25. 06. 19 r. Warszawa.
Dzisiaj w kościele usłyszałem…
- Choćby 100 było ci życzliwych ludzi wokół ciebie chciałbym, abym był dla ciebie najważniejszy.
- ?! Tak ci powiedział Ojciec ?
- Podtrzymuję to.
- Chcę to widzieć namacalnie, że tylko Ja jestem dla ciebie.
- Chcę to widzieć.
- Chcę tego i żądam od ciebie.
- Nikt inny, tylko Ja.
- Reszta jest nieistotna.
- Ty i Ja w tym układzie.
- ……. – zapisuję w milczeniu. Mocne, konkretne słowa.
- To raczej mało prawdopodobne, aby tyle ludzi raptem było ci życzliwych.
- To synonim. Nieważne czy 100 tysięcy, czy dwóch.
- Ja jestem dla ciebie najważniejszy.
- Pan Bóg jest zazdrosny chyba… – Piotr szepcze mi do ucha.
- I tak ma być.
- Nieważne jak cię nazwę. Czy Piotr, czy nie Piotr.
- Chodzi o ciebie.
- Masz tylko Mnie uznawać.
- Aaaa co ze mną ? – wtrącam się, bo dziwnie zaczynam się czuć przy tych słowach.
- Ty jesteś ze Mnie, więc cię nie odprawi.
- ?! – podnoszę głowę ze zdziwienia. Odprawi ???
- Jak odprawi ciebie, to odprawi Mnie.
- Zostaw sądy i wszystkie inne.
- Ja się liczę !
- Co to jest sąd ?!
- To jest sygnał dla ciebie.
- Ja nad nim rozprawę wezmę, nie temida !
- Ja to rozprawę poprowadzę !
- Ja będę gwałtowny w swym zachowaniu !
- Ja to zrobię !
- Dotrwaj do końca.
- Już tak niewiele zostało do zdarzenia.
Tylu mocnych słów naraz dawno nie słyszałam. Nie wiem o czym myślał wcześniej Piotr, ale ponieważ jest ciągle zamyślony pewnie jak zwykle snuł rozważania nad bieżącymi problemami i być może dlatego Ojciec w ten sposób przywraca go do równowagi.
Przechodziła koło nas młoda, piękna zakonnica. Poruszała się jak łania.
- To ona powinna to wszystko zapisywać, nie ja.
- Ją wybrałem do tego, a ciebie do tego.
- Nie mów Mi kto do czego się nadaje.
- ……. – bałam się już odzywać.
- Myśl o Mych oczach, które ci pokazałem.
- Myśl o Mnie, skoro u Mnie byłeś.
- Tam nikt nie wchodzi poza tobą, do Mnie, do Mego pokoju.
- Myśl o Mnie jaki jestem, rozważaj o Mnie.
- Nikt na świecie nie widział co ty widziałeś.
- Nie widział wcześniej i nie widział później.
- Widziałeś Moje oczy ?
- Widziałem – Piotr wyraźnie poruszony.
- Widziałeś jak tworzę świat ?
- Widziałem.
- Pomyśl, komu bym to objawił ? Komu ?!
- No właśnie … Komu… – pomyślałam.
- Skoro nikt wcześniej nie widział, a tylu było mędrców.
- Nikt nie widział Ojca, widział tylko blask, światło, a ty zobaczyłeś.
- Żaden prorok nie widział, a ty widziałeś.
- Nie rozważaj o sądach, nie ma po co rozważać.
- Masz sam z własnej woli odlecieć. Wyszukaj tego momentu i odleć.
- Pokażę ci wszystko, nauczę cię wszystkiego.
- Przypomnę ci wszystko.
- Nauczę cię nowych rzeczy.
- ……. – spociłam się z wrażenia.
Piękne i niesamowite. Siedzieliśmy w ciszy jakiś czas.
- Miałem dzisiaj wizję. Idę drogą, ty mnie prowadzisz z lewej strony, Jezus z prawej. Na początku droga jest szeroka. Po bokach, jakby na chodnikach stoją ludzie, po prawej i lewej. Widzę, że to ludzie z rodziny, mojej firmy, kościoła, wszyscy, których znam. Wraz ze zwężaniem się drogi, niektórzy ludzie odchodzą. To znajomi, którzy z czasem zniknęli z mojego życia. Dalej idziemy w trójkę, droga się zwęża, w oddali widzę wielkie światło. Kątem oka zauważam, że ty mnie opuszczasz, robisz to z uśmiechem na ustach. Z prawej strony widzę, że to samo robi Jezus. Idę sam drogą i wchodzę w to światło na końcu.
- Piękna wizja – przyznaję, łzy stają mi w oczach.
Wychodząc z galerii wstąpiliśmy do optyka. Piotr zaczął mierzyć pierwsze z brzegu okulary.
