Zadzwonił do mnie Piotr mówiąc o wizji, którą miał jadąc autem.
Zwróciłem uwagę na samochód przede mną, zobaczyłem rejestrację z numerem 666 i od razu usłyszałem gacka, a kiedy słyszę gacka, to głos dochodzi jakby z dołu…
Jestem koło ciebie i nie opuszczę cię aż do końca.
Wkurzył mnie i od razu znalazłem się po drugiej stronie przesłony. Zobaczyłem tego, który mi to mówił. Stał za mną, więc wydobyłem miecz i przeciąłem go na pół. Tak się wkurzyłem, że od razu zszedłem na Dół, zacząłem ciąć wszystko co się ruszyło, aż nastał spokój i zobaczyłem tylko zieloną trawę. Wyszedłem z tego piekła i spojrzałem na swoje ręce… Kim ja jestem ? Pomyślałem i wtedy nadleciała ona … Biały anioł, ale nie miała skrzydeł … To znaczy coś miała, ale były one ledwo widzialne, przezroczyste … Była kobietą, miała taką szlachetną twarz … Coś na głowie, wyjęła swój miecz … Ukląkłem na jedno kolano i czekałem co zrobi. Nastawiłem swoją szyję, by mogła mnie przeciąć, bo wiem, że nabroiłem, ale jednocześnie się zastanawiałem się, czy ją też nie załatwić. Mogłem jej zrobić krzywdę, ale nie chciałem. Wtedy pojawiły się 4 następne potężne i stanęły za nią jak ochrona. Nadal miałem ochotę ich załatwić, czułem, że nie są w stanie mi się oprzeć, jednak ciągle coś mnie powstrzymywało.
Chyba usłyszano moje myśli, bo zaraz spłynęło z góry na nas ogromne światło. Ja dalej klęczałem i czekałem. Kobieta podeszła do mnie i uderzyła mnie ręką mocno w twarz, drobną ręczunią …. Nie broniłem się. Tak mnie walnęła, że poczułem w realu swój rozpalony policzek. Mogłem jej oddać, ale nie chciałem.
Tak wielu położyłeś– powiedziała w zamyśleniu.
W tym momencie zapłakałem, łzy mi poleciały po tamtej stronie i w aucie, wszystko działo się jednocześnie w tych dwóch światach.
Ja ci wszystko wybaczam.
Teraz nas broń przed tymi, którzy nadejdą i tymi, którzy zostali.
… I przytuliła mnie.
09. 10. 15 r. Warszawa.
Piotr oglądał mecz Polska;Szkocja, a ponieważ Polacy nie grali najlepiej, postanowił wyłączyć TV i się pomodlić. W trakcie modlitwy w pewnym momencie znowu pomyślał o meczu, Homiel skorygował go natychmiast, że powinien się skupić na modlitwie.
Tylko zobaczę jaki jest wynik.
Przegrywają.
Wkręcasz mnie.
Są słabsi.
… A nie możesz… zmienić to ?
Homiel nie odpowiedział, a Piotr nie wytrzymał i włączył TV. W ostatniej minucie w jakiś niewiarygodnych warunkach Lewandowski strzelił gola.
Zrobiłem to nie dla nich, ale dla ciebie, żebyś wiedział.
Miało być pięknie, a wyszło… jak zawsze. Z trzech punktów, które według zapewnień piłkarzy mieliśmy przywieźć z Glasgow, dopisać możemy zaledwie jeden. Albo aż jeden. Bo remis przez pewien czas był wynikiem abstrakcyjnym. Bramka Piotra Lewandowskiego i świetna postawa w pierwszych 30 minutach meczu zwiastowały wygraną Biało-Czerwonych. Skończyło się jednak na tym, że w niemożliwych okolicznościach wyrwaliśmy remis w ostatniej minucie meczu.
Moje rozczarowanie jest wielkie. Wciąż jeszcze nie chcę uwierzyć w to, co się stało w ostatniej akcji tego spotkania. Na tym stadionie nie przypominam sobie sytuacji, by ktoś nam strzelił gola w ostatniej minucie. W tym meczu było wszystko. Piękne bramki, dużo walki, szybkie tempo i zwroty sytuacji. Niestety ten wynik jest dla nas porażką.
Porządkuję swój dziennik, poprawiam błędy. Piotr leży koło mnie chory i czytam mu wpis z 20.09.15; Warszawa; „Jadąc autem rozmawialiśmy o NIP, połowa miesiąca a nic się nie dzieje, albo dzieje się, a my nic nie wiemy. Kiedy się dowiesz aż podskoczysz.”
Piotr skwitował to ironicznie …
No i jakoś nie podskoczyłem.
Nie podskoczyłeś, bo się nie dowiedziałeś.
Rozbawił nas tym totalnie.
Piotr jak chory, to zrzędzi niemiłosiernie. Oglądał w TV migawkę o księdzu – homoseksualiście (p. s. Ksiądz Krzysztof Charamsa). Zrobiło się o tym dość głośno nawet w światowych mediach.
Przegoniłbym go gołego po rozżarzonych węglach …
Kocham tę twoją sprawiedliwość – odpowiedział Homiel uszczypliwie. Tak właściwie dokońca to nie wiem, czy poparł go, czy wręcz przeciwnie.
Macie tam na Górze jakąś ekonomię ? – zapytałam z głupia frant.
Tu wszystko jest oczywiste.
Aha… Nic dodać, nic ująć.
13. 10. 15 r. Warszawa.
Wczoraj rozmawialiśmy znowu o NIP dziwiąc się, że żadnych nie otrzymaliśmy jak dotąd informacji. Piotr w pewnej chwili dostał wizję …
Zobaczyłem pociąg poruszający się po torach, te tory wyglądały jak węzeł kolejowy, pełen rozjazdów, krzyżówek… Taka plątanina torów rozchodzących się w różne kierunki i raptem ten pociąg wjeżdża na tor prosto skierowany do jakiegoś dużego budynku.
Aaaa ! Sprawa wychodzi na ostatnią prostą – powiedziałam, gdyż z tym skojarzyła mi się ta wizja.
Oglądaliśmy wczoraj relację z nalotów na Syrię. Mieliśmy nadzieję, że może coś się w końcu zacznie pozytywnego dziać.
W szybkości prawdy się nie odnajdzie.
Rozważaj, żebyś nie skrzywdził niewinnego, a dla winnego szukaj sposobu dla wyjścia z jego winy.
Zagłada to domena Tego z Dołu.
Dopisane 24. 10. 2016 r.
Zrobiłem to nie dla nich, ale dla ciebie, żebyś wiedział –to nie pierwszy raz zrobił coś, żebyśmy wiedzieli, wiedzieli, że… Oni istnieją naprawdę.
To co wydawało nam się rok temu pozytywne, jak pokazał czas wcale takie pozytywne nie jest.
– Problemem jest nieprzewidywalność rosyjskiej polityki zagranicznej. Jeśli zbliżymy się do siebie nawet o mały krok, to już będzie postęp – mówił w Brukseli przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, niemiecki socjalista.
– W czwartek rozpoczął się szczyt 28 przywódców UE, a głównym punktem pierwszego dnia była dyskusja o Rosji. Ugrupowanie Schulza, czyli niemiecka SPD, zawsze opowiadało się za dialogiem z Rosją, słowa szefa PE nie mogą więc dziwić.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Początek października i czekamy co się wydarzy w związku z NIP.
Powzięto wiadomość, bądź stanowczy i zimny.
Powzięto wiadomość… dość szczególne określenie, myślałam nawet, że Homiel się pomylił… A właściwie co to znaczy ? Pojęcie „powzięcia wiadomości o wydaniu decyzji” o którym mowa w art. 241 § 2 pkt 1 O. p należy rozumieć jako dowiedzenie się o wydaniu decyzji i o zawartym w niej rozstrzygnięciu.
Homiel odparł, że jest już zniecierpliwiony roztrząsaniem ciągle tego samego. Według Niego sprawa została rozstrzygnięta, ale my tego jeszcze nie wiemy.
Homiel coś kręcisz. Czy możesz mnie oszukać ?
Czy przyjaciel może oszukać przyjaciela ?
I co teraz ?
Będą się karać, powzięli pismo, które jest decyzją – powtórzył.
Widziałem twarz tego kierownika dzisiaj, głęboko nabierał głęboko powietrze – Piotr widział nie osobiście tylko w wizji.
Ciekawe, czy widziałeś co było, co będzie, czy co jest ? Nic nie wiesz, wszystko dzieje za twoimi plecami, niestety … – zamyśliłam się.
Czekaj i obserwuj.
Jak tak analizuję to wszystko z NIP … Test to coś niesamowitego …
Te wszystkie sprawdzające sie wizje, wydarzenia… Homiele prowadzą jak po sznurku.
… Na pewno gdyby mogli, to by cię zniszczyli – mówię do Piotra mając na myśli NIP.
Nie zdajesz sobie sprawy, jaka armia u wrót by chciała cię zmiażdżyć.
A sam sobie nie poradzę ?
Nie wiedziałbyś skąd jesteś atakowany.
Nie przypuszczałbyś, lecz nie mogę ci zdradzić, bo zmienisz swoją energię w ich, a tego nie chcemy.
Czyli nasza walka ma polegać na bronieniu się, nie na atakowaniu ?
Tsunami wraca do właściciela, nie trzeba wysyłać, trzeba odbić.
Tu chodzi ludzi, czy gacki ?
Ludzi. Dla nich jesteś celem numer 1.
Oni nie przegrywają, wymyślili, że to oni stanowią prawo.
Co jest dla mnie najbardziej niebezpieczne w tym momencie ? – spytał Piotr.
Twoje myśli.
Zgadza się. Piotr niewiele może zrobić, ale w myślach mógłby sobie nieźle pofolgować i roznieść całe towarzystwo na strzępy. Homiel wielokrotnie podkreślał jak ogromne znaczenie mają ludzkie myśli. Już w naszej głowie rozpoczyna się wojna o nasze dusze.
Spytaj się o radykalnych islamistów – szturchnęłam łokciem Piotra. Zapomniałam, że przecież Homiel doskonale mnie słyszy.
Nawiedzone małpy.
…. Co z nimi robić ? Jakie jest wyjście. Nawiedzone … No właśnie nawiedzone przez gacka, no bo przez kogo ?
Natura wszystkich przywoła do porządku.
Kataklizm jakiś się szykuje ?
Rzucą karabiny, zamienią na motyki, żeby kopać i rośliny uprawiać, bo z głodu będą umierać – chyba zmiana klimatu idzie, nadeszła mnie odkrywcza myśl.
Ale nim zajmą się motyką, to minie mnóstwo czasu – powiedziałam przytomnie.
To się mylisz, zmiany będą raptowne.
Mówiąc małpy, a wiem, że nie mówi w ten sposób bez powodu, przypomniałam sobie o pewnym eksperymencie. http://joemonster.org/art/19718
Tsunami wraca do właściciela, nie trzeba wysyłać, trzeba odbić –sprawdza się tu stara, dobra, niebiańska zasada, którą ludzie kiedyś zauważyli i odnotowali; zła energia wraca do tego, kto ją wysłał, ze zdwojoną siłą.
Zrobiliśmy sobie przejażdżkę, widząc kolejny piękny dom Piotr powiedział …
Taki i ja mógłbym mieć …
Gdybyś wiedział to co Ja …
No to powiedz …
Nie mogę.
Ok. No to chociaż powiedz, czy ciągle będziemy się przeprowadzać od mieszkania do mieszkania ?
