To co się dzieje i będzie się dziać… miało się dziać.

22. 11. 16 r. Warszawa.

Byliśmy na kawie, to znaczy ja piłam kawę, a Piotr jogurcik. Nieważne, że nie kawę, ważne, że znowu na „randce”.

  • Dzisiaj w kościele poczułem ciężar wszystkiego złego, co zrobiłem w swoim całym życiu … Rzuciłem się do piekła, bo wiedziałem co nabroiłem … Leciałem w przepaść i widziałem czarne łapska, które sięgały już po mnie, ale nagle pojawiła się z góry wielka dłoń, która mnie złowiła i uniosła do góry.

Piotr opowiadał o swojej wizji w głębokim zamyśleniu.

  • Dobrze, że nie jesteś sędzią, bo by ludzi w Niebie nie było – Homiel na to.

I miał rację. Pewnie Piotr tak jak siebie ocenił surowo, tak surowo oceniłby każdego grzesznika i wrzucił od razu do kotła, jeśli takowy w ogóle gdzieś tam w piekle istnieje.

  • Masz też dobre uczynki.
  • Myślisz, że święty nie grzeszy ?
  • Dopuszczone do niego, żeby się uczył.
  • Hm … To ciekawe … To co trzeba w takim razie zrobić, by trafić do piekła ? – pytam.

Homiel nie odpowiada, ale pokazuje fragment z filmu „Pasja”. Jezus umierając na krzyżu odpuszcza złoczyńcy, który w ostatniej chwili uwierzył i prosi o odpuszczenie. Homiel w ten sposób chce powiedzieć; nie pytaj co trzeba zrobić, aby tam trafić, ale co trzeba zrobić, aby tam nie trafić. Naprawdę niewiele…


Siedzimy dalej na tej „kawie”…

  • Zobacz, zabrał nam jednak tą codzienność – kiwam z niedowierzaniem.
  • To Mu się udało … – Piotr przyznaje.
  • Co nam jeszcze zabierzesz ? – pytam.
  • Nie pytaj co zabierzesz, a co dam …
  • A co dasz ?
  • To, do czego jesteście powołani.
  • ? …. A do czego jesteśmy powołani ?
  • Ty już głosisz słowo – do mnie.
  • A ty będziesz czynił.
  • Nie jestem Jezus przecież – obruszył się Piotr.
  • Ale możesz iść Jego drogą.
  • ?????

Powiedział „możesz”, a nie „idziesz” …? Czyli może, ale nie musi.

  • Za życia przeobrazisz się w anioła.
  • Ocalisz tych, co są do ocalenia.
  • ???!!!
  • Nie mówi chyba poważnie – Piotr do mnie zdziwiony. 
  • Co będzie się działo …
  • Siedząc tu nie uwierzysz … 
  • Z tą świadomością jeszcze nie.
  • Będzie „przewrót majowy” ? – Piotr użył przenośni mając na myśli rewolucję w naszym życiu, nagłe zmiany.
  • Będzie.

Zaczynam podejrzewać, że to z Ojcem teraz rozmawiamy. 



23. 11. 16 r. Warszawa.

Rozmawiamy i oglądamy jednocześnie TV.

Podano ciekawą informację. Kilkunastolatka chora na raka została zamrożona. 

  • Niech zamrożą sobie mózgi … !
  • Tak pokochali życie, że jedni straszą w domach, inni będą w tubach.

Choć Homiel był wyraźnie zdegustowany, to nas rozśmieszył. Naszła mnie też szybko refleksja. Homiel tymi słowami potwierdził, że takie zjawisko jak „duch” istnieje. Niektórzy ludzie po śmierci tak pokochali życie, że tu pozostali. Ale dlaczego tuby? Dlaczego ma straszyć akurat w tubach… ? Musiałam to sprawdzić.

http://noizz.pl/spoleczenstwo/hibernacja-ciala-14-latki-chorej-na-raka/p7n308z

Tam gdzie umierasz, tam „straszysz”? Być może … Rozmawiamy dalej …

  • Sąd się nie odzywa, na pewno przegramy – Piotr narzeka w depresyjnym humorze.
  • Ty płomienny ! Tomasz przy tobie siada.
  • Sąd już decyzję powziął.
  • Oni (NIP) już się z górą zderzyli, a teraz czekają.
  • Oni już wody nabierają, ale jeszcze myślą, że wypompują.

Siedzimy w milczeniu ponad godzinę. Piotr ciągle myśli o przyszłości, obawia się jej. Nie dziwi mnie to wcale, bo mieć w perspektywie operację na sercu … 

  • To co się dzieje i będzie się dziać …, miało się dziać.
  • Zostało spisane.
  • …. Ale, czy Wy na właściwego konia postawiliście ? – Piotr pyta nie zdając sobie spawy, że teraz z Ojcem rozmawia.
  • Szkoda, że nie znasz siebie.
  • Dmuchnij w słońce, a zobaczysz co się stanie.
  • Jak to ?
  • Dmuchnij.
  • ………. – dmuchnął oczywiście dwa razy, po swojemu. 
  • Raz powiedziałem.
  • I co ?
  • Zobacz, co będzie się działo.
  • ……….  – słońce zostało zakryte chmurami, nagle…  Eeee to przypadek myślę od razu … 
  • A gdybym tak poprosił o porsche ? 
  • Pan Bóg nie chciałby cię aż tak ukarać.



Dopisane 08. 08. 2017 r.

Autor: Jan Paweł II
Katecheza środowa Jana Pawła II wygłoszona 16 listopada 1988

Złoczyńca prosząc Jezusa, by o nim pamiętał, wyznaje wiarę w Odkupiciela. Umierając nie tylko przyjmuje swą śmierć jako słuszną karę za popełnione zło, ale zwraca się do Jezusa, by wyznać, że w Nim pokłada całą nadzieję.

Takie właśnie jest najbardziej oczywiste wyjaśnienie opisanego przez Łukasza epizodu, w którym element psychologiczny — przemiana uczuć złoczyńcy — jeśli nawet ma swą bezpośrednią przyczynę we wrażeniu, jakie wywołał przykład niewinnego Jezusa, który cierpi i konając przebacza, to swymi korzeniami tkwi w tajemnicy łaski Odkupiciela: to ona „nawraca” tego człowieka i obdarza go Bożym przebaczeniem. Odpowiedź Jezusa jest natychmiastowa. Przyrzeka On „nawróconemu” i skruszonemu złoczyńcy raj, razem ze sobą, jeszcze tego samego dnia. Chodzi tu więc o przebaczenie całkowite: ten, który popełnił zbrodnie i przestępstwa — a więc grzechy — staje się świętym w ostatniej chwili swojego życia.
Można niejako powiedzieć, że ten tekst Łukasza jest dokumentem pierwszej w dziejach kanonizacji. Dokonana przez Jezusa, dotyczy złoczyńcy, który zwraca się doń w tym dramatycznym momencie. Dowodzi to tego, że dzięki krzyżowi Chrystusa człowiek może uzyskać przebaczenie wszystkich win, a także całego złego życia, nawet w ostatniej chwili, jeśli się podda łasce Odkupiciela, który go nawraca i zbawia.

Słowa Jezusa skierowane do skruszonego złoczyńcy zawierają także obietnicę pełni szczęścia: „Dziś ze Mną będziesz w raju”. Odkupieńcza ofiara wyjednuje bowiem ludziom wieczną szczęśliwość. Jest to dar zbawienia niewątpliwie na miarę wartości ofiary, niezależnie od dysproporcji zachodzącej pomiędzy zwykłą prośbą złoczyńcy a wielkością nagrody. Przezwyciężenie owej dysproporcji dokonuje się przez ofiarę Chrystusa, który wysłużył szczęśliwość niebieską za cenę nieskończonej wartości swego życia i śmierci.
Epizod opowiedziany przez Łukasza przypomina nam, że „raj” jest dany całej ludzkości, każdemu człowiekowi, który, jak skruszony złoczyńca, podda się łasce i złoży swoją nadzieję w Chrystusie. Moment autentycznego nawrócenia, ów „moment łaski”, który, jak powiada św. Tomasz, „wart jest więcej niż cały wszechświat”2, może wyrównać rachunki całego życia, może sprawić, że człowiek, każdy człowiek, usłyszy skierowane do siebie zapewnienie Jezusa dane towarzyszowi męki: „Dziś ze Mną będziesz w raju”.

Wszystko musi być okupione.

11. 11. 16 r. Szczecin.

Poszliśmy do kościoła św. Rodziny w Szczecinie. http://www.swrodzina.eparafia.pl Więcej ruchu ! …, tak grzmiał lekarz, więc kiedy jest okazja, to idziemy, a nie jedziemy. Stanęliśmy pod figurą Jezusa. Prawie się nic nie wydarzyło, ale to „prawie” jest też wszystkim.

  • Znowu razem – powiedział do Jezusa Piotr dotykając Jego stopy.
  • Zawsze razem.

Wracaliśmy wolno i nasz spacer po zawale trwał nieco dłużej niż zwykle.

  • Jak leżałem w szpitalu, nikt mi nie dawał moich lat, dawali mi 45.
  • To dobry wynik – kiwam z uznaniem.

Po chwili słyszę sapanie.

  • Nie mam już siły, zmachałem się – Piotr się zatrzymał i oparł o płot.
  • To jesteś młody, czy nie ? Podnieś się ! 

Po spacerze poszedł do łazienki. Gdy wrócił …

  • Spojrzałem w lustro i spytałem … No to kiedy mnie weźmiecie ? Teraz, za miesiąc, za rok ?
  • Umrzesz, „ale jeszcze nie teraz” – zacytował słowa z filmu „Gladiator”.
  • Piotr jest ciągle zamyślony – mówię do Homiela.
  • Czyż nie o to chodziło, by mniej mówił, a więcej myślał ?
  • Głupotami nie pociągniesz ludzi.


13. 11. 16 r. Warszawa.

Wracaliśmy do Warszawy PKP. Ktoś pod Szczecinem rzucił się pod pociąg i przejazd był częściowo zablokowany. Kilka godzin później za Poznaniem historia się powtórzyła. Spowodowało to utrudnienia i opóźnienia niemal na całej linii Szczecin – Warszawa. Jeździmy pociągami kilkanaście lat, ale takiej plagi samobójstw nigdy wcześniej nie było. Byliśmy w fatalnym nastroju i niewiele się odzywaliśmy.

  • Homiel powiedział, żebym uważał, bo …
  • Gacki nie słuchają, ale wsłuchują się.
  • Czyli słuchają ludzi dokładnie ?
  • Tak.
  • Jak rozpoznać kiedy to oni się odzywają ? – pytam. 
  • Czuj sercem. W końcu po coś masz te migreny.
  • A nie może być tak bez migren ? 
  • Wszystko musi być okupione.
  • To, co stracili Adam i Ewa.

