Zło zawsze jest w pretensjach, zawsze biedne.

12. 02. 17 r.   Warszawa.

Jakiś czas temu za namową znajomego ponownie zaczęłam przeglądać forum FN. Ostatnio przyłączyłam się nawet do rozmowy dotyczącej wędrówki dusz. Dzisiaj przeczytałam coś, co mnie naprawdę bardzo rozbawiło i zarazem zaskoczyło.

Wypowiadam na głos pytanie od naszej czytelniczki „jaki jest końcowy cel nauki duszy”. Można by żartobliwie powiedzieć, że wywołana dusza się odezwała… Nie chcę wyrokować, czy to faktycznie EVP czy też przypadkowy trzask, który ułożył się w słowo „halo”. http://www.nautilus.org.pl/artykuly,3302,czy-w-trakcie-tzw-multimedialnego-czata-z-pokladu-fn-nagral-.html

 https://www.youtube.com/watch?time_continue=13&v=KODperkEVhk

Czytam i słucham i zaczynam coś podejrzewać… Po ostatnich „numerach” Homiela wszystkiego mogę się spodziewać, ale na wszelki wypadek pytam …

  • Masz coś z tym wspólnego ?
  • Przecież działamy razem.
  • A dlaczego „halo” ?
  • A co to zmieniło ?

Hmm… Czy to coś zmieniło ? Na pewno było to pełne zaskoczenie dla samego autora artykułu, a dla innych ? Może ktoś spojrzy na to, co piszę innym wzrokiem…  Na pewno było to kapitalne doświadczenie, a Niebo udowodniło raz jeszcze, że naprawdę potrafi zaskoczyć.

  • Myślę, że zatkało niektórych …
  • A ponoć nie zatyka …
  • ……
  • YES.
  • Oooooooo… Mój ty Grubasku!!!… Wiedziałam …, czułam, że to twoja sprawka – byłam wzruszona, bo Mój Grubasek powiedział swoje klasyczne YES. Tak rzadko się odzywa, że po prostu się rozbeczałam.
  • Jesteś kochany !!!
  • Zasługujesz na to.
  • To twój głos ?
  • ……..
  • Możesz być Grubasek ? – spytałam wykorzystując tę chwilę.
  • Nie mam nic przeciwko temu, że tak Mnie nazwałaś.
  •  Bez przerwy jestem przy tobie, natchnienie masz też ode Mnie.
  • A tobie … – zwrócił się do Piotra.
  • … Życzę zdrowia, żebyś z wielką Pasją zrobił to, co masz zrobić.
  • Pasją ?
  • Nie udawaj, że nie wiesz …
  • Wielokrotnie to oglądałeś, zrobisz to z Pasją … Koniec przekazu.
  • To z okazji nadchodzących Walentynek ? – nie chciałam, żeby już zamilkł.
  • Z okazji wszystkiego.
  • Bardzo Ci dziękuję.
  • Koncert życzeń rozpoczęty.
  • A więc mogę dalej prosić ?
  • ……… – już nie odpowiedział, a ja ciągle nie mogłam uwierzyć, że się odezwał.
  • Zrobisz to z „Pasją”, czyli zrobisz to z Jezusem – tłumaczę Piotrowi.

Jak On to zrobił i czy to Jego głos,  nie wiem. Wiem, że to nie przypadek, że „halo” jest w tym, a nie innym momencie.


Czas nauki duszy według Chrystusa.



13. 02. 17 r. Warszawa.

Piotr mnie obudził rano i uraczył urokliwą opowieścią.

  • Gdy wczoraj wieczorem się modliłem, zobaczyłem na obrazku Jezusa białego, normalnego gołębia. Usiadł sobie na ramce obrazka i patrzył się na mnie.
  • Aha …
  • Gdy skończyłem się modlić, usiadł mi na ramieniu, potem na ręku. Nie ruszałem się, bo nie chciałem go spłoszyć. Biła z niego jakaś dziwna energia. Potem utworzył się tunel w powietrzu i on sobie w to wszedł spokojnie. Wszystko zniknęło …
  • ??? 
  • I po co ja ci to wszystko opowiadam i tak nie uwierzysz ! – spojrzał na mnie i machnął ręką.

. I tu się myli ! Wierzę, przecież mam gołębia na zdjęciu, a okno do drugiego świata widziałam na własne oczy. Jak coś takiego widzi się na własne oczy, absolutnie wszystko jest możliwe.

  • I co dalej ? – pytam.
  • Nic, a dzisiaj znowu obudzili mnie do kościoła. Usłyszałem …
  • Wstawaj, idziesz do Przyjaciela.

Wieczorem.

Zadzwonił Kowalewski, zrobił to, co obiecał. Zorganizował konsylium lekarskie w sprawie Piotra. Poza jeszcze jedną koronografią zastanawiali się, czy zrobić mu operację serca jednak w Warszawie, a nie w Bielsku – Białej. Powiedział coś ciekawego.

  • To dziwne proszę pana. Te żyły, które ja panu zrobiłem (stenty), najlepiej wychodzą właśnie nam, a im nie. Te żyły, które zostały do zrobienia wychodzą nam najsłabiej, a najlepiej w Bielsku. Ja jestem bardzo życzliwy panu, ale musi pan sam zdecydować.
  • Nie ma co się zastanawiać – mówię do Piotra. Wyjścia już nie ma.
  • Nigdy nie było.
  • Właśnie. Decyzja podjęta, jedziemy do Cisowskiego.

Nie po to zobaczyliśmy te motylki, nie po to zniknęła nam dyskietka, nie po to rozchorował się Piotr będąc w Bielsku. Wszystko odbyło się po coś.


Jedną z zapowiadanych zmian w naszym życiu jest usunięcie z naszej drogi prawdziwego wroga. Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie, spiskowała, obróciła przeciwko nam prawie wszystkich sąsiadów. Po 50 latach zamieszkiwania tuż za miedzą, w końcu się wyprowadziła. Jej syn na odchodnym tak mocno walnął furtką, że zatrząsł się cały metalowy płot. Roześmieli się na głos i wydawałoby się, że są szczęśliwi. Myślę jednak, że tak naprawdę to tylko pozory, ponieważ z powodu narastających długów byli zmuszeni sprzedać swój dom. Wątpię, żeby ktokolwiek z radością opuszczał swój dom, kiedy musi.

  • Czego oczekujesz ? Zło zawsze jest w pretensjach, zawsze biedne.
  • To nie było zadowolenie, to furia.
  • A nowi sąsiedzi będą lepsi ?
  • Gorsi nie mogą być. Tamci to skrytobójcy, zabijali plotką.
  • To jedna z tych zmian, które nadchodzą ?
  • To było nieuniknione.
  • …….. – Piotr się zamyślił.
  • Ciągle mnie martwi, że w tej wizji z falami wylądowałem na kolanach.

  • Naprawdę nie widzisz pozytywów ? – pytam.
  • W końcu przestaniesz pływać i nie utoniesz.
  • Ale na ziemi mogę nogę złamać !
  • No takiej odpowiedzi  nie przewidziałem, muszę powtórzyć braciom.

Zaczęliśmy się śmiać. Piotr jest taki, że cokolwiek będzie, to według niego będzie źle. Uprawia czarnowidztwo na każdym kroku …

  • Jesteś Kubuś Fatalista.
  • Słyszę jak Homiel się śmieje.
  • Puszczę tę audycję głośno, niech wszyscy się śmieją.
  • A co z tym gołębiem wczoraj ? Widziałem to rzeczywiście ?
  • Widziałeś.
  • Czym sobie zasłużyłem ?
  • To już wiesz.
  • …….. – pytam wzrokiem Piotra, bo ja nie wiem.
  • Wczoraj nie miałem siły się modlić, ale ktoś powiedział do mnie …
  • A możesz kogoś uratować…
  • To wstałem, zacząłem się modlić i wtedy pojawił się gołąb.
  • No i co Homiel dalej?
  • Ja też wolałbym mieć grunt pod nogami, więc daj się ponieść falom czasu.
  • Lepiej złamać nogę, niż się utopić – Piotr na to.
  • Dosyć tej niepewności.
  • Musisz zostawić ich w bezpieczeństwie, będzie ci łatwiej.
  • Za życia cię zabierzemy.
  • Może do zakonu pójdziesz ? – od razu zaczęłam analizować, no bo jak to zrozumieć ?
  • … A ja ? – spytałam.
  • Pod tę modlitwę tuba musi być podłączona.
  • Czyli będę … – tuba to ja, tuba to moje pisanie, tuba to wiedza, która idzie w świat.
  • Homiel nie ściemniasz ? Bo potrafisz ściemniać – pyta Piotr.
  • Nie tym razemi znowu śmiech.



Dopisane 03. 10. 2017 r.

  • Zło zawsze jest w pretensjach, zawsze biednetrafna uwaga. To ciekawe, Piotr kilkukrotnie widział diabła jako biednego, ułomnego, skulonego starca. Wydawał się nieszkodliwy, ale z chwilą jego zlekceważenia on prostował się i rósł w siłę. Myślę, że to jedna z jego wojennych sztuczek, jak zmylić przeciwnika.

Niezmiennie uważam, że spotkanie z diabłem, czy to w formie duchowej, czy fizycznej jest najkrótszą drogą powrotną do Boga Ojca. 


  • No takiej odpowiedzi nie przewidziałem, muszę powtórzyć braciom – i to jest właśnie planowanie. Człowiek ma wolny wybór, ale nasze wszystkie wybory są przewidziane. Przypomina to bardzo zaawansowaną grę komputerową, gdzie na końcu i tak wygrywa jej Stwórca.

Zaufaj Mi.

10. 02. 17 r. Warszawa.

  • Modliłem się wczoraj wieczorem, ale na leżąco. Nie miałem siły klękać. Zobaczyłem kulę ziemską i mnóstwo krążących wokół niej gacków. Wstałem natychmiast i zacząłem się modlić jeszcze mocniej. Prosiłem Ojca, by to, co się ma stać …, w końcu się stało – opowiada mi Piotr na kawie.

  • Zaufaj Mi …, powiedział do mnie.
  • Ufam. Co mi dajesz, to wezmę.
  • … A teraz zobaczyłem mnóstwo gacków na dole … Ale ich się tam namnożyło !... – zapatrzył się przed siebie …
  • To ty ich tam nawrzucałeś.
  • Twoja codzienna praca to uczyniła.
  • Ale to niemożliwe ! 
  • Jesteś skuteczny, jesteś najlepszą bronią obecnie.
  • Inni przecież robią to samo! ? – Piotr rozbrajająco szczerze.
  • Czy wyobrażasz sobie, że ktoś jest w stanie trzymać Ziemię w rękach i ją czyścić ?
  • Rób swoje bracie, tu nie chodzi o ciebie, ale o Ziemię.
  • … ???
  • Dalibyście jakąś furę za to – Piotr chciał wszystko obrócić w żart.
  • Luksus zabija, człowiek niedojedzony działa.

Wieczorem.

Oglądaliśmy film „Polowanie na łowcę”, historię seryjnego mordercy działającego na Alasce. http://www.filmweb.pl/film/Polowanie+na+łowcę-2013-629133 Film oparty częściowo na faktach i trudno uwierzyć, że to się zdarzyło. 

  • Homiel, dlaczego tak się dzieje ?
  • Równowaga.
  • … ???

Mogę się jedynie domyślać, że Homiel mówi o losach ludzkiego życia w dłuższej perspektywie. Może to ten zabójca kiedyś był ofiarą, albo … stanie się ofiarą …? 


I dla równowagi właśnie zaczęliśmy oglądać film przyrodniczy o słoniach. Chciałam kontynuować rozmowę z Homielem, który nie okazywał zbyt wielkiej do tego chęci, ale nie wiedziałam od czego zacząć. Brak pomysłu, w końcu …

  • Homiel, macie tam u siebie słonie ?
  • Próbujesz otworzyć kramik ?

Roześmiałam się na głos, bo miał rację. Chciałam pogawędzić i pohandlować informacjami jak to w kramiku bywa. Nie udało się, do końca już milczał.



11. 02. 17 r. Warszawa.

Piotr jakiś czas temu dzwonił do Bielska – Białej, by umówić się na koronografię, ale uświadomiono go, że przecież może zrobić to w Warszawie. Tak więc ponownie uderzamy do Kowalewskiego, naszego pana w „motylkach”, by ustalić termin. Już raz uratował mu życie, a jednak Piotr snuje koszmarne wizje, co może go czekać podczas tego zabiegu. 

