09. 06. 18 r. Warszawa.
Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Byliśmy sami, a potem…
- Jezus zszedł do mnie i przytulił jak brata. Położył głowę na ramieniu, ja położyłem na Jego ramieniu. Powiedział…
- Nasza miłość braterska naprawi ten świat.
- Aha… Ciekawe jak ? – od razu pomyślałam.
Po doświadczeniach z gołębiem nic mnie pod „naszym krzyżem” co się dzieje już nie zdziwi. Nie męczy mnie pytanie, czy dzieje się naprawdę, ale co to znaczy co się dzieje. Jeśli Piotr mówi, że widzi, to znaczy, że widzi.
Pojechaliśmy do Ikei na śniadanie. Ledwo usiedliśmy zaczęłam męczyć Piotra o Lutra. Chciałam o coś spytać, ale Piotr na siłę wciskał mi do buzi kawałek sera.
- No co robisz !- zdenerwował mnie szybko.
- Powiedział, że nie przestaniesz pytać i …
- Zatkaj jej buzię serem.… tak powiedział…
- ……. – śmiałam się do łez przez chwilę.
- … Znowu po wczorajszym jedzeniu przytyłem – Piotr westchnął.
- Homiel, Ty to masz dobrze. Jesz i nie tyjesz – żartuję.
- Moja strawa to doznania.
- Aaaa…. – zrobiło się poważnie.
- Ta chwila w kościele to piękna chwila wytchnienia.
- Wiem, że jesteś zmęczony całym tygodniem.
- Ale katalog wyrzuciłem – …. nowy katalog z Audi.
- Aczkolwiek, gdybyście tak zechcieli…
- Zostaw te dobra.
- Nakręcamy cię do działania.
- Co ja będę mógł ?
- Wszystko.
- …….. – już wiemy, że to z Ojcem rozmawiamy.
- Panie Ojcze, nie chce mi się iść na rozprawę z NIP.
- Ale pójdziesz.
- Ale po co ?
- Narzekasz ?
- Nie, ale mówię, że mi się nie chce.
- Wiesz jak mi się nie chce słyszeć biadolenia niektórych ludzi ?
- Na przykład twojej żony ? Wszystko chce wiedzieć !
- ……. – wybuchłam śmiechem.
Idąc ulicą zauważyliśmy małą cukierenkę. Kupiliśmy tam ciasto…
- Mały, takiego ciasta to w Niebie nie ma.
- To błąd Ojcze – zażartowałam.
- Warto było tu schodzić – zażartowałam drugi raz, ale pomyślałam po chwili, że dostanę zaraz za to w łeb.
- Ale… w sumie Ojcze, mógłbyś tu zejść i je spróbować.
- Jadłem wielokrotnie.
- Jak to ?
- A skąd wiesz kto je piecze ?
- …. – Ojciec to potrafi zaskoczyć…
Wracamy do domu.
Oglądamy Familiadę, a tam drużyna pod tytułem; tatuaże. Ludzie promujący tatuaże jako coś oczywistego i pięknego. Doszli do finału.
- Mam nadzieję, że nie wygrają – palnęłam widząc co się dzieje. Faktycznie nie wygrali.
- Chciałaś, to masz.
- A może są przyzwoici ? – Piotr na to.
- Luter też był do pewnego czasu przyzwoity.
- Do którego momentu ?
- Chcesz znać dzień i godzinę ? To nic ci nie da.
Przygotowywałam tekst o Lutrze http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/10/ i Ojciec odpowiedział na moje pytania. Znowu rozmyślałam, dlaczego tak wielu wybranych przez Ojca ludzi zabijało innych ludzi.
- Tej chemii ci nie powiem, nie zrozumiesz. Zrozumiesz w kontekście całości.
- Michał też zabija, czy mam go przez to odrzucić ?
- ?!
Gapimy się dalej w TV, Piotr w pewnym momencie masuje sobie serce…
- Ojcze, serce mnie boli.
- Nie martw się, nie zdążysz umrzeć.
- Zabiorę cię zanim ducha wyzioniesz.
- Ale co to znaczy ? – pytam.
- Ojcze, nie chcę ci robić kłopotów – Piotr się włącza.
- Nie zdążysz, obiecuję ci to.
- Jak to możliwe ?
- Jak mówiłeś, nie ma dla Mnie rzeczy niemożliwych.
- Co znaczy nie zdążysz umrzeć ?
- Nie dam ci umrzeć.
- Dlaczego ?
- Już taka twoja uroda.
- Mam coraz słabsze serce.
- Myślisz, że tego nie widzę ?
- I żyły.
- Żyły też widzę.
- Nie jest tak źle z tobą.
- Jestem jeszcze w formie ?
- ……. – cisza.
Piotr nie miał siły na egzorcyzmy, ale obowiązek wzywa, więc zebrał się w sobie i poszedł. Chyba zrobił zestaw jedynie obowiązkowy, ponieważ szybko wrócił.
- Dostałem ochrzan za NIP. Ojciec powiedział…
- Razem zaczęliśmy, razem skończymy.
- Masz być niewzruszony. Stać i patrzeć.
Dopisane 21. 02. 2019 r.
- Tej chemii ci nie powiem, nie zrozumiesz. Zrozumiesz w kontekście całości.
Bóg prowadzi do siebie ludzi różnymi drogami. Biografie wielu ze świętych to dowody na to, jak bardzo prawdziwe jest powiedzenie „Póki życia, póty nadziei”. Nie ma znaczenia, jak daleko od stada i w jak fatalne otoczenie zapuściła się dana owieczka – pasterz ją znajdzie, jeśli tylko będzie chciała wrócić lub przyjść do Kościoła. Wśród osób kanonizowanych są oszuści, mordercy (czasem wielokrotni i mający na sumieniu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem), złodzieje, nałogowcy, seksoholicy i można by tę listę ciągnąć dalej. Łączy ich jedno: od momentu, kiedy spotkali Jezusa, do każdego z tych określeń należy dodać bardzo istotne słówko „były”. Spotkanie z łaską i współpracą z nią pozwoliły im rozstać się ze złem, które czynili, i doprowadziły tych ludzi na ołtarze. https://pl.aleteia.org/2018/08/04/wielcy-grzesznicy-ktorzy-zostali-wielkimi-swietymi/
- Zatkaj jej buzię serem.… – poczucie humoru Ojca nieustannie mnie zadziwia. Myślę, że rozmawia z nami w ten sposób również dlatego, że i my mamy wielkie poczucie humoru i jednak pewien dystans i zdrowy rozsądek do siebie i do wszystkiego. Nie siedzimy w kącie całymi dniami i nie roztkliwiamy się nad tym co się dzieje. Jesteśmy na wskroś normalni i myślę, że nasze poczucie humoru bardzo nam ułatwia funkcjonować w tej, trzeba przyznać, bardzo nadzwyczajnej naszej rzeczywistości. Dzisiejszy SMS mojej córki …..