Dzisiaj przed wyjazdem i przez sekundy słuchaliśmy przemowy papieża Franciszka. Powiedział, że czasy są ostateczne. Powróciłam teraz do jego słów.

  • To by się zgadzało – powiedziałam mając na uwadze wszystko, co się na świecie ostatnio dzieje.
  • Franciszek jest sygnatariuszem tego upadku.
  • … ??? …

A ponieważ nie wiedziałam co znaczy dokładnie sygnatariusz, nie pociągnęłam tego wątku dalej.


  • NIP odwoła się, jeśli przegra ?
  • Zapłoną wstydem otoczenia.
  • Ale oni dojdą do siebie z czasem.
  • Popiół nie ma do czego wracać.

Wróciliśmy do Warszawy z prawie dwugodzinnym opóźnieniem. Wchodząc do mieszkania około 22.30 Piotr łapie się za bok swojej klatki. Myślę, że znowu ma zawał i w sekundę zamieram w bezruchu. Piotr zaczyna jęczeć … 

  • Coś mnie uchlastało … 

Rozebrał się, podciągnął koszulę i rzeczywiście … Długa, mocno czerwona pręga.  Zrobiłam zdjęcie. 



14. 11. 16 r. Bielsko – Biała. 

Dzisiaj jedziemy do Bielska-Białej, do kliniki, w której pracuje Marek Cisowski. Piotr ciągle się łudzi, że uniknie operacji, ale ja już jestem pewna, że będzie dokładnie odwrotnie. Homiele nie chowaliby płytki CD tylko po to, byśmy się tam jedynie przejechali.

Gdy Piotr rano wstał, pierwsze co zauważyłam, to ciemny ślad po wczorajszym ataku. Zrobił się siniak. Ponieważ Piotr musi zażywać specjalne leki na rozrzedzenie krwi każda rana, każde zadrapanie, uderzenie pozostawiają po sobie trwalszy, niż zwykle ślad.

  • Ale mnie dorwał …
  • Każde twoje tchnienie, każdy ruch, gest, myśl jest obserwowana.
  • Wyobraź sobie miliony oczu na świecie.
  • Wyobraź sobie, że one wszystkie cię obserwują.
  • Aż tak ? – nie wiem jak Piotr, ale mnie ciarki po plecach przeszły.
  • Wyobraź sobie, że aż tak.
  • Bez przerwy ?
  • Bez przerwy.
  • Te oczu są z dołu, czy Góry ?
  • Zewsząd.
  • To bez sensu Homiel … – Piotr miał na myśli, że jest nikim, by się nim tak zajmowano.
  • Bez sensu jest to, co powiedziałeś teraz.
  • Nie masz wiedzy.


Jechaliśmy do Bielska tym razem autem. Po drodze mijamy Częstochowę i w naszej sytuacji byłoby swoistą „zdradą”, gdybyśmy do Klasztoru nie zajrzeli. Jednak z braku czasu postanowiliśmy zrobić to wracając do Warszawy.

  • Widzisz ? Jedziesz, a twoi pracownicy jednak jakoś dają sobie radę bez ciebie, mogą pracować sami.
  • Gdzie tam ! Gubią się, ciągle czegoś chcą.
  • Jakoś telefonów od nich nie widzę.
  • To nie ma nic wspólnego z tym, co może być.
  • Ci chłopcy są od Boga.
  • Aaa, czyli dlatego ciągle ci Ojciec mówi … prowadź ludzi Moich … – przypomniałam sobie.

Homiel co chwilę coś komentował, był w doskonałym humorze.

  • Czy Chrystus bywa tak bezpośredni jak Ojciec ? – pytam.
  • Brak słów, by Go skomplementować.

Rozmawialiśmy o tuszy Piotra. Co prawda sporo schudł, ale przydało by się jeszcze więcej.

  • Dlaczego post jest taki ważny ?
  • Żyjesz duchem, a nie materią.
  • Czy da się żyć bez jedzenia ?
  • Nie jesteś gotowy na taką przemianę, światło prowadzi i karmi.
  • Wyobrażasz sobie, że mógłbyś lewitować ?
  • Co trzeba zrobić żeby lewitować ?
  • Musisz zapomnieć, że masz ciało.
  • A nie może by tak Piotruś polewitować trochę ? To byłaby zabawa – zażartowałam.
  • Po co ? Najgorsze jest robić sztukę dla sztuki.
  • Jaki jest tego cel ?
  • A cel jest ważny.

I w ten sposób Homiel szybko sprowadził mnie na ziemię.


Wjeżdżając do Bielska-Białej byłam zaskoczona urodą tego miasta. Urokliwe kamienice i góry posypane siwizną, pierwszym śniegiem, robiły bardzo pozytywne wrażenie. Spojrzałam dookoła …

  • Tu jest dobra kardiologia, można żyć.
  • Wolę długopalcą się świecę.

I znowu od razu przywrócił mnie do porządku. Na co komu świetna kardiologia, gdy świeczka i tak ma zgasnąć ? Można żyć w najlepszym miejscu na świecie, ale kiedy twoja świeca ma zgasnąć, to zgaśnie. Taka jest Boska wszechmoc.


Po obiedzie w hotelowej restauracji poszliśmy do pokoju, położyliśmy się na łóżkach i oglądaliśmy TV. Byliśmy zmęczeni. W pewnej chwili słyszę bardzo głośny dźwięk, dźwięk przypominający trzeszczenie suchego drewna. Jakby bardzo suche drzewo ktoś na siłę rozciągał, albo odwrotnie …, mocno ściskał. Mało brakowało, a posypałyby się iskry. To było tak głośne, że ktoś za drzwiami idący hotelowym korytarzem mógłby z powodzeniem to usłyszeć. Zaczęłam się rozglądać, bo co prawda było dookoła trochę drewnianych mebli, ale ten zdumiewający dźwięk, był jakby w powietrzu i dokładnie pośrodku pokoju. Dziwne, pomyślałam. Kiedy ja się rozglądałam szukając źródła tego dźwięku, Piotr zrobił się prawie biały.

  • Wiesz co się teraz stało ? Zza przesłony przede mną wyłoniła się gęba gacka. Był czarno-zielony, miał czarne oczy, trochę trójkątna gęba, czarne plamy na gębie. Powiedział do mnie …
  • Nienawidzę cię ty skurwysynu !
  • … ???!!!

Oboje nas zmroziło. Piotr przez dłuższą chwilę nie był w stanie się poruszyć.

  • Nawet tutaj nas dorwali…

I to zaskoczyło mnie najbardziej.




Dopisane 31. 07. 2017 r.

  • Wolę długopalcą się świecę – przypadek Jana Kulczyka jest doskonałym przykładem na prawdziwość tych słów.

  • Franciszek jest sygnatariuszem tego upadku.

Sygnatariusz. 1. państwo zawierające międzynarodowe porozumienie lub traktat; 2. osoba upoważniona do podpisania umowy międzynarodowej lub osoba podpisująca umowę, oświadczenie lub memoriał

Internet aż tonie w informacjach, iż Franciszek to ostatni papież i antychryst.

On nie jest ani ostatnim, ani antychrystem, ale kolejnym znakiem, sygnatariuszem (od łac. signator – ‚podpisujący’ od signum‚ znak’) czasów apokaliptycznych, których jesteśmy właśnie świadkami.


  • Wszystko musi być okupione. To co stracili Adam i Ewa.

Z opisów biblijnych wynika, że pierwsi ludzie po stworzeniu byli święci. Ich ciała miały nie podlegać cierpieniom ani śmierci. Ich rozum był światły, a wola skłonna do dobrego. Byli szczęśliwi. Ich stan, jak też miejsce przebywania, Biblia nazywa „ogrodem”. Aby jednak te wszystkie dary nie były bez żadnej zasługi ze strony człowieka, Pan Bóg wystawił go na bliżej nam nieznaną próbę, którą Biblia w sposób obrazowy przedstawia jako zakaz spożywania owocu z drzewa zakazanego. Pierwsi rodzice, za namową szatana, nie wypełnili polecenia Bożego, dlatego utracili wszystkie przywileje otrzymane w raju. Pan Bóg w swoim miłosierdziu zapowiedział jednak Zbawiciela świata, który wyjdzie z rodzaju ludzkiego i pokona szatana: przywróci zakłócony przez grzech pierworodny ład – ludziom da zbawienie, a Panu Bogu pełne wynagrodzenie.

http://www.fronda.pl/a/swieci-adam-i-ewa-pierwsi-rodzice,45480.html


  • Wyobraź sobie, że one wszystkie cię obserwują.

Patrz Mi w oczy, bo jesteś Moim przyjacielem.

10. 11. 16 r.  Część 1. Warszawa. 

Dzisiaj wracamy do Szczecina, więc pobudka z budzikiem o 5.30. Ja się ledwo zwlekłam z łóżka, a Piotr wstał jak rześki poranek i od razu zaczął opowiadać …

  • Modliłem się wczoraj i miałem przepiękną rozmowę z Chrystusem. Patrzyłem na obraz Chrystusa i spuściłem oczy. Od razu usłyszałem …
  • Piotr, patrz Mi w oczy.
  • Dlaczego nie patrzysz Mi w oczy ?
  • Nie mogę, jesteś Synem Boga, a czuję się taki brudny …
  • Patrz Mi w oczy, bo jesteś Moim przyjacielem, a przyjaciele patrzą sobie w oczy i się cieszą.
  • …. Bardzo się wzruszyłem i podniosłem głowę.
  • …. Jesteś bardzo dobrym człowiekiem … i pokazał mi jak dałem pieniądze tej kobiecie w kościele…
  • Wkrótce wyboje się skończą …

Opowiada mi w łazience, myłam zęby akurat i tak myjąc poczułam jak kap, kap… łzy lecą. To było głęboko wzruszające.

  • Ten obraz żyje ! Rozumiesz ?
  • Jak każdy inny – podsumował Homiel.

Wkrótce wyboje się skończą  czyli, jak się domyślam, przed nami prosta już droga ?


W pociągu, mimo wielu ludzi, którzy tak jak i my wracali na święta do domu, rozmawialiśmy dalej. Nie było sensu przejmować się nimi, kiedy i Homiel się nie przejmował.

  • Wczoraj Ojciec pokazał mi kulę ziemską i wiszące nad nią tablice z przykazaniami, było ich z 30. Wirowały w powietrzu, były po dwie w połowie otwarte, a ja palcem kierowałem tablice do każdego państwa, do każdego zakątku ziemi.

  • Tam, gdzie jest buddyzm też ? – pytam.
  • Nie chodzi o religie, tam kieruje się energia z prawdą.
  • To czyni twoja modlitwa.
  • Były ogromne … Biła z nich energia prawości …
  • ……..
  • Mówię teraz do Ojca … Ojcze, przywróć ustalony porządek …
  • Więc go przywróć.
  • Masz wszelką władzę, załatw sprawę na Ziemi i wracaj.
  • …? Przecież nie da się tego zrobić … – jestem skołowana. 
  • Zrobisz to bez problemu.
  • Walczyliśmy o ciebie, abyś ty walczył o ludzi.
  • Cieszę się, że odzyskujesz świadomość.
  • …? Czy sobie poradzę ?
  • Ty sobie nie poradzisz ?
  • Rób co do ciebie należy.