  • Ciągle nie wierzysz Ojcu, gdybyś wierzył, to byś się tak nie bał.
  • Jestem słaby – przyznał ze wstydem.
  • Pobędziesz wśród swoich, nabierzesz siły.
  • Czy ty wiesz, kto to jest Metatron ? – spytał nagle Homiel.
  • … ???!!! … 
  • Anioł jakiś – i wzruszył ramionami.
  • To nie jakiś anioł.
  • … ???
  • Co to jest tamlud, tam lud, czy coś takiego … – pyta mnie Piotr.
  • A dlaczego pytasz ? – coś mi już świtało w głowie, ale nie byłam pewna.
  • Homiel powiedział teraz …
  • Zrobisz porządek w tamludzie.
  • Jeśli już to w Talmudzie … Homiel, dlaczego ma zrobić porządek w Talmudzie ?
  • Po to przyszedł.
  • …??? … 
  • A co ma chrześcijaństwo do Talmudu ? – spytałam, bo o Talmudzie wiedziałam jedynie tyle, że jest powiązany z judaizmem, choć nawet i tego nie byłam pewna.
  • Nie rozdzielaj włosa na czworo.
  • Ale jak ma uporządkować Talmud, w jaki sposób ? – ciągle byłam zdziwiona, co ma jedno z drugim.
  • Zadrży las, zaśpiewa wiatr, narodzi się nowy …
  • …. ??? … 

Moja znajoma poprosiła, bym spytała jak po hebrajsku jest anioł.

  • Nie marnuj swoich pytań, które sama możesz wiedzieć.
  • Uuuuuuu – poczułam się lekko dotknięta.
  • Obraziłeś moją żonę.
  • Twoja żona, a Nasza siostra.
  • ………. – już nie czułam się obrażona.

Anioł pierwotnie pochodzi on od greckiego ἄγγελος (ángelos, według wymowy bizantyjskiej ánhielos), oznaczającego oryginalnie „posłaniec”. W Starym Testamencie analogiczne byty duchowe są nazywane w j. hebrajskim  מלא ,mal’ach – co również znaczy „posłaniec”. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zarówno gr. angelos jak i hebr. mal’ach oznaczają posłańca w ogóle, bez przesądzania o jego ludzkiej bądź duchowej naturze. Różnica na poziomie językowym pojawia się dopiero w łacińskim tłumaczeniu Biblii: gdy mal’ach bądź angelos ma oznaczać posła ludzkiego, tłumacz używa słowa nuntius lub legatus – gdy zaś ma oznaczać posłańca boskiego, pojawia się słowo angelus, będące oczywiście zlatynizowaną formą gr. angelos. https://pl.wikipedia.org/wiki/Anioł




Dopisane 01. 10. 2017 r.

  • Zrobisz porządek w Talmudzie – o Talmudzie wiedziałam dosłownie nic. Dlatego musiałam zagłębić się do podstaw.

Talmud (hebr.תלמודtalmudnauka) – jedna z podstawowych (choć nie jest uznawana za świętą) ksiąg judaizmu. Talmud jest komentarzem do Tory, w którym wyjaśniono, jak przestrzegać prawa zawartego w Torze w warunkach, jakie zapanowały wśród Żydów wypędzonych z Palestyny w II w. Dla wyznawców tradycyjnego judaizmu Talmud jest czymś w rodzaju obowiązującego katechizmu.

Talmud jako uporządkowany zbiór praw religijnych, normatywnie spisany został około 400 roku n.e i był przez całe wieki i jest obecnie głównym odniesieniem, do którego odwoływali się i nadal się odwołują rabini na całym świecie, rozstrzygając rozmaite spory i przystosowując prawo religijne do współczesnych warunków życia. https://pl.wikipedia.org/wiki/Talmud

Pisarz żydowski, Emanuel Deutsch („Co to jest Talmud”, polski przekład I. Kramstücka, Wyd. 2, Warszawa 1905, s. 25) mówi, że „Talmud jest czymś więcej niż zbiorem praw, jest to mikrokosmos obejmujący, tak jak Biblia, niebo i ziemię. I zdaje się, iż cała proza i cała poezja, cała nauka, cała wiara i wszelka filozofia świata starożytnego… w nim się ześrodkowała”. Niepodobieństwem tu wyliczać wszystkich pochwał, jakimi żydzi obdarzają Talmud; z tego, co piszą, wynika jasno, że gdyby nie Talmud, nie byliby tym, czym są, nie zajęliby tego stanowiska, jakie dzisiaj w świecie posiadają. http://www.ostoja.pl/zakupy/?55,talmud-—-co-zawiera-i-czego-naucza-ks-jozef-kruszynski

Problem z Talmudem jest taki, że wydaje się na wskroś antychrześcijański. Do tego stopnia, że znalazł się na indeksie ksiąg zakazanych do 1962 roku. Książka była palona przez władze kościelne jako tekst bluźnierczy – występujący przeciw Jezusowi. Według niektórych hebrajskich badaczy w Talmudzie nie ma żadnych wzmianek, które można by z całkowitą pewnością odnieść do Jezusa, choć wielu interpretatorów starało się i stara się do dziś to udowodnić. Znajdujemy tam wyłącznie fragmenty historii dotyczących najwyraźniej kilku (co najmniej dwóch) postaci, które uznane zostały przede wszystkim przez przeciwników judaizmu za odnoszące się do Jezusa, mimo że najwyraźniej prezentują one ludzi żyjących w różnym czasie i o różnych kolejach losu. http://www.fzp.net.pl/judaizm/jezus-w-talmudzie

Z drugiej strony wielu wierzy, że to o tym jedynym Chrystusie jest mowa. I kiedy czytam na przykład, że…. Ben Stada (znany też jako Ben Pandira) był Jezusem. Jego matka nazywała się Miriam (Maria). W dodatku Miriam była damską fryzjerką (megadla naszaja), co w swoim brzmieniu kojarzy się z Marią Magdaleną – znaną postacią z Nowego Testamentu…

to teraz rozumiem co znaczy zrobić porządek w Talmudzie… A jak ma do tego dojść… zobaczymy. 

Przy Ojcu nic nie jest ciężkie, wszystko smakuje.

03. 02. 17 r.  Warszawa.

Do choroby dołączyła migrena. Była tak silna, że całą noc miałam nieprzespaną. I może dzięki temu, że nie spałam, usłyszałam wyraźnie stuknięcie do drzwi pokoju Piotra. Myślałam, że go to obudzi, ale widocznie musiał być zbyt zmęczony, gdyż nawet się nie poruszył. Rano wyglądałam jak zombi, co lekko przestraszyło Piotra. Pojechał do biura i zadzwonił godzinę później.

  • Gdzieś za 15 minut powinnaś czuć się lepiej.
  • Ok. zobaczymy… – powiedziałam z rezygnacją.

Mija niecałe pół godziny i… wszystko minęło. Po południu wróciwszy do domu jeszcze w progu zaczął mi opowiadać.

  • Wkurzyłem się na twoją głowę. Wziąłem ją sobie między ręce, to znaczy ją zwizualizowałem. Widziałem wszystkie twoje zwoje i coś czarnego na skroni. Od rąk wytworzył się stożek światła, od prawej i lewej ręki. Ostre końce tych dwóch stożków złączyły się w środku głowy, a potem dołączyło jeszcze wielkie światło z góry, też w kształcie stożka. Trzy stożki w twojej głowie tak rozświetliły ci głowę, że było tam tylko biało.

To zadziwiające, nie wiem któryż to raz uzdrawia mnie z migreny i zawsze odbywa się to niejako w inny sposób. Nie wiem jak to wytłumaczyć, a i sam Piotr jest tym zaskoczony.


Wieczorem.

Jakiś czas temu zaczęłam korespondować z pewnym księdzem egzorcystą. Napisał mi dzisiaj coś smutnego.

  • Wieczorem dostałem słowo, że za mało się modlę o ochronę, a Zły atakuje szczególnie tych, którzy demaskują jego ciemne sprawki.
  • On potrzebuje pomocy – Piotr przyznał czytając te słowa.
  • Jak każdy. Wszystkie ręce na pokład – i pokazał łódź z wioślarzami trzymającymi wiosła.
  • Wielu jest wioślarzy…
  • A sternik jeden.

Piotr wymownie pokazał palcem ku górze i zrobił przy tym taką minę, jakby odkrył największą tajemnicę świata. Miałam skojarzenie, że Homiel mówi o łodzi z jego 12 apostołami.

Jezus i 12 apostołów

  • Sternik ?
  • No wiesz przecież Kto !
  • Pokazałeś to tak taktownie, że nikt nie widział – Homiel zażartował. 
  • Ale Ty widziałeś !
  • Tak jak wszyscy inni – … czyli całe Niebo.
  • …. Miałem dzisiaj rozmowę z Ojcem. Powiedział do mnie …
  • Posłałem cię między wilki, prowadź owce Moje.
  • ……… – zamyśliłam się, bo to wcale nie jest proste.
  • Przypomnę ci słowa Ojca … – mówię. 
  • Dzieci Moje niszczą się nawzajem 
  • … Hmm … To prawda … Ojcze, daj mi zrobić porządek – poprosił Piotr  i zrobił to w taki sposób, że mnie zatkało.
  • Nie po to cię powołałem.
  • Zrobię porządek z gackami, Ojcze – nalegał. 
  • Więc rób, masz modlitwę.

Powinnam się przyzwyczaić, że dane nam Go słyszeć, ale …, to jest tak niesamowite … 



04. 02. 17 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota i mimo, że ciągle byłam lekko osłabiona, chciałam jechać do „naszego krzyża”. Zanim jednak to zrobiliśmy, zahaczyliśmy o bankomat.

  • Zobacz, co robisz … zwrócił uwagę Homiel.
  • Do kościoła idziesz !

Natychmiast zaczęliśmy się śmiać. Mówiąc zobacz, co robisz powinien raczej powiedzieć uważaj, co robisz … Wybierając się do katedry nigdy nie wiemy co nas spotka tym razem i czy „nauka o dawaniu” już się skończyła. Staramy się zawsze mieć przy sobie trochę grosza, ale nie za dużo, bo a nóż trzeba będzie oddać wszystko ? Dlatego Piotr w pierwszym momencie się zawahał, ale machnął ręką i poszedł do bankomatu. Ile wziął, nie wiem. Nieoczekiwane pytanie Homiela wprawiło mnie w doskonały humor i wyostrzoną czujność.

Przed kościołem zobaczyłam znajomą cygankę, która już z daleka zaczęła nam kiwać ręką. Po krótkiej wymianie zdań cyganka okazała się Rumunką i zdziwiłam się, że całkiem dobrze nauczyła się polskiego. Do tej pory myślałam, że to polska cyganka, a to Rumunka i czy coś z tego powodu się zmieniło ? … Absolutnie nic. Złapałam swoją myśl w locie, że prawdopodobnie jeszcze dwa lata temu wiedząc, że to nie-Polka, wchodziłabym do kościoła od tyłu, byle tylko jej nie spotkać. A teraz ? A teraz wszystko jest inaczej i to się nazywa niebiańskie pranie mózgu ! Myślę, że dla mnie to wielka nauka.

Daliśmy jej trochę pieniędzy i spokojnie weszliśmy do środka, gdzie nie było już nikogo oprócz organisty, który prawdopodobnie przygotowywał się do jakieś uroczystości. W kościele absolutnie nic się nie działo, a organy grały. Dzięki tej pięknej muzyce, dzięki zgaszonym lampom, dzięki świecącym świecom, panowała bardzo magiczna atmosfera. I wtedy właśnie Jezus …

  • Czas nauki się skończył 
  • Przywdziejesz zbroję, pobierzesz oręż.
  • Nachodzi nieuchronne.

Czas nauki się skończył …

  • A kiedy czas nauki się kończy, zaczyna się czas … ??? – zaczęłam analizować już po wyjściu.
  • Zaczyna się nieuchronne … Kiedy się zacznie ? Od jutra ? – Piotr pyta Homiela.
  • Bardzo szybko, ale to nie Express Reporterów.
  • … Nie mam siły do Niego – Piotr się śmieje.

Wczoraj wieczorem oglądaliśmy program „Expres reporterów” poświęcony zagładzie Polaków w obozie w Działdowie. Widocznie musiał oglądać go z nami.


