Tak jak Mnie nosisz, tak Mnie masz.

27. 01. 17 r. Warszawa.

Piotr się rozchorował i w duszy dziękowałam Bogu, że tak to zorganizował. Siedzi w domu i zrzędzi na całego leżąc na kanapie i wpatrując się w TV. Oglądaliśmy jakiś program, w którym chłopak w wieku 11-12 lat darł się na swojego rodzica, dodatkowo rzucał krzesłami i talerzami. Widzę, że Piotrowi żyły wychodzą na czole …

  • Ja bym dał takiemu w dupę, a komputer zakopał w ziemi – nie wytrzymał.
  • A co Homiel na to ? – pytam ze śmiechem.
  • Anielskie wychowaniei też się śmieje.
  • A co Ty tam wiesz ! – żachnął się.
  • ……… – śmiałam się już na całego.

Piotr dalej trzyma w ręku pilota i na każdym kanale jest średnio 5 minut, co zaczyna doprowadzać mnie do szału. Ponad setka kanałów co 5 minut. W końcu zatrzymał się na filmie „Iluzjonista” i o dziwo doczekał aż do końcahttps://www.youtube.com/watch?v=ekLY7N_kbfw

  • Widzisz ? – mówi do mnie – Zawsze trzeba wierzyć faktom.
  • A ty wierzysz tylko faktom ?
  • Gdybyś wierzył tylko faktom, jakbyś wierzył w Nas ?

Hmm… To prawda. Jestem ciekawa, czy ktokolwiek czytający ten dziennik uwierzy naprawdę ? Nie ma twardych dowodów na istnienie Nieba, nie ma twardych dowodów na istnienie Boga poza relacjami i doświadczeniami wielu ludzi. A jednak … Mam zdjęcia, mam świadków, mam konkretne doświadczenia … Czy to wystarczy ? Nawet Piotrowi zdarza się zwątpić twierdząc, że to zbyt nieprawdopodobne, by działo się naprawdę…, a dzieje się ! I to niemal codziennie !!! 


Zostawiłam Piotra z jego pilotem, a sama zanurkowałam do internetu. W pewnej chwili Homiel przywołał mnie do porządku, bym nie traciła więcej energii.

  • Rozważaj, szykujcie się na zmiany, one ruszą gwałtownie.
  • Potrafisz przestraszyć ! – Piotr.

Już pierwsza fala wprowadziła w nasze życie wiele zmian, a co dopiero będzie po drugiej ? Na przykład już nie spotykamy się codziennie na naszej porannej „randce”, nad czym ubolewam szczególnie. To duża dla nas zmiana. 

  • Jakoś nie płaczesz za kawą i niesmaczna jest …, a ciągle słyszysz.
  • Homiel, jesteś najlepszym naszym przyjacielem. 
  • Skończcie swoje sprawy i do Domu, prawdziwego Domu. Niemurowanego.
  • … ??? …
  • A jakiego ?
  • Postawionego.
  • …. ? ….
  • Zgra się NIP i serce ?
  • Zgra.
  • Ale jak połączyć z tymi falami ? – Piotr słusznie pyta, bo i ja tego nie widzę.
  • … Pokazał mi warkocz, czyli będzie się przeplatać jedne z drugim.

W TV mignął mi film dokumentalny. Mignął, bo przecież zdołałam obejrzeć jedynie 5 pierwszych minut ! Pokazano historię seryjnego mordercy skazanego później na śmierć. Wykorzystałam te parę minut, by zadać pytanie …

  • Czy kara śmierci jest słuszna ?
  • Błąd w sztuce. Niebo to jest miłosierdzie.
  • Nie zabijaj, nie zabijaj …, przykazanie boskie.
  • A świnie … ?

Wczoraj wracając do Warszawy i mijając jakieś zakłady mięsne zauważyłam ciężarówkę do przewozu zwierząt stojącą pod bramą zakładu. Mężczyzna popędzał kilka świń prawdopodobnie do ubojni. Musiał je popychać rękoma, bo nie chciały tam wejść. Krótko obserwowałam tę scenę, ale wystarczająco długo, by coś chwyciło mnie za gardło.

  • Zwierzęta zostały dane człowiekowi.
  • Ale szły na rzeź !?
  • Czyż ryba wyłowiona nie idzie na rzeź ?
  • Buddyzm wyżej ceni życie zwierzęcia.
  • Daj spokój, Piotr ci później wyjaśni.
  • Wyjaśni ? Będzie miał taką wiedzę ?
  • ……….  – nie odpowiedział.

Piotr znowu przełączył na inny kanał. Pokazano flesz z pokazów mody we Francji. Piotr parzy i patrzy … i się krzywi.

  • Za darmo bym tego nie chciał.
  • Toteż za darmo nikt ci nie daje.
  • ………. – oboje się roześmialiśmy natychmiast. Ceny ubrań kosmiczne …

Na innym kanale pokazano listę morderców z Auschwitz, która została udostępniona w internecie.

  • Ciekawe, czy tam jestem … – Piotr powiedział cicho, co mnie zelektryzowało. Zapomniałam już, że w historii swoich żywotów ma też i taki „epizod”.
  • Tam cię na szczęście nie ma, ale gdzie indziej nie masz takiego szczęścia.
  • Czyli gdzie ?
  • Lepiej nie pytaj, już ci wybaczono.

Zbliżała się 15.00. Piotr wyszedł do swojego pokoju się pomodlić. Pół godziny później …

  • Gdy mówiłem przywróć ustalony porządek …, zobaczyłem jakby alternatywną przyszłość. Gdyby wygrała Clinton, wzrosłaby znacznie liczba mordowanych, nienarodzonych dzieci na całym świecie.
  • ……… – nie wątpię, by tak się stało.
  • O to się modlisz przecież …
  • Przywróć odwiecznie ustalony porządek.
  • … Ojcze … Czy ta jedna modlitwa może narobić tyle szumu ?
  • Modlitwa wydaje się mała, a czyni wielką sprawę.
  • Żyj obecną chwilą, nie pytaj więcej co będzie.
  • Uwierz, że obdarzyłem cię wielką siłą.


30. 01. 17 r. Warszawa. 

Piotr wstał niewyspany, został zbudzony o 5 rano pukaniem do drzwi pokoju. Ktoś mocno i stanowczo zrobił to 3 razy, a ponieważ kiedyś przeżyłam to na własnej skórze, doskonale wiem jakie to nieprzyjemne uczucie.

  • Miałem wizję rano … Leżałem w szpitalu, nad głową miałem niebieskie światło, ale w środku tego światła było białe, to znaczy światło było białe, ale z niego odchodziły niebieskie promienie. Były tak mocne, ze przechodziły przez ściany w szpitalu, wywołało to popłoch wśród ludzi. Wokół tego niebieskiego utworzył się wianuszek innych kolorowych światełek, wyglądało to jak choinka. I ten wianuszek zszedł na wysokość mojego gardła i wbił się w moje gardło. Wszystko to trwało około 15 minut. Niebieskie światełko weszło mi potem w czoło.
  • Może ktoś cię uzdrawia w ten sposób ? – zamyśliłam się.

Piotr już co prawda nie jest chory, ale dzisiaj wyjątkowo słabo się czuje. Położył się na kanapie i zawinął w koc. Obserwowałam go przez chwilę nie wiedząc co robić. W pewnym momencie przesunął się w bok, jakby chciał ustąpić komuś miejsca.

  • Jezus usiadł koło mnie – chciał mi wyjaśnić.
  • Jak to ?
  • Zobaczyłem jego zarys postaci. Usiadł i przyłożył swoją rękę do mojego serca.
  • … Pomagasz Mi codziennie, jestem odpowiedzialny za ludzi.
  • Kiedy będziesz chciał, zawsze będę przy tobie.
  • Tak jak Mnie nosisz, tak Mnie masz.

Tak jak Mnie nosisz… koszulka! Piotr cały niemal czas ma ją na sobie, nawet będąc w garniturze.

Jezus na koszulce



Dopisane 20. 09. 2017 r.

  • Skończcie swoje sprawy i do Domu, prawdziwego Domu. Niemurowanego. Postawionego – idealny przykład do interpretacji zawiłości słów Nieba. Pytając dzisiaj co Homiel miał na myśli mówiąc postawionego, pokazał dom z kolumnami, który spada z góry i mocno usadawia się na ziemi.

Murowany jest budowany od podstaw, postawiony to gotowy dany z Nieba. W Niebie się nie buduje, w Niebie są gotowe.

  • Jaka postać, taki dom… nie dziwi nic – Homiel śpiewa pod nosem. 

Lepiej nie pytaj, już ci wybaczono – wielka tajemnica ludzkiego żywota. Można upaść totalnie i można być wywyższonym. Taka jest miłość i miłosierdzie Ojca.


Gdybyś wierzył tylko faktom, jakbyś wierzył w Nas? – Homiel lub nie Homiel poruszył istotę rzeczy. Czym byłaby nasza wiara, gdybyśmy żądali ciągle dowodów? W ubiegłym roku na rynku pojawiła się arcyciekawa książka; John Thavis, Tajemnice watykańskich proroctw. 

Książka amerykańskiego byłego pracownika administracji watykańskiej jest dla tych, którzy chcą dowiedzieć się co nieco na temat stosunku Kościoła katolickiego do zjawisk nadprzyrodzonych, musi do tej książki zajrzeć. Ta, napisana ze swadą i znawstwem tematu, pozycja stanowi cenny rezerwuar wiedzy, z którego wynika, że Watykan nie jest wcale tak ufny w stosunku do wszelkich cudowności. Wręcz przeciwnie, odnosi się wrażenie, że spora część urzędników rzymskich to twardo stąpający po ziemi racjonaliści, których sprawy nadprzyrodzone wprawiają w zażenowanie. Trudno jednak orzec, co jest tego powodem: niewiara skrywana pod biskupimi insygniami czy połączona z wiarą nieufność. „Tajemnice watykańskich proroctw” starają się więc balansować pomiędzy zdrowym sceptycyzmem a naturalnym dla prostej wiary przeświadczeniem o prawdziwości cudów i wizji. https://wpolityce.pl/kultura/287331-tajemnice-watykanskich-proroctw-cuda-w-cieniu-rozumu-recenzja

Niedawno zrozumiałam, że największym oponentem tego, co opisuję będzie właśnie Kościół. Pocieszono mnie. 

  • Nie piszesz dla Kościoła. Piszesz dla ludzi.


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Mówisz Wszechobecny, Wszechpotężny, Wszechmądry… to staram się.

25. 01. 17 r.  Warszawa.

Jedziemy dzisiaj do Bielska autem. Rano przed wyjazdem Piotr miał wizję. To czwarta wizja związana z pociągiem, a pociąg to symbol naszej drogi, naszego życia. Słuchałam więc uważnie.

  • Jechałem długim pociągiem, było mnóstwo ludzi, ale ja siedziałem w przedziale sam, przedział był staromodny, to znaczy miał drewniane ławki. Mijając jakąś stację, której nazwy nie zapamiętałem, mój przedział stał się pokojem, zwykłym pokojem w mieszkaniu. Ja ciągle siedziałem, ale tym razem na krześle. Weszła do pokoju kobieta, tak około 28 lat, miała bardzo szlachetną twarz, była w sukni, długiej szaro-białej szacie. Ja siedziałem na tym krześle, a ona obwijała moją głowę białym bandażem. Najpierw maścią mnie nasmarowała, a potem dokładnie zabandażowała. Kilkukrotnie w taki sposób, że została mi wolna część twarzy. Na koniec wyglądałem jakbym miał na głowie hełm.

  • Potem nachyliła się nade mną i spojrzała prosto w moje oczy. Zwróciłem uwagę, że miała niesamowite oczy, niebieskie, lazurowe wręcz, okrągłe i wielkie.
  • Nie wiedziałam, że jesteś taki skąpy.
  • Ja ?! Przecież płacę wszystkim !
  • ………
  • Kim ty jesteś ? … Spytałem, bo byłem pod wrażeniem Jej oczu.
  • Później się dowiesz.
  • ………
  • Ciekawe. .. – pomyślałam.
  • Ja skąpy !? Skąpy !? Od razu zacząłem myśleć, komu kasę zalegam – opowiada z przejęciem.

Zaczęłam się zastanawiać nad lazurowymi oczami tej kobiety. Tylko jedna kobieta ma takie oczy, ale … nie byłam pewna.

