Cały czas słyszę Melchizedek, Melchizedek i jakiś drugie… Buchodozor, czy coś w tym stylu.
Zaczęłam sprawdzać od razu w internecie. Najpierw zobaczyłam na ekranie twarz Jezusa (tak mi się przynajmniej wydawało), ale podpis; Melchizedek.
Kto to jest Melchizedek wg Homiela ? – spytałam chcąc sprawdzić … Piotra. Od czasu do czasu robię mu małe sprawdziany.
… Kapłan … Słyszę – odpowiedział po chwili.
Sprawdzałam dalej; Melchizedek (hebr. מַלְכִּי־צָדֶק) – postać biblijna pojawiająca się z Księdze Rodzaju 14,18-20, przedstawiona jako kapłan El-Eljona („Boga Najwyższego”). Piotr nie mógł o tym wiedzieć.https://pl.wikipedia.org/wiki/Melchizedek
Melchizedeka oczywiście w internecie znalazłam, ale Buchodozora już nie. Zamknęłam komputer. Wieczorem Homiel się wtrącił, że Piotr źle usłyszał …
Na bu cho do no zor !– powiedział z naciskiem niemal literując.
Melchizedek był prorokiem, na którym wzorował się Chrystus ?
Stygmatyczka Emmerich mówi dużo o Melchizedeku, a na podstawie jej wizji sfilmowano „Pasję”.
Widziałam często Melchizedeka, lecz nigdy jako człowieka, raczej zawsze jako inną istotę, jako anioła i posłańca Bożego. Nie widziałam, nigdy żadnego wyraźnego mieszkania jego, żadnej ojczyzny, żadnej rodziny, żadnego związku; nie widziałam go nigdy jedzącego, pijącego, lub śpiącego, nigdy mi też na myśl nie przyszło, że jest człowiekiem. Nosił szaty, jak żaden kapłan wówczas na ziemi, lecz jak aniołów w niebiańskiej widzę Jerozolimie i jak później widziałam Mojżesza z rozkazu Boga dla kapłanów szaty sporządzającego. http://pasja.wg.emmerich.fm.interiowo.pl/zycie_jezusa4.htm
Uśmiechnęłam się czytając jej wizję, pomyślałam, że oto kolejny anioł zesłany na ziemię.
Ale co ma do Niego Nabuchodonozor? Jeśli było w historii 4 Nabuchodonozorów, to o którego chodzi ? Melchizedek panował w mieście Salem, późniejsza Jerozolima. Nabuchodonozor II zburzył Jerozolimę, dzieli ich setki lat (Melchizedek żył około II tys. p.n.e , a Nabuchodonozor II panował 604–562 p.n.e). Nie widzę sensu. Zostawiam to na później.
09. 08. 15 r. Szczecin.
Dzisiaj jadąc PKP i mając sporo czasu spytałam o czyściec. Czy jest coś takiego jak czyściec ?
Miejsce dla dusz wędrujących, dla tułaczy, którzy są w próbie czasu.
Ktoś, kto jest na dole, czy na Górze nie znaczy, że nie będzie poddany tej próbie.
Gdzie się znajduje ?
Nieważne, gdzie się znajduje, ważne, że jest.
Wielu ludzi tam jest ?
Wiele dusz.
Co robią ?
Doświadczają.
Homiel pokazał obraz szkoły, ci co powtarzają klasę i zaczynają lekcję od nowa, to właśnie symbol czyśćca.
Co oni tam robią, jak się mogą uczyć ?
Podczas pracy doznają oświecenia.
Istnieje teoria, że samobójcy trafiają na dół …
Dlaczego dobry człowiek(p.s. który to zrobił) miałby trafić do piekła ?
Jak Wy nazywacie to miejsce ?
Piotr próbował nazwę wypowiedzieć, ale okazała się ona dla niego za trudna, nie był w stanie tego wypowiedzieć, zaczynała się na Q lub ku…
Błogosławiona ta chwila, kiedy przekaz ten ujrzy światło dzienne – powiedział na koniec Homiel.
Dopisane 28. 09. 2016 r.
„Znamy też ludzi w Biblii żyjących na ziemi bez daty śmierci – np. Henoch (Rdz 5,24), Melchizedek (Rdz 14,18-20; Ps 110,4; Hbr 5,6-10), Eliasz (2 Król. 2:11). Melichizedeka jednak nie da się w tym wypadku postawić na równi z Henochem czy Eliaszem. O ile bowiem o nich Pismo Święte wyraźnie mówi, że zostali „porwani przez Boga”, to Melchizedek jest jedynie jedną z wielu osób, które wspominane są w Biblii bez podania długości ich życia. http://biblia.wiara.pl/doc/422543.ODPOWIEDZI/3
Cytuję ten fragment dzisiaj, bo niespodzianka. Homiel kilka dni temu nakazał wręcz studiowanie postaci Eliasza. Zebranie Henocha, Eliasza i Melchizedeka razem trochę mnie zaskoczyło i dało do myślenia.
A jeśli Melchizedek był posłańcem Boga na ziemię (według Emmerich)…, to bardzo prawdopodobne, że i dwaj pozostali byli z Góry. Pamiętam słowa Homiela; Najwięksi z nas służą ludziom.Czytam na głos Piotrowi tę odkrytą właśnie „rewelację” …
Enoch, Eliasz, Melchizedek nie mają podanej daty śmierci.
… Bo nigdy nie umarli – odparł Homiel.
???!!!
Miejsce dla dusz wędrujących, dla tułaczy, którzy są w próbie czasu –Czyściec to przejściowy stan, a nie miejsce, który trwa do chwili powszechnego zmartwychwstania.https://pl.wikipedia.org/wiki/Czyściec
Ktoś, kto jest na dole, czy na Górze nie znaczy, że nie będzie poddany tej próbie – Dostępują goduszeosób umierających w łasce, ale które nie są całkowicie oczyszczone (KKK 1030).Jezus;Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.(Mt 5, 25)
Homiel zaznaczył jednak, że nawet ten będący na Górze nie może być pewny, że nie trafi do purgatorium. Ani ten na dole… co miał na myśli mówiąc nadole ? Jeśli ludzi to jest to oczywiste. Ale jeśli na dole znaczy inferno, to mamy mały problem. To jest chyba sprzeczne z nauką Kościoła. Mówię głośno o moich wahaniach Piotrowi, a odzywa się Homiel.
Po co ta alchemia ?
Im bardziej w bok pójdziesz, tym bardziej tracisz istotę rzeczy.
Czyż nie ma racji ? Pamiętając jednak o pewnej naszej rozmowie sprzed wielu miesięcy spytałam o aniołów, którzy przeciwstawili się Bogu.
Ciągle się buntują.
Dlaczego ? Tyle Ojciec dał …
Dlatego, że dał.
Ciekawa jest historia archanioła Jofiela;
Jofiel (Zofiel, Ioviel) – jest wodzem chóru Tronów. Według legendy był anielskim doradcą Noego. W Zoharze Zofiel jest jednym z dwóch pomocników Michała(drugim jestZadkiel), kiedy ten pełni podczas bitwy funkcję „chorążego” pierwszej chorągwi. Według innej lekcji pomocnikami Michała są Jofiel i Cadkiel[1]. W okultyzmie Jofiel jest aniołem przywoływanym podczas Salomonowych obrzędów magicznych, w modlitwie mistrza ceremonii. Milton[2]nazwał go najśmiglejszym wśród cherubinów skrzydłem. Jofiel jest bowiem również Księciem Cherubów. W Mesjadzie Klopstocka Jofiel jest heroldem piekieł. Anioł ten jest również tytułowym bohaterem poematu Marii del Occidente(Marii Gowen Brooks). W utworze tym Jofiel jest upadłym(ale nie złym) aniołem, który zachował resztki dawnej cnoty i piękności, a także tęskną nadzieję na powrót do jedności z Bogiem. Podobizna Jofiela znajduje się w The I’oetical Works of John Milton (wyd. Hayleya). Legenda mówi, że ‚prawda o Jofieluleży gdzieś pośrodku. Legenda ta głosi o przyjaźni Simona (Szatana) z Jofielem. II Wojna w Niebie być może tę przyjaźń umocniła. Lecz Jofiel zrozumiawszy swój błąd zwrócił się do Boga z prośbą o wybaczenie. Nikt nie wie co obecnie dzieje się z Jofielem.https://pl.wikipedia.org/wiki/Jofiel
… A może jest właśnie w purgatorium ?
Ostatnio natrafiłam na przepiękną medytację modlitewną, która… jestem pewna może nam pomóc, by tam nie trafić.
Przyjechałam do Warszawy z nadzieją, że będziemy rozmawiać z Homielem, a Piotr w ogóle nie miał na to ochoty. Chodził cały wkurzony, bo dookoła same problemy, a i Homiel milczał jak zaklęty. Piotr wyobraża sobie, że jak już rozmawia ze swoim aniołem, to powinien mieć wszystkie rozwiązania podane na tacy. Był więc na Niego obrażony, a ja na Piotra, ponieważ chyba ciągle zapomina z Kim ma do czynienia. Mam wrażenie, że najbardziej niezwykła rzecz na świecie stała się dla Piotra czymś absolutnie zwyczajnym. Obraziliśmy się na siebie w końcu i każdy zajął się sobą samym. W duchu jednak pomyślałam …
Homiel, no zróbże coś, by zaczął Piotr rozmawiać.
Godzinę później Piotr poszedł na korytarz wyczyścić buty. Przyszedł po chwili i siadł obok mnie.
Kiedy byłem w korytarzu, Homiel rzucił twój szalik na podłogę. Spytałem się o co Mu chodzi ?
I co ? – natychmiast mnie zaciekawił.
Nie bądź taki niemowa… odpowiedział – W tej samej chwili dosłownie ryknęłam radosnym śmiechem. Musiałam się szybko wytłumaczyć dlaczego aż tak.
Oczywiście zaraz potem zaczęłam analizować, czy szalik mógł sam spaść na podłogę. Jednakże widząc, jak go solidnie na haku powiesiłam, stwierdzam, że jest to raczej mało możliwe.
Gdy Piotr został w tak zabawny sposób „przywołany do porządku”, powiedział mi coś ciekawego.
Kiedy wyszedłem z kościoła, znowu miałem wizję z aniołami. Działo się to w nocy, na oświetlonej księżycem polanie. Stało ta, z 200 Białych, a po drugiej stronie stało z 200 czarnych, przed czarnymi 3 dowódców. Widziałem w tych Białych brak siły, czarni też to widzieli. Obserwowałem to z góry. Spadłem na dół i stanąłem z przodu Białych i zanim cokolwiek czarni zdążyli powiedzieć, coś ze mnie wyszło. Mieczem ubiłem tych trzech, a resztę spaliłem… „Generałowie” byli więksi niż pozostali, wyczułem w Białych trwogę, szukałem jakiegoś dowódcy wśród nich. Kiedy zrobiłem swoje, klęknąłem, głowę schyliłem i czekałem co dalej… I koniec wizji.
???
Zmartwiło mnie co innego. Nie wyczułem w Białych „powera”, energii. Nie rozumiem jednej rzeczy. Na Górze potrzebni są ci, co jednoczą. Nie rozumiem tego… Zobaczyłem ulgę Białych, kiedy czarni polegli. Te bidaki… Oni może i by walczyli, ale… czekali. We mnie taka agresja weszła na czarnych, ja bym im … – nie dokończył. Mogę sobie tylko wyobrazić, co chciałby im zrobić.
