03. 02. 19 r. Warszawa.
Siedzimy rano w ciszy, jeszcze w piżamach, ledwo obudzeni.
- Pamiętaj, każda żona poświęcona przez Boga i każdy mąż to jest związek nierozerwalny.
- Gacek chce inaczej.
- …….. – zdziwiłam się, że takie zdanie tak nagle, teraz …
- Każda chwila na dobre zdanie jest dobra.
- …….. – znowu się zdziwiłam, że Ojciec jednak słyszy moje myśli. To takie … dziwne.
Chwyciłam za zeszyt, który trzymam zawsze blisko, za chwilę już nie pamiętałabym kolejności słów.
- Co to się działo wczoraj z tobą ? – pytam trzymając długopis w pogotowiu.
Wieczorem Piotr w pewnej chwili zaczął się dziwnie zachowywać. Najpierw zapatrzył się na ścianę, potem do niej podszedł, wyciągnął głowę do przodu jakby ścianę chciał powąchać, a po chwili uśmiechnięty się wycofał.
- Wczoraj ściana zniknęła, a pokazała się woda. Spadała jak wodospad, ale ta woda miała krople w kształcie średników. Miała złoty kolor. Cała ściana była wodospadem. Wiedziałem, że niedaleko jest tron.
- Włóż głowę... słyszę, więc włożyłem.
- Po co mi to ?
- Czyści ciało twoje.
- Ten, który przyjdzie jest nieskazitelnie czysty.
- ……… – rozdziawiłam buzię, bo widok musiał być to piękny.
- Jak włożyłeś, to czułeś wodę ?
- Nie wodę, poczułem dziwną energię. I dlatego szybko poszedłem na egzorcyzmy. Poczułem dziwną ciągotę do modlitwy. Miałem power…
- … Dzisiaj też ten deszcz był, ale mniejszy, nie na całą ścianę. Usłyszałem, że dostosował się do mnie.
- Czyści ciało przed przyjściem nowego gospodarza.
- …….
- Ty ! Jak przyjdzie ten nowy, to będziesz się dla niego stroić ? – Piotr żartem.
- Myślisz, że poleci na moje wdzięki ? – kpię sobie, ale zaraz oboje zapadamy w zadumę.
- … Na nic wdzięki wszystkich ludzi, na nic wdzięki kobiet, on jest ponadto.
- Czy ten „nowy” będzie w takiej formie po raz pierwszy ?
- Niewątpliwie.
- Hmm…
- Jak się zgłosiłem, że pójdę to Ojciec był mega zdziwiony i jakby zniesmaczony. Powiedział Tyyyyy ???!!! Takim tonem, że… – westchnął.
- Wiesz jakie ma Ojciec o mnie zdanie ?
- No jakie ?
- Takie… pogardy.
- Wszystko kupujesz co ci powiedzą ?
- I to jest ta przewaga Moja nad tobą.
- …….. – roześmiałam się, mnóstwo ludzi mówi źle o Bogu, ale czy On się tym przejmuje ?
- Jestem nikim.
- Jeśli jesteś nikim, to kim Ja jestem ?
- Skoro w tobie jestem…
- Ten, który stworzył wszystko ?
- ……. – Piotr się wzruszył.
- Racja, przepraszam. To co będzie dalej ?
- Widziałeś dzwony w Niebie ?
- Widziałeś ludzi wiwatujących ?
- Widziałeś karocę, konie ?
- Więc na co czekać ?
- Widziałeś co się stało i teraz zacznie się to urzeczywistniać co wywołałeś.
- ……. – a wywołał „swoje imię” podczas pogrzebu Edzia.
- Twój tato musiał odejść.
- Dlaczego ?
- Inaczej twoje słowa nie miałyby mocy.
Trudno to zrozumieć, choć rzeczywiście wydaje się, że słowa wypowiadane nad prochami zmarłego mają jakieś swoje wzmocnione znaczenie. W takiej chwili nie ma miejsca na żarty, na bylejakość.
- Czy podobał ci się wczorajszy wodospad ?
- Chciałbyś więcej ?
- Nooo…..
- Tak za darmo ?
Roześmiałam się soczyście. Ulubione chyba zdanie Ojca. Tak za darmo, czyli Ojciec czeka na dalsze egzorcyzmy.
Wieczorem.
A chyba się przydadzą. Oglądam na żywo wystąpienie Biedronia i płakać mi się chce.
- Nie martw się, to co idzie przerośnie wszystko.
- Choć wiele stracisz, to wiele więcej zyskasz.
- ……. – nadal martwię się słuchając Biedronia.
- Nie płacz Mała, nie wszystkich zabiorę, lecz wszystkim dam szansę.
- Ale ten…
- Nie płacz, Ja jestem.
- Nie lękaj się, Ja jestem.
- Ojcze, przydałyby się jakieś taśmy – mruknęłam wspominając cudowne pojawienie się w odpowiednim czasie taśm z rozmowami elity PO.
- Ty Mnie nie ucz co mam robić.
- ??? – zrobiłam się czerwona.
- Cała sztuka, żeby zło skierować na zło.
Dopisane 17. 10. 2019 r.
Przekażę bardzo ciekawy wyborczy komentarz Ojca z dnia 13. X.;
- Czy PIS wygra ?
- Musi. Żebyśmy mogli swoje zrobić.
- Wyobrażasz sobie, żeby Iskra wyszła za …. ? – PO.
- Oni pierwsi robiliby wszystko, aby ją zadeptać.