  • Ja przecież tyle daję – ciągle był zdziwiony, ale już spokojniejszy.
  • Skąpym można być nie tylko w pieniądzach – zaczynam mu tłumaczyć. Piotr zapomina, że to wizja i to co słyszy, może mieć wiele znaczeń i symboli.
  • Można być skąpym w uczucia na przykład – zaczynam analizować.
  • Spytaj się Homiela co znaczy skąpy.
  • Skąpy w ludzi.
  • …….. – spojrzeliśmy się na siebie, bo strzelił w dziesiątkę.
  • Unikasz ludzi jak możesz – zaczynam się śmiać.
  • A bandażowanie ? – wolę już spytać, niż samej analizować.
  • …. Dziwne … Pokazał mi teraz pięściarza, który szykuje się do walki, bandażuje ręce.
  • Hmm … A o tym nie pomyślałam – bandażowanie skojarzyło mi się z odniesionymi ranami, a nie szykowaniem do walki.
  • Dlaczego głowę ?
  • A gdzie się bije, by zadać cios ?
  • Ale dlaczego ?
  • Przybywają posiłki nadchodzi atak diabłów.
  • To ma związek z operacją ?
  • Piotr jest celem.
  • Twój „przywróć ustalony porządek” zaczyna niszczyć ich plan.
  • Odrzuciłeś wszystko, co ci dawali.
  • Chcesz mieć schody .
  • Co się dzieje z tymi, którzy odrzucają wszystko ?
  • Wow … – znowu spojrzeliśmy na siebie z niepokojem tym razem.

Ci, co odrzucają wszystko, mają „pod górkę”, czyli schody. Albo ? Tym, którzy odrzucili diabła, szykują schody do Nieba.

  • Nieważne kim się jest, ale co robisz – Piotr na to.
  • Cóż za skromność.
  • Widzisz jak walczą o twoje życie ? Hełm ci dają ! – mówię.
  • Eee wątpię …
  • A w co ty nie wątpisz ?!
  • Jak mają cię zaatakować, to ten hełm z bandaży wystarczy ?
  • Gdybyś wiedział, kto to robił …
  • A kto ?
  • Możesz dowiedzieć się i teraz, jeśli chcesz …
  • Ta, do której się tak modlisz.
  • Maryja ! – odkrywczo krzyknęłam, bo tylko Ona ma takie piękne oczy.
  • Wiesz co usłyszałam ?…
  • Nie wahaj się uciąć głowę ….
  • I zobaczyłem węża zielono – czarnego, który pełzał po trawie.
  • Skąpy … Za mało dajesz ludziom siebie.

Maryja niszczy Szatana



26. 01. 17 r. Bielsko -Biała.

Ulokowaliśmy się w tym samym hotelu, co ostatnio. Wczoraj, jeszcze podczas jazdy Piotr zaczął kichać i kaszleć. W nocy dostał nagłej gorączki i całą noc mamy nie przespaną. W takim stanie nie widzę tego zabiegu. Podczas koronografii każde kaszlnięcie to wielkie ryzyko przerwania, uszkodzenia żyły i będzie po wszystkim. Byliśmy umówieni na 8.00 i nie byłam przekonana, żeby to zrobić, tym bardziej, że sam Cisowski, jak się okazało, jest na urlopie. Byłam wykończona i wszystkim sfrustrowana, jechaliśmy taki kawał drogi, a tu nagła choroba. Pytam się Homiela …

  • Czy tak miało być ?
  • Pokazałem precyzyjnie.
  • Gdzie ? – zaczęłam szukać w myślach.

Weszliśmy do izby przyjęć równo o 8.00 i powiedzieliśmy o naszych wahaniach związanych ze stanem zdrowia Piotra. Bardzo miła kobieta, która nas obsługiwała, wysłuchała nas uważnie i poszła do lekarza po konsultację. Gdy wróciła …

  • Nie powinno być problemów, ale wie pan … Nikogo fachowego nie ma, a to młody lekarz …

Czerwona lampka zapaliła nam się w głowach, spojrzeliśmy się na siebie i już wiedzieliśmy, że rezygnujemy. Szpital nie podpisał jeszcze finansowania z NFZ i nikogo ze specjalistów nie było. Nie chcąc ryzykować umówiliśmy się na 7 lutego. Wróciliśmy do hotelu, spakowaliśmy się i ruszyliśmy z powrotem do Warszawy.

  • Widziałeś motylki ? – pyta Homiel w aucie.
  • Nie.
  • W szpitalu ich nie było czyli nie było odpowiedniego lekarza dla Piotra.

Homiel wyglądał na zadowolonego, że zrezygnowaliśmy. Szkoda jedynie, że nie powiedział o tym wcześniej, gdy ruszaliśmy do Bielska. Ale rozumiem, że to też nauka i kolejny sprawdzian zaufania do Nieba. Człowiek ciągle się uczy.

  • Homiel, przyjechaliśmy na darmo ?
  • Nie podoba ci się wycieczka ?
  • Wycieczka droga.
  • Nie żałuj.
  • A mi przechodzi wszystko – Piotr  poczuł się znacznie lepiej. 
  • Bo choroba niepotrzebna, wszystkim kamień spadł …
  • Słysząc, że jest młody, od razu wiedziałam, że nie będziemy robić.
  • A gdybyśmy się zdecydowali ? – Piotr przekornie.
  • Przed..,. igła by mu się złamała.
  • …….. – zdumiewające, jak bardzo kontrolują nasze życie.
  • To co ? Jedziemy do Częstochowy ? – rzuciłam pomysł.
  • Już czekają na was.
  • Niesamowite … – Piotr ciągle dalej myśli o szpitalu.
  • Kowalewski zaczął, Cisowski skończy.
  • Ale jak skończy ? Przeżyję ?
  • Tak, abyś mógł zakończyć misję.
  • Jaka jest jego misja ? – pytam.
  • Dusia  – Homiel robi minę jakby się zastanawiał … 
  • Co to za imię … Dusi, Dusia… Co to za misja pyta Dusia …  – Homiel ze mnie lekko się naigrawa …
  • No powiedz Homiel – śmieję się.
  • Sam chciałbym to wiedzieć.

Dojechaliśmy do Częstochowy, do klasztoru oczywiście. Piękna pogoda i mało ludzi, było bardzo przyjemnie. Weszliśmy do kościoła, Piotr uklęknął pod głównym ołtarzem, a ja obok niego. Słyszę jak mówi …

  • Ojcze, oddaję Ci serce moje.
  • A Ja je przyjmuję, wygładzę i ci je oddam.

Wyciągnęłam szybko notes i zapisałam każde słowo.

  • Zobaczyłem, jak Jezus oddycha. Zaczął oddychać w tym samym rytmie, co ja.
  • Oddychamy razem, idziemy razem.

Wracając …

  • Oni naprawdę nie chcą, żebym teraz umierał.
  • Na razie wracamy z wycieczki.
  • Powiedz coś jeszcze ?
  • Nie mówię tak sobie, a na pytania Dusi nie odpowiem, bo Dusia chciałaby encyklopedii.
  • A jakich moich pytanie nie lubisz ? – pytam ze śmiechem.
  • Wszystkie lubię, ale nie na wszystkie mogę odpowiedzieć.
  • …. Pamiętasz jak Ojciec powiedział, że wpadniesz do Nich na kawę ?- przypomniałam sobie. 
  • Na kawę z ciastem.
  • Tak Stwórca to stworzył i nie ma zamiaru zmieniać.
  • ???!!! …  – ale co to ma znaczyć ? Dosłownie ? Przecież to niemożliwe … 

Piotr znowu zaczął prychać i kichać …

  • To najlepsze co mogło mu się wydarzyć.
  • Pomyślałem o wszystkim.
  • Pomyślałeś ? – spytałam, bo nie byłam pewna kto teraz mówi.
  • Pomyślałem.
  • Przecież mówisz Wszechobecny, Wszechpotężny, Wszechmądry ..,. to staram się.

to staram się … Myślałam, że nie podniosę swojej szczęki z podłogi, tak mi opadła z wrażenia. To było cudownie wzruszające …

I jeszcze coś … Nikt o tym nie wiedział … W modlitwie;

Boże Ojcze Wszechmogący, Wszechmądry i Wszechpotężny, Stwórco Nieba i Ziemi, Ty, Który w cudowny i nieomylny sposób władasz całym Wszechświatem spraw, aby każdy człowiek wypełniał Twoją Najświętszą Wolę i według niej żył…

…dosyć często Wszechmogący zmieniam na Wszechobecny zdając sobie sprawę dzięki naszym rozmowom i doświadczeniom, że Bóg Ojciec jest ciągle przy nas i jednocześnie wszędzie. Wszystko widzi, wszystko słyszy, wszystko czuje. I teraz dał mi odpowiedź mówiąc Wszechobecny, że rzeczywiście… JEST.

Bóg Wszechobecny, Wszechmogący, Wszechpotężny, Wszechmądry
Bóg Wszechobecny, Wszechmogący, Wszechpotężny, Wszechmądry



Dopisane 19. 09. 2107 r.

  • Nie wiedziałam, że jesteś tak skąpy – słowo skąpy w ustach Maryi wydawały mi się dość dziwne wtedy. Przestały być dziwne, gdy przeczytałam te słowa;

Łk 6,38 Hojnie dawajcie, a dużo otrzymacie. Dar wasz powróci do was nie uszczuplony i obfity. Jak wy odmierzacie, skąpo albo hojnie, tak odmierzą i wam.

2 Kor 9,6 Bo kto skąpo sieje, skąpo zbiera. A kto hojnie sieje, hojnie też będzie zbierał.

A. Lenczewska; Słowo Pouczenia
A. Lenczewska; Słowo Pouczenia

Przeciwieństwem skąpstwa jest hojność. Tacy ludzie jak Piotr muszą być hojni.


  • Nie wahaj się uciąć głowę…. – Maryja jest równie stanowcza jak całe Niebo.

Innym razem szatan wyznaje: Maryja jest tą, która wprowadza ogromne zamieszanie w moich planach. Jest niszczycielką mojego królestwa. Nie pozwala odnieść mi zwycięstwa i już przygotowuje mi klęskę? Ciągle plącze mi się pod nogami, wciąż przeszkadzając mi, przecinając mi drogę, podpuszczając swoich fanatyków do odbierania mi dusz. Tam, gdzie sięgają moje głośne podboje, Ona w rozprzestrzeniającej się ciszy mnoży swoje zwycięstwa. http://adonai.pl/rozwazania/?id=38


  • Pomyślałem, przecież mówisz Wszechobecny, Wszechpotężny, Wszechmądry… to staram się.

Taki jest Bóg Ojciec. Wszechmogący, Wszechobecny, Wszechpotężny, Wszechmądry… i  kochający, miłosierny i dowcipny. Bóg, który mówi staram się, kiedy może wszystko… ? 

Dlaczego mam ją zostawić? Nawet jej nie znasz…?

19. 01. 17 r. Warszawa. 

Piotr przyszedł z pracy przybity. Kobieta, za którą się modlił i która wyszła z białaczki (choć nie musi być to akurat dzięki Piotrowi, ponieważ wielu się za nią modliło + leczenie farmakologiczne)…, ma nawrót choroby. Mało tego, białaczka uderzyła ze zdwojoną siłą.        

Piotr zaczął mówić o swojej księgowej, której przyjaciółka Alicja jakiś czas temu zachorowała na białaczkę, a wczoraj okazało się, że jest prawie zdrowa. Oczywiście była leczona farmakologicznie, ale dodatkowo czuwała nad nią specjalnie powołana do tego grupa modlitewna. Piotr długo przekonywał księgową, że modlitwa ma ogromną siłę i przyniesie wymierne efekty. Czy w to uwierzyła? Trudno powiedzieć. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/16/ojciec-chroni-wszystkich-lecz-nieliczni-sa-narzedziem-do-tej-ochrony/

Usiadł na kanapie i nawet nie zdjął płaszcza. Patrzyłam na niego zaskoczona jego smutkiem.

  • Dlaczego ona znowu choruje ? – spytał się Ojca.
  • Nie możesz jej zostawić ? 
  • ……. – zamurowało mnie. 

Zaskoczyła mnie bezpośredniość tego pytania i to, co wydarzyło się potem. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy tak otwarcie o śmierci. 

  • Dlaczego prosisz o nią ?
  • Skąd wiesz, czy jest dobra ?
  • Powiedziano mi.

Uderzyło mnie i to pytanie i ta odpowiedź. Przypomniałam sobie bowiem słowa Jezusa;

33 Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: «Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?» 34nJezus odpowiedział: «Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?»