Piotr się zaciął, więc łokciem ponaglam go, by rozmawiał dalej, gdyż cały czas wszystko zapisywałam.

  • Współczuję ci, Mały.
  • No właśnie … Jestem taki mały, co ja mogę ?
  • Najlepsi niczym się nie wyróżniają.
  • A co z moim sercem ?
  • Bije dla Mnie.
  • Czy moi rodzice będą żyć dłużej niż ja ?
  • Gdzie ?
  • …??? – Piotr zapomniał sprecyzować, czy na ziemi, czy w Niebie, a może jeszcze gdzie indziej …?
  • Nikt nie będzie żyć dłużej od ciebie, bo życie czeka cię wieczne.
  • ??? A zasługuję na to ?
  • Nie zadawaj Mi nudnych pytań.
  • … Ojciec pokazał mi scenę. Jestem w rzeczach, moje ciało się zdematerializowało i te rzeczy opadły na ziemię jak szmaty …

Zapatrzył się w dal …

  • Widzę, że Ich skrzydła chowają się automatycznie … Kiedy chcą, to są. Kiedy nie, to się chowają … Wiesz, że tak naprawdę to Ojciec nie ma brody ? To ludziom pokazuje się z brodą …

Słuchałam zahipnotyzowana …

  • Czuję teraz diabła … Słyszę Lucyfer … Stoi w ciemności … To jeden z moich przeciwników … On czuje pogardę do Metatrona, bo był człowiekiem. Słyszę jak krzyczy …
  • Ten pomiot chce coś nam dać ? A jest nikim !!!

Piotr był jak w transie … Mówił bardzo szybko i ledwo nadążałam spisywać. 

Ten pomiot chce coś nam dać ? Zdziwiłam się w pierwszym odruchu, bo co może Metatron im dać ? Przypomniałam sobie zdanie, które niedawno gdzieś mignęło mi w internecie. Ponoć Metatron schodził do piekła, by obiecać im, że jak się nawrócą, to wrócą do Nieba. Czyste sience fiction …, a może i nie ? 

  • Diabły gardzą ludźmi.
  • Wiesz co jest w nich najgorsze ? – przypomniałam sobie mojego „kudłatego” siedzącej na łóżku.
Dzisiaj miałam niesamowitą nocną wizytę. Obudziłam się w środku nocy wydawałoby się bez powodu. Podnosząc lekko głowę zobaczyłam wlepione w siebie całkowicie czarne gałki oczu. Twarz człowieka (?) była porośnięta czarnymi włosami jak u małpy, szybkim rzutek oka cały wydawał się we włosach. Człowiek z zezwierzęconą twarzą siedział w nogach mojego łóżka i się… gapił. Co mnie uderzyło... to jego twarz, która nie wyrażała absolutnie żadnych emocji, a oczy były absolutnie zimne. Nie wiem, czy to coś cokolwiek czuło.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/wp-admin/post.php?post=1768&action=edit
  • Oni patrzą na człowieka całkowicie z zimną obojętnością … Nie wiadomo co myślą, czego się można spodziewać … Lepsza już ta nienawiść, niż to „nic”… Bo nienawiść to już coś … 

Piotr padł jak kawka, prawie zasnął, tyle kosztowało go to energii. Musiałam poczekać.




Dopisane 27. 07. 2017 r.

  • Nie zadawaj mi nudnych pytań – Rozmowy z Ojcem rozwinęły się znacznie i muszę powiedzieć, że właśnie z pytaniami mam największy problem. Każde wydaje się banalne, a tych niebanalnych boję się zadać.

  • Patrz Mi w oczy, bo jesteś Moim przyjacielem, a przyjaciele patrzą sobie w oczy i się cieszą.

Te słowa tak głęboko zapadły mi w sercu i głowie, że nigdy o nich nie zapominam modląc się przed obrazem Jezusa.

Dzienniczek św. Faustyny; Mów do mnie po prostu, jak przyjaciel z przyjacielem.

Wygrałeś ze sobą bitwę, ale nie wygrałeś ze sobą wojny.

06. 11. 16 r. Warszawa.

Pojechaliśmy do Ikei po parę drobiazgów, a przy okazji zjedliśmy też skromne śniadanie.

  • Dobrze trafiłaś mówiąc, że od wiosny przyszłego roku się zacznieHomiel do mnie.
  • Nie bardzo rozumiem … Tak mówiłam ? – może rzeczywiście w ubiegłym roku tak mówiłam, ale zdążyłam już zapomnieć.
  • Według Homiela przeanalizowałaś sprawę i powiedziałaś, że nasze zmiany zaczną się na wiosnę, a dzisiaj miałem wizję. Zobaczyłem oś czasu, na niej zaznaczony luty i maj. Chyba sprawa sądowa się skończy w lutym i maju.

  • Za dużo mówię – Homiel na to.
  • Akurat ! – już „wierzę”, że powiedział coś przez przypadek. 
  • Ok. Pierwsza zmiana to na pewno twój zawał – zaczynam analizować.
  • Powiedziałem, że zabiorę wam tę codzienność.
  • No i Ci się udało. To co nam jeszcze zabierzesz ?
  • Co wam dam !
  • ? To co nam dasz ?
  • Radość, ty to pierwsza odczujesz.
  • Jaaa ?… Córka pozna w końcu kogoś ? – dużą radość by mi to sprawiło.
  • I ta latorośl znajdzie ziemię, na której będzie się rozwijać.
  • A syn ?
  • Czy nie widzisz, że jego autostrada prosta ? Pruje, a nie jedzie.
  • To fakt. A Piotruś ?
  • Dom się o niego upomni.
  • ????!!!!
  • Chcecie go zabrać ? – niemal wycedziłam te słowa. 
  • To jest nieuchronne.
  • Czy ty wiesz ilu płacze za nim ?
  • Ale to bez sensu ! Jeśli chcecie go zabrać w przyszłym roku, to po co go ratowaliście ?
  • A kto mówi o przyszłym roku ?
  • ………. – wzięłam głęboki oddech, bo zapomniałam, że trzeba z Homielem rozmawiać precyzyjnie.
  • Czy w przyszłym roku będzie z nami na święta ? – spytałam z innej strony.
  • Chcesz go zawłaszczyć tylko dla siebie ? – … noż kurde…! Odechciało mi się pytać.
  • ………..
  • Ciekawe do którego Domu trafię – Piotr.
  • Wiadomo przecież.
  • Dla mnie to oczywiste, na pewno nie na dół – wyjaśniłam szybko Piotrowi.
  • Masz wiele wspólnego z Tomaszem.
  • Dobry człowiek, ale zawsze musiał pomacać.
  • …….?
  • Długo będę w Warszawie ?
  • I ten wątek będzie przeorganizowany.

W Ikei kupiłam mały, sztuczny kwiatek, który chciałam postawić pod krzyżem. Trzymając go w ręku stwierdziłam, że generalnie nie lubię sztucznych kwiatów, ale cóż, jeśli nie zniknie, to przynajmniej będzie stał co najmniej długo. Piotr szepnął mi do ucha …

  • Jezus teraz do ciebie mówi …
  • Zaprawdę powiadam ci, że wszystko zostanie uświęcone, nikt tego nie ruszy.
  • ……… – wybałuszyłam oczy ze zdziwienia, bo nie spodziewałam się, że odezwie się akurat teraz.

Domyślam się jednak dlaczego Jezus zrobił to właśnie w tej chwili. Nikt tego nie ruszy ... Kupiliśmy taki sam kwiatek pod krzyż, który znajduje się w Szczecinie i zniknął niestety na drugi dzień. Wszystko zostanie uświęcone Nie ma większego znaczenia, czy prawdziwy, czy sztuczny, liczy się intencja. Choć, jeśli mamy wybór, lepiej ofiarować prawdziwy. 


Pojechaliśmy do katedry, do „naszego krzyża”. Ponieważ dzisiaj niedziela oczywiście przywitała nas żebrząca, ta sama co zwykle, kobieta. Już nie zwracając na nią uwagi uklękliśmy pod krzyżem. Słyszę po chwili, że Piotr zaczyna się cicho śmiać. Miał przy tym tak komiczną minę, że i mi się udzieliło. Mrugam do niego pytając o co chodzi ?… Nie chciał powiedzieć. Wstaliśmy i mijając kobietę poszliśmy do głównej bramy. Piotr się zatrzymał i zaczął się wiercić nerwowo w miejscu. Wyjął z portfela 100 zł i obracał banknotem w palcach wyraźnie nie chcąc się z nim rozstawać. Przypomniał mi w tym momencie pewną scenę z filmu „Uwierz w ducha”.

To skojarzenie spowodowało, że strasznie mi się śmiać zachciało, więc wolałam wyjść po prostu z kościoła. Piotr podszedł w końcu do żebrzącej kobiety i wcisnął jej banknot do ręki. Dopiero w aucie opowiedział …

  • Kiedy się modliłem usłyszałem …
  • Piotr, ty to ty.
  • Ona to Ja, więc co uczynisz ?
  • ???
  • Dałem jej 100 zł, najwięcej ile miałem.
  • A ile jeszcze miałeś ?
  • 50 zł.
  • To nie dałeś jej wszystkiego – już zaczęłam się śmiać.
  • Ale dałem więcej !
  • Dzisiaj wygrałeś sam ze sobą, pokonałeś siebie.
  • Ty tego nie odczujesz, a na nią niebo zstąpiło, ale walka była piękna.
  • Walka ? To kabaret raczej … – pomyślałam.
  • I Ja za kwiatek ci dziękuję.
  • ………. – i głupio mi się zrobiło natychmiast za moje myśli, bo nie sądziłam, że to sam Jezus teraz mówi.
  • A ja ci dziękuję za życie – Piotr.

Nieco później …

  • Dałeś 100 …
  • Nie jest źle
  • A nie możesz powiedzieć, że jest dobrze ? – spytałam, bo jak na Piotra sto to jak milion.
  • A czy oddał siebie całego ?
  • …. Uczyniłeś dobrze, ale nie najlepiej. 
  • Wygrałeś ze sobą bitwę, ale nie wygrałeś ze sobą wojny.
  • Znaczy…, przegrałem ?
  • Nie przegrałeś, ale fanfarów nie słyszę.
  • …. Nikt w to wszystko nie uwierzy, jeśli komuś o tym powiem – mówi po chwili. 