Spytaj się, czy to jest prawidłowe co robisz ?
Nie do końca… czuję.
Co było złe ?
To, że sprawiło ci przyjemność – Homiel wtrącił się do rozmowy.
To prawda – przyznał Piotr.
Ten obowiązek nigdy nie może ci sprawić przyjemności, to zło konieczne.
Ciekawe kiedy się tego nauczysz… – byłam pełna wątpliwości.
Mogłem nie wchodzić między nimi.
Twoje wejście było niezbędne, ale zrób to z obowiązku, nie z przyjemności.
Faktycznie zastanawiałem się, czy ich nie palić, czy się pobawić nimi, ale moim zdaniem Biali by przegrali.
To twoje zdanie. Nie doceniasz Ich.
To była próba dla ciebie, nie widzisz tego ? – teraz jestem tego pewna. Walka ze złem ma być czysta. Kiedy budzą się negatywne emocje, budzi się samo Zło i tworzy się koło zamknięte.
Przyjdą więksi przeciwnicy, już nie tak łatwo sobie poradzisz.
To co widzisz, to się dzieje tam naprawdę ? – spytałam.
Jak najbardziej.
Czy to jest naprawdę czy inscenizacja ?
A czyż inscenizacje nie dzieją się naprawdę ?
Masz walczyć z obowiązku, a nie przyjemności, a ty ciągle znajdujesz przyjemność.
To prawda, znajduję, bo wiem, że dobrze robię. Tak było mi szkoda Białych, a tamci byli mocniejsi, nie daliby rady.
Czy ty widziałeś kiedykolwiek bitwę między Białymi i czarnymi ? – spytałam, ponieważ to kolejna już wizja dotycząca pojedynku, w którym żadna ze stron tak naprawdę bezpośrednio nie bierze udziału.
Nie, kiedy się szykowali to ja się włączyłem.
Oni często się tak biją ?
To nie jest walka o człowieka, to walka między światłem a mrokiem.
Spójrz w kosmos w nocy, co widzisz ?
Gwiazdy.
Widzisz gwiazdy w czym ?
W ciemności.
Tak samo jest z światłem i ciemnością.
I nigdy w tym świecie nie będzie inaczej.
Dlaczego ?
Bo trudniej byłoby, gdyby wszystko było białe.
Równowaga… Homiel wielokrotnie mówił, że we wszechświecie jest najważniejsza.
05. 03. 15 r. Warszawa.
Bardzo bolała mnie głowa, ale mimo to poszłam na umówioną poranną kawę. Siedząc w kawiarni miałam łzy w oczach, bo głowa bolała mnie już trzeci dzień. Piotr w pewnej chwili powiedział …
Ja bym ci nieba przychylił.
Nie musisz jej Nieba przychylać, Ono samo się o nią upomni.
Piotr bardzo się zdenerwował. Co znaczy upomnieć o coś ? To jak odebrać pożyczoną na jakiś dłuższy czas rzecz; upomnieć się — upominać się 1. «przypominając, poprosić o coś, zażądać czegoś» 2. «wziąć kogoś w obronę» http://sjp.pwn.pl/sjp/upomnieć_się;2533097
Wieczorem czułam się znacznie lepiej. Na tyle, że mogliśmy sobie porozmawiać. Piotr opowiedział swoje przeżycia podczas modlitwy o 15.00.
Poczułem Maryję, objęła mnie.
Mocny to uścisk ?
Niemocny, bardzo delikatny, poczułem tą delikatną główkę. Rozpłakałem się jak małe dziecko. Ona się we mnie wtuliła. Dlatego będę walczył z gackami do końca, ale muszę pamiętać, że to obowiązek, a nie satysfakcja… Poczułem Ją… Ona mi kiedyś podziękowała, że Ją wszędzie noszę, wożę w aucie … (p.s. duże zdjęcie) Od małego czułem zagrożenie i zawsze brałem Jej obraz do łóżka … Jako mały chłopak … Uciekałem do Matki Bożej i pamiętam jak moja mama znalazła mnie w łóżku, moja głowa na poduszce i Jej obraz obok … Podświadomie zawsze Ją szukałem. Tak mnie to wzruszyło dzisiaj … Poczułem jak mnie złapała za szyję, to było wspaniałe.
……..
Usłyszałem na koniec …
Nie tylko Nam zaufaj, ale daj się pozwolić prowadzić.
… Ty nikomu nie ufasz, musisz nad wszystkim panować i kontrolować, masz taki charakter.
Nawet nad najciemniejszymi sprawami zabłyśnie światło.
Ciekawe … I co teraz zrobisz ? – jakoś trudno mi sobie to wyobrazić, by Piotr raptem się zmienił.
…… – zamyśliliśmy się oboje.
Dlaczego modlitwa jest lepsza niż rozmowa z Nimi ?
Modlisz się, to znaczy, że prosisz. Ważne, prosisz do kogoś, kogo nie widzisz, a jednak wierzysz. Ja ich czuję.
My ciebie też.
Homiel chyba wysoko w hierarchii stoi, to chyba taki mały generał … Słyszę Jego żart.
… Ale mnie rozszyfrowałeś …
… Pokazał mi maszynę enigmę, to znaczy, że go rozszyfrowałem ?
Na generała Mnie awansowałeś, ale szeregowcem też nie jestem.
Kapral ! – krzyknęłam odkrywczo.
O przepraszam … – roześmiał się na całego.
Oficer ?
Niech będzie oficer.
Zagadka za zagadką. Homiel, who really are you ?
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
W tym roku na święta nie chciałam od Piotra żadnego prezentu. Poprosiłam tylko, by sprawdził jak wyglądało narodzenie Chrystusa. Pamiętając Golgotę odważyłam się na sprawdzenie Betlejem. Piotr nie cierpi, kiedy o takie rzeczy proszę, zwłaszcza kiedy dotyczy to Chrystusa. Czuje się tak, jakby przekraczał zakazaną granicę. Kiedy jednak zaczął mówić, zaczęłam szybko zapisywać.
Widzę wzgórze, z daleka kilka chat … Nie mają dachówek, chyba słoma, nie wiem… W tym wzgórzu jest wielka jaskinia …. Ogromne sklepienie w skale. Dziwna, wielostopniowa, ma jakby wykute poziomy, jest tak wielka, że schowały się w niej owce, woły … Widzę kilka osób, dwie starsze kobiety, mężczyźni mają brody…. W środku jest zbity z desek szałas…. Kiedy rodził się Jezus, nad Maryją unosiło się silne światło, drugie światło pojawiło się nad Jego główką … Bóg widzi to wszystko … Słyszę …
Rodzi się jak człowiek, ale w Mojej glorii i chwale.
Cieszy się z Jego narodzin … Stworzył drogę dla Syna, punkt po punkcie, ale zostawił Mu wolną wolę….
… Tutaj Piotr chciał przerwać, ale poprosiłam, by sprawdził jeszcze, czy byli trzej królowie.
… To nie królowie… Jeden z nich ma ciekawe ubranie, w pasy, złoto – czerwone podłużne pasy, dziwną czapkę, też w pasy… Nie jest wcale stary, ma około 45 lat, pokazuje bukłak z oliwą … Drugi ma coś takiego … Dym się z tego unosi, nie wiem co to jest, nie przyjechali na koniach, widzę z daleka wielbłądy… Kaka piękna noc ! Pełno gwiazd, a z tej jaskini wydobywa się tylko światło… Faktycznie widzę kometę…. – zakończył zdziwiony.
Miło było to oglądać. Miał tak szeroko otwarte oczy ze zdziwienia, że nie miałam wątpliwości, iż musiał być przez chwilę w innym świecie. Spytałam na koniec ilu widział „króli”? Piotr tylko się żachnął, że tylko jeden był ubrany wytwornie, inni normalnie… Ale ilu ich było?! Co najmniej 2 osoby. Przyszło mi do głowy, że być może był tylko ktoś jeden ważny, a pozostali to ci, co mu służyli. W przeciwnym razie każdy z nich ubrany byłby wytwornie.
Może kiedyś się jeszcze tego dowiemy, może znajdzie się jeszcze jakaś zagubiona ewangelia ukryta w piaskach pustyni, a tymczasem …
Przede wszystkim bowiem należy spróbować znaleźć to, co wiemy o nim na pewno. Królowie? Nie byli królami. Nie nazywa ich tak ani Biblia, ani najstarsze tradycje. Dopiero późniejsza interpretacja jednego z psalmów pozwalała dostrzegać w nich władców. Św. Mateusz Ewangelista określa przybyszów greckim słowem magoi, które oznaczało kastę uczonych, perskich kapłanów. Orygenes i Tertulian pod tym pojęciem rozumieli astrologów z Babilonu. Arystoteles magoi nazywał uczniów Zaratustry, a Herodot — szczep irański. Z królami, władcami odległych krain, tajemniczy goście małego Jezusa niewiele zatem mieli wspólnego.
Co więcej, być może wcale nie było ich trzech. Św. Mateusz nie podaje przecież ich liczby, mówi jedynie o trzech złożonych darach. Wprawdzie o trzech magach pisał Orygenes, trzech również pojawia się na większości malowideł w katakumbach, ale czasem malowano ich dwóch, czterech, sześciu czy nawet dwunastu. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/V/VBN/pk201401_trzejkr.html
W tym samym artykule autor pisze;I jeszcze jedno: kiedy przybyli? Św. Mateusz zapisał, że „weszli do domu i zobaczyli Dziecię”. Jezus z rodziną nie mieszkał już w stajence, lecz w domu. Skoro Herod kazał wymordować wszystkich chłopców do dwóch lat, zatem i Jezus mógł już nie być noworodkiem: równie dobrze mógł mieć kilka miesięcy czy nawet ponad rok.
Według Św. Mateusza;
1 Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda1, oto Mędrcy1ze Wschodu przybyli do Jerozolimy 2 i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę2na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon».
Mędrzec pyta o nowo narodzone dziecię. Dziecię kilkumiesięczne, czy roczne na pewno nie jest nowo narodzone ! Sprawa nie jest tutaj jasna, więc wróciłabym do oryginalnej wersji językowej ewangelii i sprawdziłabym najpierw jej tłumaczenie.
Próbowałam się spytać, czy było to w grudniu, czy w innym czasie, Piotr stwierdził, że było ciepło, ale Homiel …
Nie jest ważne kiedy i jak, ważna jest istota ukrzyżowania.
Przypomniałam sobie w tym momencie Jego odpowiedź …
My nie niszczymy, My budujemy.
Homiel nie powie czegoś, co mogłoby zburzyć to, w co wierzymy. Cały świat obchodzi Boże Narodzenie właśnie w grudniu, po co to podważać, jeśli to nie narodziny Jezusa, a Jego śmierć jest kluczowa ?
Kluczowa dlaczego ? Ano dlatego, że wcale nie musiał zostać ukrzyżowany. Jezus miał wolną wolę i jako człowiek miał możliwość wyboru. Nie wszystko było przesądzone. To widać podczas kuszenia na pustyni, to widać podczas ostatnich godzin w gaju oliwnym, kiedy mówi …
Jednak nie moja wola, lecz Twoja niechsię stanie!
Muszę przyznać, że dotychczas nigdy nie patrzyłam na Jezusa właśnie w ten sposób. Kiedy do mnie dochodzi, że wcale nie musiał, ale dał się ukrzyżować, zaczynam rozumieć w pełni wielkość Jego decyzji. Odkrywam Go na nowo.