Fakt, że ktoś coś powiedział, nic nie znaczy, że jest prawdą. Człowiek sam musi ocenić, co jest prawdą, a co nie jest. Dla mnie osobiście to jedna z najważniejszych lekcji ewangelicznych. Piotr nie znał osobiście Alicji. 

  • Dlaczego mam ją zostawić ?
  • Nawet jej nie znasz … 
  • Jeśli jej nie zabiorę, zabiorę kogoś, kogo nie znasz.
  • Rachunek musi się zgadzać.
  • …. Zobaczyłem wagę z dwiema szalami, na jednej jakieś murzyńskie dziecko, a na drugiej Alicję – Piotr opowiada, a ja zapisuję.

waga sprawiedliwości

  • Ani jedno, ani drugie nie znasz.
  • …….. – Piotr zamilkł i chyba zrozumiał, że nie ma prawa nawet pytać, kiedy nic nie wie.
  • Ojcze, niech się dzieje Twoja wola – schylił głowę w pokorze.

Niesamowita odpowiedź … Rachunek musi się zgadzać …, ale dlaczego ? Przypomniało nam to pewną sytuację, atak anafilaktyczny Piotra. Udało się go uratować, ale niedługo potem przeczytałam całkiem „przypadkowo”, że jakiś mężczyzna umarł z powodu trucizny podanej do zęba. Już wtedy przemknęła przez moją głowę myśl, że rachunek musi się zgadzać. Nawet tak to ujęłam w swojej głowie; rachunek musi się zgadzać. To już naprawdę wyższa matematyka, której człowiek nie jest w stanie pojąć. Kurczę się w sobie będąc pod wrażeniem i wszechpotęgi i wszechmądrości Boga Ojca. Nie jestem w stanie wyrazić tego w słowach. 

  • Ojciec pokazał mi jeszcze, że kiedy człowiek umiera, jego dusza bardzo szybko przechodzi na drugą stronę. Kiedy ktoś umiera, tutaj go żegnają i jednocześnie witają po drugiej stronie.


20. 01. 17 r. Szczecin. 

Gdy przyjeżdżamy do Szczecina, mamy pewien zwyczaj. Zbieramy się całą rodziną i zamawiamy 4 duże pizze. Wszyscy się z tego cieszą, ale dzisiaj widząc, rozlewający się tłusty, żółty ser zrozumiałam jak wielki to błąd. Dla Piotra zabójstwo i Homiel to potwierdził.    

  • Walczymy o twoje życie.
  • Nie walczymy o twoją śmierć.

Po tych słowach będąc w sklepie postanowiłam poszukać tzw. zdrowej żywności. 

  • Nie uchronisz go – … od razu mnie zmroziło.
  • A operacja ?
  • Nie jest dla zdrowia.
  • ……… – spojrzeliśmy na siebie.
  • Wydaje mi się, że upieprzą mnie trochę – Piotr ujął to bardzo dosadnie.
  • Nie trochę, a porządnie.
  • Po operacji schudniesz i będziesz taki ! – i pokazałam palec mając na myśli, że będzie chudy jak palec.
  • Nie ten palec …
  • … ?

Nie ten palec ? Oboje zorientowaliśmy się, że pokazałam środkowy palec ! A co znaczy pokazanie środkowego palca ? Homiel jest bardzo czujny … 


Przechodząc koło sklepu z walizkami Piotr się zatrzymał, zauważył na przecenie całkiem sensowny kuferek.

  • Nie kupuj walizki, już tak jeździć nie będziesz.
  • Jak to ? Co się stanie ? – pytam od razu. Niedawno kazał kupić walizkę, a dzisiaj już nie ? A może tamta po prostu wystarczy ?
  • Ty … Sherlock Holmes …, zaczynasz ?
  • Mówisz zagadkami, a ja lubię zagadki, dlatego pytam.
  • …….. – ale nie odpowiedział.

Wieczorem.

  • Wczoraj podczas modlitwy rozmawiałem z Ojcem. Poczułem, że skończył się czas przymykania oka na wszystko. Nastał czas wyciągania konsekwencji.
  • A jaki będzie przyszły rok ? Będzie spokojniejszy ? – spytałam 
  • Przez te góry nic nie widzę – Piotr zaczął naśladować Homiela. Przyłożył rękę do czoła i zrobił gest jakby wypatrywał czegoś w oddali …, czym mnie od razu oczywiście rozśmieszył.

Moje obecne życie polega na administrowaniu domem, analizowaniu naszych rozmów i pisaniu. Maniana w pełni. Dzisiaj odkryłam coś ciekawego i dziwne, że dopiero tak późno. Homiel zaznaczał, że ważne wydarzenia w naszym życiu odbywają się lub będą odbywać w październiku. Śmierć Krysi, rozstanie ze wspólniczką, zawał, sąd … Ale są pewne wydarzenia, które odbywały się w sierpniu, choćby nasz ślub i przeprowadzka Piotra do Warszawy.

  • Przeprowadziłeś się do Warszawy w sierpniu, nie w październiku, a to była wielka zmiana w naszym życiu – analizuję na głos. 
  • Stare rozdanie i pokazał koło, które się zamyka. Symbol zamkniętego cyklu.
  • Czyli zamknęło się wcześniej jakieś inne koło ? Cykl ?
  • Nowe koło, nowe rozdanie.
  • Czyli to jest drugie koło, a będzie jeszcze jedno koło, trzecie rozdanie ?
  • Oczywiście, ale znacznie mniejsze i grubsze.
  • Co znaczy grubsze ? Wielkość i grubość ma znaczenie ?
  • Soczyste. Jak z owocem, jest zwykłe i soczyste.
  • W trzecim kole który miesiąc dla nas będzie ważny ?
  • ….. Pokazał mi teraz scenę z filmu jak Travolta dostał światłem w głowę – Piotr spojrzał na mnie zdziwiony. Oczywiście wiedziałam, że chodzi o film „Phenomen”.

Zaczęłam pojmować tę łamigłówkę. Życie człowieka dzieli się na cykle. Dzieciństwo, młodość, dojrzałość, starość …, to są jedne cykle. Ale są także inne, które każdy może nazwać po swojemu. Moja znajoma mawia, że żyła do rozwodu, a teraz żyje po rozwodzie. To też cykle. Nasze życie porównałabym do długoletniej nauki, choć Homiel ma swoje porównanie. Widzi je w formie wielkiego przestawienia … Wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Zakończenie…, trzecie koło ma być soczyste, czyli bogate w doświadczenia, wrażenia, przeżycia. 

  • Kiedy się zacznie trzeci cykl ?
  • Wkrótce … Eliaszu.
  • … ???!!!! Woooow – zatkało nas. 
  • Dlaczego Eliaszu ?
  • Eliasz dostał wiele możliwości, dlatego – próbuję odgadnąć pamiętając film „Phenomen”. 
  • …. Homiel pokazał mi… – Piotr wziął do ręki mój notes i narysował …

Pierwsze koło, pierwszy cykl to wiek do 35 lat, wtedy Piotr przeniósł się do Warszawy i to zmieniło w naszym życiu absolutnie wszystko. Drugie koło trwa już 22 lata, to intensywny okres nauki i przemiany. Trzeci cykl zacznie się już wkrótce, tak wynika ze słów Homiela. Ile lat potrwa trzeci cykl ? Może z 10 lat, może jeszcze mniej, a może się całkowicie mylę we wszystkim … ? 




Dopisane 13. 09. 2017 r.

  • Dlaczego prosisz o nią? Skąd wiesz, czy jest dobra? – niczego nie nauczyłam się tak bardzo podczas naszych rozmów jak tego, że nie wolno nam oceniać innych. I pytanie dlaczego ona, dlaczego on… naprawdę nie ma sensu. 
A. Lenczewska; Świadectwo
A. Lenczewska; Świadectwo

  • Nowe koło, nowe rozdanie – otrzymałam pytanie;

Chodzi mi po głowie taki temat; czy poruszaliście Państwo kiedykolwiek temat skamieniałości np kości dinozaurów – jakie zdanie ma Homiel, czyżby istniało tu życie stworzone przez Boga (pole doświadczalne) ale przed pojawieniem się człowieka, bo byłoby to niezgodne z Biblią (gdzie tworząc świat w 6 dni stworzył człowieka (chyba, że jeden dzień w rozumieniu boga to tysiące lat w naszym rozumieniu). Tak tylko z ciekawości pytam.

Homiel odpowiedział kiedyś na podobne pytanie stwierdzając krótko, że ludzkość żyje w cyklach. To wtedy po raz pierwszy, o ile dobrze pamiętam, użył tego słowa. Dzisiaj spytałam Go o to ponownie;

  • Człowiek żyje etapowo. Żyjesz w jednym z etapów.
  • Czy kiedyś był bardziej niż teraz rozwinięty etap? – miałam na myśli, czy kiedyś istniała bardziej niż dzisiaj rozwinięta cywilizacja.
  • Niczym się nie różnią.
  • Dochodzi do pewnego momentu i upada.
  • Zwróć uwagę, że pozornie diabeł wygrywa.
  • Pozornie, bo dusza się rozwija i przechodzi do kolejnego etapu.
  • Czy etapy kiedyś się skończą ?
  • Nie jestem w stanie ci odpowiedzieć.
  • …… – pokazał jak mała jest Ziemia przy oku Ojca.

  • Nie jesteś w stanie tego zrozumieć.

p.s. Niczym się nie różnią. Dochodzi do pewnego momentu i upada – Homiel zapewne miał na myśli nie rozwój technologiczny, a człowieka jako takiego. Jego emocje, myśli, wybory. Ciągle jesteśmy tacy sami.

Wszystko co trwa, jest wieczne.

17. 01. 17 r. Warszawa.

Mieliśmy dylemat. Przed operacją Cisowski zażądał wykonania nowej koronografii. Chce sprawdzić jak wygląda sytuacja po kilku miesiącach i po zainstalowaniu stentów. Wczoraj byliśmy u pewnego kardiologa, który namieszał trochę Piotrowi w głowie. Powiedział, że przy jego doskonałych wynikach wysiłkowych zrobionych w Konstancinie nie nadaje się ani na kolejną operację, ani na koronografię. Dodatkowo postraszył nas, że podczas koronografii także dochodzi do częstych zgonów.  Mówiąc szczerze, oboje lekko zwątpiliśmy.  Piotr był już bliski wycofania się, ale w mojej głowie lotem błyskawicy przeleciały wszystkie dotychczasowe rozmowy z Ojcem, znaki, motylki, dyskietka CD … Cała droga, jaką do tej pory przeszliśmy.

  • Nie daj się zwieść. To dla nas kolejny egzamin komu bardziej wierzymy, Ojcu, czy kardiologowi – mówię do Piotra.
  • …….. – patrzy na mnie i ciągle się waha.
  • Zauważyłeś co powiedział ? To, co prawda strategiczna tętnica, ale da się to witaminami załatwić. Strategiczna tętnica !
  • ………. – Piotr spojrzał na mnie uważniej i jakby otrzeźwiał.
  • Masz rację, choćby nie wiem jak dobre były wyniki, muszę to zrobić.

Nie żałowałam, że poszliśmy na spotkanie z kardiologiem. Wręcz przeciwnie, byłam lekka jak piórko, bo wiem, że cokolwiek będzie się działo, wybrałam słusznie. Decyzja podjęta, jedziemy i załatwiamy to do końca tak, jak zostało to przez Niebo zaplanowane.

  • No i co Homiel na temat tego kardiologa powiesz ?
  • Prawie zasnąłem.
  • Co robić ? – pytam ze śmiechem na wszelki wypadek jeszcze raz. 
  • Leczenie to nie tylko leczenie, to zapobieganie.

Na spotkaniu kardiolog cały czas opowiadał o swoich odkryciach naukowych dotyczących wpływu witamin na serce. Niewątpliwie miał rację, ale Piotr to nie ten przypadek, na którym można byłoby teraz eksperymentować.



18. 01. 17 r. Warszawa.

Wczoraj byłam tak zmęczona, że szybko poszłam spać. W nocy wpadł do mnie Piotr i widziałam jak przez mgłę, że coś mi pokazywał, ale kompletnie byłam „poza zasięgiem”.

Dzisiaj rano poszliśmy na kawę. Trafiliśmy do Złotych Tarasów na długo przed otwarciem sklepów, więc byliśmy prawie sami w całej galerii. Gdzieniegdzie wyłaniali się ludzie, którzy szli do swojej pracy. Weszliśmy na ruchome schody i nie wiadomo skąd pojawił się za nami mężczyzna ubrany na sportowo, który nam się przyglądał. Powiedział nawet dzień dobry i zaczął coś mówić jakby nas znał. Kompletnie go nie kojarzyliśmy, dopiero gdy się przedstawił Aleksander z firmy „K…..” to nas oświeciło. O cholera…!… pomyślałam.

