Większa wiedza to większa odpowiedzialność.

26. 10. 16 r. Warszawa.

Wieczorem.

- Homiel… jakie słowo lubisz najbardziej ? 
- Kiedy miałeś 3 lata i nadałeś Mi imię, pokochałem go najbardziej.
  • Aleś wczoraj powiedział z tym słowem, które kochasz najbardziej – Piotr z uznaniem pokiwał głową …
  • Spotkamy się w trójkę i będziemy się widzieć.
  • Po śmierci ?
  • Po jakiej śmierci ? Przed tobą widzę życie na zawsze.
  • Gdyby takie osoby jak ty umierały, wszechświat nie miałby sensu.

Dwie godziny później …

  • Czy odkryłaś coś dzisiaj ? – spytał mnie Homiel.

Zastrzelił” mnie tym pytaniem, bo rzeczywiście odkryłam coś związanego z Metatronem.

Metatron jest jednym z najważniejszych aniołów w niebiańskiej hierarchii. Jest członkiem specjalnej grupy, której pozwolono patrzeć na oblicze Boga, takiego zaszczytu większość aniołów nie posiada. W literaturze Metatron jest często określany jako „Książę oblicza”…. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/27/bog-moze-wszystko-wzial-enocha-i-zrobil-metatronem/

  • Czy oczekujesz nagrody w zamian ?
  • A mogę ? Nie robię tego dla nagrody.
  • Czy oczekujesz nagrody ? powtórzył.
  • … To jakiś sprawdzian ? – poczułam się niepewnie. 
  • ……… – nie odpowiedział, a ja się zastanawiałam co mogę oczekiwać. Od dawna myślę o jednym, chciałabym usłyszeć Jezusa.
  • I zobaczysz Boże Narodzenie.
  • … ???!!!
  • Pamiętaj, większa wiedza to większa odpowiedzialność.

Bolała mnie głowa i Piotr postanowił mi pomóc. Z chwilą gdy „umocował” we mnie białe światło, tak osłabł, że sam padł na podłogę. Nie jest jeszcze gotowy na takie akty miłosierdzia.

  • Gdzieś mi głowa uciekła, nie wiem, gdzie byłem … – powiedział, gdy się ocknął.
  • Już nic nie będzie tak, jak było.
  • … Ty jesteś dla niego dla Piotra.
  • A on jest dla Nas.
  • … Zanim popłyniesz, musisz się lekko przeobrazić – Homiel odniósł się do wizji z wielką falą.
  • Czego Wy ode mnie chcecie ?! – Piotr był wyraźnie zmęczony ciągłymi zagadkami.
  • Spójrz na sufit …
  • …….. – Piotr spojrzał w górę … Sufit jak sufit.
  • Widzisz sufit, a będziesz widzieć gwiazdy.



27. 11. 16 r. Warszawa.

Ze względu na niedawny zawał, dość często zaczynamy mówić o śmierci.

  • Ja mogę odejść, ale ty musisz być – mówi do mnie Piotr.
  • Jak ty odejdziesz, to po co ma być ?
  • ???!!! Jak to ?! – … pomyślałam.
  • Przecież ma córkę i syna !
  • O nich się nie martw, wiara w tobie nikła …
  • Bo wiara to nie tylko wiara, ale też zaufanie – mówię.
  • …. Miałem wizję. Biję mieczem diabły, macham nim dookoła, pocę się, ale nagle przypominam sobie nauki Jezusa. Chowam więc miecz i czuję narastającą wiarę w Chrystusa, a wtedy słyszę krzyk gacków … 
  • On już wie !!!
  • …. Widzisz ? Taki głupi nie jesteś … 
  • Panie, wybacz, że tak do ciebie mówię, ale chciałem, żeby było wesoło.

… No i było. Piotr ciągle twierdzi, że jest za głupi na to, co musi się przydarzyło. Ostatnim razem powiedział to dokładnie godzinę temu …




Dopisane 13. 07. 2017 r

  • I zobaczysz Boże Narodzenie – nie wiem do dzisiaj co miał na myśli, ale oczywiście nie chodzi o święta Bożego Narodzenia. Homiel wspomina w naszych rozmowach o ponownym nadejściu Chrystusa i to jest prawdopodobnie, choć mogę się mylić, to właściwe Boże Narodzenie.

Jestem sługą i posłańcem Bożym.

24. 10. 16 r.  Warszawa.

Jesteśmy zmartwieni synem. Siedzi już 5-ty miesiąc na statku, w dalekim porcie, w upale i jest wykończony. Miał zejść dwa miesiące temu, ale ciągle wychodzą jakieś problemy na statku i armator nalegał, by został. Piotr dzisiaj był na porannej mszy.

  • Ojcze, przywieź mi syna.
  • Wkrótce będzie w domu.
  • Kiedy ?
  • Niedługo.

Opowiada mi o tym godzinę później przy kawie. Kurcze … Mieliśmy z niej zrezygnować, ale nasza słabość wygrała. 

  • No to nie martw się … Ojcu nie wierzysz ?
  • Noooo. … – nie wiem co chciał wyrazić. Czy to, że wierzy, czy to, że ciągle wątpi.
  • A kiedy będzie rozprawa ?
  • Kiedy będzie trzeba.
  • No powiedz coś jeszcze Homiel.
  • Trwaj do sądu i płyń …
  • Ledwo uszedłeś z życiem i znowu zniecierpliwiony ?


25. 10. 16 r. Warszawa.

Rozmawialiśmy wieczorem oglądając jednocześnie TV.

  • Homiel mówił, że sąd zamknie się w październiku, a tu twój zawał … – myślę głośno.
  • Dlaczego pytasz o sąd ? – pyta mnie Piotr.
  • A nie może ?
  • To już w październiku nie zdążycie, za mało czasu … – ciągle głośno myślę.
  • Dzieje się, co się ma dziać.
  • A październik ?
  • A nie stało się ?

Oczywiście, że się stało, tylko zapomniałam. Wyniki ekspertyzy rzeczoznawcy są dla nas doskonałe. I co dalej ?…


W TV akurat reklama Lotto.

  • A może zagrać w lotto ?
  • Już widzę, jak wygrasz.
  • A może wygram – Piotr przekornie.
  • Jak wygrasz to i 10 tysięcy innych.

Zaczęłam się śmiać na głos, bo już widziałam tego skutki. Przy takim podziale dostałby chyba … 1 zł. 


W telewizji mignął nam aktor Krzysztof Pieczyński, wielki antyklerykał.

  • Nie lubię go – mówi Piotr.
  • Lub wszystkich i ucz.
  • No i jak mam go uczyć ?
  • Jak będę chciał, to będzie u ciebie już jutro.
  • …… ?!
  • A może podesłać mu bloga na Facebooku ? – wpadłam na pomysł.
  • Nie na tym etapie.

Usłyszeliśmy sąsiadkę z dołu, która krzyczała do kogoś za oknem. Piotr chciał jej odkrzyknąć …

  • . Aby wiedziała, że dookoła też są ludzie.
  • Nie bądź złośliwym.
  • Nie można być złośliwym ?
  • To domena czarnych.
  • Hmm … – Piotr nie był zbyt zadowolony, bo już myślał, że sobie pokrzyczy i porządek zrobi.

  • Homie l… Jakie słowo lubisz najbardziej ?
  • Kiedy miałeś 3 lata i nadałeś Mi imię, pokochałem go najbardziej.
  • A jak masz na imię naprawdę ?
  • To nieważne. Najważniejsze, że prowadzę cię do celu.
  • Jesteś aniołem ?
  • Jestem sługą i posłańcem Bożym.
  • Służę Temu, do którego tak szlochasz.
  • …….. – Piotr bardzo się wzruszył.
  • Czy Ojciec o tym wie, że tak szlocha ? – … spytałam.
  • On to widzi.
  • …. Co się dzieje z Andrzejem ? – znajomym, który niedawno zmarł na zawał  w hospicjum.
  • Na pewno po łące się nie pasie.
  • Musi to odpracować.
  • Przebimbał życie, przebimbał szansę.
  • Czy tak właśnie wygląda czyściec ? Odpracowanie za błędy ? – … pomyślałam. 

  • Homiel mówi, że dzisiaj podobało mu się co napisałaś, ale musisz zgłębić końcówkę.
  •  ???!!!  – mówiąc krótko wybałuszyłam moje oczęta, ponieważ ciągle mnie to zadziwia, że Oni widzą, co ja robię.
  • Końcowa rzecz …., mówi … 
  • Wyciągniesz wszystko, co najistotniejsze.

Natychmiast zaczęłam główkować o co chodzi.

  • Ładnie koronkę przędziesz i wplatamy coraz częściej Naszą koronkę.

Zastanowiło mnie to od razu. Jakoś tak się zdarza, że kiedy ja zaczynam wątpić w pisanie, od razu dostaję maila od kogoś z prośbą, by pisać dalej.

  • Zagłębiając się dalej osiągniesz wyżyny.
  • Będzie ci łatwiej tłumaczyć zawiłości, które nie są zawiłościami.
  • O rany ! Jeszcze bardziej mam się zagłębiać ? Nie jestem przecież teologiem ? 
  • … A może właśnie o to chodzi ? Potrzebne jest świeże spojrzenie ? – … pomyślałam.
  • Postaraj się zbliżyć myślą do Niego (Jezusa).
  • Poczuj GO, a On poda ci rękę na pewno.
  • Bardzo ci to ułatwi.
  • Gdybym Go słyszała, byłoby łatwiej.
  • Gdybyś Go słyszała, nie pierwszą, lecz ostatnią ławkę byś zawitała.
  • Bo w pierwszej ławce są kujony, a w ostatniej leserzy ? Rozumiem … – już nic bym nie robiła, tylko czekała na gotowe.
  • Poza tym poznasz siebie lepiej.
  • A sądzisz, że siebie nie znam ?
  • Do końca ?

Strzał w dziesiątkę ! …, jak zwykle … Kto tak naprawdę zna siebie do końca ?

