16. 04. 16 r. Warszawa.
Ledwo się obudziłam, a Piotr już zaczął opowiadać…
- Miałem niesamowitą wizję. Ojciec pokazał mi jak stoję w jakimś parlamencie i przemawiam do wielu ludzi.
- Bóg Ojciec jest, a wy Go obrażacie !
- Po tej mowie otworzyło się okno w przesłonie, powietrzu, ktoś mnie stamtąd zabrał, jakby wyssał i usłyszałem…
- Otaczasz Mój tron chwałą … Ojciec powiedział do mnie jeszcze …
- Kiedy przyjdzie pora, wezmę cię w całości… i pokazał ciebie przyklejoną do mnie. W całości znaczy chyba razem ? Ja z tobą to całość. Powiedział też coś do ciebie …
- Światło, które dajecie weźmie ten, który chce.
- Wiara to wybór.
- Nie nakłaniaj ich.
I te ostatnie ostatnie słowa mocno mnie zastanowiły. Wiara to wybór. Mówić, pisać, ale nie nakłaniać ?
- Ale Ola pisze, ma nie pisać ? – Piotr spytał dla pewności Homiela.
- Nie pisze, ale przekazuje.
- No dobra, przekazuje …
- Nie przekazuje, ale oświeca – przerwał Homiel.
Piotr wzruszył ramionami zrezygnowany. Po tej rozmowie wiem tyle, że mam pisać, bo to światło, ale co dalej z tym światłem ?… Każdy ma wybór.
Piotr niedawno znalazł na drodze piękne zdjęcie, które go wzruszyło do tego stopnia, że postawił go przy figurce Maryi.
- To jesteś ty – powiedział Homiel mając na uwadze oczywiście chłopca na obrazku.
- Tak było ?
- Było i jest. I miejsce obrazka właściwe.
Homiel pokazuje w ten sposób jaka jest relacja między Ojcem a Piotrem. Jak między nauczycielem a uczniem, Ojcem a synem, doświadczeniem a naiwnością i niewinnością dziecka.
Poszliśmy rano do „naszego krzyża”. Jeszcze w samochodzie zastanawialiśmy się krótko ile mamy ze sobą pieniędzy. Piotr lekko skołowany przypomniał sobie, że ma ich dość sporo, gdyż wczoraj musiał podjąć w bankomacie gotówkę. Wstrzymał więc oddech wchodząc do środka kościoła, ale było pusto. Humor mu wrócił szybko i z impetem uklęknął pod krzyżem. A wtedy …
- Nie opieraj się, kiedy powiem ci daj.
- Kiedy powiem ci „daj wszystko”, daj wszystko.
- A kiedy będę chciał byś dostał, dostaniesz.
Nieziemskie słowa … Ale wątpię, by w tej chwili Piotr martwił się zbytnio, że nie ma żebrzącej cyganki. Nie mieć dylematu to jeden problem mniej na dzisiaj. Jezus powiedział coś jeszcze. Coś, co i mnie zaskoczyło.
- Czujesz lekkość ?
- Prawdziwy zakonnik jest chudy.
- Otyłość przeszkadza kontemplacji.
Tuż przed przyjściem do kościoła Piotr ważył się kilka razy i stwierdził w końcu, że chyba nigdy nie schudnie. Żeby było śmieszniej mamy dwie wagi, które stoją dokładnie obok siebie. Każda waży inaczej, różnica to czasami 30 dkg. Kiedy jedna waga pokazuje dużo, Piotr staje na tej drugiej, która pokazuje mniej… i od razu ma lepszy humor. Usłyszane słowa mają zmusić Piotra do odchudzania i ma to głębszy sens. Nadmiar jedzenia sprawia, że człowiek staje się nie tylko ociężały umysłowo, ale nie odbiera też zewnętrznych, subtelnych, anielskich bodźców.
Skończyłam czytać „Jezus” j. Jamesa Martina i ciągle jestem pod wielkim wrażeniem. Czytałam wolno delektując się niemal każdym słowem. Kupiłam niedawno jeszcze jedną książkę tego samego Jezuity; „7 ostatnich słów Chrystusa” i tam zainteresowałam się tym fragmentem.
Rozmawiałam niedawno z moją znajomą, która wierzy bardzo. Kiedy mówiłam jej, że Jezus był także człowiekiem i też czasami się męczył i niecierpliwił, a o tym przeczytałam właśnie w tej książce… mocno się obruszyła. Zdałam sobie sprawę, że ludzie mają mylne pojęcie o Chrystusie. On też bywał dowcipny i radosny !!! Całe Niebo jest dowcipne, a mam tego dowody niemal codziennie.
Na przykład dzisiaj. Po wizycie pod „naszym krzyżem” w ramach odchudzania pojechaliśmy jak zwykle do Arkadii na lody. To nasza długoletnia sobotnia tradycja. W galerii mamy „swoje” ulubione miejsce parkingowe, a u Grycana „swój” ulubiony stolik. Gdy wjechaliśmy do Arkadii, Piotr się wkurzył.
- Patrz, moje miejsce jest zajęte !