  • Będzie pan nam potrzebny – wyrwało mi się nagle.

Aleksander się uśmiechnął i pożegnał. Rozeszliśmy się w swoje strony. Dopiero siedząc już przy stoliku spojrzeliśmy się na siebie i prawie jednocześnie powiedzieliśmy …

  • Wiesz, że to nie przypadek ?!
  • Jakie jest prawdopodobieństwo spotkać go tutaj po 7 latach tak nagle ?
  • …. Homiel kazał mi spojrzeć na ten plakat – Piotr kiwnął głową, bym spojrzała za siebie.

  • Zmieniamy się ?
  • Niebywałe zmiany nadchodzą.

Spojrzałam na kawę, którą miałam pod nosem, Piotr też. Mieliśmy ją ograniczyć, a tu proszę …, nawyki silniejsze.  W tym przypadku zmieniło się o tyle, że pijemy ją znacznie rzadziej. 

  • Czy anioł pije kawę ? – ledwo to powiedziałam i sama się zdziwiłam, skąd czasami przychodzą do mnie takie durne pytania.
  • Pije, skoro tu jest.
  • Ach te twoje teorie … Czy prawdziwy anioł pije kawę ?
  • Przerwijmy te rozmowę – to naprawdę musiało być durne pytanie. 

Ciągle myślałam o Aleksandrze, wiedziałam z czym to się wiąże. To prawnik zajmujący się spółkami handlowymi i to on nas „rozwiódł” z byłą wspólniczką. Podejrzewam, że to on ma zrobić formalne porządki w naszej firmie w niedalekiej przyszłości.

  •  Dlaczego chcecie, żebym to ja wszystko prowadziła ?
  • Trzeba oddzielić materialne od duchowego.
  • Ale nie da się, jestem za trzeźwy – Piotr nie wyobraża sobie, by mógł porzucić firmę.
  • …… – śmiech.
  • Co czułeś po pierwszym zabiegu ?
  • Wisiało mi wszystko …

Po pierwszym zabiegu wszystko stało mu się obojętne. Firma, biznes, praca…, na szczęście nie trwało to zbyt długo. 

  • To będzie bardziej wisieć.
  • Ta druga fala to drugi zabieg ?
Ale miałem fajną wizje! Pływałem kraulem po oceanie i szukałem skarbów. Nagle, zupełnie niespodziewanie pojawiła się jedna fala i sztorm, fala była bardzo wysoka i wyniosła mnie wysoko. Fala opadła, popływałem trochę, ale zaraz zauważyłem, że nadchodzi druga sztormowa fala. Była ogrooomna! Porwała mnie i płynąłem na niej tak, jak serwer, wyniosła mnie jeszcze wyżej. Czułem się na niej tak, jak się prowadzi konia. Unosiłem się na jej szczycie, a ona mnie wyrzuciła w powietrze i chyba straciłem wtedy świadomość. Ocknąłem się jak klęczałem na brzegu. Wylądowałem tam na kolanach. Pod kolanami poczułem kamienie i nie było to wygodne. Byłem zdziwiony, że jestem na brzegu, w oddali zobaczyłem dwie kobiety, jedna wyższa, druga niższa, które rozmawiały ze sobą, w ogóle nie zwracały na mnie uwagi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/04/30/odloz-wszystko-we-mnie-jak-ja-odlozylem-w-tobie/
  • Ja ciągle w tej wizji pływałem i szukałem czegoś.
  • A czyż nie pływasz ?
  • Ciekawa co to jest ta fala. .. – Homiel nie daje jasnej odpowiedzi i to mnie zastanawia.
  • Zobaczyłem teraz jak wylądowałem na ziemi na tej wyspie, rozpostarłem ręce i rozproszyłem mgłę, nastała światłość.
  • …. Nie mogę sobie wyobrazić, że mam prowadzić twoją firmę. Mogę się nie zgodzić ?
  • Prawo Veta tu nie obowiązuje.
  • Co ty kruszynko możesz zrobić…, zbierze cię fala.
  • Co ty będziesz robić, kiedy formalnie oddasz wszystko ? – z wielkim powątpiewaniem mówię do Piotra, bo nie wyobrażam sobie, by raptem nie robił nic.
  • Będziesz. A jak będziesz…, to naprawdę będziesz.
  • Ludzie zaczną wierzyć w Boga.
  • Okryjesz chwałą Ojca i Syna.
  • Przez nieprawość przebije się światłość i rozgoni poranną mgłę i znowu będzie pięknie.
  • ????!!!! 
  • Czy to zobaczę ? – Piotr spytał niepewnie.
  • Jeśli będziesz chciał …?
  • Nie sądzę, żebyś chciał.
  • Dlaczego ?
  • …. Pokazał krople rtęci, małą i dużą. Mała wtapia się w większą.

Tak Piotr tęskni do Nieba i Niebo do Piotra. Przyciągają się jak krople rtęci.

  • Uwierzą w Boga ? Ale to nie zdarzy się tak nagle. To będzie dłuższy proces czasowy … – analizuję jak zwykle. 
  • Wszystko, co szybko, jest nietrwałe.
  • Wszystko, co trwa, jest wieczne.
  • Ciekawe co takiego zrobisz, że uwierzą ludzie w Boga … – zastanawiam się głośno.
  • …….. – Piotr wzruszył tylko ramionami, nie wiem nawet, czy do końca orientował się jak ważną teraz rozmowę prowadzimy.
  • Dalajlama to przyjaciel Góry, też chciał piękny świat stworzyć, ale nie udało mu się.
  • …… – kompletnie mnie zaskoczył mówiąc nagle o Dalajlamie.
  • Dlaczego mu się nie udało ?
  • …….. – pokazał w jednym ręku miłość (serce), w drugim ręku miecz.
  • Tak powinien wyglądać wojownik.
  • Taaak …. – to prawda.
  • Co chciałeś mi pokazać wczoraj ? – przypomniałam sobie.
  • Podczas modlitwy miałem piękną wizję. Klęczałem i zobaczyłem Ojca, Jezusa, Maryję … Patrzyli na mnie. Ojciec wziął do ręki księgę z przykazaniami, rozpostarł ją i z niej na Ziemię spadł złoty pył.
  • Hmm … 
  • Wiesz co miałem na kolanie potem ?

Pokazał mi to, co chciał pokazać już wczoraj, ale byłam zbyt nieprzytomna na takie widoki. Na szczęście zrobił 10 zdjęć, więc miałam z czego wybierać.

Miałam wrażeniem, że cofnęłam się w czasie o wiele lat.

  • Twoja modlitwa zrobiła wiele zniszczeń na dole.
  • Może to odcisk od modlenia się na kolanach ? – spytałam na wszelki wypadek.
  • Niech nie zwiedzie was to, że to odcisk.
  • …… Czy wiesz co się stało ?
  • Bóg rozsyła ziarno wokół Ziemi, wiesz co to znaczy ?
  • Teraz potrzeba tylko deszczu i znowu zakwitnie prawda.
  • A co znaczy deszcz ?
  • Wizje pokażą.



Dopisane 11. 09. 2017 r.

  • Wszystko, co szybko jest nietrwałe. Wszystko co trwa, jest wieczne – wszystko co dobre rodzi się w bólach i musi trwać. Chrześcijaństwo też nie narodziło się z dnia na dzień, a ciągle trwa.
A. Lenczewska; Świadectwo
A. Lenczewska; Świadectwo

  • Czy wiesz co się stało? Bóg rozsyła ziarno wokół ziemi, wiesz co to znaczy? – jedynie się domyślam, a ponieważ to ważne muszę się najpierw upewnić. Jeśli się dowiem, to dopiszę.


Dopisane 12. 09. 2017 r.

  • Interpretować można różnie. Ziarno to przykazania. Deszcz to ludzie. Zjawi się ktoś, kto będzie dekalog rozpowszechniał.

  • Tak powinien wyglądać wojownik.
Archanioł Michał
Archanioł Michał

Dalajlama w ręku trzyma serce, brakuje mu miecza. Ten świat, wieczne pole bitwy, skazany jest na miecz. Miecz to nie tylko stalowa broń, mieczem może być też słowo, wymierzenie komuś sprawiedliwości, kary, odpowiednia decyzja, stanowcza reakcja… wszystko to, co przeciwdziała złu. Głoszenie prawdy o Bogu Ojcu to potężny miecz. Czy mówienie jedynie o miłości i schowaniu jednocześnie miecza wystarczy, by poprawić ten świat? To jest niewykonalne.

Przy okazji… Wczoraj natrafiłam na artykuł, który porusza pewien dylemat; Czy chrześcijanin ma prawo zabijać na wojnie?

Czy zatem katolikowi wolno bez skrupułów zabijać na wojnie?

Katechizm jednoznacznie poucza, że zabójstwo człowieka jest głęboko sprzeczne z godnością osoby i świętością Stwórcy (por. KKK 2320), ale jednocześnie zakaz zabójstwa nie znosi prawa do unieszkodliwienia napastnika. Uprawniona obrona jest więc poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie własne, drugiego człowieka lub za dobro wspólne (por. KKK 2321). Jeszcze czytelniejszą odpowiedź na to pytanie daje papież Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae. W dokumencie tym czytamy: „Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa. Zdarza się niestety, że konieczność odebrania napastnikowi możliwości szkodzenia prowadzi czasem do pozbawienia go życia. W takim przypadku spowodowanie śmierci należy przypisać samemu napastnikowi, który naraził się na nią swoim działaniem, także w sytuacji, kiedy nie ponosi moralnej odpowiedzialności ze względu na brak posługiwania się rozumem” (55). http://kjb24.pl/chrzescijanin-prawo-zabijac-wojnie/ 

Pamiętaj… Ja to On, On to Ja.

14. 01. 17 r. Warszawa.

Byliśmy w katedrze. Zauważyliśmy, że centralnie pod „naszym krzyżem” stoją dwa kwiaty, które kupiliśmy jakiś czas temu w Ikei.

  • Wciąż stoją – dziwi się Piotr, że jeszcze ich nie ukradziono. 
  • A jakże mogłoby być inaczej ?
  • Twój jest ładniejszy – Piotr do mnie.
  • Są równe.
  • ………… – uśmiechnęłam się.

Przed wejściem, zaledwie 3 metry od nas, siedziały dwie rozgadane cyganki. Rozmawiały ze sobą szeptem, by nam nie przeszkadzać. Przynajmniej nie udawały, że się modlą, więc żeby nie było wątpliwości, zaczęłam szukać po kieszeniach pieniędzy. Już nie chcę się zastanawiać, czy dawać, czy nie dawać, ile dawać, a ile nie dawać. Nie chciałam się też spierać z Piotrem, który ma ciągle z tym problemy. Z kieszeni wyjęłam 10 zł dla jednej cyganki i jeszcze jedne 10 zł wcisnęłam do ręki Piotrowi, żeby dał drugiej cygance. Biorąc pieniądze zastygł …

  • Karm każdego, kto potrzebuje, bez przywołania.
  • … ??? … 
  • Jeśli wytrzymasz, co wytrzymasz druhu Mój, przyjacielu, kwiaty będą przed tobą sypać.
  • Wooow … – ….  co to ma być takiego, że ma to wytrzymać ? 

Jadąc autem. 

  • No i daliśmy im pieniądze, jesteśmy ok – Piotr był z siebie bardzo zadowolony.
  • To nie ty dałeś.
  • Ale wyglądały na szczęśliwe ! – rzeczywiście cyganki były uśmiechnięte, daleko im było do nieszczęścia i może dlatego Piotr uznał, że jego pieniądze nie są im potrzebne.
  • Będą teraz bardziej szczęśliwe.
  • Masz dawać i tyle, nie dyskutuj z Niebem – zaczęłam się śmiać.

Trzy godziny później spacerując ul. Nowy Świat wstąpiliśmy do kościoła Serca Jezusowego, by chwilę odpocząć. Nie wiedzieliśmy, że trwa akurat msza. Pełno ludzi, więc stanęliśmy tuż przy drzwiach. Ledwo weszliśmy, a ksiądz zaczął chodzić z tacą i o dziwo jak zahipnotyzowany skierował się prosto w stronę Piotra. Przeszedł całą długość kościoła patrząc mu prosto w oczy. Oho ! Co się dzieje, pomyślałam. Piotr tylko westchnął i wyciągnął z kieszeni 20 zł.

