16. 05. 20 r. Szczecin.
Nie rozmawiamy, ale widzę, że Piotr słyszy. Słucha ! W wolnej chwili, gdy córka jest z nami …
- Tato, nie masz maseczki, nigdzie cię nie wpuszczą.
- Mam ci przekazać …
- Nie ma maseczki, ale ma Pana Boga.
- Ja jestem maseczką.
- To w takim razie, czy ja mogę też nie nosić ? – szybko się wtrącam.
- Masz maseczkę.
18. 05. 20 r. Warszawa.
Oglądamy rano przemówienie Trzaskowskiego, jego zdenerwowanie i pewność siebie. Widząc go przemknął mi przed oczami były prezydent Komorowski. Wiedziałam już, że wybory na prezydenta pan Trzaskowski przegra.
- Wiesz co mi teraz Ojciec pokazał ? Pamiętasz jak podnosiłem na wysięgniku Polskę do góry, żeby nikt jej nie ściągnął ? Liny odcinałem ? …
- Tak… – pamiętam, bo robiłam do tego rysunek.
Dzisiaj Dzień Konstytucji, a mimo to Polska nieustannie jest atakowana politycznie przez swoich i nie swoich. Na egzorcyzmach Piotr dostał wizję. Kraje, które chciały ściągnąć Polskę na samo dno spadły jeszcze niżej, a Polska została wyniesiona jeszcze wyżej. Linie, które ściągały na dno zostały przecięte przez masywne, metalowe płyty. Cięły te linie jak nożyce. Polska znalazła się w niebie. Ciekawe … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/15/swiat-zasluguje-na-pomocna-dlon/
- Kiedy się nie modlę, te liny ściągają Polskę na dół, ale Ojciec zrobił dzisiaj coś fantastycznego. Odciął te liny i uniósł Polskę wysoko do Nieba, ponad chmury. Cudownie to wyglądało … – Piotr zachwycony.
- Ciekawe co się stanie.
- Bóg coś objawi, swoją łaskę dla ludzi.
- Jesteś ze Mną sprzężony.
- Jak to możliwe, takie nic jak ja … – Piotr westchnął.
- To zdanie nie zawiera prawdy.
- A ty nie oglądaj się na boki. Ustatkuj się.
- Ustatkuj się ? Ale ja przecież nie szaleję – bronię się.
- Ustatkować, czyli słuchać Mnie, nie innych.
- Postaram się próbować innych nie słuchać.
- Ojcze, słyszysz co ona gada ?! – Piotr wybuchł śmiechem.
- Zdaje się, że nadchodzą czasy ostateczne.
- Nadchodzą najważniejsze chwile.
Ostatnio pisałam na blogu o jeźdźcy – zwycięzcy z AJ. Czy to Jezus, czy nie Jezus … Nadal nie jestem pewna na 100 %. Próbuję pytać.
- Dowiesz się wkrótce.
- Jako nowina przybędzie na białym koniu.
- Tak czy siak … Wszędzie to Arab.
- ???!!!
Wieczorem.
Ogłaszają, że otwierają się kawiarnie, restauracje. Patrzymy na siebie pytając „idziemy” ?
- Wasza lepsza kawka, co ?
- No lepsza, ale na tych wychodnych wiele rozmawialiśmy, a tutaj w domu prawie nic – żalę się oficjalnie.
- Nie narzekaj, miałaś co pisać.
- No miałam – przyznaję.
- Ale tej wiedzy nigdy za wiele, co ?
- ……… – uśmiecham się. O to chodzi, o to chodzi …
19. 05. 20 r. Warszawa.
Porządkując swój dziennik natrafiam na rozmowy ewidentnie prorokujące, że będę rozmawiać z Jezusem bezpośrednio.
-Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem. -Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
- Myślisz, że to przenośnia? – pytam Piotra niepewnie czytając te słowa ponownie. - Myślę, że dosłownie. - ???!!! Ale za życia, czy po śmierci? – pytam niepewnie dalej. - Doświadczysz tego za życia. - ???!!! Wtedy Chyba padnę trupem z wrażenia – pierwsze co pomyślałam. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/05/cel-uswieca-srodki/
- Wiesz, że te, które rozmawiały z Jezusem szybko potem zazwyczaj umierały ? Faustyna, Lenczewska… – więcej nie pamiętam.
- Tym się nie przejmuj.
- ………. – wybuchnęliśmy śmiechem, bo zabrzmiało to tak; może i umrzesz szybko, ale co tam …
- …. I chorowały … – ciągnę dalej.
- O tym zapomnij.
- …….. – znowu śmiech.
- Jak do tego dojdzie to będę w szoku – nabieram powagi.
- A i owszem.
- Zapomnisz o obiadkach.
- Zapomnisz o kawkach.
- Kawki… – smętnie mi się zrobiło.
- To co ? Idziemy ? – szturcham Piotra.
- A z drugiej strony to może być niebezpiecznie, bo wirus ciągle działa.
- Hmm … Widzę jak Nowy York robi się biały na wierzchu, ale pod spodem znowu robi się czerwono. Tam wybuchnie znowu … W ogóle … Dziwne sytuacje widzę na świecie… Wszędzie widzę wielkie tsunami … Na każdym oceanie, morzu …
- A to już symbolika – pomyślałam.
Wieczorem.
Po egzorcyzmach siedzimy na kanapie w ciszy. Jutro Piotr wymienia kolejny ząb i jego myśli szybują bardzo przy ziemi. Tak mi się wydaje, ale kiedy kolejny raz słyszę, że coś mruczy pod nosem to nie wytrzymuję …
- Rozmawiasz ?!! No powiedz co słyszysz. !
- Nie pamiętam, abyś miała wyłączność ... Ojciec mówi do ciebie teraz.
- ………. – roześmiałam się nieszczerze.
- Ale jesteś głównym depozytariuszem słów Ojca.
- ……… – pomyślałam, że muszę dokładnie sprawdzić to słowo.
Depozytariusz – https://pl.wikipedia.org/wiki/Depozytariusz
Dopisane 04. 12. 2020 r.
„Widzę jak Nowy York robi się biały na wierzchu, ale pod spodem znowu robi się czerwono.”