  • Homielku kochany – próbuję się podlizać.
  • A nie możesz się mi pokazać tak, jak Piotrowi ? Chyba zasługuję na to, prawda ?
  • Nie sądziłem, że będziesz sędzią w swojej sprawie.

On mnie „dobija” … Znowu strzał w dziesiątkę, aż mi się głupio zrobiło. Kto wie lepiej na co zasługuję, a na co nie ?


  • Tak się zastanawiam … Mam całe Niebo na karku … Może powinnam się nie malować, nie farbować, ubierać w długie kiecki, chusty na głowie … ?
  • Chcesz ludzi straszyć ? 
  • …….. – roześmiałam się z ulgą. 



Dopisane 11. 07. 2017 r.

  • Nie bądź złośliwym. To domena czarnych.

 

Jezioro siarki i smoły będą się mieszać, zniszczy nieprawość.

22. 10. 16 r. Warszawa.

Przy córce do tej pory Homiel mówił niewiele. Gdy na chwilę oddaliła się do jakiegoś sklepu, powiedział … 

  • Wróg u bram.
  • Czy zawał to preludium zmian ? Ciągle mówisz o tym od dłuższego czasu …
  • A jak myślisz ?
  • No to zaczynacie z grubej rury …, można powiedzieć – mówię. 
  • Ty jeszcze nie wiesz co znaczy gruba rura.

Wow …  Jeśli Piotr to ledwo przeżył, to co nam zafundują dalej ?


Poszliśmy w trójkę do restauracji. Czekając na zamówienie Homiel tym razem bardzo się rozgadał. Córka wiedziała, że istnieje, ale nigdy nie była świadkiem naszych rozmów i dzisiaj w końcu zobaczyła na własne oczy, jak to się dzieje. Do tej pory tylko słyszała nasze relacje, a dzisiaj przeżyła to osobiście.

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy cicho. W pewnym momencie Homiel wyjawił nam córki małą tajemnicę, o której nie mieliśmy pojęcia. Gwałtownie zrobiła się bardzo czerwona i dosłownie się spociła. Dlaczego Homiel to zrobił ? Chciał udowodnić, że istnieje, bo mała do końca w Niego nie wierzyła.



23. 10. 16 r. Warszawa.

Piotr ciągle słaby i dużo odpoczywa.

  • Leżałem na łóżku i czułem, że ktoś patrzy na mnie z góry. Usłyszałem …
  • Mały, zapali się jeszcze dla ciebie słońce.
  • Zobaczyłem jak Ojciec bierze mnie na ręce jak dziecko, jak matka trzymająca dziecko w objęciach i zabiera do góry … Ale to dziwne, bo zabrał mnie w połowie, jakby połowa mojego ducha pozostała na ziemi, a połowa poleciała do góry. Ojciec rozmawiał z tą częścią, która unosiła się do góry, ale ja tutaj na ziemi to słyszałem.

Piotr próbował mi wytłumaczyć, co właśnie przeżywał. Trudno było mi sobie to wyobrazić, ale słuchałam z uwagą … 

  • Ten duch był złoto – żółty. Ojciec powiedział do drugiej połowy, która została na ziemi …
  • Musisz pozostać pośród ludzi. 
  • …… – niesamowite.
  • To, co było kiedyś normalne, teraz cię zadziwia. 

Może faktycznie kiedyś dla Piotra było normalne oddzielenie ducha od ciała, ale dzisiaj jest to mu całkowicie obce. Wszystko poznaje od nowa.


Rozmawialiśmy o otwieranych wrotach, które słyszałam i które ciągle słyszę w swojej głowie. To znaczy ciągle pamiętam ten dźwięk.

  • Co właściwie oznacza apokalipsa, z czym to się wiąże ? Planeta zniknie,  czy co … ? – pyta Piotr.
  • Zagłada.
  • ???
  • Jezioro siarki i smoły będą się mieszać, zniszczy nieprawość.
  • Bóg oczyści.
  • ???
  • Czy wierzysz w Boga ?
  • Wierzę.
  • Czy kochasz Boga ?
  • Kocham.
  • Czy chcesz pieniędzy ?
  • Nie chcę.
  • Czy chcesz dawać ludziom uczciwie to, co się im należy ?
  • Tak.
  • Żyj nam wiecznie… Tyś jest ten, którego wyniosłem do Góry.
  • To niemożliwe.
  • Przyjmij co ci daję.
  • To pycha.
  • Pycha to być samozwańcem.
  • Pełno jest fałszywych proroków.
  • Tyś do nich nie należysz.
  • Rozmawiasz z Tym, który chce, żebyś Go słyszał.
  • Czy nadchodzą ostateczne czasy ?
  • Już się dzieje, ale apogeum przyjdzie …, już wkrótce.
  • Ludzie i tak nie uwierzą …



Dopisane 09. 07. 2017 r. 

  • Jezioro siarki i smoły będą się mieszać, zniszczy nieprawość. Bóg oczyści.

Apokalipsa – Objawienie;

(20) I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i oddawali pokłon jej obrazowi. Oboje żywcem wrzuceni zostali do ognistego jeziora, gorejącego siarką.
(10) A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków.
(8) A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelakich kłamców: udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką. To jest śmierć druga.


  • Już się dzieje, ale apogeum przyjdzie… już wkrótce.

Nie jesteśmy jedynymi osobami, które są świadkami słów wieszczących nadejście „rychłego końca”. Alicja Lenczewska słyszała to wielokrotnie.

A. Lenczewska; Słowo pouczenia.
A. Lenczewska; Słowo pouczenia.

Zaprowadzę cię do twojego źródła, do początku.

18. 10. 16 r. Warszawa.

Siedzieliśmy znowu na szpitalnym korytarzu, tym razem czekając na wypis. Piotr zmusił lekarkę do szybszego zwolnienia ze względu na rozprawę sądową. Lekarka nie była zbyt zadowolona tłumacząc, że Piotr musi jak właśnie teraz unikać stresu. Łatwo powiedzieć … Siedzieliśmy więc i czekaliśmy cierpliwie.

  • Odbyła się narodowa pokuta na Jasnej Górze. Był spory tłum – opowiadam Piotrowi.
  • Taka pokuta coś daje ?pyta Piotr.
  • Wszystko daje, ale psy zostały spuszczone.

Po usłyszeniu otwieranych drzwi kilka dni temu wiedziałam, że coś się zaczyna dziać albo zacznie i wcale Homiela odpowiedź mnie nie zdziwiła. Byłabym zdziwiona raczej, gdyby było inaczej. Miałam wrażenie, że te wrota są otwierane bardzo rzadko, ale jak już otwarte, to na rozcież.

  • Dziwne … Zobaczyłem wielkiego jakby ducha przyklejonego do białej ziemi … Nie wiem co to było, jakaś istota ? Podnosił powoli głowę w powolnym tempie jak mumia. Widziałem tylko głowę. Jak podniósł, miał martwe oczy. Jakby był zbudowany z mgły, ale materialny … Dziwne … – Piotr opowiadał co zobaczył. 

  • … Anioł śmierci … ? – pomyślałam. 

Naszą rozmowę przerwał telefon. Zadzwonił prawnik.

  • Panie Piotrze, nie wiem jak to powiedzieć, ale rozprawa się nie odbędzie. Dostałem maila z sądu, że sędzina się rozchorowała i sprawa została zdjęta z wokandy.
  • Aha … – tylko tyle Piotr powiedział, bo z wrażenia „zgłupiał”. Tego się nie spodziewał.

Spojrzeliśmy się na siebie i oboje kręcimy z niedowierzania głową.

  • Jakie to szczęście ! Nie mam siły siedzieć na sali i być wypytywany.
  • Człowiecze ! Wszystko jest ustawione pod ciebie.
  • Uczysz się, a ty cały świat.

Wypis otrzymaliśmy około 13.00 i zaraz po wyjściu ze szpitala, pierwsze kroki skierował Piotr do firmy oczywiście. Wszyscy czekali na niego z niecierpliwością, a niektórzy szczególnie, ponieważ Piotr miał do podpisania kilka zaległych dokumentów. Leżały na jego biurku, a obok dokumentów jak zwykle jego ulubione i jedyne pióro, które kiedyś dostał w prezencie. Piotr usiadł, przeczytał jeden dokument, potem drugi. Wziął do ręki pióro, nakrętkę położył tuż obok, podpisał, co miał podpisać i chciał zamknąć pióro, ale nakrętka zniknęła ze stołu !!! Dosłownie, bo zawieruszyć się nie mogła. Biurko Piotra jest prawie ascetyczne.

Wszędzie jej szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało …, ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata.

  • Widziałaś to ?!… Cholera co to ? – Piotr zdezorientowany – Może to gacek ?
  • Chwila … – zaczęłam myśleć, bo Piotr już wszędzie gacka widzi.
  • Tym piórem podpisujesz wszystkie umowy … Ktoś cię powitał w ten sposób, jakby chciał powiedzieć welcome home… Pióro to znaczy, że wszystko wraca do normy – zaśmiałam się, bo to był świetny pomysł na przywitanie.
  • Jak Wy to robicie ?!!! – Piotr nie mógł się nadziwić.
  • Nie zdradzam Mojej techniki.
  • Cieszą się, że wróciłeś – miałam na myśli wszystkich Homieli w Niebie.
  • Myślisz ?
  • Musisz żyć.
  • A gdyby się nie udało ?
  • …. Pokazał mi domek z kart jak ktoś zdmuchnął …
  • Czyli wszystko by runęło, trzeba byłoby zaczynać od początku – wiedziałam to na pewno.
  • Dlaczego to zrobiliście ?
  • Żebyś wiedział, że jesteśmy.
  • Czym sobie zasłużyłem ?
  • Dbamy o reprezentację kraju – zażartował Homiel odnosząc się do meczu, który ma się dzisiaj rozegrać, a o którym pół godziny wcześniej rozmawialiśmy.
  • A w jakiej dyscyplinie ta reprezentacja ?
  • Dyscyplinie obrony.


