Tak to wygląda w rzeczywistości.

01. 03. 20 r. Warszawa. Część II.

Zaczynam analizować. Zauważyłam pewną prawidłowość na przestrzeni lat. Kiedy wizja odbywa się w miejscu rodzinnym, gdzie się wychowałam to znaczy, że wizja dotyczy mnie osobiście. To wiadomość dla mnie. Ale jaka to wiadomość … ? Spotkanie z tymi dwiema osobami z innej epoki było absolutnie realne do tego stopnia, że trudno mi nazywać ich duchami. Oni na to nie zasługują w żadnej mierze. Duch nam się kojarzy z jakąś mgłą, poświatą, widmem, ale to ich nie dotyczy. Ci byli inni, byli prawdziwi. Drążyło mi to mózg przez wiele godzin i zaczęłam szukać wytłumaczenia, czy aby to nie poprzedni lokatorzy mieszkania, w którym dorastałam. Jak to sprawdzić …

Musiałam sięgnąć do historii Szczecina. Przeglądając stare fotografie zobaczyłam kobietę ubraną identycznie jak ta z mojego mieszkania. Pani z fotografii jest bardzo elegancka, moja pani–duch miała bluzkę rozpiętą, trochę rozchełstaną. Może dlatego, że była zbyt zdenerwowana, aby trzymać fason damy. Wydawało mi się, że było jej gorąco co mnie w pewnym momencie też rozśmieszyło. Po prostu to była niezwykle kuriozalna sytuacja.

Ten budynek z fotografii w niezmienionej formie w centrum Szczecina stoi do dzisiaj. I wtedy przyszło mi do głowy, czy może moja kamienica, w której się wychowałam też jest przedwojenna. Żeby się upewnić, musiałam sięgnąć do państwowego archiwum. Ulica Barnima, przy której mieszkałam, przed wojną nazywała się Johannisberg. Tego nie wiedziałam, nie wiedziałam też, że cała dzielnica była dzielnicą biznesu, rzemiosła i browarów ! Na końcu ulicy znajdowała się piwiarnia, napis „echte biere” (prawdziwe piwa) widnieje na budynku do dzisiaj.

Nie ubranie kobiety, a ubranie mężczyzny uświadomiło mi, że może być to faktycznie były lokator tego mieszkania. Nie był to typ intelektualisty, ale wyglądał tak, jakby się wyrwał na chwilę z roboty. Miał podkasane rękawy, białą koszulę, mocne, ciężkie buty i długi biały (czysty) fartuch do łydek. Do pijalni piwa lub browaru pasowałby idealnie.

Przeglądając dalsze fotografie dot. ul. Johannisberg zwróciłam uwagę na szczegół, który sprawił, że wstrzymałam oddech. Miesiąc przed „duchami” miałam jeszcze jedną wizję z mojego domu, którą „odłożyłam na bok”, ponieważ nie wnosiła niczego istotnego, jak mi się wydawało. Wizja była bardzo krótka. Wychodzę z budynku i idę kawałek ulicą. Zauważam, że w budynku jest sklep, co mnie w tym śnie bardzo dziwi, ponieważ w rzeczywistości go nie ma. I myślałam, że nigdy nie było. I budzę się. Tylko tyle.

Patrzę na to archiwalne zdjęcie i widzę … sklep. Już miesiąc wcześniej pokazano mi jak było kiedyś. 

W archiwach znalazłam dokument hipoteczny dot. jednego z mieszkań w tej kamienicy datowany na 1868 rok, a więc sam budynek jest dużo starszy niż przypuszczałam. I wtedy taka myśl… Kiedy oni mijali się w korytarzu zauważyłam, że nawet na siebie nie spojrzeli, jakby się nie znali. Być może to byli dwaj lokatorzy jednego mieszkania, a którzy za życia minęli się w czasie … Ludzie, którzy kiedyś przez jakiś czas żyli w tych samych ścianach co i ja … Prawie w tych samych, bo budynek został podczas wojny niemal do parteru zburzony i zaraz po wojnie obudowany. 