Od radości do radości.
To prawda … Zamyśliłam się kiwając głową … Każde następne mieszkanie, które braliśmy było lepsze od poprzedniego i dawało nam radość.
Irytują mnie ludzie, którzy nie próbują myśleć i za wszystko obwiniają Boga. Czytam na przykład;
…. Ci aniołowie mają nas w głębokim… poważaniu. Gdyby było inaczej świat byłby inny.
Czytam to Piotrowi na głos i Homiel się lekko wkurzył, takie przynajmniej miałam wrażenie …
Wszędzie Boga obwiniają, a gdzie wasze działanie ?
On dał wam wszystko … A wy ?
… A nam się nawet modlić nie chce – dokończył Piotr.
Tę rozmowę prowadziliśmy podczas oglądania wiadomości i migawek z pola walki w Syrii. Piotr usłyszał tak mocne słowa, że ciarki mnie przeszły …
Toczy się wojna, zobacz …
Zaprawdę powiadam wam, że zabijacie się w imię Boga, lecz nie Bóg, a Ten na dole jest adresatem tych czynów.
Wojna w imię Boga jest przeciwko Bogu.
Co robić ?
Niewielu już wierzy w siłę modlitwy…
Dopisane 20. 10. 2016 r.
Przełom XIX i XX wieku to okres, w którym doszło do zasadniczego podziału wśród fizyków. Zwolennicy Newtona byli wprawdzie nadal silni, ale na arenę nauki światowej wkroczyli wówczas fizycy kwantowi. Twierdzili oni, że świat wygląda inaczej, niż dotąd sądzono, a w fizyce występują zjawiska, których nie można wytłumaczyć w sposób zaproponowany przez Newtona. Fizyka kwantowa zmieniła nasze postrzeganie rzeczywistości. Medycyna zakłada, że organizm człowieka jest kontrolowany przez enzymy i hormony, a nie przez świadomość czy emocje. Jednak trudno w ten sposób wytłumaczyć całość ludzkich zachowań oraz niedomagań organizmu. Intelektualne wahadło przesuwa się teraz w stronę holizmu. Tymczasem lekarze wolą badać każdą pojedyńczą komórkę. Nie wiedzą natomiast, jak komórki porozumiewają się między sobą i co robią z informacjami, które otrzymują . Wola, wiara… czy te czynniki mogą mieć wpływ na proces zdrowia?
Przyszła pora, aby zastanowić się nad tym, jak to jest możliwe. Jednym z największych odkryć fizyki kwantowej jest tzw. pole punktu zerowego. Chodzi o wymianę energii pomiędzy cząsteczkami subatomowymi. Wszystkie one uczestniczą w rodzaju tańca, wysyłając i przyjmując energię. W czasie tej wymiany energii powstaje wirtualna cząsteczka, która istnieje zaledwie chwilę. Nie ma mowy więc o jakichś wartościach energetycznych, ale jeśli pomnożymy je prze wszystkie cząsteczki subatomowe uczestniczące w takim procesie na obszarze całego wszechświata, otrzymany niewyobrażalna ilość energii, która tkwi, gdzieś tam w pustej przestrzeni na zewnątrz. Wszyscy jesteśmy częścią tego ogromnego Pola. Jesteśmy ze sobą połączeni we wszechświecie. Lynne McTaggart, autorka głośnej książki The Field.
Jeśli jesteśmy połączeni we wszechświecie to możliwe jest wg fizyki kwantowej przekazywanie energii obcej osobie nawet z daleka. Jesteśmy częścią wielkiego Pola i sami wytwarzamy takie pole. Jeśli fizyka kwantowa potwierdza fakt, że wszyscy jesteśmy częścią wszechświata i na nasze zdrowie ma też wpływ jakość informacji z zewnątrz, w takim razie czy modlitwa / medytacja może nam pomóc w uzdrawianiu?
Pomysł wprowadzenia modlitwy na oddziale kardiologii wywołało furię ortodoksów naukowych. Tymczasem w wyniku eksperymentu przeprowadzonego w szpitalu w San Francisco okazało się, że w przypadku chorych, w intencji których modliły się wytypowane grupy ludzi, znajdujące się niekiedy w odległości kilkuset kilometrów od kliniki, konieczność leczenia antybiotykami okazała się pięciokrotnie niższa niż w zespołach kontrolnych, obrzęk płuc spowodowany niewydolnością serca trzykrotnie mniejszy, a żadnego z pacjentów nie trzeba było podłączać do sztucznego płuca.
Inne doświadczenie, tzw. eksperyment Spindrifta wykazał, że modlitwą można leczyć również… zainfekowane ziarna żyta (osiągnięto bardzo wymierne rezultaty), zaś w przypadku ludzi udowodniono, że skuteczność modlitw nie zależała od religii, w ramach których się odbywały ani od stopnia ich uszczegółowienia. Najwidoczniej więc w tego rodzaju przypadkach doszło do uaktywnienia się pozytywnych energii wywierających wpływ na zdrowie, przy czym nie mogły to być energie samych chorych, którzy o modlitwach wznoszonych w ich intencji często w ogóle nie wiedzieli.
Natura się nie myli. By na własne oczy zobaczyć w jaki sposób nasze myśli wpływają na naszą rzeczywistość, warto przypomnieć sobie eksperymenty japońskiego uczonego Masaru Emoto, który badał cząstki wody. https://pl.wikipedia.org/wiki/Masaru_Emoto
Jeśli mamy wpływ na naszą rzeczywistość, jeśli możemy uzdrowić siebie, możemy uzdrowić innych… to możemy uzdrowić też cały świat.
Religia, dr Emoto powiedział, powinno być świętym miejscem, gdzie ludzie mogą naprawdę czuć zbawienie. Nic nie wynika z konfliktów zbrojnych, które nie tylko doprowadzają do zabijania się nawzajem, ale również sprawiają, że są atakowani niewinni cywile. To nie wojsko zmienia świat, ale świadomość ludzi. http://hado.com/ihm/subscription/why-photographs-of-water-crystals-1/
Pisałam ten tekst i Piotr mówi do mnie.
Homiel ma do ciebie parę słów.
Powiadam ci, że z modlitwą nic się nie równa. Jak znajdziesz w niej radość już wiesz o co chodzi.
W piątek, 3 dni temu ponownie otrzymaliśmy do odebrania w In post awizo dot. przesyłki sądowej. Przez weekend zachowaliśmy tym razem spokój i nawet o tym staraliśmy się nie myśleć, a dzisiaj okazało się, że to przetarg z Grudziądza… !!! I znowu ktoś się pomylił pisząc przesyłka sądowa. Nie mam wątpliwości, że Homiel nas ćwiczy, a październik tuż, tuż.
Otworzyłeś puszkę …
Trzymaj się z dala, zostaw ich, naszym celem jest abdykacja – powiedział Homiel.
Miał chyba na myśli puszkę pandory. Zastanowiło mnie słowo abdykacja, ale szybko zorientowałam się jaki ma to sens. Homiel odniósł się do wizji z siedzącą przy stole królową. Abdykacja znaczy ustąpienie z tronu. Podejrzewam, że w całej tej sprawie nie chodzi o wygranie finansowego zadośćuczynienia, ale ustąpienie ze stanowisk szefów firmy. Zaprawdę, plany mają dość konkretne. Ciekawe, czy Im się to uda …
Piotr opowiedział o starciu z architektem w pewnej kolejnej państwowej firmie. Podczas negocjacji był on bardzo nieprzyjemny i agresywny. Powiedział coś takiego, co Piotra dosłownie zmroziło.
Napsułem im krwi, dopiekłem jak mogłem.
Mówił o firmie budowlanej, z którą architekt współpracował. Piotr od razu poczuł, że jest to sytuacja bardzo podobna do NIP. Skupił się więc na facecie i tylko powiedział po chwili…
W łóżku pan nie umrzesz…. To panu przepowiadam.
Nie ma być może osoby, na której takie słowa nie zrobiłyby wrażenia, a jeszcze wypowiedziane spokojnie i zdecydowanie wrażenie musiałoby być wtedy piorunujące. Pracownicy spotkawszy go kilka dni później powiedzieli, że się architekt bardzo zmienił i kazał pozdrowić prezesa. Hmm… Paś owce moje to nie klepanie po ramieniu i mówienie jakiś ty fajny, to mówienie czasami brutalnej prawdy i ciągła nauka.
O możliwościach, jakie ma Piotr wiem właściwie tylko ja. Nawet najbliższa rodzina nie jest wtajemniczona. Wczoraj zadzwoniła córka z płaczem, że wypadają jej włosy. Piotr najpierw się wściekł, że jada byle co, a potem …
Ty masz jakieś włosy podoczepiane… Po bokach, na górze i z tyłu … – zaczął opisywać co właśnie widzi.
Po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza. Córka zbaraniała, ponieważ nikt o tym nie wiedział.
Śmiałam się na całego, ale córka była lekko przerażona i widać było, że zrobiło to na niej piorunujące wrażenie, gdyż się szybko rozłączyła. Przy okazji poprosiłam, by „przejrzał” jeszcze naszego syna, który obecnie znajduje się na oceanie tysiące kilometrów od Polski. Zobaczył u niego szare płuca (dużo pali)…
Ma też problemy z żołądkiem, bierze biało – niebieskie kapsułki i ma problem z kręgosłupem.
Wkurzyłam się na całego. Może czasami lepiej nie wiedzieć ?
30. 09. 15 r. Warszawa.
Kończy się wrzesień i nic o NIP nie słychać, żadnych wiadomości, żadnego telefonu.
Byłbym zdziwiony, gdyby przyszło coś z NIP.
Ja też byłbym zdziwiony, ale ten wybuch nadejdzie – odpowiedział Homiel śmiejąc się.
Zażartowałam sobie w pewnym momencie z łysiny Piotra, ale ON na to …
Podoba Mi się twoja fryzura, ale brakuje ci …- … i pokazał sześć kropek wytatuowanych na łysej głowie.
Oczywiście znowu robię wielkie oczy, bo co oznaczają kropki ? Zaczęłam szukać w internecie.
Golisz głowę, robisz kropki na głowie i … praktykujesz buddyzm, a nie trenujesz sztuki walki. Zresztą dawniej tylko mała część mnichów to byli mnisi – wojownicy (no trzeba było mieć takich, żeby skutecznie ściągać daniny od chłopów, którym dzierżawiono ziemie nadane klasztorowi, i chronić bogactw klasztoru przed rabusiami). http://www.sfd.pl/SHAOLIN-t47006-s2.html
Ogolona głowa z kropkami = zakonnik wojownik. To chcecie zrobić z Piotra? Już to widzę …
Homiel nieoczekiwanie powiedział …
To nie czystość czyni człowieka wielkim, ale krwawiące serce.
Od razu nasunęło mi się pytanie, kiedy mamy krwawiące serce? Kiedy cierpimy, czy kiedy współczujemy ?
01. 10. 15 r. Szczecin.
Jechaliśmy pociągiem do domu i cały czas mieliśmy za towarzysza młodego chłopaka. Kiedy już wyszedł …
Pomyślałam, że to nie przypadek. Ciekawe dlaczego nie jechaliśmy tym razem sami ? – spytałam Piotra.
Gdybyś tylko wiedział, że cię uchroniłem – powiedział ze śmiechem Homiel.
Długo nie mogłam się uspokoić, tak mnie rozśmieszył. Piotr nie wiedział, że miałam przygotowanych 10 skomplikowanych pytań, które chciałam mu zadać podczas naszej jazdy … No i nie udało się. Homiel mówi, że musi chronić Piotra przede mną, bo czasami jest za słaby na bycie pośrednikiem.
