29. 10. 19 r. Warszawa.
- Wczoraj miałem ciekawą wizję. Siedzę w biurze przy swoim biurku i widzę, że z powietrza zaczyna kapać woda. No to ja podsuwam kubek, żeby mi biurko nie zalało. Woda była tak krystaliczna, że ją trochę z kubka upiłem, a wtedy poczułem się tak jak w tej bajce o Asteriksie, gdy napili się eliksiru. Poczułem się cały zdrowy. Resztę wody wlałem do termosu i dałem tobie.
- Hmm … Woda życia… ? Może cię uzdrowią.
- Moje serce to Bóg trzyma.
- I co jeszcze trzyma ?
- Wszystko.
- Nie martw się, fala cię zabierze do Mnie.
- Wpuścisz mnie do Domu ?
- Jak mogę cię nie wpuścić, skoro masz klucze do Mego Domu.
- Mam ???? – Piotr zdziwiony. Nie wie, czy to żart, czy tak na poważnie.
- Zawsze miałeś.
- Nie odważę się.
- Co prawda, to prawda.
- Bez zaproszenia nie wejdziesz.
- …….
- Ciekawe, czy Henoch miał takie wizje jak Piotr ?
- Miał.
- Przede wszystkim zachwalał Ojca.
- I wcale się nie dziwię – Piotr się oparł o krzesło w zamyśleniu.
- Wczoraj podpisywałem umowę dotyczącą leasingu i rozmawiam z młodą kobietą. Ona mi się zwierza, że siedzi w tej pracy od 9 lat i chce zmienić firmę, chce zajmować się ubezpieczeniami. I wtedy słyszę Homiela …
- Powiedz jej, żeby siedziała.
- To jej mówię, żeby lepiej nie zmieniała pracy, bo ubezpieczenia to ciężka harówa. Ona się patrzy na mnie, a ja zobaczyłem w jej oczach całe jej życie. Jak miała ciężko i mówię jej …
- Nacierpiała się już pani, ciężko pani miała.
- A skąd pan wie ?
- Wtedy mi znowu Homiel pokazał jej męża i wykres sinusoidy.
- Pani mąż też czasami zarabia, a czasami nie …
- A skąd pan wie? Kim pan jest ? – prawie się rozpłakała.
- Niech pani nie zmienia pracy. Wierzy pani w Boga?
- Tak, ale nie wierzę w Kościół. Nie chcieli ochrzcić mi dziecka, bo nie mam kościelnego ślubu.
- Niech pani zaufa losowi.
- ……..
- Piękne, to chyba po raz pierwszy Homiel każe ci tak ingerować w życie kogoś.
- Coś ty ! Już mi się tak zdarzało. Usłyszałem w pewnej chwili …
- Czas na nas.
- … i wyszliśmy. To znaczy wyszedłem.
Postawiłam się w roli tej kobiety. Takie sytuacje czasami pamięta się do końca życia. Zamyśliłam się …
- Jak się czujecie ?
- Czy wy wiecie, że jutro ząb, a pojutrze sąd ?
- Czy wy wiecie, że kończy się wasze, a zaczyna Moje, a potem nasze ?
- Widziałaś Moją radość ?
- ……. – kiwam głowa i uśmiecham się na samo wspomnienie.
- To wyobraź sobie, że jest jeszcze większa.
- ……. – uśmiecham się szeroko. W wizji z chlebami uderzyła mnie właśnie wielka radość Ojca. Mało brakowało, a rzeczywiście by tańczył.
- Listopad jest Twój Ojcze.
- Tak jak powiedziałem.
- Wstaw zęba z sukcesem, zakończ sąd z sukcesem i zacznie się Mój czas.
- Zdążysz wszystko w listopadzie ?
- Wyobraź sobie, że tak.
- Wszystko jest już poukładane i kompletne.
- W grudniu razem będziemy świętowali.
- Razem znaczy ty, ja i Ojciec ?
- Zobaczysz.
- Wszędzie szukasz pikantności, aby się lepiej czytało ?
- ……. – roześmiałam się.
- Żeby nie było jak z Nike. Liczyliśmy każdy tydzień, a tu nic takiego na ziemi się nie zdarzyło, a tylko tam na Górze.
- Nie zdajesz sobie sprawy co się dzieje.
- Te dzwony w Niebie nie dzwoniły bez powodu.
- …….
- Ciekawe, co Ojciec wymyślił. Przepraszam, zaplanował. Ciekawe ..
- … Przed wszystkimi wiekami.
