Słowa to ziarno, siewca to Chrystus.

20. 03. 15 r. Warszawa. 

Z okazji urodzin Piotr łaskawie zgodził się na dłuższą rozmowę. Rozmawialiśmy w trojkę, Homiel ciągle wtrącał się do rozmowy. 

  • Mówi do mnie…
  • Ola cię prowadzi, ale to ty ją chronisz.
  • Jakiś dumny – powiedziałam ze śmiechem widząc Piotra jak się puszy.
  • Ale taka jest prawda – przyznałam po namyśle.
  • Wiem dlaczego nie masz dostępu do Nich. Wyssałabyś z Nich ostatnie soki, nie miałabyś czasu dla mnie i innych, oni chcą abyś żyła pośród żywych, tutaj na tej ziemi. Oni są duchami tutaj, a tam są… – przerwał Piotr swój monolog nagle i najwyraźniej słuchał.
  • … Duchami też nie jesteście ? – zdziwił się Piotr.
  • Jesteśmy materialni, tylko Nas nie widać.
  • No dobrze, ale chodzi o to, abyś się zajmowała się materialnymi rzeczami – kontynuował dalej.
  • Czy On sądzi, że nie mam równowagi w sobie ?
  • Może i tak jest jak mówisz… Nie mówię teraz do ciebie, tylko do Niego, bo mówi, że moje obawy W jakimś stopniu są uzasadnione, ale teraz nie są uzasadnione. Ja chcę, abyś była trzeźwa.
  • No i jestem.
  • Pamiętaj, że ja modlę się 2, 3 razy dziennie, ale prowadzę firmę.
  • Jak tak samo – nie byłam do końca szczera. Gdybym miała takie możliwości jak Piotr, nie prowadziłabym firmy, nie byłabym chyba w stanie. Zagadałbym Ich na śmierć i pisałabym i pisała.
  • ………
  • Z okazji urodzin wszyscy składają ci życzenia i powiedział …
  • Z tej okazji nie zwracaj uwagi na wagę i kup sobie pączki.
  • No proszę cię ! – powiedziałam ze wstydem zszokowana. Przechodziłam dzisiaj koło cukierni na Chmielnej, gdzie robią pączki na ciepło i już stałam w kolejce, ale się wycofałam, bo pomyślałam o setkach kalorii w gorącym lukrze.
  • To słyszę… – Piotr wzruszył ramionami.
  • Dziękują ci za to co robisz, chyba mają na myśli tych ludzi z forum.
  • Przecież robię co mi dyktują – czyli piszę o aniołach.
  • Żebyś wiedziała ilu mówi, a nie robi.
  • Aaaa… to racja – kiwnęłam głową. 
  • I powiedział…
  • Kwiaty z twojego ogrodu tęsknią za właścicielem, za ogrodnikiem...
  • … Nie wiem o co Mu chodzi …
  • Czy mógłby z okazji urodzin powiedzieć, jak ma na imię ?
  • Pokazał pagony na ramieniu jak ktoś zrywa, czyli zdegradują Go, jeśli powie.
  • Szkoda …
  • Na twoje urodziny to pewnie całe Niebo przyjdzie – powiedziałam do Piotra.
  • Nieeee, co ty ! Mają mnie już dosyć, siedzi i ryczy … Mężczyzna od siedmiu boleści – Piotr sam siebie zaczął przedrzeźniać.
  • Nie miej do siebie pretensji, łzy same przychodzą, to jest tak czysta energia.


21. 03. 15 r. Warszawa.

Piszę dużo na forum o Chrystusie (ostatnio o jego ukrzyżowaniu) i o Homielu. Sprawia mi to radość niezależnie od tego, co sądzą o tym inni, zwłaszcza ci, którzy w to nie wierzą. Jednak zacietrzewienie niektórych ludzi, którzy negują dla samego negowania,  zadziwia mnie. Dzisiaj rano długo nad tym się zastanawiałam, powiedziałam głęboko w myślach do wszystkich Homieli w Niebie …

  • Pozwólcie przebić się przez tę ścianę Światłu.

mojave-national-preserve

. I wtedy rozległ się huk. Coś uderzyło czymś w parapet tak mocno, że zerwałam się na równe nogi. Pomyślałam natychmiast, że gdyby parapet był metalowy, to miałabym powtórkę ze Złotych Tarasów. Nie wiem, czy to potwierdzenie, czy przypadek, ale Piotr przyszedł zaniepokojony z drugiego pokoju pytając, czy słyszałam huk. A więc nie przewidziało mi się. Mówiąc ścianę miałam na myśli ten mur obojętności i mroku, który otacza niektórych ludzi.


Wczoraj miałam sen. Jestem w budynku, dookoła waliły się inne domy z powodu wielkiej wody, a właściwie czarnej mazi, która zalewała całe miasto i okolice. Chwyciłam małe dziecko, chłopczyka o jasnych włosach, który pojawił się koło mnie nie wiadomo skąd i uciekłam z nim na sam dach. Obserwowałam, jak nasz dom przechyla się na sąsiedni i go przewraca jak w dominie. Ten dom nie przetrwał, nasz ocalał. Może to co robię, czyli pisanie o Bogu jest ratowaniem jednego człowieka na tysiące? Ta czarna maź zalewającą całą ziemię to jak osaczenie, trudno się przebić. Warto jednak walczyć choćby miał się uratować jeden niewinny człowiek.


Piotr miał kolejną wizję dotyczącą NIP.

Zobaczył pingwina królewskiego, miał gdzieniegdzie szare pióra, spod których wyłaniały się długie czarne robale. Chwycił małego pisklaka i chciał go połknąć, ale ten mały utknął mu w gardle i zaczął na cały głos, jak tu ujął uroczo Piotr, drzeć pyska. Podszedł do niego wtedy drugi, większy pingwin i powiedział; wypluj go, robi za dużo hałasu.

Dziwna to była wizja, ale idealna do naszej sytuacji. Scedowaliśmy wszystkie sprawy na naszego prawnika pracującego w Szczecinie. Jakiś czas temu zadzwonił do nas z informacją, że NIP chce ugody, ale nie wyraziliśmy na to zgody (pod wpływem Homiela). Wymieniali się pismami jeszcze kilka tygodni, aż zażądali wycofania pozwu z sądu i tym samym wkurzyli Piotra na maksa. Zrozumieliśmy, że firmie jest zdecydowanie nie na rękę, aby sprawa została nagłośniona. Oni chcieli nas połknąć jak być może każdego przed nami, ale robimy zbyt dużo szumu i najwyraźniej się tego obawiają.

  • Czekaj i obserwuj, po raz kolejny.
  • I powiedz Mi jakie wnioski wyciągasz.
  • A to ci powiedział.
  • Dla mnie to jest ważna sprawa ten pojedynek między nami.
  • Nie będziesz się spodziewał jak zakończy się ta sprawa, na to też szyta jest koronka.


22. 03. 15 r. Warszawa.

Zadzwoniła córka, która przebywała pod naszą nieobecność w naszym szczecińskim mieszkaniu. Wyczuła na środku pokoju zapach siarki i zgniłego jajka. Świadkiem tego zjawiska był również jej chłopak. Bardzo mnie to zmartwiło, bo tak właśnie wszystko się zaczęło 21 lat temu. Córka nauczona naszymi doświadczeniami wolała się z stamtąd szybko ewakuować.



24. 03. 15 r. Warszawa.

Ciągle się zastanawiam, czy wprowadzenie na forum tekstu o ukrzyżowaniu miało jakikolwiek sens. Wczoraj niemal cały dzień o tym myślałam. Przypomniałam sobie wtedy historię powstania filmu „Pasja”. Od momentu kiedy Gibsonowi upadla na stopę książka opisująca ostatnie dni Chrystusa (według wizji Katarzyny Emmerich) do dnia nakręcenia „Pasji” wg tej książki minęło 10 lat. Pomyślałam nawet …

  • Ziarno rzucone wymaga czasu.

Dzisiaj rano po porannej mszy Piotr ledwo mnie widząc powiedział …

  • Mam coś ci do przekazania.
  • Słowa to ziarno, siewca to Chrystus, człowiek, który zbiera ziarno ma życie wieczne.
  • Usłyszałem to rano w kościele, masz to zanotować w swoim notesiku.

Naprawdę się wzruszyłam. Dostałam odpowiedź. Zdaję sobie sprawę z wagi słów, które słyszymy i które przekazuję dalej. Szkoda, że ziarno wymaga czasu, ale widocznie tak musi być. 

  • Rozmowę miałem z Ojcem przy komunii.
  • Tak ?
  • … Pomyślałem sobie o ludziach, że są fajni, że są męczeni, że chętnie będę im pomagał, przepraszałem Go za wszystko co zrobiłem, przeprosiłem ludzi, których skrzywdziłem ….
  • Przeprosiłeś ludzi ? – spytałam zaskoczona.
  • Tak, przeprosiłem ludzi, przeprosiłem Ojca, za to, że Go oszukałem, Syna … To przyszło samo z siebie i wtedy usłyszałem …
  • Dorosłeś, jesteś gotowy.

siewca3



Dopisane 10. 08. 2016 r.

Nieoczekiwanie w tej rozmowie padła ciekawa informacja. Jesteśmy materialni, ale nas nie widać. Czytając przeróżne teksty chrześcijańskie na temat aniołów zawsze napotykam stwierdzenie, że są to istoty duchowe. Nie wiem, co autorzy mają do końca na myśli, ale jestem absolutnie przekonana dzisiaj, że to osoby z „krwi i kości”, oczywiście w cudzysłowie. Żyjąc w Boskiej Animacji, jak Oni nazywają nasz świat, możemy mieć takie złudzenie, że anioł to postać duchowa, jakiś bliżej nieokreślony byt, latający duszek ze skrzydełkami. Ale gdybyśmy odwrócili perspektywę widzenia stanęli na Ich miejscu i zaczęli widzieć Ich oczami okazałoby się, że są równie realni jak my. My i Oni jesteśmy stworzeni przez tego samego jednego  Stwórcę.

Nie patrz wzrokiem, a sercem.

13. 03. 15 r. Szczecin. 

Wracaliśmy z Międzyzdrojów i udało mi się nagrać naprawdę ciekawą rozmowę. Rozmawialiśmy cały czas o sytuacji z NIP analizując dotychczasowy przebieg wydarzeń. Byliśmy pewni, że wszystko idzie w tym kierunku, by Piotr spotkał się z nimi w sądzie. Dodatkowo miał kolejną wizję związaną z tą sprawą.

Siedzi przy długiej drewnianej ławie razem z Putinem, dzielą ich może dwa metry. Piotr coś mu tłumaczy, ale tamten siedzi niewzruszony. Kiedy Piotr przestaje mu tłumaczyć i spuszcza ze smutkiem, a może z rezygnacją głowę, Putin raptem z przerażeniem rękoma zasłania twarz i gwałtownie się cofa. Robi to dwukrotnie. Raz się zasłania, następnie uspakaja, po chwili z przerażeniem jeszcze większym robi to po raz drugi… i kończy się wizja. Co dalej… nie wiemy.

111111111

Przemyślałam to na szybko i mówię, że to wygląda tak jakby uważali się za bardzo pewnych swojej pozycji, że nic nie jest w stanie ich ruszyć (symbol Putina), żadne argumenty. Można tłumaczyć i tłumaczyć, to nic nie da. Choć Piotr będzie się wydawał zrezygnowany, stanie się jednak coś, co „carem” zatrzęsie.