Pojechaliśmy na obiad. Oboje pewnie myśleliśmy o jednym, o tym kiedy nadejdzie nieuchronne …

  • Słyszę bicie zegara – Piotr zaczął rozglądać się wokoło szukając zegara.
  • To bije w twojej głowie, bo nic tu nie ma.
  • Chyba tak, bo zobaczyłem zegar i godzinę 12. Zegar rzeźbiony w złocie, biała tarcza i wskazówki równo ustawione na godzinę 12.
  • Dotknij.
  • Czego ? – zdziwił się Piotr, ale wyciągnął rękę do przodu.
  • Kryształowej ściany.
  • Trzymasz rękę na ścianie. To już wiesz gdzie jesteś.
  • To miesiąc ?
  • …….
  • Spiszę ci wszystko dzisiaj, co masz robić, gdyby się coś stało ze mną – Piotr bardzo poważnie już mocno przestraszony.
  • Homiel … A jest to potrzebne, by Piotr spisał ? – spytałam, bo choć wiedziałam, że nic się z nim  nie stanie, na wszelki wypadek chciałam się upewnić.
  • Piotr znowu ma pełne portki, chciałby świat już przemeblować.
  • …… – o mało nie dostałam czkawki ze śmiechu, bo trafił jak zawsze w samo sedno. 
  • Pamiętasz jak gacek wyciągnął do mnie rękę i chciał, żebym poszedł za nim ? –

Piotr przypomniał jedno z najbardziej traumatycznych chwil w swoim życiu, czym szybko sprowadził mnie do równowagi.

Miałem sen, właściwie nie sen, to wizja, była tak realistyczna, że kiedy się zbudziłem, byłem zdziwiony, że leżę w łóżku. Jest duże pomieszczenie wyglądające jak muzeum, ma poziome gabloty, za jedną z gablot stoi facet ubrany jak mój tato i wyglądał jak mój tato, ale jego twarz była cała z wypryskami, pomarszczona, z wybroczynami na gębie, miał kręcone ciemne włosy średniej długości. Powiedział stojąc za gablotą;

- Chodź ze mną  i w jednym ułamku sekundy stanął przy mnie.
- Odczep się, czego ty chcesz ode mnie – powiedziałem.
- Jak to nie wiesz?
- Nie wiem.
- Przecież jesteś moim synem, zawsze byłem w tobieodparł.
- To nieprawda – zacząłem krzyczeć, ale ten nie słuchał. Zignorował to. Klęknął przede mną i wyciągnął do mnie dłoń.
- Podaj mi dłoń, będziemy razem rządzić.
-Nie, to niemożliwe, nigdy! krzyknąłem.
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/09/poczatek-wojny/
  • Pamiętaj, że diabeł gardzi ludźmi.
  • Nie chcę o tym mówić.
  • Możesz o tym mówić, bo to twoje zwycięstwo.
  • Ale ja anemicznie walczyłem !
  • Ale wygrałeś.

Wygrał, bo niezależnie, czy na jawie, czy w wizji ważne jest, jak się kończy.


Podczas obiadu kontrolowałam Piotra, by się nie przejadał. Sporo już schudł i w jego przypadku utrzymanie wagi było kluczowe dla dalszego stanu serca.

  • Przed zawałem zjadałem 20 dkg cukierków i od razu piłem kawę.
  • A mówiłem, że śmierć pakujesz w siebie i co się stało ?
  • Ciele oknem wyleciało ! – odpalił natychmiast Piotr już wkurzony ciągłymi Jego pouczeniami.
  • …….. – czekałam na reakcję Homiela z wstrzymanym oddechem, bo tego chyba się nie spodziewał.
  • Sam byś wyleciał, gdyby nie Nasza siatka, ale powiem ci jedno powiedzenie …
  • Głupi to zawsze ma szczęście … Czym sobie zasłużyłeś na to ?
  • …… – nie wierzyłam własnym uszom, rozmawiają jak starzy kumple !
  • Ale będę miał teraz ciężko – Piotr westchnął.
  • Przy Ojcu nic nie jest ciężkie, wszystko smakuje.

 




Dopisane 24. 09. 2017 r.

  • Głupi to zawsze ma szczęście… Czym sobie zasłużyłeś na to? – Normalność, prostota, dowcip i nauka zarazem. Kiedyś myślałam, że słowo „głupi” nie istnieje w słowniku Nieba.

Łk 12,20 Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze! Umrzesz jeszcze tej nocy. Komu więc to wszystko zostawisz?”

Jezus;  Głupi ślepcy! Co jest ważniejsze: złoto czy świątynia, która złoto uświęca?

Kto zaś słucha Mnie, ale nie postępuje według tego, jest jak człowiek głupi, który swój dom zbudował bezpośrednio na piasku.


  • Jak każdy. Wszystkie ręce na pokład – z ostatnich rozmów wynika, że bardzo martwią się marną kondycją obecnego duchowieństwa. Nie są to obawy nowe, ponieważ Chrystus A. Lenczewskej mówi o tym bardzo wyraźnie.

Bóg jest.

31. 01. 17 r. Warszawa.

Piotr przyszedł z pracy przybity. Kobieta, za którą się modlił i która wyszła z białaczki (choć nie musi być to akurat dzięki Piotrowi, ponieważ wielu się za nią modliło + leczenie farmakologiczne)… ma nawrót choroby. Mało tego, białaczka uderzyła ze zdwojoną siłą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/13/dlaczego-mam-ja-zostawic-nawet-jej-nie-znasz/

Do Piotra z płaczem podeszła księgowa. 

  • Panie Piotrze, tak utkwiły mi pana słowa Boga …
  • Dlaczego mam ją zostawić ?
  •  ,że nie mogę o tym przestać myśleć. Teraz inaczej spojrzałam na śmierć.

Alicja jest jej bliską przyjaciółką i odkąd stan zdrowia się jej pogorszył, nie może sobie znaleźć miejsca. Chodzi od ściany do ściany. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że słowa Ojca mogą tak na nią zadziałać. Teraz znalazła w sobie spokój i zrozumienie.


Odkąd Piotr opuścił sanatorium w Konstancinie, wydzwaniają do niego byli współkuracjusze z prośbą o spotkanie. Zbywa ich cierpliwie mówiąc, że a to jest chory, a to ma wyjazd …i tak na przemian. Słysząc jednak słowa Maryi… Nie wiedziałam, że jesteś tak skąpy zrozumieliśmy, że musi dawać z siebie więcej i przestać unikać ludzi.

Dlatego zgodził się Piotr w końcu na spotkanie z kilkoma osobami i dzisiaj umówili się na kawę. Nie wiedziałam, że przyjechali specjalnie dla niego aż z Radomia! Wydało mi się to bardzo …, rozczulające.

  • Kiedy się spotkaliśmy, byli mną przerażeni – opowiada Piotr już w domu.
  • Ponoć byłem biały jak kreda … Wiesz co powiedział jeden ?
  • Nawet nie wiesz jak się cieszymy, tęsknimy do tych czasów, kiedy mogliśmy się w Konstancie spotkać i pogadać, razem chodzić do kościoła … Zawsze czekałem, kiedy zejdziesz na śniadanie.
  • Poważnie ? – pytam.
  • Czy to nie dziwne ? I tak od słowa do słowa jeden z nich mówi, że ma problem …
  • … Mój dobry znajomy ma tartak, w którym na czarno przez 3 lata zatrudniał młodego chłopaka. Chłopak miał wypadek przy pracy, maszyna obcięła mu nogę, a znajomy wyrzucił go z pracy, bo nie chciał płacić kary i mieć problemy z urzędami. Teraz ten chłopak stara się o rentę i prosi mnie, bym zaświadczył, że tam faktycznie pracował … I co ja mam teraz zrobić ? Pomóc obcemu chłopakowi, czy świadczyć przeciwko koledze ?
  • …… ! – już wiedziałam, że to spotkanie nie było przypadkowe.
  • I co zrobiłeś ?
  • Coś trzepnęło mnie w głowę lekko i zacząłem mówić jak nie ja …
  • Kiedyś ktoś mi powiedział, że w życiu trzeba być uczciwym i stanowczym.
  • Bądź za prawdą.
  • Wybierz dobrze i nie wahaj się, pomóż słabszemu.
  • …. Wiedziałem, że muszę się z tobą spotkać. Tak zrobię…, odpowiedział.
  • Dla tamtego 100 tys. to tylko nowy samochód, a dla tego młodego to być albo nie być.
  • … Widzisz teraz, co znaczy być skąpy ? Nie możesz być skąpy w ludzi. Widzisz teraz na czym polega prowadź owce moje, które tak często słyszysz ? – byłam pod wrażeniem, bo jak na tacy można było to zobaczyć ,jak słowa Homiela przeobrażają się w rzeczywistość. 
  • Taaak … – Piotr kiwa ze zrozumieniem.
  • Nie chodzi o pieniądze, ale o ciebie
  • Ktoś nas jeszcze słucha ! – Piotr odkrył, że nie tylko Homiel tu jest.
  • Słyszymy waszą naradę.
  • Ooo rany …

Naradę przerwał telefon.

  • Przyjacielu ! Chcę ci podziękować, że znalazłeś dla nas czas.

Nie chodzi o pieniądze, ale o ciebie… – naprawdę nie wiem, dla kogo to spotkanie było ważniejsze. Łańcuch zdarzeń; zawał – Konstancin – spotkanie – dokonanie wyboru = koronka. To spotkanie bardzo wiele nauczyło Piotra. Nie może ze swoją wiedzą i darem wiecznie chować się po kątach. 



02. 02. 17 r. Warszawa.

Piotr wyzdrowiał, teraz ja się rozchorowałam. Miałam w zamrażarce kawałek mielonego mięsa z kurczaka. Myślę sobie … zrobię rosół z klopsikami ! Szukam tego mięsa i szukam i nie ma !… A przecież było ! Dzwonię do Piotra wkurzona …

  • Spytaj się Homiela gdzie mięso ?!

Milczy … Pamiętałam o „efekcie pióra”, więc moje podejrzenia co do Homiela, albo tym razem do mojego Grubaska były uzasadnione. Szukam znowu i szukam i nic … Gdy Piotr wrócił do domu, pierwsze co powiedziałam …

  • Homiel oddaj mi mięso ! – … nie oddał.

Zrezygnowana zrobiłam sobie rosół bez mięsa myśląc, że może mi się przewidziało, może zapomniałam, że już go zużyłam …? 

Wieczorem siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy jak zwykle wieczorem. Sprawa mięsa nie dawała mi jednak spokoju.

  • Angel gwizdnął mi mięso ? – sama nie wierzyłam, co mówię, bo to było tak … absurdalne. 
  • Wpierw dziadostwo kupujesz, a potem się nie dziw, że nie ma.
  • ???!!!
  • Aha ! Wiedziałam – uradowała mnie Jego odpowiedź, bo już myślałam, że mam omamy.
  • Nie pierwsze i nie ostatnie, nie takie rzeczy tu ginęły.
  • ???

Dlaczego to zrobił ? Musiało być zepsute, że posunęli się do takiej sztuczki.


W TV sporo mówi się o D. Trumpie. Pokazano na przykład jak przygotowuje się do pracy.

Piotr nie mógł uwierzyć, co widzi.

  • To robi moja modlitwa ? Tak wygląda przywróć ustalony porządek ? – jego modlitwa i wielu innych jemu podobnych ludzi. 
  • Abraham mówił, że będzie ciężko ci uwierzyć.
  • Żeeee co ???!!!  – oboje wybałuszyliśmy oczy i aż się wyprostowaliśmy z wrażenia.
  • No .., tak właśnie usłyszałem – Piotr się zawahał.
  • Homiel powiedział … Abraham mówił, że będzie ciężko ci uwierzyć.
  • Abraham powiedział Homielowi, że będzie ci ciężko uwierzyć ?!!!! – powtórzyłam, bo nie byłam pewna, czy dobrze zrozumiałam.
  • …… – Piotr kiwa głową i bezradnie rozkłada ręce.
  • Ale jak to … Jak to usłyszałeś ?! – ciągle nie rozumiałam, co się dzieje.
  • No nie wiem … Usłyszałem ich rozmowę chyba …
  • Przestań się dziwić, ale myśl o konsekwencjach.
  • A co ja mam do Abrahama ?
  • Więcej niż myślisz.
  • Abraham siedzi u Was ? – Piotr już zaczyna żartować.
  • ……… 
  • A macie jakieś meble ? 
  • Ale nie twoje.
  • Dlaczego nie ? 
  • Preferujemy lepszą jakość.

