21. 08. 17 r. Warszawa.
Piotr się zmienia i to na moich oczach. Chodzi zamyślony, nie ma w nim tego kabaretowego poczucia humoru, który go tak charakteryzował. A może to po prostu jedynie żałoba ?
- Jesteśmy na zakręcie – mówi w zadumie.
- Na zakręcie byłeś w ubiegłym roku.
- Dzisiaj wchodzisz w ścianę – … kryształową ścianę.
- Chyba wchodzimy – poprawia Piotr.
- Nie mieszaj jej w to.
- Dotyczy to tylko ciebie.
- Wiesz co znaczy ściana kryształowa ? Oczyszczenie.
- To samo pokazał mi teraz Homiel. Pokazał jak wchodzę w kryształową ścianę i odpadają ze mnie wszelkie brudy …….. No to będzie ciężko – Piotr westchnął.
- Nie, Piotr. Będzie rewolucyjnie.
- Tak ?
- Rewolucja wszystko zmienia.
- Ale rewolucja jest burzliwa.
- Nie wszystkie, była taka aksamitna…
- …….. – nooo, o tej akurat zapomnieliśmy. https://pl.wikipedia.org/wiki/Aksamitna_rewolucja
- Kwiatki na polu wyrosną.
- … Widzę białą postać idącą po polu, gdzie dotyka tam rosną nowe kwiaty.
- ……..
- Jak temu, co imię zwrócili mogą kwiaty rosnąć ? – pyta Piotr ciągle głęboko zamyślony.
- Nie tak powiedziałem.
- Nie bój się tego imienia.
- …… Widzę jak czerwona pustynia zamienia się w kwiaty …
- Taka moc będzie w tobie.
- Jak to możliwe ?
- Wszystko jest możliwe przyjacielu.
- Kim jest Iza ?
- Jest taka jak Anneliese, ale da coś więcej.
- To jest ta iskra Boża ? – o której wspomniał Jezus Faustynie.
- Iskra to wiele składowych.
- ……. Mam wrażenie, że to faktycznie czasy ostateczne, coś się wydarzy.
- I to szybko.
22. 08. 17 r. Warszawa.
Czekałam na Piotra w kawiarni. Przyszedł zadowolony, ale i nadal ciągle zamyślony.
- W kościele usłyszałem od Ojca… – i się zaciął, łzy mu poleciały.
- Zwracam ci wszystko, co ci zabrałem.
- Hmm… Wszystko ? Krzyż już masz, imię już masz… – wyliczam.
- Pokazał mi postać idącą po pustyni, tam gdzie kładła stopę, tam rosła trawa.
- Piękne ….
- A teraz Homiel pokazuje mi jak idę drogą i krok po kroku zaczynam się uzbrajać jak ten … No … Iron Mann… Po kolei, nawet czuję jakbym miał nakolanniki … Dziwne uczucie ...
- Czuję, że ta moja tułaczka tutaj się skończy. Czuję teraz jak mam te nakolanniki, na łokciach coś … Wszystko mieni się na złoto …
Piotr bardzo się wzruszył i nie mógł przez chwilę dalej mówić. Oglądał swoje nogi, ręce, macał się po łokciach, jakby faktycznie coś tam miał … Musiałam go uspokoić, bo ludzie zaczęli się interesować, co robi.
- Pan Bóg nie lubi, gdy zachowuję jak ta ciota, nie lubi kiedy się mażę …
- …….. – a jednak się rozkleił. Musiałam poczekać, aż dojdzie do siebie.
- Czy te święta będą normalne ?
Spytał może dlatego, że wczoraj przypomniałam mu słowa z grudnia, kiedy to Homiel powiedział, że święta nie będą w tym samym składzie. Szczerze mówiąc, to dość porażające, że Jego słowa tak mocno się realizują.
- Już nic nie będzie normalne.
- Z odejściem Edwarda skończyła się era spokoju i stagnacji.
- Spodziewaj się huku przy twoim nazwisku.
- Wypłyniesz na powierzchnię, rozwiniesz swoje ogromne skrzydła.
- Dmuchniesz te gacki i polecisz.
Huk przy nazwisku? I to jest ta jedna z niewielu rzeczy, których nie chciałabym, aby się sprawdziły. Nie chcemy rozgłosu, chyba, że Ojciec zaplanował inaczej...
- Pan Bóg lubi ciszę przecież … – Piotr zaczyna się bronić.
- Skąd wiesz co Pan Bóg lubi ? – oho! Już wiedziałam, że na pewno rozmawiamy z Ojcem. Nie uprzedziłam jednak Piotra, bo chciałam, żeby dalej rozmawiał swobodnie.
- Dawno nie byłeś w Niebie, to nie wiesz.
- Żeby wstrząsnąć potrzebny jest huk.
- Kiedy ten huk ?
- Nim się obejrzysz.
- Ja w to wierzę… Z Caviezelem też powiedział, że znajdzie się sam i się znalazł !!! – ciągle nie mogę wyjść z głębokiego zdziwienia.
- Oni używają takich słów, które trudno w danej chwili zrozumieć, a po fakcie pasują wręcz idealne!
- Caviezel przyleci jeszcze raz.
- Z tej okazji nie zrezygnuje, która mu się nadarzy.
- … ???!!! …
- Zaczynam się bać naprawdę – Piotr siedział sztywny.
- Ty ? Przed tobą się wszyscy trzęśli.
- Widzę, że rzeczywiście Ojciec pozbawił cię wszystkiego.
- Nawet wśród aniołów, gdzie panuje wszechobecna miłość, byłeś nieprzejednany.
- Odejście Edwarda to początek wielkich zmian.
- ……. – spojrzeliśmy na siebie zmęczonym wzrokiem.
- Ciekawe jak Oni to zrobią ? – już nie pytam czy zrobią, ale jak ! To jest zagadka !
- Samo się robi …
- Samo … „Sam się znalazł” – od razu pomyślałam.
- Nie po to cię wysłałem tutaj, byś był ślepy.
- Ten błąd już robiłeś.
- ……… – Piotr zrozumiał, że z Ojcem rozmawia.
- Czy trzeba się modlić do aniołów ? – dostałam mailem takie pytanie.
- Modlitwy tworzyli ludzie nawiedzeni przez Ducha Świętego.
- Wooow… – właśnie nad tym zastanawiałam się ostatnio. Niektóre modlitwy są bardzo trafne, a widzę to dopiero teraz, mając wiedzę. Nie mogły pochodzić tylko od człowieka.
Wieczorem.
- Pan Bóg zabronił mi mówić o sobie – Piotr zaskoczony.
- Ty masz milczeć, Ja będę mówił.
- Cicha niemowa obdarzona łaską widzenia.
- Widzisz i wiesz.
Utyskiwałam nad moim nadmiarem normalności i brakiem bogobojności w rozmowach, a dzisiaj czytam w „Świadectwo”.
Dopisane 17. 04. 2018 r.
- Jest taka jak Anneliese, ale da coś więcej.
Anneliese Michel – niemiecka katoliczka poddana wielu egzorcyzmom przed śmiercią. https://pl.wikipedia.org/wiki/Anneliese_Michel
- Iskra to wiele składowych – Dzienniczek św. Faustyny.
Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa:
Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje.