02. 08. 16 r. Warszawa.
Rano wróciliśmy do wczorajszej rozmowy. Ciągle nie mogę pojąć w jakiż to sposób zmuszą Piotra do posługi, cokolwiek to znaczy. Obawiam się, że moja wyobraźnia jest zbyt krótka na Ich możliwości.
- A jak cię Chrystus osobiście poprosi ? Usiądzie przy stole i spyta … Co zrobisz ? – przypomniałam sobie Faustynę, która w swoim „Dzienniczku” opisała takie wydarzenie.
- No przestań ! Przecież nie przyjdzie naprawdę – Piotr się obruszył.
- No nie wiem … Jego stopy już widziałeś …
Piotr zamyślił się …
- Widziałem Ojca, nie wiem jak Go opisać …
- Widziałeś wiedzę i mądrość, dlatego nie jesteś w stanie opisać.
- Bóg Ojciec wie wszystko, wszystko widzi i słyszy … To jest coś niesamowitego … Aż się spociłem.
- Nie dlatego się spociłeś.
- … Bóg … Brak mi słów, żeby Go opisać … – Piotr się zawiesił …
- … No powiedz wreszcie ! – milczał za długo.
- Uważaj co mówisz, Ojciec to słucha z zaciekawieniem.
- Ale ja oddaję tylko prawdę … Ta twarz zawiera wszystkich ludzi w sobie … Wiedzę, mądrość, dobro, powiem ci jedno … Przed tym wzrokiem nic się nie ukryje, choćbym schował najdrobniejszą tajemnicę w sercu, nic się nie ukryje … Powiem ci szczerze … Być koło Kogoś takiego to jest … Szczęście to mało powiedziane … Nic się nie równa … – Piotr próbował opisać, ale nie był w stanie zrobić tego precyzyjnie.
- Jak sobie Go wyobrazić ? – pytam.
- Nie da się … Wszystko w Nim jest … W Ojcu jest każdy obywatel tego świata … Każdy ! Nie ma lepszych, gorszych, każdy ! On ma dla każdego czas … Ja nie wiem, jak On to robi … On ma jednocześnie czas dla 40 miliardów ludzi, rozumiesz to ? Jak to jest możliwe ? – mówił ciągle w głębokim zamyśleniu.
- Nasz świat to hologram, więc wszystko jest możliwe – wyjaśniam.
- Ale po co jest ten hologram ? – pyta.
- Uczą się obserwowani i obserwujący. Obserwują zachowanie.
- Po co Im ta nauka jest potrzebna ? – pytam przytomnie.
- Po co anioł ma się jeszcze uczyć ?
- Nie zrozumiesz.
- A może My też jesteśmy obserwowani przez istoty jeszcze wyższe, aż do Nadistoty ?
- ???!!! Nadistota nie uczy się ?
- Nie wiesz, co mówisz.
- Nadistota to Bóg ?
- Tak. Obserwujący też jest obserwowany.
- Ta zasada obowiązuje do samego szczytu.
Czyżbyśmy nieoczekiwanie doszli do jednej z najważniejszych rozmów jak dotąd ? Sens stworzenia świata ? Rok temu Homiel swój świat nazwał Nadświatem, a teraz Boga … Nadistotą.
Wieczorem zaczęliśmy dalej kontynuować nasze rozważania. Poranna rozmowa była niesamowita w swoim znaczeniu i zmusiła mnie do intensywnego myślenia. Miałam wiele pytań, których bałam się zadać, za to Piotr nie miał żadnych oporów.
- Zadałem Ojcu pytanie … Czy ja do Ciebie wrócę ?… Wiesz co usłyszałem ?
- Już wróciłeś.
- Rozmawiam z tobą więcej i częściej niż wiesz.
No taaak. Homiel uprzedzał, że pod tym imieniem nie tylko On przemawia … Ale, nie myślałam, że aż tak często … Nie bylibyśmy tacy skorzy do żartów, gdybyśmy o tym wiedzieli wcześniej.
Milczeliśmy przez dłuższą chwilę, by lekko oprzytomnieć. Kilkanaście minut później zaczęliśmy rozmawiać o córce i jej przyszłym chłopaku, który ma się niby pojawić w niedalekiej przyszłości.
- Oby to nie był jakiś czarnuch – Piotr zażartował.
- A to nie człowiek ?
- Jak będziesz tak nietolerancyjny do dostaniesz i Żyda i łysego i grubego i niskiego i biednego i biseksualistę w jednym – wyliczyłam wszystkie polskie fobie, które akurat przyszły mi do głowy.
- Ta jabłonka zasługuje na lepszego ogrodnika.
- A co ty sądzisz o Żydach Homiel ? – spytałam przy okazji.
- Pogubili się od nadmiaru.
- A nasz syn ? Wszystko u niego będzie ok. ?
- Jemu to sam Ojciec pobłogosławił – mówi Piotr.
- Pobłogosławił i tobie.
- Masz radość w nim.