- Nic nie jest twoje – odparł trzeźwo Homiel.
- Oho ! – zaczyna się, myślę sobie.
Do Grycana prawie biegliśmy, Piotr obawiał się, że i tam będzie zajęte …
- Choć szybko, bo zajmą nam miejsce.
- …. Bo ci zjedzą – sprostował żartobliwie Homiel.
Z daleka zauważyliśmy, że faktycznie ktoś już siedzi.
- No widzisz ? – powiedział rozczarowany do mnie.
- Jest puste – mówi Homiel.
- Ślepy jesteś ? – tak właśnie mówi Polak do anioła …
Było faktycznie zajęte, ale dochodząc do stolików raptem stało się wolne. Mężczyzna, który siedział przy „naszym” stoliku, właśnie wstał i odszedł. Usiedliśmy cali szczęśliwi. Obsługiwała nas wyjątkowo niemiła dziewczyna. Była opryskliwa i nawet nie starała się nad tym zapanować. To od razu wkurzyło Piotra. Gdy wzięła od nas pusty kielich do lodów, dół naczynia rozleciał się jej w rękach. Przestraszona powiedziała tylko, że nie wie jak to się stało i dopiero wtedy się uśmiechnęła.
- Chciałem, żeby się zmieniła, dlatego jej się rozleciał.
- To twoja sprawka ? – z niedowierzaniem spytałam, choć kielich rozleciał mi się przed nosem i wiem, że ona nie miała nic z tym wspólnego.
- W niszczeniu jesteś najlepszy.
- Tak działa sędzia ?
- Czy to pycha ?
- Nie ty, lecz Ja ci to mówię.
- Nigdy nie powiem o tobie mufti.
- Ty kamieniować nie będziesz.
Mufti ?… musiałam sprawdzić w internecie.
Mufti – muzułmański prawnik i teolog wydający oficjalne interpretacje w sprawach życia państwowego i prywatnego, związanego z islamem. Swoje decyzje ogłasza w formie fatwy. Obecnie mufti działają w ramach urzędów państwowych, tzw. domów wydawania fatwy (dar al-ifta). Cieszą się znacznym autorytetem prawnym i politycznym w świecie muzułmańskim. https://pl.wikipedia.org/wiki/Mufti
Piotr mając pewne możliwości sam wymierza karę, ale czy faktycznie może to robić ?
Siedzieliśmy przy stoliku dalej, a Homiel całkiem się rozgadał. Nasza sąsiadka sprzedaje dom. To dla nas zaskoczenie, bo żyła w nim od 1975 roku.
- To błąd z ich strony tak na stare lata przeprowadzać się ?
- Błędem jest, kiedy ktoś wybór ma.
- Przyparty do muru to decyzja.
Hmm … Rzeczywiście, jeśli ktoś musi sprzedać dom, to nie jest już kwestia wyboru, przyparty do muru podejmuje jedynie decyzję.
- Czy wrócę do domu rodziców ? – u rodziców Piotra mieszkaliśmy kilkanaście lat.
- Nigdy.
- Na pewno nigdy ?
- Czy jest odmiana słowa nigdy ?
Nigdy to nigdy …
Nasza rozmowa zeszła na moje pisanie na forum. Jak zwykle niektórzy atakują, a niektórzy czekają na ciąg dalszy, a nawet na ciąg dalszy czekają ci, co atakują.
- Ci, co cię atakują bronią się, ale resztką sił.
- Przestałaś pisać i zaczyna im brakować tego chleba, a niektórzy są na głodzie.
- Narkotyzujesz ich, ale światłem i dlatego lgną do niego.
- Chciałabym usłyszeć Jezusa.
- Wkrótce przemówi do ciebie…
Spytałam Piotra, czy pożyczy mi na ZUS.
- Masz na razie… – i położył mi przed nosem 100 zł – Resztę przeleję.
- Nie myśl, że robisz wielki gest.
- Nie dałeś swoje, dałeś nasze.
- To trzymam Wasz bank ? Ufacie mi ? – zaśmiał się Piotr.
- Jeśli ty byłbyś Al Capone, to ja Eliot Ness.
Eliot-a Ness-a musiałam znowu sprawdzić od razu w internecie; https://pl.wikipedia.org/wiki/Eliot_Ness
Piotr się zaśmiał i zaraz spoważniał.
- Mam ci przekazać …
- Powiedz Oli, że wiatr wkrótce zmieni kierunek.
- … O co Mu chodzi ?
Zamyśliłam się i szybko przeanalizowałam pewne fakty. Homiel powiedział o pracowniku K., że teraz pozna co to wiatr. Biznes prowadzi się z wiatrem i pod wiatr, to znaczy, że raz idzie dobrze, a raz pod górkę. Ostatnio mam w swojej firmie głównie problemy i stałam się w końcu „panią przy mężu”. Czasami co prawda realizuję drobne zlecenia, ale zarabiam naprawdę niewielkie pieniądze. Teraz kiedy i u Piotra nie idzie zbyt świetnie, mam pewne obawy co do naszej biznesowej przyszłości. Analizując to ostatnio postanowiłam więcej czasu poświęcać na mój biznes, a mniej na pisanie. Homiel mówiąc, że wkrótce wiatr zmieni kierunek, dał mi nadzieję, że sytuacja może się poprawić.