Wizje wizjami, a życie życiem. Trudno zawierzyć wizjom, kiedy jest się bardzo pragmatycznym, dlatego też Piotr ciągle ma wątpliwości, czy warto z nimi zadzierać. Twierdzi (ponieważ to widział w wizjach), że decydentami w firmie kierują dwa dosyć silne demony i pod ich wpływem skrzywdzono dotychczas wielu ludzi. Z tego między innymi powodu nie ma ochoty z nimi się spotykać. Rozmawialiśmy o tym zupełnie na luzie ważąc za i przeciw. Jednocześnie przyszło mi do głowy, że Piotr przesadza w swoich osądach, że być może się myli.

  • A co Homiel na to ? – spytałam całkowicie z ciekawości nie spodziewając się jak rozwinie się dalsza rozmowa.
  • … Mówi, że się wsłuchuje.
  • ……… – rozśmieszył tym mnie od razu.
  • Dużo się nie mylisz – natychmiast spoważniałam.
  • To, że widziałeś za kimś demony nie znaczy, że ktoś jest demonem, ale że jest kierowany, pod wpływem działania demonów – stwierdziłam przytomnie.
  • Jeśli się spotkamy to o czym mam z nimi rozmawiać, wszystko zostało powiedziane! Czuję tam robactwo.
  • A po co masz miecz  ? Jako pogrzebacz ?! Masz go do pracy ! zaskoczyły nas te słowa.

  • Czyli to moja praca ? 
  • Czyli ty nie tylko walczysz mieczem na Górze, ale i tutaj, słowa mogą być mocniejsze niż miecz…. Nie miej wahań i mów, co ci serce mówi – nauczyłam się tego od Homiela. 
  • Ale serce mówi straszne rzeczy, boję się, że ta ciemna strona mnie… – zawahał się Piotr.
  • Nie bój się.
  • Idź, głoś słowo Boże, nie bój się.
  • Któż jak nie ty tam pójdzie. Kto ?
  • To paszcza lwa.
  • Więc wybij mu zęby i zaszyj tego diabła.
  • Pójdę jak mi karzesz.
  • Postanowione !

Niesamowita rozmowa. Nie przypominam sobie Homiela tak twardego w kwestii walki ze złem. Oczywiście wybij mu zęby należy tratować symbolicznie. Jeśli narzędziem „pracy”, symbolem władzy i siły lwa są zęby (dzięki nim łowi, zabija, żywi się ) to właśnie tego użył Homiel. Homiel chce, a właściwie żąda, by pozbawić tego diabła wszelkich atutów. To jest bezpardonowa walka, a może już wojna, jak na Górze, tak i na dole. 

  • Tylko ja się obawiam, że pojadę po całości.

Wiedziałam o czym mówi Piotr. Byłam świadkiem kilku jego rozmów z osobami, ogólnie mówiąc nieprawymi i za każdym razem przechodziły mnie ciarki. Straszliwie stanowczy potrafi być w tych rozmowach. Nie bawi się w dyplomację, a wali między oczy.

  • To też jest Słowo Boże.
  • W Biblii jest napisane; nadstaw drugi policzek… – powiedziałam i znowu zaczęłam się zastanawiać nad całym sensem nauk Chrystusa.
  • … A On mi każe walczyć….
  • W Biblii jest dobrze napisane, ale ty nie jesteś od nadstawiania policzków, tylko żeby chronić tych, co nadstawiają.
  • Są ci, którzy walczą i są ci, którzy nadstawiają policzki.
  • Ten, co nadstawia swój policzek, spełnia swoją rolę i ten co walczy o tego, co nadstawia, spełnia swoją rolę.
  • Chrystus też nadstawiał policzek.
  • Jak rozróżnić ma człowiek, czy ma nadstawić, czy walczyć ? – spytałam.
  • Nie patrz wzrokiem, a sercem.
  • Wzrokiem nigdy nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.
  • To jest trudne, bo ludzie nie słuchają swojego serca.
  • Dlatego świat istnieje i będzie istniał, po to się uczą.
  • … Pokazuje mi, że ten miecz, że nie trzymam go tylko ja, ale ktoś z Góry … Mężczyzna go trzyma  …
  • Twój miecz to przedłużenie czyjejś dłoni, pomyśl !
  • Uświęcony, bądź pewny jego racji i jego siły.
  • Jesteś sprawiedliwością, więc siła w tobie będzie wielka.
  • A będzie sprawa sądowa ?
  • Patrz i obserwuj.
  • ………. – zamyśliliśmy się.
  • . Temu się płyta zacięła…. – skwitował Piotr ze śmiechem, gdyż słyszymy to po raz któryś.
  • Ja ci się ciągle dziwię, jak ty Go traktujesz ?! – zrobiłam wielkie oczy. Piotr zdecydowanie jest zbyt przyzwyczajony do obecności Homiela. 
  • Jak siebie ….
  • ……..
  • Czy z tym śniegiem Homielowi właśnie chodzi o NIP ?
  • ……..
  • ….Nie odzywa się.
  • . Nie tyle, że się nie odzywam, lecz nie mam nic do powiedzenia.
  • Powiedział, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane, ale nie powiedział z jakiej dziedziny ! – powiedziałam śmiejąc się głośno.
  • Bo to wszystko cwaniaki – Piotr odparł „słodko-kwaśno”. 

Obyśmy nie dostali kiedyś pasem za traktowanie Homiela „jak siebie”. Czy nie za dużo sobie pozwalamy ? 




Dopisane 08. 08. 2016 r.

To była jedna z ważniejszych rozmów, jakie przeprowadziliśmy, choć tak naprawdę każda wydaje się bardzo ważną. W tej luźnej rozmowie pada wiele istotnych teologicznych kwestii skierowanych do osób silnych w swojej wierze.

  • Kiedy widzisz jawną niesprawiedliwość to nie wahaj się z tym walczyć, ale walczyć jednoznacznie i zdecydowanie. To też jest Słowo Boże. W poprzednich rozmowach Homiel wspomniał, że w całym wszechświecie toczy się wojna między światłem a mrokiem. Walka ze złem, niesprawiedliwością to jak deklaracja, po której stronie się obstaje.