  • Bo tylko ty słyszysz.
  • Niewiele istot ogląda oblicze Ojca, więc nie rozważaj, czy wierzy, czy nie.
  • Masz swoje zdanie, znasz ostateczną prawdę … Ty znasz.
  • Nikt nie uwierzy.
  • Bo mają wybór, dlatego tak niewielu przejdzie.
  • Co się dzieje z tym, co nie przejdą ? – pytam natychmiast.
  • ………. 
  • Myślisz, że dałeś jej pieniądze ?
  • Dałeś jej szczęście.



Dopisane 23. 07. 2017 r.

Zobaczyłem oś czasu, na niej zaznaczony luty i maj – wizja okazała się trafna, tylko interpretacja mylna.


  • Masz wiele wspólnego z Tomaszem. Dobry człowiek, ale zawsze musiał pomacać.

zawsze musiał pomacać… – Pamiętam, że bardzo rozbawiło mnie to stwierdzenie. Jest nie tylko zabawne, ale i konkretne. Co my właściwie wiemy o Tomaszu poza tym, co możemy przeczytać w Wikipedii?

O świętym Tomaszu Apostole mówi się czasem „niewierny Tomasz”. Oczywiście nie oznacza to, jakoby był niewierny Jezusowi. Był jednym z dwunastu Jego najważniejszych uczniów, zawsze przykładnie dochowującym Mu wierności. W naszej pamięci pozostał jednak jako ten, który nie uwierzył w Zmartwychwstanie. Miał pecha.
Kiedy zmartwychwstały Jezus ukazał się po raz pierwszy apostołom, Tomasza przy tym nie było. Trudno się dziwić, że kiedy mu o tym opowiadali, miał zwykłe ludzkie wątpliwości. Dopiero kiedy ujrzał rany Zbawiciela, wypowiedział z pokorą znamienne zdanie, przytoczone w Ewangelii według św. Jana: „Pan mój i Bóg mój” (J 20, 28).

Rubens przedstawił Tomasza jako człowieka sędziwego, mającego za sobą doświadczenia całego życia. W jego ręce włożył księgę, którą święty wnikliwie studiuje. W ten sposób pokazał Tomasza nie jako patrona wątpiących, lecz jako patrona dociekliwych, tych, którzy chcą wszystko poznać i zrozumieć. Artysta sugeruje, że ciekawość świata nie opuściła Tomasza przez całe życie i nie stała się żadną przeszkodą w jego drodze do świętości. http://kosciol.wiara.pl/doc/489401.Wierny-i-dociekliwy


Bo mają wybór, dlatego tak niewielu przejdzie – jeśli ktoś czyta uważnie opisane tutaj nasze rozmowy zauważy, że nawet z najzabawniejszych scen naszego życia wychodzą piękne lekcje i nauki. W tym przypadku pojawiła się też konkretna informacja, którą uzupełnię o słowa z książki „Słowo Pouczenia”.

Pan Bóg kocha ludzi, poświęcił Siebie.

29. 10. 16 r. Warszawa.

Zadzwonił znajomy, dzięki któremu poznaliśmy naszego pierwszego kardiologa.

  • Słyszałem, że miał pan problemy. Pan Bóg nie pozwolił, by pan odszedł.

Tym samym trafił w samo sedno.


Z powodu choroby sędziny rozprawa została zdjęta z wokandy, a nowej daty jeszcze nie wyznaczono.

  • Ale opinie rzeczoznawcy mamy świetną – pocieszam Piotra.
  • Ci, co sami pouczali, sami zostali pouczeni.
  • Smród możesz poczuć.
  • Od czego ?
  • Tak się pocą.
  • Ty ich już nie interesujesz, zajmują się samym sobą, co może ich spotkać.

Piotr po zabiegu nie ma siły na poranne chodzenie do kościoła, ani nawet na wieczorne modlitwy. Przychodzi z firmy i dosłownie pada. Miał w związku z tym pouczającą rozmowę.

  • Nie mam siły się modlić.
  • On (diabeł) chce pokazać, że człowiek jest nic nie warty, broń ich (ludzi).
  • Więcej wkładaj wiary w modlitwę, wyrywaj z ziemi tą złą energię.
  • Nie mam siły, nie widzisz tego ?
  • Pokładam w tobie wielką nadzieję.
  • Niczego się nie lękaj, rób swoje.
  • Nie czekaj na określoną godzinę, rób to niezwłocznie.
  • Ja ci pomogę.
  • … Pan Bóg kocha ludzi, poświęcił Siebie, patrzył na Swojego Syna …
  • To jest po strokroć gorsze.
  • … Aż tak nas nienawidzą gacki ?
  • Ponad wszystko.
  • A cóż my takiego robimy ? Przecież … – Piotr spojrzał na mnie, jakby chciał powiedzieć, że jesteśmy tak mali, a oni tak wielcy.
  • Egzorcyzmy … Wpełzają tam, gdzie wypełzają, wrzucacie ich do nory.
  • … Działacie razem, więc musisz żyć … 
  • Więc nie jedz wiele, jedz jak ptaszek.
  • Jak ptaszek, czy jak ten ptak prehistoryczny ? – zażartował Piotr.
  • Jak ptaszek.

Piotr zażartował, ale Homielowi do śmiechu najwyraźniej nie było.



30. 10. 16 r. Szczecin.

Siedzimy przed TV zmęczeni. Piotr zapadł w letarg i tylko patrzył bezmyślnie, tak mi się zdawało.

  • Mnóstwo dzieci jest w niebie. Mają plac zabaw, huśtawki, karuzele … Był Chrystus z nimi na biało ubrany, szata opasana paskiem …
  • Jak to zobaczyłeś ?
  • Najpierw przeszedłem niebo, niebo z gwiazdami, ciemność i potem światło …
  • Tak zbudowany jest ten świat ? Niebo, ciemność, światło …? – spytałam.
  • Mówię, co widzę – i wzruszył ramionami mając „gdzieś”, czy mu wierzę, czy nie.
  • …. Widziałeś tych ludzi na rynku ?

Rano robiliśmy zakupy i zatrzymaliśmy się na rynku visa z vis budki z piwem. Widok był smutny, dopiero 11.00, a już wokół masa pijaków.

  • Taki człowiek ma też swojego anioła … – zaczęłam analizować.
  • Co anioł takiego człowieka robi ? Gdzie on jest ? – pytam.
  • Zajmuje się sobą. Kwadratura koła.
  • Może i na niego 5 minut przyjdzie … ?

Zrobiłam wielkie oczy, ponieważ powiedział coś bardzo ciekawego … zajmuje się sobą. Czyli to nie jest tak, że anioł za wszelką cenę walczy o swojego podopiecznego. Pewnie by nawet to zrobił, gdyby sam człowiek choć trochę się wysilił.


W TV pokazano skutki trzęsienia ziemi we Włoszech.

  • Ta ziemia będzie domagała się sprawiedliwości.
  • ???!!!



02. 11. 16 r. Warszawa

Podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu papież Franciszek wykluczył możliwość nadawania święceń kapłańskich kobietom. Ojciec Święty podkreślił, że stanowisko w tej sprawie wygłosił Jan Paweł II i pozostaje ono aktualne.

Dziennikarze zadali papieżowi Franciszkowi pytanie o święcenia kobiet w związku ze spotkaniem, do którego doszło podczas pielgrzymki do Szwecji. Ojciec Święty modlił się wówczas wspólnie z Evą Cecilią Brunne, która stoi na czele kościoła luterańskiego w Szwecji. Franciszek odparł, że na razie nie można realistycznie myśleć o tym, aby w kościele były kobiety księża. Ojciec Święty przypomniał, że w 1994 Jan Paweł II wydał specjalny list apostolski zatytułowany „O udzielaniu święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom”, w którym jasno zaznaczył, że w kościele katolickim kobiety nie mogą otrzymywać święceń.„Kościół katolicki naucza, że kobiety nie mogą być wyświęcenie na kapłanów, ponieważ Jezus dobrowolnie wybrał tylko mężczyzn na swych Apostołów” – czytamy w dokumencie. .Watykan stoi na stanowisku, że to nauczanie jest nieomylną częścią tradycji katolickiej. https://www.wprost.pl/swiat/10029112/Papiez-Franciszek-o-mozliwosci-wyswiecania-kobiet.html

  • Czy to jest w porządku ? – pytam. 
  • Nie poprawiaj tego, kto jest od Boga.
  •  ???
  • Co poczułaś wczoraj ?nagle mnie spytał.
  • ……… – gorączkowo zaczęłam myśleć o co chodzi.
  • Pokazał mi teraz „Pasję” – mówi Piotr.
  • Aaaaa … No jasne !!!

Wczoraj przyjechaliśmy do Warszawy późnym wieczorem. Jeszcze będąc w butach włączyłam TV i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam film „Pasja”, a dokładnie scenę biczowania Jezusa, co mnie wryło natychmiast w podłogę.

  • Serce mi zmiękło – mówię, ale zaraz zastanowiłam się głębiej, co ja tak naprawdę poczułam, kiedy zobaczyłam Jezusa.
  • … Poczułam miłość – przyznałam w końcu szczerze.
  • To miłość wzajemna.



Dopisane 17. 07. 2017 r.

Mnóstwo dzieci jest w niebie. Mają plac zabaw, huśtawki, karuzele… był Chrystus z nimi na biało był ubrany, szata opasana paskiem… – we wspomnieniach Coltona Burbo „Niebo istnieje naprawdę” jest pewna scena, która idealnie pasuje do tych słów. Homiel nazywa to miejsce; Dzieciniec. 

Niebo
Niebo

Pan Bóg kocha ludzi, poświęcił Siebie, patrzył na Swojego Syna, to jest po strokroć gorsze.

Bóg Ojciec to nie jakaś trudno do zdefiniowana bezduszna kosmiczna energia! To „Osoba”, która czuje. Opisując nasze doświadczenia głównie na to chcę zwrócić uwagę i dać Jego istnienia dowody. 

Diabeł nie atakuje rzeczy, lecz bezpośrednio ciebie.

28. 11. 16 r. Warszawa.

Od zawału Piotr schudł 8 kilo. To, czego się nie dało zrobić w ciągu kilku lat, Homiele zrobiły w ciągu kilkunastu dni.

  • A ile Ty ważysz Homiel ? – Piotr zażartował.
  • Mniej niż ty, a jestem dwa razy większy.
  • Taaak ? – Piotr wiedział, że i Homiel zażartował, ale spytał …
  • To co u ciebie waży … Mózg ? – … i zaczął się śmiać.
  • Skrzydła – …i je Homiel rozpostarł …
  • ……. – Piotr zamilkł gwałtownie.
  • No tak … Mogą swoje ważyć …  – pokiwał głową, gdy je zobaczył w pełnej okazałości.


