16. 05. 19 r. Warszawa.
Zaczynam na poważnie pisać piórem. Wychodzi średnio, ale się uczę.
- Nieuchronnie byłem kiedyś Żydem. Jak się modlę to ciągle się kołyszę i nie mogę nad tym zapanować – Piotr zażartował.
- I to jakim ! A cebula jak pachniała w całym domu !
- …….. – Piotrowi mina zrzedła, a jak widać ostatnio Ojciec ma naprawdę doskonały humor.
- Ojciec mi mówi teraz, że mam pomagać PIS–owi.
- Może przegrać ? – pytam się zdziwiona.
- A co się dzieje z ogniskiem, kiedy się nie dokłada ?
- Twój mąż wie co robić.
- Jak wiesz co robić to weź tak wyjmij ze mnie trochę tłuszczu – śmieję się.
- A gdzie charakterek ?
- A gdzie zasady ludzkie ?
- Nie wciągaj go w swoje intrygi egoistyczne.
- Ojcze, a ja nie mam żadnej władzy ? – żartuję.
- Masz wielką, rozkazujesz mu, czyż to nie jest większa władza ? On cię słucha.
Stare, sprawdzone powiedzenie; mężczyzna głową, kobieta szyją … I kto tu rządzi tak naprawdę ?
Piotr zapatrzył się gdzieś w zachwycie, ale i lekkim przerażeniu.
- Co widzisz ?
- Czuję ogrom się zbliżający.
- A może to fala ?
- Fala miała być po sądzie.
- Nie tak. Trwaj do sądu, a potem płyń.
- Jest fala i jesteś wyrzucony.
- Słyszę uuuuuu, taki dźwięk jak idzie tsunami … Ja ją naprawdę czuję, jej energię, cała ziemia drży, nie da się tego z niczym przyrównać, ta fala jest większa od planety, ona wszystko zmiecie gdyby chciała … – ciągle patrzy się przed siebie…
Nagle złapał się za głowę. Zakrył rękoma uszy chcąc zagłuszyć odgłos zbliżającej się fali tsunami. Tak to przeżywał, jakby działo się tuż obok. Musiałam poczekać dłuższą chwilę, żeby mógł dojść do siebie.
- Jezus wiedział kim jest Jan Chrzciciel. Widzieli się tylko raz ? – dzisiaj dużo o tym pisałam.
- Czy Jan Chrzciciel był ostatnim prorokiem ? - Kto to jest prorok ? - Ktoś rozmawiający z Chrystusem i Bogiem i przekazujący tą wiedzę ludziom. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/16/kto-to-jest-prorok/
- Łączyła ich miłość braterska.
- Musisz dotknąć pewnych rzeczy, żeby poczuć.
- Tak jak znalazłaś się w tubie, żeby poczuć swojego męża.
- Wiesz już co to znaczy tęsknić.
Wiem. To doświadczenie wiele mi dało. To uczucie; Wiesz już co to znaczy tęsknić pamiętam do dzisiaj. I rozumiem dlaczego Ojciec teraz do tego nawiązał. Abym zrozumiała, dlaczego Piotr ma „odejść”.
Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… I w pewnym momencie odczułam wielką… rozpacz tej istoty, w której byłam. To była rozpacz i żal za czymś, co straciła. Ta rozpacz, wyczuwalna niemal namacalnie przepełniała mnie w całości, nie było niczego poza tym. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/.
Rozmawiamy o fali, ale żyjemy normalnie. Kończymy właśnie kolejny remont u Krysi, w domu, do którego prawdopodobnie powrócimy. Fala nie fala, żyć normalnie trzeba.
- Kuchnia jest super. Mam gust, co ? – Piotr się cieszy.
- Masz pieniądze.
- Ale Ojcze powiedziałeś … – Piotr się zawstydził.
- A co ? Mylę się ?
- Nie mylisz.
- Więc słowo Moje mylić nie może ?
- Nie może.
- Mi się podoba, przecież mieszkam tam czasami.
- Czasami ?
- No przecież zapowiadałem Sam Siebie.
- Odchodzę. Miło było, ale ktoś inny cię przejmuje. - Jak to? – wyrwało mi się, bo natychmiast poczułam wielki, wielki żal. - … No co ty! Homiel przestań, nie odchodź – Piotr był całkowicie zaskoczony. - Przejmuję cię Ten, przy którym Ja milczę. Ktoś inny cię przejmuje. - Prawdziwy nauczyciel – pokazał obrazek stojący na parapecie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/08/10/pamietaj-ze-na-tym-swiecie-nic-nie-trwa-wiecznie/
- To jest nagroda dla ciebie, że poszedłeś.
- I tak miałem iść.
- Ależ czy nie lepiej tak brzmi ?
17. 05. 19 r. Warszawa.
Rozważamy możliwość przeprowadzenia kolejnej koronografii. Piotr zaczyna mieć takie same objawy jak przed zawałem i to mnie naprawdę niepokoi.
- To zapiszę się na przyszły tydzień.
- Nie spiesz się. To szybciej przyjdzie kalendarz, niż to przyjdzie.
- ……… – musiałam przeanalizować na spokojnie. Czyli szybciej przyjdą zapowiadane wydarzenia, niż przyjdzie drugi zawał.
- Wchodzimy w cuda.
- Czy po fali Piotr będzie prowadzić firmę ?
- Czy wszystko ma być odkryte ?
- Będziesz szczęśliwa. W ogóle nie będziesz go widziała.
- To niemożliwe – mówię pewnie.
- Nie ma rzeczy niemożliwych.
Zbieram dotychczasowe dane i szalenie trudno mi je połączyć w całość. Wizja ze śmieciami pokazuje, że będę zapatrzona przed siebie, Ojciec mówi „wniebowzięta”, ale druga wizja pokazuje, że na ostatnim piętrze w wieżowcu będziemy razem. A wieżowiec to symbol zbliżania się do Boga. Im wyżej, tym bliżej Ojca. Jak połączyć jedno z drugim ?
Wieczorem.
Oglądamy „Jeden z dziesięciu”. Od dłuższego czasu zauważamy, że poziom wiedzy uczestników tego teleturnieju sukcesywnie spada.
- Dalej byś zaszedł, Ja bym stał z tyłu.
- No to zagraj – zachęcam Piotra śmiejąc się.
- Nie tędy droga nasza do sławy.
- A którędy ?
- Nie tędy.
- ……… – zamyśliłam się. Zrobiło się poważnie.