    Fork-in-the-Road


    W Biblii jest dobrze napisane, ale ty nie jesteś od nadstawiania policzków, tylko żeby chronić tych, co nadstawiają. Są ci, którzy walczą i są ci, którzy nadstawiają policzki. Ten, co nadstawia swój policzek spełnia swoją rolę i ten co walczy o tego co nadstawia spełnia swoją rolę, Chrystus też nadstawiał policzek.

Choć chrześcijanie mają dylemat; nadstawiać, czy nie nadstawiać Homiel wyraźnie zaznacza, że każdy człowiek ma w życiu przypisaną rolę i zadanie. Są ci, co nadstawiają i są ci, co za nich walczą. Jedni i drudzy są bardzo ważni. Zdarza się, że ci co nadstawiają osiągają więcej od tych, którzy wyciągają „miecze”. Kiedy Chrystus dał się pojmać i ukrzyżować dla mnie ewidentnie nadstawił policzek. Rezultaty znamy do dzisiaj.

Z drugiej strony Homiel uczy, że tam gdzie należy to walczyć trzeba. Gdybyśmy tak za każdym razem nadstawiali policzek, czy ten świat istniałby jeszcze? Chrystus mówi o nadstawieniu policzka a jednocześnie sam zdecydowanie rozpędza kupców ze świątyni nie godząc się na bezczeszczenie uświęconego miejsca. Wszystko więc zależy od sytuacji i od samego człowieka.


Twój miecz to przedłużenie czyjejś dłoni, pomyśl! Uświęcony, bądź pewny jego racji i jego siły – kiedy Niebo wybiera osobę, mającą wymierzyć sprawiedliwość staje się ona jedynie narzędziem w ręku znacznie Kogoś ważniejszego. Więc czegóż się bać? 

Uzdrawiająca moc światła.

06. 03. 15 r. Warszawa.

Odbyliśmy interesującą rozmowę. Rozmawialiśmy o II wojnie w Niebie przypominając sobie zdanie; zaczęła się z chwilą narodzenia Chrystusa a skończyła z chwilą Jego śmierci. Walczono przeciwko poświęceniu się Chrystusa za człowieka. Według Homiela podczas II wojny odeszła kolejna grupa Aniołów, którzy się temu sprzeciwiali. Niektórzy z nich zostali zesłani nie do piekła, ale narodzili się jako ludzie. Bóg Ojciec uznał, że nie ma lepszej metody na zrozumienie co znaczy być człowiekiem jak stać się jednym z nich!!!  Ta wiedza nas powaliła. Być może nie znajdziemy tego w chrześcijańskich pismach, ale najprawdopodobniej w bardzo starych hebrajskich źródłach ukrytych przed ludzkim wzrokiem.

  • To istota życia – dla niektórych z Nich. Bardzo mnie to zastanowiło.
  • Czy jedno życie będzie wystarczające, by to zrozumieli ?
  • Jestem pomocnikiem, nie sędzią.
  • Najwięksi z Nas będą służyć ludziom.
  • Od sprawiedliwości ważniejsze jest miłosierdzie.

Nie spodziewałam się, że to piątkowe popołudnie zakończy się tak serio. Czując powagę tej chwili powiedziałam do Piotra

  • Przeproś Jezusa za Nich wszystkich …
  • Dziękuję ci za te słowa, jesteś Mi bratem.
  • Zginąłem za nich wszystkich.
Mówiąc to miał na myśli; 
za tych, którzy Go kochają i tych co nienawidzą, 
za tych, którzy wierzą i 
za tych, którzy nie wierzą. 
za żydów, chrześcijan, buddystów, islamistów
wszyscy to wszyscy. 

Spisując wszystkie słowa zadaję sobie w myślach ciągle pytanie, czy to wszystko, tak nieprawdopodobne, dzieje się naprawdę…? I właśnie słyszę Piotra;

  • True, ciągle słyszę w głowie true i widzę twój laptop, gdzie to było napisane. (p.s. Wpis z 11.08.14r)

Zaczęłam się śmiać. No tak Homiel… Jesteś coraz lepszy w czytaniu w moich myślach … Aż strach się bać. 



07. 03. 15 r. Warszawa.

Rano Piotr wpadł do pokoju i powiedział, że zdarzyło się coś dziwnego. Leżąc jeszcze w łóżku usłyszał krótką muzykę, coś jak fanfary i zaraz po nich słowa …

  • Masz prowadzić życie doczesne i modlić się.
  • ???

Słowa zabrzmiały jak oświadczenie lub też rozkaz. Życie doczesne na ziemi jest przeciwstawne życia wiecznego w Niebie. Jednym słowem mamy żyć normalnie, płacić podatki, ZUS, wyrwać od czasu do czasu zęba i … modlić się. 

Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”
(Mt 22, 21) http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,752,czy-wolno-placic-podatek-cezarowi-mt-22-15-21.html

cristianismo_Cesar

Opowiedział też wizję jaką miał w nocy.

  • Trafiłem do małego sklepu, gdzie sprzedawcą był starszy mężczyzna z siwą głową. Kiedy wszedłem rozejrzałem się i powiedziałem …
  • Masz bardzo biedny sklep.
  • Wiem, że niewiele mam, ale mam bułki, bułki ci daję.
  • Miałem już 10 bułek i dokupiłem jeszcze 6, ale nie musiałem za nie płacić. Mężczyzna położył jedną bułkę na drugą do siatki.

Oboje nie wiedzieliśmy do końca jak rozszyfrować ten sen. Pewną wskazówką była informacja znaleziona w internecie, że bułka w snach znaczy błogosławieństwo i szczęście.