  • Skąd miałeś pieniądze ? – pytam po wyjściu.
  • Miałem schowane w kieszeni na wszelki wypadek, ale jak mi dałaś 10 zł, to już nie musiałem cygance dawać swoich 20 zł – …. i zaczął się śmiać.
  • … Nie wierzę !!! …   – … i tak oto, co miał dać …, w końcu i tak oddał. Przed przeznaczeniem nie ucieknie. 

Wieczorem zauważyłam na plecach Piotra zadrapanie. Machnął tylko ręką …

  • Aaa … Nie chciałem ci o tym mówić.
  • Masz mówić ! Znowu cię atakują ?
  • Jesteś pilnowany 24 godziny bez przerwyHomiel pociesza.
  • A gdyby nie to ? – pytam.
  • Nie chcę myśleć.


15. 01. 17 r.  Warszawa.

Dzisiaj również pojechaliśmy do katedry. Tym razem nie było nikogo, komu można byłoby dać pieniądze, więc Piotr szybko skupił się na modlitwie. Nauczyłam się nie przeszkadzać mu w takich chwilach, zwłaszcza pod tym niesamowitym krzyżem, ale szybko zauważyłam, że musi coś widzieć, bo miał bardzo dziwny wyraz twarzy. Dopiero po dłuższej chwili nachylił się do mnie …

  • Zobaczyłem nad krzyżem ręce rozpostarte jak ręce Jezusa, ręka przy ręku. To były ręce Ojca, były też przebite … – powiedział ze wzruszeniem i zdziwieniem.
  • Pamiętaj …
  • Ja to On, On to Ja.
Bóg Ojciec i Syn
Bóg Ojciec i Syn

Wieczorem.

Po dzisiejszym doświadczeniu w kościele Piotr cały dzień był w nastroju głębokiego ducha, a nie materii.

  • Zajrzałbym do Was Homiel, wpadłbym na zupę.
  • To u was wszystko się dzieje, u Nas wszystko poukładane, zanudziłbyś się.
  • Mój świat to świat myśli, byłbyś bardzo zdziwiony.
  • Myślami wędruję tam, gdzie chcę.
  • Twoje pięć procent nie jest w stanie tego zrozumieć.
  • A co Ojciec robi ?
  • Nie mam takiej władzy, żeby ci powiedzieć.
  • Hmm … 
  • A co Mały chciałbyś tu zobaczyć ?
  • ………. – zamurowało nas.
  • A co do zupy, dam ci coś lepszego.
  • Kiedy ?
  • Kiedy przyjdzie pora.
  • ………. – Piotr zobaczył znowu pstryknięcie palcami, czyli „szybko”.
  • Filar musi być niezawodny.

Piotr przypomniał sobie starą wizję sprzed kilku lat.

Znowu widziałem wielki tron lub fotel, na którym siedział starszy mężczyzna, miał białe włosy, brodę, długą jasną szatę. Przed nim stało siedem wielkich filarów w biało pastelowym kolorze, wiedziałem, że w każdym z nich była istota, jakby wartownik, wszyscy czekali wyprostowani. Bóg wziął do ręki ostatni filar stojący z jego prawej strony, w którym byłem ja, przyglądał się mi uważnie przez chwilę, a ja wyciągałem ręce do przodu i czyniłem pokłony. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/
  • Rób wszystko co masz robić, a Ja ci rzucę pod nogi tych, którzy czynią nieprawość.
  • Czego oczekujesz ode mnie Ojcze ?
  • Chcę, żebyś był.
  • Tylko nie zawiedź Mnie.

 



Dopisane 09. 09. 2017 r.

  • Twoje pięć procent nie jest w stanie tego zrozumieć – Homiel zażartował sobie z naszych przysłowiowych 5 procent możliwości mózgu, ale powiedział też prawdę. Nie jesteśmy w stanie ogarnąć rozumem Nieba.
A. Lenczewska; Słowo Pouczenia
A. Lenczewska; Słowo Pouczenia

Ja to On, On to Ja.

Dopiero te słowa i przebite ręce Ojca uświadomiły mi w pełni, co Bóg uczynił dla człowieka. Nie tylko poświęcił Syna, poświęcił też Siebie. W moim postrzeganiu Nieba to zmienia wszystko.

Twoja droga zaplanowana.

10. 01. 17 r. Warszawa.

Siedzimy wieczorem przed TV i Piotr …

  • Chyba niedługo odejdę … 

Mówiąc uczciwie mówi to ostatnio tak często, że mnie to już nie rusza. Wierzę w Boga Ojca ! W Jego mądrość ! Jeśli miałby go zabrać, nie czekałby przecież do lutego, czy marca ! Siedzę więc cicho i się nie odzywam, ale odezwał się Ktoś Inny.

  • Nie tak szybko, jeszcze nie pora.
  • Mam zadanie dla ciebie.
  • Moje życie nie należy do mnie ?
  • Dopiero teraz to zrozumiałeś ? Refleks godny szachisty.
  • Co to byłoby za narzędzie, które leży w futerale ?
  • Ojcze, jestem taki słaby, ułomny.
  • Wszyscy są słabi.
  • Chodzi o to, żeby dobrze wybierali.
  • …………
  • Gdybym chciał ci dać, to miałbyś wszystko, o czym byś zamarzył.
  • A dlaczego nic ci nie dałem ?
  • Odpowiedź znajdź w swojej duszy.
  • … Byłbym innym człowiekiem, aroganckim i pysznym – przyznał Piotr po namyśle.

Słuchałam z zapartym tchem i tylko notowałam. 



12. 01. 17 r.  Warszawa.

Niewątpliwie serce Piotra nie jest mocne. Dzisiaj dopiero opowiedział, co zdarzyło się wczoraj wieczorem.

  • Gwałtownie zasłabłem i czułem, że gasnę, musiałem się położyć. Zamykam oczy, czuję się słaby i myślę;  to koniec. Już wiem, że to nie boli odejść i wtedy ktoś z tyłu dotknął mojego serca … Przyłożył rękę. I wtedy jakby mnie prąd kopnął. Teraz wiem, że odejdę, gdy ktoś wyłączy po prostu prąd.

Słucham tego naprawdę wkurzona, bo nic mi o tym nie powiedział ! Po prostu wyszedł z pokoju, a gdyby faktycznie coś się stało ?

  • I tak będzie, ale nie teraz.
  • Przestań myśleć o rozprawie, biznesie.
  • A o czym mam myśleć ?
  • Myśl o Nas.
  • Myślę o Was.
  • Kontempluj Ojca.
  • Martwisz się operacją ? Bo Ja wcale.
  • Idziesz do lekarza ? Czas zabijesz.

Nasz pierwszy kardiolog, który skierował Piotra do szpitala, zasugerował nam, że nowatorską metodą polegającą na przyjmowaniu odpowiednich witamin można jego serce naprawić. Może i można, ale nie w przypadku Piotra. Nie po to znikała płytka CD, byśmy teraz objadali się witaminami.

  • Niewiele mi pomoże ?
  • Już ci pomógł.
  • Przypomnij sobie Bielsko – Białą – mówię do Piotra mając na myśli CD. 
  • Wiesz w jakiej części życie należy do ciebie ?
  • No jakiej ?
  • Żadnej.
  • Dobrze, że do Bielska jadę ?
  • To początek rozwodu z twoim życiem – … doczesnym.
  • Będziesz znacznie więcej wiedział, będziesz miarkował, co ci potrzebne.
  • Niebawem spotka was nowa rzeczywistość, bo twoja droga zaplanowana.
  • Wiatr zmian nadchodzi.
  • A moje życie ? – pytam.
  • Tyle twego, co sobie przy oczach zrobisz.
  • … ???

Zaskoczył mnie tą odpowiedzią, ale po chwili ryknęłam śmiechem. Bardzo lubię dobrej jakości kremy do oczu i staram się je używać regularnie. Homiel krótko podsumował jaki mam wpływ na swoje życie. Mogę sobie jedynie wybrać przysłowiowy krem, a i tego do końca nie jestem pewna. 

  • Każdego człowieka droga jest zaplanowana ? – pytam dalej ze śmiechem.
  • Tak rozważać nie będziemy.
  • Hmm ……. 
  • Nowy człowiek się narodzi, wróci do korzeni.
  • Oni wszystko przewidzieli – mówię do Piotra.
  • Nie przewidzieli, ale są autorami tekstu.
  • Hmm ……. – nieustannie mnie to zadziwia. Jaki wielkim trzeba być umysłem, żeby to wszystko zaplanować.
  • Chcesz stówkę na krem ? – Piotr wyrwał mnie z myśli.
  • No pewnie … – chciałam powiedzieć, ale nie powiedziałam.
  • Zgadnij mi w myślach.
  • Aaa … To pewnie nie chcesz.
  • Przesłyszałeś się.
  • ………. – znowu wybuchłam śmiechem.  

Nie byłam do tej pory zwolennikiem Facebooka, ale ponieważ syn pracuje na morzu kontaktuję się z nim przez Messengera. Siłą rzeczy Facebook stał się dla mnie od jakiegoś czasu niezbędny. Czekając na jego odpowiedzi, by nie tracić czasu przeglądam informacje, które trafiają na moje konto i po raz kolejny czytam o Fatimie. Przypadek ? 

Czytam  raz jeszcze tzw. III Tajemnicę Fatimską, wizję Łucji… i tym razem coś rzuca mi się w oczy.

Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: ‚coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim’ Biskupa odzianego w Biel ‚mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty’. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.

Od wielu lat jesteśmy bombardowani wizjami, najważniejsze wydarzenia w naszym życiu są pokazane w formie wizji i nauczyłam się, że każdy szczegół ma znaczenie. Pięknie to ujął sam Chrystus;

A. Lenczewska; Świadectwo
A. Lenczewska; Świadectwo

Dlaczego Łucja zobaczyła strzały, które wbiły się w plecy papieża, kiedy dzisiaj nikt, może poza Afryką i Ameryką Płd. (ludy Amazonii), strzałami nie walczy ? Musi to coś znaczyć ! Z doświadczenia wiem, że Niebo w wizjach nie pokazuje czegoś, co jest bez sensu, a strzała jest bez sensu. Ich wizje są przemyślane od początku do końca, tam nie ma pomyłek, jedynie błędne interpretacje.

  • Homiel, co znaczy strzała w tej wizji ?
  • Na zgliszczach wszystko jest bronią.
  • ….. ???

O my God…!!! Zelektryzowała mnie ta odpowiedź. Fatimska przepowiednia nie dotyczy Jana Pawła II, ale przyszłości!!! Kiedy ogłoszono III TF światu ówczesny kard. Kard. Joseph Ratzinger stwierdził ; III TAJEMNICA FATIMSKA – KOMENTARZ TEOLOGICZNY (fragment)

Dochodzimy w ten sposób do ostatniego pytania: co oznacza «tajemnica» fatimska jako całość złożona z trzech cześć? Co ma nam powiedzieć? Przede wszystkim musimy stwierdzić za kardynałem Sodano, że «wydarzenia, do których odnosi się trzecia część ‚tajemnicy’ fatimskiej, zdają się już należeć do przeszłości».                        http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/fatima_4.html

Kard. Joseph Ratzinger się mylił !!!

A. Lenczewska; Słowo pouczenia .
A. Lenczewska; Słowo pouczenia .



Dopisane 07. 09. 2017 r.

  • Na zgliszczach wszystko jest bronią – to tylko początek rozważań nad Fatimą. Niewątpliwie kardynał Sodano mówiąc, że III Tajemnica Fatimska dotyczy przeszłości… bardzo się mylił. Czy celowo, czy nieświadomie… to się okaże.

Nie przez przypadek umieściłam to zdjęcie. Wyjdę trochę do przodu i zaznaczę, że do interpretacji wizji fatimskich należałoby dołączyć niektóre objawienia prywatne, które wychodziły na światło dzienne na przestrzeni ostatnich lat. Wizja III TF i wybrane zdjęcie bardzo przypomina drogę na Golgotę. Jeśli ktoś czyta uważnie „Słowo Pouczenia” A. Lenczewskiej zauważy, że o Golgocie Chrystus mówi bardzo często.

Czy Fatimę należałoby połączyć z Golgotą? Absolutnie tak. 

Daj Nam radość w modlitwie głębokiej, pełnej pasji.

01. 01. 17 r. Szczecin.