To niesamowite … Nic rzeczywiście nie dzieje się w moim życiu bez powodu. Ten sklep dał mi jeszcze jeden dowód, że i duchy nie są przypadkowe. Pytanie tylko dlaczego …

Wieczorem.

Opowiadam Piotrowi wszystkie wizje po kolei jeszcze raz ze szczegółami i o moim dochodzeniu.

  • Ty miałaś te wizje, a ja po raz pierwszy spałem całą noc bardzo spokojnie. Całe uderzenie poszło na ciebie.
  • A to dziecko ? Myślałam na początku, że to zwykłe dziecko, ale teraz już wiem, że to Ojciec.
  • To dziecko to Ojciec, ale to jest książka, bo słowa to słowa Ojca.
  • Zobaczyłem okładkę; Bóg. Gacek patrzył na nią z pogardą.
  • Przewijanie dziecka to praca przy książce.
  • Aaaa … rozumiem.

Analizując po kolei … Spisuję słowa Ojca i w ten sposób tworzy się książka. Książka, w których jest słowo Ojca, czyli sam Ojciec. Książka jest jak małe jeszcze dziecko, które wymaga ciągłej opieki i nieustannej pracy … Logika symboliki jaką posługuje się Bóg Ojciec mnie zachwyca …

  • Patrzył z pogardą, bo myśli, że ta książka nic nie da ?
  • Zobaczymy kto będzie śmiać się ostatni. 
- Niech się śmieje. Zobaczymy kto śmiać się będzie ostatni. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/01/dom-to-ja/
  • Z tymi duchami czułam się …
  • Swojsko ?
  • Taaak ! – uśmiecham się.
  • Były śmieszne, ich zachowania była bardzo śmieszne, bardzo ludzkie, to normalni ludzie ! – ciągle nie mogę wyjść ze zdumienia.
  • Przy przechodzeniu do rzeczywistości trafiłaś pomiędzy.
  • Było ci dane widzieć jak to wygląda w rzeczywistości.

Było mi dane widzieć ludzi pomiędzy światami. Jedną nogą u nas, drugą u Nich. Przestałam bać się śmierci. 



Dopisane 21. 09. 2020 r.

Minęło kilka miesięcy od tego wydarzenia. Piszę wydarzenia, ponieważ trudno mi to traktować jak wizję. Minęło trochę czasu, a jakby się działo wczoraj. Doskonale pamiętam każdy szczegół. Niedawno w TV pokazano bardzo ciekawe video, które jest przydatne, aby coś zrozumieć.

Jestem zdania, że aby zrozumieć budowę animacji, w której żyjemy wystarczy spojrzeć na ludzi, którzy z tego świata odeszli na zawsze. Jeśli odeszli, to dlaczego czasami w naszym świecie się pojawiają ponownie, a czasami nawet dadzą się złapać w kamerze ? Jak to technicznie jest możliwe, jeśli technicznie biorąc są tylko już prochem ?

Kubczak wspominała ostatnie dni życia Kory. powiedziała też, jakie były jej ostatnie słowa: – Byłam w Bliżowie na Roztoczu w ostatnim tygodniu jej życia. Byłam przy niej, gdy odchodziła. Ona była już nieprzytomna, ale był taki moment, była noc, trzymałam ją za rękę i ona nagle podniosła głowę, popatrzyła na mnie i powiedziała bardzo wyraźnie: „Oni tu są, Tadziu”. Tadzio to był nasz brat, który rok wcześniej zmarł. Widziała tych naszych zmarłych z rodziny, a to było na dwa dni przed jej śmiercią. Zastanawiałam się, jak mam to rozumieć? https://gwiazdy.wp.pl/siostra-kory-wspomina-jej-ostatnie-slowa-przywolywala-zmarlego-brata-kora-jackowska-rocznica-smierci-6536902118603392a

14 przemyśleń nt. „Tak to wygląda w rzeczywistości.”