  • Myślę, że Bóg niewiele może ci dać, typu auto, dom itd., ale ma coś dla ciebie znacznie cenniejszego. Swoje błogosławieństwo. Bułeczki potrafią lepiej smakować niż chleb.
  • ……. – Piotr się zamyślił.
  • Słyszę, że mam ci pogratulować dedukcji, że otwierasz te drzwi, które są zamknięte. Dobrym detektywem jesteś.
  • Jasne, mogłabym tak zarabiać – zaśmiałam się.
  • Aaale ty masz szczęście, że mnie poznałaś ! – zażartował Piotr.
  • A może to odwrotnie ? – Homiel zareagował natychmiast. 

Dzisiaj znowu miałam migrenę, ale po kilku godzinach minęła. Piotr  się nią zajął.

  • Jak leczysz moją migrenę ?
  • Naprawdę ci pomogło ?
  • Naprawdę.
  • Najpierw wybieram sobie w przestrzeni punkt nad twoją głową. Zaczynam otwierać przestrzeń i widzę światło i kieruję w twoją głowę. Szukam w głowie chory punkt, wygląda jak czarna masa, uderzam światłem w głowę od góry, jednocześnie światłem poziomym uderzam z boku i widzę jak obydwa spotykają się w twojej głowie. Z tego światła tworzy się kula świetlna i ją kieruję tam, gdzie jest ciemna masa.
  • Ty światło widzisz, czy materializujesz ?
  • Materializuję i wprowadzam ci do głowy, szukam czarnych złogów i walę światłem w to czarne. Kula jest biała, a na zewnątrz ma niebieskie dookoła punkty, Homiel mi to pokazał. Światło białe i niebieskie uderza w czarne. Odległość nie ma znaczenia. Materializuję ciało, materializuję światło i uderzam w ciemne miejsce, które widzę.
  • Ale widzisz !
  • Każdy może widzieć.
  • Nieeee… No jasne … 
  • Nie daję swojej energii, ja ją materializuję, ale proszę najpierw o zgodę.
  • No właśnie, nie każdą osobę można uzdrowić.
  • Chyba nie.


09. 03. 15 r. Warszawa. 

Ciągle się zastanawiam, czy opisać tekst o badaniu Golgoty w FN i pokazać zdjęcie Chrystusa. Spytałam nawet o to Homiela;

  • Co mówi ci serce ?
  • Serce mówi mi, żeby to zrobić.
  • To zrób to.

Piotr widząc, że Homiel jest chętny do rozmowy oczywiście znowu chciał się dowiedzieć czegoś więcej o naszej przyszłości;

  • Wiesz co mówi ?
  • Nie oczekuj tego, czego nie dostaniesz.
  • Oczekuj tego, czego się nie spodziewasz.

Musiałam parę razy przeanalizować Jego słowa. Jeśli czekamy np. na wygraną to się nie doczekamy. Za to możemy liczyć na same niespodzianki.

  • Nie proś o to, czego nie możesz dostać, bo jak to dostaniesz drogi nie dokończysz – dopowiedział.
  • No i tyle na temat marzeń o „białym domku z basenem wśród palm”… – pomyślałam. 
  • Pieniądze są zagrożeniem dla mnie, ściągnie całe zło, ale mamy bułeczki ….
  • Mogliby trochę poluzować – powiedziałam lekko żartem.
  • A moglibyśmy trochę ściągnąć, nie wiesz o co prosisz.
  • Coś ty taki surowy dzisiaj Homiel ?
  • Jestem prawdziwy.
  • Jak to jest, że jesteście raz mali, raz wysocy, wielcy ? – spytałam.
  • Nic nas nie ogranicza.
  • A człowiek, który jest u Was nie ma takich możliwości?
  • U nas nie ma ludzi.
  • Mówię o bycie, o duszy osoby zmarłej.
  • To inny krąg.
  • A ile jest kręgów ?
  • Nikt tego nie wie. Każdy krąg jest przyporządkowywany do jednej grupy.
  • A ty, w którym kręgu jesteś ?
  • Nie zastanawiajmy się kim kto jest, lecz jak dojść do celu.
  • A jaki jest cel ?
  • Powrót tych, co powinni wrócić.
  • ……. – Piotr zamilkł.
  • Dowiedz się więcej – ponaglałam.
  • Po co ?
  • Jak to  „po co”  ? – no ręce mi opadają. 
  • Najważniejsze, że chcę tam wrócić. Mogę sprzątać ich toalety, schody, cokolwiek, oby na Górze.

Mam wrażenie, że Piotr najlepiej nie zadawałby żadnych pytań. Jest szczęśliwy z samego faktu bycia blisko Ojca.




Dopisane 05. 08. 2016 r.

W leczeniu mojej migreny Piotr stał się naprawdę niezły. Opisana metoda jest metodą podstawową, ale z czasem ulegała ona modyfikacji. Jednak jest na tyle uniwersalna, że może być pomocna także w innych schorzeniach. Żona jednego z pracowników miała poważne problemy z tarczycą. Piotr przekazał jak można jej pomóc i jej stan się znacznie poprawił po kilku tygodniach. Piotr twierdzi, że każdy głęboko wierzący ma taką możliwość, musi modlić się, prosić o pomoc i wizualizować uzdrawiające światło, które wprowadza z góry w swoje ciało, a potem w chore miejsce. 


Czy żałuję opublikowania zdjęcia? Absolutnie nie. Homiel pyta mnie

  • A czego się boisz?

No właśnie, czego mam się bać… prawdy? jezussssssss

Nawet nad najciemniejszymi sprawami zabłyśnie światło.

02. 03. 15 r. Warszawa.

Przyjechałam do Warszawy z nadzieją, że będziemy rozmawiać z Homielem, a Piotr w ogóle nie miał na to ochoty. Chodził cały wkurzony, bo dookoła same problemy, a i Homiel milczał jak zaklęty. Piotr wyobraża sobie, że jak już rozmawia ze swoim aniołem, to powinien mieć wszystkie rozwiązania podane na tacy. Był więc na Niego obrażony, a ja na Piotra, ponieważ chyba ciągle zapomina z Kim ma do czynienia. Mam wrażenie, że najbardziej niezwykła rzecz na świecie stała się dla Piotra czymś absolutnie zwyczajnym. Obraziliśmy się na siebie w końcu i każdy zajął się sobą samym. W duchu jednak pomyślałam …

  • Homiel, no zróbże coś, by zaczął Piotr rozmawiać.