Piotr wstał rano bardzo zmęczony po wielogodzinnej walce z gackiem. Walce nie na jawie, ale w wizji. Był tak zmęczony, że nawet nie chciał o tym zbytnio rozmawiać. Odezwał się przy śniadaniu bardzo spokojnie, może nawet zbyt spokojnie …

  • W nocy spytałem Ojca, czy potrzebna jest mi kolejna operacja. Po 2 minutach bardzo zabolało mnie serce, zakuło na wylot i zrozumiałem, że jest potrzebna. A kiedy to zrozumiałem, ból natychmiast przeszedł.
  • To nie jest tak, że zawał to wyłącznie twoja wina, to jest przewidziane z Góry – przyszło mi do głowy.
  • Ale przesadziłeś. Szeptałem ci do ucha, byś przestał.

Przestał jeść słodycze i pić słodkiej kawy … I faktycznie ostrzegał od ponad roku, ale oczywiście nasz Piotruś wiedział lepiej … 

  • No właśnie … Mówił ci cały czas i masz, nastał ten dzień – pierwszy dzień roku 2017.
  • I nastał ten rok, na niego czekałem.
  • … ? Dlaczego ?
  • Wyjdziesz z siebie i poznasz siebie, nic nie będzie takie, jak było.
  • Powiedz chociaż, czy Piotr będzie się nadawał do ludzi ? Będzie normalny ?
  • Myślę, że tak.
  • Rodzinka będzie walczyć, by wrócił jaki był.
  • A co ze mną ? – pytam.
  • Źle ci ?
  • Oczywiście, że nie, ale czy będziemy sobie tak rozmawiać dalej ?
  • Będziemy.
  • W tym roku Piotr dotknie kryształowej ściany ?
  • Oczywiście.

Cokolwiek znaczy dla Piotra i dla Nieba ta kryształowa ściana, musi być ona niezwykle ważna.


Poszliśmy do kościoła „odwiedzić” Chrystusa. Trafiliśmy na moment, kiedy ludzie zaczęli schodzić się na mszę. Pomodliliśmy się krótko i chcieliśmy wyjść, ale coś mnie tknęło. Stanęłam w miejscu jak ściana i po chwili zdecydowałam, że zostajemy. Pierwszy dzień nowego roku zaczniemy od mszy … pomyślałam i wstyd mi się zrobiło, ponieważ uświadomiłam sobie, że w przeciwieństwie do Piotra ja na pełnej mszy byłam ostatnio około 3 lat temu. Po tych wszystkich doświadczeniach powinnam w kościele chyba mieszkać, a jednak…  Ksiądz zaczął swoje kazanie …

  • Jest taki narząd w ciele człowieka, którego Bóg umiłował szczególnie, to serce … Bóg go stworzył i otoczył opieką …

Zapaliła się w mojej głowie lampka, a im dalej mówił, tym bardziej byłam zdumiona.

  • Bóg Ojciec stworzył serce i błogosławi szczególnie, trzyma je w Swoich rękach.

Spojrzeliśmy na siebie już wiedząc … ! Te słowa były skierowane do Piotra. Otrzymał odpowiedź, co Bóg Ojciec sądzi o jego operacji. Byliśmy oboje bardzo wzruszeni.

  • Już chyba nie będziesz więcej pytać o operację … ? – mówię po wyjściu z kościoła.
  • Muszę poddać się Bogu.
  • Co sądzisz o tym kazaniu ?
  • Mocne.
  • Mocne ? Błogosławieństwo dla ciebie !
  • … A ja się cieszę, że umiem odczytywać Ich znaki. Niemal fizycznie poczułam, że musimy zostać – bo tak było,  bardzo dziwne uczucie.  Nogi same stanęły mi w miejscu.
  • A nasza kłoda by wyszła Homiel o Piotrze.

Przed mszą dałam 5 złotych żebrakowi, który stał pod kościołem. W portfelu wyjątkowo miałam jeszcze 700 zł, których nie zdążyłam wpłacić do bankomatu. Na mszy zorientowałam się, że nie mam więcej drobnych, wyjęłam więc 100 zł.

  • Trudno … – myślę – Dam na dobry początek nowego roku.
  • To i tak mało za to, co Ojciec dla was uczynił.


02. 01. 17 r. Szczecin.

Rozmawialiśmy o wczorajszej mszy.

  • Czy naprawdę Ojciec mnie uratował ?
  • Nie żyłbyś już, zmarłbyś …i pokazał jak Piotr pada w parku idąc do garażu.
  • Ojciec trzyma cię za serce, dlatego twoja firma należy do Nas i ty należysz do Nas.
  • Trzeci raz.
  • Trzeci ? A kiedy pierwszy ? – zgłupiałam, bo mówił przecież o dwukrotnej śmierci.
  • Wtedy, kiedy prosiłeś.
  • !!!

Homiel przypomniał jedną z najpiękniejszych i niezwykłych chwil w naszym życiu.

Od kilku miesięcy czułem wielką potrzebę modlenia się. Modliłem się codziennie godzinę, dwie czasami... Klęczałem i prosiłem o łaskę przedłużenia życia. Nie wiem, czy mnie słyszeli, bo nic się nie działo, ale wczoraj …..... kiedy skończyłem wyraźnie usłyszałem w pokoju męski głos, dochodzący gdzieś z góry, spod sufitu.
- Zgoda, przyjęto... 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/narodziny-gacka/
  • Co by się wtedy stało ?
  • Tak wiele jest możliwości.
  • Co się stało, że przedłużyli mi kolejny raz ?
  • ……….. – cisza.
  • Lekarze mówili ci, że cudem żyjesz, cudem krew płynie – przypomniałam sobie słowa ze szpitala.
  • No właśnie cudem.
  • Ksiądz ci mówił, że Ojciec trzyma twoje serce w ręku, więc nie marnuj go.
  • Daj Nam radość w modlitwie głębokiej, pełnej pasji.
  • Dlatego masz coś do zrobienia – już jestem tego pewna.
  • Niewątpliwie.
  • A więc widzisz, że drogi powrotnej nie ma.


03. 01. 17 r. Szczecin.

Wyskoczyliśmy do Międzyzdrojów. A kto to wie, może to ostatni raz ? Jadąc autem Piotr odzywał się wyjątkowo rzadko, tak bardzo zatopiony był w swoich myślach.

  • Rozmawiałem rano z Ojcem, powiedział, bym się poddał bez względu na wszystko temu, co będzie się działo, poddał się wiatrowi.
  • Hmm… Poddał się wiatrowi … Czyli nie buntuj się i tak sam nic nie zrobisz.
  • Cieszę się, że Bóg Ojciec się mną zainteresował.
  • Zainteresował ?! Przecież jesteś Jego narzędziem !
  • A narzędzie nie dyskutuje.

Zbliżając się do Międzyzdrojów diametralnie zmieniła się pogoda, zaczął padać deszcz.

  • Dajcie słońce – Piotr żartem.
  • Co to ? Koncert życzeń ?
  • Ok, i tak wiele mamy – Piotr szybko się zreflektował i wycofał.
  • Wszystko.

Ponieważ pogoda była mało ciekawa, szybko wróciliśmy do Szczecina. Zdążyliśmy dojechać do domu, aby spokojnie o 15.00 móc się pomodlić. Kiedy skończył Piotr, zaczął opowiadać …

  • Gdy modliłem się o ok. 15…, spytałem, czy druga fala to druga operacja …
  • Druga fala … Konsekwencje będą wielkie.
  • Postrzeganie świata się zmieni.
  • Życie się twoje zmieni, by Nasze drogi się złączyły ze sobą.
  • Prawie dotykasz ściany.
  • Poczujesz chłód, który będzie ciepłem, kiedy będziesz przechodzisz przez ścianę.
  • ………..
  • Rozłożyłem wtedy ręce … Z moich rąk wyszła jasna energia … Poczułem Ojca patrzącego na mnie, rozłożył Swoje ręce i wyszła z nich złota energia. Maryja modliła się obok i od Niej wyszedł promień energii, który uderzył mnie w głowę. Wyraźnie to poczułem …

  • Chciałem już iść, ale usłyszałem …
  • Zostań chwilę, nawet te 5 minut.
  • Spojrzałem na zegar, była równo 15.00.
  • Poczekasz chwilę, potem będzie kolejna chwila i kolejna, żyjesz w chwilach.

Jak możesz Mnie zawieść, skoro Ja jestem przy tobie?

30. 12. 16 r. Warszawa-Szczecin.

Jesteśmy w pociągu i jesteśmy sami, a więc …

  • Kiedy się to wszystko  zacznie ? – pyta Piotr. 
  • Jeśli rok to tydzień, wtorek to …
  • ? …..  – szybko liczymy, rok ma 12 miesięcy, tydzień 7 dni …
  • Przełom lutego i marca ?
  • Pod koniec lutego lub na początku marca ma być operacja ! Naprawdę będzie się działo ? – Piotr był pod wrażeniem tej wyliczanki.
  • Będę siedział ci na ramionach,  będę się ciebie trzymał.
  • Tak będzie się działo ? – tym razem to ja spytałam mając na myśli, że aż tyle się będzie działo.
  • To „beczka śmiechu”.
  • Czyli radości ? – miałam nadzieję, że to będą same pozytywne wydarzenia.
  • Nie powiedziałbym tego.
  • … Uuuuu …. Aleś powiedział, znowu się boję. Wydaje mi się, że ta druga fala to symbol zmiany w twoim życiu, a nie sama operacja. Już ta pierwsza bardzo cię zmieniła – ciągle staram się myśleć logicznie.

  • Jak dojdziesz do siebie, zobaczysz inny świat.
  • Jak to inny ?
  • Ten sam, ale będziesz go widzieć inaczej.
  • Toś mi wiele powiedział.
  • I przez rok będzie prorok.
  • … ???
  • Ale jak mogę inaczej patrzeć, kiedy mam nie zakończoną sprawę sądową.
  • Co się odwlecze, nie uciecze.
  • A będzie coś dobrego w przyszłym roku ?
  • Wszystko dobre, co się dobrze kończy.
  • Ile chcesz tych przetargów robić ?
  • Oni (ludzie) są już zmęczeni.
  • ………. – jak Oni to chcą zrobić ? 
  • Słyszę … Rabbi …. Rabbi ? – powtórzył na głos.
  • Musisz uważać, bo czarne siły chcą cię otoczyć.

Zamilkliśmy. Na co trzeba uważać ?…  Uważać na pokusy, przeszkody, podszepty… 

scena z filmu; Adwokat diabła
scena z filmu; Adwokat diabła
  • Dostałam jeszcze jednego maila od osoby, która pytała wczoraj o tego „proroka”, okazuje się, że on bierze pieniądze za swoje usługi.
  • Upija i upaja sobą. Pomnaża swój majątek.
  • Od razu czułem, że coś z nim nie tak. Kiedy Ojciec nakazał mi pomagać, powiedział, żebym ani grosza nie brał.
  • …………
  • Ojciec jest taki mądry … Cały wszechświat to jak pyłek przy Jego oku, zrobił to myślą, a miał przy tym tak absolutnie mądre oczy …
  • Miał brodę ?
  • Nie.

Gdy Piotr zaczyna opisywać Boga Ojca, długo to nie trwa, po prostu jest zbyt wzruszony, by mówić.

  • Ojcze patrzyłeś na mnie wtedy.
  • … Patrzyłem i patrzę, ty już tego nie widzisz.
  • Pokładam w tobie wielkie nadzieje, nie zawiedź Mnie.
  • Lecz jak możesz Mnie zawieść, skoro Ja jestem przy tobie ?
  • Wszystko, co się działo i dzieje, jest tylko przygotowaniem do tego, co będzie …
  • I urośniesz Mój Synu, a My razem z tobą.
  • Jestem taki mały, Ojcze. Co ja mogę ?
  • Jesteś taki mały i aż taki wielki.

Znowu zamilkliśmy.

  • Kiedy zacznie się coś dziać, to nie wiem co z firmą będzie. Homiel, co będzie ?
  • Tak jak firma nie jest już twoja, tak i życie nie jest już twoje.
  • Nie należysz do siebie.
  • Umarłeś już dwa razy.
  • Nie marnuj już czasu, bo to nie jest twój czas, to Nasz czas.
  • Ale słowa ! – palnęłam.
  • Nooo, lekko dyscyplinujące – Piotr pokiwał głową.
  • Lekko ? Ja bym się trząsł – Homiel.
  • ???!!!
  • Ten to potrafi człowieka pocieszyć – Piotr do mnie.
  • Ale świeczka jest przecież przez Was ustawiana ! To Wy decydujecie, kiedy człowiek odchodzi … – powróciłam do dwukrotnej śmierci.
  • A wiesz jak diabły w nią dmuchają ?
  • Hmm …. Zwróciłeś uwagę co powiedział ? Nie marnuj czasu … – dochodzi do mnie, że nie chodzi o jego wewnętrzną zmianę, ale o to, co Piotr ma zrobić.
  • Jakie ma zadanie do zrobienia ?
  • Teraz nie pytaj.

