Od przypadków jestem Ja.

13. 02. 19 r. Warszawa. Część I.

Miałam migrenę, wzięłam tabletkę i jakoś poczłapałam z samego rana na kawę. Oczywiście rozmawialiśmy o rabinie.

  • To jest chyba niemożliwe …
  • Istotą sprawy jest to co mówicie.
  • Sprawy techniczne zostaw Mi.
  • Ale jak to się stanie … ?! – Piotr prawie krzyknął.
  • Od przypadków jestem Ja.

Wiem już, że niczego się dzisiaj nie dowiemy. To słodka tajemnica Ojca.

  • Ojciec pokazał mi teraz jak zginąłem jako Deisenhofer. Walnęła w nasz samochód bomba, ten samochód był zakryty, czarny.
  • ……. – moje zdziwienie było bezgraniczne. Bo w takiej chwili ? Tak nagle ?
Zaczęłam drążyć dalej. I znalazłam to; http://www.die-freiwilligen.pl/indeks-osobowosci/ss-oberf-hrer-eduard-deisenhofer 
Pod koniec stycznia 1945 roku natomiast wydano mu rozkaz udania się do Arnswalde (Choszczno) na Pomorzu Zachodnim w celu przejęcia dowodzenia nad złożoną z ochotników łotewskich, 15 Dywizją Grenadierów SS (1-wsza łotewska). W drogę na Pomorze wyruszył samochodem, ale w trakcie podróży jego wóz został zaatakowany przez sowiecki samolot szturmowy. W ataku zginęli wszyscy pasażerowie. Oprócz samego Deisenhofera zginął również jego kierowca i adiutant. Ponieważ do dnia dzisiejszego nie ma „namacalnych” dowodów jego śmierci, a jego szczątki nie zostały odnalezione jest on klasyfikowany jako zaginiony w akcji 26 stycznia 1945 roku, a nie poległy w walce. 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2018/07/12/kosciol-jest-dla-wszystkich/
  • Byłeś esencją tego jak miałeś żyć.
  • Dlatego ty nie podlegasz sądowi ludzkiemu.
  • Zadziwiające… – pomyślałam.
  • Czy to jest taka reguła ? Wielu ludzi kończy w ten sposób, nagle wyparowuje, znika …
  • To nie jest reguła, to jest Piotr.
  • Zobaczyłem teraz, że jak zginąłem pojawiła się kula, która zabrała moją duszę, a obok były dwie inne… Jak strażnicy … Niesamowite … Uwięzili mnie w tej kuli – zapatrzył się przed siebie.
  • Kule ? To może dlatego miałeś jako dziecko wizje z kulami … – przypomniałam sobie.
  • Taaaaak, bardzo się ich bałem …
W dzieciństwie przez wiele lat Piotra prześladowała pewna wizja. Z jego ciała wychodziły małe kule, które po chwili powiększały się do znacznej wielkości. Kiedy jedna znikała, wychodziła następna. Wizje zaczęły się w wieku 4 lat. Piotr bardzo się ich obawiał, często ten strach był tak wielki, że powodował wysoką gorączkę. Dzisiaj jest dojrzałym mężczyzna, a ciągle o tym pamięta. 
- Czyli odejdę szybko Homiel ? 
- Już się nacierpiałeś w odchodzeniu. 
- Będziecie do samego końca ? 
- Później też. 
- Czy kule przyjdą znowu ?
-  Kule to przeszłość. 
- Były przerażające. 
- Wiem. 
- Czym one były ? 
- Czymś, co byś w tym życiu nie chciał pamiętać. 
- Były moim więzieniem ? Czy trafię znowu do kul ? 
- Kule to mniej szkodliwa opcja od piekła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/07/wypelnia-sie-proroctwo-to-co-zostalo-zapisane-sie-wypelni/
  • No właśnie … Gdzie jego dusza poszła ? Przecież był zły … ?
  • Do przechowalni.
  • A dlaczego kula ?
  • Żeby gacek jej nie dostał.
  • ……. – to już mistyka najwyższej próby i w jakimś sensie niebiańskie „sprawy techniczne jak powiedział Ojciec.