Zwróciłam w „opowieści” Piotra uwagę na kilka szczegółów;
1. Do tej pory myślałam, że liczba trzech „króli” jest faktem, w internecie dowiaduję się, że właściwie nie wiadomo ilu ich było naprawdę.
2. Wg tradycji chrześcijańskiej przekazano w darach; mirrę, kadzidło, złoto. Piotr zobaczył „bukłak z oliwą”, co mogło być mirrą http://pl.wikipedia.org/wiki/Mirra , „coś z dymem”, co mogło być kadzidłem, nic na temat złota nie mówił. Zarówno bukłak i mirra występuje w ewangelii.
Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki; i wino przepadnie, i bukłaki. Lecz młode wino [należy wlewać] do nowych bukłaków”. http://zbawienieiwiara.com/Ewangelia/Marka.html
3. Szata w złoto-czerwone pasy, sprawdzenie jak byli ubrani ludzie w tamtych czasach i w tamtym regionie to właściwie zadanie dla archeologa, ale znalazłam coś ciekawego.
Jest to fragment murala z Beni Hasan w Egipcie ok. 1890 pne. Znajduje się na północnej ścianie grobowca poświęconemu egipskiemu faraonowi Sesosotis II. Pokazuje pasmo wędrownych kupców, którzy podróżowali z Syrii-Kanaanu do Egiptu. Mural znajduje się w dużej sali, której ściany pokryte są obrazami przedstawiającymi różne aspekty życia w starożytnym Egipcie, a ten fragment zapewne przedstawia zespół zagranicznych przedsiębiorców, którzy często podróżowali przez ten obszar. Egipcjanie określali ich jako „Azjatów”. http://www.bible-archaeology.info/abraham.htm
Podsumowując … Czy to możliwe, by ta wizja była prawdziwa ? Jak najbardziej.
28. 12. 14 r. Szczecin.
Dzisiaj rano obudził mnie własny krzyk, była 8.15. Miałam ciężki sen.
Staliśmy na lotnisku, nie takim typowym betonowym, lecz utworzonym z dużej polany. Czekaliśmy na przylot syna. Piotr coś robił przy aucie, a ja obserwowałam niebo. Zauważyłam samolot, nieduży, który wydawało mi się, że leci za szybko. Próbował wylądować, ale po chwili wzniósł się ponownie. Zrobił nad lotniskiem koło, zawrócił i znowu przymierzał się do lądowania, jednak tak się kołysał i chwiał, że nie miał szans wylądować bezpiecznie. Wiedziałam, że spadnie. Kiedy zaczęłam krzyczeć ze strachu, zauważyłam nad nim wysoko inny samolot. Wielki, który majestatycznie leciał spokojnie. Poczułam, że to właśnie tam jest nasze dziecko. Mimo tego byłam tak przestraszona patrząc na spadający niżej samolot, że zaczęłam we śnie krzyczeć i to mnie zbudziło.
Myjąc zęby opowiedziałam sen Piotrowi i skwitowałam na koniec …
Jeszcze tego by brakowało, by jakiś samolot rzeczywiście spadł.
Ten sen nie dawał mi spokoju przez parę godzin. Dlaczego zobaczyłam dwa samoloty, jeden mniejszy, latający na krótsze dystanse i drugi większy ? Jeśli ten mniejszy to rozbity samolot i to zdarzyło się dzisiaj, to znaczy, że syn może wrócić bezpiecznie do domu już niedługo. Może …
29. 12. 14 r. Szczecin.
Odkąd zrobiłam zdjęcie Chrystusa w „naszym kościele”, ciągle na nie patrzę i analizuję. Ciągle zastanawiam się co znaczy ten duży X, czy to przypadek, czy błąd zdjęcia ? Raczej to niemożliwe. Myślę, że w takim akurat zdjęciu wszystko ma swoje odpowiednie znaczenie.
Dzisiaj włączam Discovery Historia i rozpoczyna się film „Tajemnice chrześcijaństwa – Wezuwiusz”. W pewnej chwili słyszę, że pierwsi wyznawcy Jezusa, którzy byli żydami posługiwali się X jako symbolem swojej wiary.
Stanęłam jak wryta. Oznaczało taf, ostatnia literę alfabetu hebrajskiego. Symbolizowała koniec, doskonałość i prawość. Hebrajskie tau przekształciło się w znak krzyża, które znamy dzisiaj, tak sugerują w tym filmie. Znalazłam film na YT i zrobiłam scana z tego ujęcia.
I potem porównałam, prawie identyczne.
p. s. Dzisiaj dowiedziałam się, że syn wraca w przyszły piątek.
Dopisane 25. 07. 2016 r.
Przyjrzałam się literze X ponownie. Nie wiem właściwie dlaczego nie sprawdziłam tego dwa lata wcześniej, ale dopiero dzisiaj zajrzałam do Wikipedii.
W religii chrześcijańskiej krzyż tau τ często łączony jest z osobą Jezusa Chrystusa, bądź też z duchowością Tau. Jej pierwotna forma przypominała X, bądź + i była często używana jako osobisty podpis czy znak pieczętujący dokument lub własność. „Mój podpis” w Hi31,35 dosłownym tłumaczeniu brzmi „moja tau”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Tau
Do tej pory myślałam, że X na moim zdjęciu do symbol pierwotnego chrześcijaństwa. Dzisiaj jestem już pewna, że to osobisty podpis samego Chrystusa mówiący jasno; To jam jest.
Myślę też, że nie przypadkowo X znajduje się na dole. Podpis jak pieczęć autoryzująca dokument.
Homiel widział moje zaskoczenie, bo powiedział;
Masz teraz stokroć większą radość, kiedy odkryłaś to sama.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Byliśmy na kawie jak zwykle o 10.00 rano, Piotr zamyślił się nagle;
Homiel mówi …
… Wszystkie zasłony zostaną zdjęte.
Będziesz widzieć to, czego inni nie widzą i nie widzieli, będzie ci to dane.
Twoje serce przebije światło i będziesz przekazywał to innym.
… Będziesz jeszcze więcej widzieć ? – spytałam zdziwiona.
Nie zwariujesz ?
Spytałam jeszcze raz ze zdziwieniem, gdyż już teraz często Piotr zastanawia się, czy jest do końca „normalny”. To, co w tej chwili się dzieje jest już i tak absolutnie niezwykłe, a Oni zapowiadają jeszcze więcej. Jeśli będzie jeszcze więcej to nie wiem, jak to nawet nazwać. Nie mam odpowiedniego słowa.
Nie wiem.
Wracając do Domu, musisz przysłużyć się ludziom, innej drogi nie ma.
Mówi, że nie wolno mi użyć niczego przeciwko ludziom, bo wtedy znowu zbliżę się do dołu, mam to użyć po to, aby ludzi ratować i oświecać, a nie przeciwko nim.
A na czym ma to polegać ? – pytam.
A skąd mam wiedzieć ?
A kto ma wiedzieć ?
Czas pokaże…
Nie wiem czy to wpływ kawy, czy faktycznie usuwają mu wszelkie zasłony, ale przypatrzył mi się dokładnie i powiedział …
Twój Grubasek jest bardzo blisko ciebie, ciągle trzyma ręce na ramionach, ciągle cię pilnuje – potem otworzył szerzej oczy.
Ale ich jest więcej, jesteś otoczona przez Innych, ściśle cię ochraniają.
Taaaa… Dlaczego ?
… Twój mówi …
Czarni cię nienawidzą, nienawidzą to właściwie słowo nie na miejscu…
Przelewasz świadomość i prowadzisz ślepego…
… Ślepego ? To chyba chodzi o mnie ? – zaśmiał się Piotr.
Przypomniała mi się wizja, w której Piotr szedł z przepaską na oczach.
Ta biblioteka na Górze jest przepiękna – kontynuował dalej.
Schody prowadzą do wielkiej sali, po bokach stoją wielkie filary, łuki, wszystko jest jasne, marmur albo alabaster, daj narysuję ci… – Piotr wziął serwetkę i narysował.. coś.
Po kawie pojechaliśmy na drugą stronę Wisły do „naszego” kościoła, o dziwo nie paliło się światło nad krzyżem Jezusa. Kątem oka zobaczyłam uśmiechającego się Piotra, szepnął mi do ucha, że widzi białego gołębia siedzącego na ramionach Chrystusa, a właściwie gołębicę, bo jest gruba. Macha skrzydłami i wydaje swoje dźwięki, czyli chyba… grucha. Spojrzałam na niego z politowaniem, bo oczywiście absolutnie niczego nie widziałam, ale nieoczekiwanie usłyszałam w swojej głowie; zrób zdjęcie. Zdarzyło mi się to pod tym krzyżem po raz pierwszy, więc szybko wyjęłam swojego Iphona i zrobiłam dwa zdjęcia.
Dwa zdjęcia zrobione w odstępie 2 sekund. Zaraza po wyjściu sprawdziłam, czy udało się coś uchwycić, ale na pierwszy rzut oka niczego nie zauważyłam, oprócz jakiejś, powiedzmy, mgły nad głową Chrystusa. Po kilku godzinach dopiero, już w domu i na komputerze zaczęłam sprawdzać je ponownie. Nie zrobiłabym tego w ogóle, gdyby nie usłyszane słowa; zrób zdjęcie. Musiały mieć przecież jakiś sens.
Powiększyłam oba zdjęcia dla porównania i już na pierwszy rzut oka zobaczyłam między nimi sporą różnicę. Skupiłam się na pierwszym zdjęciu powiększając go w programie graficznym Windowsa możliwe jak się da.
Nie mogłam uwierzyć w efekt końcowy. Najpierw zobaczyłam jasnego gołębia z uniesionymi do góry skrzydłami, wyraźny dzióbek, szyja… A potem… A potem Niebo zeszło na ziemię…
Zatkało mnie absolutnie … Siedziałam przed monitorem zapatrzona… Gołąb przy głowie mężczyzny, przymknięte oczy, włosy do ramion, broda, zagadkowy znak dużego X… Chrystus… prawdziwy, autentyczny.
Waliło mi serce z wrażenia i pytam się Homiela …
Czy to na pewno On ? – nawet bałam się powiedzieć na głos Jego imię.
Przypomniałam sobie nakaz Homiela, bym się modliła codziennie Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami, albowiem tylko Tyś jest święty, Tyś jest panem, tyś najwyższy, Jezus Chrystus z Duchem Świętym,chwała Ojcu Amen.
Teraz rozumiem dlaczego.
Dopisane 22. 07. 2016 r.
To być może jedyne tego typu zdjęcie na świecie… Nie wiem tego na pewno oczywiście, ale ono nie może być tylko dla mnie. Przekazuję to innym ludziom, niech się radują i uwierzą.
Kiedy współcześni katolicy mówią o Jezusie, rzadko pamiętają o Duchu Świętym. Podobnie duchowni sporadycznie wspominają o Nim w kazaniach. Taki stan rzeczy jest spowodowany m.in. tym, że chrześcijanie przyzwyczaili się do mówienia i myślenia o Jezusie jak o samotniku lub bohaterze religijnym.