- Biznes to nie twoje powołanie.
- Biznes nie daje życia, ty dajesz życie. Światło.
Ok, jeśli biznes to nie moje powołanie, a jednocześnie ma się zmienić wiatr, to raczej nie mnie będzie dotyczyć, ale Piotra. Będąc panią przy mężu jestem zdana na to, jak to jemu będzie wiało, a nie mnie.
- Nadchodzą zmiany ? – Piotr.
- Trwaj do końca sądu, a potem płyń.
- Pisanie jest takie ważne ? Wiara to wolny wybór mówiłeś.
- Czyż nie podasz ręki tonącemu ?
- Trwaj do końca sądu, a potem płyń… ? Co On miał na myśli – Piotr nachyla się do mnie i pyta.
- Coś się wydarzy… – sama się zaczęłam nad tym zastanawiać. Czu Homiel miał na myśli sprawę sądową z NIP ?
- …….
- Czy Piotr jestem mistykiem ?
Przeczytałam w biografii Ojca Pio, że miał tylko dwie wizje, które określił jako mistyczne. Fabuła tych wizji dzieje się na polanie i to mnie zastanowiło. Podobnych wizji Piotr miał bardzo wiele, więc zrodziło się we mnie pytanie, czy mój coraz grubszy mąż może być mistykiem ?
- Księdzem, księdzem zabójcą.
- ???!!! To się wyklucza.
- To zależy kogo zabijasz, czyż nie zabijasz gacków ?
- Ten świat zasługuje na światło.
- Dlaczego ?
- Czyż Ojciec nie oddał siebie za ten świat ?
- I do kaganka paliwo może się kiedyś skończyć.
Czyż Ojciec nie oddał siebie za ten świat ? – kiedy umierał Chrystus, cierpiał też sam Bóg Ojciec.
I do kaganka paliwo może się kiedyś skończyć – cierpliwość Ojca może się kiedyś wyczerpać tak jak oliwa w kaganku.
Tak się świetnie rozmawiało, że odkryłam w swojej głowie kolejne ciekawe pytanie.
- Czy to prawda, że anioły z kobietami … No wiesz …?
- Nie raz – … zaskoczył mnie zupełnie.
- Przecież to zakazane !?
- Piekło jest pełne Zakazanych.
Pokazał samą czaszkę, przy której człowiek jest mniejszy niż głowa.
- Giganci są przykładem tego, jak przeplatają się te światy.
- Co się z nimi stało ?
- Nie przypominam sobie, by chodziły ostatnio po tym świecie.
- …..Pokazał mu giganta stojącego u portu.
Gigant z Rodos.
- Zbudowany na wzór.
- Dlaczego wymarli ?
- Pan Bóg na wiele pozwala, ale są granice.
- Co się stało z tymi aniołami ?
- Nie nazywaj ich aniołami.
- Ale technicznie jak to możliwe ? – spytałam myśląc po ziemsku.
- Nie rozmawiaj o technice, ale o idei.
Dopisane 09. 07. 2016 r.
Coś o radości w chrześcijaństwie – Alicia Barrios uważana za jedną z osób, które najlepiej prywatnie znają Franciszka od początku jego posługi biskupiej w Buenos Aires, zwraca uwagę na jego wyjątkowe poczucie humoru, „zdrową ironię” i umiejętność opowiadania żartów po to, by przekazać głębszą treść. Dziennikarka podkreśla, że Franciszek mówi codziennym językiem zwykłych ludzi.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Dziennikarka-ujawnia-sekrety-papieza-Franciszek-lubi-brownie-i-spiewa-tango-przy-goleniu,wid,18429097,wiadomosc.html
- Giganci są przykładem tego, jak przeplatają się te światy – już od dłuższego czasu na Biblię patrzę jak na kronikę. Na całym świecie odkrywane są prehistoryczne ludzkie kości o wielkich rozmiarach. Internet, nawet ten ściśle naukowy jest pełen doniesień o nowych odkryciach i wszyscy zadają sobie to samo pytanie, czyżby Biblia mówiła prawdę? Odkrycia śladów gigantycznych kości dokonywali już starożytni archeolodzy. Na przykład Pauzaniasz, historyk z II wieku, udokumentował odkrycie dużego szkieletu liczącego około 5 metrów długości. Niektórzy sądzili, że to kości Orontesa, mitycznego Indyjskiego giganta bohatera. Niektórzy uważali, że szkielet należał do Aryadesa, giganta z Afryki. Obecnie uważa się, że należały do mamuta.
Być może tak jest… ale współcześni już archeolodzy mówią jednoznacznie, że 50 postaci wymienionych w Biblii zostało potwierdzonych archeologicznie. http://www.biblicalarchaeology.org/daily/people-cultures-in-the-bible/people-in-the-bible/50-people-in-the-bible-confirmed-archaeologically/
Biblia to nie już tylko Słowo Boże…