Jesteś bardzo dobrym człowiekiem, ale musisz wiedzieć, że Piotr też ma ograniczone możliwości.
Dobra, dobra, tym mnie nie zwiedzie.
… Powiedział, że jak będziesz namolna, to nie pozwoli krzywdy mi zrobić, ale ciebie też będzie broni ć… Noooo Homiel jesteś kochany – zaśmiał się Piotr.
W twoich ustach jak to zabrzmiało !
Muszę to zanotować.
Powiedział to taki miecznik !
Ten, co nie zna litości – Homiel był zupełnie rozbawiony.
Miecznik To ryba ? – pyta mnie Piotr.
Sprawdziłam w internecie, miecznik to także rzemieślnik wykonujący miecze.
Piotr nie chciał więc rozmawiać, za to zajął się oglądaniem samochodów. Często je ogląda marząc o kupnie któregoś z nich. Takie hobby, marzenie o nowym luksusowym samochodzie …
Wiesz co mi powiedział ?
Fajne te auta, szkoda, że tylko możemy oglądać …
Ale cię drażni ! – zaśmiałam się.
Nie możemy kupić ?
Ani ty, ani Ja nie chcielibyśmy za to pokutować, trzeba wracać do Swoich.
Ciekawą rzecz powiedział ….Chciałbyś wrócić do siebie ? – zastanowiły mnie natychmiast Jego słowa.
Wspaniale jest tutaj być z wami, ale Mój Dom gdzie indziej.
Tęsknisz ?
Myślę – …. kurcze, zrobiło mi się Go autentycznie żal.
Miałem sztuczny ząb, wyjąłem go i zacząłem w środku czyścić, ponieważ był zabrudzony. Kiedy go wyczyściłem, był biały jak śnieg, a wtedy wcisnąłem go z powrotem.
Od razu wydawało mi się, że przesłanie jest dość jasne. Homiele dały Piotrowi tyle ile mogły, by się zmienił, ale resztę brudu, w którym w nim pozostała… musi oczyścić już sam. Ten brud jest w sztucznym zębie, a nie jego naturalnym, tak jakby ten brud nie był częścią Piotra. Musi się go pozbyć.
Poszliśmy do „naszego krzyża”, było trochę ludzi, więc nie byliśmy zbyt długo, ale na tyle długo, by usłyszeć słowa od Chrystusa …
Z ostatnich złogów oczyść się.
Miałam więc rację. Piotr sam już musi się zastanowić, o jakie jeszcze „złogi” chodzi.
Wczorajsza odpowiedź Homiela bardzo mnie zastanowiła; Nie wyśmiewaj się z innych religii, bo wielu podąża właściwą drogą. Te słowa utkwiły mi głęboko w głowie. Na czym polega ta właściwa droga ? Męczyło mnie to pytanie pół nocy … Rano spytałam o to Homiela …
Emhaus… emmehouse… enhaus… słyszę coś takiego, bracia z emhaus, czy coś w tym rodzaju – powiedział Piotr.
Sprawdziłam od razu w internecie, ale wyszły jakieś totalne bzdury. Zaczęłam nawet szukać po niemiecku, bo wymieniona nazwa brzmiała mi bardzo niemiecko.
Nie ma czegoś takiego – powiedziałam sfrustrowana.
Nie wiem co mówi dokładnie, bo mówi za cicho – Piotr wzruszył ramionami bezradnie.
Dałam sobie z tym spokój, byłam rozczarowana, ale po 2 godzinach chodząc po Ikei tak mnie to męczyło, że znowu spytałam …
Uczniowie z Emaus, uczniowie z Emaus... Teraz mówi wyraźnie.
Na pewno ? – pewnie znowu nic nie znajdę, pomyślałam …
Otwieram internet w telefonie i wpisuję hasło „uczniowie z emaus” i od razu wyświetliły się konkretne teksty. Poczułam wielkie wzruszenie, bo znowu dostałam dowód na prawdziwość naszych rozmów. Ani ja, ani Piotr nie mieliśmy pojęcia o Emaus. Powinnam się już przyzwyczaić, ale dawno nie byliśmy tak zaskoczeni i zdziwieni. Tak to właśnie wygląda w naszym przypadku, odkrywamy Jezusa na nowo. Nie mając większej wiedzy na temat Biblii wszystkiego uczymy się od podstaw.
Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze? Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało. Zapytał ich: Cóż takiego? Odpowiedzieli Mu: To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli. Na to On rzekł do nich: O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. Wszedł więc, aby zostać z nimi (Łk 24, 13–29).
Kilka godzin zajęło mi rozszyfrowanie (na podstawie analizy kilkunastu komentarzy i pomocy Homiela) czym jest właściwa droga wg. „uczniów z Emaus”.
1. Uwierzyli dotąd, że Jezus jest prorokiem, Mesjaszem, ale nie było w nich wiary, że jest Synem Bożym, nie zrozumieli powodów Jego śmierci. Ich wizerunek Mesjasza zawierał silny element polityczny i narodowy. Posiadali jeszcze przekonania dawnych nauczycieli religijnych. Wiedza o Mesjaszu, nie zrodziła w nich wiary w Syna Bożego. Słowa Kleofasa odzwierciedlają zagubienie, jakiego musieli doświadczać naśladowcy Jezusa. Dwaj uczniowie porzucili drogę Jezusa, ponieważ nie spełniła ona ich oczekiwań.
2. Jak już wiemy Jezus towarzyszy uczniom w trakcie ich drogi do Emaus, prowadząc z nimi rozmowę. On jest partnerem ich rozmowy, ale „dopóki mówią o Nim w trzeciej osobie (relacja Ja-On), nie mogą z Nim nawiązać prawdziwego kontaktu, jest bowiem dla nich wciąż Nieznanym Wędrowcem. Dopiero kiedy wchodzą z Nim w prawdziwy dialog, pozwalają Mu przemówić i sami do Niego mówią, kiedy zapraszają go do środka (relacja Ja-Ty), dopiero wtedy przeskakuje iskra prawdy, dopiero wtedy ich serca pałają, dopiero wtedy ostatecznie spadną im łuski z oczu”.
Martin Buber podkreślał, że o Bogu nie możemy mówić w sposób autentyczny w trzeciej osobie. Gdy mówimy o Nim z dystansem, jak o przedmiocie, jeśli jest dla nas jakimś „on”, czy „ono”, wtedy się z Nim mijamy. Wszelkie próby zamykania Boga w naszych definicjach, wyobrażeniach, teoriach kończą się wykreowaniem bożka. Nasze definicje, obrazy Boga są wtedy jakby ekranami, na których zatrzymuje się nasz wzrok, nie docierając do głębi. Dopiero kiedy rozmawiamy z Bogiem i pozwalamy Mu do nas przemówić, wtedy wchodzimy z Nim w dialog, w relację „Ja i Ty” i dopiero wtedy możliwe jest autentyczne doświadczenie Boga. W takiej relacji nasze myślenie o Bogu traktuje wszelkie definicje, obrazy, teorie jako okna, przez które patrzymy w głąb. To uchroni nas od błędu faryzeuszy, których wzrok zatrzymał się na „literze Prawa”, a przecież „litera zabija a duch ożywia”. Ewangelia zachęca nas do takiej więzi z Jezusem Chrystusem, kiedy to szczerze i cierpliwie z Nim rozmawiamy. Trzeba czasem siąść z Nim do stołu, przymusić Go do tego – jak zrobili to uczniowie.
Kluczem do rozwiązania tej zagadki jest sama rozmowa między Jezusem a apostołami.
Po pierwsze apostołowie nie rozpoznali Chrystusa. Wyznawcy innych religii także nie rozpoznają w Chrystusie Syna Bożego, a jednak w każdej religii znajdą się ludzie, którzy doświadczają obecności Boga, Stwórcy tego świata. Być może zrozumieli, że to nie jakiś symbol, czy „przedmiot”. To Istota czująca i rozumiejąca, z którą warto spróbować wejść w bezpośredni dialog, otworzyć serce, umysły i czekać, a dopiero wtedy ostatecznie spadną ludziom „łuski z oczu”. I to jest najbardziej właściwa droga.
Piotr spytał …
Ojcze, jaka jest moja właściwa droga ?
Ja bronię ciebie, ty bronisz innych.
To doświadczenie bardzo mnie wzruszyło i nauczyło jak niewiele i wiele zarazem dzieli nas od Boga Ojca. Modlimy się do Niego, wielu ludzi to czyni nawet nie wierząc, ale to głębokie przeświadczenie w Jego istnienie i wiara w Jego mądrość może nas do Niego naprawdę zbliżyć … Nie potrzeba nic więcej.
Wczoraj wieczorem mieliśmy rozmowę na temat wydawania pieniędzy. Homiel po raz kolejny uczula Piotra, by nic nie kupował, jeśli raptem zasypie go manna z nieba. Ponieważ znam na tyle Piotra i wiem, że akurat z ewentualnym wydawaniem byłoby mu bardzo trudno się powstrzymać, powiedział coś naprawdę mocnego …
Bóg złożył depozyt u ciebie i chcesz Mu to zabrać ?
Nie waż się tego zrobić, bo stracisz to, co ci zawierzył.
A pokusa będzie wielka.
Depozyt ? Pewnie depozyt zaufania… Przypomniałam sobie słowa Ojca, że szykuje Piotra na ostatnią próbę. Jeśli ostatnią próbą będzie „manna z nieba” i będzie musiał ją świadomie odrzucić, będzie to najtrudniejsza próba.
Dzisiaj wieczorem wróciliśmy do tej rozmowy w dość nieoczekiwany sposób.
Słyszę haba, aba, coś w tym stylu … To chyba po aramejsku.
Oczywiście natychmiast zaczęłam to sprawdzać. Ponieważ Piotr nie był pewny, czy słyszał habba, czy abba szukałam jednego i drugiego.
1. J 6,14-15 mówi o tym, że tłum doświadczywszy znaku rozmnożenia chleba rozpoznał prorocką godność Jezusa. Nie ma On być jednak „zwykłym“ prorokiem, ale „Prorok czasów ostatnich na wzór Mojżesza, czyli Mesjasz“ (s. 51). Zdaniem Górki wskazuje na to, ewidentne, jego zdaniem, odniesienie do Pwt 18,15-18. Uważa też, że imiesłówho erchomenosz frazyho prophetes ho erchomenos eis ton kosmonjest równoważny judaistycznemu mesjańskiemu tytułowihabba’– „Przychodzący“. Tłum uznaje Jezusa za Proroka-Króla, na co Jezus reaguje ucieczką na górę.
2. Według sprawozdania Marka określeniem tym posłużył się Jezus, gdy na krótko przed śmiercią modlił się w ogrodzie Getsemani do Boga, mówiąc: „Abba, Ojcze, dla ciebie wszystko jest możliwe; zabierz ten kielich ode mnie. Jednakże nie to, co ja chcę, ale co ty chcesz” (Mk 14:36). Jest to gorąca prośba Syna do ukochanego Ojca, po której szybko zapewnia on, że w każdym wypadku pozostanie posłuszny.
Nie wiedząc co dokładnie usłyszał Piotr i dlaczego to usłyszał zdecydowałam się przerwać dalsze poszukiwania. Zaczęliśmy rozmawiać o wczorajszej rozmowie z Homieliem, a dokładnie o depozycie. „Depozyt zaufania” zrobił na Piotrze ogromne wrażenie.