Oboje ryknęliśmy śmiechem, bo od początku ta rozmowa była lekko szalona. (p. s. Piotr również na zamówienie dostarcza do firm meble).

  • A o czym rozmawiacie ?
  • Nie mogę powiedzieć.
  • Bóg bywa na Waszych naradach ?
  • Nie musi bywać, żeby wiedzieć.
  • Bóg jest.
  • … Abraham zachowuje swoje ziemskie imię w Niebie ? – już myślałam jak komputer.
  • Zgłupiałaś ? Oczywiście ! – ofuknął mnie Piotr, a ja wcale nie byłam taka tego pewna.
  • To nie jest pytanie głupie. Nie wiedziałbyś o Kim mówię.

 




Dopisane 22. 09. 2017 r.

Dopiszę historię znikającego mięsa – pojawiało się późnym wieczorem. Rozmroziłam go następnego dnia i musiałam w całości wyrzucić do śmieci. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z sytuacją, że kupione i od razu zamrożone mięso, a potem odmrożone stało się dosłownie śmierdzącą breją. Wielu ludzi ma doświadczenia ze znikającymi przedmiotami i trzeba wtedy zrozumieć, że takie działanie ma swój cel. Lepiej nie pytać jak to się dzieje, ale dlaczego to się dzieje.


  • Nie wiedziałbyś o Kim mówię – to rzeczywiście była lekko szalona rozmowa, która jednocześnie odkrywa pewną tajemnicę Ich świata. Z naszych rozmów wynika, że Niebo wysyła na ziemię od czasu swoich ludzi, swoich posłańców, którzy mają tutaj spełnić jakąś konkretną rolę, zadanie. Na przykład znamienne są słowa Jezusa do Faustyny;

Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści.

Także u Alicji Lenczewskiej pada ciekawe zdanie; Powołałem cię, zanim przyszłaś na świat.

Niedawno nakazano mi, bym przestudiowała „Dziennik” Anieli Salawy. Słyszałam jej nazwisko wcześniej, ale nie wiedziałam, że cokolwiek pisała. W jej „Dzienniku” zwróciłam uwagę na te słowa;

Posłańcy będąc tutaj oczywiście przybierają ziemskie imiona. Będąc Tam mają swoje imiona i dlatego Homiel powiedział, że moje pytanie wcale nie jest głupie. Zastanawiam się jednak, dlaczego Homielowi zależało, byśmy wiedzieli o Kim mówi? I jaki związek jest między Abrahamem a Piotrem? Oczywiście pytam…

  • A może to rodzina?
  • …… – zaczynam żałować, że zapytałam, bo tajemnica się zagęszcza, a nie rozjaśnia. 

  • Nie musi bywać, żeby wiedzieć. Bóg jest – człowiek nie jest w stanie tego zrozumieć.

Wszystko co trwa, jest wieczne.

17. 01. 17 r. Warszawa.

Mieliśmy dylemat. Przed operacją Cisowski zażądał wykonania nowej koronografii. Chce sprawdzić jak wygląda sytuacja po kilku miesiącach i po zainstalowaniu stentów. Wczoraj byliśmy u pewnego kardiologa, który namieszał trochę Piotrowi w głowie. Powiedział, że przy jego doskonałych wynikach wysiłkowych zrobionych w Konstancinie nie nadaje się ani na kolejną operację, ani na koronografię. Dodatkowo postraszył nas, że podczas koronografii także dochodzi do częstych zgonów.  Mówiąc szczerze, oboje lekko zwątpiliśmy.  Piotr był już bliski wycofania się, ale w mojej głowie lotem błyskawicy przeleciały wszystkie dotychczasowe rozmowy z Ojcem, znaki, motylki, dyskietka CD … Cała droga, jaką do tej pory przeszliśmy.

  • Nie daj się zwieść. To dla nas kolejny egzamin komu bardziej wierzymy, Ojcu, czy kardiologowi – mówię do Piotra.
  • …….. – patrzy na mnie i ciągle się waha.
  • Zauważyłeś co powiedział ? To, co prawda strategiczna tętnica, ale da się to witaminami załatwić. Strategiczna tętnica !
  • ………. – Piotr spojrzał na mnie uważniej i jakby otrzeźwiał.
  • Masz rację, choćby nie wiem jak dobre były wyniki, muszę to zrobić.

Nie żałowałam, że poszliśmy na spotkanie z kardiologiem. Wręcz przeciwnie, byłam lekka jak piórko, bo wiem, że cokolwiek będzie się działo, wybrałam słusznie. Decyzja podjęta, jedziemy i załatwiamy to do końca tak, jak zostało to przez Niebo zaplanowane.

  • No i co Homiel na temat tego kardiologa powiesz ?
  • Prawie zasnąłem.
  • Co robić ? – pytam ze śmiechem na wszelki wypadek jeszcze raz. 
  • Leczenie to nie tylko leczenie, to zapobieganie.

Na spotkaniu kardiolog cały czas opowiadał o swoich odkryciach naukowych dotyczących wpływu witamin na serce. Niewątpliwie miał rację, ale Piotr to nie ten przypadek, na którym można byłoby teraz eksperymentować.



18. 01. 17 r. Warszawa.

Wczoraj byłam tak zmęczona, że szybko poszłam spać. W nocy wpadł do mnie Piotr i widziałam jak przez mgłę, że coś mi pokazywał, ale kompletnie byłam „poza zasięgiem”.

Dzisiaj rano poszliśmy na kawę. Trafiliśmy do Złotych Tarasów na długo przed otwarciem sklepów, więc byliśmy prawie sami w całej galerii. Gdzieniegdzie wyłaniali się ludzie, którzy szli do swojej pracy. Weszliśmy na ruchome schody i nie wiadomo skąd pojawił się za nami mężczyzna ubrany na sportowo, który nam się przyglądał. Powiedział nawet dzień dobry i zaczął coś mówić jakby nas znał. Kompletnie go nie kojarzyliśmy, dopiero gdy się przedstawił Aleksander z firmy „K…..” to nas oświeciło. O cholera…!… pomyślałam.

  • Będzie pan nam potrzebny – wyrwało mi się nagle.

Aleksander się uśmiechnął i pożegnał. Rozeszliśmy się w swoje strony. Dopiero siedząc już przy stoliku spojrzeliśmy się na siebie i prawie jednocześnie powiedzieliśmy …

  • Wiesz, że to nie przypadek ?!
  • Jakie jest prawdopodobieństwo spotkać go tutaj po 7 latach tak nagle ?
  • …. Homiel kazał mi spojrzeć na ten plakat – Piotr kiwnął głową, bym spojrzała za siebie.

  • Zmieniamy się ?
  • Niebywałe zmiany nadchodzą.

Spojrzałam na kawę, którą miałam pod nosem, Piotr też. Mieliśmy ją ograniczyć, a tu proszę …, nawyki silniejsze.  W tym przypadku zmieniło się o tyle, że pijemy ją znacznie rzadziej. 

  • Czy anioł pije kawę ? – ledwo to powiedziałam i sama się zdziwiłam, skąd czasami przychodzą do mnie takie durne pytania.
  • Pije, skoro tu jest.
  • Ach te twoje teorie … Czy prawdziwy anioł pije kawę ?
  • Przerwijmy te rozmowę – to naprawdę musiało być durne pytanie. 

Ciągle myślałam o Aleksandrze, wiedziałam z czym to się wiąże. To prawnik zajmujący się spółkami handlowymi i to on nas „rozwiódł” z byłą wspólniczką. Podejrzewam, że to on ma zrobić formalne porządki w naszej firmie w niedalekiej przyszłości.

  •  Dlaczego chcecie, żebym to ja wszystko prowadziła ?
  • Trzeba oddzielić materialne od duchowego.
  • Ale nie da się, jestem za trzeźwy – Piotr nie wyobraża sobie, by mógł porzucić firmę.
  • …… – śmiech.
  • Co czułeś po pierwszym zabiegu ?
  • Wisiało mi wszystko …

Po pierwszym zabiegu wszystko stało mu się obojętne. Firma, biznes, praca…, na szczęście nie trwało to zbyt długo. 

  • To będzie bardziej wisieć.
  • Ta druga fala to drugi zabieg ?
Ale miałem fajną wizje! Pływałem kraulem po oceanie i szukałem skarbów. Nagle, zupełnie niespodziewanie pojawiła się jedna fala i sztorm, fala była bardzo wysoka i wyniosła mnie wysoko. Fala opadła, popływałem trochę, ale zaraz zauważyłem, że nadchodzi druga sztormowa fala. Była ogrooomna! Porwała mnie i płynąłem na niej tak, jak serwer, wyniosła mnie jeszcze wyżej. Czułem się na niej tak, jak się prowadzi konia. Unosiłem się na jej szczycie, a ona mnie wyrzuciła w powietrze i chyba straciłem wtedy świadomość. Ocknąłem się jak klęczałem na brzegu. Wylądowałem tam na kolanach. Pod kolanami poczułem kamienie i nie było to wygodne. Byłem zdziwiony, że jestem na brzegu, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, jedna wyższa, druga niższa, które rozmawiały ze sobą, w ogóle nie zwracały na mnie uwagi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/30/odloz-wszystko-we-mnie-jak-ja-odlozylem-w-tobie/
  • Ja ciągle w tej wizji pływałem i szukałem czegoś.
  • A czyż nie pływasz ?
  • Ciekawa co to jest ta fala. .. – Homiel nie daje jasnej odpowiedzi i to mnie zastanawia.
  • Zobaczyłem teraz jak wylądowałem na ziemi na tej wyspie, rozpostarłem ręce i rozproszyłem mgłę, nastała światłość.
  • …. Nie mogę sobie wyobrazić, że mam prowadzić twoją firmę. Mogę się nie zgodzić ?
  • Prawo Veta tu nie obowiązuje.
  • Co ty kruszynko możesz zrobić…, zbierze cię fala.
  • Co ty będziesz robić, kiedy formalnie oddasz wszystko ? – z wielkim powątpiewaniem mówię do Piotra, bo nie wyobrażam sobie, by raptem nie robił nic.
  • Będziesz. A jak będziesz…, to naprawdę będziesz.
  • Ludzie zaczną wierzyć w Boga.
  • Okryjesz chwałą Ojca i Syna.
  • Przez nieprawość przebije się światłość i rozgoni poranną mgłę i znowu będzie pięknie.
  • ????!!!! 
  • Czy to zobaczę ? – Piotr spytał niepewnie.
  • Jeśli będziesz chciał …?
  • Nie sądzę, żebyś chciał.
  • Dlaczego ?
  • …. Pokazał krople rtęci, małą i dużą. Mała wtapia się w większą.

Tak Piotr tęskni do Nieba i Niebo do Piotra. Przyciągają się jak krople rtęci.

  • Uwierzą w Boga ? Ale to nie zdarzy się tak nagle. To będzie dłuższy proces czasowy … – analizuję jak zwykle. 
  • Wszystko, co szybko, jest nietrwałe.
  • Wszystko, co trwa, jest wieczne.
  • Ciekawe co takiego zrobisz, że uwierzą ludzie w Boga … – zastanawiam się głośno.
  • …….. – Piotr wzruszył tylko ramionami, nie wiem nawet, czy do końca orientował się jak ważną teraz rozmowę prowadzimy.
  • Dalajlama to przyjaciel Góry, też chciał piękny świat stworzyć, ale nie udało mu się.
  • …… – kompletnie mnie zaskoczył mówiąc nagle o Dalajlamie.
  • Dlaczego mu się nie udało ?
  • …….. – pokazał w jednym ręku miłość (serce), w drugim ręku miecz.
  • Tak powinien wyglądać wojownik.
  • Taaak …. – to prawda.
  • Co chciałeś mi pokazać wczoraj ? – przypomniałam sobie.
  • Podczas modlitwy miałem piękną wizję. Klęczałem i zobaczyłem Ojca, Jezusa, Maryję … Patrzyli na mnie. Ojciec wziął do ręki księgę z przykazaniami, rozpostarł ją i z niej na Ziemię spadł złoty pył.
  • Hmm … 
  • Wiesz co miałem na kolanie potem ?

Pokazał mi to, co chciał pokazać już wczoraj, ale byłam zbyt nieprzytomna na takie widoki. Na szczęście zrobił 10 zdjęć, więc miałam z czego wybierać.

Miałam wrażeniem, że cofnęłam się w czasie o wiele lat.