Kilka godzin później jechaliśmy autem …

  • Siedzą za nami, głowy im wystają ponad dach – opisywał Homiela i mojego Grubaska.
  • To chyba im zimno – zażartowałam.
  • Mamy serca gorące to i Nam ciepło.
  • Macie serce ? – pytam.
  • Cały jestem sercem.
  • …….. – jak o sercu mowa to i przypomnieliśmy sobie o zawale.
  • Przyznam, że ten zawał był dla mnie niespodzianką.
  • Takich niespodzianek będzie bez liku.
  • … Ale to była niemiła niespodzianka.
  • Byłaby niemiła, gdyby się źle skończyła.
  • …….. – to fakt, trzeba przyznać.
  • To raz jeszcze dziękuję za życie.
  • Masz jeszcze co robić.

Zamyśliliśmy się oboje. Ciągle się zastanawiamy co nam dalej szykują … Już przez tą jedną „miłą niespodziankę” o mało nie osiwiałam.

  • Mało mi daliście ? Mało widzę, słyszę ? 
  • Przy tym, co będziesz widział, to mało widzisz.
  • ? !  
  • Po co to wszystko ?
  • Będziesz pokazywał ludziom, będziesz bliżej Domu.
  • ……… – Piotr natychmiast się wzruszył.
  • Nie wzruszaj się, bo i Ja się wzruszam.
  • …. Ale z tym zawałem …
  • A ostrzegałem cię !

Rzeczywiście ostrzegał, by nie jadł za dużo słodyczy i pił słodkiej kawy.

  • Będzie lepiej ciąćpowiedział kiedyś.  A teraz jak się odżywiam ?
  • Jak cnotliwa panna … I wtedy widzę 7 z przodu sugestia, że widzi wiek ponad siedemdziesiąt lat.
  • Mam szansę dożyć 70 lat ?
  • Szansę masz, wszystko idzie zgodnie z planem …, untill today …
  • Dlaczego mówisz po angielsku ? – pytam od razu.
  • Piotr by tego nie powiedział.

Homiel wtrącając od czasu do czasu słówka niemieckie lub angielskie daje mi w ten sposób znak, że to faktycznie On mówi, a nie wyobraźnia samego Piotra.


Jadąc dalej przypomnieliśmy sobie o piórze, które zniknęło i po chwili pojawiło się na stole.

  • Często tak robicie ? – spytałam.
  • … Pokazał mi buty …, i krzesło.

Córka, podczas naszej obecności w Warszawie pomieszkiwała w naszym mieszkaniu w Szczecinie. Wchodząc do mieszkania miała pewien wkurzający mnie zwyczaj. Po środku salonu zrzucała buty z nóg machając nimi na oślep w prawo i w lewo, więc buty lądowały kilka metrów dalej bez ładu i składu w różnych częściach pokoju. Jakiś czas temu zrobiła to znowu. Ale tym razem zdarzyło się coś przedziwnego.

  • Zrzuciłam buty jak zwykle, odwróciłam się na chwilę, a po chwili zobaczyłam moje buty ułożone po środku pokoju jakby były na wystawie, jeden oparty o drugiego.

Tak ją to wystraszyło, że uciekła z mieszkania. Była przerażona i myślała, że to gacek. A dzisiaj się dowiaduję, że to mój Grubasek pilnował porządku. 

Drugi przykład, jaki podał i to mnie zdziwiło, to krzesło.

Piotr przyjechał do Warszawy późnym wieczorem. Na dzień dobry, jeszcze w drzwiach usłyszał; 
- Znowu przyjechał ten gnój, idziemy 
Nie był to zwyczajny głos, lecz warkot. 
- Cześć dupki – odpowiedział Piotr w swoim „pięknym” stylu. 
Piotr położył na stole w kuchni czapkę, a na niej rękawiczki. Wszedł do pokoju obok, kiedy się odwrócił zobaczył swoją czapkę leżącą centralnie na podłodze w pokoju. Na czapce leżały rękawiczki. Czyli w ciągu kilku sekund czapka z rękawiczkami „powędrowała” sama kilka metrów. Piotr zaczął się śmiać. Rozebrał się z płaszcza, wrócił do kuchni i chciał usiąść na krześle. Już siadał, kiedy nie mógł ręką wymacać krzesła, odwrócił się i zobaczył, że krzesło, które podsunął sobie przed chwilą pod tyłek stoi też w pokoju.
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/13/czas-ustawowy/
  • To Wy ? – byliśmy naprawdę zaskoczeni.
  • Chcieliśmy cię przestraszyć, byś się nie rozgaszczał.
  • Diabeł nie atakuje rzeczy, lecz bezpośrednio ciebie.

Tak bardzo Homielom zależało na opuszczeniu tego mieszkania, że posunęli się do nadzwyczajnego działania. 




Bardzo łatwo przekroczyć granicę co należy do Ojca, a co do człowieka.

05. 10. 16 r. Szczecin.

Jeden z naszych pracowników i zarazem główny świadek w sprawie sądowej ma podobne przeczucie co do NIP, jak Piotr. Niedawno powiedzia …

  • Czuję, że się boją.

I dziwne rzeczy wokół niego zaczęły się dziać. Pękła chłodnica w jego samochodzie, więc zawiózł auto do serwisu. Serwisant, który niósł zakupioną nową chłodnicę potknął się, upadł i chłodnica pękła na pół. Zamówiono kolejną nową chłodnicę. Kiedy ją włożono i chciano przetestować …, pękła również. Mechanik, mocno stąpający po ziemi człowiek stwierdził, że do tej pory mu się to nigdy nie zdarzyło i odmówił kontynuowania naprawy.

  • Pana auto ma złą energię … – … i koniec. Pracownik postanowił sprzedać samochód.
  • No i co teraz z NIP ? Niedługo rozprawa – pyta Piotr.
  • Sędzia jest myśląca i sprawiedliwa.
  • Odda tobie to, co twoje.
  • Im odda to, co ich.

Będąc w Szczecinie niewiele się dzieje wokół Homiela, bo tym razem rodzina ważniejsza, a jednak wieczorem Piotr miał bardzo ciekawe widzenie.

  • Jestem na jakieś polanie, pełno piasku dookoła, widzę wielki stos ogniska, a ja się modlę z rękoma uniesionymi do góry, jestem w jakichś szmatach … – opowiada…
  • .. Auuu …! Za co to ? – Piotr złapał się nagle za ucho.
  • Szmatach !
  • Walnął mnie w ucho ! – Piotr nie mógł wyjść ze zdumienia, że to możliwe, a ja nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu widząc jego naprawdę zdziwioną minę.
  • Co to było ta wizja ?
  • To jest regres pamięciowy.
  • …??? …


06. 10. 16 r.  Szczecin.

W poniedziałek 1 października odbył się „czarny poniedziałek”. Marsz przeciwko obostrzeniem prawa do aborcji. Oglądając tłum parasolek na placu zamkowym i padający na nie deszcz nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że ten symboliczny deszcz to jak łza Ojca, którą już widziałam.

Przeglądając komentarze ludzi na Facebooku byłam zaskoczona zarówno zaciętością tych, co byli przeciwko, jak i tych, co byli za. Napisałam w końcu nawet komentarz, że nie jesteśmy sędzią, by te kobiety osądzać, ale ktoś oburzony zacytował fragment pisma świętego, który według niego jasno mówi, co z osobami popierającym aborcje zrobić.

Zetrzyj im zęby w paszczy; Panie, połam zęby lwiątkom! Niech się rozejdą jak spływające wody, niech zwiędną jak trawa na drodze. Niech przeminą jak ślimak, co na drodze się rozpływa, jak płód poroniony, co nie widział słońca. Zanim ich ciernie w krzak się rozrosną, niech powiew burzy go porwie, póki jest zielony. Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca. A ludzie powiedzą: „Uczciwy ma nagrodę; doprawdy, jest Bóg, co sądzi na ziemi”.

Uderzyły mnie słowa;

Sprawiedliwy się cieszy, kiedy widzi karę, myje swoje nogi we krwi niegodziwca.

Wiem z doświadczenia, że Niebo jest bardzo stanowcze, ale te słowa wydały mi się zbyt krwawe jak na Niebo. Spytałam Homiela … 

  • Czy padły te słowa ?
  • To są prawdziwe słowa.
  • Ale ta droga nie jest dla wszystkich.
  • Kiedy Bóg czyni, a człowiek czyni …, to co innego.
  • To, co jest napisane, dotyczy niewielu sytuacji, a człowiek nie jest w stanie znać planów Boga.
  • Ale te słowa mogą wydawać się wręcz okrutne ?
  • Nie zgłębiaj mądrości Ojca.
  • Jak chcesz walczyć z tym, który karmił cię energią, a ty wybrałaś ?

??? !!! Homiel rozkłada mnie na łopatki. Przypomniał mi mój sen, albo realne przeżycie, które miałam podczas snu. Leżąc w łóżku demon przywarł ustami do moich ust i dał mi swoją energię. Poczułam fizycznie, dosłownie !, namacalnie wielką siłę i władzę … Rozrosłam się jak balon … Poczułam, że mogę wszystko, a jednak powiedziałam …, pamiętam to do dziś …

  • Przecież jestem dobra.

Demon bez słów przywarł usta do moich ust i ściągnął tą energię z powrotem. Teraz zrozumiałam, że niekoniecznie to był demon. Albo inaczej, to mógł być jeden z nich, ale działał na „zlecenie” Góry. To była prawdziwa próba i dokonanie wyboru. Doszło do mnie coś jeszcze. To była bardzo trudna próba, ponieważ dokonałam wyboru podświadomie, a podświadomie działa się szybko i bez kalkulacji, czyli prawdziwie.

  • Jak chcesz walczyć z tymi, którzy chcą tego samego ?
  • Czyli tej energii i władzy ?
  • …. Jak mam wytłumaczyć ludziom, którzy to będą czytać i będą mówić, że Bóg jest okrutny?
  • … Powiedział, że pokaże ci na przykładzie za jakiś czas – Piotra zaciekawiła nasza rozmowa.
  • Ok, poczekam.
  • Kieruj się słowami Chrystusa.
  • Najważniejsze przykazanie; Miłujcie się nawzajem tak, jak Ja was umiłowałem.
  • Idziesz drogą miłości sprawiedliwej, odwet sprawiedliwych nie dla was.
  • Bardzo łatwo przekroczyć granicę, co należy do Ojca, a co do człowieka.
  • … Wiesz co mi pokazał ? Króla, który rozpalił piec. Wrzucił 3 młodzieńców. Jeśli wierzycie, to niech wasz Bóg Ojciec was uratuje… tak powiedział ten król.