Dwukrotnie Piotr był bardzo blisko śmierci, zabrakło 5-10 minut według słów lekarzy, a jednak wciąż żyje.


Naszą rozmowę przerwał telefon, zadzwonił pracownik.

  • Ludzie pytają kiedy wracam – Piotr zniechęcony, bo ledwo wyjechał, a już pytają.
  • Powiedz im tak jak Homiel; wrócę, kiedy wrócę – i śmieję się uznając to za świetny żart. 
  • Uczysz się – Homiel również się roześmiał.
  • Jeśli oni są cegłami, to ty jesteś spoiwem.
  • To co będzie z firmą, gdy coś się stanie ze mną ?
  • Beczka śmiechu”.
  • Daj spokój, niczego się nie dowiesz – machnęłam ręką nadal się śmiejąc.

Zapatrzyliśmy się przez okno, ale Homiel nie odpuszczał.

  • Będą cię obwiniać.
  • O co ? Za co ?
  • Za wszystko.
  • Twoje otoczenie boi się zmian, będą mówić, że to twoja wina – przyszło mi do głowy.
  • Zaczynam się naprawdę martwić – Piotr westchnął.
  • Czym się martwisz ?
  • Jeszcze się nie zaczęło, a już się martwisz ?
  • Bo straszysz.
  • …. Porządny jeden anioł ma jedno imię. 
  • Porządny drugi anioł ma jedno imię, ale jest taki dziwny anioł, który ma wiele imion.
  • Taki jesteś.
  • … O co Mu chodzi ? – Piotr szepcze mi do ucha.
  • Jak tu cię nie kochać ?! …
  • A nie Ja to mówię, a Niebo to mówi, dlatego walczymy o tego wariata.
  • Jesteś przede wszystkim odważny.
  • Ja ? Cykorem jestem, a nie odważny.
  • Bądź z nimi (ludźmi), bądź taki jak oni.
  • … Co planujecie Homiel ?
  • Jak ci powiem, że na końcu wrócisz do Domu …
  • Do którego ?
  • Masz tam fotel.
  • Ale jeszcze tutaj pobawię się w policjantów i złodziei ? – czyli w dobrego i złego.
  • Chcesz być policjantem, czy złodziejem ?
  • A mam wybór ?
  • ………..
  • Jezus powiedział, że przed 3 podniesieniem słonecznym się spotkamy … Czyli zostało mi tylko 3 lata ? – Piotr myśli, że podniesienie słoneczne to przełom wiosny i lata.
  • Aż …

By rozmawiać z Homielem trzeba mieć cały czas wyostrzony umysł, a to męczy. Piotr musiał już być bardzo zmęczony, bo wolał rozmawiać o sprawach przyziemnych niż nad-ziemnych. Homiel jednak nie odpuszczał i ciągle „się wtrącał”.

  • Muszę iść do dentysty.
  • Przyda ci się.
  • A Ola ?
  • Nie zaszkodzi.
  • Homiel, tyś zawsze był dyplomatą.
  • I jestem.
  • Ale wiesz, że dyplomata też kłamie.
  • Ja nie kłamię.
  • Ale nie mówisz prawdy, co będzie – po prostu nic nie mówi albo znowu stosuje dyplomację.
  • Bo jestem człowiekiem, tylko skrzydlatym na wzór i podobieństwo Boga.
  • To wielki zaszczyt.

Oczywiście nie dosłownie człowiekiem, ale z wszystkim emocjami, uczuciami, myślami jakie ma człowiek.

  • Kiedyś ta nauka się skończy ?
  • Nigdy się nie skończy.
  • Nawet jak będzie wszystko ok ?
  • Nawet jak będzie ok, to zawsze będzie coś nie ok.

Kręcę głową z niedowierzaniem, chciałabym choć raz potrafić tak ripostować jak On.




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Ufaj modlitwie i Bogu.

29. 12. 16 r. Warszawa.

Spotkaliśmy się rano po kościele jak zwykle. Piotr opowiedział, co wydarzyło się wczoraj późnym wieczorem. Ponieważ dostał ochrzan, że ze zmęczenia skrócił modlitwę, dzisiaj postanowił pomodlić się już o 22.30, a nie jak zawsze 23.30.

  • Wszedłem do pokoju i spojrzałem na zegar, brakowało 5 minut do 22.30, więc chciałem poczekać. A wtedy usłyszałem Maryję … Spytała …
  • Kiedy zaczniesz się modlić ? 
  • … Tak mnie to zaskoczyło, że odpowiedziałem szczerze, że za 5 minut.
  • Zacznij teraz.
  • No to zacząłem egzorcyzmy … Na koniec wezwałem Michała; Michale! Stań na czele swojego niebiańskiego wojska … i wtedy dostałem wizję ! Zobaczyłem jak stał nad gackiem i przytrzymywał nogą jego głowę, przyduszał go do ziemi, a na karku znowu trzymał włócznię zakończoną trójzębem. Michał spojrzał na mnie i pyta …
  • Czy tak ?
  • Tak ! Trzymaj i nie puść ! … Krzyknąłem do Niego.
  • …….. – nie wiedziałam co powiedzieć. Pouczać Michała ? To tylko Piotruś tak potrafi. 
  • Tę scenę z góry obserwowali dwaj mężczyźni, siedzieli na dużych drewnianych fotelach, były jak trony, miały wysokie podłokietniki. Sam gacek to jakaś hybryda, twarz człowieka, uszy wilka, szpony ptaka, tułów jak ośmiornica, długie macki, błona, czarne rogi … – Piotr opowiadał naprawdę podekscytowany i chyba żałował, że sam tej włóczni nie trzymał mu na karku.
  • A jak wyglądał Michał ?
  • Jak?  Miał złotą spódniczkę … Ale nie zwracałem w sumie na Niego uwagi, bo patrzyłem na gacka, żeby się nie wyrwał. Interesowała mnie tylko ta włócznia, która była wbita w kark.
  • Hmm … 
  • Po raz pierwszy w modlitwie nie skupiłem się na ochronie ludzi, ale poczułem, że za przesłoną czeka cała masa czarnych gotowych do ataku. Wyciągnąłem rękę jak robi to Chrystus i posyłałem ich do piekła …, aż cały się spociłem.
  • Hmm … 
  • Na koniec modlitwy usłyszałem coś, czego nie rozumiem … Usłyszałem rozmowę między mężczyznami.
  • Ta przerwa mu się przydała.
  • Zobacz jaki konkretny.
  • Mały jest jak ogień, trzeba ciągle podkładać, ale nie można nad nim zapanować.
  • ??? Ahaaa … Ale to przecież Ojciec z Synem rozmawiali !
  • No przecież wiem, ale mi tak trudno … zrozumieć, że ja to wszystko widzę … Spojrzałem na obraz Jezusa, ale spuściłem oczy, bo mi głupio było i od razu usłyszałem …
  • Nie opuszczaj głowy przede Mną, patrz Mi w oczy.

Słysząc te słowa bardzo się wzruszyłam, łzy mi naszły do oczu. Kiedy słyszę o Chrystusie, to rozmiękam na drobne i jest to silniejsze ode mnie. 

  • Nasz kronikarz się wzruszył, ale to też rycerz.
  • Zdjął zbroję i książkę pisze, to twoja druga natura.

Wieczorem.

Czasami od osób czytających mój blog trzymuję mailem ciekawe pytania. A ponieważ same odpowiedzi też są ciekawe, aż szkoda, by o nich tutaj nie napisać (zanim jednak to robię proszę autora o zgodę).
Chciałabym Pani zapytać o kilka rzeczy:
1. Jak na jedzenie mięsa spogląda Homiel? Pamiętam, że w którymś z Pani zapisów był poruszany ten temat, ale z tego co pamiętam była mowa o jedzeniu ryb. Ciekawa jestem, czy lepiej dla nas jest nie jeść mięsa – czy przez to jesteście wewnętrznie czystsi i jest szansa na lepszy kontakt z Bogiem ( bo np. nie konsumujemy mięsa, które wg niektórych dostarcza nam emocji związanych z cierpieniem zwierząt podczas ich zabijania). Czy też nie ma to większego znaczenia?

Ponieważ Piotr nie czyta tego, co piszę pytania czytam na głos. Są pytania, na które Homiel odpowiada od razu i są takie, na które nie odpowiada w ogóle. Tym razem odpowiedział prawie natychmiast. 

  • Czy sądzisz, że ryba nie cierpi ? A jednak jesz ryby. 
  • Zwierzęta zostały dane człowiekowi.

Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. Księga rodzaju.

  • To dobrze jeść mięso ? – spytałam kiedyś.
  • A i Chrystus dawał rybę.
  • Tego świata w ten sposób nie zmienisz.

p. s . Widzę teraz, że Homiel nie rozgranicza między rybą, a powiedzmy wołowiną. Jedno i drugie to „mięso”.

2. Jest tu w Stanach pewien autor książek – Anthony William, który napisał m. in. pozycje ,, Medical medium’’. Bardzo fajnie w niej pisze o pokarmach, które pomagają czy szkodzą na dana dolegliwość i np. mojego kuzyna zona już od prawie roku stosuje jego podpowiedzi/dietę i czuje się dużo lepiej. On podobno ‘’skanuje’’ ludzi np. podczas rozmowy telefonicznej i od razu wie jakie dolegliwości oni maja i jak im zaradzić. Jest jednak jeszcze coś- otóż, tego wszystkiego nauczył go tzw. ‘spirit’’, który towarzyszy mu od wieku dziecięcego i mu ciągle pomaga w diagnozowaniu ludzi. W której książce pisał on, ze jako małe dziecko zobaczył g wyglądającego jak mnich, który schodzi z nieba po drabinie. I tu pojawia sie moje pytanie. Czy ten ‘’spirit’’ , który nazywa siebie compassion, czyli współczucie- pochodzi od Pana Boga, z Góry, czy tez z dołu? Pytam, bo książkę czyta się dobrze i sama bym chętnie skorzystała z pewnych zawartych tam treści, ale … czy warto? Czy Homiel, Pan Piotr mógłby mi udzielić pomocy? (p. s. autorka w innym mailu dodała, że AW pobiera za swoje usługi spore honoraria, co mnie osobiście od razu odrzuca).

  • Czy ten człowiek jest prawdziwy ?
  • Ufaj modlitwie i Bogu. 
  • Mnóstwo jest fałszywych proroków, podchodź z rezerwą do wszystkiego.
  • Jak rozróżnić fałszywego od prawdziwego ? – pytam. 
  • Nie jesteś w ciemności.
  • Kto mówi prawdę i czyni dobrze drugiemu, żyje w świetle.
  • Ja też przez mówienie o wędrowce dusz mogę być posądzona, że fałszywa jestem.
  • Każdy ma wybór.

Każdy ma wybór … Rozmawialiśmy o tym, że nasze życie jest bardzo głęboko przesiąknięte Bogiem, a najbliższa rodzina, poza córką i synem (którzy sami doświadczają Nieba coraz częściej), nic o tym nie wie i raczej się nie dowie.

  • Gdyby oni wiedzieli, świat im by się zawalił zbudowany.
  • Ale, czy to fałszywy świat ?
  • Nie, ale jest taaaaki wąski.
  • Hmm … – przyznałam rację. Dom, praca, rachunki, bieżące problemy … Świat, który jest baaardzo wąski.
  • Po drugiej operacji oddalisz się od ludzi jeszcze bardziej – mówię do Piotra.
  • Duchem będziesz żył, nie ciałem.
  • A praca ?
  • Nie martw się, nakarmimy twoją rodzinę.
  • Będziesz jak duch, będziesz widział, czego inni nie widzą.
  • Słyszał, czego inni nie słyszą.
  • Jeszcze bardziej ? – zdziwiło mnie, że można mieć „to” bardziej.
  • … Długo będziemy się tak spotykać ? – spytał Piotr.
  • Musi się coś zmienić – pokiwałam głową.
  • Homiel ciągle o tym mówi.
  • Ale dlaczego musi się zmienić ? A nie może być tak jak jest ?
  • Za mało czasu, za mały postęp.
  • Za mało się rozwijam ? – Piotr.
  • Rozwijacie.
  • Niedługo dotkniesz ściany kryształowej, tak jesteś blisko …
  • …  ??? – znowu wizja z kryształową ścianą ?
  • Ciesz się, prawdę ujrzysz.
  • A do tej pory nie widzę prawdy ?
  • Słyszysz.
  • Jeśli nie będzie naszej codzienności, to co będzie ?
  • Będziesz.
  • Bóg jest tym, który jest, a ty będziesz.




