06. 10. 18 r. Warszawa.
W październiku mamy wyznaczoną datę kolejnej rozprawy i nadziwić się nie możemy, że data pokrywa się idealnie z datą zawału.
Piotr otrzymał informację, że został wyznaczony termin rozprawy z NIP. 11 października!!! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/31/iii-tajemnica-fatimska-zawiera-tajna-klauzule/
- Z Niebem nie wygrasz, robią jak chcą – mówię pełna podziwu.
- Mieli cały rok do wyboru i akurat 11 października ?
- A opłaca się z Nami wygrać ?
- Po co walczyć ?
- Lepiej płynąć z prądem.
- Hmm… Zgadza się.
- Dziękuję Ojcze, że mi pomagasz.
- Widzisz to ?
- Oczywiście.
- …….
- Myślę, że Bóg jest mną disappointed – mówi do mnie.
- Myślisz, że Ojciec zna angielski ? – pyta po chwili.
- ……. – śmieję i kręcę głową z niedowierzaniem.
- Homiel się złapał za głowę i też kręci głową.
- Ojcze, zgadzam się na wszystko.
- Dobrze, ale z tym angielskim to przesadziłeś.
- To disapoointed znam na pamięć.
- Zobacz, nie tylko jestem chirurgiem, ale i angielski znam.
- ……. – roześmialiśmy się.
- Duszą cię problemy ?
- Tak.
- Duszą cię gacki.
- Duszą cię wszędzie, na każdym kroku.
- Pilnuj ludzi swoich, nie są w stanie się obronić.
Piotr wczoraj wrócił dopiero tuż przed 24.00. Patrząc na zegar zrozumiałam, że te wszystkie problemy, który spadły na niego hurtowo są od gacka.
- Znowu nie zrobię egzorcyzmów.
- Pomnij w swym słowie wszystko Panie.
- ?!
Idąc ul. Nowy Świat odwiedziliśmy nasz kościół, nogi same nas tam zaprowadziły. Nie było mszy, a sporo wycieczek. Siedliśmy w ławce. Modląc się Piotr schylił głowę nisko i się lekko zachwiał, myślałam, że może ze zmęczenia.
- Ojciec mnie namaścił. Powiedział…
- Namaszczam cię do walki z nimi...
- … i zobaczyłem ogon gacka, który zakończony był trójkątem, jak mają płaszczki… Jest ich tam z 60 i jeden jakiś mały.
- Jest ich całe mnóstwo.
- …….
- Ten krzyż jest mi niezbędny, Ojciec miał racje, że nazwał go… Jak go nazwał, jak to było ? – szepcze do mnie nie mogąc sobie przypomnieć.
- Podpora ? – zaćmienie umysłu, też nie mogłam sobie przypomnieć.
Wracając zauważyliśmy remont jakiegoś domu.
- Oni tego to i do lata nie skończą.
- Do lata daleko.
- Zgadza się.
- W tym tkwi głębia.
- Wiem – powiedziałam, bo to wyczułam. Czyli coś do lata może się wydarzyć.
- Daleka droga przed nim.
Wieczorem.
Oglądamy film przyrodniczy „Dzika Polska”. Przepiękny, spokojny, człowiek już zapomina, że gdzieś może być spokój.
- Mógłbym tam mieszkać, zrobiłbym dla Ojca kapliczkę.
- Wolę twoją, którą masz w sobie.
- Już Mi tyle nabudowali…
- Tylko postaraj się, żeby była stale otwarta.
- ……. – uśmiecham się pod nosem. Niedawno o tym właśnie rozmawialiśmy, w zwykły dzień wiele kościołów niepotrzebnie jest zamkniętych.
Piotr poszedł się pomodlić egzorcyzmami. Gdy wrócił…
- Najpierw poprosiłem Ojca…
- Ojcze daj mi siłę do walki.
- Dałem ci… Jak to się nazywa… ?
- ……. – zaczęłam się śmiać.