  • Po to dał Chrystusa.
  • Niech dostrzegają to, co Chrystus zrobił.
  • Dał się przybić.
  • Ten, który jedną myślą …pokazał jak jednym skinieniem palcem odtrącił diabły na znaczną odległość.
  • … Homiel powiedział teraz przypowieść Hioba … Co to ?
  • No Hiob przecież … Mów, nie przerywaj – ponaglałam Piotra, bo wiedziałam, że zaraz zapomni, co słyszy.
  • Poświęcił wszystko dla Boga, a Bóg Mu zwrócił.
  • Dlaczego chcecie pamiętać jak wygląda sprawiedliwość Boga, a zapominacie jak wygląda Jego miłość ?
  • Czy tak wiele chce ?
  • Dał przykazania – … pokazał tablice …
  • Czy to człowiek stworzył Boga, czy to Bóg stworzył człowieka ?
  • Czy to człowiek wymaga od Boga, czy to Bóg wymaga od człowieka ? – pokazał tablice rzucone na ziemię.
  • Człowiek grzeszy, schodzi do piekła.
  • Jezus daje siebie przykuć, schodzi do piekła po dusze.
  • … Ludzie piszą, bo chcą wytłumaczyć siebie.
  • Gdyby ten człowiek był prezesem tej spółki, czy oddałby swoje mieszkanie, wszystko co ma ?
  • Musiałby być wielkiej wiary.
  • Nie szukaj cytatów, które usprawiedliwiają jego czyny.
  • Ty więc szukaj tego, co Bóg dał.
  • Gdyby tylko chcieli dostrzec, co daje Chrystus …
  • To radość, miłość.

Dawno nie dostaliśmy tak długiego wykładu na jedno z najważniejszych pytań, które zadaje sobie co drugi myślący człowiek. Czy łatwiej będzie zrozumieć ludziom jak działa Bóg Ojciec, Jego mądrość, przenikliwość? Tego nie wiem…




Dopisane 25. 06. 2017 r.

Jeśli wierzycie, to niech wasz Bóg Ojciec was uratuje…

Są mężowie judzcy, którym powierzyłeś zarząd prowincji babilońskiej: Szadrach, Meszach i Abed-Nego; ci mężowie nie zważają na twój rozkaz, o królu, nie czczą twojego boga i nie oddają pokłonu złotemu posągowi, który ty wzniosłeś. Wtedy Nebukadnesar w gniewie i złości kazał przyprowadzić Szadracha, Meszacha i Abed-Nego. Przyprowadzono więc tych mężów przed króla. Nebukadnesar odezwał się i rzekł do nich: Czy to prawda, Szadrachu, Meszachu i Abed-Nego, że nie czcicie mojego boga i nie oddajecie pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłem? Gdy więc teraz usłyszycie głos rogu, fletu, cytry, harfy, lutni, dud oraz wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, bądźcie gotowi upaść i oddać pokłon posągowi, który ja wzniosłem: bo jeżeli nie oddacie pokłonu, będziecie natychmiast wrzuceni do wnętrza rozpalonego pieca ognistego, a który bóg wyrwie was z mojej ręki?”” (Dn 3,8-15 BW)

„Wtedy Szadrach, Meszach i Abed-Nego odpowiedzieli królowi Nebukadnesarowi: My nie mamy potrzeby odpowiadać ci na to. Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, może nas wyratować, wyratuje nas z rozpalonego pieca ognistego i z twojej ręki, o królu. A jeżeli nie, niech ci będzie wiadome, o królu, że twojego boga nie czcimy i złotemu posągowi, który wzniosłeś, pokłonu nie oddamy.” (Dn 3,16-18 BW)

„Wtedy Nebukadnesar bardzo się rozgniewał na Szadracha, Meszacha i Abed-Nega i wyraz jego twarzy zmienił się. Odezwał się więc i kazał rozpalić piec siedem razy bardziej niż go zwykle rozpalano. I najmocniejszym mężom w swoim wojsku rozkazał związać Szadracha, Meszacha i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca ognistego. Wtedy związano tych mężów w ich płaszczach, tunikach, czapkach i w pozostałych ubraniach i wrzucono do wnętrza rozpalonego pieca ognistego. Ponieważ jednak rozkaz królewski był tak surowy, a piec był tak bardzo rozpalony, płomień ognia strawił tych mężów, którzy wnosili Szadracha, Meszacha i Abed-Nega. A ci trzej mężowie: Szadrach, Meszach i Abed-Nego wpadli związani do wnętrza rozpalonego pieca. Wtedy król Nebukadnesar przeląkł się, szybko powstał, odezwał się i zapytał swych doradców: Czy nie trzech związanych mężów wrzuciliśmy do ognia? Ci odpowiadając rzekli do króla: Prawda, królu. A on odpowiadając rzekł: Oto ja widzę czterech mężów chodzących wolno w środku ognia i nie ma na nich żadnego uszkodzenia, a wygląd czwartej osoby podobny jest do anioła. Wtedy Nebukadnesar zbliżył się do otworu rozpalonego pieca ognistego, odezwał się i rzekł: Szadrachu, Meszachu i Abed-Nego, słudzy Boga Najwyższego: Wyjdźcie i przyjdźcie tutaj! Na to Szadrach, Meszach i Abed-Nego wyszli ze środka ognia. I zgromadzili się satrapowie, namiestnicy, zwierzchnicy i doradcy króla, i widzieli, że ogień nie ogarnął ciał tych mężów i włos ich głowy nie był spalony, a ich odzienia nie były zniszczone ani też swąd ognia ich nie przeniknął.” (Dn 3,19-27 BW)

Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi.

30. 09. 16 r. Warszawa.

Miałam dylemat. Wpisać na blogu tekst dot. Melchizedeka, czy nie … 

A jeśli Melchizedek był posłańcem Boga na ziemię (według Emmerich)… to bardzo prawdopodobne, że i dwaj pozostali byli z Góry. Pamiętam słowa Homiela; Najwięksi z nas służą ludziom. Czytam na głos Piotrowi tę odkrytą właśnie „rewelację”…
- Enoch, Eliasz, Melchizedek nie mają podanej daty śmierci.
- Bo nigdy nie umarli – odparł Homiel.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/
  • Będziesz siewcą herezji.
  • To pisać ?
  • Będziesz jak lodołamacz.
  • Chcesz walczyć z Kościołem ?
  • Papież nawet nie może zmienić, a co takiego głosi ? Żeby tulić … 

…. Pokazał człowieka w turbanie …. Podejrzewam, że Homiel odnosi się do dzisiejszych wydarzeń związanych z napływem islamskich uchodźców. Wśród chrześcijan rozgorzała ostra dyskusja, czy należy im pomagać, czy też nie. 

  • Czy to jeszcze Kościół, czy to  

… Pokazał grupę stojących ludzi, która nie robi nic. 

  • Czy to jest zgodne z nauką ?pokazał trędowatego, którego Jezus uzdrowił z trądu…

Jezus uzdrawia trędowatego

  • Czy jeśli jest odszczepieńcem, mam go odrzucić ?
  • Ups …. – Zaczynam podejrzewać, że to już nie Homiel przemawia.
  • Jak to jest … Jezus przyjdzie sądzić żywych i umarłych, tak mówisz. Żywych to jasne, a umarłych skąd ? Z piekła ?
  • Już był w piekle po tych, co tam byli, bo zmył swoją krwią ich grzech.
  • Czyli to się nie powtórzy ?
  • Po co ? Odzyskał to, co stracili Adami i Ewa, a teraz przyjdzie sądzić żywych i umarłych.
  • ………. – ciągle nie rozumiem w jakiż to sposób będą sądzeni umarli.
  • Przyjmij to jako dogmat oczywisty.
  • ……… – ciągle nie rozumiałam, bo myślę logicznie. 
  • Przy twojej dociekliwości będziesz chciała u Stwórcy wiedzieć jak świat jest skonstruowany.
  • A nie mogę ? – zażartowałam.
  • Dlaczego nieee – Piotr zrobił wielce zaskoczoną minę słysząc tę odpowiedź.
  • … Usłyszałem to od kogoś jakby z góry, a Homiela słyszę za uchem … Aż mi się głupio zrobiło … Ktoś jeszcze się odezwał ! – Piotr zrobił oczy jak spodki. 
  • Nasz świat jest skonstruowany bardzo prosto … Tak słyszę …
  • ….??? – no i zamiast spytać jak, to mi odwagi zabrakło … 

Piotr nadal chory, więc biegam kuchnia – pokój i odwrotnie. Ciągle coś gotuję na chwałę jego zdrowia. Myjąc kolejny raz talerze usłyszałam w pewnym momencie w mojej głowie całun turyński. Trzykrotnie. Tak ni zowąd. O co chodzi ? Mając jeszcze mokre ręce odebrałam pilot Piotrowi i zaczęłam „latać” po programach… i bingo ! Discovery – „Tajemnice chrześcijaństwa – całun turyński”. Zostawiłam zmywanie i zaczęłam oglądać …, chyba już po raz dziesiąty zresztą. Znałam go prawie na pamięć, ale tym razem szukałam czegoś, co mogłam przeoczyć. 

3 godziny wcześniej, gdy normalna kobieta gotując myśli jakie przyprawy użyć, ja zastanawiałam się jak połączyć kwestię wędrówki duszy z tym, co głosi Kościół. Nie da się tego pogodzić i na 100 procent jestem pewna, że Kościół nigdy nie zaakceptuje mojego dziennika. Żaden ksiądz nie przyzna się oficjalnie do tego, co głosi Homiel.

A więc oglądałam „Całun Turyński”… i w pewnej chwili zrozumiałam dlaczego. Giulio Fanti… człowiek, który badał całun przez 15 lat, robił to wbrew powszechnej opinii, że jest to falsyfikat. Wbrew opinii naukowców, wbrew badaniom węglem radioaktywnym, bo wierzył już jako dziecko, że całun jest prawdziwy. Czuł to i słuchał się swojego wewnętrznego głosu, który doprowadził go do rewelacyjnych i rewolucyjnych wyników. Słuchanie swojego wewnętrznego głosu, to jak słuchanie samego Nieba. A ja słucham mojego wewnętrznego głosu …

  • To twoja robota Homiel ?
  •  Pokiwał ci głową.
  • Jesteś u źródła, więc nie patrz na innych.
  • …. Zobaczyłem polanę, bijące źródło, stoisz tuż przy tym źródle. Źródełko wybija z ziemi w kolorze biało – niebieskim. Źródełko rozlewa się na polane, tworzą się rzeczki, które zmieniają kolor, gdzieś w oddali przy tych rzeczkach stoją obcy ludzie. Kolor wody już nie jest biało niebieski, ale żółty, zielony, różny, to zależy od miejsca.

  • Widzisz prawdziwe oblicze źródła, inni stoją na końcu.

Po śmierci Chrystusa dwunastu Jego uczniów wybrało się w świat, by dalej nauczać. Oni byli najbliżej źródła (Jezusa) i ich wiedza była niebieska. Z upływem lat, gdy naukę prowadzili kolejni nauczyciele będący coraz dalej od źródła, ich nauka ulegała zniekształceniu, dlatego ma inny już kolor. Im dalej od źródła, tym więcej zmian.