  • Twoja modlitwa zrobiła wiele zniszczeń na dole.
  • Może to odcisk od modlenia się na kolanach ? – spytałam na wszelki wypadek.
  • Niech nie zwiedzie was to, że to odcisk.
  • …… Czy wiesz co się stało ?
  • Bóg rozsyła ziarno wokół Ziemi, wiesz co to znaczy ?
  • Teraz potrzeba tylko deszczu i znowu zakwitnie prawda.
  • A co znaczy deszcz ?
  • Wizje pokażą.



Dopisane 11. 09. 2017 r.

  • Wszystko, co szybko jest nietrwałe. Wszystko co trwa, jest wieczne – wszystko co dobre rodzi się w bólach i musi trwać. Chrześcijaństwo też nie narodziło się z dnia na dzień, a ciągle trwa.
A. Lenczewska; Świadectwo
A. Lenczewska; Świadectwo

  • Czy wiesz co się stało? Bóg rozsyła ziarno wokół ziemi, wiesz co to znaczy? – jedynie się domyślam, a ponieważ to ważne muszę się najpierw upewnić. Jeśli się dowiem, to dopiszę.


Dopisane 12. 09. 2017 r.

  • Interpretować można różnie. Ziarno to przykazania. Deszcz to ludzie. Zjawi się ktoś, kto będzie dekalog rozpowszechniał.

  • Tak powinien wyglądać wojownik.
Archanioł Michał
Archanioł Michał

Dalajlama w ręku trzyma serce, brakuje mu miecza. Ten świat, wieczne pole bitwy, skazany jest na miecz. Miecz to nie tylko stalowa broń, mieczem może być też słowo, wymierzenie komuś sprawiedliwości, kary, odpowiednia decyzja, stanowcza reakcja… wszystko to, co przeciwdziała złu. Głoszenie prawdy o Bogu Ojcu to potężny miecz. Czy mówienie jedynie o miłości i schowaniu jednocześnie miecza wystarczy, by poprawić ten świat? To jest niewykonalne.

Przy okazji… Wczoraj natrafiłam na artykuł, który porusza pewien dylemat; Czy chrześcijanin ma prawo zabijać na wojnie?

Czy zatem katolikowi wolno bez skrupułów zabijać na wojnie?

Katechizm jednoznacznie poucza, że zabójstwo człowieka jest głęboko sprzeczne z godnością osoby i świętością Stwórcy (por. KKK 2320), ale jednocześnie zakaz zabójstwa nie znosi prawa do unieszkodliwienia napastnika. Uprawniona obrona jest więc poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie własne, drugiego człowieka lub za dobro wspólne (por. KKK 2321). Jeszcze czytelniejszą odpowiedź na to pytanie daje papież Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae. W dokumencie tym czytamy: „Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa. Zdarza się niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosi moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem” (55). http://kjb24.pl/chrzescijanin-prawo-zabijac-wojnie/ 

Twoja droga zaplanowana.

10. 01. 17 r. Warszawa.

Siedzimy wieczorem przed TV i Piotr …

  • Chyba niedługo odejdę … 

Mówiąc uczciwie mówi to ostatnio tak często, że mnie to już nie rusza. Wierzę w Boga Ojca ! W Jego mądrość ! Jeśli miałby go zabrać, nie czekałby przecież do lutego, czy marca ! Siedzę więc cicho i się nie odzywam, ale odezwał się Ktoś Inny.

  • Nie tak szybko, jeszcze nie pora.
  • Mam zadanie dla ciebie.
  • Moje życie nie należy do mnie ?
  • Dopiero teraz to zrozumiałeś ? Refleks godny szachisty.
  • Co to byłoby za narzędzie, które leży w futerale ?
  • Ojcze, jestem taki słaby, ułomny.
  • Wszyscy są słabi.
  • Chodzi o to, żeby dobrze wybierali.
  • …………
  • Gdybym chciał ci dać, to miałbyś wszystko, o czym byś zamarzył.
  • A dlaczego nic ci nie dałem ?
  • Odpowiedź znajdź w swojej duszy.
  • … Byłbym innym człowiekiem, aroganckim i pysznym – przyznał Piotr po namyśle.

Słuchałam z zapartym tchem i tylko notowałam. 



12. 01. 17 r.  Warszawa.

Niewątpliwie serce Piotra nie jest mocne. Dzisiaj dopiero opowiedział, co zdarzyło się wczoraj wieczorem.

  • Gwałtownie zasłabłem i czułem, że gasnę, musiałem się położyć. Zamykam oczy, czuję się słaby i myślę;  to koniec. Już wiem, że to nie boli odejść i wtedy ktoś z tyłu dotknął mojego serca … Przyłożył rękę. I wtedy jakby mnie prąd kopnął. Teraz wiem, że odejdę, gdy ktoś wyłączy po prostu prąd.

Słucham tego naprawdę wkurzona, bo nic mi o tym nie powiedział ! Po prostu wyszedł z pokoju, a gdyby faktycznie coś się stało ?

  • I tak będzie, ale nie teraz.
  • Przestań myśleć o rozprawie, biznesie.
  • A o czym mam myśleć ?
  • Myśl o Nas.
  • Myślę o Was.
  • Kontempluj Ojca.
  • Martwisz się operacją ? Bo Ja wcale.
  • Idziesz do lekarza ? Czas zabijesz.

Nasz pierwszy kardiolog, który skierował Piotra do szpitala, zasugerował nam, że nowatorską metodą polegającą na przyjmowaniu odpowiednich witamin można jego serce naprawić. Może i można, ale nie w przypadku Piotra. Nie po to znikała płytka CD, byśmy teraz objadali się witaminami.

  • Niewiele mi pomoże ?
  • Już ci pomógł.
  • Przypomnij sobie Bielsko – Białą – mówię do Piotra mając na myśli CD. 
  • Wiesz w jakiej części życie należy do ciebie ?
  • No jakiej ?
  • Żadnej.
  • Dobrze, że do Bielska jadę ?
  • To początek rozwodu z twoim życiem – … doczesnym.
  • Będziesz znacznie więcej wiedział, będziesz miarkował, co ci potrzebne.
  • Niebawem spotka was nowa rzeczywistość, bo twoja droga zaplanowana.
  • Wiatr zmian nadchodzi.
  • A moje życie ? – pytam.
  • Tyle twego, co sobie przy oczach zrobisz.
  • … ???

Zaskoczył mnie tą odpowiedzią, ale po chwili ryknęłam śmiechem. Bardzo lubię dobrej jakości kremy do oczu i staram się je używać regularnie. Homiel krótko podsumował jaki mam wpływ na swoje życie. Mogę sobie jedynie wybrać przysłowiowy krem, a i tego do końca nie jestem pewna. 

  • Każdego człowieka droga jest zaplanowana ? – pytam dalej ze śmiechem.
  • Tak rozważać nie będziemy.
  • Hmm ……. 
  • Nowy człowiek się narodzi, wróci do korzeni.
  • Oni wszystko przewidzieli – mówię do Piotra.
  • Nie przewidzieli, ale są autorami tekstu.
  • Hmm ……. – nieustannie mnie to zadziwia. Jaki wielkim trzeba być umysłem, żeby to wszystko zaplanować.
  • Chcesz stówkę na krem ? – Piotr wyrwał mnie z myśli.
  • No pewnie … – chciałam powiedzieć, ale nie powiedziałam.
  • Zgadnij mi w myślach.
  • Aaa … To pewnie nie chcesz.
  • Przesłyszałeś się.
  • ………. – znowu wybuchłam śmiechem.  

Nie byłam do tej pory zwolennikiem Facebooka, ale ponieważ syn pracuje na morzu kontaktuję się z nim przez Messengera. Siłą rzeczy Facebook stał się dla mnie od jakiegoś czasu niezbędny. Czekając na jego odpowiedzi, by nie tracić czasu przeglądam informacje, które trafiają na moje konto i po raz kolejny czytam o Fatimie. Przypadek ? 

Czytam  raz jeszcze tzw. III Tajemnicę Fatimską, wizję Łucji… i tym razem coś rzuca mi się w oczy.

Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: ‚coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim’ Biskupa odzianego w Biel ‚mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty’. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.

Od wielu lat jesteśmy bombardowani wizjami, najważniejsze wydarzenia w naszym życiu są pokazane w formie wizji i nauczyłam się, że każdy szczegół ma znaczenie. Pięknie to ujął sam Chrystus;

A. Lenczewska; Świadectwo
A. Lenczewska; Świadectwo

Dlaczego Łucja zobaczyła strzały, które wbiły się w plecy papieża, kiedy dzisiaj nikt, może poza Afryką i Ameryką Płd. (ludy Amazonii), strzałami nie walczy ? Musi to coś znaczyć ! Z doświadczenia wiem, że Niebo w wizjach nie pokazuje czegoś, co jest bez sensu, a strzała jest bez sensu. Ich wizje są przemyślane od początku do końca, tam nie ma pomyłek, jedynie błędne interpretacje.

  • Homiel, co znaczy strzała w tej wizji ?
  • Na zgliszczach wszystko jest bronią.
  • ….. ???

O my God…!!! Zelektryzowała mnie ta odpowiedź. Fatimska przepowiednia nie dotyczy Jana Pawła II, ale przyszłości!!! Kiedy ogłoszono III TF światu ówczesny kard. Kard. Joseph Ratzinger stwierdził ; III TAJEMNICA FATIMSKA – KOMENTARZ TEOLOGICZNY (fragment)

Dochodzimy w ten sposób do ostatniego pytania: co oznacza «tajemnica» fatimska jako całość złożona z trzech cześć? Co ma nam powiedzieć? Przede wszystkim musimy stwierdzić za kardynałem Sodano, że «wydarzenia, do których odnosi się trzecia część ‚tajemnicy’ fatimskiej, zdają się już należeć do przeszłości».                        http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/fatima_4.html

Kard. Joseph Ratzinger się mylił !!!

A. Lenczewska; Słowo pouczenia .
A. Lenczewska; Słowo pouczenia .



Dopisane 07. 09. 2017 r.

  • Na zgliszczach wszystko jest bronią – to tylko początek rozważań nad Fatimą. Niewątpliwie kardynał Sodano mówiąc, że III Tajemnica Fatimska dotyczy przeszłości… bardzo się mylił. Czy celowo, czy nieświadomie… to się okaże.

Nie przez przypadek umieściłam to zdjęcie. Wyjdę trochę do przodu i zaznaczę, że do interpretacji wizji fatimskich należałoby dołączyć niektóre objawienia prywatne, które wychodziły na światło dzienne na przestrzeni ostatnich lat. Wizja III TF i wybrane zdjęcie bardzo przypomina drogę na Golgotę. Jeśli ktoś czyta uważnie „Słowo Pouczenia” A. Lenczewskiej zauważy, że o Golgocie Chrystus mówi bardzo często.

Czy Fatimę należałoby połączyć z Golgotą? Absolutnie tak. 

Siła nie w ilości, a jakości.

26. 12. 16 r.  Szczecin.

Miałam nadzieję, że Homiel w ostatni dzień świąt będzie bardziej rozmowny.

  • Może byś się odezwał ? – pytam.
  • Jestem jeszcze zaspany.
  • Hmm …  – dokładnie jak my. 

Włączając poranne wiadomości usłyszeliśmy nowinę, zmarł George Michael.

  • Szkoda go … – Piotr nie mógł w to uwierzyć, bardzo lubił jego muzykę.
  • Nie martw się o niego. On już jest … Homiel pokazał jak stoi pośrodku pokoju i ktoś szczotami czyści go z brudu.
  • Już ?! Tak szybko ?!

Piotr był zdziwiony, że ledwo odszedł, a jest już oczyszczany. Wygląda na to, że zanim wejdzie do Nieba, jeśli wejdzie, musi przejść jakąś kwarantannę, jak po skażeniu radioaktywnym … To odkrycie szybko nas otrzeźwiło z ciężkiego zaspania. Teraz zrozumiałam, że nie bez powodu „czyściec” pochodzi od słowa czyścić. 

  • Nie wdawaj się w technikę, na piekło nie zasługuje mimo jego brudów.

No właśnie … Jak to jest ? Od dawna się nad tym zastanawiałam … Co się się dzieje z homoseksualistami po ich śmierci ?  


