25. 09. 16 r. Warszawa.
Niedziela zaczęła się… można powiedzieć… niesamowicie. Zwyczajowo pojechaliśmy do Ikei na śniadanie. Piotr wziął bułkę z serem i ketchup w jednorazowej, małej, czerwonej saszetce. W pewnym momencie coś mu wlazło między zęby, więc oderwał sztywny, niewielki kawałek saszetki i posłużył się nią jak wykałaczką. Kiedy nie była już potrzebna, położył ją na talerzu, a talerz odłożył do miejsca składowania brudnych talerzy. Wyszliśmy. Piotr otwiera mi drzwi auta, a sam poszedł do bagażnika, by schować zakupione ikeowskie drobiazgi. Siadając na swoim miejscu, czyli na miejscu pasażera zauważyłam, że na jego siedzeniu leży coś czerwonego.
Zdziwiłam się, ponieważ Piotr nie zostawia po sobie śmieci, jest w swoim aucie wyjątkowo pedantyczny. Nie usunęłam tego jednak i czekałam, aż sam to zrobi. Kiedy w końcu Piotr otwiera ze swojej strony drzwi i nachyla się, by wsiąść… zastyga w bezruchu.
- Co to kurna ! – wyrwało mu się.
- To niemożliwe … To niemożliwe ! Jak to się tu znalazło ?!
- Ale co ? – pytam, bo nie wiedziałam co go tak zszokowało.
- Zostawiłem to w Ikei ! To moja wykałaczka !
- Niemożliwe … – tym razem to ja byłam w szoku. Wzięłam ją do ręki i faktycznie ! Końcówka saszetki.
- Zapomniałeś, a będzie ci potrzebne.
- ?????? – patrzyliśmy na to oboje i nie wierzyliśmy własnym oczom.
- Jak to zrobiłeś ? – pytam Homiela.
- ……… – nie odpowiedział.
- Co poczułeś, jak to zobaczyłeś ?
- Nooo … Zamurowało mnie, zapomniałem tego, a miałem wziąć. Dzięki, dzięki Homiel …
- No, ale jak to zrobił ?
- Nie chcę Ich pytać – Piotr już zniecierpliwiony.
- Gdyby chciał, to by powiedział.
- ……..
- Ale ci teraz przygadał … Pokazał mi fragment filmu z Indiany Jones … Jak ta babka chciała wiedzieć wszystko i co się z nią stało.
- Rozum ogół, nie wchodź w szczegóły.
- Po raz wtóry ci powtórzę córko.
- Wiesz nie to, co chcesz, lecz to, co My chcemy, żebyś wiedziała.
- Jesteś wierząca i podczas modlitwy o 15.00 wiesz co mówisz …
- Powinnaś zaufać i wiedzieć.
- Gdybyś mogła, tobyś wiedziała.
- …. Modlisz się o mnie ? – Piotr zdziwiony po tych słowach, a ja zdziwiona, że o to pyta.
- A co ?
- No pokazał mi teraz …
- Modli się za wszystkich ludzi.
Takiej nauki wystarczy mi na rok. Byliśmy pod wielkim wrażeniem tej prostej i niezwykłej czynności. Jak Oni to robią ???!!! Zachodziłam dalej w głowę i nic nie mogłam sensownego wymyślić. Wybieraliśmy się dzisiaj do Kazimierza Wielkiego zamierzając też tam coś zjeść i Homiel uznał, że wykałaczka będzie niezbędna !!!
Pojechaliśmy w milczeniu do Katedry, do „naszego krzyża”. Wchodząc przywitała nas oczywiście żebrząca kobieta. Piotr musiał być ciągle w lekkim szoku, bo przeszedł obok niej zupełnie bezbarwnie. Nie wiem o czym myślał, ale słowa Jezusa szybko przywołały go do pierwotnego, trzeźwego stanu. Zaczął mi dyktować nie zważając na kobietę.
- Nie bój się być dobry, jak Ja byłem dobry.
- Daj jej, a twoje serce zapełni się radością tak, jak Ja im dałem.
- Kiedy umierałem na krzyżu i cierpiałem, cieszyłem się, że tak wielu uratowałem …
- … Zobaczyłem jak rozpościera ręce na cały świat …
- Poczułem, że cieszył się, że wypełnił wolę Ojca … Jego cierpienie było radością … Pokazał mi, że jak cierpiał, to się cieszył.
- A ja poczułam wielki ciężar tych słów …
Słowa Chrystusa zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Pochlipywałam przez jakiś czas cicho … Kilkanaście minut później jadąc do Kazimierza odezwał się Homiel.
- Wielka chwała dla tego, kto zrozumie.
- Istotą diabła było, żebyś się nie dowiedział prawdy.
- Dlaczego ?
- Każdy, kto zna swoje korzenie, chce do nich wrócić.