Nie ryzykujecie z tym depozytem, tak ufacie Piotrowi ? – zażartowałam do Homiela.
Piotr to pewny strażnik …
Masz wszystko co ci trzeba i nie masz nic – dodał.
I wtedy mnie gwałtownie oświeciło. Depozyt zaufania…
„Abba (), Ojcze, dla ciebie wszystko jest możliwe; zabierz ten kielich ode mnie. Jednakże nie to, co ja chcę, ale co ty chcesz”
Piotr może otrzymać wszystko, mannę z nieba… Ale musi odrzucić wszystko, bo i tak ma wystarczająco dużo… A wszystko to zgodnie z wolą Ojca. Piotr dostanie możliwość wyboru, ale jakiego dokona wyboru ? Czy spełni oczekiwania Ojca ? Czy będzie na tyle silny, by zostać pewnym strażnikiem depozytu i nie zawieść zaufania ? Really I don`t know.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Byliśmy dzisiaj „u naszego krzyża” w katedrze św. Floriana. Za każdym razem kiedy tam jesteśmy Piotr, otrzymuje przekazy, słowa najczęściej bezpośrednio od Jezusa. Piotr traktuje to z taką normalnością, że mnie to czasami poraża. Mówiąc jednak szczerze, sama nie wiem jak się w takich sytuacjach zachowywać.
Każdy dzień spędzaj z ufnością.
Ja jestem drogą życia, a kto nią podąża, ma życie wieczne.
Czy mówiąc o ufności nie miał na myśli tego, co się wydarzyło 4 dni temu ? „Powiadomienie sądowe” i nasza wędrówka do In Post ? To właśnie pokazało ile jest warta nasza do Nich ufność… Zaufać … Jakie to trudne … Jeszua …
Piotr wieczorem oglądając wiadomości TV i relacje z ataków ISIS zaczął naśladować islamistów.
Alamalahalamalahama … Co to za język ?!!!
Nie wyśmiewaj się z innych religii, bo wielu podąża właściwą drogą – natychmiast wtrącił się Homiel.
Znowu ostre pouczenie. Hmmm… Wielu podąża właściwą drogą ... Jaka jest właściwa droga niezależnie od wyznawanej religii ? Jedyne co mi przychodzi na myśli, to bycie dobrym człowiekiem … Miłuj drugiego człowieka jak siebie samego.
Piotr często obserwując kobiety twierdzi, że większość chodzi ubrana niestosownie, zwłaszcza latem. Dzisiaj zobaczył kobietę w białej koszuli zapiętą po szyję i w długiej czarnej spódnicy (jak uczennica z klasztoru).
No widzisz ? Tak powinna chodzić kobieta, tak jak Bóg przykazał … – i nie wiem dlaczego karcącym wzrokiem skierował te słowa do mnie…
A skąd wiesz jak Bóg przykazał ? – odparował natychmiast Homiel.
No właśnie, chcesz ustalać swoje prawa – zaśmiałam się.
Oczywiście lepiej chodzić przyzwoicie niż nieprzyzwoicie, ale ostatecznie nie szata czyni cię miłym Bogu.
W mediach poruszenie, reżyser filmu „Demon” startującego w konkursie na festiwalu w Gdyni powiesił się w łazience.
Ta informacja zainteresowała mnie od razu. Zaczęłam wczytywać się w jego wypowiedzi podczas wywiadów.
Zło jest pociągające. Wrócę do tego tematu w moim następnym filmie – mówił Marcin Wrona kilka dni przed premierą jego „Demona” na festiwalu w Gdyni.
Kto ma robić film o dybuku jak nie ja? Już dawno chciałem zrobić film z tematem metafizycznym. Coraz bardziej brakuje tego w kinie, a przecież to, czego niektórzy nie znajdują np. w kościele, może mogą znaleźć w sztuce. Mamy coraz mniejszy dostęp do duchowości. A ja jestem predestynowany do takiego tematu – jako dziecko wielokrotnie zderzałem się ze światem pozazmysłowym, byłem świadkiem rzeczy na granicy cyrku, hochsztaplerki i mistycyzmu.
Marcin Wrona. Była w nim fascynacja „drugą stroną”?
Na cmentarzu na Powązkach Wojskowych, głos zabrał ojciec Marcina, który powiedział m.in. – Skoro on tu jest i tak się stało, to nie był przypadek. Tam gdzie nie ma Pana Boga, przychodzi demon. Tymi słowami nawiązał do ostatniego filmu Marcina, który kosztował go wiele sił i energii.
Po swoich i wielu innych ludzi doświadczeniach jestem pewna, że ten człowiek był dręczony, a siła z jaką diabeł skłania człowieka do popełnienia samobójstwa jest ogromna i często bardzo skuteczna. Samobójstwo swojej ofiary to jest cel, do którego dąży.
Piotr kilkakrotnie był bliski popełnienia samobójstwa. Opowiadał, że jadąc raz autostradą i kierując się już prosto na filar „ktoś” przejął jego kierownicę, wtedy auto skręciło na właściwy kierunek. Innym razem próbowano go skłonić do rzucenia się z 5 piętra… Pytając Piotra w jaki sposób zmuszano go do tego czynu powiedział, że wtłaczano mu do głowy uczucie całkowitej bezsensowności życia. Skocz, skocz… ciągle słyszał w swojej głowie. W przypadku M. Wrony musiało być to bardzo podobne uczucie osaczenia.
Ponieważ Piotr nie znał historii M. Wrony przeczytałam mu jego wypowiedzi na głos i wtedy od razu dostał obraz tego co się stało. Powiedział, że napierały na niego z wielką gwałtownością dwa demony, które zawsze działają razem, są jak bliźniacy. Dwa gacki naciskały na niego i potem odbijały go między sobą jakby bawiły się piłką. Zaintrygowany tą sprawą spytał Homiela …
I co teraz z nim będzie ? Poszedł na dół ?
Do brutalnego oczekiwania …
I dla niego świt nastanie.
Dostał już powołanie do życia.
Do brutalnego oczekiwania? Miał na myśli czyściec ? I dla niego świt nastanie. Dostał powołanie do życie, czyli szykuje się na ponowne narodziny ? A co z jego filmem ? Czy może mieć jakiś negatywny wpływ na otoczenie ? Może nieść ze sobą złą energię ? Przyszło mi to do głowy, ponieważ jakiś czas temu spytałam, czy film „Pasja” Mela Gibsona jest ważny dla ludzi z punktu widzenia wiarygodności ostatnich godzin życia Jezusa.
Nośnik prawdy.
Spytałam, czy w takim razie istnieje film, który może mieć w sobie nośnik zła? Taki na przykład „Demon”… Nie wskazał jednak filmu, ale pokazał książkę „Felicitas D. Goodman Egzorcyzmy Anneliese Michel”. Pamiętam, że czytając ją działy się ze mną dziwne rzeczy, zaczęłam mieć koszmary, lęki i poczucie autentycznego zagrożenia. Piotr się wkurzył, podarł tę książkę na strzępy i wyrzucił. W książce były osobiste pamiętniki Michel. Być może Homiel wskazał też, że film „Egzorcyzmy Emily Rose” sfilmowany na podstawie tego pamiętnika i zawierający autentyczne nagrania z egzorcyzmów również trzyma w sobie złą energię ? Być może, nie wiem… Pamiętam jednak seans w kinie, na którym byliśmy. Pełne kino, a na koniec wszyscy wyszli w całkowitym milczeniu i ciszy.
Piotr często widzi przy innych ludziach towarzyszące im demony i zauważyłam, że opisując je na przemian używa słów demon albo diabeł.
Diabeł od demona… W czym jest różnica ?
W tym, czym archanioł od anioła.
Anioł wykonuje, archanioł nadzoruje.
Dopisane 15. 10. 2016 r.
Scenariusz napisany przez Niebo. „Pasja” może budzić kontrowersje, ale ten film ma wielką moc.
Jedną z głównych inspiracji dla scenarzystów była opowieść „The Dolorous Passion of Our Lord Jesus Christ”, w której poeta Clemens Brentano opisuje wizje niemieckiej stygmatyczki i zakonnicy Anny Katarzyny Emmerich (1774/24). Chociaż przypuszczano, że Brentano sam napisał większą część książki, a z watykańskiego dochodzenia wynika, że „nie jest to absolutnie pewne, że [Emmerich] kiedykolwiek spisała swoje objawienia”, książka zainspirowała niektóre z najbardziej uderzających obrazów w tym filmie, np. zawieszenie Jezusa przez most, nękanie Judasza przez demony, Marię ocierającą krew Jezusa z ziemi po jego biczowaniu. Aby podnieść realizm filmu, kwestie mówione są w dwóch językach, którymi posługiwano się w czasach Chrystusa: łacińskim i aramejskim.
W trakcie realizacji filmu działy się naprawdę niesamowite rzeczy. Wiele wydarzeń związanych z powstawaniem tego filmu miało charakter nadprzyrodzony, tak odczuwali to świadkowie. „Czas kręcenia filmu otaczała atmosfera religijnego skupienia. Każdego dnia, w studio była celebrowana msza św. po łacinie przez kapłana z Instytutu Chrystusa Króla, a reżyser pełnił rolę ministranta”. http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/pasja.htm
McEveety (producent) opowiadał o wstrząsających wydarzeniach, które miały miejsce podczas kręcenia filmu. W Jimiego Cavizela, odtwórcę roli Chrystusa (gorliwy katolik, codziennie uczestniczył we mszy i przyjmował komunię) podczas kręcenia sceny ukrzyżowania strzelił piorun i nic mu się nie stało, podczas gdy wypadek mógł się dla niego źle skończyć.
„Świeciłem jak choinka!” „Kręciliśmy ostatnie ujęcia na Górze. Wiedziałem, że piorun będzie chciał mnie uderzyć cztery sekundy wcześniej, zanim to się stało. Myślałem; Mam zamiar dać się trafić. I kiedy to się stało, padłem na ziemię. Widziałem ogień wychodzący z prawej i lewej strony mojej głowy. Światło wokół całego ciała.
Jim Caviezel jest praktykującym katolikiem i otwarcie mówi, że w pracy pomaga mu modlitwa i Duch Święty. „Pozwalam Bogu działać, grając tę rolę. Wierzę, że Duch Święty czuwa nade mną i pozwala mi oddać postać Chrystusa tak, jak tego chce Bóg”. Na krzyżu spędził 15 dni zdjęciowych. „Na szczęście Bóg mi pomógł” – mówi. Wierzy, że jego udział w filmie nie był przypadkowy, tym bardziej, że grając rolę Jezusa, sam miał 33 lata.
W trakcie kręcenia „Pasji” miały miejsca wydarzenia, wymykające się ludzkiej ocenie. Szereg osób doznało cudownych uzdrowień, niewytłumaczalnych z punktu widzenia nauki.Wielu filmowców mówi o swej wewnętrznej przemianie. Przykładem tego może być Pietro Sarubbi, aktor grający Barabasza.
„Jestem aktorem, grałem w wielu filmach. W pewnym momencie kariery zadzwonił do mnie Mel Gibson i poprosił mnie, abym zagrał jedną z ról w jego nowej produkcji. Było to dla mnie ekscytujące, że będę mógł pracować u jego boku i że to pozwoli mi dużo zarobić. W tamtym okresie robiłem bardzo wiele filmów, zarabiałem dużo pieniędzy, piłem też dużo alkoholu i wydawało mi się, że wszyscy powinni się przede mną kłaniać. Jednak pomimo to nie czułem się nigdy szczęśliwy. Grając w tym filmie zmieniłem się całkowicie. Czas, kiedy uczestniczyłem w zdjęciach, był dla mnie szczególny, gdyż spotkałem wtedy niesamowitych aktorów, przede wszystkim Jezusa, który podczas kręcenia filmu był dla mnie prawdziwym Chrystusem.