Dopisane 30. 08. 2017 r.

Będziesz. Bóg jest tym, który jest, a ty będziesz – na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie wyjaśnić tych słów. 



Dopisane 01. 09. 2017 r.

Odpowiedź na komentarz; czy zabilibyście te ryby z wizji Piotra i zjedlibyście przy Ojcu? mowie o tych, które pływały koło Jego stop i cieszyły sie Z OBECNOŚCI OJCA. mam nadzieje ze odpowiesz:) on i tak wie i widzi wszystko:)

Przeczytałam jeden z komentarzy Piotrowi na głos, co go bardzo zdziwiło. Nieustannie się dziwi, że ktokolwiek to czyta. 

  • Ludzie czytają i się uczą?
  • Po to tu są.

Choć ryba kocha Boga to służy, a czy służba nie jest to, do czego jest stworzona? Rozmnaża się, a na końcu jest spożywana. A jak jest spożywana to nie znaczy, że nie kocha je tak samo. Kocha tak jak tych, z którymi szedł do komory gazowej na śmierć. Poszedł z nimi, bo holocaust to też nauka.

Czy ten, który wierzy w Chrystusa, będzie czynić źle?

27. 12. 16 r. Warszawa.

Piotr rano oznajmił, że miał dziwną wizję.

  • Byłem w jakimś pokoju. Usłyszałem jak ktoś nakazał mi budować ołtarz. Kombinowałem jak go zbudować, przycinałem deskę, mierzyłem, by monstrancja się zmieściła, cały sen był o tym jak buduję ołtarz. Co to ma znaczyć ?
  • Szczerze ? Jeszcze nie wiem.

Ołtarz to miejsce ofiarne i miejsce modlitwy, jest najważniejszy w kościele. Znam miejsce w Bartoszewie pod Szczecinem, gdzie urządzono „niby” kościół. Tuż przy wąskiej drodze, prawie w lesie znajduje się tzw. kaplica leśna i ołtarz, przy którym odbywają się niedzielne msze niezależnie od pogody, pada, czy nie pada.


Ciągle zastanawiam się nad układem gwiezdnym z 23 września 2017 roku.

  • Czy o ten układ chodzi ? – chcę się upewnić.
  • Jeżeli będę wszystko mówić, czy chcesz być wartościowa, czy chcesz być bibułą ? – … która wchłania bezmyślnie.
  • Myśl, rozwijaj się, a będziesz coraz lepsza. 
  • Ale 23. 09 coś się wydarzy ? – nie poddaję się.
  • A kto to wie ?…
  • Skoro jest to setna rocznica Fatimy, poszukaj.
  • Może coś jeszcze znajdziesz.
  • Papież nie wszystko powiedział.
  • ????  – no nie … Znowu o Fatimie ? … Przecież już to przerabialiśmy … 

Wieczorem.

Oglądaliśmy „Gwiazdy lombardu”, ktoś przyniósł pierścień należący kiedyś do Lucky Luciano. https://pl.wikipedia.org/wiki/Lucky_Luciano

  • To słynny zabójca – tłumaczy mi Piotr.
  • To diabeł, nie zabójca.
  • A to ci powiedział, zwięźle i konkretnie. Takich to trzeba zwalczać, a nie za bohaterów uważać.
  • Taaa, ale jak zwalczać, gdy pełno jest takich jak on ?
  • Modlisz się egzorcyzmami, to jest też rozwiązanie … – wzruszam ramionami.
  • Nie urodziłeś się po to, by pracować, ale po ty, byś się modlił.
  • Dlaczego boli cię kręgosłup ? – faktycznie, Piotr ledwo dzisiaj wstał z powodu bólu kręgosłupa i z tego też powodu nie był w stanie dzisiaj się modlić.
  • Dlatego, że skróciłeś modlitwę.
  • Poczuj jak innych też boli.
  • Nie ratujemy ci życia dla ciebie, ale dla nich.
  • Pomyśl, że masz za sobą ścianę i nie masz wyjścia.

Gdy chodzi o modlitwę, Homiel jest wyjątkowo twardy w swoich ocenach. Piotrowi ciągle oczy musi otwierać i uświadamiać jak ważne są modlitwy w jego codziennym życiu. Pięknie to ujął, Piotr ma za sobą już tylko ścianę.


Przeczytałam wypowiedź w internecie nieznanej mi osoby, że wędrówka dusz nie może istnieć, ponieważ Jezus właśnie po to oddał życie, aby nas zbawiać za grzechy, nie ma tu miejsca na wieczną naukę. Pytam się oczywiście Homiela …

  • Jak to w końcu jest ?
  • Kiedy świadomość nie pomaga, kara musi przyjść.
  • Czy George Michaelnie wymienił jego nazwiska, ale pokazał jego twarz
  • wybrał zło ? Nie, on uległ, dlatego był myty.
  • Wiesz, że czynisz źle, krzywdzisz i to cię cieszy …pokazał tym razem NIP
  • Dlatego przygotowujemy uderzenie.
  • Jeśli wiesz, co czynisz i wybierasz zło w sposób świadomy, nie jesteś Nam potrzebny.
  • Ale kiedy uległeś …, czyścimy cię i zaczynasz od nowa.
  • Czy ten, który wierzy w Chrystusa, będzie czynić źle ? Ulegnie ?
  • Czyli nawet najgorszy grzesznik ma szansę ? Dlatego Jezus umarł ?
  • Jeśli Go wybrał, tak.


28. 12. 16 r.   Warszawa.

Dzisiaj sobie uprzytomniałam, że w tym roku z okazji świąt nie wysłałam mailowo żadnych życzeń, a kiedyś robiłam to „hurtowo”. 

  • Ja też nie, nie miałem na to czasu i głowy.
  • A rok temu miałeś ?
  • No nie.
  • A dwa lata temu ?
  • Też nie.
  • No to chociaż módl się za nich.
  • Ale dostałem około 100 życzeń.
  • Co oni widzą w tobie ? – zaśmiał się Homiel.
  • … Jezus umarł około 2 tysiące lat temu za nasze grzechy, a co z tymi duszami, które wcześniej na ziemi żyły ?  Co z tymi ludźmi, którzy żyli przed Chrystusem ? – ciągle mnie to nurtowało.
  • Zszedł po nich do piekła.
  • …. ??? !!! …

Chciałam jeszcze o coś spytać, ale Piotr zgasił mnie swoim wzrokiem. Ciężko ostatnimi dniami z nim się rozmawia, ponieważ jest ciągłe zmęczony i byle problem wytrąca go z równowagi.

  • Nie możecie tak ze mną bezpośrednio … ? – pomyślałam.
  • Wymiana nie wchodzi w rachubę … Tak powiedział … O co chodzi ? – pyta mnie zmęczonym głosem Piotr.
  • O nic – i nie miałam już ochoty na rozmowę. Świadomość, że tak otwarcie czyta mi w myślach, często mnie deprymuje.

Siedzieliśmy więc dalej w milczeniu.

  • Widziałem twój przyszły dom, miałaś garderobę z drewna, pachniało świeżym drewnem – Piotr nagle. 
  • I co ? – od razu mnie to zaciekawiło, zawsze chciałam mieć garderobę.
  • I nic … A ja będę w tym domu ? – Piotr pyta Homiela.
  • Przez chwilę.
  • Jak długą chwilę ?
  • Nie znam podziału na chwile długie i krótkie.
  • No nie możesz sprecyzować ? – Piotr się zniecierpliwił. Dzisiaj naprawdę jest nie w humorze.
  • Jak Boga Kocham, nie mogę !
  • ……  – tak nas tym rozbawił, że jeszcze długo śmieliśmy się głośno.

Zadzwonił telefon. To jeden z kuracjuszy z Konstancina, który jakoś wyjątkowo przylgnął do Piotra podczas pobytu w sanatorium. Chciał przyjechać do Warszawy specjalnie, by się z nim spotkać. Oczywiście Piotr wymyślił coś na poczekaniu, bo jest prawdopodobnie ostatnią osobą na ziemi, która chciałaby się z kimkolwiek spotykać.

  • Oni nie wiedzą, co w tobie widzą, ale ich dusze wiedzą.
  • To jest wyższa świadomość, tak to działa.
  • A widzisz … Pewnie on sam nie wie dlaczego dzwoni … – podsumowałam.
  • … Homiel … Czy Jezus dopłynął do Hiszpanii ? – oglądałam na Discovery film; Tajemnice chrześcijaństwa; ostatnia podroż Jezusa. https://tubitv.com/tv-shows/285698/the_lost_voyage_of_jesus
Rzekomo ślad stopy pozostawiony przez Jezusa.
Rzekomo ślad stopy pozostawiony przez Jezusa.

Grupa naukowców próbuje dowiedzieć się więcej o rzekomej podróży morskiej Jezusa do kraju Gadareńczyków. Trop prowadzi do dzisiejszego Kadyksu w Hiszpanii. W roli przewodnika dziennikarz nagrodzony Emmy, kontrowersyjny badacz Biblii Simcha Jacobovici.

  • To nie Magellan.
  • Ale jest wiele ciekawych dowodów na tą teorię …
  • Ktoś, kto był pod wrażeniem, zostawił tam pismo.
  • Jeden z zafascynowanych, chciał propagować.
  • …… – … i to ma sens.



Dopisane 28. 08. 2017 r.

Budowa ołtarza – Jezus Chrystus przypomniał znaczenie ołtarza zapomniane przez faryzeuszy: „Cóż bowiem ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę? Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży” (Mt 23,19n). Zbliżać się do ołtarza, by złożyć na nim ofiarę, to jakby zbliżać się do samego Boga – nie można tego czynić mając w sercu złość: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5,23n). Ze względu na szczególne znaczenie ołtarza i jego świętość należy mu się najgłębszy szacunek. Dlatego „ołtarz, zarówno stały, jak i przenośny, winien być zarezerwowany tylko do kultu Bożego, z całkowitym wyłączeniem użytku świeckiego” (KPK, kan. 1239, par. 1). Ołtarz chrześcijański jest symbolem samego Chrystusa, obecnego pośród swoich wiernych zarówno jako „ofiara złożona dla naszego pojednania”, jak i „niebieski pokarm, który nam się udziela”. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAL/oltarz_symb.html

Gdy nakazano Piotrowi zbudować ołtarz, to znaczy, że sam musi oddać się i zbliżyć do Chrystusa. Buduje swoją wiarę od podstaw i składa z siebie ofiarę, zawierzenie się Chrystusowi na przepadłe.


  • Zszedł po nich do piekła – Prawda o zstąpieniu do piekieł znajduje swoją biblijną podstawę przede wszystkim w Pierwszym Liście św. Piotra: „Chrystus bowiem również raz umarł za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadzić; zabity wprawdzie na ciele, ale powołany do życia Duchem. W nim poszedł ogłosić [zbawienie] nawet duchom zamkniętym w więzieniu, niegdyś nieposłusznym […]” (1 P 3,18-20). W Katechizmie Kościoła Katolickiego możemy wyczytać, że pierwsze znaczenie zstąpienia do piekieł polega na potwierdzeniu, iż Jezus rzeczywiście umarł, doświadczył śmierci jak każdy człowiek, trafił do krainy umarłych. Znalazł się tam jednak – i to jest drugie znaczenie tej prawdy – jako Zbawiciel, zwycięzca śmierci, który ogłasza uwięzionym duchom zbawienie. Pamiętając o tym, że czas na ziemi nie jest czasem po tamtej stronie, można powiedzieć, że zstąpienie do piekieł oznacza ogłoszenie zbawienia wszystkim, którzy umarli przed Jezusem. https://www.deon.pl/161/art,2407,co-to-znaczy-ze-jezus-zstapil-do-piekiel.html

  • Papież nie wszystko powiedział – … i rzeczywiście nie powiedział. Homiel mnie „zmusi” do zajęcia się Fatimą jeszcze raz i Fatimie poświęcę w swoim czasie sporo miejsca. Dzięki Homielowi zrozumiemy jak wielką wagę dla wszystkich ludzi mają  Maryjne przesłania.


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/