  1. Polecam obejrzeć filmiki tego pana – Franc Zalewski:
    https://www.youtube.com/watch?v=a8YxoSDIUAM

    Bardzo ciekawie (trochę ten rosyjski akcent może być denerwujący, ale polecem się nie zrażać) opowiada i przedstawia dowody na egzystencje wysoko rozwiniętej cywilizacji na Ziemii.

    Oznacza to, że Ojciec dokonywał już resetu na Ziemii nie jeden raz, również potwierdzałoby to tezę, że jesteśmy „pokoleniem” Adama i Ewy, a nie tym jedynym gatunkiem homo sapiens który zamieszkiwał Ziemię.

    Hebrajczycy mają swój kalendarz, o którym już była tu na blogu mowa, obecnie ich rok to 5780 i przyjmuje się, że jest liczony od momentu stworzenia świata, co jak wiemy nie nastąpiło w ciągu 7 dni, bo to jedynie alegoria, ale jeśli zakładać, że prawidłowo liczą od czasu stworzenia Adama i Ewy, a przynajmnie w Starym Testamencie jest dokładnie opisana cała genealogia od nich, to wszystkie te artefakty świadczą, że przed Adamem i Ewą żyła na Ziemii jedna lub wiele starszych cywilizacji.

    1. @Stefan, moje klimaty aczkolwiek znam te sprawy ale miło taki link skonsumować, posmakować inne spojrzenie, bo papu najważniejsze !

      1. Nieco przydługo poniżej ale to już wiemy…
        co tu się na ziemi działo przed ludzkością …
        trochę to straszne, ale trzeba i to na klatę przyjąć
        z Valtorty – Koniec czasów
        Potem z bruzd gleby i z bruzd
        morskich powstają te białe elementy, które widziałam rozproszone, i łączą się. To miliony, miliony milionów szkieletów. Wychodzą na powierzchnię oceanów i stają 158 na ziemi. Szkielety o różnych wysokościach: od maleńkich dzieci, których dłonie podobne są do małych zakurzonych pajączków, do ludzi dorosłych – aż po olbrzymów, których wielkość każe myśleć o jakichś istotach przedpotopowych. Są zdziwieni i drżący, podobni do tych, którzy budzą się nagle z głębokiego snu i nie mają orientacji, gdzie się znajdują. Widok wszystkich tych szkieletowych istot, bielejących w apokaliptycznym „braku
        światła”, jest straszny. Potem wokół szkieletów skupia się powoli jakby mglistość, podobna do mgły wychodzącej z otwartej ziemi i z otwartych mórz, nabiera
        kształtu, nieprzejrzysta, staje się ciałem: ciałem podobnym do naszego, żyjącego. W oczach – czy raczej oczodołach – pojawiają się tęczówki, kości policzkowe okrywają
        się policzkami, na dolne odkryte szczęki naciągają się dziąsła, formują się wargi i włosy pojawiają się znowu na czaszkach. Ramiona zaokrąglają się, palce stają się
        zwinne, i całe ciało powraca do życia, stając się jak nasze: identyczne, lecz różne w wyglądzie. Ciała są prześliczne, doskonałe pod względem kształtu i barwy. Podobne
        do dzieł sztuki. Inne są okropne, nie z powodu rzeczywistych braków lub zniekształceń, ale z powodu wyglądu ogólnego, bardziej podobnego do dzikiego
        zwierzęcia niż do człowieka. Oczy posępne, twarz skurczona, wygląd zwierzęcy. Najbardziej jednak uderza mnie mrok wychodzący z tych ciał, powiększający siność
        otaczającej ich przestrzeni. Natomiast ci najpiękniejsi mają oczy śmiejące się, twarze pogodne, wygląd łagodny. Wychodzi z nich jasność, formując aureolę wokół
        ich postaci, od głowy do stóp, i promieniuje dokoła nich. Gdyby wszyscy byli jak ci pierwsi, to ciemność stałaby się tak powszechna, że zakryłaby wszystko. Jednak
        dzięki drugim jasność nie tylko trwa, ale się powiększa, tak że mogę wszystko obserwował. Ci brzydcy – co, do których przeklętego losu nie mam wątpliwości,
        gdyż niosą przekleństwo wypisane na czołach – milczą, rzucając spojrzenia wystraszone i posępne, w dół i w górę, wokół siebie. Gromadzą się z boku, na
        poufny rozkaz, którego nie rozumiem, ale który musiał być wydany przez kogoś i został dostrzeżony przez wskrzeszonych. Ci piękni też się gromadzą, uśmiechając się do siebie wzajemnie, patrząc z litością pomieszaną z przerażeniem na brzydkich. I śpiewają, prześliczni, śpiewają w chórze, powoli i spokojnie, błogosławiąc Boga. Nie widzę nic innego. Rozumiem, że ujrzałam końcowe zmartwychwstanie.
        81. ZMIERZCH WSZECHŚWIATA
        i dalej …
        82. ZNAK «TAU»
        i dalej
        Będę was sądził, ale jeszcze przed moim ukazaniem się –
        pośród was,
        !!!!! w was !!!!!
        mój dopisek: czyżby mowa o paruzji? TAK o paruzji !!!