19. 10. 16 r. Warszawa.

Pracownicy firmy byli wczoraj tak przerażeni stanem zdrowia Piotra (był bardzo blady i gwałtownie wychudł), że nakazali mu pozostać w domu. Miał z tego powodu dużo czasu na przemyślenia.

  • Panie Boży dziękuję za życie.
  • Nie ma sprawy, Mały.
  • Ty wiesz teraz.
  • Ja wiedziałem wcześniej, ale wszystko w swoim czasie.

Wieczorem.

  • Podziękowałem Ojcu, że żyję.
  • Jeszcze niejedną radość otrzymasz.

Przypomniałam sobie słowa; zabiorę wam tę codzienność… i zdałam sobie sprawę, że właśnie się sprawdziły, bo teraz będziemy musieli całkowicie przemeblować nasze życie. Lekarz zasugerował, że nasze codzienne, słodkie kawy mocno przyczyniły się do miażdżycy.

  • Te kawki będą mi też szkodzić ? – spytałam.
  • To on jest pomazańcem.
  • … ??? …

Piotr słuchał Modlitwy Jezusowej na YT. W pewnej chwili przestał, bo się wzruszył.

  • Powiedział do mnie …
  • Zaprowadzę cię do twojego źródła, do początku.



Dopisane 04. 07. 2017 r.

  • Nie zdradzam Mojej techniki – nazwaliśmy to wydarzenie „efektem pióra”. Ponieważ zdarzyło nam się to jeszcze kilkukrotnie, używając tego określenia naznaczyliśmy sytuację, kiedy coś było, a zniknęło lub odwrotnie… czegoś nie było, a jest.

  • Wszystko daje, ale psy zostały spuszczone – machina ruszyła, można by rzec.  

  • Nie ma sprawy Mały – często zadziwia mnie bezpośredniość Ojca i wprost uwielbiam takie rozmowy. 
A. Lenczewska; Świadectwo
A. Lenczewska; Świadectwo

  • To on jest pomazańcem – jest kilka znaczeń „pomazańca”, ale ten fragment jest wobec Piotra najbardziej właściwy; W Nowym Testamencie słowo „namaszczenie” to chrio, które oznacza „smarować czy nacierać olejem”, a odnosi się do „poświęcenia na urząd czy służbę”; aleipho, które oznacza „namaścić.” W czasach biblijnych, ludzie byli namaszczeni olejem, aby wskazać na Boże błogosławieństwo lub powołanie tej osoby.

https://www.gotquestions.org/Polski/namaszczony.html

Jednym słowem; powołany / naznaczony do służby.



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nie ostrość, a sprawiedliwość czyni Mi prawdę.

15. 10. 16 r.  Warszawa.

Piotra nie chcą ze szpitala wypuścić, a 20.X. mamy kolejną rozprawę sądową z NIP. Nie mam bladego pojęcia jak to się wszystko rozegra, bo Piotr ledwo siedzi na łóżku. Wyciągam go na korytarz, gdzie możemy porozmawiać i widzę ile to wysiłku od niego wymaga.

  • Pamiętasz słowa Ja cię położyłem, Ja cię zabiorę ? Musisz czekać – przypominam Piotrowi.
  • Nooo … Ostry jesteś Homiel – Piotr już zdążył zapomnieć, że to nie były akurat słowa Homiela.
  • Nie ostrość, a sprawiedliwość czyni Mi prawdę.
  • … To nie ma sensu – powiedział Piotr po namyśle nie rozumiejąc logiki tych słów.
  • A czy ma sens, że boli kręgosłup, a żyły zapchane ?

Piotr był święcie przekonany, że ból i pieczenie w klatce to od zmiażdżonego kręgu i chodził z zawałem przez ostatnie 2 tygodnie. Masakra … Jak sobie przypominam naszą jazdę do Warszawy z prędkością 170 km / h … Zgroza … 

  • Miałaś jeszcze coś oprócz tych otwieranych drzwi ?
  • Nie.
  • Hmm …. Wiesz co słyszę teraz ?
  • To przywołanie do 10 przykazań.
  • Jak często są otwierane ? Kiedy było tak ostatnio ? – już zaczynam drążyć temat.
  • Nie przypominam sobie.
  • Zobacz na jak długo zadziałała wojna światowa?
  • Na 30 lat może … ?
  • 1 na 10 zostanie.
  • ??? Co zrobicie ?
  • Jak żyjesz w prawdzie, nic ci nie grozi córko.
  • ???!!!

Zmroziło mnie słysząc córko. Kto mówi córko ? Dopiero teraz zorientowałam się z Kim rozmawiam. Gdybym wiedziała wcześniej, nawet bym się nie odezwała.

  • Czy ty zdajesz sobie sprawę, że rozmawiasz teraz z Ojcem ? – szepczę do Piotra.
  • A Homiel to myślisz kto ?
  • ??? Naprawdę … ??? – chciałam powiedzieć naprawdę to Ty Ojcze ?…, ale się nie odważyłam. To było takie … dziwne. 
  • Wiesz, co zobaczyłem ? Pamiętasz te scenę, gdy Stuhr wita Bruce Willisa i mówi…. Is this really you ?
  • Oczywiście, że pamiętam, uśmiałam się wtedy do łez.

http://film.interia.pl/wiadomosci/news-stuhr-poznal-willisa-osobiscie,nId,1792201

  • Is this really you Father ? – Piotr sobie zażartował, bo ciągle był przekonany, że to jednak nasz dobry, „stary” Homiel. 
  • …. Yes, I am. My son.
  • ……. –  Piotr zrobił taką minę, jakby kolejny zawał miał. 
  • Słyszysz tyle, ile chcę żebyś słyszała.
  • To są drzwi na wielkie zmiany.
  • Ale dlaczego akurat ja to usłyszałam ? – ciągle byłam zdziwiona.
  • Usłyszałaś prawdę.
  • Otwierają się bardzo rzadko.
  • To informacja dla ciebie, bo na tą informację zasługujesz.
  • Pospadają głowy królów i oszustów.


17. 10. 16 r.  Warszawa.

Od dwóch dni Piotr leży na sali z 6 innymi pacjentami. Kiedy więc go odwiedzam, wychodzimy na korytarz i siadamy przy jedynym stoliku, który tam stoi. Nie rozmawiamy zbyt długo, bo Piotr ciągle za słaby.

  • Miałem dzisiaj fajną wizję. Siedziałem na wzgórzu pod zielonym drzewem. Widziałem dookoła piękną zieleń. Gdzieś w oddali zobaczyłem mężczyznę w białej szacie, który się do mnie zbliżał. Na początku go nie rozpoznałem, dopiero jak się naprawdę zbliżył, zobaczyłem, że to Jezus. Do Niego dołączył starszy mężczyzna z brodą. Od razu wiedziałem, kto to jest. Padłem na twarz przed Nimi, ale Ojciec kazał mi wstać.
  • Już Mi się nie kłaniaj. Stań koło Mnie.
  • Zeszliśmy razem po trawie w stronę pięknego domu ze Złotymi kolumnami. Pod trawą było widać cały wszechświat. Inne światy, a jeden ma odcień zielonego.

Piotr opowiadał i bardzo to przeżywał, wzruszył się. Łezki mu popłynęły, a przechodzących obok ludzi na pewno to nie zdziwiło. Pewnie pomyśleli, że jeszcze jeden tu płacze dziękując za nowe życie.


Na końcu korytarza znajduje się oddział zabiegowy. W pewnym momencie z impetem otworzyły się drzwi i wyszło coś wielkiego. To znaczy mężczyzna w kolorowym, operacyjnym fartuchu i w kolorowej czapce. Z daleka wyglądał jak duży, kolorowy bałwanek. Patrzyliśmy oboje na to zjawisko uśmiechając się. Mężczyzna chciał wyjść z korytarza na schody, ale się cofnął i szedł prosto w naszym kierunku. Dopiero będąc dwa metry od nas zorientowaliśmy się, że to Kowalewski.

  • Myślałem o panu – podszedł do stolika.
  • Dokładnie przyjrzałem się pana sprawie i odkryłem, że jest jeszcze jedna żyła, którą trzeba naprawić. Ten zabieg może zrobić tylko jeden człowiek w Polsce, bo jest najlepszy. To zabieg wysokiego ryzyka i trzeba mieć najlepszy sprzęt.

Przysłuchiwaliśmy się temu z uwagą, a jeszcze z większą … po chwili. Nasz wzrok obsunął się z jego twarzy na jego fartuch. Okazało się, że cały był w kolorowe motylki, symbol Boga. Spojrzeliśmy na siebie w milczeniu i już wiedzieliśmy.

  • Musi pan zgłosić się do najlepszego specjalisty w Polsce, w Katowicach jest Marek Cisowski i on postanowi co dalej z panem robić. Czy robić operację, czy nie.

Spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo, bo wszystko stało się dla nas jasne. Bezwzględnie musieliśmy do tego Cisowskiego pojechać.




Dopisane 03. 07. 2017 r. 

Po dłuższym namyśle postanowiłam przedstawić nazwiska lekarzy, którzy nam pomogli. W hołdzie dla ich wiedzy i by pomogli ewentualnie też innym będącym w podobnej sytuacji, którzy będą to czytać.


  • 1 na 10 zostanie – i nie będzie to w wyniku ogólnoświatowej wojny.

Wrota piekieł.

13. 10. 16 r. Warszawa.

Piotr ciągle w szpitalu, więc w domu jestem sama. Obudziło mnie dzisiaj nad ranem coś … absolutnie mrożącego krew w żyłach. Nie wiem jakich słów użyć, by dokładnie to odzwierciedlić. Najpierw zobaczyłam ogromne, ciemne drzwi, a właściwie wrota, które się z trudem otwierały gdzieś głęboko pod ziemią. Wydawały przy tym straszliwy, bardzo głośny dźwięk. To był dźwięk metalowych, grubych, dawno nie otwieranych wrót. Otwierały się wolno, jakby z wysiłkiem. Zgrzyt metalu przypominał mi dźwięk ocierającego się metalu o metal podczas zwalniania pociągu. Słysząc ten dźwięk pomyślałam, że to musiał być bardzo stary metal, nieużywany przez długi czas, bowiem zobaczyłam wyraźne ślady rdzy pozostawione na ziemi.