Zamyśliłam się … Gdy człowiek pozna, gdzie jest jego Prawdziwy Dom i co znaczy Prawdziwy Dom, chce do niego wrócić. Każdy chciałby do niego wrócić.
Gdy Piotr prowadzi, to ja zatapiam się myślach. Biblia to nie tylko Pismo Święte, ale i kronika. Przekonałam się o tym ostatnio oglądając na Discovery wszystkie filmy dokumentalne na temat Biblii. Rozstąpienie wód, plagi egipskie, wielki exodus, historia Jezusa … Wszystko się faktycznie wydarzyło i nauka jest w stanie to udowodnić.
- Ponoć Henoch żył 330 lat … To prawda ?
- Wszystko jest dla Boga możliwe.
- Ale ! Mówiłeś raz, że nie znasz takiego, kto by tak długo żył.
- To, że nie znam, nie znaczy, że nie żyli.
- To znałeś Henocha, czy nie … ? – i chyba posunęłam się za daleko, bo gwałtownie zabolała mnie głowa.
- … Czy to ta sama osoba Henoch i Eliasz ?
- Można być w wielu miejscach naraz – … co to miało znaczyć ? Nie wiem.
- Jakie macie plany wobec Piotra ?
- Musi się wypełnić co zostało spisane.
- A gdzie jest to spisane ?
- Księga Rodzajów.
- Coooo ? – spojrzeliśmy na siebie gwałtownie.
- Radości nie będzie końca.
- Przyjdzie Zbawiciel po swoje dzieci.
Zamilkliśmy aż do Kazimierza. Tam zwiedziliśmy nasz ulubiony klasztor, zjedliśmy obiad i wróciliśmy. Nie byliśmy zbyt długo, bo Piotr dziwnie się czuł. Bolał go, jak twierdził cały przełyk i piekło ucho. W pewnym momencie nawet nie mógł zrobić kroku do przodu, bo po prostu zastygł w bezruchu jak pomnik. Widziałam, że każdy ruch sprawia mu trudność. Wracaliśmy do Warszawy w zwolnionym tempie.
- Fajnie nam się jedzie – Piotr.
- Tak, bo jesteśmy przede wszystkim przyjaciółmi. Wiemy z czym walczymy i wiemy o co chodzi.
- Jesteście nie tylko przyjaciółmi, ale między wami przymierze.
- A wiesz z kim zawiera przymierze Ojciec ?
- Razem jesteście bronią.
- Kiedy przyjdzie Mesjasz ? Za 100 lat, za 200 lat ? – pytam dalej dociekliwie.
- Za 200 lat nie byłoby sensu.
- To za 100 lat ?
- Zdecydowanie krócej.
- Dlaczego ?
- Spójrz … Jaki układ się tworzy, (p.s. Trump – Putin) narastająca Azja, zepsuta Europa.
- A będziemy świadkiem przyjścia Zbawiciela ?
- Nie jestem w stanie tego powiedzieć, za dużo oczekujesz.
Jechaliśmy dalej obżarci po rybie i 4 drożdżówkach.
- Chcę głodu.
- Nie mów głodu.
- To jeden z jeźdźców apokalipsy, a nie wiesz jak wielu cię słucha.
- Mów postu. Nazywaj rzeczy po imieniu.
- Odwiedziliście Zbawcę i Jego Matkę, a teraz jedź spokojnie.
Wieczorem.
Oglądaliśmy film z Jim Caviezelem „Outlander” i przypomniałam sobie natychmiast o słowach Jezusa na jego temat.
- Czy on kiedyś się dowie, że Jezus go wybrał do roli w „Pasji” ?
- ……… – cisza.
- … Położył ci wieniec na głowie.
- ???
- To laur. Kiedy nadejdzie czas, rydwan przyjedzie po ciebie, 6 białych koni.
- A kto będzie prowadzić ?
- Jeździec.
- Kto ?
- Niespodzianka.
Dopisane 13. 06. 2017 r.
To był niesamowity dzień, a będzie takich znacznie więcej.
- Odwiedziliście Zbawcę i Jego Matkę, a teraz jedź spokojnie – już wtedy, jak się okazało dzisiaj, Piotr miał zawał, o czym nie wiedzieliśmy. To dlatego Homiel powiedział jedź spokojnie.
- A wiesz z kim zawiera przymierze Ojciec? – Przymierze; oznacza w języku polskim znacznie mniej niż terminy występujące w Biblii hebrajskiej (berit) oraz greckiej (diatheke). Oznaczają bowiem przysięgę, obietnicę, uroczyste zapewnienie, a tylko w niektórych przypadkach określają wzajemnie podjęte zobowiązania.