Tymczasem Nowy Testament ukazuje Jezusa, który był wiedziony przez Ducha i posyłał Parakleta. Co więcej, samo słowo „Chrystus” oznacza namaszczonego Duchem Świętym i spełniającego swą misję w mocy Ducha. Nie ma ani jednego odcinka w ziemskim życiu Jezusa, w którym dopuszczalne byłoby zapomnienie o Duchu Świętym. To samo dotyczy tożsamości chrześcijan, którzy mają łączność z Chrystusem i z Bogiem Ojcem w mocy Ducha Świętego. Mamy wiele do naprawienia w zakresie naszej wiary w Ducha Świętego
Herezje
Za niedoskonałym sposobem przedstawiania Chrystusa stoi kilka przyczyn. Najistotniejszymi spośród nich były pojawiające się w IV w. herezje, które zaprzeczały odwiecznej jedności Jezusa i Ojca. I tak adopcjanizm głosił, że Jezus jest zwykłym człowiekiem, tyle że w wyjątkowy sposób obdarzonym Duchem Świętym. Sekta ebonitów, istniejąca już od II w., uważała Jezusa za nowego Mojżesza, a Jego chrzest w Jordanie interpretowała jako moment, w którym człowiek o imieniu Jezus otrzymał namaszczenie Duchem. Jezus miał zatem być tylko człowiekiem namaszczonym przez Ducha, podobnie jak Mojżesz. Ten pogląd był sprzeczny z objawieniem Jezusa jako odwiecznego Słowa, które stało się Ciałem. W sytuacji zagrożenia ze strony herezji bezpieczniej było mówić osobno o Chrystusie i osobno o Duchu Świętym. W ciągu wieków doprowadziło to jednak do zapomnienia, że Chrystus kontynuuje swe dzieło razem z Ojcem przez Ducha. Chrześcijanin na podstawie porządku Objawienia powinien pamiętać, że wszystko, co Bóg czyni w naszym życiu, czyni mocą Ducha Świętego. A Duch Święty, który jest Osobą Trójcy Świętej, nie może być ani pomijany, ani przemilczany bez konsekwencji osłabienia naszej wiary w Boga. Przecież Trójca nie była nigdy „Dwójcą”!
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Ciągle mam w głowie Fatimę. Męczyłam Piotra, by Homiel wyraził swoją opinię na ten temat. Nie odpowiedział, ale pokazał. Kartka papieru zapisana linijkami, jeden werset zasłonięty ręką i liczbę 14. Piotr zrozumiał, że chodzi albo o punkt 14 lub wiersz 14 i on był najważniejszy. Powiedział potem;
Przyjdą dni, kiedy skrucha i pokuta będą codziennie.
Wtedy Chrystus przyjdzie ponownie.
Uderzyło mnie to zdanie, bo pamiętam, że kilka miesięcy temu powiedział ….
Czy może narodzić się ktoś, kto jest pośród was?
Z jednej strony mówi, że nie ma sensu, by rodził się ponowie, a z drugiej strony sugeruje, że jednak się pojawi. Istnieje jedynie jedna możliwość, która to pogodzi – według Biblii Chrystus przyjdzie ponownie w dość szczególny i niezwykły sposób.
Pan Jezus jasno przepowiedział – i to wielokrotnie – swoje przyjście przy końcu świata. Mt 16,27: ,,Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca Swego z Aniołami Swymi i wtedy odda każdemu według uczynków jego”. Mt 24,30: „A wówczas ukaże się na niebiosach znak Syna Człowieczego i wtedy płakać będą wszystkie pokolenia na ziemi i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach niebieskich i z mocą wielką i majestatem”. (Por. Mk 13,26; Łk 21,27).
Czy Paruzja jest blisko ? Hmm… Oni mają swoiste poczucie czasu, dla nas wieczność to dla Nich ledwo mgnienie. Najpierw jednak skrucha i pokuta… Jeśli paruzja to w dalekiej przyszłości niestety, gdyż na dzień dzisiejszy raczej tego nie widzę, wprost przeciwnie …
A jeśli się mylę ? Co skłoniłoby człowieka do modlitwy i pokuty ? Hmm… Ogólnoświatowa wojna lub kataklizm, to człowiek szybko zacznie się modlić w myśl sprawdzonej, starej zasady; jak trwoga to do Boga. Kiedy patrzę na nasze życie pomysłów na to, by zmusić ludzi do modlenia się naprawdę Im nie brakuje.
Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy …
Jestem ciekawy na ile warte są słowa Homiela, że nie spadnie śnieg.
Uważaj, obrażasz Go.
… A może to ja źle usłyszałem ? – zamyślił się Piotr.
Zło wszędzie narasta, wypuszczane są mroczne siły coraz bardziej – odezwał się Homiel nagle.
… Powiedział, że Ich świat istnieje obok nas bardzo blisko.
…….
… Powiedział, że Matka Boża bez przerwy modli się za pokój na świecie… Słyszysz ?
…….. – może nie słyszę, ale rozumiem.
Bez przerwy modli się za pokój na świecie i ludzi – i zamilkł.
11. 11. 14 r. Szczecin.
Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Australii ogłosili istnienie światów równoległych. Teorię wieloświatu jest podzielana przez naukowców. Najnowsze opracowanie na ten temat przygotowali specjaliści z Griffith University w Australii i University of California z USA. Naukowcy zaproponowali jednak zupełnie nową koncepcję, dzięki której mają nadzieję rozwiązać niektóre z problemów mechaniki kwantowej. W przeciwieństwie do poprzednich wersji, teraz naukowcy dopuszczają możliwość istnienia ograniczonej, ale jednak niewyobrażalnie ogromnej liczby wszechświatów o określonych właściwościach, które istnieją w czasie na stałe bez tzw. rozgałęzienia. Specjaliści wierzą, że każdy ze światów jest prawdziwy w tym samym stopniu, a interakcja między nimi jest źródłem efektów kwantowych. http://innemedium.pl/wiadomosc/naukowcy … wnoleglych
Zwróciłam uwagę na tą informacje, ponieważ wczoraj Piotr miał ciekawe widzenie …
Istnieje specjalne miejsce między wymiarami, dziwnie zbudowane, tak jak jest granica państwa to wygląda jak pas graniczny. On nazwał to studnią czasu. Jest to ciemna przestrzeń bardzo niebezpieczna, jeśli ktoś tam trafi, już nie wraca.
Ciekawe określenie …
Jak powiedział ostatnio ? Przesłona zdarzeń na osi czasu zatrzymała się… – Piotr przypomniał sobie słowa.
Studnia czasu to coś, co ma swój koniec… Prawda ? Studnia się kiedyś kończy, to nie jest coś bez końca – próbowałam to rozszyfrować.
Pamiętam, jak Chrystus powiedział takie zdanie, że świat się skończy.
No właśnie …
Hmm… Pamiętam, że kiedy w ścianie zrobiła się dziura i zobaczyłam tam czarną czeluść, wiedziałam, że za nią coś jest. To było tak pewne jak to, że jeszcze oddycham. Wiem, że świat, który nas otacza jest zamkniętą konstrukcją, a takich konstrukcji może być naprawdę wiele.
Piotr często przy dzieciakach wygłupia się. Ponieważ ma kabaretowe poczucie humoru w domu jest zazwyczaj wesoło. Kiedy jednak jest już sam, powraca do swojej prawdziwej zamyślonej natury.
Prawość w tobie wielka, nieważne, że się śmiejesz z siebie.
Ważne, że dajesz radość innym – skomentował Homiel na koniec dnia.
Dopisane 18. 07. 2016 r.
Nie sprawdziłam wtedy jak wyglądały oryginalne zapiski Łucji dot. III fatimskiej przepowiedni. To są cztery strony ręcznego pisma. Zaznaczyłam 14 werset każdej ze strony jednocześnie je tłumacząc.
Oryginalna treść całości po portugalsku;
Depois das duas partes que já expus, vimos ao lado esquerdo de Nossa Senhora um pouco mais alto um Anjo com uma espada de fôgo em a măo esquerda; ao centilar, despedia chamas que parecia iam encendiar o mundo; mas apagavam-se com o contacto do brilho que da măo direita expedia Nossa Senhora ao seu encontro: O Anjo apontando com a măo direita para a terra, com voz forte disse: Penitęncia, Penitęncia, Penitęncia! E vimos n’uma luz emensa que é Deus: algo semelhante a como se vęem as pessoas n’um espelho quando lhe passam por diante um Bispo vestido de Branco tivemos o pressentimento de que era o Santo Padre. Varios outros Bispos, Sacerdotes, religiosos e religiosas subir uma escabrosa montanha, no cimo da qual estava uma grande Cruz de troncos toscos como se fôra de sobreiro com a casca; o Santo Padre, antes de chegar aí, atravessou uma grande cidade meia em ruínas, e meio trémulo com andar vacilante, acabrunhado de dôr e pena, ia orando pelas almas dos cadáveres que encontrava pelo caminho; chegado ao cimo do monte, prostrado de juelhos aos pés da grande Cruz foi morto por um grupo de soldados que lhe dispararam varios tiros e setas, e assim mesmo foram morrendo uns trás outros os Bispos Sacerdotes, religiosos e religiosas e varias pessoas seculares, cavalheiros e senhoras de varias classes e posiçőes. Sob os dois braços da Cruz estavam dois Anjos cada um com um regador de cristal em a măo, n’ęles recolhiam o sangue dos Martires e com ęle regavam as almas que se aproximavam de Deus.
Zaznaczone wersety;
1. Depois das duas partes que já expus; po dwóch częściach, które już przedstawiłam.
2. vimos n’uma luz emensa que é Deus; i zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg:
3. e meio trémulo com andar vacilante – i na poły drżący, chwiejnym krokiem.
Oczywiście zwróciłam uwagę na stronę drugą, dodając jeden werset wcześniej wyłania się całkiem ciekawe zdanie;
Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg…
…..a kiedy porównam je ze słowami Homiela widzę wielkie podobieństwo;
Przyjdą dni, kiedy skrucha i pokuta będą codziennie. Wtedy Chrystus przyjdzie ponownie.
Może istnieją inne zapiski Łucji, które zawierają tajemniczy 14 werset, ale już teraz widzę, że głosi się nam to, co zostało ogłoszone już dawno temu. Coraz bardziej jestem przekonana, że nadchodzą bardzo trudne czasy dla człowieka. Jak powiedział papież Franciszek… Trzecia wojna światowa już się rozpoczęła.
… a według Homiela to nie będzie jedyne nasze zmartwienie.
Jedno z orędzi z Litmanovej; Dlatego, gdy moje dzieci będą czekać na katastrofę czy przyjdzie, wówczas przyjdzie! Ale gdy się oddadzą w ręce Boga i będą wołać << Niech się stanie wola Boża >>, to wtedy katastrofa ich ominie, ponieważ << JA PRZYJDĘ NA CZAS >>.
Cóż nam zostaje… Just live ! i módlmy się.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Męczyło mnie to parę dni, nie miałam ochoty szukać informacji o Fatimie z prostej przyczyny. Szczerze wątpiłam, że można coś poza oficjalnymi komunikatami znaleźć. W końcu postanowiłam zająć się tym z czystej ciekawości. Utajnione źródła … ? Pierwsze słyszę.