Być może ten zgrzyt metalu nawet by mnie nie obudził, bo byłam bardzo zmęczona ostatnimi wydarzeniami, ale wraz z otwieranymi drzwiami trzęsła się dosłownie cała ziemia pod moim łóżkiem. To było niewiarygodne. Po prostu zatrzęsła się ziemia i to ostatecznie poderwało mnie na równe nogi. Po raz pierwszy zrozumiałam co znaczy trzęsienie ziemi. Tak jak nagle się zatrzęsło, tak nagle ucichło. Panował całkowity spokój. Prawdopodobnie nikt tego nie słyszał, ani nie poczuł, to było tylko dla mnie. Już mi się podobna rzecz zdarzyła wcześniej, więc wiedziałam, że to ważne. Byłam pewna, że to trzęsienie zostało wywołane przez otwierające się wrota.

Gdy przyszłam do szpitala, od razu opowiedziałam o tym Piotrowi. Tak się zdenerwował, że natychmiast skoczyło mu ciśnienie  i zrobił się blady.

  • To było przy otwieraniu, czy zamykaniu drzwi ?
  • Otwierały się … Tak mi się wydaje. Spytaj się Homiela, co to było.
  • … mZobaczyłem teraz wielkie drzwi, które się otwierają … Czyje to drzwi ?
  • Jaki dźwięk, taka nacja.
  • Wrota piekieł słyszę.
  • ??? !!! Dlaczego to usłyszałam ?
  • Coś może się stać ? – Piotr był wyraźnie zmartwiony.
  • Nie stać, tylko dziać.
  • Wykorzystali twoją nieobecność.
  • Ale dlaczego ja to słyszałam ? – dopytuję. 
  • Przekażesz w sposób wiarygodny.

Zaczęłam szybko analizować. Z powodu nieszczęsnego zawału Piotr oczywiście się nie modli, po prostu nie ma na to siły. A kiedy się nie modli, gacki sobie folgują. Wyłażą na wierzch.

  • Pokazali co znaczy siła modlitwy. Kiedy się modlisz, wrota są zamknięte. Kiedy cię nie ma, to sam widzisz.
  • Co to się będzie działo ? – Piotr się zamyślił.
  • … Jeśli cokolwiek będzie się działo, twoje serce to wytrzyma ? – pytam niepewnie.
  • Musi.
  • To odpowiedź godna wojownika.
  • Drzwi już nie zamkniesz, a możesz ich nie wypuścić.
  • Zostały otwarte zgodnie z księgą.
  • ???
  • A teraz stój tam na straży.
  • Z jaką księgą ? – …  szukam w głowie.
  • Czy Oni nie przesadzają ? Co my możemy zrobić ? – zapytałam, bo chyba przeceniają nasze możliwości. Poczułam się bardzo zmęczona, z jednej strony zawał, z drugiej taka odpowiedzialność.
  • … Zobaczyłem siebie, byłem w połowie fioletowy. Trzymałem nad sobą wielką gwiazdę …
  • ???!!!
  • Co to będzie się działo ? – znowu Piotr pyta.
  • Nic się nie będzie działo …, jak się sprawisz dobrze. 
  • Wracaj synu, bo jesteś potrzebny.
  • Porządek trzeba uczynić.
  • … Zdajesz sobie sprawę z Kim teraz rozmawiasz ? – pytam po cichu Piotra, bo dopiero teraz to odkryłam …
  • Kto mówi „synu” ?
  • …… – Piotr kiwa głową z niemocy tego, co się  wokół niego dzieje.
  • … Chcę wyjść szybciej ze szpitala.
  • Tylko spróbuj ! Ja cię położyłem, Ja cię zabiorę.
  • …… – ciarki mnie przeszły. Z Ojcem nie ma żartów.
  • Słyszysz ? Masz się kurować, żebyś był w pełni sił. Masz tu mnóstwo czasu, to się módl nawet w łóżku.
  • ……. – widzę, że się zamyślił głęboko.
  • Wiesz co usłyszałem ? Gacka z dołu.
  • Drzwi otwierasz ?!
  • Zgadzasz się na otwarcie drzwi ! 
  • To po co go stawiasz ?! 
  • …… – zamurowało mnie.

Rozmowa między diabłem a Bogiem ? Czuję, że właśnie jesteśmy świadkami wielkiej tajemnicy, którą człowiekowi trudno pojąć.

  • Rozumiesz co się dzieje ? Bóg Ojciec zezwala na otwarcie drzwi … Naprawdę coś zacznie się dziać – mówię do Piotra.
  • To ostatnie wybicie dzwonu przed tym, co nieuchronne i przed tym, o co się modlisz.
  • Dziwne rzeczy będą się dziać, kiedy wszyscy będą spali.

. A modlę się o przywrócenie ustalonego porządku.

  • Ile czasu trwa wybicie dzwonu ? – spytałam mając na myśli, czy przerwa między biciem dzwonu u Nich, to u nas dzień, rok, czy 10 lat. Mając te wiedzę mniej więcej wiedziałabym, kiedy to „coś” zacznie się.
  • Niestrudzenie walczysz o swoje. To chwila – zawstydziłam się w moment, bo faktycznie wykorzystuję każdą okazję, by się dowiedzieć czegoś więcej.
  • Już niedługo nie będziesz mówił do mnie Homiel – zwrócił się do Piotra.
  • A jak ?
  • Znasz Mnie od zawsze.
  • A Ola ?
  • Zrobiła swoje.

To była tak niesamowita i wyczerpująca rozmowa, że Piotr padł na łóżko prawie nieprzytomny.




Dopisane 29. 06. 2017 r.

  • Drzwi już nie zamkniesz, a możesz ich nie wypuścić – nie wypuścić Złego.

  • Zostały otwarte zgodnie z księgą – pół dnia spędziłam przed komputerem szukając o jaką księgę chodzi. Poddałam się po kilku godzinach i spytałam wprost o to Homiela obawiając się, że nakaże mi szukać dalej, ale na szczęście podpowiedział…

Psalmy

I teraz było znacznie łatwiej.

Psalm 24 już od początku w Kościele interpretowany był chrystologicznie, tzn. jako hymn na cześć Chrystusa Króla. Znana jest dobrze apokryficzna interpretacja, która dialog zawarty w psalmie wkłada w usta otchłani i szatana i aniołów. Chrystus, umarłszy na krzyżu, zstępuje do otchłani jako zwycięski Król chwały i roztrzaskuje bramy piekieł, uwalniając sprawiedliwych Starego Testamentu. Chrystologicznie interpretują psalm również Ojcowie Kościoła. Według Świętego Grzegorza z Nyssy natchniony psalmista w tekście tym opisuje wniebowstąpienie Chrystusa dzień ostatecznego tryumfu i królewskiej Intronizacji Jezusa Króla. Grzegorz pisze: Dalszy ciąg tego psalmu (chodzi o nasz podniosły dialog z Psalmu 24) jest może nawet bardziej wzniosły niż sama nauka Ewangelii. Ona bowiem opowiedziała życie Pana na ziemi i Jego powrót do nieba, a ten wzniosły Prorok, wyszedłszy poza samego siebie (…) miesza się między moce nadświatowe i przytacza nam ich słowa śpiewane wtedy, gdy odprowadzając wracającego Pana rozkazują aniołom przebywającym na ziemi (…) podnieść bramy, mówiąc: „Podnieście, książęta, bramy wasze, i podnieście się wy, odwieczne podwoje, a wejdzie Król chwały”. Według czcigodnego Bedy psalmista wyznaje Chrystusa jako Króla chwały. To określenie pada aż pięciokrotnie. Autor natchniony pragnie przez to obudzić specjalną cześć dla Jezusa Króla, który włada całym stworzonym światem.

Teksty te, nawiązując do psalmu i do opisywanego w nim wydarzenia, wykorzystuje także w swej modlitwie Liturgia Godzin. Oto cztery antyfony z Wezwania i z Godziny czytań na wszystkie niedziele Adwentu a więc czasu oczekiwania na przyjście Chrystusa: * Uwielbiajmy Pana i Króla, który do nas przyjdzie. * Oto Król najwyższy przybędzie z wielką mocą, aby zbawić wszystkie narody, alleluja. * Ciesz się i wesel, córo Jeuzalem: Oto twój Król przychodzi do ciebie. Nie lękaj się, Syjonie, bo wkrótce nadejdzie twoje zbawienie. * Oczyśćmy nasze serca na przyjście najwyższego Króla; stawajmy się godni wyjść Mu na spotkanie, bo nie będzie zwlekał i wkrótce nadejdzie. http://www.katolik.pl/jezus—krol-chwaly-,741,416,cz.html


Dziwne rzeczy będą się dziać, kiedy wszyscy będą spali – trudno mi analizować słowa samego Ojca, ale myślę, że powinnam się przy tych akurat słowach zatrzymać na chwilę. Kiedy wszyscy będą spać… może znaczyć dosłowność takiej chwili, ale nauczona doświadczeniem może być to też metafora. Jest kilka ciekawych zdań w Biblii, które nawiązują do słowa sen.

Uczyć głupiego – to kleić skorupy lub budzić śpiącego z głębokiego snu. Mądrość Syracha.

A to, co wychodzi na jaw, ulega przemianie pod wpływem Bożego światła. Dlatego mówi się: „Obudź się, śpiący, i powstań z martwych, a zabłyśnie ci Chrystus”.