Godzinę później Piotr poszedł na korytarz wyczyścić buty. Przyszedł po chwili i siadł obok mnie.

  • Kiedy byłem w korytarzu, Homiel rzucił twój szalik na podłogę. Spytałem się o co Mu chodzi ?
  • I co ? – natychmiast mnie zaciekawił.
  • Nie bądź taki niemowa… odpowiedział – W tej samej chwili dosłownie ryknęłam radosnym śmiechem. Musiałam się szybko wytłumaczyć dlaczego aż tak.

Oczywiście zaraz potem zaczęłam analizować, czy szalik mógł sam spaść na podłogę. Jednakże widząc, jak go solidnie na haku powiesiłam,  stwierdzam, że jest to raczej mało możliwe.

1

Gdy Piotr został w tak zabawny sposób „przywołany do porządku”, powiedział mi coś ciekawego.

  • Kiedy wyszedłem z kościoła, znowu miałem wizję z aniołami. Działo się to w nocy, na oświetlonej księżycem polanie. Stało ta, z 200 Białych, a po drugiej stronie stało z 200 czarnych, przed czarnymi 3 dowódców. Widziałem w tych Białych brak siły, czarni też to widzieli. Obserwowałem to z góry. Spadłem na dół i stanąłem z przodu Białych i zanim cokolwiek czarni zdążyli powiedzieć, coś ze mnie wyszło. Mieczem ubiłem tych trzech, a resztę spaliłem… „Generałowie” byli więksi niż pozostali, wyczułem w Białych trwogę, szukałem jakiegoś dowódcy wśród nich. Kiedy zrobiłem swoje, klęknąłem, głowę schyliłem i czekałem co dalej… I koniec wizji.
  • ???
  • Zmartwiło mnie co innego. Nie wyczułem w Białych „powera”, energii. Nie rozumiem jednej rzeczy. Na Górze potrzebni są ci, co jednoczą. Nie rozumiem tego… Zobaczyłem ulgę Białych, kiedy czarni polegli. Te bidaki… Oni może i by walczyli, ale… czekali. We mnie taka agresja weszła na czarnych, ja bym im … – nie dokończył. Mogę sobie tylko wyobrazić, co chciałby im zrobić.
  • Spytaj się, czy to jest prawidłowe co robisz ?
  • Nie do końca… czuję.
  • Co było złe ?
  • To, że sprawiło ci przyjemność – Homiel wtrącił się do rozmowy.
  • To prawda – przyznał Piotr. 
  • Ten obowiązek nigdy nie może ci sprawić przyjemności, to zło konieczne.
  • Ciekawe kiedy się tego nauczysz… – byłam pełna wątpliwości.
  • Mogłem nie wchodzić między nimi. 
  • Twoje wejście było niezbędne, ale zrób to z obowiązku, nie z przyjemności.
  • Faktycznie zastanawiałem się, czy ich nie palić, czy się pobawić nimi, ale moim zdaniem Biali by przegrali.
  • To twoje zdanie. Nie doceniasz Ich.
  • To była próba dla ciebie, nie widzisz tego ? – teraz jestem tego pewna. Walka ze złem ma być czysta. Kiedy budzą się negatywne emocje, budzi się samo Zło i tworzy się koło zamknięte. 
  • Przyjdą więksi przeciwnicy, już nie tak łatwo sobie poradzisz.
  • To co widzisz, to się dzieje tam naprawdę ? – spytałam.
  • Jak najbardziej.
  • Czy to jest naprawdę czy inscenizacja ?
  • A czyż inscenizacje nie dzieją się naprawdę ?
  • Masz walczyć z obowiązku, a nie przyjemności, a ty ciągle znajdujesz przyjemność.
  • To prawda, znajduję, bo wiem, że dobrze robię. Tak było mi szkoda Białych, a tamci byli mocniejsi, nie daliby rady.
  • Czy ty widziałeś kiedykolwiek bitwę między Białymi i czarnymi ? – spytałam, ponieważ to kolejna już wizja dotycząca pojedynku, w którym żadna ze stron tak naprawdę bezpośrednio nie bierze udziału.
  • Nie, kiedy się szykowali to ja się włączyłem.
  • Oni  często się tak biją ?
  • To nie jest walka o człowieka, to walka między światłem a mrokiem.
  • Spójrz w kosmos w nocy, co widzisz ?
  • Gwiazdy.
  • Widzisz gwiazdy w czym ?
  • W ciemności.
  • Tak samo jest z światłem i ciemnością.
  • I nigdy w tym świecie nie będzie inaczej.
  • Dlaczego ?
  • Bo trudniej byłoby, gdyby wszystko było białe.

hqdefault

Równowaga… Homiel wielokrotnie mówił, że we wszechświecie jest najważniejsza.



05. 03. 15 r. Warszawa. 

Bardzo bolała mnie głowa, ale mimo to poszłam na umówioną poranną kawę. Siedząc w kawiarni miałam łzy w oczach, bo głowa bolała mnie już trzeci dzień. Piotr w pewnej chwili powiedział …

  • Ja bym ci nieba przychylił.
  • Nie musisz jej Nieba przychylać, Ono samo się o nią upomni.

Piotr bardzo się zdenerwował. Co znaczy upomnieć o coś ? To jak odebrać pożyczoną na jakiś dłuższy czas rzecz; upomnieć się upominać się 1. «przypominając, poprosić o coś, zażądać czegoś» 2. «wziąć kogoś w obronę» http://sjp.pwn.pl/sjp/upomnieć_się;2533097

Oczywiście słowa słyszane od Homiela sprawdzam też w Biblii. Po upływie siedmiu lat powróciła ta kobieta z kraju Filistyńczyków i poszła do króla, aby upomnieć się o swój dom i swoje pole. http://biblia-online.pl/biblia,,,rozdzial,8,wers,1,0,12,1,t.html


Wieczorem czułam się znacznie lepiej. Na tyle, że mogliśmy sobie porozmawiać. Piotr opowiedział swoje przeżycia podczas modlitwy o 15.00.