JOSEPH RATZINGER, ówczesny Prefekt Kongregacji Nauki zapewniał, że nie ma powodu do paniki, a ludzie niepotrzebnie robią przysłowiowy szum wokół sprawy objawień w Fatimie; Wiary.http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR … ma_4.html# http://strefatajemnic.onet.pl/cuda/trze … resc/swc4v
Dochodzimy w ten sposób do ostatniego pytania: co oznacza «tajemnica» fatimska jako całość złożona z trzech części? Co ma nam powiedzieć? Przede wszystkim musimy stwierdzić za kardynałem Sodano, że «wydarzenia, do których odnosi się trzecia część ‚tajemnicy’ fatimskiej, zdają się już należeć do przeszłości». Jeżeli były tu przedstawione konkretne wydarzenia, to należą już one do przeszłości. Kto się spodziewał sensacyjnych przepowiedni apokaliptycznych o końcu świata lub o przyszłych wydarzeniach historycznych, z pewnością dozna zawodu. Fatima nie pozwala nam zaspokoić tego rodzaju ciekawości, podobnie zresztą jak cała wiara chrześcijańska nie chce i nie może być pożywką dla naszej ciekawości. To, co pozostaje, mogliśmy dostrzec od razu na początku naszych rozważań nad zapisem «tajemnicy»: jest to zachęta do modlitwy, ukazanej jako droga do «zbawienia dusz», a zarazem wezwanie do pokuty i nawrócenia.
Czyżby ? Gdyby rzeczywiście tak było, Homiel nie zawracałby mi głowy.
Jeśli mam to połączyć ze Słowacją, to trzeba to zrobić. Na Wielkanoc w 2012 roku kanał Religia emitował absolutnie fenomenalny dokumentalny film dot. objawienia Maryjnego w Litmanovej. Szykowaliśmy się już do wyjścia z domu, kiedy pilotem zaczęłam przelatywać kanały mając zamiar na koniec wyłączyć telewizor.
Zatrzymałam się na tym filmie na sekundę, a sekunda przedłożyła się o godzinę. Oboje siedliśmy na tapczanie gotowi do wyjścia i ze skupieniem oglądaliśmy ten film. Zauroczył mnie. „Nawiedzenie”, (w oryginale Ivetka a hora) został wybrany najlepszym czeskim dokumentem roku 2008.
Podchodzę do historii głównej bohaterki wyjątkowo osobiście, ponieważ ją rozumiem. A kiedy powiedziała; „Największym dowodem na to, że moje widzenia były prawdą, jest to, że jeszcze nie zwariowałam po tym, co przeszłam” – „Na to co mówię, Matka Boska odpowiada mi swoją obecnością. Tyle tylko, że jej teraz nie widzę” przyznaje szczerze Iveta… rozumiem ją całkowicie.
1. Nie zapomnijcie o sensie waszego życia, mój Syn nie chce od was wiele. On od każdego wymaga tylko tyle, ile może dać.
Od razu przypomniałam sobie zdanie; Nie daję ci więcej niż możesz unieść.
2. Moje drogie dzieci! To moje objawienie tutaj jest już ostatnie. (….) Przychodzi epoka, która jest już u progu.
Epoka, która jest u progu. Piotr dwukrotnie usłyszał podobną w treści wypowiedź Homiela;
1. Ten świat ma swój koniec.
2. Życie jest nieskończone, ale ten świat ma czas (p.s. określony czas).
Co to ma znaczyć? Czy kończy sie świat jaki znamy, czy kończy się świat jako taki? Czy Watykan rzeczywiście coś ukrywa.
Znowu wertowałam w internecie i natrafiłam na coś, co mnie naprawdę zdziwiło; 1. Podsumowując trzeba stwierdzić, że dowody na istnienie dwóch dokumentów są bardzo przekonujące. Jeden dokument to czterostronicowy manuskrypt, zawierający 62 linie tekstu, skopiowany z notatnika s. Łucji i nie napisany w formie listu, który opisuje wizję, jaką miała trójka dzieci z Fatimy; nie zawiera on słów Matki Bożej. Tekst ten został napisany przez s. Łucję 3 stycznia 1944 r. i przekazany do Świętego Oficjum 4 kwietnia 1957 r. Papież Jan Paweł II przeczytał go 18 lipca 1981 r. (ale ten dokument nie natchnął go do poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu NMP, które miało mieć miejsce 7 czerwca 1981 r.). Tekst był przechowywany w budynku Świętego Oficjum i opublikowany został przez Watykan 26 czerwca 2000 r. Drugi dokument to jednostronicowy list, długości ok. 25 linijek tekstu, zawierający słowa Matki Bożej. Ten tekst został napisany przez s. Łucję 9 stycznia 1944 r. (lub tuż przed tą datą), przekazany do Watykanu 16 kwietnia 1957 r. i przeczytany przez papieża Jana Pawła II w 1978 r. Zainspirował go do poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu NMP, planowanego na 7 czerwca 1981 r. Był przechowywany przy łóżku Papieża i do tej pory nie został opublikowany przez Watykan.http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/328
W wykładzie postaram się przedstawić dosyć dużo faktów, które udowadniają, że ta rzekomo już ogłoszona III tajemnica fatimska w 2000 roku nie była w całości tą III tajemnicą, ale fikcją. Przychylam się do tego, że to była część III tajemnicy, natomiast istota nie była nam przekazana. (….) Poza tym mamy całą masę takich, powiedziałbym pobocznych wydarzeń, które udowadniają nam, że ta tajemnica leży w gestii najwyższych władz kościelnych i nie została nam ukazana.
Należy też rozróżnić wydarzenia końca świata, którego data wg Pisma świętego jest znana tylko Bogu, od „czasów ostatecznych” lub „czasów apokaliptycznych”. Użycie tych ostatnich słów oznacza tylko, że znajdujemy się w ostatniej wielkiej epoce historii świata (bez możliwości podania, jak długo ona może trwać.
Te kilka zdań zmusiły mnie do głębszej analizy całego pisemnego opracowania księdza Karola,http://gdynia.piusx.org.pl/index.php/tr … -tajemnicy. Można to podsumować w kilku punktach. 1. Kryzys w Kościele. Warto przypomnieć, że wszystkie listy s. Łucji zostały cenzurowane przed publikacją, a o pewnych sprawach nie wolno jej pisać. Jednak dostępne nam fragmenty zgadzają się całkowicie z tym, co już wyżej zostało poruszone w związku z treścią III Tajemnicy. Dla siostry Łucji zło nie tylko istnieje w świecie „pogrążonym w ciemnościach błędu, niemoralności i pychy”; zło istnieje również w Kościele, w którym szatan ma swych „zwolenników” i „partyzantów”, którzy działają z nadludzką energią. Nie chodzi również jedynie o zaniedbania lub letniość duszpasterzy, lecz także o „fałszywe nauki”, o „diabelski zamęt”, o „zaślepienie”. A co najważniejsze, „zamęt” dotyczy tych, „którzy mają wielką odpowiedzialność” w Kościele oraz misję „kierowania duszami”.
2. Apostazja. Jeśli Trzecia Tajemnica zapowiada kryzys w Kościele i utratę wiary całych kontynentów, czy nie odpowiada ona w sposób przejmujący proroctwom Pisma świętego, dotyczącym „apostazji czasów ostatecznych”?
3. Wojna / wojny. O. Alonso obszernie zajmuje się tą najczęściej powtarzaną tezą. Zauważa, że wszystkie zapowiedzi katastrof, wojen i innych kar materialnych są już zawarte w II części Tajemnicy. Męczeństwo dobrych ludzi, ogromne cierpienia Ojca Świętego, zniszczenie kilku narodów – to wszystko przekracza katastrofy spowodowane przez II wojnę światową. Jeśli cały temat ziemskich katastrof już jest omówiony w II Tajemnicy, to można przypuszczać, że w III Tajemnicy kwestia ta już nie powraca.
10 września 1984 r. biskup Fatimy Alberto Cosme do Amaral deklarował wyraźnie w wielkiej auli technicznego uniwersytetu Wiednia: „Tajemnica Fatimska nie mówi o bombach atomowych, ani o głowicach nuklearnych, ani o rakietach Pershing łub SS-20. Jej treść dotyczy tylko i wyłącznie naszej wiary. Identyfikować Tajemnicę z katastroficznymi zapowiedziami albo z nuklearnym holokaustem, to znaczy deformować sens orędzia. Utrata wiary kontynentu jest gorsza niż zniszczenie narodu. Prawdą jest, że wiara w Europie nieustannie się zmniejsza”.
Czyżby nie o III wojnę światową chodziło?
Bp Venancio, ordynariusz Fatimy, wydał 25 lipca 1966 r. „list pasterski”, w którym tak skomentował wypowiedź kardynała Cerejeiry; Fatima jeszcze nie powiedziała swego ostatniego słowa”. „Nie można ograniczać Fatimy do sensacyjnych proroctw o okropnych wojnach. My potwierdzamy, że Fatima jest czymś o wiele ważniejszym…. jeśli III Tajemnica wyraźnie wspomina o możliwym osłabieniu papieży oraz o prześladowaniach, które muszą ponieść z powodu swych błędów. W tym sensie Pan Jezus powiedział do s. Łucji w sierpniu 1931 r.: „Przekaż moim sługom, że ponieważ postępują na wzór króla Francji, odwlekając wykonanie mojej prośby, będą towarzyszyć mu w nieszczęściu.
4. Szatan. 13 kwietnia 1971 r. napisała do innego siostrzeńca, o. Jose Valinhosa, salezjanina: „Widzę w Ojca liście, że Ojciec jest przejęty z powodu zamętu naszych czasów. Rzeczywiście jest to smutne, że tyle osób zostało opanowanych przez falę diabelską, która szaleje na świecie, i że owe osoby są tak zaślepione, że nie potrafią zauważyć błędu! (…) Diabeł jest bardzo podstępny i szuka naszej słabej strony, aby nas atakować, jeśli nie jesteśmy czujni i jeśli nie prosimy Boga o siłę, wtedy upadamy, bo żyjemy w bardzo ciężkich czasach, a my jesteśmy słabi. Tylko Bóg potrafi sprawić, abyśmy wytrzymali”
5. Trzecia Tajemnica realizuje się na naszych oczach.
Dopisane 17. 07. 2016 r.
Dzisiaj przyjrzałam się Fatimie ponownie, ponieważ mam też nieco więcej informacji.
Zapisana wizja Łucji;
Zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: ‚coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim’ Biskupa odzianego w Biel ‚mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty’. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.
Internet jest wręcz zalany przepowiedniami dot. III wojny światowej objawionej niby w III tajemnicy fatimskiej. Prym wiedzie zwłaszcza jedna przepowiednia opisująca niemal dokładnie wielki konflikt zbrojny między Rosją a Chinami i dalsze konsekwencje z tego wynikające.
Opis wojny zaczerpnięto z książki Stephena Lassare’a „Odkryte sekrety przyszłości” z 1992 r. Jednakże trudno cokolwiek znaleźć na jego temat w przepastnym Google. Takiego autora książki, rodem z UK lub USA jak sugerowałoby nazwisko po prostu nie ma. Jestem na 100% przekonana, że to pseudonim i to kogoś z Polski, ponieważ jeśli istnieje opis przebiegu wojny w języku angielskim, to jest to właśnie tłumaczenie z polskiego. Tak więc kto jest autentycznym autorem wizji III wojny światowej… nadal nie wiem.
Dzięki rozmowom z Homielem nauczyłam się, że Jego słowa są pełne symboliki i tak należałoby traktować także wizje siostry Łucji. To, co zobaczyła może, ale nie musi pokazywać wielkiego światowego konfliktu zbrojnego. Uderzyło mnie bowiem jedno zdanie w jej wizji;
Doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku.