- Na granicy lat podam ci rękę i razem wejdziemy w nowy rok. - To będzie twój i Mój rok. To będzie Nasz rok. ……. Dlaczego akurat ten rok ? – nie wytrzymałam. - A który proponujesz ?……. – roześmiałam się. Chodziło mi o to, że jeśli ten świat jest stworzono cyfrowo to może 2019 rok to jakaś czegoś rocznica, jakaś Boska wyliczanka, o której nawet nie mamy pojęcia. - Co zaczęło się przed wszystkimi wiekami, teraz się skończy. - Powtarzam, to jest Nasz rok ! Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/07/co-zaczelo-sie-przed-wszystkimi-wiekami-teraz-sie-skonczy/
- Ci, którzy cię odpychali, nie chcieli, wyszydzali, będą cię chcieć.
- Ale już się nie da.
- Nie wykorzystali okazji.
Piotr się bardzo wzruszył. Zaczął opowiadać o swojej wizycie u Ojca…
- Ojciec jest bardzo samotny i czuję, że tworzenie, kontrolowanie, planowanie sprawie Mu wielką radość.
- Nigdy nie byłem samotny.
- Miałem i mam ciebie od zawsze.
Obserwowałam Piotra, który zaczął się zachowywać naprawdę dość dziwnie. Zapatrzył się w niebo i coś tam podziwiał, wodził oczami, brwi uniósł wysoko … Czekałam …
- Coś niesamowitego… Bóg pozwolił mi Siebie poczuć.
- ?! I co czułeś ?
- Jego wszechobecność, wszędzie.
- Tak zaczyna się fala.
- … To jest coś niesamowitego … – ciągle patrzył i nie „patrzył” …
- Widziałem Eskimosa, który łowił ryby. Ojciec podsunął mu drugą rybę.
- Widziałem Putina, który się zastanawia co ma z Turcją zrobić.
- Widziałem to wszystko oczami Ojca …
- Widziałem jakiegoś Amerykanina, który podpisywał umowę …
- Widziałem kobietę, która uderzała czymś o kamień, tam leżało coś, a ona miała na plecach małe dziecko w zawiniątku, piersi jej zwisały …
- …….. – jego mina raptem spoważniała…
- Widziałem też gacki… Gromadzili się w zbiorowiska i czekały na sygnał. Czekały na sygnał, aż ktoś pozwoli im wyjść na ten świat …
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/
Też mnie to frapowało, ten związek z księgą Henocha 🙂
Z Księgi Rodzaju:
” A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki. 2 Synowie Boga1, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały…
..4 A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach. ”
Rdz6
I zaraz zajrzałam do Księgi Henocha:
„6 Kiedy ludzie rozmnożyli się, urodziły im się w owych dniach ładne i piękne córki.
2 Ujrzeli je SYNOWIE NIEBA, aniołowie, i zapragnęli ich. Jeden drugiemu powiedział: „Chodźmy, wybierzmy sobie żony z córek ludzkich i spłodźmy sobie dzieci”..
..2 Zaszły one w ciążę i zrodziły wielkich gigantów. Ich wysokość
wynosiła trzy tysiące łokci.”
Gdy wpisałam w wyszukaj w ks. Henocha słowa Synowie Boga (Boży) to nic mi nie wyskoczyło. To są według mnie 2 różne kwestie: Synowie Boży i Synowie Nieba. Giganci nie byli synami Synów Bożych ( Adam miał 2.5m wg Bertolucciego ) tylko Synów Nieba czyli aniołów i byli gigantyczni.
(3000xok52cm=156000cm=1560m=1.56km!!!)
Zwróciłam też uwagę na ten fragment z powyższego linku:
„Czyż Święty Paweł nie powiedział, że „całe stworzenie oczekują z
niecierpliwością objawienia się Synów Bożych”? To oznacza dwie rzeczy: po pierwsze, że objawienie nie zakończyło się wraz z ostatnim apostołem, jako że należało czekać na inne objawienie. Po drugie, że jeśli zapowiada to autorytet taki jak Święty Paweł, jest to najważniejsze objawienie po Apokalipsie. Bowiem
objawienie to jest fundamentalne dla zrozumienia fragmentu Księgi Rodzaju 6,3, który z kolei stanowi klucz do odczytania całej Biblii…
Dlatego ludzie stali się ‘wygnańcami’ (w sensie duchowym) Królestwa Bożego’ i potrzebują Odkupienia, aby mogli zostać
ponownie włączeni do Królestwa Bożego.”
„14 Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są Synami Bożymi. 15 Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» „Rz 8.14
@Aga
Ciekawy materiał idąc za interesującym materiałem w Pani poście a w streszczeniu tu:
https://www.pdf-archive.com/2017/03/24/2017-don-guido-bortoluzzi-synteza-1/2017-don-guido-bortoluzzi-synteza-1.pdf
Jednak interesującym też dla mnie jest jak to się ma do księgi Henocha. Co myślicie ekipo?