Po śniadaniu poszliśmy na poranną mszę do kościoła Św. Rodziny. Była tam zbudowana przepiękna i wyjątkowo duża pasterka. Musiała zrobić na Piotrze piorunujące wrażenie, bo stał jak oniemiały. Pomodlił się krótko i chciał odejść, ale raptem zrobił w tył zwrot i stanął przy pasterce ponownie. Miał przy tym taką minę, że już wiedziałam, iż słucha …

  • Jezus powiedział do mnie …
  • Nie odchodź Piotrze.

Oczywiście zostaliśmy, poszliśmy do komunii i czekaliśmy do końca mszy. Na koniec Jezus przemówił ponownie …

  • Przed trzecim podniesieniem słonecznym staniesz przed obliczem Ojca.
  • …… ?
  • Co znaczy trzecie podniesienie ? – pyta mnie Piotr po wyjściu z kościoła.
  • Nie mam pojęcia, ale trzeba to sprawdzić.

Po południu wracaliśmy na kilka dni do Warszawy, pociąg był pełen do granic możliwości, więc mało rozmawialiśmy. Piotr był bardzo zamyślony.

  • Nie milcz tak, rozmawiaj z Homielem, sam powiedział, że niedługo odejdzie.
  • I Chrystusa nauka trwała do pewnego czasu.
  • Siła nie w ilości, a jakości.
  • Ale to byłaby wielka strata. Ludzie chcą czytać, co Homiel mówi.
  • Dostali dobrą nowinę.
  • I dla ciebie nagroda jest szykowana za strawę, jaką dajesz i za wiarę, jaką pokładasz.
  • Bez Piotra jestem nikim. Ja tylko spisuję, co on słyszy i przekazuje.
  • Nie wiesz, co mówisz.
  • ……….
  • Anioły płaczą i potrafią się cieszyć jak małe dzieci.
  • Przy was cieszę się, kiedyś płakałem.

Wieczorem siedliśmy zmęczeni po podróży na naszej warszawskiej sofie i zaczęliśmy rozmawiać.

  • W 2017 roku zamkniesz wszystkie swoje zaszłości.
  • Powiedział dokładnie 2017 ? – spytałam, by się upewnić. 
  • …… – Piotr kiwnął głową. 
  • Dużo ich jest ? Tych zaszłości ?
  • Sporo, wtedy poczujesz wolność.
  • Dużo będzie mnie to kosztowało ?
  • ……… – nie odpowiedział, ale pokazał struny napięte do maksimum, które jednak nie pękły.

Skojarzenie miałam z powiedzeniem; nerwy napięte jak struny, czyli… Czekają nas duże przeżycia, emocje.

  • Zdrowie to też twoja zaszłość.
  • Wszystkie ? – powtórzył Piotr. 
  • Wszystkie, już jest przygotowana ekipa z miotłami do zamiatania.
  • Co masz na myśli „poczujesz wolność” ? – spytał, bo zabrzmiało zagadkowo.
  • Nic nie będzie cię trzymać w niepokoju.

Jest wiele rzeczy, które trzymają Piotra w niepokoju. Nieukończona sprawa z NIP, firma, brak stałego zamieszkania, brak poczucia bezpieczeństwa … Jest tego trochę.

  • To jest takie ważne, by wszystko zostało zamknięte ? – pytam z niedowierzaniem, by udało się to zamknąć w jednym roku.
  • Sama sobie odpowiedz.
  • Dlaczego ma zostać uporządkowane ?
  • Jak chcesz tak długo tkwić ?
  • Hmm … – do pewnych rzeczy można się przyzwyczaić, więc można tkwić i latami. 
  • A potem nastanie czas szczęśliwości ? – próbuję sprytnie dowiedzieć się czegoś więcej.
  • Macasz … Bystra kizia miziaużył powiedzenia, które często używa Piotr.
  • Oczywiście, że macam – i już się śmieję. 
  • Ale co to znaczy ? – Piotr pyta poważnie.
  • Ci, co cię skrzywdzili i krzywdzili, będą płakać po tobie.
  • ……. – gwałtownie spoważniałam. Homiel prawdopodobnie włożył do worka wszystkich, którzy Piotra kiedykolwiek wyśmiali, upokorzyli, skrzywdzili.
  • Nic mi nie było, nie obruszyło mnie to – odpowiedział Piotr skromnie.
  • Ale Nam jest.
  • Tacy jesteście sprawiedliwi ?
  • …. Homiel, mówisz tak, jakby Piotr miał szybko odejść – wróciłam do rozmowy.
  • Długo będzie żył, nie martw się.

W internecie próbowałam znaleźć odpowiedź, które wyjaśniłaby słowa; podniesienie słoneczne. Jedyne co zwróciło moją uwagę to informacja, że przyszły rok to rok słońca. Czy ma to jakiś związek ? Nie wiem.

  • Co Chrystus miał na myśli mówiąc, że staniesz przed obliczem Ojca ? – spytałam wprost.
  • To będą rewolucyjne zmiany, trzymać się będziecie musieli.
  • Czy będę miała nieprzespane noce z tego powodu ?
  • Gwałtowność zmian jest nieunikniona.
  • Będą płakać za wamii pokazał właścicieli mieszkania, które wynajmujemy w Szczecinie.
  • Naprawdę ? Zrezygnujemy ? – dopytuję, bo w głowie mi się nie mieści.
  • … Lubisz te święta Homiel ? – znowu pytam, bo chcę rozluźnić atmosferę.
  • Każdy, bez tego nic nie miałoby sensu.
  • Jezus ma urodzić się w 2023 roku, przybyć z Indii i mieszkać w Europie … Co ty na to ? – taka krąży po internecie teoria.
  • Absolutnie nic, kolejna rewelacja.

Chciałam coś jeszcze spytać, ale …

  • Homiel i Homiel… Nie pamiętam, żebym to Ja z tobą brał ślub.
  • ……. –   zaczęłam się śmiać, ponieważ chciał mi zwrócić w ten sposób uwagę, że męczę Go pytaniami, a Piotruś siedzi odtrącony. 
  • Ale wiesz, że Piotr bez Ciebie nic nie może !
  • A Ja bez niego.
  • Piotr przez większość jest ignorowany. 
  • Jesteś jak Kasandra, a nie zdają sobie sprawy kogo mają.
  • …….. – to prawda.

Głupio mi się zrobiło.  Rzeczywiście tak wielu go ignoruje nie wiedząc z kim mają do czynienia i jeszcze ja dokładam do tego swoją cegiełkę. Pomyliły mi się priorytety.

  • My tak sobie rozmawiamy, a czas płynie.
  • Naprawdę się tyle wydarzy ?
  • Będziecie aktorami.
  • Głównymi ?
  • Niewątpliwie.
  • …. Znowu słyszę planety szaleją, się śmieją…
  • ……. – i teraz zaczęłam się nad tym zastanawiać poważniej.
  • Czy chodzi o układ planet w przyszłym roku, jakąś koniunkcję ?
  • No pewnie.
  • To ma takie znaczenie ?
  • No pewnie.
  • …  Przyszły rok to setna rocznica Fatimy, będzie coś ?
  • Nie dowiesz się to, co chcesz wiedzieć.
  • Dowiesz się to, co Ja chcę powiedzieć.



Dopisane 26. 08. 2017 r.

  • Nie dowiesz się to, co chcesz wiedzieć. Dowiesz się to, co Ja chcę powiedzieć.

Gdyby nie słowa Homiela do głowy by mi nawet nie przyszło, by zająć się astronomią. Tym bardziej zdziwiły mnie informacje, że faktycznie, we wrześniu 2017 roku ma dojść do szczególnego układu gwiazd, które mają być jakoby zwiastunem końca świata. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, więc gdyby nie Homiel w ogóle nie zwróciłabym na to uwagi, ponieważ jest pewna niezachwiana zasada; Niebo nigdy nie podaje konkretnej daty, która miałaby być związana z końcem świata. Gdy przyjdzie czas na koniec to będziemy zaskoczeni, a nie przygotowani. Jeśli jednak Homiel twierdzi, że wrzesień ma znaczenie, to trzeba się temu przyjrzeć. Z wielu katastroficznych wizji i przepowiedni ta jedna zwróciła moją uwagę i muszę, na podstawie tego co wiem dzisiaj, całkowicie się z tym zgodzić. 

Ateiści i heretycy widzą katastrofy, a chrześcijanie – widzą znaki (o. Józef Witko).

20 listopada, w dniu zakończenia Roku Miłosierdzia, rozpoczyna się seria niespotykanych zjawisk astronomicznych, które są prawie dosłownym wypełnieniem wersetów Apokalipsy 12:„Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia.”

Jest to na tyle rzadkie zjawisko, że można nazwać je ewenementem w historii ludzkości. Już sam ten fakt skłania do głębszej refleksji i bliższego przyjrzenia się temu, co dzieje się na niebie.

Otóż tego właśnie dnia czyli 20 listopada Jowisz, zwany Królem Układu Słonecznego, przemieści się do konstelacji Panny (na wysokości łona), gdzie spędzi – poruszając się ruchem retrogradacyjnym – 9,5 miesiąca. Ten czas odpowiada bezpośrednio okresowi brzemienności kobiety, licząc od dnia zapłodnienia.

Po 9,5 miesiącach Jowisz opuści łono Panny. W dniu jego „narodzin”, 23 września 2017 roku (Świętego Padre Pio), będzie można zaobserwować konstelację Panny jakby obleczoną w Słońce, wznoszące się wprost za nią. U jej stóp znajdziemy Księżyc, a ponad jej głową umiejscowi się 12 gwiazd: 9 z gwiazdozbioru Lwa i 3 dodatkowe – Wenus, Merkury i Mars.

Jest to zaprawdę zadziwiająca koincydencja. Ale jakby tego było mało, także data tych zjawisk nie może być przypadkowa. Wszystko to będzie miało miejsce w 100 rocznicę objawień w Fatimie, a kulminacja nastąpi 3 tygodnie przed rocznicą fatimskiego cudu Słońca, które rozbłyskiwało i tańczyło na portugalskim niebie, na oczach tysięcy pielgrzymów.

Przesłanie z Fatimy jest naglące i aktualne jak nigdy dotąd. Ludzie nie nawrócili się i nie przestali obrażać Boga. Świat płonie konfliktami; widzimy okrutne wojny, giną całe narody, prawa Boże są łamane w coraz to wymyślniejszy sposób. Maryja ostrzegała przed wybuchem II WŚ, teraz ostrzega przed czymś znacznie gorszym. Choć wciąż czekamy na wypełnienie się obietnicy zwycięstwa Jej Niepokalanego Serca i okres pokoju, mający potem nastąpić, to nie możemy pominąć Jej dramatycznych słów, o karze, która musi nadejść jeśli się nie nawrócimy i nie będziemy pokutować za grzechy.

Nie bądźmy obojętni na znaki czasów. Pamiętajmy, że Trzej Królowie odnaleźli Dzieciątko Jezus patrząc w niebo i idąc za Gwiazdą Betlejemską, a pojawienie się w czasach ostatecznych znamiennych zjawisk na firmamencie niebieskim jest zapowiedziane w Piśmie Świętym.

https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2016/12/01/czas-apokalipsy-przeslanie-z-fatimy-jest-naglace-i-aktualne-jak-nigdy-dotad/

Jestem aniołem prowadzenia, a nie aniołem zwiastowania.

24. 12. 16 r. Szczecin.

O 15.00 poszliśmy się pomodlić, każdy osobno. Po 10 minutach Piotr wyszedł blady i lekko skołowany.

  • Nie uwierzysz … Wchodząc do pokoju powiedziałem … Przyszedłem oddać Ci chwałę Ojcze … Powiedziałem to ot tak sobie, bezwiednie. Natychmiast usłyszałem …
  • No to cię słucham.
  • … Zgłupiałem! … Dosłownie !, ale nie mogłem się wycofać. Odmówiłem „Chwała Ojcze i Synowi” itd., a kiedy skończyłem, usłyszałem znowu Ojca …
  • I ja tobie życzę i twojej rodzinie spokojnych, wesołych świąt z okazji ROCZNICY URODZENIA MEGO SYNA.

Rocznicy urodzenia Mego Syna…! Bóg Ojciec jest bardzo precyzyjny. Nikt nie mówi rocznicy, ale z okazji Bożego Narodzenia. Pokazał, że to my ciągle się mylimy, bo przecież jeśli Chrystus narodził się mniej więcej 2000 tys. lat temu, to dzisiaj jest to bez wątpienia „tylko” kolejna rocznica.