Moim zdaniem, jeśli traktować wizję dosłownie, bezsensowne w dzisiejszych czasach jest użycie strzał z łuku. Po co, jeśli broń palna jest i szybsza i skuteczniejsza? W takim razie co znaczy tutaj strzała? Kiedy mam takie zagwozdki w rozmowach z Homielem przede wszystkim sięgam do Biblii.
Chroń mnie przed gromadą złoczyńców i przed zgrają źle postępujących. Oni ostrzą jak miecz swe języki, a gorzkie słowa kierują jak strzały, by ugodzić niewinnego z ukrycia, znienacka strzelają, wcale się nie boją. Umacniają się w złym zamiarze, zamyślają potajemnie zastawić sidła i mówią sobie: «Któż nas zobaczy i zgłębi nasze tajemnice?» Zamach został obmyślony, ale wnętrze człowieka – serce jest niezgłębione. Lecz Bóg strzałami w nich godzi, nagle odnoszą rany, własny język im gotuje upadek: wszyscy, co ich widzą, potrząsają głowami.
Kościół ma wielu wrogów, tych jawnych gotowych strzelać z broni palnej i tych ukrytych, których gorzkie słowa kierują jak strzały, by ugodzić niewinnego z ukrycia. Jest ich cała masa nawet wewnątrz samego Kościoła, a więc Kościół Katolicki, jaki znamy i którego symbolem jest Ojciec Święty może nie przetrwać.
Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane.
Dlaczego miasto jest zrujnowane w połowie, a nie w całości, 1/3, 3/4… Czy jakkolwiek inaczej ? Jedna połowa ocalała, a druga zrujnowana… Dlaczego ? Być może odpowiedź tkwi w tym komentarzu;
Prorocza wizja trzeciej tajemnicy fatimskiej ostrzega i przypomina, że przyszłość ludzkości oraz Polski uzależniona jest od wolnego wyboru ludzi, od ich opowiedzenia się za Bogiem lub przeciwko Niemu.Ta wielka fatimska przestroga z wezwaniem do pokuty i nawrócenia ma zmobilizować naszą wolę i siły do konsekwentnego kroczenia drogą wiary, do pokuty i wytrwałej modlitwy. Tylko w ten sposób można zapobiec wojnom, przelewowi krwi, degradacji moralnej i biologicznej naszego narodu, nienawiści oraz uchronić siebie i innych od wiecznego potępienia. http://gloria.tv/?media=410582&language=KiaLEJq2fBR
Homiel coraz częściej powtarza nam, że nadszedł czas na określenie się, w którą stronę człowiek chce iść.
Albo jest za Chrystusem, albo przeciwko Niemu. To epoka, która jest u progu.
Wczoraj znowu desperacko zaczęłam szukać mieszkania do wynajęcia. Sporo ofert i nie wiadomo co wybrać, pytam się Homiela jakie będzie następne mieszkanie, może jakaś wskazówka ?
Wiesz co mi pokazał ? Naszą pralkę w piwnicy ?!
Pralka ? – spytałam zdziwiona nie tego się spodziewając.
Pewnie chodzi mu o to, iż do nowego mieszkania będzie potrzebna nasza pralka.
Myślę sobie w duchu; zrobię Im numer i poszukam mieszkania od razu z pralką ! Wybrałam 3 nieruchomości do oglądania. Na zdjęciach i w opisie były pralki w wyposażeniu zagwarantowane. Dzisiaj je oglądaliśmy. Zwłaszcza jedno mieszkanie bardzo przypadło nam do gustu, bo było niedaleko nas i niska cena… Idealne ! Podpisaliśmy umowę nawet nie sprawdzając łazienki, bo byłam pewna co tam jest. Poza tym chciałam już skończyć tę kilkutygodniową poszukiwawczą męczarnię. I to był błąd, błąd, błąd…
Zaglądam do łazienki, a tam… Nie ma pralki ?!!! Nooo… Zatkało mnie. Wołam Piotra i pokazuję palcem na puste miejsce, gdzie powinna według ofertowego zdjęcia stać nowa, biała pralka… A tu pusto !!! Razem jednocześnie wybuchnęliśmy śmiechem z niedowierzaniem kręcąc głową. Coraz częściej zauważam, że brakuje mi polskich słów na opisanie tego, co się dzieje. Niesamowite, niesłychane, itd… To już za mało. Mówię do Piotra …
Incredible ! – … i wszystko jasne.
Pytam się wieczorem Homiela z lekkim rozbawieniem …
Czy zawsze jesteście tacy prze – mądrzy ?
……. – śmiech.
Czy są wśród was głupie anioły ? – ryzykowne pytanie, mam nadzieję, że się nie obrazi.
Nie ma, ale są niedoświadczeni – … i znowu śmiech.
Ponieważ zaciekawiła mnie ta odpowiedź, zaczęłam drążyć ten temat. Z dalszej rozmowy wynikało, że Oni też się rozwijają, też są stworzeni przez Stwórcę (tak to określił). W człowieku cielesność dominuje ducha, u aniołów to nie występuje, dlatego też ważne jest doświadczenie. Kiedy jest taka potrzeba, anioł pojawia się na Ziemi rodząc się jako człowiek. W tej chwili jest ich około 2 tysięcy na całym świecie. Są też tzw. anioły chwili, mogą nawet przeżyć kilka chwil, ale chodzi o nabycie doświadczenia narodzin i śmierci.
Spytałam Homiela …
Jak Was rozpoznać wśród ludzi ?
Nie rozumem, a sercem.
Dlaczego ludzie muszą rodzić się na ziemi ? Też mają mieć doświadczenia ?
W niebie nie ma zła.
Dopisane 13. 07. 2016 r.
Publikując swój pamiętnik dostałam pewne wskazówki na co mam zwrócić uwagę. Wcześniej tego nie zauważałam, ale spisywałam nasze rozmowy bez głębszej refleksji, po prostu notowałam słowa, które akurat padały. Być może nie było wtedy na to czasu, a być może tak miało właśnie być, ale teraz Homiel nakazał mi analizować niemal każde wypowiedziane przez Nich zdanie. Jak powiedział w cytowanych słowach przekazywana jest głęboka treść. W banalnych niby odpowiedziach kryje się ogromna wiedza i odpowiedzi na pytania, które ludzie zadają sobie od zawsze.
Ta rozmowa zaczęła się od zwykłej pralki, a kończy…
Dlaczego ludzie muszą rodzić się na ziemi ? By mieć doświadczenia ?
W niebie nie ma zła. !!!!!!!!!!!!!!!!!?????????
Znowu powraca kwestia istnienia zła w naszym, wielce materialnym świecie. Często czytam i słyszę, że Boga nie ma, że On nie istnieje, bo zło jest wszechobecne. Dlaczego Bóg pozwala na śmierć małego dziecka, zabijanie, krzywdzenie… Któż tak nie myślał chociaż raz w swoim życiu? Ale jak mawia Homiel, my widzimy wąski pasek naszego podwórka, a Oni widzą całość i znacznie więcej.
Pytam się więc, czy człowiek wiedziałby czym jest dobro, gdyby nie wiedział, czym jest zło ? Czy walczyłby o miłość, pokój, gdyby nie poznał smaku cierpienia ?
Przykładowo… Widzę pokojowe manifestacje na ulicach różnych miast i transparenty z napisem „Nigdy więcej wojny”. Widzę czasami obojętnych ludzi, którzy dopiero pod wpływem swojej choroby zwracają uwagę na choroby innych ludzi… Cierpienie w wyniku istniejącego zła zmienia człowieka, czasami na lepsze, czasami na gorsze, ale nigdy nie jest obojętne. Zło zmusza do jakiegokolwiek działania, do podejmowania decyzji, właściwych, czy niewłaściwych. Albo jemu się poddaje, albo z nim walczy… I to jest właśnie doświadczenie, których w Niebie człowiek nie ma.
Niedawno rozmawialiśmy o kilku ważnych dla nas sprawach, które nawiązują do powyższego tekstu (fragmenty z nagranych rozmów).
O stworzeniu ludzi i aniołów.
Bóg Ich stworzył, ale nas stworzył z Siebie.
… Ale Ich też stworzył z Siebie – mówię do Piotra pamiętając nasze poprzednie rozmowy.
Nas stworzył z materii, ludzi z Siebie, każdemu dał cząstkę Siebie – Homiel sprostował.
… Ciebie też stworzył z Siebie, nie martw się – zażartował Piotr.
Zderzyły się dwa bieguny, prawa ręka z dołu, prawa ręka z góry, tak to wiedzę teraz – mówi Piotr.
…. Homiel pokazał mi dwa podpisy na umowie, jeden podpisany ogniem, drugi podpis zloty.
Nie wiesz jakie to było ważne.
Natchniona Duchem Świętym – Homiel do mnie. Miał na myśli całą historię związaną z tym wydarzeniem, moje przeczucie, działanie itd.
To było bardzo ważne pismo. Dół oddał, Góra wzięła.
Mówiłam ci już dawno temu, że to jest układ o ciebie.
…. I tak się stało…
Widzę kartkę, to są bardzo podobne do siebie podpisy. Jak je pierwszy raz zobaczyłem to zwątpiłem.
Spytałam się dzisiaj dlaczego podpisy były podobne.
To przejęcie jednego od drugiego. Dwaj przedstawiciele.(przedstawiciel Nieba i Piekła).
Obecnie Kościół katolicki odrzuca zdecydowanie ideę reinkarnacji https://pl.wikipedia.org/wiki/Reinkarnacja , choć nie zawsze tak było. Homiel w naszych rozmowach kilkukrotnie nawiązuje do rozwoju duszy poprzez ponowne narodziny ewidentnie nawiązując do głównego nurtu teorii reinkarnacji, czyli; człowiek żyje wielokrotnie. Jednakże same słowo reinkarnacja do mnie nie przemawia po tym, co już wiem i na swój użytek cykl ponownego naradzania się i nieustającego rozwoju z braku polskiego odpowiednika nazwałam po angielsku; way of lifes lub course of lifes.
Po słowach, które Homiel wypowiedział, że jest to przejęcie zrozumiałam, że dotykamy tutaj jakiejś tajemnicy, której nie w sposób rozwiązać na gruncie doktryny katolickiej. Kiedy Piotr upadł tak nisko, że bliżej mu było do Piekła niż do Nieba (mowa o dawnych doświadczeniach jako żołnierza SS)… w pewnym momencie jego wędrówki przez różne żywoty, tu i teraz otrzymał jeszcze jedną, a może i ostatnią szansę, by wrócić na właściwy kierunek. A wtedy Niebo uruchomiło wszystkie swoje siły, wszystkie swoje instrumenty, dał Siebie, by mu w tym pomóc, by mógł się zmienić.
Takim instrumentem jest też dopuszczenie do niego osobowego Zła. Egzorcysta Adam Skwarczyński użył słowa fachowego; Dopust Boży i jak stwierdził, to wielka Boża tajemnica „dlaczego”… ano właśnie dlatego.
To odwieczna walka między Dobrem a Złem o duszę kolejnego, marnego człowieka. Do końca życia będę twierdzić, że nie ma skuteczniejszej i szybszej drogi, by powrócić do Ojca, do Nieba spotykając na swojej drodze prawdziwe, czyste Zło. Nic tak nie otrzeźwia i nie stawia na baczność.
