01. 06. 20 r. Warszawa.
Poszliśmy na kawę mimo wirusa, ponieważ trzeba korzystać z normalności dopóki jest to możliwe. Wczorajsza rozmowa ciągle tkwi w naszych głowach.
- Ojcze, co z Azją ? Ludzie tam nie wierzą w Boga.
- Nie trzeba ich przekonywać. Oni dokończą swoją drogę.
- Hmm … – czyli nigdy chyba tak naprawdę nie poznają Boga. Nie ma na to po prostu czasu.
- Ojciec mówi do mnie stale …
- … Mój Mały, Mój Mały …
- Ciągle to słyszę … – Piotr się wzruszył.
Przypomniałam sobie wczorajszy film dokumentalny; Alpejskie opowieści o przetrwaniu odc 3. https://www.telemagazyn.pl/film/alpejskie-opowiesci-o-przetrwaniu-2711431/ Przepiękne krajobrazy, przepiękne zdjęcia, ale kiedy zobaczyłam to ujęcie …
… serce mi się ścisnęło. Ojciec wielokrotnie porównywał Piotra do owczarka, który pilnuje stada owiec.
- Ale mnie Ojciec nazwał owczarkiem. - Dobry pasterz dba o swojego owczarka, bo wie co mu zawdzięcza. - Zobaczyłem jak owczarek wchodzi w przesłonę i zamienia się w człowieka… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/10/niewazne-jak-sie-zaczyna-wazne-jak-sie-konczy/
Patrząc na to w zachwycie usłyszałam w głowie …
- Teraz rozumiesz ?
Mój Mały, Mój Mały … Tęsknota Ojca do Swojego „owczarka” jest olbrzymia.
- Ale po co to wszystko… ! No nie rozumiem… - A może Ja tęsknię tak bardzo i chcę z tobą być ? - Może żyć bez ciebie nie mogę ? ……. – zaniemówiliśmy. Piotr się rozpłakał za kierownicą, łzy po jego policzkach kap, kap… - Ale to niemożliwe…! - Mały, Ja tęsknię za tobą, więc nie porzucaj Mnie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/31/nie-chce-juz-dluzej-czekac/
- Nic nie może się równać z trwałością naszej przyjaźni. - Powiem ci coś więcej. - Jesteśmy stworzeni dla siebie. Nie możemy żyć bez siebie. - Przekaż to kałamarzowi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/24/zeby-spelnilo-sie-co-zapisane/
Wieczorem.
- Podczas egzorcyzmów Ojciec powiedział, że chleby zostały rozesłane. Zobaczyłem jak są rozmieszczone wokół ziemi. Czekają na sygnał …
- Taaak ? Miałam się zająć logistyką, myślałam, że to książka … – jestem zdziwiona.
Zaskakujące … Może te chleby to wszystko razem ? Epidemia, katastrofy, wojna, książka… ? Chleb to dekalog.
- Rozważanie co to będzie to wtórne.
- Chleb musimy dać.
- Was to nie dotknie.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/11/02/prawda-nie-psuje-humoru/
- Albo zniszczenie wszystkiego albo ofiary dla tych nielicznych.
- I to nie jest koniec.
- To jest początek naprawiania.
- To jest ten chleb, który przygotowaliśmy.
- Początek. Przywróć co ?
- Odwiecznie ustalony porządek – wzdycham ciężko.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/11/10/wytrzymaj-to-dla-mnie/
02. 06. 20 r. Warszawa.
Oglądam poranną mszę. Po raz pierwszy naprawdę się wzruszyłam. Mszę prowadzili trzej bardzo młodzi księża i robili to z takim namaszczeniem, że aż dziwne. Na koniec temu, który błogosławił świat, zaczęła trząść się broda. Jeszcze trochę, a by się rozpłakał. Bardzo mnie to wzruszyło. Może prowadził mszę po raz pierwszy ?
- Ale to był widok ! – opowiadam Piotrowi.
- Na dobry początek … – … dnia.
Za dwa dni urodziny syna …
- Ojcze to niemożliwe, żeby zdążył. Wszystko tam zamknięte, lotniska, porty… No wszystko …
- No i ?
- No nie da się.
- No i ? Ale Ja tak mówię.
- Wszechmogący.
- …….. – boimy się cieszyć.
04. 06. 20 r. Warszawa.
Dzisiaj urodziny syna, a go nie ma. Nie mogę uwierzyć, że słowa Ojca się nie sprawdziły. Siedzimy oboje jak struci …
- To musi być coś innego. Może źle Go zrozumiałeś ? Pamiętam jak byłam podłamana, że w 2019 nic się takiego nie wydarzyło, liczyłam każdą minutę do końca, a później się dopiero okazało, że się działo, ale my jeszcze tego nie widzieliśmy.
- Bronisz Ojca.
- No bronię … – jestem rozżalona. Ta nauka wiele mi wtedy dała. Wierzyć do końca.
- Ale tu ewidentnie go nie ma – Piotr zdecydowanie.
- Zapamiętaj tą chwilę.
- To jest ostatnia chwila, kiedy będziesz miał wątpliwości.
- To ostatnia chwila twoich wątpliwości.
- …….. – nie odzywam się. Piotr ma przecież rację.
- Bóg wychodzi ci naprzeciw, żebyś dobrze to zakończyła.
- Powoli przechodzimy do finału twojego pisania.
- W finale znajdziesz wszystkie odpowiedzi.
- Nie od Piotra, a ty wiesz od Kogo.
- Wiem… – ale się nie odzywam. Nie wyobrażam sobie tego.
- ………
- Ojcze, ale jak wytłumaczyć synowi tą sytuację ? – nie wytrzymuję. Zapewniałam go solennie, że na urodziny będzie, bo powiedział to sam Bóg !
- Zostaw to.
- Tu nie ma pomyłki.
- A skąd wiesz, czy będzie w tym domu ?
- A skąd wiesz, że nie zawita na chwilę u Mnie ?
- Hmm … – tego nie braliśmy pod uwagę.
- Jeśli Ojciec ma to wytłumaczyć, to przez jakąś wizję – myślę głośno.
Rozmowa z Ojcem jest na kilku poziomach naraz. Zawsze musimy brać pod uwagę to, że Jego słowa mogą być metaforą, a nie dosłowne. Chciałoby się dosłownie, ale czasami nie o to chodzi …
- Nieuchronnie idziemy do finału.
- Kończy się ta przygoda, twoja się zaczyna.
- Przestaniesz być suchym odbiorcą, będziesz aktywna.
- Ale żeby wydać książkę, trzeba mieć pieniądze – mówię przytomnie.
- Damy ci pieniądze, damy ci wszystko, zabiorę ci męża.
- ………. – zbladłam.
- Z Kim innym będziesz obcowała.
Wychodząc z kawy zadzwonił nasz syn. Złożyliśmy mu życzenia, potem jakieś gadki – szmatki, a na koniec …
- … Miałem dzisiaj sen. Byłem w domu i tam zobaczyłem kartkę. Coś było napisane, ale nie pamiętam. Usłyszałem głos, że jestem na statku dłużej, aby dłużej być w domu… To było tak wyraźne … Byłem w domu, a jak się obudziłem to nie byłem – … był i zdziwiony i wzruszony zarazem.
Postawiło nas to do pionu natychmiast.
- A więc był w domu ! Ale inaczej ! Ojciec mu to dał … ! – cieszymy się jak dzieci.
CDN …