14. 09. 20 r. Warszawa.
- Dlaczego ja jestem taki nieposłuszny, taki krnąbrny, chciałbym być posłuszny …
- ……… – kawa ze śmiechu rozlała mi się po brodzie.
- Ojciec też chyba się teraz tak zapluł jak ja …
- Taki już jesteś.
- Masz to w sobie bardzo mocno zakorzenione.
- Natura wojownika, ale nawet wojownik słucha swego dowódcy.
- Słuchasz Ojca.
- To prawda. Tylko Ojca…. Aaaa…. Teraz mi przypomniano, że torby nie chciałem dać Ojcu jak płynęliśmy do brzegu… Ale ja głupi jestem !
- No nie mogę sobie darować, że ojciec popłynął na ląd ! – Piotr wybucha nagle. Chciał ode mnie plecak, a ja Mu nie dałem. Jestem beznadziejny, ciągle ten sam błąd robię. Ten plecak był złoty … Hmm… Ciekawe dlaczego złoty – oczywiście już analizuję. - Bo przy Mnie wszyscy mają dobrze. - Dlatego on jest złoty. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/16/przy-mnie-wszyscy-maja-dobrze/
- Nie ma na ciebie siły, zawsze wiesz lepiej.
- Gdzie Ja będę szukał nowego złota ?
- Wiesz co znaczy wychować taki okaz ?
- Nie zmienisz swojej natury.
- Jestem taki niesubordynowany.
- Kiedy chcesz to jesteś. I nie mówmy już o tym.
- ……..
- Wiesz co dzisiaj usłyszałem w kościele ? Bardzo wyraźnie ? Ostatnie tchnienie Jezusa jak umierał na krzyżu. Takie aaaaach … Co to może znaczyć ?
- Hmm…. Jego śmierć była początkiem nowego. Nie wiem …
- ……
- Kiedy człowiek się nawraca ?
- Kiedy przyparty jest do ściany ?
- A kiedy jeszcze ?
- Hmm ….
- Kiedy pokazane są cuda.
- O! … – to byłoby najlepsze, ale nadal wątpliwe, czy i to ludzi przekona.
- „Już za minutkę piątek z Pankracym”… słyszę.
- A odnośnie subordynacji.
- Jesteś bardzo podobny do Mnie. My tak już mamy.
Wieczorem.
Siedziałam nad tekstem http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/15/ksiega-ezechiela/
- Jak mi Ojciec nie pomaga, to pisanie idzie mi dużo gorzej – zauważam.
- A dzisiaj pomagałem ?
- Czasami – śmieję się. Wyraźnie czułam kiedy był, a kiedy nie był.
- Muszę mieć wenę.
- Nie zawsze mam wenę.
- ……….. – roześmiałam się.
Oglądamy o zamieszkach na Białorusi.
- Jest się czego bać ? – pytam, bo wygląda to groźnie.
- Wszystko zrobimy po Mojemu.
- Zrobimy z tą Białorusią, z tym światem.
- Przestań zadawać jałowe pytania.
- Widziałaś co ma zrobić ta fala ?
- To wierzysz we Mnie, czy nie ?
- Brak ci kompletnie elementarnej wiary !
- Wow ! …. – zamknęłam się na dobre.
17. 09. 20 r. Szczecin.
Jedziemy do Szczecina prawie w kompletnej ciszy. Jedziemy już 4 godzinę …
- Maryja mówi, że czuje się jak pasażer.
Odwracam głowę do tyłu … i się uśmiecham. Teraz rozumiem.
- Też spacerowaliśmy razem.
- Wow … Nie dziwi cię, że Maryja jest ostatnio taka … bardzo aktywna w twoim życiu ? – pytam Piotra.
- Nieee, a bo co ?
- ……… – ręce mi opadają. Nie mam siły do jego obojętności na wszystko.
- Fajne to jest – powiedział Ojciec.
- Jedni przeżywają każde słowo, a drugi ma tuwisizm.
- Maryja też jest dowcipna, zauważ … – zauważyłam.
Pomyślałam o orędziach maryjnych na całym świecie, w których Maryja jest po prostu bardzo poważna …
- Mam takie wrażenie, że Maryja gdzie indziej jest bardzo oficjalna, a u nas się wszyscy wyluzowują …
- ……….. – spojrzeliśmy na siebie i buchnęliśmy śmiechem.
Do końca drogi zapadła cisza.
Wieczorem.
Ojciec cię pyta …
- Jak myślisz …
- Czy dzieci Syjonu mają rację, czy nie ?
- ……… – staję jak wryta, bo nie wiem o co chodzi.
- Odnośnie weekendu …
- Aaaaaa … – machnęłam ręką.
Glazerson twierdzi, że według jego wyliczeń w ten weekend, czyli na koniec hebrajskiego roku ma objawić się Mesjasz. Moje odczucie jest takie, że się nie objawi.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Ojcze składamy zażalenie. Mało , mało, za mało…. Chcemy żeby Twoja Ola więcej pisała.
pro publico bono …
Teściowa ma teraz różyczkę w nietypowym miejscu na nodze prawej powyżej kostki, oraz zaczęła walczyć po wizycie domowej znajomego doktora, zastrzykami (20 ała dostanie) z zakrzepicą w tej nodze.