  • Poczułem Maryję, objęła mnie.
  • Mocny to uścisk ?
  • Niemocny, bardzo delikatny, poczułem tą delikatną główkę. Rozpłakałem się jak małe dziecko. Ona się we mnie wtuliła. Dlatego będę walczył z gackami do końca, ale muszę pamiętać, że to obowiązek, a nie satysfakcja… Poczułem Ją… Ona mi kiedyś podziękowała, że Ją wszędzie noszę, wożę w aucie … (p.s. duże zdjęcie) Od małego czułem zagrożenie i zawsze brałem Jej obraz do łóżka … Jako mały chłopak … Uciekałem do Matki Bożej i pamiętam jak moja mama znalazła mnie w łóżku, moja głowa na poduszce i Jej obraz obok … Podświadomie zawsze Ją szukałem. Tak mnie to wzruszyło dzisiaj … Poczułem jak mnie złapała za szyję, to było wspaniałe.
  • ……..
  • Usłyszałem na koniec …
  • Nie tylko Nam zaufaj, ale daj się pozwolić prowadzić.
  • … Ty nikomu nie ufasz, musisz nad wszystkim panować i kontrolować, masz taki charakter.
  • Nawet nad najciemniejszymi sprawami zabłyśnie światło.
  • Ciekawe … I co teraz zrobisz ? – jakoś trudno mi sobie to wyobrazić, by Piotr raptem się zmienił.
  • …… – zamyśliliśmy się oboje.
  • Dlaczego modlitwa jest lepsza niż rozmowa z Nimi ?
  • Modlisz się, to znaczy, że prosisz. Ważne, prosisz do kogoś, kogo nie widzisz, a jednak wierzysz. Ja ich czuję.
  • My ciebie też. 
  • Homiel chyba wysoko w hierarchii stoi, to chyba taki mały generał … Słyszę Jego żart.
  • … Ale mnie rozszyfrowałeś …
  • … Pokazał mi maszynę enigmę, to znaczy, że go rozszyfrowałem ?
  • Na generała Mnie awansowałeś, ale szeregowcem też nie jestem.
  • Kapral ! – krzyknęłam odkrywczo.
  • O przepraszam … – roześmiał się na całego. 
  • Oficer ?
  • Niech będzie oficer.

Zagadka za zagadką. Homiel, who really are you ? 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

To Jam cię posłał pośród wilki.

24. 02. 15 r. Szczecin. 

Wczoraj zadzwonił do mnie Piotr mówiąc, że rozmawiał z Najwyższym. Po raz drugi zadał to samo pytanie …

  • Czy wrócę do Ciebie Ojcze ?
  • To Jam cię posłał pośród wilki.

Przeszły mnie ciarki. To naprawdę mocne, ale podobne zdanie gdzieś już słyszałam. Oczywiście szybko wykorzystałam internet;

Słowo do dzisiejszej Ewangelii o rozesłaniu 72 uczniów (po wcześniejszym rozesłaniu 12 apostołów : Łk 9,1-6) by zapowiadali bliskość Królestwa Bożego. Pan im wydał polecenie by pozyskiwali dla Niego dusze, dla Jego Nauki, Ewangelii, by przygotowali ludzi na spotkanie z Tym, Który po nich nadejdzie, by zebrać dla Boga plon do spichlerzy wieczności.

Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie!…

Znalazłam ciekawy komentarz, który pasuje również do sytuacji Piotra;

Jezu, Ty posyłasz każdego z nas jak owcę między wilki, ale nie na zatracenie. Mamy razem zmierzać ku przemianie wilków w owce podążające za Tobą. Ty nie posyłasz tylko kapłanów. Posyłasz każdego i dla każdego chcesz zbawienia. Spraw, abyśmy nigdy nie wyrzekli się tej misji głoszenia Twojego zmartwychwstania!

Pasuje ? Pasuje jak ulał !!!!

Pytając po raz pierwszy usłyszał … 

  • A czyż możesz do Mnie nie wrócić ?

Odpowiedź w formie pytania. Nauczona doświadczeniem już wiem, że to nie jest przesądzone. Do końca nie będzie przesądzone, wszystko zależy bowiem od Piotra i jego dalszych decyzji. Niebo nie gwarantuje, Niebo daje możliwość.



27. 02. 15 r. Szczecin. 

Jakiś temu czytałam książkę „Rozmowy z aniołami”. https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozmowy_z_Aniołami                                                           

Czytałam, kiedy jeszcze nie rozmawiałam z Homielem. Powróciłam do niej, żeby porównać cytaty z książki (pogrubiony tekst) i moją dzisiejszą wiedzę.

1. Boskość; ta która wiecznie planuje. Ty, człowiek; ten, który realizuje.

To jasne jak słońce. Udowodnił to Homiel wielokrotnie, naprawdę nasze całe życie to wielka koronka utkana przez Niebo.

2. Zawsze wzywać. Jeżeli my przychodzimy wtedy także Bóg może przyjść. Droga jest jedna.

Najpierw był Homiel, potem przyszedł i Chrystus i sam Ojciec. A może odwrotnie ? 

3. Ziarno nie kiełkuje w twardej ziemi.

  • Czy ten świat da się naprawić ?
  • Z tego ziarna zdrowa roślina nie wykiełkuje.

p.s. fragment z naszej rozmowy, padają niemal identyczne słowa.

4. Nigdy nie jesteś sam, zawsze jestem przy tobie.

Powtarza nam to Homiel wielokrotnie, używa właściwie takich samych słów.