I tak się objawia, między innymi, wielka miłość Boga do człowieka. Daje mu szansę i namacalną obecność Nieba… a kiedy wiele lat temu AIDA powiedziała;
Proszę Pani, Bóg wybaczył pani mężowi… – …. powiedziała prawdę.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Oglądaliśmy kolejne mieszkanie do wynajęcia, było w nim pełno świętych obrazków, co od razu wzbudziło naszą czujność.
Spytaj się Homiela, czy mamy to brać ? – nie chciałam trafić do kolejnego nawiedzonego miejsca.
To czego oczami nie dojrzysz, dojrzysz sercem.
Homiel najwyraźniej nie chce, byśmy dzięki niemu podejmowali decyzje, ale daje nam wskazówki co może nam pomóc – intuicja. Ponieważ właściciel nie obniżył wygórowanej ceny za wynajem, a dodatkowo czułam tam dziwne przygnębienie, postanowiliśmy szukać dalej.
24. 10. 14 r. Szczecin.
Homiel niedawno powiedział;
Powiadam ci, zanim spadnie pierwszy śnieg wszelkie twoje troski odejdą w zapomnienie. Dzisiaj zobaczyłam na Onecie artykuł. http://pogoda.onet.pl/wideo/ wkrotce-pierwsze-opady-sniegu-sprawdz-pogode-na-14-dni,1825307/ No, zobaczymy co z tego będzie… jak widać ciągłe mam wątpliwości, choć Homiel powiedział niedawno;
Co raz powiedziane, wpada jak kamień w wodę.
Oglądałam film dokumentalny dot. śmierci Napoleona, w którym udowodniano, iż został otruty. Spytałam Piotra czy mógłby to sprawdzić. Zajęło mu to może 2 minuty…
Moim zdaniem umarł naturalnie, był chodzącym stresem, nie mógł poradzić sobie, że został zamknięty… Coś mu podawali do picia, ale nie otruli go… Widzę, że ma jakieś problemy z sercem… – i koniec. Dalej mu się nie chciało sprawdzać. Dla niego sprawa była zamknięta.
I tu zagwozdka, to już kolejna wersja śmierci Napoleona. Otrucie, rak żołądka i serce. Szukając jakiegokolwiek związku między zgonem Napoleona a jego sercem znalazłam taką informacje;
W październiku 2005 roku ujawniono w Szkocji dokument potwierdzający wnioski Antommarchiego. W innej pracy z 2004 roku zaproponowano wersję, że bezpośrednią przyczyną śmierci cesarza mogły być zaburzenia rytmu serca typu torsade de pointes spowodowanych hipokaliemią, której przyczyną mogła być intoksykacja związkami arsenu jak i przyczyny jatrogenne: podawanie kalomelu i działającego wymiotnie winianu antymonu.
Raport z sekcji sporządzony przez jego osobistego lekarza Francesco Antommarchiego wspominał jedynie o zrakowaciałym wrzodzie żołądka, który mógł, ale nie musiał, spowodować śmierć cesarza.
Czy jest możliwe, że Napoleon choruje na raka żołądka, ale umiera z powodu problemów z sercem ? Czemu nie, nie takie rzeczy się zdarzały.
25. 10. 14 r. Warszawa.
Nawet kiedy jestem w Warszawie, nie przestaję szukać mieszkania. Internet nie zna granic, więc nie ma z tym żadnego problemu, choć mówiąc szczerze idzie to jak krew z nosa. Tam gdzie się umawiamy albo już nie jest aktualne albo przesuwają termin spotkania. Rozmawialiśmy właśnie o tym, kiedy Piotr zesztywniał i po chwili powiedział …
Zobaczyłem coś ciekawego. Pokazali mi oś czasu, linię podzieloną na części, był październik, listopad, w okresie zaznaczonym jako listopad była ściana. Pokazali mi, że nasze życie przesuwało się z tą ścianą w lewo, a teraz ściana stanęła – zamilkł na chwilę. Homiel powiedział…
Zbliżasz się do przesłony zdarzeń na osi czasu.
Nim czas pobytu się tutaj skończy, nowa brama zdarzeń otworzy się.
Czyżby mówił o nadchodzących zmianach ? Czyli zmiany, na które ciągle czekamy były odkładane w czasie, aż w końcu musi dojść do „przesilenia”. Z tego wynika, że jeśli ściana stoi w listopadzie tzn, że te zmiany mogą rozpocząć się w listopadzie. Jeśli tak… to mam nadzieję, że będą jedynie to dobre zmiany.
26. 10. 14 r. Warszawa.
Przemyśleliśmy sprawę z mieszkaniem. Chcemy ubiegać się o kredyt, by nie wynajmować czegoś nowego, ale wykupić to, w którym obecnie jesteśmy. Oczywiście spytałam Homiela, czy ma to sens, czy nam się to uda.
Nie zdążysz.
No nie… Ręce mi opadają… Co znowu miał na myśli ?
27. 10. 14 r. Warszawa.
Miałam sen, który może być odpowiedzią na moje pytanie, czy nadejdą tylko dobre zmiany. Śniło mi się, że ktoś mówi do mnie …
Możesz przecież mieć raka żołądka, to też będzie duża zmiana w waszym życiu.
…. i w tym momencie obudziłam się z dotkliwym bólem żołądka. Faktycznie, może być i tak. Nastawiam się nie wiadomo na co, a może być zupełnie odwrotnie. Jaki stąd wniosek ? Brać wszystko, co nadejdzie. I tak nie mamy wpływu na to, co się dzieje. Przypomniałam sobie słowa Homiela …
Życie to nie tylko słodki chleb, a i sól jest potrzebna …
Kiedy zasnęłam miałam jakby dalszy ciąg tego snu. Przyszedł do mnie Piotr i powiedział …
Wiesz, Ania zginęła na nartach.
Ania, to pracownica banku, która ma nam załatwić kredyt. Bardzo przychylna Piotrowi i to ona przekonała go, że wieczne wynajmowanie jest na dłuższą metę nieopłacalne. Ma rację, choć mówi jak typowy bankowiec nie znając naszych uwarunkowań. Po przebudzeniu zrozumiałam, że nie ma sensu cokolwiek robić w tym kierunku. Ten sen uznałam jako wskazówkę, że nie jest to właściwa decyzja. Co mamy więc dalej robić ?
Odpowiedź dostał Piotr. Modląc się w kościele na porannej mszy usłyszał …
Jesteś tym, kim chcę byś był.
Jesteś tam, gdzie chcę byś był.
Daję ci tyle, ile możesz unieść.
Wytrzymaj co ci daję.
29. 10. 14 r. Warszawa.
Od czasu do czasu na forum padają ciekawe pytania. Zapytano o sprawę dot. zabijania zwierząt i jedzenia mięsa. To jest drażliwy temat i wielu ludziom ta odpowiedź może się nie spodobać …
Czyż Chrystus nie dał ryb ?
Rzeczywiście… Czyż nie dał ?
Proszę zapytaj o światło świecy, czy też światło z innego źródła, czy palone w naszym materialnym świecie ma jakieś znaczenie w ich duchowym ?
Proste pytanie zadane na forum, a zrobili nam cały wykład. W filmie „Lucy” L. Besona jest scena, kiedy bohaterka cofa się daleko, daleko w przeszłość oglądając jednocześnie przebieg wydarzeń na przestrzeni wieków. Piotrowi pokazują to podobnie, w przyspieszonym tempie widzi historię świata na przestrzeni może i tysiącleci… Szkoda, że ja tego nie widzę, gdyż musi być to fascynujące doświadczenie.
Najpierw pokazali jak ważne jest światło w życiu człowieka od wieków, od palenia w ciemnym domu, gdzie nie ma elektryczności do zapalonych świec na grobach zmarłych. Potem dopiero słowa;
Bóg jest Światłością.
Kto daje światło, idzie drogą Ojca.
Promyk światła w ciemności to drobna łączność z Nami.
My to widzimy.
Wieczorem oglądaliśmy program o stygmatykach, pokazano w nim kobietę, na czole której był wyryty znak krzyża. Piotr od razu zaczął mówić, że to oszustka, na co odezwał się natychmiast wkurzony Homiel …
Przywołuję cię do porządku, nie bądź sędzią !
Nam się wydawało, że anioł to oaza spokoju i miłości, a Homiel pokazał także swoją bardzo stanowczą i zdecydowaną naturę. Ciągle nas poprawia, a ponieważ Piotr zazwyczaj szybciej ocenia niż myśli, wiele musi się jeszcze nauczyć. Niedawno usłyszał od Homiela …
Nie osądzaj, nie masz do tego uprawnień !
Wynika z tego, że ocenianie innych jest jednym z poważniejszych grzechów, jakie czyni człowiek drugiemu człowiekowi. Trudno się z tym nie zgodzić czytając na przykład niektóre komentarze ludzi na forach społecznościowych. Niewłaściwe słowa mogą skrzywdzić, mogą nawet zabić.
Jeszcze kilka dni temu chcieliśmy kupić mieszkanie, a dzisiaj już wiem, że nic z tego nie wyjdzie… i dobrze, biorąc pod uwagę ostrzeżenia, które dostałam we śnie. Pojawiły się nagle dodatkowe problemy finansowe i mordęga z niepłacącymi klientami. Tak się zastanawiam, czy Oni nie robią tego celowo, byśmy tego mieszkania nie wzięli. Piotr ostatnio chodzi jak struty i ciągle pyta po co to wszystko ?
Czy będę dalej cierpiał ?
A czyż nie cierpisz ?
Rozmowa z Homielem to jak gra w szachy. Zawsze udaje mu się nas…. zaszachować. Pytania, na które nie mamy odpowiedzi.
Papież Franciszek powiedział w czwartek, że aniołowie stróże istnieją, a ludzie, którzy słuchają ich rad podejmą mniej błędnych decyzji.„Nauka o aniołach nie jest fantazją. Nie, to rzeczywistość” powiedział papież podczas codziennej mszy w kapliczce w jego rezydencji w Watykanie. „Zgodnie z tradycją kościoła wszyscy mamy anioła, który nas chroni i pomaga nam zrozumieć wiele spraw”, powiedział w komunikacie z okazji Święta Aniołów Stróżów, obchodzonych przez katolików w dniu 2 października. Wiadomość, że ludziom od urodzenia pomagają nieziemscy strażnicy jest przeciwstawna do tego, co stwierdził Benedykt XVI w 2012 roku mówiąc, że anioły nie śpiewały przy narodzeniu Chrystusa.
Franciszek pyta: Jak często słyszeliśmy; „powinienem zrobić to; nie powinienem tego robić; to nie jest w porządku; uważaj … „. Tak często! Jest to głos naszego towarzysza podróży. Papież poradził sceptykom zadać sobie pytanie: Jaki jest mój związek z moim aniołem stróżem? Mogę go słuchać? Mogę powiedzieć dzień dobry do niego? Czy mogę poprosić go, aby pilnował mnie, kiedy śpię? „Nikt nie podróżuje sam i nikt nie powinien myśleć, że jest sam,” powiedział. http://www.theguardian.com/world/2014/o … rdian-help
Widząc w tym krótkim tekście dysproporcję między Franciszkiem a Benedyktem spytaliśmy oczywiście, jak to było faktycznie z narodzinami Jezusa. Otóż jeden i drugi ma rację. Towarzyszyły przy narodzinach, ale nie śpiewały, bo jak powiedział Homiel…
Znały cel przyjścia.