Kule sprowokowały nas do wspomnień. Rozmawialiśmy o większości naszych mega-mistycznych doświadczeń, które do tej pory doznaliśmy. Trwało to długo, bo sporo było do wspominania. Piotr znowu opowiadał o Ojcu naśladując Ojca gesty, które dano mu było w wizjach i nie w wizjach zobaczyć. Pokazywał jak często się śmieje …

  • Mam wrażenie, że Ojciec jest bardzo szczęśliwy – słucham z zapartym tchem kolejny raz.
  • Że dochodzimy do finału ?
  • Taaaa…
  • Mała, załatwimy ich wszystkich.
  • Obdarzę cię darem widzenia.
  • Będziesz widziała daleko przed innymi.
  • Dla ciebie nadchodzą żniwa intuicyjne. Za to, że boli – … za moje migreny.
  • ……..
  • Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę co się dzieje ? – pytam Piotra, bo wydaje się dość obojętny na wszystko.
  • I pomyśleć, że jeszcze niedawno myśleliście tylko o golfie, gdzie jechać.
  • ……. – roześmiałam się.

Faktycznie, dekadę temu przeżywaliśmy fazę na granie w golfa. Długo nam to nie zajęło, ponieważ szybko stwierdziliśmy, że to nie „nasza bajka”.

  • Ojciec mówi …
  • Kiedyś będzie poszukiwana twoja książka, będzie jak amulet.
  • I to jest prawdziwe „Resurrection”.
  • Druga część „Pasji”.
  • ???!!!

Wyprostowałam się gwałtownie. W tych słowach odniosłam wrażenie, że film może nie powstać, albo powstać kiedyś. Wczoraj w internecie natrafiłam na zwiastun/plakat z informacją, że pod koniec roku zaczynają kręcić „Resurrection”, a premiera jest przewidywana na wiosnę przyszłego roku. Zaczynam mieć teraz wątpliwości, ale jedno jest też pewne. Ojciec to wiedział… oczywiście….

Ten plakat to inwencja twórcza nieznanego mi fana twórczości Gibsona.
  • To przypadek ?
  • Pokaż mi, w którym miejscu są u was przypadki, Siwa ...
  • Oooo… To nie było w porządku … – wyrwało mi się i automatycznie zaczęłam poprawiać włosy.

Piotr widząc jakiś czas temu kilka moich siwych włosów zaczął mnie ironicznie nazywać „Hej Siwa”. Oczywiście on traktuje to żartobliwie i ja traktuję żartobliwie. 

  • Żebyś wiedziała, że Piotr jest ode Mnie.
  • Cieszy mnie, że jestem z Ojca.
  • I to jest prawdziwa eureka.
  • ……..
  • Dlaczego rabin powiedział, że Mesjasz już jest ? Pomylił się przecież … – wracam do sedna.
  • Spokojnie, dojdziemy do wszystkiego.


Dopisane 02. 11. 2019 r.

„Resurrection” nie ma szans na wiosnę 2020 roku. Z ostatnich doniesień realizacja została na razie wstrzymana. Pytam się dzisiaj, czy powstanie…

  • „Pasja” jest jedyna i ostateczna, więcej nie można przekazać.

Wygląda na to, że nawet gdyby film powstał nie będzie miał takiej magii, siły przekazu ani siły oddziaływania jak „Pasja”. Scenariusz ma się koncentrować na pobycie Jezusa w piekle, a przecież nic na ten temat nie wiemy. A więc bardzo łatwo o porażkę, kiedy do głosu dochodzi hollywoodzka fantazja. 



Chciałabym odnieść do części tego maila; skąd ona wie czego się do tej pory nauczyła.

Aż się wyprostowałam słysząc te słowa. Przypomniałam sobie bowiem zdanie Homiela sprzed wielu miesięcy, kiedy na pytanie, dlaczego człowiek nie pamięta swojej przeszłości powiedział po prostu… 
- Ale jego dusza pamięta. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/09/co-jest-lepsze-czy-czynic-dobrze-spontanicznie-czy-czynic-dobrze-swiadomie/
  • A dlaczego kula ?
  • Żeby gacek jej nie dostał.

Ciekawe, że ledwo poznałam Piotra ileś lat temu i na długo przed rozmowami z Ojcem, on niemal natychmiast mówił o tych kulach. Tkwiły w jego świadomości bardzo głęboko, a ja myślałam w duchu, że chłopak niezłą ma wyobraźnię. To jest idealny przykład co znaczy; Ale jego dusza pamięta.

Mam w swoich archiwach pewne zdjęcie, które teraz zastanawia. Wiele negatywnych opinii słychać na temat tzw. orbs, ale to zdjęcie naprawdę zastanawia. Chrzciny bliźniaków i dwie kule dokładnie nad nimi.