Mówiąc Kiedy wszyscy będą spać Ojciec może także powiedzieć…

„Kiedy już nikt w swojej głupocie nie będzie pamiętać o Chrystusie, dziwne rzeczy zaczną się dziać.” By jednak nie pomylić się zbyt mocno poprosiłam o wsparcie Homiela.

  • Co się dzieje kiedy człowiek śpi? Chodzi o tą świadomość, o te wybory.

  • To ostatnie wybicie dzwonu przed tym, co nieuchronne i przed tym, o co się modlisz.

Doświadczenie związane z otwieranymi wrotami stawiam na równi z dwoma innymi spektakularnymi moimi przeżyciami; otwarciem w ścianie okna do Ich wymiaru, który opisywałam kilkukrotnie oraz http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/29/bardzo-konkretna-boza-odpowiedz/ odpowiedź na moje pytanie w postaci trzęsącego się domu. W jakimś sensie to dzisiejsze opisane wydarzenie stawia całą naszą historię na nowy tor. Będziemy w rozmowach wracać do tego wielokrotnie, ponieważ jak się okaże, jest związane z poniższą informacją.

Dwumiesięcznik „Któż jak Bóg”; artykuł dotyczący „Tajemnic Fatimy”.

Krzyż to symbol miłości Boga do człowieka.

28. 09. 16 r. Warszawa.

Natrafiłam w internecie na piękną modlitwę, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Modlitwa Jezusowa. Piotr nadal kuruje się w domu i by zająć mu trochę czasu zmusiłam go, aby ją obejrzał. Zasiadł przed komputerem i zastygł …

  • Gdy słuchałem, po jakimś czasie zobaczyłem siebie. Zobaczyłem jak mój duch wychodzi z ciała i stał się złoto – biało – żółty.
  • Wyjdziesz jak cię wezwę usłyszałem. 
  • Zobaczyłem rękę z góry, która mnie ściągnęła z powrotem do ciała.
  • ………
  • Bóg widzi i kontroluje wszystko.
  • Szczególnie ciebie.
  • Dlaczego ?
  • Zanim diament staje się brylantem, trzeba go oszlifować.
  • Ale diament jest twardy.
  • Dlatego i obróbka niełatwa. A potem jaki piękny …
  • ………
  • Wyciągnę cię zza tego filara Piotr w kościele chowa się za filarem, nie chce się rzucać w oczy.
  • Ale po co ? Ja nie jestem do tego, żeby mówić o sobie.
  • Będziesz mówił o Mnie.
  • Ale jestem za słaby.
  • Nie ty, lecz Ja cię wybrałem.

Po tej rozmowie Piotr znowu osłabł i położył się spać.


Wieczorem oglądaliśmy po raz któryś film „Adwokat diabła”. Kiedyś oglądaliśmy to normalnie, ale teraz każdy wulgaryzm bardzo nas męczył.

  • Brzydzę się przeklinaniem.
  • Bo Mnie nosisz…
  • Po końcówce tego filmy widać, że diabeł nigdy nie przestaje.
  • Jak będziesz odmawiać „Archaniele Michale stań na czele swojego wojska”… , a słowo stało się ciałem.


29. 09. 16 r.  Warszawa.

Piotr zawołał mnie rano zaraz po przebudzeniu.

  • Słuchaj, miałem wizję. Jechałem pociągiem, oglądałem świat przez okno. Widziałem wielkie drzewo i myślałem, że to twoje. Wszystko było na czerwono, niebo, trawa, drzewo … Pokażcie to w naturalnych kolorach, poprosiłem.
  • To jest naturalny kolor teraz.

Ciekawe… Od razu skojarzyłam sobie to z wizją sprzed 2012 roku. W aurze ogólnoświatowej paniki spytałam wówczas, czy coś się wydarzy. Piotr w wizji jadąc pociągiem zobaczył plażę i ludzi spokojnie kąpiących się w morzu. Wiedzieliśmy, że nic się nie wydarzy. Teraz sielski na pozór obraz widzi na czerwono. Targane czerwone drzewo było przez wiatr i nawet wiatr był czerwony. Ta wizja, to zapewne odpowiedź na jedno z pytań, ale o co pytał Piotr ? Nie pamięta. 


Niedługo kolejna rozprawa i Piotr obawia się, że będzie musiał się tam udzielać.

  • A po co masz tam przemawiać ?
  • Masz mówić o swojej urodzie ? – zażartował.
  • Ale jesteś ! – Piotr miał lekki żal.
  • To za budowlańców.

Zaczęłam się śmiać. Nasi sąsiedzi za ścianą od niedawna robią remont, to znaczy kują, wiercą, malują i potrafią tak przez cały dzień. Piotr jest wściekły, że nie tylko chory, to jeszcze spać nie może. Wczoraj wyzwał ich po męsku, oczywiście tylko przy mnie zapominając, że nawet jeśli budowlańcy nie usłyszą, to usłyszy całe Niebo. 

  • Oj tam, oj tam – machnął lekceważąco ręką, jakby parę bluzgów jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
  • Budowlańcy to góra lodowa.
  • Wszystkich osądzasz, a nie jesteś prokuratorem ….
  • ……….. – przysięgłabym, że pogroził teraz palcem, choć oczywiście tego nie zobaczyłam. Nie mogłam przestać się śmiać.

Piotr nie mógł spać i siedział przed telewizorem. Podano ciekawą informację. Miliarder David Rockefeller miał kolejny przeszczep, a jest w wieku 100 lat. http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/david-rockefeller-w-wieku-101-lat-przeszedl-siodma-transplantacje-serca

  • Przekonany, że trzyma Boga w garści.
  • Nic to mu nie pomoże.

Oglądaliśmy także po raz setny „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, historię o poszukiwaniu świętego Grala. Choć według Homiela takowy Gral nie istnieje, dopowiedział parę słów …

  • Nie wierzy się w rzeczy, lecz w ludzi.
  • A krzyż ?
  • Krzyż to nie rzecz, to symbol miłości Boga do człowieka.
  • Oddał Siebie i Syna za ludzi.



Dopisane 17. 06. 2017 r. 

To jest naturalny kolor teraz – dzisiaj spytałam, co znaczy ta wizja, bo żadnego pomysłu na jej rozwikłanie nie miałam.

  • To drzewo to ziemia, nie ma miejsca gdzie się schować.
  • Wystarczy się rozejrzeć, sobie ludzie  piekło robią na ziemi.

Nie bój się być dobry.

25. 09. 16 r.  Warszawa.

Niedziela zaczęła się… można powiedzieć… niesamowicie. Zwyczajowo pojechaliśmy do Ikei na śniadanie. Piotr wziął bułkę z serem i ketchup w jednorazowej, małej, czerwonej saszetce. W pewnym momencie coś mu wlazło między zęby, więc oderwał sztywny, niewielki kawałek saszetki i posłużył się nią jak wykałaczką. Kiedy nie była już potrzebna, położył ją na talerzu, a talerz odłożył do miejsca składowania brudnych talerzy. Wyszliśmy. Piotr otwiera mi drzwi auta, a sam poszedł do bagażnika, by schować zakupione ikeowskie drobiazgi. Siadając na swoim miejscu, czyli na miejscu pasażera zauważyłam, że na jego siedzeniu leży coś czerwonego.

Zdziwiłam się, ponieważ Piotr nie zostawia po sobie śmieci, jest w swoim aucie wyjątkowo pedantyczny. Nie usunęłam tego jednak i czekałam, aż sam to zrobi. Kiedy w końcu Piotr otwiera ze swojej strony drzwi i nachyla się, by wsiąść… zastyga w bezruchu.

  • Co to kurna ! – wyrwało mu się.
  • To niemożliwe … To niemożliwe ! Jak to się tu znalazło ?!
  • Ale co ? – pytam, bo nie wiedziałam co go tak zszokowało.
  • Zostawiłem to w Ikei ! To moja wykałaczka !
  • Niemożliwe …  – tym razem to ja byłam w szoku. Wzięłam ją do ręki i faktycznie ! Końcówka saszetki.
  • Zapomniałeś, a będzie ci potrzebne.
  • ??????   patrzyliśmy na to oboje i nie wierzyliśmy własnym oczom.
  • Jak to zrobiłeś ? – pytam Homiela.
  • ……… – nie odpowiedział.
  • Co poczułeś, jak to zobaczyłeś ?
  • Nooo … Zamurowało mnie, zapomniałem tego, a miałem wziąć. Dzięki, dzięki Homiel …
  • No, ale jak to zrobił ?
  • Nie chcę Ich pytać – Piotr już zniecierpliwiony. 
  • Gdyby chciał, to by powiedział.
  • …….. 
  • Ale ci teraz przygadał … Pokazał mi fragment filmu z Indiany Jones … Jak ta babka chciała wiedzieć wszystko i co się z nią stało.

  • Rozum ogół, nie wchodź w szczegóły.
  • Po raz wtóry ci powtórzę córko. 
  • Wiesz nie to, co chcesz, lecz to, co My chcemy, żebyś wiedziała.
  • Jesteś wierząca i podczas modlitwy o 15.00 wiesz co mówisz …
  • Powinnaś zaufać i wiedzieć.
  • Gdybyś mogła, tobyś wiedziała.
  • . Modlisz się o mnie ? – Piotr zdziwiony po tych słowach, a ja zdziwiona, że o to pyta.
  • A co ?
  • No pokazał mi teraz …
  • Modli się za wszystkich ludzi.

Takiej nauki wystarczy mi na rok. Byliśmy pod wielkim wrażeniem tej prostej i niezwykłej czynności. Jak Oni to robią ???!!! Zachodziłam dalej w głowę i nic nie mogłam sensownego wymyślić. Wybieraliśmy się dzisiaj do Kazimierza Wielkiego zamierzając też tam coś zjeść i Homiel uznał, że wykałaczka będzie niezbędna !!! 


Pojechaliśmy w milczeniu do Katedry, do „naszego krzyża”. Wchodząc przywitała nas oczywiście żebrząca kobieta. Piotr musiał być ciągle w lekkim szoku, bo przeszedł obok niej zupełnie bezbarwnie. Nie wiem o czym myślał, ale słowa Jezusa szybko przywołały go do pierwotnego, trzeźwego stanu. Zaczął mi dyktować nie zważając na kobietę.

