22. 01. 18 r. Warszawa.
Wracaliśmy do Warszawy pociągiem prawie nocnym, ponieważ odjazd był o 4 nad ranem, więc pobudkę mieliśmy o 3 w nocy. Wstałam półprzytomna, a w pociągu zasnęłam ledwo na chwilę. Kiedy nadszedł konduktor nakazał nam pokazać oprócz biletu także nasze dokumenty. Mimo, że przepisy przy zakupie biletu on-line zobowiązują do pokazania dowodu osobistego, to jednak konduktor często tego nie wymagał. Wystarczył jego jeden rzut oka na twarz Piotra, a zazwyczaj mu się odechciewało.
- Sprawdził mnie ! – Piotr zdziwiony – Dawno tego nie robili.
- Bo ci twarz spowszechniała, ale jest też drugie wyjście. Mieli szkolenie. Obligatoryjnie.
- A… Czyli musiał – … to znaczy obligatoryjne.
- ……. – Piotr zamknął oczy. Po chwili szturcham go sprawdzić, czy śpi.
- Zajrzałem do Ich świata teraz, ale ktoś mnie tu ściągnął z powrotem. Usłyszałem tylko słowa….
- Ciągle próbujesz więcej niż powinieneś.
- Co ci się udało zobaczyć ? – ciekawość mnie zżera.
- Mają piękne pola, świat doskonały…
- Pamiętasz widok w górach ?
- Jasne! Był przepiękny.
- To dlaczego swego nie doceniasz, a cudze chwalisz ?
Piotr był świadkiem mojej udręki związanej z tłumaczeniem filmu z przemową Jima Caviezela. Nie mogłam dać sobie z tym radę, ponieważ komputer ciągle mi się zawieszał lub po prostu wyłączał. W pewnej chwili myślałam nawet, że rzucę nim o ścianę.
- Wiesz, że on ma swoje imię na Górze ?
- Kto ? – nie wiedziałam o kim mówi.
- No ten facet, którego tłumaczysz. Bardzo podobne do jego obecnego nazwiska…
- Hmm… – teraz sobie uzmysłowiłam, że nazwisko Caviezel ma końcówkę identyczną jak mają imiona aniołów, też -el.
Henoch w swojej księdze przekazuje konkretne imiona, których oprócz Michała, Gabriela, Rafała w Biblii się nie znajdzie. Mikael (Michał) – dowodzi armią anielską, Gabriel, Szatkiel, Baradiel, Szachakiel, Barakiel (Baradiel) Sidriel (lub Pazriel). Istnieją inne księgi, w których przedstawione są różne imiona i co ciekawe prawie wszystkie kończą się na –el.
- On jest ewidentnie narzędziem w ręku Ojca, doskonałym narzędziem.
- Czy jest dłuto, czy młotek ?
- Moim zdaniem dłuto, on rzeźbi.
- ……. – byłam pod wrażeniem tego odkrycia, ale wcale nie byłam zdziwiona.
- No widzisz ! Mówiłam ci już dawno, że jest od Ojca, a tym mi nie chciałeś swojego komputera dać.
Kiedy mój komputer ciągle nawalał prosiłam, aby dał swój, który jest niezawodny. Uparcie odmawiał, aż doszło do awantury.
- Bo tam mam ważne sprawy, cały mi go zawirusujesz. Jeden komputer w domu musi być czysty, chodzi mi o ciebie w przyszłości… – zaczął się tłumaczyć.
- Oli strawą jest to, co jej powiesz.
- Nie zasłaniaj się nią. Wiele spraw uchodzi ci na sucho.
- …….. – Piotr zamilkł na dobre.
Po godzinie szturcham go znowu, aby się w końcu odezwał.
- Ojciec uważa mnie chyba za idiotę.
- Gdyby cię uważał za idiotę, dawno by cię tu nie było.
- Ty chcesz być uważany za idiotę – stwierdzam.
- Kiedy ciągle mówisz, że jesteś głupi to wiedz, że Mnie serce boli.
- Masz doskonalą analizę sytuacji. Gratuluję ci z NIP.
- Jeśli według ciebie dyrektor usiadł w fotelu wygodnie i zadowolony, to My wbijemy mu szpilki.
- Jak go ruszyć, takiego diabła w garniturze ?
- Wystarczy mu wyciąć dziurę z tyłu, żeby pokazać jaki jest – … czyli go odsłonić.
- Ale jak to zrobić ?
- Dlatego tak długo to trwa.
- Myślisz, że decyzja sądu pogoni NIP ?
- Bóg wie co robi. Ma swoje szachy, a ty nie próbuj się wtrącać.
- …….
- Jak Bóg mógł we mnie włożyć tego drugiego ? – p.s. Piotr ma na myśli imię anioła, którym „niby” jest.
- Przy tobie dostanę schizofrenii.
- ……. – śmieję się, bo rzeczywiście Piotr przeskakuje z tematu na temat, że i ja mam problem połapać się o czym aktualnie mówi.
- Meier uważa, że jest Eliaszem. Jak był to i jest.
… Billy Meier https://en.wikipedia.org/wiki/Billy_Meier Wymienił wszystkie wcielenia i ogłosił się Jezusem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/28/eliasz-jest-jeden/
- A umie zmieniać pogodę ?