Teść ma problemy z chodzeniem od dłuższego już czasu, trwałe problemy i jak się przewróci to szkoda słów, bo kości dziurawe.
Mnie wpieniała ta bezradność Teściowej i szukanie pomocy wtedy kiedy już pali się. Karetką na badanie NIE, pomóż K….k, bo K….k to zaradny jej mąż i mój teść, poniekąd też mój „TANK” życiowy, bo sam nie jestem zbyt zaradny. Wiele mu zawdzięczam a jednak mnie oni tak bardzo momentami wzburzają. Módlmy się za siebie jak Nas roznosi, jak i za tych co Nas wpieniają. Wiem teraz dlaczego nie chciała karetki. Ja też nie chciałem jak stawałem do pionu po upadku. Przepiękny mam kurs doskonalenia zawodowego, tłustym drukiem Tato mi wytłumaczył i już wiem jak to w biedzie jest być, a dawno nie byłem. Pisze to po to, żebyśmy wiedzieli jaką strategię oni mają. Wyeliminować zażartych. Jednak ból przeszkadza w zażartości.
Otrzepmy się z tej patyny znieczulicy społecznej póki jest sympatycznie, bo jak zacznie się ból, to nasze starania będą się mniej liczyć i mniejszy skutek wywrą.
Jeden taki musiał być tu u NAS dla przykładu.
Wierzcie mi, to nie są przelewki. Jak wielu zacznie drogę wiedzy a nie wiary, wtedy naprawdę bądźmy przygotowani na konfrontację z wrogiem.
„Czasem, mimo całego wysiłku, człowiek się czuje bardzo marny, nieudolny i taki maleńki, że wstydzi sie myśleć poważnie. Taki stan zwyczajnie od Boga pochodzi i jest często reakcją na za wielka w siebie ufność. W takim czasie nie należy wysilać sie na coś niezwykłego, bo i zwykle może sie nie udać. Trzeba zrobić tak, jak dziecko zawstydzone i zmęczone: odpocząć, a nawet usnąć. Potem dopiero pomyśleć i zapytać siebie dlaczego dobry Jezus przypomniał mi o mojej miernocie? Zawsze poznasz, że człowiek jest jeszcze niedoskonały.” Fulla Horak „Święta pani”
„Kiedy umysł mamy wypełniony Bogiem, demon przychodzi i nie znajduje przestrzeni, gdzie mógłby skierować swoje pokusy, ucieka więc jak niepyszny, bo święte myśli maja wielką moc przeciw szatanowi, i kiedy tylko sie zbliża, rania go jak szpady i przeganiają.
Niesłusznie zatem uskarżamy się, kiedy nieprzyjaciel dręczy i kusi nasz umysł. To my sami, za mało czuwając, prowokujemy nieprzyjaciela do ataku, bo ten jak szpieg czyha, zeby wtargnąć przez najmniejszą szczelinę w naszych myślach. Wtedy zamiast pocieszać Jezusa przez myślenie o Nim i wyjmowanie z Niego cierni, niewdzięczni wbijamy Mu je, tak iz tym boleśniej Jego głowa odczuwa ukłucia. Wiele razy robimy cos jeszcze gorszego: kiedy czujemy, że zagrażaja nam pokusy, zamiast przyniesc je do Jezusa i jak wiazkę chrustu spalić w Ogniu Jego Miłości, denerwujemy się, ubolewamy nad sobą, kalkulujemy, jak mocna jest pokusa.
Jezus mówi: Na próżno czekałem, bo byłes zajęty praca, którą zadał ci nieprzyjaciel. O ileż mniej byłbyś kuszony, gdybyś od razu ukrył się w Moich ramionach!” „24 godziny męki..” Luiza Piccarreta
Piszę to, bo też miałam ciężkie chwile 🙂
Same słowa prawdy.
Dodam tylko że jak jesteśmy w zażyłości z Jezusem to cały czas ryczeć się chce bo wiesz że On jest przy Tobie. Czujesz to.
Wiesz że cię wspiera i tulisz się. On na to pozwala. Jednak są dwie prawdy tego doświadczenia ale każda jest z innej półki. Jedną jest poznanie swej niedoskonałości i wyłuszczenie problemu bo ja nie pierwszy raz takie nauki extremalne pobieram, a drugą jeszcze większa więź z Nim i fizyczne odczówanie Jego braterstwa i miłości. Może kiedyś Tata powie kim jestem to wtedy zrozumiecie dlaczego tak mam i nie jest to jakaś wymierzana mi kara. Tak właśnie się doskonalimy. W bólu i własnej bezradności. To już za niedługo się zakończy się i właśnie tym żyjmy.
I Aga, dziękuję Tobie za te słowa.
Życzę dobrej lektury.
https://www.paruzja-iskraz.pl/„terra”-14032021
Adall .
Tak bardzo trafnie to napisałeś
Tak właśnie się czuje .
…ta bezradność, ból i wieczne pytanie i ..
Te odpowiedzi tam gdzieś z wnętrza siebie …
Poczucie samotności zatopione w bezgranicznej miłości…
i modlitwa …i ta myśl, ktora daje ukojenie …I zaraz potem tęsknota.
I tak, dzień niepodobny do dnia
Godzina do godziny ..
…czas czekania .
A po lekturze …
Chciałabym znać Wasze zdanie .