  • Nie bój się być dobry, jak Ja byłem dobry.
  • Daj jej, a twoje serce zapełni się radością tak, jak Ja im dałem.
  • Kiedy umierałem na krzyżu i cierpiałem, cieszyłem się, że tak wielu uratowałem …
  •  Zobaczyłem jak rozpościera ręce na cały świat …
  • Poczułem, że cieszył się, że wypełnił wolę Ojca … Jego cierpienie było radością … Pokazał mi, że jak cierpiał, to się cieszył.
  • A ja poczułam wielki ciężar tych słów …

Słowa Chrystusa zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Pochlipywałam przez jakiś czas cicho … Kilkanaście minut później jadąc do Kazimierza odezwał się Homiel.

  • Wielka chwała dla tego, kto zrozumie.
  • Istotą diabła było, żebyś się nie dowiedział prawdy.
  • Dlaczego ?
  • Każdy, kto zna swoje korzenie, chce do nich wrócić.

Zamyśliłam się … Gdy człowiek pozna, gdzie jest jego Prawdziwy Dom i co znaczy Prawdziwy Dom, chce do niego wrócić. Każdy chciałby do niego wrócić.


Gdy Piotr prowadzi, to ja zatapiam się myślach. Biblia to nie tylko Pismo Święte, ale i kronika. Przekonałam się o tym ostatnio oglądając na Discovery wszystkie filmy dokumentalne na temat Biblii. Rozstąpienie wód, plagi egipskie, wielki exodus, historia Jezusa … Wszystko się faktycznie wydarzyło i nauka jest w stanie to udowodnić.

  • Ponoć Henoch żył 330 lat … To prawda ?
  • Wszystko jest dla Boga możliwe.
  • Ale ! Mówiłeś raz, że nie znasz takiego, kto by tak długo żył.
  • To, że nie znam, nie znaczy, że nie żyli.
  • To znałeś Henocha, czy nie … ? – i chyba posunęłam się za daleko, bo gwałtownie zabolała mnie głowa.
  • Czy to ta sama osoba Henoch i Eliasz ?
  • Można być w wielu miejscach naraz – … co to miało znaczyć ? Nie wiem.
  • Jakie macie plany wobec Piotra ?
  • Musi się wypełnić co zostało spisane.
  • A gdzie jest to spisane ?
  • Księga Rodzajów.
  • Coooo ? – spojrzeliśmy na siebie gwałtownie.
  • Radości nie będzie końca.
  • Przyjdzie Zbawiciel po swoje dzieci.

Zamilkliśmy aż do Kazimierza. Tam zwiedziliśmy nasz ulubiony klasztor, zjedliśmy obiad i wróciliśmy. Nie byliśmy zbyt długo, bo Piotr dziwnie się czuł. Bolał go, jak twierdził cały przełyk i piekło ucho. W pewnym momencie nawet nie mógł zrobić kroku do przodu, bo po prostu zastygł w bezruchu jak pomnik. Widziałam, że każdy ruch sprawia mu trudność. Wracaliśmy do Warszawy w zwolnionym tempie.

  • Fajnie nam się jedzie – Piotr.
  • Tak, bo jesteśmy przede wszystkim przyjaciółmi. Wiemy z czym walczymy i wiemy o co chodzi.
  • Jesteście nie tylko przyjaciółmi, ale między wami przymierze.
  • A wiesz z kim zawiera przymierze Ojciec ?
  • Razem jesteście bronią.
  • Kiedy przyjdzie Mesjasz ? Za 100 lat, za 200 lat ? – pytam dalej dociekliwie.
  • Za 200 lat nie byłoby sensu.
  • To za 100 lat ?
  • Zdecydowanie krócej.
  • Dlaczego ?
  • Spójrz … Jaki układ się tworzy(p.s. Trump – Putin) narastająca Azja, zepsuta Europa.
  • A będziemy świadkiem przyjścia Zbawiciela ?
  • Nie jestem w stanie tego powiedzieć, za dużo oczekujesz.

Jechaliśmy dalej obżarci po rybie i 4 drożdżówkach.

  • Chcę głodu.
  • Nie mów głodu.
  • To jeden z jeźdźców apokalipsy, a nie wiesz jak wielu cię słucha.
  • Mów postu. Nazywaj rzeczy po imieniu.
  • Odwiedziliście Zbawcę i Jego Matkę, a teraz jedź spokojnie.

Wieczorem.

Oglądaliśmy film z Jim Caviezelem „Outlander” i przypomniałam sobie natychmiast o słowach Jezusa na jego temat.

  • Czy on kiedyś się dowie, że Jezus go wybrał do roli w „Pasji” ?
  • ……… – cisza.
  • … Położył ci wieniec na głowie.
  • ??? 
  • To laur. Kiedy nadejdzie czas, rydwan przyjedzie po ciebie, 6 białych koni.
  • A kto będzie prowadzić ?
  • Jeździec.
  • Kto ?
  • Niespodzianka.



Dopisane 13. 06. 2017 r. 

To był niesamowity dzień, a będzie takich znacznie więcej.

  • Odwiedziliście Zbawcę i Jego Matkę, a teraz jedź spokojnie już wtedy, jak się okazało dzisiaj, Piotr miał zawał, o czym nie wiedzieliśmy. To dlatego Homiel powiedział jedź spokojnie.

  • A wiesz z kim zawiera przymierze Ojciec? Przymierze; oznacza w języku polskim znacznie mniej niż terminy występujące w Biblii hebrajskiej (berit) oraz greckiej (diatheke). Oznaczają bowiem przysięgę, obietnicę, uroczyste zapewnienie, a tylko w niektórych przypadkach określają wzajemnie podjęte zobowiązania.

Ten aspekt wzajemności nie zawsze charakteryzował relacje między Bogiem a ludźmi, które były nazywane tymi dwoma słowami. Zobowiązaniem podjętym tylko ze strony Boga było przymierze zawarte z Noem i całym stworzeniem, kiedy Bóg obiecał nigdy więcej nie zsyłać na ziemię potopu. Podobne było pierwsze przymierze z Abrahamem. Przymierza te nie mogły zostać zerwane, ponieważ stroną zobowiązującą się był Bóg zawsze wierny, a nie człowiek, który okazywał się wiarołomny. Dlatego pierwsze dwa przymierza są wieczne. Inne było przymierze zawarte za pośrednictwem Mojżesza na górze Synaj, a następnie odnowione przez Jozuego i pokolenia Izraela w Sychem. Bóg zobowiązywał się ich chronić, w zamian spodziewał się posłuszeństwa ogłoszonemu Prawu.

Zdecydowanie inny jest charakter przymierza zapowiedzianego przez Boga ustami Jeremiasza. Inicjatywa przymierza zależy całkowicie od Boga. Działanie ludu jest ukazane bardzo negatywnie: wszystko, co lud czynił w przeszłości, przemawiało przeciwko zawarciu na nowo przymierza. Bóg jednak decyduje się przezwyciężyć przeszkody stawiane przez lud. Nie domaga się niczego, lecz czyni wszystko sam, zawierając nowe i wieczne przymierze.

Pomimo trwałości jest ono jednak wzajemne, ponieważ dotyczy obydwu stron: Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem. Lud jest aktywnie włączony w przymierze, ale tym, który to włączenie powoduje, jest sam Bóg. To On działa od wnętrza człowieka, w jego sercu. To działanie człowiek przyjmuje w sposób wolny i ostateczny. Tę nową i trwałą relację między Bogiem a człowiekiem ustanawia życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, a jej rezultatem jest to, czego Stare Przymierze nie było w stanie zapewnić: uwolnienie od mocy grzechu, wolność do posłuszeństwa Bogu. http://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/PRZYMIERZE


  • Musi się wypełnić co zostało spisane. Księga rodzajów. Radości nie będzie końca, przyjdzie Zbawiciel po swoje dzieci. 

Musiałam wgryźć się w Księgę Rodzajów od zera. Dzięki badaczom Biblii słowa Homiela stały się dla mnie zdecydowanie bardziej zrozumiałe.

Po pierwsze; to w KR po raz pierwszy pada imię Henocha i jego krótki opis, że żył z Bogiem w przyjaźni.

18. Gdy Jered miał sto sześćdziesiąt dwa lata, urodził mu się syn Henoch. 19. A po urodzeniu się Henocha Jered żył osiemset lat i miał synów i córki. 20. Jered przeżył ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata, i umarł. 21. Gdy Henoch miał sześćdziesiąt pięć lat, urodził mu się syn Metuszelach. 22. Henoch po urodzeniu się Metuszelacha żył w przyjaźni z Bogiem trzysta lat i miał synów i córki. 23. Ogólna liczba lat życia Henocha: trzysta sześćdziesiąt pięć. 24. Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg.

Po drugie; Cała tradycja żydowska i chrześcijańska widziała tu proroctwo mesjańskie – zapowiedź króla-pasterza, który pochodząc z tego pokolenia zdobędzie posłuch nawet u pogan. Wstępną realizacją był Dawid, lecz pełną – dopiero Chrystus. „Do którego ono należy” stanowi poprawkę dokonaną na podstawie przekładów staroż. Hebr. wyraz niezrozumiały. Sziloh – odczytywany przez niektórych w sensie: „aż danina będzie mu przyniesiona”; inni popr.: „do którego należy sąd”. http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=49 

10. Nie zostanie odjęte berło od Judy, ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!

Po trzecie; Henoch, ojciec Matuzalema nie umarł; został zabrany (można by rzec ‘pochwycony’) prosto do nieba nie przechodząc przez śmierć. Ciekawym jest fakt, iż najstarsze proroctwo Biblii wypowiedziane zostało przez Henocha jeszcze przed potopem, a dotyczyło powtórnego przyjścia Chrystusa. Nie jest ono zapisane tutaj, ale cytowany jest w przedostatniej księdze Biblii – w liście Judy). http://biblia24.com/blog/2013/06/03/wiadomosc-ukryta-w-ksiedze-rodzaju/ 

14. Już Henoch, który żył siedem pokoleń po Adamie, prorokował na temat tych ludzi: „Oto nadchodzi Pan z tysiącami swoich świętych, 15. by dokonać sądu nad wszystkimi ludźmi, by obnażyć wszystkie bezbożne czyny i wszystkie bluźnierstwa, jakie wypowiedzieli przeciwko Niemu bezbożni grzesznicy”.