- Nie mierz, ubierz się we Mnie.
- To może ja też nie powinnam kupować ? – szepczę do Piotra.
- A mówi ci to Ojciec ?
- Przecież nie słyszę.
- Jesteś wolna z obowiązku.
09. 03. 2020 r.
Kilka słów w sprawie szalejącego wirusa.
- Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy – zrobił minę zaskoczenia. - Usłyszałem chrapy konia …, prychanie … - Hmm… Epidemia, zaraza to jeden ze znaków apokalipsy – przypominam. - To ciekawe, bo w ubiegłym chyba roku widziałem siodłanego konia. - Ale Ojciec powiedział wczoraj, żebyśmy nie panikowali – przypominam sobie na spokojnie. - Wy nie. - ………. – zamyśliłam się na długą chwilę. Jeśli są już obecni świadkowie, to i czas na plagi. - Apokalipsa według Świętego Jana – zaczęło się. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/29/szechina/
Po raz pierwszy biało-siwego konia Piotr zobaczył trzy lata temu. Tylko ten koń był siodłany. Jak wygląda sytuacja dzisiaj ? Kilka dni temu Ojciec użył bardzo ciekawego określenia względem jeźdźca na siwobiałym koniu.
- Na razie działa anemicznie.
Www.synonim.net/synonim/anemiczny. Z tego jednego zdania można się spodziewać, że epidemia na świecie raczej będzie się rozwijać niż zwijać. I taka jest wola Ojca.
Musiałem to tu zamieścić.
Ana BeKoach
https://www.youtube.com/watch?v=w0BhBqu-DTw
:-).
Piękne i prawdziwe !
„Jedno jest pewne, że słowa tutaj pisane mają wielkie znaczenie, tylko my nie możemy być pewni nigdy dat”
„Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca4. 13 Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek „Hbr 4
Ten blog to kopalnia wiedzy prosto z Nieba.. i to jeszcze każde zdanie ma wielowymiarowe znacznie.. ciągle jestem pod wrażeniem..
Warto przeczytać.
https://viviflaminis-deogracias.pl.tl/2020.htm
Pamiętam komentarz z 2018, że kolejnych wyborów w Polsce nie będzie.
Może te słowa odnosiły się do wyborów prezydenckich, nie parlamentarnych?
Może te zaplanowane na 10.05.2020 już się nie odbędą?
Na giełdzie rzeźnia, ropa leci na łeb, rubel pikuje. „Upadł Babilon”.
Doskonale to pamiętam i też o tym myślałam dzisiaj. Już się o tym mówi. Jedno jest pewne, że słowa tutaj pisane mają wielkie znaczenie, tylko my nie możemy być pewni nigdy dat. Daty to domena Ojca.
No cóż, tak jak powiedział Ojciec spory czas temu; wiecznie Go klepać po głowie ludzie nie będą. Nie ulega wątpliwości, że się zaczęło.
Dopiszę; zalecenie Ojca; nie tracić zdrowego rozsądku. Nie wpadać w panikę. To wirus, nie wojna. Czyli dostosować się do zaleceń podawanych w TVP. Według tego co zobaczył Piotr dzisiaj, ten wirus ma jakby „swój rozum”. „Wie kogo ma przejąć”. Dość dziwne, trzeba przyznać.
Dziękujemy Pani Aleksandro i Panie Piotrze za słowa pokrzepienia…
Bóg zapłać!
Pozdrawiam serdecznie z Krakowa.
Proszę o link do wspomnianych słów z 2018. Z góry dziękuję.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/03/nadejdzie-nowe-jeruzalem/
Tutaj pisałam oficjalnie, ale ze Stefanem rozmawialiśmy też nieoficjalnie.
W każdym razie problem z którymiś wyborami miał sie pojawić, w co trudno mi było od początku uwierzyć. W ogóle muszę przyznać, parę rzeczy tutaj nie wprowadziłam właśnie ze względu na mój mocny sceptycyzm. Wydawało mi się to zbyt niezrozumiałe na publikację. W następnym wpisie jedną z takich rzeczy opiszę. Problem polega na tym, że Ojciec przekazuje słowa, które się urzeczywistniają po dłuższym czasie.
Tak przy okazji przetoczę rozmowę i naświetlę, dlaczego w senacie panuje nie PIS.
…………..
Dzisiaj wybory samorządowe, niecierpliwie czekamy na wyniki. Piotr bardzo chciał, aby PIS także wygrał w Warszawie.
– Jestem rozczarowany – mówi 10 minut zaraz po ogłoszeniu wyników.
– Nie rozpaczaj. Rewolucja nie jest wskazana. Spokojnie. Nie byłoby równowagi, byłoby zaślepienie. Jak chcesz ich nauczyć ? Przez wygraną ?
– Co racja, to racja… – pomyślałam.
………….