- To bym się zdziwił.
- Też bym się zdziwił.
- A ma jakąś umiejętność ?
- … Pokazał jak mu się buzia nie zamyka od gadania, czyli paple trzy po trzy.
- ……..
- Zobaczyłem teraz obraz… Moje imię „Piotr” wypisane na szkle, a pod spodem wiele innych imion…
- Prawdziwa kanapka.
- To są twoje życia ?
- Zobaczyłem przekładaniec, imię ziemskie, imię z Nieba i tak na przemian…
- …….
- U Boga czułem dobro i czystość.
- Nie czułeś dobro.
- Bóg jest tak czysty, że wywołuje czyste wyroki.
- Czy karząc kogoś za jego złe czyny czujesz dobro, czy sprawiedliwość ?
- ……. – spojrzeliśmy na siebie zdając sobie sprawę w końcu, że to z Ojcem rozmawiamy.
- Przede wszystkim jest miłosierny – Piotr powiedział niepewnie.
- Chciałem, żebyś to powiedział.
- Czy wymierzanie sprawiedliwości to miłosierdzie ? – pytam.
- Z tych kilku zdań sama powinnaś wiedzieć.
- …….
- Na co umrę ? – Piotr pyta i od razu tym pytaniem mnie wkurzył. Tak mu śpieszno ?
- Na nic.
- To jak odejdę ?
- Czary mary.
- Odejdziesz jak Eliasz. On też odszedł jak czary-mary – żartuję.
- Nie wierzę.
- Z Bogiem rozmawiasz i nie wierzysz ?
- No to wierzę.
- Szybko zmieniasz zdanie.
- Hmm… Pokazał jak śmieją się ze mnie i klaszczą skrzydłami.
- …….
- Czy wytrzymam drogę jaką mi Ojciec dał ?
- Wytrzymamy.
- Ojciec chyba nie chce, żebyś się zmienił i był na siłę świętym – powiedziałam przysłuchując się tej rozmowie.
- Mamy ich całą armię.
- A co robią święci na Górze ?
- Doradzają ludziom, mentalnie.
Zastanowiło mnie to. Rzeczywiście, jeśli Edziu „żyje”, to tym bardziej „żyją” Święci, a więc wszelkie modlitwy, prośby kierowane do Świętych mają swoje uzasadnienie. Nigdy tego nie praktykowałam, ale może czas zacząć ?
Mija kolejna godzina w ciszy…
- Zgubiłam piękny szalik, Homiel. Co ty na to ? – pytam, ale tak naprawdę i żartuję, bo mam cichą nadzieję, że może zrobi „efekt pióra” i odzyskam szalik ?
Wszędzie jej szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/
- Nie piszę się na to.
- Ojciec zapalił ci światło, otworzył okno, zatrząsł domem po to, żebyś uwierzyła. A uwierzyłaś ?
- Oooo tak !!!
- Więc wiesz ilu ludzi powinno to widzieć ? Głównie ty, a dlaczego ?
- Nie ma większego autora niż ten, kto nie wierzył, a uwierzył.
- Co by było, gdybyś opisała szalik ?
- To by dotyczyło tylko ciebie, a ma dotyczyć jego – … czyli Piotra.
- To, że uwierzyłaś sprawiło, że książka jest prawdziwa. Nikt do końca nie wierzy.
- Jeśli nie wierzy, to po co pisać ?
- Zadziała wiele zdarzeń, w wielu uderzy.
- Sama jesteś twórcą słowa koronka. Podoba Nam się.
- To miło, że przyczyniłam się do rozwoju… – i zabrakło mi słowa, głupio mi się zrobiło.
- Odkryłaś je na nowo.
Dopisane 08. 10. 2018 r.
- Nie ma większego autora niż ten, kto nie wierzył, a uwierzył – kiedy czytam to zdanie nie myślę o sobie, myślę o Szawle, który stał się Pawłem. Przepiękna historia nawrócenia i mocne świadectwo. Myślę, że wśród wszystkich apostołów był najbardziej z nich przekonywujący, a przecież nie pobierał nauk bezpośrednio od Chrystusa. Wystarczyło jedno spotkanie, aby wszystko się zmieniło.
-
To, że uwierzyłaś sprawiło, że książka jest prawdziwa. Nikt do końca nie wierzy – zdaję sobie sprawę, że nie wierzy i to rozumiem. Ja też musiałam wiele dosłownie na swojej skórze doświadczyć, żeby uwierzyć. Piotrowi na tym nie zależy, żeby ktokolwiek uwierzył. Uważa bowiem, że to co się dzieje, dzieje się między nim a Ojcem. Ale plan Ojca wychodzi daleko poza to, co myśli Piotr. Wszystko co się dzieje, dzieje się dla ludzi i dla chwały Ojca. A co to znaczy? Ojciec chce pokazać, a może nawet udowodnić, że naprawdę jest.
- Czy jest dłuto, czy młotek ? – na pewno doskonałe narzędzie w rękach Ojca. Widać to po tym, jakie doświadczenia miał Caviezel podczas kręcenia filmu.