Antychryst teraz czyni dobro, lecz to zatruty owoc.

21. 09. 16 r. Warszawa.

Ciągle próbuję przekonać Piotra, by jechać do Poznania, a Piotr nie i nie. Przekonuję też Homiela, że to ważne, a On odpowiada po swojemu. Pokazał dużą klepsydrę i spadający piasek. Na dole klepsydry napis koronka.

  • Teraz uderzasz głową w mur, potem murów nie będzie.
  • Otworzą się drzwi …
  • Zobaczyłem światło za drzwiami i klucz z ząbkami, który trudno włożyć do dziury, aż w końcu wkłada się idealnie. Musisz czekać, aż wszystko u Nich się dopasuje.

Zamilkłam, bo już nie miałam żadnych argumentów. Wiem co znaczy koronka i wiem co znaczy klepsydra. Rozwiązanie wymaga czasu. Ćwiczenie mojej cierpliwości to ciężka dla mnie nauka, ale nie mam już żalu, ponieważ rozumiem, iż Piotr to trudny orzech do zgryzienia. Tak bardzo nie chce się udzielać innym, że najlepiej odgrodziłby się murem i przeżywał wszystko sam. Ledwo  moje pisanie na blogu toleruje.

  • Można być razem, a można być oddzielnie.
  • Można być oddzielnie, a można być razem – Homiel raptem ni stąd ni zowąd.

Chce mi chyba przekazać, że muszę mieć więcej zrozumienia dla Piotra i poczuć się przez chwile w jego skórze. 


Wieczorem oglądaliśmy ciekawy dość film; „Przypadek 37” Pracownica socjalna stara się pomóc jednej ze swoich podopiecznych. Dziewczynka jednak nie jest tym, za kogo się podaje. Film, który daje do myślenia i otrzeźwia. Nie każdy wyglądający jak diabeł jest diabłem. http://www.filmweb.pl/film/Przypadek+39-2009-318437

  • Zaprawdę powiadam ci, że ten, co jest aniołem, ma rogi. 
  • A ten, co ma rogi, jest aniołem – skomentował Homiel.



22. 09. 16 r. Warszawa.

Piotr rano wstał zmęczony.

  • Ciągle słyszę w głowie Eliasz, Eliasz. Sprawdź, bo mam już dosyć.

Oczywiście sprawdziłam w internecie… znowu. Jeśli Homiel co jakiś czas do niego wraca, znaczy, że coś przeoczyliśmy. Pierwsze co mi się pojawiło to objawienie z LA SALETTE z 1864 roku.

http://www.apokalipsa.info.pl/objawienia/la_salette.htm

Lecz oto Henoch i Eliasz, pełni Ducha Bożego! Będą oni przemawiać z mocą Bożą i ludzie dobrej woli uwierzą w Boga i wiele dusz dozna wzmocnienia. Dzięki mocy Ducha Świętego dokonają oni wielkich rzeczy i potępią diaboliczne błędy Antychrysta! Biada mieszkańcom ziemi!

Spojrzeliśmy na siebie nie wiedząc co z tą wiedzą zrobić.

  • No i co? Apokalipsa idzie ? – spytałam niepewnie.
  • ……… – Piotr wzruszył ramionami.
  • Antychryst zostanie zdemaskowany ? Czy faktycznie ?
  • Teraz czyni dobro, lecz to zatruty owoc.
  • ???!!! 
  • Czyli już jest ? – spytałam zdziwiona.
  • Czy ta wiedza zmieni coś w naszym życiu ? O Henochu, Eliaszu … – pyta Piotr nie rozumiejąc dalej o co Homielowi chodzi.
  • Po to się wszystko dzieje, żebyś czynił świadomie.
  • Ale ja nie mam siły – i rzeczywiście, ostatnio Piotr jest wyjątkowo ciągle zmęczony. 
  • Czy znasz czynny wulkan, który nie ma siły ?

Nie chciało mi się w tej chwili nad tym zastanawiać, bo to już kosmos.

  • Nie przekonuj. Ważne, żebyś ty wiedział zwraca się do Piotra. 
  • Eliasz to Henoch, tak mówił Homiel … Już zgłupiałam. Ale Metatron nie był Eliaszem o ile wiem… – myślę głośno. 
  • Eliasz to nie jest wiedza tajemna.
  • Kiedy się dowiesz prawdy, będziesz wiedział co robić.



Dopisane 09. 06. 2017 r.

  • Teraz czyni dobro, lecz to zatruty owoc – wyjdę trochę do przodu i wyjawię, że antychryst istnieje i to nie jest jedna osoba. Ciekawy jest ten fragment u Alicji Lenczewskiej w „Słowo pouczenia”;


Czy nadchodzi apokalipsa? – odpowiem za kilka miesięcy, ale na dzisiaj…


LA SALETTE, r. 1864proroctwo z La Salette wspomina o dwóch znanych prorokach pojawiających się przed apokalipsą, jednak sama apokalipsa według św. Jana wspomina jedynie o 2 świadkach.

Dwom moim Świadkom dam władzę, a będą prorokować obleczeni w wory, przez tysiąc dwieście sześćdziesiąt dni. Oni są dwoma drzewami oliwnymi i dwoma świecznikami, co stoją przed Panem ziemi. A jeśli kto chce ich skrzywdzić, ogień wychodzi z ich ust i pożera ich wrogów. Jeśliby zechciał ktokolwiek ich skrzywdzić, w ten sposób musi być zabity. Mają oni władzę zamknąć niebo, by deszcz nie zraszał dni ich prorokowania, i mają władzę nad wodami, by w krew je przemienić, i wszelką plagą uderzyć ziemię, ilekroć zechcą. A gdy dopełnią swojego świadectwa, Bestia, która wychodzi z Czeluści, wyda im wojnę, zwycięży ich i zabije. A zwłoki ich /leżeć/ będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się: Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. I [wielu] spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia oglądają ich zwłoki, a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu. Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy. A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych, co ich oglądali.

Pierwsi chrześcijanie, tacy jak TertulianIreneusz z Lyonu i Hipolit Rzymski, doszli do wniosku, że dwoma świadkami byli Enoch i Eliasz, czyli prorocy, którzy nigdy nie umarli, ponieważ Bóg „zabrał” ich do siebie. Na jednego ze świadków proponowano też Mojżesza, ze względu na jego zdolność do przemiany wody w krew i moc zsyłania plag na ziemi[2]. Współcześni teologowie, tacy jak John Walvoord, porównali „dwa świeczniki” i „dwa drzewa oliwne” z jedenastego rozdziału Apokalipsy, do złotego świecznika i dwóch drzew oliwnych z czwartego rozdziału Księgi Zachariasza. Poprzez identyfikację dwóch gałązek oliwnych jako „dwóch pomazańców” lub „dwóch synów oliwy”, w Księdze Zachariasza, poparta zostaje dosłowna interpretacja, wedle której dwaj świadkowie są konkretnymi dwiema osobami. Tak uważał między innymi szkocki teolog, William Barclay[3]. John Walvoord wskazał, że przez wzgląd na brak imion świadków, byłoby bezpieczniej stwierdzić, że nie są oni związani z żadnymi poprzednimi biblijnymi bohaterami. Zwolennicy dosłownej interpretacji Apokalipsy wierzą w dyspensacjonalistyczną i futurystyczną interpretację, która zakłada pojawienie się dwóch świadków w dniach ostatecznych[4]. https://pl.wikipedia.org/wiki/Dwaj_świadkowie

Przed objawieniem w Lasayette mamy jeszcze;

Apokalipsa Eliasza, httpwww.academia.edu5055912Żydowska_Apokalipsa_Eliasza_Sefer_Elijahu_
Apokalipsa Eliasza,                  httpwww.academia.edu5055912Żydowska_Apokalipsa_Eliasza_Sefer_Elijahu_

  • Eliasz to nie jest wiedza tajemna –  Homiel potwierdził w niedawnej rozmowie ( opiszę za kilka miesięcy), że jednym z tych proroków jest Eliasz. Wiele jest danych o Eliaszu i nie wiem jeszcze o jaką prawdę chodzi. Jednak może o taką, że Eliasz i Henoch to jedna dusza, jak to określił Homiel. A jeśli to jedna dusza… to tak naprawdę jeden prorok. Skupię się na podobieństwach między Henochem i Eliaszem i jeszcze raz zadam pytanie, czy taka opcja jest w ogóle możliwa?

1. Henoch i Eliasz nie umarli jak zwykli śmiertelnicy. 2. Obydwaj zostali wzięci do nieba. 3. Obydwaj są przedstawieni przez autorów biblijnych jako pozostający w bardzo bliskiej zażyłości z Bogiem. 4. Obydwaj posiadają moc niszczenia swoich wrogów, kontroli nad pogodą i zsyłania plag. 5. Obydwaj żyją w bliskiej komunii z Bogiem jeszcze zanim została ona ułatwiona poprzez działalność i nauczanie Jezusa Chrystusa.

Pytam się dzisiaj Homiela, czy to jest wystarczająca prawda o Eliaszu …

  • Tak naprawdę wiesz niewiele.

Niewielu się dostaje, kto puka i stuka.

19. 09. 16 r. Warszawa. 