        – osądzicie siebie, gdy ujrzycie siebie *w całej prawdzie+. Kiedy umrze Ziemia – której jesteście tak chciwi – a z nią wszystkie jej smaki, wyjdziecie z upojenia, które was nasyca i zobaczycie. O, jak straszna będzie to wizja dla tego, kto żył jedynie Ziemią i jej kłamstwami! O, jakże radosne będzie to spostrzeżenie dla tego, kto ponad głosami Ziemi „chciał” słuchać głosów Nieba i pozostał im wierny!
        !!!!!!!!!!!!!!!!!
        i co tu dużo mówić trzeba to mieć w pdf i sobie czytać a zapewniam że warto oraz skonfrontować ten przekaz z Panem z Y.T. Dr Franc Zalewski.
        p.s jutro zamieszczę com obiecał dzieło Homieli.

    2. Tak, bardzo ciekawe. Brakuje mi czasu na przesłuchanie całości i przeanalizowanie ale chcąc to odsłuchać trafiłam jeszcze na filmiki tego Pana o Baalbek:

      https://www.youtube.com/watch?v=nHi_5rF9BpM
      https://www.youtube.com/watch?v=yJQ_FAYVxO8

      co mnie zaintrygowało jeszcze bardziej, bo Ojciec na ten kompleks świątynny zwrócił uwagę:
      „Nahle to wioska w Libii, 6km od Baalbek..
      Każde słowo nie bierze się z niczego.
      A wy macie się uczyć i rozwijać.”
      w rozdziale o znamiennym tytule:
      http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/08/28/to-cywilizacja-samozaglady/
      Historia z potopem powtórzy się na pewno.
      Zadziwiająca jest pycha ówczesnego człowieka, który uważa się za wszystkowiedzącego, a nie potrafi czerpać z doświadczeń poprzednich cywilizacji i Biblię uważa za bajkę..

      1. Właśnie, z tym, że się powtórzy nie byłbym taki pewien. Ojciec obiecał, że nie dokona już takiego aktu woli w postaci zesłania potopu. Natomiast nie mamy wiedzy ile razy Ojciec powstrzymywał jakąś katastrofę, która drogą naturalną miała się wydarzyć a być może teraz nie powstrzyma tego.