  • Czy tak było w przypadku wędrówki dusz ?
  • Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi.
  • Któżby pozwolił na miłość cielesną między mężczyznami ?
  • … Czytałam w internecie, że Jezus w Niebie ma na  imię Michał – wielu ludzi utożsamia Jezusa z Michałem, co mnie osobiście zdziwiło, gdyż nawet nie przyszło by mi to do głowy.
  • Imię Jego wszędzie takie same.
  • Mówi się, że to Michał …
  • Michał to Michał.



Dopisane 19. 06. 2017 r.

  • Będziesz siewcą herezji – nie jest trudno zauważyć, że w pewnych ogólnie znanych prawdach Homiel jest daleki od tego, co twierdzi Kościół. W związku z tym od dawna mam dylemat; czy pisać te „herezje”, czy je przemilczeć. W moim przypadku to jest kwestia zaufania, komu bardziej wierzyć, czy Homielowi, czy Kościołowi. Dla mnie wybór jest oczywisty, bo po tym co widziałam i przeżyłam kwestia wyboru już nie istnieje.

Ciekawie o dzisiejszym Kościele wypowiedział się sam Jezus w rozmowie z A. Lenczewską.


  • Kościół dostosował się do czasów, teraz też to robi – ostatnie wydarzenie, które mną dosłownie potrząsnęło. Czytając nie uwierzyłam i dotarłam do oryginalniej wypowiedzi A. Sosa myśląc, że to jakiś błąd w tłumaczeniu. A jednak nie był to błąd, niestety.

Szokujące słowa generała jezuitów. Według niego diabeł nie istnieje.

Wszystko wskazuje na to, że rozpoczął się ostateczny etap procesu upadku wiary. Jedna z najbardziej wpływowych osób w Kościele, generał jezuitów o. Arturo Sosa Abascal, stwierdził, że diabeł nie istnieje. Według jezuity szatan „jest tylko konstruktem myślowym mającym symbolizować zło”. Wcześniej ten duchowny podważał słowa Pana Jezusa o małżeństwie.

https://www.pch24.pl/szokujace-slowa-generala-jezuitow–wedlug-niego-diabel-nie-istnieje,52012,i.html


  • Któżby pozwolił na miłość cielesną między mężczyznami? – to się już dzieje. Małymi krokami…

Szkocki kościół jest pierwszym z anglikańskich kościołów, który zmienił prawo w taki sposób, aby uznać możliwość udzielania małżeństwa osobom tej samej płci. Jednocześnie decyzją synodu generalnego, uznano prawo duchownych do odmówienia, w zgodzie ze swoim sumieniem, udzielenia takiego ślubu. Komentując decyzję synodu, władze kościoła stwierdziły, że spodziewają się sprzeciwu ze strony części wiernych. Faktycznie już w czwartek wieczorem, część wierny poinformowała o możliwości zmiany biskupa kościoła. Szkocki kościół może też liczyć z sankcjami ze strony wspólnoty kościołów anglikańskich, podobnie jak w ubiegłym roku stało się z jednym z kościołów w USA, który uznał małżeńskiego osób tej samej płci.

https://dorzeczy.pl/swiat/31995/Szkocki-Kosciol-uznal-malzenstwa-homoseksualne-Wierni-protestuja.html

Kościół naucza, że szacunek dla osób homoseksualnych nie może w żadnym wypadku prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków homoseksualnych. Wspólne dobro wymaga, aby prawa uznawały, popierały i chroniły związki małżeńskie jako podstawę rodziny, pierwszej komórki społeczeństwa. Prawne uznanie związków homoseksualnych albo zrównanie ich z małżeństwem oznaczałoby nie tylko aprobatę zachowania wewnętrznie nieuporządkowanego i w konsekwencji uczynienie go modelem dla aktualnego społeczeństwa, ale też zagubienie podstawowych wartości, należących do wspólnego dziedzictwa ludzkości. Kościół nie może nie bronić tych wartości ze względu na dobro ludzi i całej społeczności. http://www.jakatolik.com/artykuly/Kosciol-wobec-wyzwania-legalizacji-zwiazkow-homoseksualnych

Spytałam się dzisiaj Homiela;

  • Czy miłość między mężczyznami / kobietami, ale bez seksu jest akceptowalna dla Nieba ?
  • Przyjaźń jest możliwa.
  • Prawdziwa miłość cielesna jest między kobietą a mężczyzną.
  • Tak Bóg stworzył.

Żyć wedle dekalogu już jest walką.

26. 09. 16 r. Warszawa.

Piotr źle się czuje. Bolą go płuca, lewe ucho i gardło. Kiedy idzie, boli. Kiedy staje w miejscu, przestaje … Dziwne … 

  • Homiel, co się dzieje ?
  • Co mają, to wbijają mówił o gacku.
  • Dlatego powiedziałem … Wytrwaj i trzymaj.
  • …. A muszą ?
  • A gdzie gloria ? Tak za darmo ? – zażartował. 
  • Nieuchronność zdarzeń na horyzoncie.
  • Czyli już widać ?
  • Jesteście tak blisko Ojca …
  • ……. – poczułam strach. Nieuchronne zdarzenie i bliskość Ojca zwiastuje tylko jedno. Pokonanie trudnych chwil. 
  • Niepotrzebnie się obawiasz.
  • Nawet jak chce poddać was próbie to, żeby was zniszczyć, czy dla Swojej chwały ?
  • … ???

Od razu przypomniały mi się słowa Jezusa z Ewangelii.

Wskrzeszenie Łazarza.
1. Był pewien chory, Łazarz z Betanii, z miejscowości Marii i jej siostry Marty. 2. Maria zaś była tą, która namaściła Pana olejkiem i włosami swoimi otarła Jego nogi. Jej to brat Łazarz chorował. 3. Siostry zatem posłały do Niego wiadomość: «Panie, oto choruje ten, którego Ty kochasz». 4. Jezus usłyszawszy to rzekł: «Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą».

Uzdrowienie Łazarza miało było dowodem na istnienie Boga Ojca, jego wszechwładzę, możliwości, potęgę i miłosierdzie.

Wskrzeszenie Łazarza
Wskrzeszenie Łazarza
  • Ludzie nie mają pojęcia co się dzieje poza tym światem.
  • Nie muszą wiedzieć.
  • Ważne, by byli dobrymi i żyli wedle 10 przykazań.
  • Żyć wedle dekalogu już jest walką.
  • Więc módlcie się, żeby do nich kusicieli nie dopuścić.
  • ………
  • Idąc do domu spotkałem kobietę, która prosiła mnie o pieniądze. Odmówiłem, bo nie miałem gotówki i poszedłem dalej. Ale przypomniałem sobie, że w tylnej kieszeni mam 20 zł. Wróciłem do niej i włożyłem do jej ręki. Bardzo się zdziwiła. Zobaczyłem w niej radość.
  • Nie ona, ale widzę jak ty się cieszysz.

Rzeczywiście, opowiadając Piotr był bardzo z siebie zadowolony.


Siedzieliśmy na sofie i rozmawialiśmy swobodnie w trójkę. Zauważyłam, że Piotr znowu chyba nieco przytył.

  • Podejrzewam, że nawet Homiel nie wierzy, że schudniesz.
  • Zawsze w ciebie wierzę i wierzyłem i wiem, że legion ma się kogo obawiać, boś ty dobro niezwyciężone.
  • Bronić będziesz Nas, wszyscy ci ufają.
  • …… – Homiel dał taką odpowiedź, że mnie wprost zatkało.
  • Robię tyle błędów … – Piotr na to. 
  • Uczysz się. Kiedy się potykasz, zawsze naprawiasz.
  • Zawsze wierzyłeś ?
  • Wierzyliśmy.
  • Widziałem swoje ciało jakie było potężne … Wielkie …
  • Duch będzie jeszcze większy.

Piotr cały dzień kiepsko się czuł, a ta rozmowa  zmęczyła go dodatkowo. Dwie godziny później rozłożył się na dobre, gorączka, wymioty … Myślałam, że to zatrucie, ale to chyba grypa. Mamy za dwa dni wyjechać i teraz nie wiem co robić. Piotr oczywiście jest gotowy jechać nawet w takim stanie, ale Homiel szybko przywołuje go do trzeźwości …

  • Posocznica słyszę. Homiel dlaczego straszysz ?
  • Jak głupi, to trzeba stwierdził konkretnie i stanowczo. 
  • Nie mów tak, tutaj ja jestem szefem !
  • A skąd wiesz, z Kim rozmawiasz ?
  • A może z Tym, który szefów nie ma ?
  • …… ???!!!


27. 09. 16 r.  Warszawa.

Choć Piotr z godziny na godzinę czuje się lepiej, to jednak posłuchamy Homiela i nie wyjedziemy. Leży więc w łóżku, dużo śpi i dużo rozmyśla. Homiel odezwał się tylko na krótko.

  • Gotuj się na nowy cel twojego życia.
  • Dalszy cel zmieni cię do końca.
  • Tą metodą nie da rady.
  • Co ja mam robić ?
  • Otwórz drogę do Ojca.
  • Jak to zrobić ?
  • Służba, a nie posługa, boś ty niezakonny według ludzi.
  • Co może zrobić człowiek niezakonny ? – pytam.
  • Jak ma instrumenty, może wszystko.

Mówiąc instrumenty pewnie miał na myśli możliwość Ich słyszenia i widzenia, a może jeszcze coś, co się szykuje. Piotr osłabiony nie chciał kontynuować dalej tej rozmowy … Zasnął na 10 godzin.




Dopisane 15. 06. 2017 r.

  • Uczysz się, kiedy się potykasz, zawsze naprawiasz – wykorzystam słowa Jezusa ze „Słowo pouczenia”.

Każdy upadek jest szansą powstania, by ukochać jeszcze bardziej.

Upadek może być łaską, jeśli prowadzi do opamiętania. Gdybym przez dopuszczanie powszednich upadków nie utrzymywał twego serca w pokorze, inne, o wiele gorsze upadki zniszczyłyby twoją duszę. Cisza grobu jest pozorna – śmierć ciała daje pełnię życia duszy.

Potrzebne są upadki, aby poznać własną słabość, aby pragnąć pomocy, aby nadzieję pokładać w Miłosierdziu Ojca i nie pogardzać braćmi, którzy upadają.


  • Jak głupi to trzeba – Homiel nie oszczędza słów, by być stanowczym i nazywać rzeczy po imieniu. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Czy to pasuje do Anioła? Słowa Jezusa (A. Lenczewska).

– Jeśli serce i umysł nie są wypełnione Bogiem wchodzą do nich zło i głupota.

– Pierwszym krokiem w kierunku Mądrości jest dostrzeżenie własnej naiwności i głupoty.

– Tak, jak wdzięczność wobec Boga jest wyrazem mądrości i miłości, tak niewdzięczność jest wyrazem buntu i głupoty.


  • Żyć wedle dekalogu już jest walką – Dekalog… proste zasady, których przestrzeganie to jak pokonywanie Mont Everestu każdego dnia.