Spojrzenie Jezusa na planie filmowym było czymś, co mnie zaskoczyło. Jako aktor oczekiwałem, że spotkam się ze wzrokiem innego aktora, który grał rolę Chrystusa, ale zobaczyłem w tych oczach kogoś zupełnie innego. W oczach umierającego za mnie człowieka nie ma nienawiści ani żalu. Głębia tego spojrzenia powala mnie z nóg. Spodziewałem się cierpienia, złości, rozczarowania, lęku, goryczy, oskarżenia i wielu innych uczuć, które byłyby właściwe dla osoby tak doświadczanej, skazanej na śmierć zamiast mnie. Ale nie dostrzegam nic takiego. W tym spojrzeniu widzę tylko wyraz troski o mnie i o mój mizerny stan.”
Spojrzenie tego aktora wywołało we mnie lawinę pytań i zaczęło prowadzić do nawrócenia. Jestem bardzo szczęśliwy, że Pan dał mi tę łaskę, że jestem w Kościele, że zawarłem sakramentalny związek małżeński, że ochrzciłem swoje dzieci, i również z tego powodu że mogę codziennie przystępować do Komunii św. Tylko Pan Bóg mógł sprawić, że stary człowiek narodził się jako nowy. Ta wewnętrzna radość, którą otrzymałem od Chrystusa, przyprowadziła mnie także tutaj, do Polski. Zostałem zaproszony, aby młodym ludziom mówić o moim nawróceniu i Chrystusie. Aby moja historia mogła służyć innym, napisałem także książkę, która w ostatnich dniach ukazała się w polskim tłumaczeniu: „Od Barabasza do Jezusa. Nawrócony jednym spojrzeniem”.
Włoski aktor Luca Lionello odgrywa rolę Judasza z Iscariot, apostoła, który zdradza Jezusa pocałunkiem w Ogrodzie Getsemani. Portretując człowieka, który wydał władzom Syna Bożego nie wiedział, że przeżyje w trakcie realizacji tego filmu wielką transformację. Z ateisty przeobraził w chrześcijanina.„Lionello rozpoczął film jako zatwardziały ateista – to była jego duchowa droga i nie miał w związku z tym żadnych skrupułów” powiedział Ojciec John Bartunek w 2004 w wywiadzie dla the National Catholic Register. „Pamiętam kiedy pierwotna wersja filmu była już kompletna i nagrywali ponownie niektóre z dialogów. Siedziałem w studiu dźwiękowym, w którym aktor zamierzał zrobić dubbing. Poprosił o spowiedź. Wydawał się całkowicie zmienionym przez to doświadczenie. On ochrzcił swoje dzieci, uświęcił małżeństwo i wrócił do Kościoła.„
Lionello nie był jedynym uczestnikiem produkcji, który powrócił do chrześcijaństwa. „Jeden z chłopaków pracujących nad filmem był muzułmaninem. Był jednym ze strażników, którzy mnie bili… i on nawrócił się” powiedział Jim Caviezel w wywiadzie 2004. „Miał tam naprawdę głębokie doświadczenie.„
Na próżno szukać by twarzy Gibsona w filmie. Widać tylko jego lewą rękę, która przybija gwoździem Chrystusa do krzyża. Jest to gest wiary reżysera, że w jego interpretacji Męki Pańskiej to cała ludzkość ponosi odpowiedzialność za śmierć Jezusa (wg People.com.). Gibson powiedział: „Jestem pierwszy w kolejce do winy. Zrobiłem to.”
Steve McEveetyProducent „Pasji” przyznał, że jego rodzina i on sam naprawdę zrozumieli swoją wiarę katolicką „w sposób zupełnie różny”, kiedy film został ukończony – Film otworzył nam oczy na świat duchowy, o którym nie wyobrażaliśmy sobie, że może być tak ważny w tym świecie. Od tamtej pory jasno widzę, że trwa wojna duchowa i że oczekuje się od nas, że weźmiemy w niej udział. Błogosławieństwem było bycie częścią tego filmu – dodał. Zaznaczył również, że przekaz filmu powinno się wcielać w życie.” http://www.bibula.com/?p=11888
Najbardziej pro-katolicki film wszechczasów.W 2004 r. the National Catholic Register and Faith & Family Magazine prowadzili ranking on-line filmów katolickich. Ponad 1000 osób głosowało na „Pasję” i wskazało ten film jako nr 1 w całej katolickiej kinematografii.
Niedawno czytałam wywiad udzielony już jakiś czas temu przez J. Caviezela;
When I played the role of Christ, I told him: ‘I’ll play you.’ ‘ If I am among the audience can ask yourself: ‘Why should I watch someone who only plays Jesus? I want to see Jesus. ‘ So I said: ‘Jesus, give me your spirit.
Kiedy grałem Chrystusa, powiedziałem Mu; Zagram ciebie. Gdybym był widzem zadałbym sobie pytanie; dlaczego mam oglądać kogoś, kto tylko gra Jezusa. Ja chcę widzieć Jezusa. Dlatego powiedziałem; Chryste, daj mi Swojego Ducha.
Spytałem się Homiela, czy wie co się dzieje w NIP.
Zaczęło się piekło … Powiedział dzisiaj.
Szkoda, że nie możemy tego sprawdzić, nie mamy żadnych znajomych w NIP, a w internecie nic na ten temat nie widać. Jednak myśląc logicznie nie byłoby to zbyt dziwne, gdyby NIP miało problemy. Zrealizowaliśmy dostawę. Nie otrzymaliśmy zapłaty, ale uregulowaliśmy VAT i podatki. NIP nie przyjął faktury, ale użytkuje nasz sprzęt, nie płacąc podatku i VAT-u, ewidentnie narusza w ten sposób przepisy. Z chwilą podpisania protokołu odbioru, urząd skarbowy traktuje to jak przyjęcie faktury, ale NIP albo o tym nie wiedział, albo to zignorował. Piotr zgodnie z przepisami wystawiając fakturę i nie otrzymując zapłaty zgłosił się po 3 miesiącach do urzędu o zwrot zapłaconego przez siebie VAT-u. Sprawą zainteresował się Urząd Skarbowy.
Homiel pokazał wielki stary emaliowany garnek i gotującą się w nim zupę.
Chyba ma na myśli, że teraz gotują się we własnym sosie, mają gorączkową sytuację.
To się nie gotuje, a hajcuje.
Co za dziwne określenie; hajcuje. Piotr zobaczył, że ta zupa będzie zaraz kipieć, a w garnku na dnie zostanie z niej naprawdę niewiele.
Co zostanie to do ścieku.
Czas na picie piwa, które się naważyło.
Ale czy ta jedna nasza sprawa zrobi aż tyle szumu ?
Ktoś sobie zada trud i będzie więcej rzeczy sprawdzać.
Ruszyliśmy lawinę.
To też wasz człowiek ?
Sprawiedliwy.
Sprawiedliwy, czyli ktoś, kto pociągnie sprawę dalej w imię Boskiej sprawiedliwości.
To jest bardzo ważne …
Tyle nieprawości i krzywdy wyrządzili ludziom, oni nie tylko ich połykali, oni ich przerabiali.
Obudziłam się z płaczem, bo śniło mi się, że ktoś napisał do mnie list, że tata umrze za 3 lata…
Niech to szlag…, jeszcze ją straszą….
22. 09. 15 r. Warszawa.
Dzisiaj Homiele dały nam nauczkę, kolejną lekcję pokory i zaufania. Umówiliśmy się jak zwykle rano na kawie i obserwując z oddali idącego Piotra już widziałam, że jest wściekły.
Mam wezwanie z sądu.
Trudno mi było w to uwierzyć, bo przecież Homiel mówił, że sprawa się rozstrzygnie w październiku, byłam i zaskoczona i zawiedziona. Wzięłam do ręki wezwanie na pocztę In post i widzę napisane jak wół; list sądowy.
Mieliśmy wewnętrzną zgryzotę, bo bardzo chcieliśmy, by Homiel się nie mylił, a tutaj takie coś …
Poszliśmy razem odebrać ten list. Całą drogę zastanawialiśmy się jak to jest możliwe ? Mężczyzna odebrał od nas kwitek i przekazał list … Było to powiadomienie o przetargu z Grudziądza !!! Zaśmiałam się głośno z radości, a jednocześnie zrobiło mi się straszliwie głupio. Tyle się nasłuchałam od Piotra narzekań na Homiela po drodze, a teraz Piotra dosłownie zamurowało !
Panie, przecież tu jest napisane „sądowe powiadomienie”? – z pretensjami do mężczyzny prowadzącego In Post.
Widocznie ktoś się pomylił – i wzruszył ramionami.
Piotr usłyszał gromki śmiech Homiela, ale po chwili całkiem poważnie przemówi ł…
To kolejna lekcja dla was.
Ta lekcja zdarzyła się po raz drugi, ale tym razem byliśmy na 100% pewni, że to już faktycznie powiadomienie o sprawie sądowej. Ogarnęło mnie dziwne wrażenie, że to tylko ćwiczenia naszej wiary i zaufania przed czymś znacznie większym, przed poważniejszą próbą niż NIP. O ile dobrze poznałam sposób Ich myślenia, wiem, że Oni nie robią tego, by się nami bawić. Wszystko co robią ma swój głęboki sens.
Przez cały dzień o tym rozmawialiśmy, Piotr wieczorem coś tam burczał pod nosem …
Ty kryształowy…uspokój się – powiedział zniecierpliwiony Homiel.
Czy tak powinien przemawiać anioł? – spytałam ze śmiechem, nawet nie dziwiąc się zbytnio Jego reakcji.
Jaki człowiek, taki anioł.
24. 09. 15 r. Warszawa.
W nocy od 1.30 – do 03.30 jakiś dureń mieszkający piętro niżej robił sobie przeprowadzkę. W środku nocy !!! W takim małym budynku wszystko słychać, więc Piotr się wkurzył i zrobił ludziom awanturę. Dzisiaj już tego żałował. Obawiał się, że zrobił to zbyt drastycznie, a rzeczywiście potrafi być bardzo przykry, kiedy się wkurzy.
Wczoraj nabroiłem, co ? – spytał niepewnie.
Nie … Uczyłeś.
…….
Czy ty Mnie kochasz Piotrze ?
Czy ty Mnie kochasz ?
…. No jasne … – odezwał się Piotr niepewnie. Nie był pewny Kogo teraz słyszy. Poza tym pytanie było tak nieoczekiwane …
Paś owce Moje.
Dopisane 13. 10. 2016 r.
Bardzo lubię ten krótki dialog. Piotr właściwie nigdy nie mówi; kocham. Nawet w takiej chwili nie potrafił tego powiedzieć. Taki już jest…
Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham.Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje. (J 21,1.15-19).
David Andre Koch, Feed My Sheep
Czy mnie miłujesz? Ja Cię kocham.