Piotr pytając zobaczył nagle postać Franciszka i stojącego za nim bardzo dużego anioła stróża, który mierzył około 5 metrów. Na Franciszka padała z Góry łuna światła, a sam anioł wydawał się według Piotra prawdziwym fajterem, miał podwójną parę skrzydeł, złoty hełm lekko zachodzący na nos i oczywiście miecz u boku.
To, że mamy pewne „układy” nie znaczy, że nasze życie jest usłane różami. Mogę powiedzieć, że o dziwo wprost przeciwnie. Nasz firma realizuje dostawy głównie na podstawie wygranych przetargów organizowanych przede wszystkim przez instytucje państwowe. W Polsce istnieje coś takiego jak prawo zamówień publicznych oraz urząd zamówień publicznych i firmy państwowe przestrzegają prawa, albo inaczej… powinny go przestrzegać. Teraz ogólna sytuacja na rynku jest taka, że nawet jeśli realizujemy przetarg, okazuje się, że raptem przedsiębiorstwo nie ma pieniędzy i po prostu nie płaci.
Miesiąc temu wygraliśmy przetarg na dostawę do dużej znanej państwowej instytucji. Osoba odpowiedzialna za podpisanie protokołu odbioru zaczęła wymyślać różne dziwne rzeczy, na przykład że śrubka za krótka o 1 mm, że gąbka pali się za szybko, choć ma wszelkie certyfikaty niepalności, itd. Ewidentnie szukanie pretekstu, by nie płacić. Piotr bardzo się tym zdenerwował, bo chodziło o spore pieniądze. W tym samym dniu miał sen …
Osoba, która robiła takie problemy, podeszła do czarnej limuzyny i uzgadniała coś szeptem z facetem ubranym na czarno siedzącym za kierownicą. Wiedzieliśmy już, że mamy do czynienia z celowym i negatywnym działaniem małej grupy ludzi, której szefem jest osoba siedząca za kierownicą. I to było nawet logiczne. Osoba podpisująca protokół odbioru była pracownikiem średniego szczebla, decyzje musiał podejmować ktoś decyzyjny. Powiedziałam wtedy …
Sam nie dasz rady i musisz zwrócić się o pomoc do prawników.
Piotr zrobił to oczywiście, a w między czasie swoimi kanałami dowiedzieliśmy się, że poprzedni dostawcy mieli te same problemy i ta grupa ludzi działa wg stałego schematu i to naruszając prawo. Potwierdziła to krótka rozmowa z pracownicą tej instytucji. Podeszła do naszego pracownika pewna kobieta i powiedziała coś znamiennego …
Współczuję wam, teraz to dopiero będziecie mieli problemy. Tu bardzo źli ludzie pracują.
Dało nam to do myślenia. Jadąc wczoraj pociągiem długo o tym rozmawialiśmy, Piotr powiedział nieoczekiwanie, że spotka się z tym człowiekiem i mu wygarnie cytatem rodem chyba z Biblii; Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu, bo prochem jesteś i w proch się obrócisz !
Zatrwożyło mnie to i mówię do Piotra, że słowa brzmią jak klątwa i nie może tego powiedzieć. Piotr przyznał mi rację i zamilkł w zadumie, po chwili powiedział …
Usłyszałem zdanie, które mam przekazać temu człowiekowi …
Zaprawdę powiadam ci, zanim głową obrócisz twój duch będzie rozliczony …
Brzmi znacznie lepiej, choć też ciarki przechodzą po plecach. Homiel powiedział, że to kolejna lekcja, którą musi przejść i takich lekcji będzie więcej. Piotr bardzo się zmartwił, ponieważ jest ostatnio wykończony.
Zaprawdę powiadam ci, zanim głową obrócisz twój duch będzie rozliczony…Nie zdajemy sobie sprawy na co dzień, że każde nasze uczynki, działania, decyzje, słowa i myśli podlegają ocenie. A dodatkowo czas jest nieubłagany, wszystko przemija w szalonym tempie. Dzisiaj jesteśmy tu, a jutro przed Niebiańskim Sądem. Nie znam nikogo, kto by o tym pamiętał …
Piotr Adamczyk, „Sąd Ostateczny”, 2001 r.
19. 10. 14 r. Warszawa.
Kiedy Piotr wraca po pracy do domu, nigdy nie wiem w jakim będzie nastroju. Zazwyczaj jest zmęczony, ale i szczęśliwy, że już dom. Czasami jednak wraca wyjątkowo zamyślony.
Już wiem dlaczego Chrystus mnie prowadzi – powiedział Piotr, kiedy już w spokoju siedzieliśmy razem na kanapie.
Przez Chrystusa, w Chrystusie, z Chrystusem, innej nie ma drogi do Ojca.
… To mi dzisiajpowiedział Homiel. A wiesz co się wydarzyło o 15.00 ? Kiedy zacząłem się modlić, mówię, że tęsknię do Ciebie Ojcze, nie masz pojęcia jak bardzo… I i wiesz co usłyszałem ?
Tęskniąc za Mną, tęsknisz za Moim Synem, pamiętaj.
Wiara czyni cię niezwyciężonym.
Tęskniąc za mną, tęsknisz za Moim Synem, pamiętaj.Wiara czyni cię niezwyciężonym – wiara to trudna rzecz. Kiedy wierzysz naprawdę, żaden demon, żaden diabeł, żadne dziadostwo nie ma takiej mocy, by pokonać człowieka. Dlatego Homiel ciągle mówi; módl się, módl się, jakby nie liczyło się nic więcej …
Rok temu, mniej więcej co 1,5 miesiąca na policzku Piotra pojawiały się dziwne jasne znaki; pierwszy to złamany krzyż – nazwaliśmy to złamanym krzyżem, choć do końca nie jesteśmy pewni, czy nim faktycznie był. Wyglądało to jak spory X. Drugi znak nieskończoności, trzeci litera H lub I, gdyby czytać ją w innym układzie. Wszystkie miały ok. 1 cm – 1,5 cm. Kiedy u Piotra przestały się pojawiać znaki, ostatni pojawił się na moim policzku i to był jasny, klasyczny znak krzyża. Spytałam dzisiaj Homiela co znaczy ta zagadkowa kolejność znaków na policzku …
Naznaczamy drogę twoją, przeszłość, teraźniejszość, przyszłość.
Dlaczego ostatni znak krzyża pojawił się na moim policzku ?
W tych sprawach jesteście jednością, ty pomagałaś, Chrystusa znak odkupienia.
Znak drogi do Boga.
Innej drogi nie ma.
Więcej nic nie mogę dodać.
Błogosławieni ci, co mogą i umieją odczytać znaki.
Wow… Najprościej było rozszyfrować znak środkowy, czyli nieskończoności. Jednak daleko nam do pełnego rozszyfrowania ich wszystkich.
Wieczorem spojrzałam na swoje konta firmowe i widzę na jednym 38 zł, na drugim 8 zł. Masakra. Oglądając TV i myśląc co by tu zrobić, aby zarobić widzę, że Piotr patrzy gdzieś w bok, tzn, że zaczyna słuchać.
Powiadam ci, zanim spadnie pierwszy śnieg wszelkie twoje troski odejdą w zapomnienie.
Powiedział śnieg ? – bo nie mogłam uwierzyć, co słyszę.
Pokazał mi hałdy śniegu – powiedział Piotr równie zaskoczony.
No …. Zobaczymy – rozbawiła mnie ta sytuacja z dwóch powodów; Homiel znowu czyta w moich myślach i jego zagadkowa przepowiednia. Mam tylko nadzieję, że nie mówił o śniegu na Saharze….
08. 09. 14 r. Warszawa.
Piotr dzisiaj miał wyjątkowe „podłączenie” do Góry, otrzymał osobiste przekazy i nauki, które spisałam na gorąco, by nie ominąć żadnego słowa.
Zaprawdę powiadam ci, że dużo bardziej miłuję nie tych co zwalczają zło, lecz tych co wierzą we Mnie.
Nie ten jest silny, kto ma siłę, lecz ten, kto ma wiarę.
Kochaj ludzi ponad życie, bo życie masz wieczne, a ludzie odchodzą.
Jakaż to nagroda, kiedy życzysz dobrze tym, którzy tobie dobrze życzą.
Gdybym miała zrobić ranking słów, które zrobiły na mnie największe wrażenie, prawdopodobnie te uplasowałyby się na samym szczycie. A ostatnie zdanie brzmiało wyjątkowo znajomo;
„Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie”?
13. 09. 14 r. Warszawa.
Siedzieliśmy jak zwykle na porannej kawie, kiedy Piotr dostał nagłą wizję, a właściwie nagle przeniósł się do Góry. Zaczął opisywać mi szeptem co widzi …
Widzę miasto w niebie, pełno kolumn, pełno ludzi, wyglądają jak my, wiwatują… Anioły latają, niektórzy trąbią w chude trąby, wszędzie światło, ktoś wjeżdża….. Jestem w jakimś pomieszczeniu, podłoga jest zbudowana z kwadratów, mają różne kolory, na przemian się świecą, fajnie to wygląda… Idę do innego pokoju … Cały biały… Widzę fotel pusty …
Podsunęłam Piotrowi szybko serwetkę, by to narysował.
To ciekawe, istnieje mnóstwo relacji dot. Nieba. W prawie wszystkich czytałam o wielkich kolumnach i wszechobecnym świetle.
Dzisiaj miałem sen. Jesteśmy na 9 piętrze wieżowca. Przy stole siedzi kobieta na czarno ubrana, ma ciemne włosy, ty i ja stoimy przy stole, a ta kobieta podpisuje z nami umowę. Wyciąga pieczątkę i widzę nazwę „legi..” Nie dostrzegam ostatnich liter. W pewnej chwili pyta mnie, gdzie moja pieczątka ? Nie mam jej i muszę wyjść do auta. Kiedy wracam, widzę, że ty się trzęsiesz i prawie płaczesz przerażona. Wysyłasz mi SMS, że ta kobieta jest diabłem. W tej samej chwili decyduję się ją zaatakować. Chwytam ją w pól i razem wypadamy z okna, w locie zmieniam swoją wysokość do 20 m, a na dole chwytam swój miecz, który nie wiadomo skąd się wziął i przecinam ją wzdłuż i wszerz. Potem wracam do wieżowca na 9 piętro.
Bardzo ciekawy sen. Czy ten wyraz to nie przypadkiem „legion”? To kolejny sen, który mówi o tym, że razem działamy przeciwko gackowi. Piotr jest od działania, a ja od rozpoznawania wroga. I tak kroczymy w życiu razem. Kurcze … O mały włos podpisalibyśmy umowę z samym diabłem …
Dopisane 04. 07. 2016 r.
Wczoraj wracaliśmy pociągiem i wdaliśmy się w dyskusję z pewnym wykształconym, starszym mężczyzną. Rozmawialiśmy między innymi o klimacie.
Proszę zauważyć – powiedział – od dwóch lat nie mieliśmy właściwie zimy w Polsce.
Kiedy to powiedział, od razu przypomniałam sobie słowa Homiela, nie ma śniegu to i konto nadal puste…
Po godzinie….
Co by było, gdybyśmy tak wygrali w Lotto?
Jeśli sam z siebie zrezygnujesz z wszelkiego dobra i luksusu, Niebo będzie się cieszyć.
Nie łudź się, nigdy nie wygrasz – znowu się roześmiałam wiedząc już, że Piotr nigdy bogaty nie będzie. Nie wiem, czy miałby siłę zrezygnować z wszelkiego dobra.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/