14. 03. 21 r. Warszawa.
Ciągle potrzebuję dużo snu i gdyby nie Piotr, spałabym dzisiaj zapewne z 12 godzin. Obudził mnie słowami …
- Wczoraj Ojciec przywołał mnie, abym zrobił egzorcyzmy, a była już 23.00, więc zrobiłem. Powiedział na koniec …
- Tam gdzie ty pójdziesz, one iść nie mogą.
- ………. – oczy otwieram szeroko, bo przecież gdzieś już to słyszałam.
- A potem wrócę, ale będę kimś innym.
EWANGELIA J 8, 21-30 „Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie.
- A kiedy ? – pytam całkiem przytomnie.
- Zanim to się stanie, puch cię otoczy dziecko.
- Ciebie i twoją córkę szlachetną.
- Hmm …
- Myślisz, że ze mną naprawdę coś się stanie ? Zęba mam w czerwcu.
- Dopiero ?!
- Zamiast być zdziwiona, ciesz się.
Z implantem dla Piotra to jakaś dziwna sprawa. Ciągle przesuwają termin spotkania. Albo dzwonią, że niegotowy, albo sprawy covidowe. Zaczynam wierzyć, że faktycznie ten ząb stał się wyznacznikiem daty. Dopóki go nie ma, dopóty możemy spać spokojnie.
- … Kazali mi spojrzeć na zdjęcie Jezusa, które masz na ścianie …
- Powiedz Oli …
- Będziesz widziała Mego Syna.
- Hmm… To w tym roku chyba jeszcze … – mówię i w tym momencie rozbrzmiało delikatne puknięcie w stół, na potwierdzenie.
- Czyli dobrze poczułam.
- Zawsze dobrze czujesz. Ufaj sobie dziecko.
- …. Ojciec mówi, że w środku jesteś ciągle potargana chorobą …
Zadziwiająco trafne słowo, tak się właśnie czuję …
Oglądamy „Gwiazdy lombardu”.
- Po mnie nic cennego nie pozostanie – Piotr.
- Wszystko jest ulotne.
- Więcej warte są tulipany twojej żony, to jest żywa nadzieja.
16. 03. 21 r. Warszawa.
Jestem tak słaba, że siedzę ciągle w domu. Są chwile, kiedy nie mogę uwierzyć, że jestem po Covidzie.
- Oni „oszukują” dla dobra wyższego – śmieję się szczęśliwa.
- Nie oszukują, ale są kreatywni in plus – Ojciec się uśmiechnął.
- Muszę to zapamiętać ! – zażartowałam.
- ………..
- A daleko jest Chrystus na tej łodzi ?
- Oj, niedaleko, niedaleko …
18. 03. 21 r. Szczecin.
Wyjeżdżamy o 4 rano.
- Homiel mnie obudził w nocy, żebym koniecznie spłacił kredyt. I tak zrobiłem. Druga w nocy i wszystko przesłałem i jestem wolny. … Ale w razie czego to pomożesz Homiel, co ? – Piotr zażartował.
- To się wie – też zażartował.
- Ty i Ja to jedno.
- ………. Twój Grubas się cieszy.
- Dlaczego ?
- Bo jedziemy znowu.
- Po głowie cię głaszcze.
- Byłem z tobą w chorobie, ale wyszliśmy wzmocnieni.
- ……… – wzruszyłam się.
W radio słuchamy wywiadu z wirusologiem, który mówi o szczepionkach. Powiedział rzecz, która mnie zelektryzowała. Szczepionka daje to, że organizm może zlokalizować i rozpoznać wirusa.
- Ojciec mi przypomniał wybuch LGBT latem, gdy epidemia opadła.
- Ja już tego nie chcę.
- Ja już na to nie pozwolę.
- Przypominam ci marsze pod Częstochową.
- Wirus będzie zakamuflowany.
Zaczęliśmy wspominać nasz pobyt w Ustroniu. To był absolutnie cudowny czas. Pozawałowy, ale cudowny. Jakby się tak zastanowić, to nasz jedyny porządny urlop w życiu.
- „To se nie wrati” – zacytował po czesku Ojciec. Często tak rozmawiamy między sobą.
- Powiedz jej, że będą inne piękniejsze chwile, jeszcze w tym świecie.
- To mogę ci obiecać.
- Bardzo lubię Grechutę …
- Aaa… „Najpiękniejsze te dni, których nie znamy” …
- Maryja powiedziała jeszcze troszeczkę … Ciekawe ile to … Tydzień, miesiąc …
- Zapewne ze 100 lat ! – nie mogę pozbyć się sarkazmu.
- Masz używanie, co ?
- A mogę sobie ulżyć ? – … za covid.
- Naprawdę daje ci to ulgę ?
- Nieee …
- I Ja też tak myślę.
Ciekawa rzecz się wczoraj zdarzyła w ciągu dnia, nad czym się cały czas zastanawiam. Byłam bardzo słaba i coś „ścięło” mnie nagle na 15 minut. I jak nagle zasnęłam, tak nagle się obudziłam. Wszelka słabość, niedomaganie, które jeszcze we mnie tkwiło … po prostu odeszło. Poczułam się jakbym była nowa. Ale podczas tych kilkunastu minut „nie bycia” coś usłyszałam …
- Czy jesteś gotowa ?
- Jestem – odparłam.
Opowiadam o tym Piotrowi …
- Kurcze, może mi się przewidziało ?
- Nie przesłyszało.
- Z czym ci się to kojarzy ? – Piotr zaciekawiony.
- Nooo, że gotowa na nowe wydarzenia.
- …….. – zamyślił się.
- Nieeee, gotowa na bycie beze mnie.
- ……… – nie zaprzeczyłam, nie potwierdziłam, ale miał rację. Po prostu nie chciałam tego powiedzieć głośno.
- To był okres słodko – kwaśny – … nasze dotychczasowe życie.
- Dostałaś do testowania różne napoje, słodkie, ale i trochę piołunu …
- Czy wyobrażasz sobie tylko smak słodki ?
- Nie smakowałby tak dobrze po jakimś czasie.
- ………. – czysta prawda.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/