Gdy czytałem ten tekst zastanowiło mnie, dlaczego Jezus pyta Piotra: Czy Mnie miłujesz, a Piotr uparcie odpowiada: Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Takie tłumaczenie zawarte jest w ostatnich wydaniach Biblii Tysiąclecia. Inne tłumaczenia na ogół tego rozróżnienia nie czynią. Czyta się tam po prostu pytanie Jezusa: Czy kochasz mnie? i odpowiedź Piotra: Ty wiesz, że Cię kocham. To zaś, że Jezus trzykrotnie zadaje to pytanie tłumaczy się tym, że Piotr trzy razy zaparł się Jezusa mówiąc, że Go nie zna i nie jest Jego uczniem.
Wydawało mi się jednak, że tłumaczenie zawarte w Biblii Tysiąclecia ma głębszy sens. Zajrzałem więc do oryginalnego tekstu greckiego, by to sobie wyjaśnić. Okazało się, że Jezus pyta: αγαπαζ με (agapas me) a Piotr odpowiada: φιλο τε (filo te). Jezus zatem pyta Piotra czy ma wobec Niego miłość agape, a Piotr odpowiada, że ma tylko miłość przyjacielską, że bardzo Go lubi. Ten kto ma miłość agape tak kocha drugą osobę, że jest zdolny oddać za nią swoje życie. Natomiast miłość przyjacielska tego nie potrafi.
Natrafiłam na ten tekst przypadkowo. Po wielu miesiącach z Homielem wiem jak ważny jest dobór słów, żadne nie jest przypadkowe. To nieprzypadkowo w takim razie Piotr usłyszał; czy ty mnie kochasz, a nie czy ty mnie miłujesz…
Kiedy przyjeżdżamy do Szczecina, to się najnormalniej w świecie obżeramy. Mamy swoje cukiernie, zaufanego pana od zdrowego mięsa, zdrowego chleba … Wykorzystujemy sytuację, że jesteśmy u siebie.
Umiar, mój przyjacielu, to jest słowo, które pomoże ci przejść przez życie –
… I pokazał jak krew zalewa mózg i przeszkadza myśleć. Faktem jest, że będąc w Szczecinie rzadko z Homielem rozmawiamy. Piotr po prostu z nadmiaru wszystkiego nie ma na to siły.
Nie głód, a umiar, nie przejadanie się, a umiar.
No widzisz, jak Go posłuchasz, to będziesz żył 20 lat dłużej – mówię żartem do Piotra.
Nie przypuszczam – odparł szybko Homiel.
A kiedy …?
…….. – nie odpowiedział.
Oglądaliśmy TV. Piotrowi zebrało się na rozmowę o NIP.
Z NIP się nie mylisz ? – spytał Homiela mając na myśli, czy sprawa się odbędzie.
… Więc słuchaj … – odpowiedział bardzo mocno, jakby z niecierpliwością. I w tym momencie w TV rozbrzmiały słowa …
Wyrok już zapadł.
Homiel zamiast odpowiedzieć wprost nakazał wsłuchiwać się w dziennikarza z TVP, który akurat mówił o jakieś sprawie. Kiedy powiedział słuchaj… niemal natychmiast usłyszeliśmyz TV wyrok zapadł. Homiel posłużył się ustami dziennikarza. Może mu się już znudziło ciągle odpowiadać na to samo pytanie ?
Decyzje zostały podjęte i ostateczne.
…….. – Piotr się nie odezwał, bo jeszcze trawił to, co się przed chwilą stało.
Ucz się cierpliwości.
Piotr miał niedawno kolejną wizję związaną z NIP. Była złożona jakby z trzech części.
1. Zobaczyłem kobietę w ciąży, objęła swój brzuch, a był ogromy, powiedziała; czuję jak we mnie rośnie. Idę z tą kobietą i widzę, że ma strasznie starą rękę. Skóra była bardzo pomarszczona, ale twarz całkiem normalna, młoda ładna kobieta.
2. Znalazłem się w sali. W centralnym punkcie sali stał wielki stół, a za nim siedziała królowa, która żarła nie patrząc na nikogo. Po prawej stronie stołu siedział facet z NIP. Ja siedziałem naprzeciwko niej. Przed stołem w kolejce do królowej stali ludzie, byli biedni, wygłodniali, jeden facet trzymał na ręku dziecko, płakał, bo widziałem łzy na policzku. Ona kompletnie nie zwracała na nich uwagi, ciągle żarła.
3. Zobaczyłem tę kobietę ze starą ręką, siedzącą z boku przy innym stole. Nie wiem jak to się stało, ale ja i królowa siedzieliśmy przed nią na krzesłach. Kobieta wstała i stała się niebotycznie wielka, sięgałem jej do kolan i powiedziała; jestem taka stara. Ja dalej siedzę, ona podchodzi do mnie i patrzy się na mnie, odwraca się tyłem i zasłania mnie przed królową. Wyciąga broń, strzela do niej i ją zabija. Ja aż podskoczyłem i krzyczę; coś ty zrobiła, ja tak nie chciałem! Odwróciła się do mnie ponownie i położyła mi na stole kanapkę z serem, a po przekątnej drugą. I odeszła. Byłem w szoku w jaki sposób to zrobiła.
Poprosiłam Piotra, by opowiedział mi to kilkukrotnie, gdyż nie mogłam na początku zrozumieć całości. Słysząc słowa; jestem już taka stara od razu skojarzyłam to sobie z temidą. Temida jest kobietą i jest tak stara jak stary jest ten świat. Prawdopodobnie wizja dotyczy końcowej rozprawy sądowej.
19. 09. 15 r. Warszawa.
Dzisiaj będąc pod „naszym krzyżem” Piotr najpierw zobaczył złotego gołębia nad głową Jezusa, a potem ukazał się trójkąt z okiem w środku, z trójkąta odchodziły promienie.
Coś mi świtało w głowie, ale dopiero w internecie informacje posypały się jak z rękawa. Bardzo znany symbol chrześcijański (wykorzystywany nawet w kościołach), którego pochodzenie nie jest do końca znane.Symbol równoramiennego trójkąta z okiem Boga z wychodzącymi z niego promieniami zaczął być szczególnie popularny od XVII wieku. W Biblii często wymieniane jest oko Boga – zawsze czujne i troskliwe spogląda na dobrych i złych ludzi.http://www.niedziela.pl/artykul/56480/nd/Tajemnica-Trojcy-Swietej
Ostatnie zdanie jest istotne, ponieważ wraz z ujrzeniem trójkąta nad głową Chrystusa Piotr usłyszał …
Zawsze jesteśmy przy tobie.
Dla nas jest to oczywiste, że ciągle jesteśmy obserwowani.Ciekawe, że ktoś kiedyś, przed wieloma wiekami stwierdził dokładnie to samo. Musiał też to zobaczyć.
Nie wiem kim jest autor poniższego tekstu, ale ma ciekawe spostrzeżenie;
Symbol ten ewoluował i pojawiał się na obrazach czy jako fresk w wielu kościołach. Jak i kiedy powstał ten symbol? Trudno jednoznacznie określić ale na pewno nie jest to symbol biblijny! Symbole wszystkowidzącego oka (oka opatrzności) korzeniami sięgają mitologii egipskiej a w szczególności symbolu oka Horusa. Warto zadać sobie pytanie co wspólnego powinna mieć pogańska religia starożytnego Egiptu z symbolem Boga Biblii?
Kolejnym faktem ukazującym pogańskie pochodzenie tegoż symbolu jest pogańska religia starożytnego Babilonu (zobacz cytat z książki „Dwa Babilony” Aleksandra Hislop strona 21).
„W jedności tegoż Jedynego Boga Babilonu istniały trzy osoby i aby usymbolizować doktrynę Trójcy, używali do tego celu- czego dowodzą odkrycia Layarda – TRÓJKĄTA RÓWNOBOCZNEGO, tak samo jak robi to obecnie Kościół Rzymski.” Cóż zatem symbolika religii babilońskiej powinna mieć wspólnego z symboliką biblijną związaną z wielbieniem Boga Biblii?http://blog.antytrynitarianie.pl/symbole-trojcy/
No właśnie, co ma wspólnego? Na pytanie, czy ten symbol odzwierciedla Boga (a dokładniej Trójcę Świętą) Homiel powiedział;
Czuj sercem.
Sprawa się komplikuje, kiedy pewne grupy zaczęły plagiatować znaki chrześcijańskie; Ten sam znak przyjęli 18-wieczni wolnomularze i masoni. Sataniści drugiej połowy XX wieku propagują ten znak jako oko Lucyfera. Wydaje mi się, ze wspólnym mianownikiem używania tego znaku jest interpretacja jako oka, które wszystko widzi.http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/107/n/3903/
To, że chrześcijaństwo przejęło znak trójkąta z pogaństwa, nie czyni go od razu nic nie znaczącym. Wyjaśnienie może być bardzo proste. Od początku swojego istnienia człowiek czuł lub nawet wiedział, że nad wszystkim czuwa niewidoczny stwórca tego świata. Ludzie od zawsze wierzyli w jakiegoś Boga / Bogów. Tak więc Oko w trójkącie, jako symbol wszystko widzącego Boga jest moim zdaniem symbolem uniwersalnym i czytelnym dla każdego człowieka niezależnie od religii. Bóg istnieje i widzi wszystko, ludzie wiedzieli już o tym na długo przed narodzeniem się chrześcijaństwa.
20. 09. 15 r. Warszawa.
Jadąc autem rozmawialiśmy o NIP, połowa miesiąca a nic się nie dzieje, albo dzieje się, a my nic nie wiemy.
Kiedy się dowiesz, aż podskoczysz.
Od razu przypomniała mi się wizja Piotra, kiedy to kobieta (Temida ?) strzela do królowej, zrobiła to tak gwałtownie i nieoczekiwanie, że Piotr aż podskoczył.
Zdziwienia nie będzie granic.
Raptowność zdarzeń cię przerazi.
Mimo, że wiesz i tak będziesz zaskoczony.
To jest lekcja ostatecznej walki ze złem.
Co mamy zrobić teraz ?
Nic, teraz nasz człowiek przejął sprawę.
Analizując tę wizję powiedziałam …
Nie okazała miłosierdzia – miałam na myśli strzelającą kobietę.
Nie możesz mieć wątpliwości.
Okazuj miłosierdzie tym, którzy na to zasługują.
Gdyby to było takie łatwe rozpoznać kto zasługuje, a kto nie …
Homiel zapowiedział, że wchodzimy w okres zmian.
Wchodzicie w cykl rozrodczy – nie chodzi o narodzenie dziecka, ale narodzenia czegoś nowego.
Ja jestem za – zaśmiałam się, ponieważ lubię jak coś się dzieje.
No nie wiem … – Piotr niepewnie – Mamy wiele do stracenia.
Nic nie macie do stracenia, bo nic nie masz.
… Skoro jest rozrodczy i dziecko się rodzi, rodzą się nowe rzeczy.
Spójrz w górę – przejeżdżaliśmy koło lotniska, akurat wznosił się w górę samolot.
Co sądzisz ?
Leci.
Tak i wy poszybujecie.
Ciekawe co ma na myśli. Mam nadzieję, że nadal będziesz prowadzić firmę, bo ja się do tego nie nadaję.
Nie doceniasz siebie.
Wiem co mówię, spytaj się Homiela.
Ola jest żoną, Piotr jest mężem, Ola nigdy nie będzie mężem.
Wspaniale !!! Widzisz, ja nigdy cię nie zastąpię. Świetnie ci to powiedział…
…………
Czy mam opublikować dziennik ?
Nie jest gotowy, dopracowany, czekaj na sygnał.