- Pastorał i sam jest bronią.
- ……. – Piotr wzdycha ciężko.
- Ojciec słyszy dosłownie wszystko… Makabra…
- Ojcze, czy to coś pomoże dzisiaj co zrobiłem ?
- Wiatr i podmuch już poszedł.
07. 10. 18 r. Warszawa.
Rozmawiamy idąc powolnym krokiem prawie pustą ulicą.
- Dzisiaj nad ranem rozmawiałem z Ojcem. Mówiłem, że podczas egzorcyzmów wyrzucam złe duchy, upadłe anioły, a Ojciec powiedział…
- Dodaj „złe moce”.
- Ciekawe, myślałam, że złe duchy i złe moce to samo – przyznałam.
- Wczoraj przy egzorcyzmach była Maryja, stała w rogu pokoju i słuchała modlitwy. A może mi pomagała ?
- ……. – zerknęłam na niego z zaciekawieniem, ale Piotr był głęboko zamyślony. Nie miałam wątpliwości, że jeśli widział Maryję, to widział.
Szliśmy do kościoła mijając grupę podpitych, młodych ludzi. Piotr spojrzał na nich ostrym wzrokiem…
- Czy dużo ludzi robi egzorcyzmy ?
- Piotr, oni w ogóle się nie modlą, a ty mówisz o zaawansowanej technologii ?
Pięćdziesiąt metrów dalej mijaliśmy cukiernię, Piotr się ożywił i już chciał kupować wielką bezę.
- Chcesz mieć drugi dzwon ? – … czyli drugi zawał.
- ……. – pomyślałam, że to mimo wszystko niemożliwe, bo przecież plan Ojca musi się zrealizować.
- Choć wizja musi się wypełnić do końca, to ważne jest, jak do tego dojdziemy.
Wieczorem.
Kiedy Piotr poszedł się na egzorcyzmy, ja dalej studiowałam ewangelię. Zwróciłam uwagę na ten fragment
Łk; 6; 34 Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. 35 Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. 36 Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.
Uśmiecham się szeroko, bo mieliśmy ostatnio ciekawą sytuację. Nasz pan od remontu rozlicza się z nami na podstawie rachunków. Sam najpierw finansuje wydatki, a potem mu je zwracamy. Kiedy wykonał pierwszy etap remontu Piotr podliczył poniesione koszty na podstawie rachunków i zwrócił mu 6200 zł zgodnie z rachunkami. Dzień później liczy jeszcze raz i okazało się, że zapłacił mu o 800 zł za mało, więc zadzwonił, umówił się i dodał mu jeszcze 800 zł. Pan od remontu był w szoku, bo nikt do tej pory tak się niż zachował. Zazwyczaj musiał o swoje domagać się w sądzie, a czynił to dosyć często. Mija kolejny dzień i Piotr znowu liczy te same rachunki i okazuje się, że za pierwszym razem zapłacił mu jednak prawidłowo i te 800 zł nadpłacił. Już chciał do niego dzwonić prosząc o zwrot, ale chwyciłam jego telefon w porę…
- Jak to zrobisz wyjdziesz na kutwę, najpierw zwracasz, a potem zabierasz ? Daruj mu te 800 zł – powiedziałam to bardzo intuicyjnie. Czułam, że tak właśnie trzeba zrobić.
Prawie się pokłóciliśmy. Piotr poszmerał, poszmerał, ale w końcu przyznał mi rację.
Wczoraj doszło do podliczenia końcowego. Ostatni rachunek z robocizną wyniósł 20 tysięcy złotych.
- Wie pan, nikt mi nie darował sam z siebie pieniędzy, nikt mi nie zwrócił sam z siebie, dlatego zrobię dla pana rabat na 4 tys. zł.
- …… – teraz to Piotr siedział sztywny.
I ktoś chce mi wmówić, że Boga Ojca nie ma ? Jest w każdym aspekcie ludzkiego życia. Wystarczy nauczyć się Go dostrzegać.