Po wigilii, którą spędziliśmy w gronie rodzinnym, siedliśmy w swoim cichym mieszkaniu tylko we dwójkę i rozmawialiśmy o słowach Ojca. Ja kręciłam głową z niedowierzaniem, a Piotr siedział bardzo zamyślony, bardziej niż kiedykolwiek.

  • Wiesz co mówi mi teraz Homiel ?
  • Szał niebieskich ciał … nuci mi tę piosenkę.

Wzruszyłam ramionami nie rozumiejąc związku.

  • Co chcesz przez to powiedzieć Homiel ?
  • Przyszłość.
  • ?
  • Posłuchaj refrenu piosenki.

Nie było innego wyjścia jak tylko znaleźć tekst piosenki w internecie. http://www.tekstowo.pl/piosenka,maanam,szal_niebieskich_cial.html

A planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją się, śmieją.
A planety szaleją, szaleją, szaleją i śmieją się, śmieją się, śmieją.

Nadal nie widziałam związku.

  • Homiel, o co chodzi ?
  • To przekaz, nie wywiad.

Hmm … Nie chce powiedzieć więcej i w tym momencie przypomniałam sobie pewne słowa sprzed dwóch lat … 

  • Kiedy 5 planeta twojego układu zrówna się z Ziemią, wtedy nadejdzie koniec.
  • Czy ma to jakiś związek ? – pytam.  
  • Od dwóch dni widzę jak tablice z przykazaniami są złote i otaczają ziemię i są wielkości ziemi, otoczyły z czterech stron świata … – Piotr ciągle w zadumie.

  • Jaki będzie przyszły rok ? – pytam, bo zdaję sobie sprawę z powagi przekazu, którego nie rozumiem, ale podskórnie czuję, że jest bardzo ważny.
  • Przełomowy.
  • Dla nas, czy dla świata ?
  • Jeśli dla was, to i dla świata.


25. 12. 16 r. Szczecin.

Drugi dzień świąt również spędziliśmy z całą rodziną. Pamiętając o słowach Homiela spoglądałam na każdego z myślą, czy to tego nie będzie w następnym składzie. Nie brałam pod uwagę Piotra, bo przecież nie ratowaliby go w październiku, by zabrać w lutym.  Mój wzrok padł na żonę siostrzeńca, która była w ciąży. Widząc jej brzuszek pomyślałam, że faktycznie skład w przyszłym roku na pewno się zmieni.


Wieczorem również usiedliśmy sami przed TV.

  • To, co spotkało mnie wczoraj, to było niesamowite, Ojciec złożył mi życzenia ! – Piotr ciągle nie mógł w to uwierzyć. 
  • Nikomu tego nie zrobił.
  • Ale to przecież niemożliwe !
  • Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś ?
  • Bóg Ojciec jest bardzo bezpośredni – stwierdzam, co mnie za każdym razem zadziwia.
  • Na tym polega Jego Wielkość, że kiedy trzeba, odbiera to, co Mu się należy.
  • A kiedy trzeba, jest pośród tych, którzy potrzebują.
  • Co będzie dalej ?
  • Pojedziesz, dokończysz ten rok – Piotr wraca do Warszawy na klika dni.
  • A przyszły ?
  • W drogę.
  • Homiel mówi teraz, że powoli otwierają ci dostęp do Nich …
  • Really ? – wyrwało mi się ze zdziwienia.
  • To znak nadchodzących zmian.
  • Będziesz coraz więcej słyszała.
  • ………. – już zacieram ręce. 
  • Czy za rok będzie tak miło na święta jak było dzisiaj ? – pytam, bo ciągle myślę o „zmienionym składzie”.
  • Wolałbym o tym nie mówić.
  • Dlaczego ?
  • Jestem aniołem prowadzenia, a nie aniołem zwiastowania.

Zastanowiło mnie to … Czyżby jednak nie o „brzuszek” chodziło ? 




Dopisane 24. 08. 2017 r.

  • Z okazji ROCZNICY URODZENIA MEGO SYNA – dla cierpliwie czytających zdradzę, że za jakiś czas dowiemy się kiedy faktycznie urodził się Chrystus. Precyzyjność pytań jest w naszych rozmowach bardzo istotna. Na ile precyzyjne jest pytanie, na tyle precyzyjna jest odpowiedź. 
A. Lenczewska; Świadectwo
A. Lenczewska; Świadectwo

  • Jestem aniołem prowadzenia, a nie aniołem zwiastowania – Homiel jest od prowadzenia, a nie od tłumaczenia ważnych informacji, tak jak to czynił i prawdopodobnie czyni Archanioł Gabriel, anioł zwiastowania, który pewnego dnia dwa tysiące lat temu ukazał się młodej dziewczynie o imieniu Miriam (Maryja). Do Gabriela jeszcze wrócę.

  • Kiedy 5 planeta twojego układu zrówna się z ziemią, wtedy nadejdzie koniec – przyznam, że to prawdziwa i jedyna kosmiczna zagadka do rozwiązania. Zwróciłam się do fachowca od astronomii, by spróbował wyjaśnić tę ( i inne) informację, ale się nie udało.

Hmm, widzę że problem jest natury bardziej filozoficznej czy refleksyjnej niż naukowej. Patrząc na przytoczone cytaty myślę, że na pewno nie należy ich odczytywać w sposób dosłowny, a nie chciałbym brnąć w interpretację tego typu tekstów nie mając ich przed oczyma. Niestety bardziej nie potrafię pomóc. Pozdrawiam.”

Z doświadczenia wiem, że to, co niejasne dzisiaj, staje się jasne „jutro”. Homiel nie po raz pierwszy i nie ostatni, jak się okaże, odwołuje się do astronomii. Czy słusznie?

Biblia i nauka: Kształt ziemi i porządek wszechświata.  http://www.kazdystudent.pl/a/nauka.html

Biblia mówiła o „okręgu ziemi” na długo przed Galileuszem, gdy ludzie myśleli, że ziemia jest płaska, a zanim człowiek zrozumiał astronomię, Biblia powiedziała, że Bóg umieścił gwiazdy na niebie, unieruchamiając je na swoich miejscach. Dzisiaj, powiedzielibyśmy, że sprawia to grawitacja, lecz znów, Bóg nas wyprzedził.

Jest tym, który trzyma siły na swoim miejscu, tym, który nadał wszechświatowi porządek. A my, przez Jego wyczucie czasu, pojawiliśmy się, by obserwować ten porządek i zrozumieć te siły. Właśnie to założenie (Boży porządek rzeczy) był naukowym punktem wyjścia dla wielu znakomitych naukowców (np. dla Izaaka Newtona). Siły i porządek rzeczy są widoczne, lecz co je wywołało? Dzisiejsi naukowcy szukają wielkiej jednolitej teorii pola – kleju, który połączy teorię kwantową i astrofizykę w jedno. Zauważ, że to Bóg we własnej osobie jest tym jednolitym polem, którego poszukują. To Bóg, który decyduje, że rzeczy będą działały inaczej na poziomie astronomicznym niż na mikroskopowym. Rozmiar jest względny i nieistotny. Rzeczy powinny działać tak samo na obydwu poziomach, astronomicznym i mikroskopowym, lecz tak się nie dzieje. Stąd, zbici z tropu naukowcy, starający połapać w tym wszystkim, ponieważ Bóg nie stanowi ich punktu wyjścia. Nawet jeśli odkryta zostaje siła, która wiele rzeczy wyjaśnia (np. grawitacja), nadal pozostaje pytanie: skąd się ona wzięła.

 

Jeśli chcesz żyć, chodź ze Mną.

26. 11. 16 r. Szczecin.

Nie myślałam, że dzisiaj sobie porozmawiamy z Homielem. To dzień rodzinny, z rana pojechaliśmy po wielkie zakupy. Dzieciaki odkryły nowe hobby, uwielbiają kupować zdrapki. Mam takie wrażenie, że to nie potencjalna wygrana daje im radość, a same zdrapywanie. Czasami coś wygrywają, a wtedy znowu kupują zdrapki. Homiel się uśmiechnął …

  • Sport dla naiwnych. Złoto głupców.
  • Ale to jest też dobre, daje nadzieję.
  • W tym doszukujesz się nadziei ? A gdzie wiara ?

Wychodząc z galerii  niemal zderzyliśmy się w drzwiach z naszym prawnikiem. Byliśmy oboje tak zamyśleni, że go nawet nie zauważyliśmy, a on krzyknął w radości. Od razu nas poinformował, że dostał pismo z sądu, ale jeszcze go nie czytał. Pewnie to NIP odnosi się do ekspertyzy rzeczoznawcy. 

Idąc do auta stojącego na parkingu …

  • Gdy prawnik mi o tym mówił, zobaczyłem sowę, która siedziała i się rozglądała. W pewnym momencie zobaczyła pod nogami pełzającego węża, dziobem zrobiła szybki ruch, wbiła mu się w kark i zabiła. Po czym powoli zaczęła go zjadać, kawałek po kawałku.
  • Jeśli sowa to sędzina, to według tego jej decyzja powinna być jednoznaczna –  po tej wizji byłam tego pewna.

Reszta rodziny gdzieś nam się zapodziała, więc czekaliśmy na nią cierpliwie w samochodzie. Nie spodziewałam się, że Homiel wykorzysta i tą chwilę.

  • Ruszasz w drogę bracie.
  •  Zobaczyłem znowu przesłonę z kryształu i byłem do niej już w połowie drogi.
- Zobaczyłem drogę polną, a na niej ścianę z kryształów poukładanych jak mozaika… – opisuje Piotr w zamyśleniu 
– Wyszedłem zza zakrętu i zobaczyłem ścianę z kryształów… Świeci na biało, ale poświatę ma niebieską. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/24/ja-nie-jestem-twoim-celem-jestem-twoja-droga/

Po raz pierwszy ścianę kryształową widział we wrześniu. Dzisiaj odległość do niej znacznie się skróciła.  Nadal nie wiem co to oznacza, ale musi być ważne. Pamiętam, że Homiel był bardzo smutny ostatnim razem.

  • Dlaczego byłeś smutny, kiedy widziałeś kryształową ścianę ?
  • Bo Moja droga razem się kończy, tam wejść nie mogę.
  • ???
  • A co tam jest ?
  • ………. – nie odpowiedział.

Znowu zrobiło się nam bardzo smutno …, bardzo.


Wieczorem.

Po zawale i pobycie w szpitalu Piotr otrzymał skierowanie do sanatorium w Konstancinie. To jest tak blisko, jakby w ogóle nie wyjeżdżał. Bierze ze sobą komputer, dokumenty i biuro będzie prowadził w sanatorium, a ja zostaję w Szczecinie. Tak mocno byliśmy razem ostatnio, że trudno nam się rozstać. Piotr ciągle kombinuje jak się z tego wymigać.

  • Homiel, pomóż.
  • Co ty chcesz, a czego nie chcesz …, jakie to ma znaczenie ?
  • Jeśli chcesz żyć, chodź ze Mną.
  • A jeśli będę mało jeść ?
  • To za mało.
  • Stenty nie wystarczą ?
  • To jedna strona medalu.
  • A druga strona medalu ?
  • To luty.
  • Operacja wystarczy na parę lat ?
  • Parę lat ?! Do spełnienia misji.
  • Nie możesz odejść – mówię do Piotra, jestem przerażona, gdyby coś się stało.
  • Może, ale w odpowiednim czasie.
  • Muszą być spełnione warunki.
  • Warunki ? – pytam
  • Ty do nich należysz. Du ! powiedział po niemiecku, żebym wiedziała, że to mówi Homiel. Du znaczy ty.
  • Jaaaa ?! – zaczęłam się zastanawiać o jaki warunek ze mną związany Homielowi chodzi.
  • Trzy tygodnie przerwy bez pisania to marnotrawstwo – ciągnę dalej. 
  • Może ktoś cię nawiedzi ? Nie orzekaj. 

Siedzieliśmy oboje w zamyśleniu.

  • Zastanów się, dlaczego chcą cię podreperować ? spytał nagle Homiel.
  • Co znaczy podreperować ? – mówi się podreperować zdrowie, czyli wzmocnić.
  • Widzę miecz, jak ktoś go ostrzy na osełce …

  • Żebyś był miecz, musisz mieć moc.
  • Fizyczną ?
  • Gdyby fizyczną, zgłosilibyśmy się do restlera … – … a nie do ciebie chciałby pewnie powiedzieć. 

Piotr przypomniał teraz sobie wizję, która go męczy od kilku dni.