Chciałam jeszcze porozmawiać o sprawach dotyczących Ich świata, ale …
Odrobina mgły tajemnicy została zdjęta, ale nie myśl, że wiesz wszystko.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Drastycznie pogarsza mi się wzrok w prawym oku. Piotr zmęczony moim narzekaniem wlepił swoje oko w moje oko i stwierdził, że na końcach nerwów wzrokowych mam czarne plamy. Oczywiście poszłam do okulistki, gdyż mu nie uwierzyłam. Lekarka skierowała mnie na dokładne badania, wyniki potwierdziły, że na końcach nerwów mam czarne zabrudzenie i są one zapewne na tle migrenowym. Mogłam bardziej zaufać Piotrowi, w ten sposób zaoszczędziłabym 240 zł.
Piotr próbuje po swojemu mnie uzdrawiać. Wytwarza kulę światła i wpuszcza do głowy. Opisuje potem, że światło ruchem spiralnym już samoczynnie czyści gałkę oczną. Jak do cholery jest to możliwe naprawdę, to nie wiem, ale rzeczywiście przez jakiś czas widzę zdecydowanie lepiej.
Spytałam się Homiela ….
Czy ja również mam jakieś zdolności uzdrawiające ?
Uwierz w to, a dasz …
Ale ty nie wierzysz …
No i ma rację, bo nie wierzę, że mogę coś z siebie komuś dać.
08. 09. 15 r. Warszawa.
Zrobiliśmy sobie przerwę w pracy i poszliśmy na kawę. Z niecierpliwością czekałam, kiedy odezwie się Homiel, ale to nie On się odezwał tym razem.
…. Ja cię kocham, a ty śpisz … słyszę.
Taki tytuł ma pewien film – odparłam śmiejąc się, ale wiedziałam oczywiście, że nie o film chodzi.
… No właśnie … Słyszę te słowa…
… ?
Ja cię kocham, a ty śpisz.
Nie myśl tylko o Mnie, ale o rodzinie, a rodzinę masz wielką.
Muszę przyznać, że nie wiem co robić, kiedy przemawia Ojciec. Czy paść plackiem na podłogę, czy przyjmować fakt zaistnienia samej rozmowy całkowicie na spokojnie… Nasza reakcja zazwyczaj zawsze jest taka sama. Zastygamy w bezruchu na jakiś czas zastanawiając się co wydarzy się jeszcze.
Ja cię kocham, a ty śpisz – Piotr nie ma pełnej świadomości, nie pamięta co było kiedyś. Jakby spał, a przecież Bóg wie o nim wszystko.
Nie myśl tylko o Mnie, ale o rodzinie, a rodzinę masz wielką– chodzi o rodzinę na Górze, wielka Biała Rodzina, która czeka niecierpliwie. Śmierć tutaj to jak powrót do Rodzinnego Domu.
Po dłuższej chwili Piotr zaczął mi opowiadać co zobaczył na porannej mszy.
Przyszedłem do kościoła spóźniony, ksiądz wyciągnął kielich i podniósł hostię. W tym momencie z kielicha uformowała się postać Chrystusa, był prawie nagi, miał tylko przepasane białą szarfą biodra i pierś. Z tego samego kielicha wyłoniły się dwie długie białe lilie, były tak wysokie jak On sam. Jezus trzymał cienki krzyż. Wtedy przymknąłem oczy, bo nie wiedziałem, czy to widzę naprawdę, czy mi się wydaje. I wtedy miałem wizję … Podszedł do mnie Chrystus. Taki właśnie w pół nagi. Powiedziałem do Niego …
Przecież jestem brudny …
Żadne błoto, żaden brud nie jest w stanie dotknąć twojego czystego rdzenia.
Objął mnie. Nie wiem dlaczego trzymałem z tyłu w ręku sztylet, skąd on się wziął ? Kiedy mnie objął, ten sztylet się spopielił. Nie wiem dlaczego miałem ten nóż, może ciągle jestem zły ?
Wielokrotnie żałowałam, że nie zapisując od razu tego, co Piotr słyszy, oboje niemal natychmiast wszystko zapominamy. Jest to dla mnie naprawdę frustrujące, bo wiele słów Homiela przepada bezpowrotnie, a bardzo zależy mi, by notować je dosłownie ze względu na styl i składnię, której używa. Łapię się na tym, że nigdy nie wpadłabym na to w jaki sposób Homiel opisuje, tłumaczy i naucza. Trzeba mieć albo wielką mądrość albo wielką wyobraźnię albo jedno i drugie jednocześnie. W książce Ossowieckiego znalazłam również jego wypowiedź, w której to opisuje.
Spytałam Homiela …
Jak to się dzieje, że tak się dzieje ?
Cecha tych, którzy przekraczają barierę.
Kiedy głowa powraca do świadomości, pamięć pozostaje.
Ostatnio po słowach Piotra opisujących przesłonę doszłam do wniosku, że nasz wszechświat, nasz hologram ma kształt kuli. Dzisiaj rano Piotr wpadł do pokoju i powiedział …
Mam ci coś do przekazania. Wziął kartkę i narysował.
Homiel mówi, że to litera określająca wszechświat, oznacza nieskończoność i cykliczność.
Jeździł po kartce kilkakrotnie nie odrywając długopisu…. Pokazywał, że jest to zamknięty układ.
Dopisane 09. 10. 2016 r.
Spróbuję rozszyfrować tę symbolikę. Chrystus trzymający cienki krzyż, to Chrystus Zmartwychwstały.
Lilia – od zawsze ze względu na swój biały kolor była symbolem czystości. W Biblii jest symbolem wybrania.
Krzyż – Przede wszystkim krzyż to symbol śmierci, jednak jest także symbolem życia i zbawienia. Jest to znak ostatecznego zwycięstwa nad grzechem, znak mocy Bożej, która pozwala na Zbawienie.
Kard. Kazimierz Nycz w święto Zmartwychwstania Pańskiego w 2011 roku powiedział; Krzyż jest znakiem miłości, a nie zwycięstwa; znakiem zwycięstwa jest zmartwychwstanie Chrystusa.
Podsumowanie; Kielich krwi Mojej przelanej za was miłością czystą, Moim zmartwychwstaniem dałem wam zwycięstwo nad grzechem i dałem wam możliwość zbawienia.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Wczorajsza rozmowa musiała chyba Piotrem potrząsnąć, ponieważ dzisiaj wydrukował sobie parę modlitw o uwolnienie i modlił się znacznie dłużej. Mówiąc na koniec…
…W chwilę śmierci wezwij mnie do siebie… usłyszał…
… I przyjdziesz do Mnie i cię wezwę jako brata i zaprowadzę do Ojca.
30. 08. 15 r. Szczecin.
Medjugorie. Nigdy mnie nie interesowały zachodzące tam zjawiska, ale z powodu krążącej coraz częściej opinii, że są to fałszywe objawienia, postanowiłam się temu bliżej przyjrzeć.
Zjawa ( ❓ ) głosi herezje sprzeczne z nauką Kościoła, co świadczy, że zjawiska te nie pochodzą od Boga;(w tym wypadku innej reakcji kościoła nie można było oczekiwać, kościół zawsze będzie negował zjawiska sprzeczne z ich dotychczasową polityką broniącą się przed upadkiem. Chyba nadszedł już czas na prawdę, ale czy jesteśmy na to gotowi? https://gloria.tv/article/biCUdNXKzZNg4WkePdMgvpyDj/language/VhNsBNkAXCbW6LyxcWeq7Yt4F
Postanowiłam porównać nasze doświadczenia z Medjugorie, wybrałam kilka zaledwie punktów, które mnie zainteresowały;
Stopy zjawy (podającej się za Marie) są ukryte, co sprzeczne jest z symboliką maryjną z Apokalipsy;
Piotr widząc Maryję (rzadko), czy Jezusa dziwił się, że są na bosaka. Myślał jak człowiek, czy nie jest Im za zimno? Raz przyjrzał się sandałom Chrystusa i stwierdził, że były dość specyficzne, zbudowane z rzemyków ze skóry.
2. Wygląd zjawy nie zgodny z katolicką symboliką maryjną;
Nie wiem jaka jest symbolika maryjna, ale u nas, jeśli chodzi o ubiór, jest to biała sukienka i niebieski płaszcz. W przypadku Jezusa luźne białe ubranie, z czymś wokół pasa.
3. Zjawie towarzyszą amorki o demonicznym wyglądzie;- demoniczne amorki mają ukryte stopy;- amorki naśladują zjawę;
Niczego takiego nie widzieliśmy.
4. Wizjonerzy mają fizyczny kontakt ze zjawą (całują się z nią, przytulają się do niej);
Nie wiem, czy to jest możliwe przytulić się do Chrystusa, Piotr nigdy nie próbował. Nie miał odwagi. Raz poczuł przytulenie Maryi. Za to Homiel jest dość ochoczy do bliskiego kontaktu. Bardzo lubi otaczać ramiona swoim ramieniem.
5. Zjawa nie jest zrównoważona emocjonalnie; Zjawa napawała lękiem wizjonerów;
Przy pierwszym spotkaniu z Jezusem opowiadał, że otoczyła go tak wielka energia czystej miłości, że padł na kolana i zalał się łzami. Za każdym razem się wzrusza, kiedy o tym wspomina.
6. Wizjonerzy są uzależnieni od wizji.
Dla nas za każdym razem to niespodzianka.
7. Zjawa neguje posiadanie przez Maryję łask (podczas gdy Kościół naucza, że Maryja obdarzona łaskami);- zjawa neguje moc wstawiennictwa Maryi i twierdzi, że Maryja potrzebuje wsparcia ludzi (podczas gdy Kościół naucza, że modlitwa Maryi jest w pełni skuteczna) – zjawa głosi, że Maryja sama wstąpiła do nieba i tam zmarła (podczas gdy Kościół naucza że w niebie się nie umiera a Maryję do nieba wziął Bóg);
Kościół ma rację.
8. Zjawa głosi, że rzekomo objawienia są ostatnie (podczas gdy Kościół naucza, że to Kościół decyduje o prawdziwości objawień);
No cóż Kościół decyduje, ale kościół też może się mylić. Nie są to raczej ostatnie objawienia.
9. Zjawa kreuje Maryję na niezależną od Boga twierdząc, że sama wybrała Medjugorie (podczas gdy Kościół naucza że Bóg posyła Maryję);
Nic się nie dzieje bez woli Ojca, więc raczej to Kościół ma rację. Jednak Maryja mogła wybrać miejsce, jeśli Bóg Ojciec wyraził na to zgodę.
10. Zjawa twierdzi, że nie chrześcijanie a mieszkańcy Medjugorie są ludem wybranym (podczas gdy Kościół naucza że to chrześcijanie są narodem wybranym);
Medjugorianie nie są narodem wybranym.
11. Zjawa nawołuje do nieposłuszeństwa wobec biskupa co było równoznaczne z rozbijaniem Kościoła (podczas gdy Kościół naucza, że Maryja dba o jedność i nienaruszalność Kościoła);
Pamiętam słowa Homiela; My nie burzymy, my budujemy.
12. Zjawa milczy o Trójcy (będącej podstawą Katolicyzmu);
Homiel podkreśla ważność Trójcy bardzo często.
13. Zjawa neguje pośrednictwo w modlitwie (podczas gdy Kościół naucza, że warto korzystać z pośrednictwa świętych i Maryi);
Mam tu problem. Cały czas podkreślają nam jak ważna jest modlitwa. Homiel zachęca do bliskiej łączności z Bogiem. Nie określa, czy modlitwa jest za pośrednictwem, czy bez jest lepsza.