        1. Dużo o potopie rozmawialiśmy, trzeba byłoby się cofnąć i poszukać. Przetoczę tylko jeden fragment.

          Co do potopu…
          Co sądzisz o dzisiejszym świecie ?
          O technologii, o odwracaniu się od Boga ?
          O księżach, którzy nakładają wilczą skórę ?
          Przecież to się nie zmieniło od środka.
          Czyli mam rację ? – pytam niepewnie.
          Coś stać się musi, żeby wstrząsnąć tym światem.

          1. Wiem, czytałem :). Chodziło mi o coś innego. Potop był aktem woli Ojca, w celu naprawy świata. Nie przeczę, że coś się teraz wydarzy np. uderzenie asteroidy, która spowoduje ogromne zniszczenia, zalania itp., ale to zdarzenie będzie wynikało z naturalnego planu rozpisanego eony temu a nie będzie aktem woli Ojca, bo ojciec nie łamie danego słowa. Dzisiejszy świat jaki jest każdy widzi.

          2. „Przymierze Boga z Noem
            20 Noe zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. 21 Gdy Pan poczuł miłą woń, rzekł do siebie: «Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości1. Przeto już nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. 22 Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc».”

            i odpowiedz …

            „Złamali bowiem moje przymierze
            i zbuntowali się przeciw memu Prawu.”

          3. Niewątpliwie potop to decyzja Ojca. Poniżej proszę przeczytać.

            http://rozmowyzniebem.pl/wp/20

            Ja Swoich przymierzy zawsze dotrzymuję. A co mam zrobić, kiedy druga strona łamie każde? Takie
            przymierza nie obowiązują. Druga strona nie widzi, bo nie chce widzieć.……
            Co robisz jak masz z kimś umowę i za pierwszym, drugim razem ją łamie ? Dalej ją przestrzegasz ?
            Nawet ślepiec, kiedy traci zaczyna czuć bardziej. I tak na wiele przymykam oczy.

    3. @Stefan
      Skoro polecasz ten wykład odnieś się proszę do stwierdzenia, które tam pada, że chrzest to upokorzenie…
      Z góry dziękuję.
      Pozdrawiam

  2. Obsługo „Grubej Berty” proszę Was oglądnijcie to sobie
    https://www.youtube.com/watch?v=_HSl4sfwFJk
    Powiem Wam że Ojciec również broni swoje dzieci przed wszelkim złem, a życzący Nam zła, sami dostają zwielokrotnienie tego czego oczekuje paskudząc Nam. Mam to sprawdzone! Dlatego proszę Was zaangażujcie się w żarliwy wyzion modlitewny.
    …Każdy kto się modli, pości i składa Bogu swoje ofiary, jest cenną perłą w Moich Świętych, Ojcowskich Oczach. Im więcej pracy i serca wkładacie w walkę o dusze, tym mocniej i tym intensywniej będę wam błogosławił. Oddając wszystko do Bożej Dyspozycji, dajecie Mi możliwość zbawiania dusz, w większej, prawie hurtowej ilości…
    p.s. jak uda mi się zrobić dobre zdjęcie to w tym tygodniu zamieszczę zdjęcie przedstawiające dzieło Homieli które zostało dosyć dawno zrobione jako potwierdzenie i podpora fizyczna dla mnie. Oczywiście Niebo musi dać na to zgodę bo bez tego nic nie zamieszczę.

    1. Polecam sobie to przeczytać.
      https://viviflaminis-deogracias.pl.tl/2013.htm
      dokładniej to co poniżej:
      1.
      Warszawa Jelonki, 26
      październik 2013r. godz. 10:27 Przekaz nr 641
      2.
      Warszawa Jelonki, 25 listopad 2013r. godz. 20:10 Przekaz nr 642
      3.
      Warszawa Jelonki, 26 listopad 2013r. godz. 9:54 Przekaz nr 643

      i ogólnie 2013 rok

      a po co to, a bo to samo sedno na talerzu ..

Możliwość komentowania jest wyłączona.