Wczoraj przyjechała do Warszawy nasza córka. Postanowiliśmy poprowadzić ją utartymi ścieżkami i pokazać nasze miejsca. Po wizycie w katedrze pojechaliśmy do CH Arkadia. Widząc atrakcyjne witryny sklepowe mała wsiąkła gdzieś po drodze, a my zwyczajowo poszliśmy do Grycana. Siedzimy przy stole, rozmawiamy i plum ! … Ptasia kupka spadła na rękaw koszuli Piotra. Podnosimy głowy do góry i szukamy wzrokiem latającego sprawcy,  a tam nic.       

  • Aaaa … To numer ! Tutaj ?!!! Skąd się to wzięło !
  • Przed przeznaczeniem nie uciekniesz, teraz wiesz ?
  • Rany …. I tak nie zostanę księdzem … Jak Wy to sobie wyobrażacie ? Nie jestem w tym dobry.
  • Wszystko musi być wyważone, żeby uwierzyli.
  • Macie Swoich kapłanów – Piotr dalej z uporem.
  • Każdy ksiądz do was trafi ? – spytałam przy okazji.
  • Niebo nie jest dla księży, ale wyznawców Boga, którzy Mu służą w mundurze.

No tak, sama sutanna to zdecydowanie za mało. Mieć habit nie wystarczy, by wejść do Nieba. Wyznawcą Boga nie jest ten, kto o Nim mówi, bo o Bogu mówią wszyscy księża. Wyznawcą Boga jest ten, kto idzie zgodnie z tym, co mówi Bóg. Nie wiem, czy w dzisiejszych czasach chociaż połowa kapłanów spełnia ten warunek. 

  • Wielu puka i stuka.
  • Wierz Mi, niewielu się dostaje, kto puka i stuka.
  • Dostaje się nie ten, co chce, lecz ten, co zasłuży.
  • ………
  • Nie mam czasu na pisanie. Dziwne … Poczułam dzisiaj do tego tęsknotę – przyznałam Piotrowi.
  • Jak to mówią … Oręż przyrósł ci do ręki.
  • Hmm …. Coś w tym jest – kiwam głową. 
  • … A co z NIP ? – pyta Piotr.
  • … Usłyszałem … Antrakt.

Antrakt – przerwa między aktami przedstawienia teatralnego, opery, częściami koncertu muzycznego; także epizod instrumentalny wykonywany między aktami opery czy baletu (muzyka antraktowa).

  • A teraz zapraszamy wszystkich do sceny finałowej.
  • W październiku będzie koniec ?
  • To nie przypadek. To co było na początku, będzie na końcu.
  • Potem wchodzimy w nową epokę. Wszystko cię zaskoczy.
  • Powinienem się bać ?
  • Czy należy się bać, skoro Ojciec jest przy tobie ?
  • Ten, co kocha dobra materialne, zrezygnuje z tego.
  • Łatwiej ci będzie wejść boso do Ojca.
  • A NIP, co z nimi się dzieje ? – Piotr znowu. 
  • To zło ulęknione.
  • Ta rozprawa i wyrok przytnie im skrzydełka, już nie będą tacy mocni… – Piotr lekko ironicznie.
  • Na skrzydła to trzeba sobie zasłużyć.
  • To błona, nic więcej – pokazał nietoperza obdartego ze skrzydeł. Gacek bez skrzydeł…

  • To nie jest normalne, że ciągle przegrywam – ostatnio Piotr ma fatalną passę. Przegrywa po kolei wszystkie przetargi. 
  • Dla kogo ? -… jest nienormalne, chciałby dopowiedzieć Homiel.
  • Jak to dla kogo ? 
  • Nic nie dzieje się bez zgody Ojca.
  • Nawet diabeł może zrobić tyle, ile mu pozwolą.
  • Tak jest zawsze ? Dajecie czasami wolną rękę diabłu ? – pytam.
  • Nigdy.
  • Gdy ginie dziecko, to wola Ojca ?
  • Nic nie dzieje się bez przyczyny.
  • Nie masz wiedzy, by oceniać ponadto co wiesz.

Pojawiła się córka i zaciągnęła nas do sklepu obuwniczego. Piotr przyglądał się jakimś męskim mokasynom myśląc pewnie, że przydałyby się do jego kolekcji.

  • Cieszysz się butkami ?
  • Niedługo nie dadzą ci spokoju.

Co miał na myśli ?  1) Piotr będzie miał wyrzuty sumienia, że ma ich za dużo. 2) Piotr będzie ciągle w ruchu, podróży. 3) Nie wiem.



20. 09. 16 r.  Warszawa. 

Piotr miał w nocy bardzo intensywną wizytę gacków. Do tego stopnia, że musiał spać przy zapalonym świetle, co dawno mu się nie zdarzyło.                                                                    

  • Dlaczego ?
  • Wszystko co do świata przychodzi …, przyszło do ciebie.
  • Mniej się modliłeś, nawet Ola się nauczy.
  • A czego się może nauczyć ?
  • Namaszczania. Twoja modlitwa jak namaszczenie.
  • Niech modlitwa będzie przyjemnością.
  • Modlitwa od grzesznika ma większą moc niż od człowieka prawego.

Piotr tego nie wie, co ja wiem. Będąc uważnym obserwatorem i uczestnikiem wszystkich wydarzeń to nie Piotr się uczy najszybciej, to ja się uczę. 


  • To dzięki Wam mamy w tym roku normalną pogodę ? – rok temu latem było wyjątkowo gorąco i obawialiśmy się tego powtórki. 

  • Bardzo wielu by zmarło bracie.
  • Jestem Twoim bratem ?
  • Jesteś Nam bratem – poprawił.
  • Pogoda to prezent od Pana Boga.
  • Gdybym chciał wejść do banku, to co ? Też mi dacie ? 
  • Dlatego bracie widzę potężny łańcuch na twojej szyi, nie smycz.
  • ………. – oboje zaczęliśmy się śmiać. Myślę, że nie jeden, a dwa łańcuchy byłyby w sam raz. 

Wieczorem.

Jakiś czas temu skontaktowałam się z pewnym znanym egzorcystą wysyłając mu zdjęcie Zielonego. Musiało to zrobić na nim spore wrażenie, ponieważ zaprosił nas na spotkanie w Poznaniu. Piotr nie dał się przekonać, czym mnie oczywiście od razu wkurzył. Nie odzywaliśmy się do siebie siedząc razem na jednej sofie. Zobaczyłam po kilkunastu minutach jak Piotr wyciąga dłoń przed siebie i ją otwiera, jakby chciał kogoś lub coś dotknąć.

  • Skoro wiesz, co od ciebie chcę, to wiesz, co masz robić.
  •  To usłyszałem …

Od razu nastał między nami pokój.

  • Zrozumiałem wizję z Ojcem.
Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział;
- Nie tego od ciebie oczekuję i przeszedł bokiem.
  • Kiedy usunąłem Mu spod nóg bolec, chodziło o to, że Bóg Ojciec nie chce, bym Mu służył, bym się Nim zajmował. Mam służyć innym.
  • …….. – ręce mi opadły.
  • No przecież słyszysz to od dawna !… To jak ? Jedziemy do Poznania ?
  • …. Co by nie zrobił, to nic nie da, dopóki nastanie czas, by to się stało.
  • Jeśli nie ty, on przyjedzie.
  •  Ojciec chce, bym prowadził ludzi, modlił się za nich, czyścił .. Powiedział teraz …
  • Weź kulę ziemską w rękę i nałóż drugą.
  • To, czego cię uczyłem.

  • Bądź tym, kim jesteś.

Zamilkliśmy oboje, bałam się odezwać i ruszyć jednocześnie. I tak trwaliśmy przez długą chwilę.


  • Czy naprawdę wszystko planujecie ? – Piotr spytał Homiela.

  • Wszystko.
  • A nasza wolna wola ?
  • Wszystko powtórzył. Dał do zrozumienia, że nasze wybory jako alternatywa też są zaplanowane. Każdy ruch człowieka jest przewidziany.
  • Czy Wasza nauka nie jest zbyt brutalna ? – bo jak można wytłumaczyć kobiecie stratę małego dziecka.
  • Co czułaś, gdy obserwowałaś Piotra ?

Homiel przypomniał mi moment, kiedy byłam w kloszu…

Kończąc swoje myśli poczułam dziwną rzecz. Kątem oka zauważyłam przezroczystą powłokę, która powoli się na mnie zsuwała, aż w końcu znalazłam się w jej całkowitym wnętrzu. Obserwowałam Piotra jak na kogoś zupełnie obcego będąc za tą przezroczystą przesłoną, jak w kloszu. Zadziwiające odczucie… Poczułam się tak, jak musi się czuć Homiel, kiedy nas obserwuje… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/03/zakazany-owoc/

Co czułam wtedy ?…  Czułam się jak odpowiedzialny naukowiec w laboratorium. Oglądałam Piotra jak eksponat za szybą w muzeum. Czy to była już obojętność, czy raczej po prostu brak emocji wynikający z tego, że ja wszystko o tym „eksponacie” już wiem ? Jego przeszłość i jego przyszłość, jego słabe i mocne strony, jego myśli, uczucia, marzenia … Wszystko. 

  • Czy to dobrze, że miałam takie uczucie ? A gdzie miłość ?
  • Nie tobie to oceniać.



Dopisane 07. 06. 2017 r. 

  • Nic nie dzieje się bez zgody Ojca. Nawet diabeł może zrobić tyle, ile mu pozwolą –  Nic  nie dzieje się bez woli Ojca, a diabeł robi tyle, ile może. Z  jednej strony  Niebo  zezwala im na działanie, a z drugiej nakazuje z nimi walczyć. Dlaczego?
A. Lenczewska; Słowo pouczenia.
A. Lenczewska; Słowo pouczenia.

Niebo obserwuje nas uważnie w jakim kierunku będziemy się rozwijać i uczyć. Ta nauka może wydawać się dla nas zbyt  trudna, ale…

Lenczewska; a kto powiedział, że będzie łatwo
Homiel czasami mawia; A gdzie jest zapisane, że będzie łatwo…