Ten aspekt wzajemności nie zawsze charakteryzował relacje między Bogiem a ludźmi, które były nazywane tymi dwoma słowami. Zobowiązaniem podjętym tylko ze strony Boga było przymierze zawarte z Noem i całym stworzeniem, kiedy Bóg obiecał nigdy więcej nie zsyłać na ziemię potopu. Podobne było pierwsze przymierze z Abrahamem. Przymierza te nie mogły zostać zerwane, ponieważ stroną zobowiązującą się był Bóg zawsze wierny, a nie człowiek, który okazywał się wiarołomny. Dlatego pierwsze dwa przymierza są wieczne. Inne było przymierze zawarte za pośrednictwem Mojżesza na górze Synaj, a następnie odnowione przez Jozuego i pokolenia Izraela w Sychem. Bóg zobowiązywał się ich chronić, w zamian spodziewał się posłuszeństwa ogłoszonemu Prawu.
Zdecydowanie inny jest charakter przymierza zapowiedzianego przez Boga ustami Jeremiasza. Inicjatywa przymierza zależy całkowicie od Boga. Działanie ludu jest ukazane bardzo negatywnie: wszystko, co lud czynił w przeszłości, przemawiało przeciwko zawarciu na nowo przymierza. Bóg jednak decyduje się przezwyciężyć przeszkody stawiane przez lud. Nie domaga się niczego, lecz czyni wszystko sam, zawierając nowe i wieczne przymierze.
Pomimo trwałości jest ono jednak wzajemne, ponieważ dotyczy obydwu stron: Będę im Bogiem, oni zaś będą Mi narodem. Lud jest aktywnie włączony w przymierze, ale tym, który to włączenie powoduje, jest sam Bóg. To On działa od wnętrza człowieka, w jego sercu. To działanie człowiek przyjmuje w sposób wolny i ostateczny. Tę nową i trwałą relację między Bogiem a człowiekiem ustanawia życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, a jej rezultatem jest to, czego Stare Przymierze nie było w stanie zapewnić: uwolnienie od mocy grzechu, wolność do posłuszeństwa Bogu. http://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/PRZYMIERZE
- Musi się wypełnić co zostało spisane. Księga rodzajów. Radości nie będzie końca, przyjdzie Zbawiciel po swoje dzieci.
Musiałam wgryźć się w Księgę Rodzajów od zera. Dzięki badaczom Biblii słowa Homiela stały się dla mnie zdecydowanie bardziej zrozumiałe.
Po pierwsze; to w KR po raz pierwszy pada imię Henocha i jego krótki opis, że żył z Bogiem w przyjaźni.
18. Gdy Jered miał sto sześćdziesiąt dwa lata, urodził mu się syn Henoch. 19. A po urodzeniu się Henocha Jered żył osiemset lat i miał synów i córki. 20. Jered przeżył ogółem dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata, i umarł. 21. Gdy Henoch miał sześćdziesiąt pięć lat, urodził mu się syn Metuszelach. 22. Henoch po urodzeniu się Metuszelacha żył w przyjaźni z Bogiem trzysta lat i miał synów i córki. 23. Ogólna liczba lat życia Henocha: trzysta sześćdziesiąt pięć. 24. Żył więc Henoch w przyjaźni z Bogiem, a następnie znikł, bo zabrał go Bóg.
Po drugie; Cała tradycja żydowska i chrześcijańska widziała tu proroctwo mesjańskie – zapowiedź króla-pasterza, który pochodząc z tego pokolenia zdobędzie posłuch nawet u pogan. Wstępną realizacją był Dawid, lecz pełną – dopiero Chrystus. „Do którego ono należy” stanowi poprawkę dokonaną na podstawie przekładów staroż. Hebr. wyraz niezrozumiały. Sziloh – odczytywany przez niektórych w sensie: „aż danina będzie mu przyniesiona”; inni popr.: „do którego należy sąd”. http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=49
10. Nie zostanie odjęte berło od Judy, ani laska pasterska spośród kolan jego, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!
Po trzecie; Henoch, ojciec Matuzalema nie umarł; został zabrany (można by rzec ‘pochwycony’) prosto do nieba nie przechodząc przez śmierć. Ciekawym jest fakt, iż najstarsze proroctwo Biblii wypowiedziane zostało przez Henocha jeszcze przed potopem, a dotyczyło powtórnego przyjścia Chrystusa. Nie jest ono zapisane tutaj, ale cytowany jest w przedostatniej księdze Biblii – w liście Judy). http://biblia24.com/blog/2013/06/03/wiadomosc-ukryta-w-ksiedze-rodzaju/
14. Już Henoch, który żył siedem pokoleń po Adamie, prorokował na temat tych ludzi: „Oto nadchodzi Pan z tysiącami swoich świętych, 15. by dokonać sądu nad wszystkimi ludźmi, by obnażyć wszystkie bezbożne czyny i wszystkie bluźnierstwa, jakie wypowiedzieli przeciwko Niemu bezbożni grzesznicy”.