  • Zawsze w ciebie wierzę i wierzyłem i wiem, że legion ma się kogo obawiać – po wydarzeniach z ostatnich dni podejrzewam, że Niebo szykuje Piotra do posługi egzorcysty. Na razie to moje domysły i mogę się mylić, ale mówiąc  „legion” miał na myśli;

Legion demon biblijny, a właściwie wspólne imię dla wielu demonów, które opętały jednego mieszkańca Gadary w grobowcach do czasu, kiedy ten ujrzał Jezusa Chrystusa, który nakazał duchom, aby wyszły z tego człowieka. Złe duchy tylko szarpały nim, nawet jak wiązano łańcuchami, to łańcuchy te rozrywał, a demony pędziły go na pustynię. Wtedy Jezus pozwolił duchom wejść w stado świń, które po opętaniu rzuciły się do jeziora i utonęły. A kiedy Jezus chciał opuścić to miejsce, człowiek oswobodzony z demonów prosił go, by zabrał go ze sobą. Jednak Jezus nakazał mu, żeby rozpowiedział po mieście, jakie wielkie rzeczy uczynił mu Bóg. I odszedł rozpowiadając, co uczynił mu Jezus. https://pl.wikipedia.org/wiki/Legion_(postać_biblijna)

Niewielu się dostaje, kto puka i stuka.

19. 09. 16 r. Warszawa. 

Wczoraj przyjechała do Warszawy nasza córka. Postanowiliśmy poprowadzić ją utartymi ścieżkami i pokazać nasze miejsca. Po wizycie w katedrze pojechaliśmy do CH Arkadia. Widząc atrakcyjne witryny sklepowe mała wsiąkła gdzieś po drodze, a my zwyczajowo poszliśmy do Grycana. Siedzimy przy stole, rozmawiamy i plum ! … Ptasia kupka spadła na rękaw koszuli Piotra. Podnosimy głowy do góry i szukamy wzrokiem latającego sprawcy,  a tam nic.       

  • Aaaa … To numer ! Tutaj ?!!! Skąd się to wzięło !
  • Przed przeznaczeniem nie uciekniesz, teraz wiesz ?
  • Rany …. I tak nie zostanę księdzem … Jak Wy to sobie wyobrażacie ? Nie jestem w tym dobry.
  • Wszystko musi być wyważone, żeby uwierzyli.
  • Macie Swoich kapłanów – Piotr dalej z uporem.
  • Każdy ksiądz do was trafi ? – spytałam przy okazji.
  • Niebo nie jest dla księży, ale wyznawców Boga, którzy Mu służą w mundurze.

No tak, sama sutanna to zdecydowanie za mało. Mieć habit nie wystarczy, by wejść do Nieba. Wyznawcą Boga nie jest ten, kto o Nim mówi, bo o Bogu mówią wszyscy księża. Wyznawcą Boga jest ten, kto idzie zgodnie z tym, co mówi Bóg. Nie wiem, czy w dzisiejszych czasach chociaż połowa kapłanów spełnia ten warunek. 

  • Wielu puka i stuka.
  • Wierz Mi, niewielu się dostaje, kto puka i stuka.
  • Dostaje się nie ten, co chce, lecz ten, co zasłuży.
  • ………
  • Nie mam czasu na pisanie. Dziwne … Poczułam dzisiaj do tego tęsknotę – przyznałam Piotrowi.
  • Jak to mówią … Oręż przyrósł ci do ręki.
  • Hmm …. Coś w tym jest – kiwam głową. 
  • … A co z NIP ? – pyta Piotr.
  • … Usłyszałem … Antrakt.

Antrakt – przerwa między aktami przedstawienia teatralnego, opery, częściami koncertu muzycznego; także epizod instrumentalny wykonywany między aktami opery czy baletu (muzyka antraktowa).

  • A teraz zapraszamy wszystkich do sceny finałowej.
  • W październiku będzie koniec ?
  • To nie przypadek. To co było na początku, będzie na końcu.
  • Potem wchodzimy w nową epokę. Wszystko cię zaskoczy.
  • Powinienem się bać ?
  • Czy należy się bać, skoro Ojciec jest przy tobie ?
  • Ten, co kocha dobra materialne, zrezygnuje z tego.
  • Łatwiej ci będzie wejść boso do Ojca.
  • A NIP, co z nimi się dzieje ? – Piotr znowu. 
  • To zło ulęknione.
  • Ta rozprawa i wyrok przytnie im skrzydełka, już nie będą tacy mocni… – Piotr lekko ironicznie.
  • Na skrzydła to trzeba sobie zasłużyć.
  • To błona, nic więcej – pokazał nietoperza obdartego ze skrzydeł. Gacek bez skrzydeł…

  • To nie jest normalne, że ciągle przegrywam – ostatnio Piotr ma fatalną passę. Przegrywa po kolei wszystkie przetargi. 
  • Dla kogo ? -… jest nienormalne, chciałby dopowiedzieć Homiel.
  • Jak to dla kogo ? 
  • Nic nie dzieje się bez zgody Ojca.
  • Nawet diabeł może zrobić tyle, ile mu pozwolą.
  • Tak jest zawsze ? Dajecie czasami wolną rękę diabłu ? – pytam.
  • Nigdy.
  • Gdy ginie dziecko, to wola Ojca ?
  • Nic nie dzieje się bez przyczyny.
  • Nie masz wiedzy, by oceniać ponadto co wiesz.

Pojawiła się córka i zaciągnęła nas do sklepu obuwniczego. Piotr przyglądał się jakimś męskim mokasynom myśląc pewnie, że przydałyby się do jego kolekcji.

  • Cieszysz się butkami ?
  • Niedługo nie dadzą ci spokoju.

Co miał na myśli ?  1) Piotr będzie miał wyrzuty sumienia, że ma ich za dużo. 2) Piotr będzie ciągle w ruchu, podróży. 3) Nie wiem.



20. 09. 16 r.  Warszawa. 

Piotr miał w nocy bardzo intensywną wizytę gacków. Do tego stopnia, że musiał spać przy zapalonym świetle, co dawno mu się nie zdarzyło.                                                                    

  • Dlaczego ?
  • Wszystko co do świata przychodzi …, przyszło do ciebie.
  • Mniej się modliłeś, nawet Ola się nauczy.
  • A czego się może nauczyć ?
  • Namaszczania. Twoja modlitwa jak namaszczenie.
  • Niech modlitwa będzie przyjemnością.
  • Modlitwa od grzesznika ma większą moc niż od człowieka prawego.

Piotr tego nie wie, co ja wiem. Będąc uważnym obserwatorem i uczestnikiem wszystkich wydarzeń to nie Piotr się uczy najszybciej, to ja się uczę. 


  • To dzięki Wam mamy w tym roku normalną pogodę ? – rok temu latem było wyjątkowo gorąco i obawialiśmy się tego powtórki. 

  • Bardzo wielu by zmarło bracie.
  • Jestem Twoim bratem ?
  • Jesteś Nam bratem – poprawił.
  • Pogoda to prezent od Pana Boga.
  • Gdybym chciał wejść do banku, to co ? Też mi dacie ? 
  • Dlatego bracie widzę potężny łańcuch na twojej szyi, nie smycz.
  • ………. – oboje zaczęliśmy się śmiać. Myślę, że nie jeden, a dwa łańcuchy byłyby w sam raz. 

Wieczorem.

Jakiś czas temu skontaktowałam się z pewnym znanym egzorcystą wysyłając mu zdjęcie Zielonego. Musiało to zrobić na nim spore wrażenie, ponieważ zaprosił nas na spotkanie w Poznaniu. Piotr nie dał się przekonać, czym mnie oczywiście od razu wkurzył. Nie odzywaliśmy się do siebie siedząc razem na jednej sofie. Zobaczyłam po kilkunastu minutach jak Piotr wyciąga dłoń przed siebie i ją otwiera, jakby chciał kogoś lub coś dotknąć.

  • Skoro wiesz, co od ciebie chcę, to wiesz, co masz robić.
  •  To usłyszałem …

Od razu nastał między nami pokój.

  • Zrozumiałem wizję z Ojcem.
Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział;
- Nie tego od ciebie oczekuję i przeszedł bokiem.
  • Kiedy usunąłem Mu spod nóg bolec, chodziło o to, że Bóg Ojciec nie chce, bym Mu służył, bym się Nim zajmował. Mam służyć innym.
  • …….. – ręce mi opadły.
  • No przecież słyszysz to od dawna !… To jak ? Jedziemy do Poznania ?
  • …. Co by nie zrobił, to nic nie da, dopóki nastanie czas, by to się stało.
  • Jeśli nie ty, on przyjedzie.
  •  Ojciec chce, bym prowadził ludzi, modlił się za nich, czyścił .. Powiedział teraz …
  • Weź kulę ziemską w rękę i nałóż drugą.
  • To, czego cię uczyłem.

  • Bądź tym, kim jesteś.

Zamilkliśmy oboje, bałam się odezwać i ruszyć jednocześnie. I tak trwaliśmy przez długą chwilę.


  • Czy naprawdę wszystko planujecie ? – Piotr spytał Homiela.

  • Wszystko.
  • A nasza wolna wola ?
  • Wszystko powtórzył. Dał do zrozumienia, że nasze wybory jako alternatywa też są zaplanowane. Każdy ruch człowieka jest przewidziany.
  • Czy Wasza nauka nie jest zbyt brutalna ? – bo jak można wytłumaczyć kobiecie stratę małego dziecka.
  • Co czułaś, gdy obserwowałaś Piotra ?

Homiel przypomniał mi moment, kiedy byłam w kloszu…

Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/

Co czułam wtedy ?…  Czułam się jak odpowiedzialny naukowiec w laboratorium. Oglądałam Piotra jak eksponat za szybą w muzeum. Czy to była już obojętność, czy raczej po prostu brak emocji wynikający z tego, że ja wszystko o tym „eksponacie” już wiem ? Jego przeszłość i jego przyszłość, jego słabe i mocne strony, jego myśli, uczucia, marzenia … Wszystko. 

  • Czy to dobrze, że miałam takie uczucie ? A gdzie miłość ?
  • Nie tobie to oceniać.



Dopisane 07. 06. 2017 r. 

  • Nic nie dzieje się bez zgody Ojca. Nawet diabeł może zrobić tyle, ile mu pozwolą –  Nic  nie dzieje się bez woli Ojca, a diabeł robi tyle, ile może. Z  jednej strony  Niebo  zezwala im na działanie, a z drugiej nakazuje z nimi walczyć. Dlaczego?
A. Lenczewska; Słowo pouczenia.
A. Lenczewska; Słowo pouczenia.

Niebo obserwuje nas uważnie w jakim kierunku będziemy się rozwijać i uczyć. Ta nauka może wydawać się dla nas zbyt  trudna, ale…

Lenczewska; a kto powiedział, że będzie łatwo
Homiel czasami mawia; A gdzie jest zapisane, że będzie łatwo…