  • Gdy odmawiam modlitwę Ojcze przywróć ustalony porządek i na koniec wołam Archaniele Michale stań na czele swego wojska …, widzę archanioła Michała. Stoi nad diabłem i nogą przytrzymuje jego ciało … To wszystko jest podobne do tego znanego obrazu …

  • Widzę jak nogą dociska go do ziemi, a miecz przystawia mu do karku … Ale jego miecz na końcu nagle się rozdziela na trzy części, końcówka miecza wygląda jak trójjząb … – ciągle mi tłumaczy z przejęciem.
  • Środkowy szpikulec wbija mu się w kark, ale dwa boczne ostrza blokują mu po bokach głowę, żeby się nie ruszał, zablokował go ! – ciągle opisywał z przejęciem.
  • To specjalny miecz … Oni muszą mieć tam też jakąś technologię … Zrobić taki miecz ?! – zakończył podekscytowany.
  • Rozgadałeś się dzisiaj …
  • Masz Dusia na koniec.

Na koniec przed rozłąką Homiel mnie rozbawił i rozczulił jednocześnie. Piotr wyjeżdża jutro o 8.00 rano i nie będę go widzieć prawie miesiąc. 

  • Jesteś kochany Homiel, tego będzie mi brakować … Właśnie tej Dusi …
  • ………. – pomyślałam, że z nowym nauczycielem tak wesoło to już nie będzie.
  • Sposób się do narodzenia Chrystusa, świętuj to radosne wydarzenie.

Święta Bożego Narodzenia już niedługo.

 

Ludzie muszą wybrać, a nie mieć od razu.

25. 11. 16 r. Szczecin.

Jechaliśmy pociągiem. Wciąż pamiętając o wczorajszych słowach liczyłam na ciekawą rozmowę, zwłaszcza teraz, kiedy Homiel zapowiedział swoje odejście. Piotra męczyła wizja z dwiema falami, ciągle się zastanawia, co może to oznaczać. Po doświadczeniach z NIP wiemy, że jego wizje to zaszyfrowane wiadomości dotyczące zdarzeń w przyszłości i z tego względu musimy traktować je z największą uwagą. Każdy szczegół wydaje się ważny, a wiele z nich są dla nas niezrozumiałe. 

  • Dlaczego ja dopływam do brzegu ?
  • Człowiek nie ryba, przeznaczony jest do chodzenia, a ty ciągle pływasz.

Wow… Homiel jak zwykle niezawodny. Piotr wielokrotnie opowiadając o biznesie, o swoim życiu używa powiedzenia; żeby móc połączyć wszystko i jakoś żyć, muszę ciągle „pływać”. Mówiąc „pływać” ma na myśli kombinować, działać wielotorowo, nie mając jednocześnie żadnej stabilizacji. Stały grunt daje pewność, w jego życiu tego stałego lądu po prostu nie ma. Dopłynięcie do brzegu może oznaczać koniec takiej walki i osiągnięcie jakiejś stałości.

  • W przyszłym roku nie będziesz tym samym Piotrem – dodał Homiel.
  • ???

Piotr przypomniał sobie film „Adwokat diabła”. Donald Trump jest tym, na którego wszyscy czekają na bankiecie u Szatana, ale się nie zjawia. p. s. Apartament Donalda Trumpa w Trump Tower, był użyty w filmie jako dom postaci Alexa Cullena. Jego punkt orientacyjny stanowi złoty wystrój i klasyczny widok na Central Park.

  • Scenarzysta uznał go za diabła ? – zaciekawiło mnie to. 
  • Jakie to ma znacznie ?
  • Przed płomieniem nikt się nie ukryje, a nadchodzi ten płomień.
  • To jest nieuniknione ?
  • Nieuniknione. Wszystko o czym mówimy, przechodzi w fazę realizacji.
  • Nawet nie wiesz jak amfiteatr jest pełny, loża honorowa też.
  • To horror będzie …
  • Kryminał.

Homiel uwielbia zagadki, ale o „końcowym rozstrzygnięciu” mówi ostatnio tak często, że zaczęłam już w to wierzyć.


  • Będę miał kiedyś nowe auto ?
  • Nie będzie ci potrzebne.
  • A mi ? – spytałam.
  • Tobie zawsze jest potrzebne – zażartował.
  • Dlaczego nie będzie potrzebne ?
  • Zrozumiesz …, nie będziesz chciał.
  • Przygotuj się na rozstajne drogi.
  • … Co to znaczy ? Spytaj ! – ponaglam Piotra, a Piotr zmęczony …
  • Chcecie mnie oboje wykończyć ?
  • Ja nie, to Dusia ! – Homiel pokazał jak rękoma łapię Piotra za szyję i duszę, duszę pytaniami.

Bardzo mnie tym rozbawił. Dusia !?…  Tylko On mógł to wymyślić. Tak więc od dzisiaj mam nowe imię. 

  • Porozmawiajmy – nalegałam – Sam mówiłeś, że odchodzisz …
  • To, co ma nadejść, nie nadeszło, a jak nadejdzie, nie będziesz miała czasu na to.
  • ??? W tym roku się zacznie ?
  • Ten rok to cisza.
  • Przyszły ?
  • Burza w eterze.
  • Wszystko się zmieni ?
  • Wszystko zacznie się zmieniać.
  • Ja się zmienię ? A Dusia ?
  • Będzie twoja asystentką.
  • Wolę jak siedzi i gotuje – Piotr to typowy facet.
  • Ale ona nie woli.
  • Będę asystentką, bo będę spisywała !
  • Nie tylko to, będziesz asystować. 
  • ???!!! – skojarzyło mi się to z wyjazdami.
  • Hmmm … Z mieszkania w Szczecinie zrezygnujemy ?
  • Ten wątek niedługo się skończy.
  • Jak to ?
  • Sami zrezygnujecie.
  • ????!!!!!– zaskoczyła mnie ta informacja, ale jestem pełna wątpliwości, czy Homiel nie przesadza. Nic w tej chwili nie wskazuje na to, że będziemy się przeprowadzać.
  • To, że jedziemy akurat do Cisowskiego, to naprawdę nie przypadek ?
  • Zrobi jedno, naprawi drugie.
  • A co zrobi ?
  • Dla niego rutyna, dla innego nowość.
  • A Wy nie możecie załatwić tego ?
  • Cudów ci się zachciało ?
  • Nie ma pozwolenia. Masz swoje przejść.
  • Ile będziecie mnie jeszcze trzymać przy życiu ?
  • Tyle, ile trzeba i nie przy życiu, lecz tutaj.
  • A jak będzie z biznesem ?
  • W przyszłym roku będzie bardzo ciężki.
  • To nic nowego … A to co się zdarzy, ułatwi nam życie ?
  • Zapobierzy katastrofie.
  • Nadchodzi katastrofa ?
  • Dla bardzo wielu.
  • A miało być tak dobrze z PIS … 
  • Aby było dobrze, trzeba to robactwo wyplewić.
  • Czy możemy się jakoś do tego przygotować ? Na te czasy ?
  • Nie będzie wam dane. Oczekuj informacji.
  • Choć jesteś człowiekiem, będzie go w tobie coraz mniej.
  • Nawet nie poczujesz, że to się w ciebie wlewa.
  • Uwierzą nieliczni. A nieliczni to dużo.
  • Nawet Oli trudno będzie pojąć.
  • Jak się zmienisz, to może ty się ode mnie odsuniesz ? – pytam Piotra.
  • Nie da się. Dwie połówki zassane sokiem.
  • Nawet jak oderwiesz na siłę, to wyschną.

Homiel przypomniał nam ten obraz.

  • …… – nie wiedziałam o co dalej pytać. Ale przypomniałam sobie coś, co mnie męczyło do dawna.
  • Czy Enoch, Eliasz, Melchizedek to jedna dusza ?
  • To jeden prorok.
  • Aaa …. – znowu mnie zaskoczył. Co miał na myśli ? 
  • … Homiel powiedział teraz, że nie zdajemy sobie sprawy, jak często Bóg Ojciec schodzi do ludzi.
  • Pan Bóg lubi przebywać wśród ludzi, lubi jak się cieszą.
  • A teraz ktoś siedzi z nami teraz ? – pyta Piotr.
  • No kto ? Ja tu siedzę, Gruby siedzi, a dach otwarty – … i wszyscy nas słuchają.
  • Jak to jest, że masz tyle włosów ? To niesprawiedliwe ! Ponoć mądrej głowie włos się nie trzyma … – Piotr sobie lekko kpi.
  • A wiesz, że Bóg Ojciec ma dużo włosów ?
  • Aaaa … To ja się wycofuję ! – Piotr nie chciał rozmawiać o Ojcu.
  • Oblicze Boga oglądają nieliczni.
  • A ja ? – spytałam. 
  • Jakie masz znamię ?

Wzruszyłam się. Moja blizna … Nigdy nie o niej nie pamiętam, to AIDA po raz pierwszy mi powiedziała, że pochodzi od Ojca.

  • Masz odpowiedź …
  • Podlewa swoje kwiaty w ogrodzie codziennie.

Siedzieliśmy chwilę w milczeniu … Piotr się wyprostował ..

  • Gdybym chciał, to bym się ukazał i Oli i wszystkim, którym mówisz o Mnie.
  • Chciałbym, żeby nie widzieli, ale żeby byli dobrzy sami z siebie.
  • Ucz sam, ale beze Mnie.
  • Ludzie muszą wybrać, a nie mieć od razu.
  • Te słowa usłyszał Melchizedek.
  • Czcij Mnie i kochaj Mnie, jak czcisz i kochasz Mojego Syna.
  • Jesteśmy przyjaciółmi, ale ludzie muszą wybierać.

Spisywałam te słowa i ręka mi drżała. To jeszcze jedna odpowiedź samego Boga Ojca na kolejne fundamentalne pytanie, które od zawsze stawiają sobie ludzie. Dlaczego się nie ukazuje … 

  • Wiesz co teraz słyszę …? Z dołu …
  • Dla tych śmierdzieli ?! Tyle ?!!!

   




Dopisane 12. 08. 2017 r. 

  • Wszystko o czym mówimy przechodzi w fazę realizacji – muszę to potwierdzić… i w takim razie jest to dość porażające. Jeśli realizują się Jego słowa, które dotyczą naszego życia (np. przeprowadzka, której się nie spodziewaliśmy), to będą się realizować słowa, które dotyczą i całego świata, a to może być, na podstawie mojej wiedzy na dzień dzisiejszy, naprawdę dla wielu nie tyle porażające, co przerażające. Temu poświecę odrębny wpis, bo wymaga to głębokiej analizy.

  • Aby było dobrze, trzeba to robactwo wyplewić – te słowa odnoszą się do obecnej sytuacji gospodarczej i politycznej w Polsce. Kiedy nastało PIS Homiel wyraził swoją opinię mówiąc, że to najlepsza na dzisiaj opcja dla Polski. Czy ma rację? Wielu moich znajomych przyznaje dzisiaj, że żyli w błędzie stojąc przeciwko obecnemu rządowi, który faktycznie wyplewia robactwo. Tak więc na obecną sytuację  w Polsce spoglądam spokojnie, bo wiem, że tak musi być. 

  • Pan Bóg lubi przebywać wśród ludzi, lubi jak się cieszą.

Znam wasze potrzeby, pragnienia i to wszystko, co jest w was, ale jak bardzo byłbym szczęśliwy i wdzięczny, gdybym zobaczył, że przychodzicie do Mnie i powierzacie Mi swoje potrzeby, jak to czyni pełne ufności dziecko wobec swego ojca. Jakże mógłbym odmówić wam jakiejkolwiek rzeczy – o małym czy dużym znaczeniu – gdy Mnie o nią prosicie?

Chociaż Mnie nie widzicie, czy nie czujecie, że jestem bardzo blisko was w wydarzeniach dziejących się w was i wokół was? Jakże zasługujący na nagrodę będzie dla was dzień, w którym uwierzycie we Mnie nie widząc Mnie! http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_02.htm


  • Te słowa usłyszał Melchizedek – czy da się to sprawdzić w jakikolwiek sposób? Wątpię. Melchizedek uosabiał postać wyznającą monoteizm w czasach jeszcze przed Abrahamem, albo wręcz, jak Henoch, poza narodowością żydowską. Był stawiany na równi z Eliaszem, Mesjaszem synem Józefa (tzn. Jezusem) oraz Mesjaszem synem Dawida (por. Psalmu 104,2). https://pl.wikipedia.org/wiki/Melchizedek