To prawda. Błogosławieństwo to nie tylko powodzenie, ale proste aspekty życia, których nie doceniamy. Radość z dzieci to wielkie błogosławieństwo. To, że są zdrowe, mądre, życzliwie, są dobrymi ludźmi, to prawdziwe błogosławieństwo. Nieważne są ich zaszczyty, ich stanowiska, ich kariery, ich pieniądze … Liczy się ich czystość serca.
- Jak chcecie Piotra zmusić do posługi ? – pytam, choć ciągle nie jestem pewna z Kim teraz rozmawiamy.
- Ten owoc dojrzewa, nie zrywaj za wcześnie.
Oglądaliśmy właśnie w TV informacje o wojnie w Syrii.
- Co o tym sądzisz Ojcze ? O tym, że ludzie źle działają ? – Piotr zadał pytanie tak nieoczekiwanie i tak normalnie, że aż obróciłam się w jego stronę z lekkim przerażeniem w oczach…
- Co on wyprawia! … – pomyślałam.
- Czasy się zmieniają, ludzie nie.
- …. W sekundę zobaczyłem rozwój technologiczny człowieka w ciągu tysiąca lat, jak technika się rozwijała … Pokazał mi rosnące wieżowce, samoloty … A my bez mian.
- ……. – ja się nie odzywałam, zabrakło mi odwagi.
Włączyła się ramówka Polsatu. Dwaj mężczyźni siedzą na brzegu jeziora i łowią ryby.
Zaraz po tym pokazała się reklama samochodów, w której pokazano kilka wersji audi RS. Zaśmiałam się i spojrzałam na Piotra …
- Nie oglądaj ! Nie dla psa kiełbasa – powiedziałam żartem przypominając sobie słowa Homiela, że audi do nieba nie wjedziesz.
Piotr spojrzał na mnie lekko oszołomionym wzrokiem …
- Oglądałem to i pomyślałem … Chciałbym tak trafić nad to jezioro …
- Nie dla ciebie, a konfesjonał nie łaska ?… usłyszałem.
- Mam iść do spowiedzi ?… Spytałem dalej w myślach.
- Ty będziesz spowiadał.
- Coś ty ! Nie ma takiej możliwości… Mówię dalej do Homiela … Przecież księdzem nie jestem.
- Założymy się ? O wszystkie twoje samochody, które mógłbyś mieć.
- Zgoda !… powiedziałem. I jak tylko to powiedziałem, pokazała się ta reklama z 3 różnymi audi.
- Jak Oni zrobili, że ta reklama się zaczęła ? – pyta mnie ciągle oszołomiony i lekko przestraszony.
- … Pewnie wiedzieli, że będzie i wykorzystali sytuację – ciągle staram się myśleć logicznie, a mówiąc otwarcie, to nie mam pojęcia.
Wyłączyliśmy telewizor, bo rzecz stała się niesłychana. Gapiliśmy się na siebie próbując zrozumieć, co się stało. W końcu obróciłam to wszystko w żart.
- Właściwie to zakład jest na twoją korzyść. Jak nie będziesz spowiadał, a wydaje mi się, że nie o to chodzi dosłownie, … to chociaż nowe audi dostaniesz – zanosiłam się śmiechem.
- Nie tylko kapłan spowiada – na to „Homiel”.
- …… – no i szybko przestałam się śmiać.
- Mam nadzieję, że się nie założyłem z kimś z dołu – Piotr się przestraszył, a mi nie przyszło to nawet do głowy.
- Bóg wielokrotnie się zakładał.
Zamilkliśmy jak rażeni piorunem. Właśnie się dowiedzieliśmy z Kim cały czas rozmawiał Piotr. Założył się z Bogiem.
- … Słyszę Jego śmiech … Taki głęboki ,szczery …
- Ten Mi znowu humor poprawił, a Wy go chcecie przerobić ?
Dopisane 06. 05 . 2017 r.
Szczerze mówiąc bardzo trudno mi napisać jakikolwiek komentarz podsumowujący tę rozmowę. Bardzo trudno mi w ogóle o tym pisać, a to dopiero początek wielu niezwykłych spotkań z Ojcem, w których będzie wszystko… łzy, pot i wielka radość.
- Obserwujący też jest obserwowany. Ta zasada obowiązuje do samego szczytu – tej wiedzy nie znajdziemy w źródłach chrześcijańskich, trzeba byłoby sięgnąć do głębokiego judaizmu, do starych hebrajskich ksiąg.
- Bóg wielokrotnie się zakładał – najsłynniejszy zakład opisany w Biblii dotyczy Hioba. Bohater księgi Hioba powstałej ok. V wieku p.n.e. Życie Hioba stało się przedmiotem zakładu między Bogiem a Szatanem (aczkolwiek nie jest to szatan w dzisiejszym rozumieniu; jest on raczej wysłannikiem bożym, oskarżycielem). W wyniku tego zakładu Hiob został pozbawiony majątku i rodziny oraz dotknięty trądem, co miało wystawić jego wiarę na próbę. Mimo dotykających go nieszczęść i wątpliwości Hiob pozostał wierny Bogu, który nagrodził go za to przywróceniem zdrowia, oraz nowym mieniem i potomstwem.