14. Zjawa głosi, że Jezus jest Ojcem (podczas gdy Kościół naucza że Ojciec i Syn to dwie różne osoby stanowiące jedność w Trójcy Świętej)
Zdecydowanie Kościół ma rację.
15. Zjawa głosi, że Jezus umarł za wiarę (podczas gdy Kościół naucza, że Jezus wiedział, więc nie wierzył, a swe życie oddał dla zbawienia ludzi)
Umarł za ludzi.
16. Zjawa głosi wszechpotęgę szatana (podczas gdy Kościół naucza, że Jezus pokonał szatana raz na zawsze na krzyżu i poprzez zmartwychwstanie, a szatan nie ma władzy nad chrześcijanami);
Oczywiście Kościół ma rację.
17. Zjawa głosi, że potępieni nie cierpią w piekle;
Ależ cierpią.
18. Zjawa głosiła zbawienie w zjawie nie w Jezusie;
TEN, KTO SŁUCHA MNIE JEST WE MNIE, TEN KTO SŁUCHA MEGO SYNA JEST WE MNIE.
Nie dziwię się, że Kościół może mieć problem.
Od 29 lat, tzn. od momentu pierwszych domniemanych objawień w Medjugorje, toczy się żywa dyskusja na temat ich autentyczności. W sprawie tej zabierało głos również wielu hierarchów, włącznie z biskupem Mostaru – chodziło jednak zawsze o opinie i osądy prywatne, często bardzo krytyczne. Kościół katolicki wypowiedział się oficjalnie na temat Medjugorie dwa razy: specjalną deklarację wydała Konferencja Biskupów Jugosławii, zgromadzona w Zadarze w dniach 9-11 kwietnia 1991 r., a Kongregacja Nauki Wiary wystosowała list w tej sprawie w 1998 r., podpisany przez jej ówczesnego sekretarza abp. Tarcisio Bertone. Co wynika z tych dokumentów? Przede wszystkim to, że Stolica Apostolska nie uznała jeszcze oficjalnie objawień i że jest to ciągle kwestia otwarta. Z drugiej jednak strony – biskupi dawnej Jugosławii przyznają, że Medjugorie jest miejscem pobożności maryjnej, dlatego wszyscy mogą tam pielgrzymować prywatnie – w takim przypadku Kościół powinien zapewnić opiekę duszpasterską nad pielgrzymami; pielgrzymki oficjalne natomiast są zabronione. www.niedziela.pl/artykul/91048/nd/Kosciol-a objawienia-w Medjugorie
Dopisane 05. 10. 2016 r.
Zanim Kościół odrzuci Medjugorie, powinien naprawdę dogłębnie to zbadać. Wiem z doświadczenia, że tam gdzie ludzie się nawracają, tam też pojawia się sam diabeł. Walczy o dusze, które z gardła mu ktoś chce wyszarpnąć. Zrobi wszystko, by umniejszyć i zdyskredytować znaczenie objawień i zrobi to jak zwykle w bardzo inteligentny sposób. Z jednej strony mamy autentyczne nawrócenia i uzdrowienia, a z drugiej słowa, które budzą wielki sceptycyzm. Trudna sprawa… Jak odróżnić zdrowe ziarno od plew ?
Jakakolwiek jest prawda cieszę się, że przynajmniej w tym przypadku Medjugorie wydało przepiękny owoc.
Mel Gibson planuje nakręcenie „Resurrection”, czyli wydarzeń następujących po zmartwychwstaniu Chrystusa. Czy J. Caviezel zagra Chrystusa? Choć powyższa informacja to potwierdza, to jednak oficjalnego poświadczenia z ust Gibsona jednak jeszcze nie ma.
Ponownie, zadawałem sobie to samo pytanie, Czy Bóg chce, żebym został aktorem, bym zarabiał dużo pieniędzy i stał się bogatym? Byłem świadomy braku równowagi w świecie między tymi, którzy mają dużo i tymi, którym ledwo starcza na przeżycie, i wiedziałem, że to nie było to, czego Bóg chciał. Czy to ja miałem dokonać wyboru posiadania bogactwa, które nie zapewnia trwałego szczęścia, czy służyć Bogu, który chce poprowadzić moje życie? W tym czasie, Medjugorje przypominało mi Betlejem, i pomyślałem, tak jak Jezus urodził się w małej miejscowości, w ten sam sposób, Matka Boga pojawia się w biednej wiosce pomiędzy wzgórzami. Te cztery dni, które spędziłem w Medziugorju w tamtym czasie, były moim punktem zwrotnym. Na samym początku, byłem ciągle jeszcze zaskoczony, jak wiele ludzie modli się w Medziugorju. Wszystko przypominało mi obóz koszykówki. Tam nie gra się tylko jednego meczu dziennie, ale cały dzień non stop. Tak samo jak w szkole, gdzie nie czyta się tylko raz dziennie, ale zawsze, bez przerwy. W tych pierwszych dniach w Medziugorju czułem wewnętrzny niepokój kiedy się modliłem, bo nie byłem przyzwyczajony modlić się tak dużo, i prosiłem Boga, aby mi pomógł. Po czterech dniach jedyne co chciałem robić, to modlić się. Zawsze kiedy się modliłem czułem się połączony z Bogiem. Było to doświadczenie, którego chciałbym życzyć każdemu katolikowi! Może jako dziecko, czułem coś podobnego, ale o tym zapomniałam. Teraz zostało mi to dane raz jeszcze.
Pasja” była dla mnie takim Rubikonem. Kiedy zaczęliśmy filmować miałem 33 lat, tak jak Jezus. Zawsze zastanawiałem się, czy jestem nawet godzien grać Jezusa. Ivan Dragicevic zachęcał mnie i powiedział, że Bóg nie zawsze musi wybierać tych najlepszych, co jest czymś, co widzi w swojej własnej sytuacji. Gdyby nie Medziugorje, nigdy nie zgodziłbym się [w nim] grać, gdyż to właśnie w Medziugorju, moje serce otwarło się na modlitwę i sakramenty. Gdybym chciał grać Jezusa.
Ostatnio, pewnie pod wpływem ks. Piotra Glasa zaczęłam rozczytywać się na temat Medjugorie.
Dziwi mnie to, że Kościół nie ma sprecyzowanego zdania co do objawień w Medjugorie. Spytałam Homiela, czy te objawienia są prawdziwe.
Dlaczego szukasz Maryi tak daleko, kiedy przechodziła koło ciebie ?
Jasny gwint, gdybym tylko wiedziała ? Dlaczego tego nawet nie czuję, nie muszę widzieć, ale dlaczego nie czuję ?
Wieczorem jak zwykle rozmawialiśmy o wszystkim;
To będzie trudna walka w tym roku, ale sobie poradzisz.
Czy ktoś z rodziny zachoruje ?
A po co ?
Po co ? Czyli choroba też jest po coś. Nic nie dzieje się przypadkowo.
28. 08. 15 r. Warszawa.
Weszliśmy do pociągu i trochę się zmartwiliśmy, że szykuje się do wejścia poza nami naprawdę dużo ludzi, więc na pewno ktoś dosiądzie się do przedziału.
Nie przewidujemy tego– powiedział Homiel. Rzeczywiście, nikt się nie dosiadł.
Naszą rozmowę Piotr zaczął od relacji tego, co wydarzyło się wczoraj.
Nie miałem siły się modlić zbyt długo, ale zostałem przywołany do porządku przez samego Chrystusa. Najpierw spadł Jego obrazek ze ściany, a potem …
Tę modlitwę mogłeś mówić na początku, teraz musisz modlić się za ludzi.
Ja za nich zginąłem, a ty masz za nich się modlić codziennie.
Idziemy tą samą drogą.
Mówiąc tę modlitwę miał na myśli podstawowe Ojcze nasz, Wierzę w Boga, Zdrowaś Maryjo. Homiel dokończył …
Chrystus był zdegustowany twoim programem obowiązkowym, żąda od ciebie więcej.
A ja ? – spytałam przestraszona.
Twoje są darem.
Wytłumaczył dlaczego. Od ludzi z większym bagażem grzechów wymaga się więcej.
Chciałbym mieć willę i auto luksusowe, co Ty na to ?
A szaty pokutne to niełaska ?
… ??? – ale ostro, pomyślałam.
Nie bądź jak Faryzeusze, głosisz prawo, a sam... – Piotr innym prawi o ubóstwie, a sam myśli o luksusie.
Dlaczego nie odpowiadasz na niektóre pytania dot. Biblii ?
Gdybyś wiedziała, cały świat by wiedział …
Dlaczego objawienia fatimskie nazywane są tajemnicą ?
Bo jest to wiedza dla nielicznych.
Nooo tak. Muszę się nauczyć co jest dla nas, a co dla świata.
Chyba zwolnię M., nie przychodzi o 2 miesięcy.
Dużo ciebie nie kosztuje, a chcesz dać mu gwóźdź ?
Gwoźdź do trumny, pewnie miał na myśli. Pan M. jest schizofrenikiem i zatrudniamy go na umowę zlecenie, by nie stracił renty. Niestety takie są polskie realia. Piotr mu płaci oficjalnie i czasami dostaje jakieś bonusy. Gdyby stracił tę pracę, nowej zapewne szybko by nie znalazł.
Rozmawialiśmy przez długi czas o NIP.
Jeśli cokolwiek się wydarzy, będzie to październik.
Dlaczego ?
To twój miesiąc.
Październik ?
Ogarnie ich szaleństwo.
Zastanawia mnie dlaczego Homiel nie mówi od razu wszystkiego, że będzie to i to, tylko daje wizję i mówi zagadkami.
Emocje to ważna część życia.
Gdybyś wszystko wiedziała, to byś tylko leżała, a gdzie działanie ?
Na pewno ta sprawa wiele nas nauczyła, jeśli wiesz, że masz rację to walcz do końca, walcz o sprawiedliwość.
Walcz o prawdę.
Niebo zbudowane jest z Prawdy.
Bóg jest prawdą, Chrystus jest prawdą.
Słowa prawdy zawsze wygrywają, choć mogą być bardzo niepopularne.
Prawda nie wygrywa od razu, wymaga czasu … Prawda ?
Piękne kamienie szlifuje się w ciężkiej walce …. – pokazał młotek i kawal bryły ciosany i wyszedł z tego piękny kamień…
Prawda jest nie do podważenia.
Kto słucha słów Chrystusa, słyszy prawdę, bo Chrystus jest prawdą.
Zmarł biskup Wesołowski, pedofil, który oskarżony czekał na proces w Watykanie. Oficjalnie podano, że zmarł na atak serca, spytałam się, co na to Homiel …
Prosił byśmy na jego temat nie mówili …
On już ma swoją drogę.
Jaka to droga ?
Nie chciałbyś wiedzieć – … i bardzo spoważniał.
Homiel w pewnym momencie wrócił do kwestii modlitw …
Jesteśmy zazdrośni o każdą twoją minutę, którą spędzasz nie z Nami, a którą spędzasz sam.
Miał pewnie na myśli to, że Piotr wiele czasu poświęca na grę na komputerach zamiast się modlić.
Zazdrośni ?
Słowo jest właściwe.
Najważniejszym przykazaniem jest
…. NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCHPRZEDE MNĄ.
…….???
Myśl o Nas …
To, co mogliśmy wybaczyć, zostało wybaczone, teraz arbitrażu nie będzie.
Piotr nie może przedkładać swojej wygody nad obowiązek, drugiej szansy nie będzie.