5. Niech umiar będzie każdego dna.

Po raz pierwszy Homiel użył słowo umiar, kiedy Piotr chciał Boga nazwać Przyjacielem. Z chwilą kiedy to powiedział, poczuł się bardzo niezręcznie.

  • Umiar, teraz wiesz, co znaczy umiar usłyszał.

6. Kiedy zadanie będzie tego wymagało zobaczysz mnie. Jestem posłuszny.

Homiel musi mieć pozwolenie od „przełożonego”. Dał nam to również do zrozumienia.

7. Nie osądzaj.

  • Przywołuję cię do porządku. Nie osądzaj, bo sam będziesz osądzony.

Słyszymy to tak często… Homiel powstrzymuje nas od oceniania kogokolwiek. Uderzam się jednak w pierś, zdarza się nam o tym zapominać.

8. Jest nas wielu i wiele od ciebie oczekujemy.

  • Nie tego od ciebie oczekuję.

Nie tego, ale czego innego. 

9. Czy zawsze widzicie Boga ? Zapytała bohaterka książki. Przerywa mi nagły ruch jakbym dotknęła czegoś zakazanego. Fragment z książki.

Nas bardzo szybko przywołano do porządku zakazując wręcz zadawania pytań dot. Boga.

10. Uwierz, a wówczas nie ma czego się bać.

  • Jam ci bratem i przyjacielem i prowadzącym w drodze do Ojca, nie lękaj się.

To jest kwestia bezgranicznego do Nich zaufania… choćbyś leciał w przepaść…

pobrany plik

11.Boskość, jedyną rzeczywistość można wyczuć jedynie intuicyjnie.

Udowodnienie poprzez DNA istnienia Boga jest niemożliwe na dzień dzisiejszy.

12. Nie lękaj się, pomagamy ci.

  • Pozornie będziesz zaatakowany, ale nie lękaj się, zaufaj nam.
  • Nie lękaj się, nigdy nie ma złego końca.

13. Nic nie jest ukryte, widzimy wszystko.

Pamiętam naszą rozmowę na ten temat, czy również  do łazienki chodzą za nami. Homiel odpowiedział, żebym się nie martwiła, bo widzą co chcą widzieć…. zgroza. 

14.Tym, którzy umieją się zdumiewać, objawiają się cuda.

Nooo, ja jestem ciągle zdumiona, permanentnie zdumiona i cudów w związku z tym mam do sufitu, każda rozmowa z Homielem to cud.

15. Jesteś stworzona na moje podobieństwo.

  • Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak blisko są natury ludzkiej.

16. Unieś tyle, ile możesz, oto miara.

  • Daję ci tyle, ile możesz unieść, nie lękaj się.

17. Prawdziwa droga jest wąska.

  • Dla ludzi wąska jest droga sprawiedliwych.

18. Nie lękaj się śmierci, śmierć nie istnieje.

Homiel był zdziwiony, że ludzie boją się śmierci.

Przecież tu jest tak pięknie – powiedział raz. W późniejszych rozmowach mówi o śmierci dość dużo, prawie za każdym razem poprawia nas, że człowiek nie umiera, a przechodzi.

19. Ty przez Boskość, Boskość przez ciebie.

  • Ja w tobie, Ty we mnie.

20. Służba anioła jest również ciężka, ale my zawsze jesteśmy gotowi służyć.

Homiel wiele razy powtarzał, że nie jest tu łatwo być, że oni również są oceniani. Pamiętam też rozmowę między Homieliem a moim Grubaskiem, kiedy to jeden drugiego pociesza, że już niedługo wracają i służba się skończy. To było zadziwiające, bo pokazali swoją najbardziej ludzką z anielskich twarzy jaka może tylko istnieć. Było mi Ich nawet szkoda w pewnym momencie, pomyślałam, że mogliby sobie gdzieś tam fruwać w niebiańskiej szczęśliwości, a tak muszą się z nami użerać, bo do łatwych obiektów raczej oboje nie należymy.

my zawsze jesteśmy gotowi służyć.

  • Anioł nie wzywany nie ma potrzeby bycia, człowiek może prosić, żeby pojawił się Biały, każdy człowiek może posiadać anioła.

To jest ważne; Oni są gotowi pomóc, a człowiek może prosić.


W tej samej książce przeczytałam jakiś czas temu słowa o Chrystusie;

Miał boską moc, a płakał rzewnymi łzami w ogrodzie.

Mam wyobraźnię, więc od razu to w głowie zobaczyłam. Przytłaczające uczucie. Płakał jako człowiek, a umarł jako Bóg. Miał wolną wolę i mógł zmienić zdanie, mógł nie zrealizować planu swojego Ojca, a jednak poszedł na rzeź do końca i to za człowieka, najbardziej zawodną istotę na tym świecie. Mój Boże… jak bardzo trzeba kochać, żeby to zrobić. Dopiero teraz dochodzi do mnie to w pełni…

Wieczorem wzięłam książkę do ręki jeszcze raz, odwróciłam kartkę i pierwszy cytat jaki rzucił mi się w oczy, to; w ciele człowieka bije boskie serce pierwszym człowiekiem był Jezus, Mistrz, pierwszy Pan ciała, ciało zostało ukrzyżowane, lecz był to wolny czyn, dobrowolna ofiara, trumf nad materią i nad śmiercią. I ciało przybito do krzyża a włócznia ślepej siły przeszyła Boskie serce.

Bądźcie jednym z Jezusem; waszym Bratem. 



 

Ze Złem się nie dyskutuje.

22. 02. 15 r.  Szczecin.  

Pisanie na forum FN daje mi przede wszystkim wiele emocji. Widzę tam przekrój niemal całego społeczeństwa. Od prawdziwych mędrców do prawdziwych kretynów, a z każdym trzeba umieć rozmawiać. p.s. Homiel mnie poprawia, że nie kretyni, a nieświadomi. Wybacz Homielku, ale nie kandyduję na świętą, więc nazwę rzecz po imieniu. 

Forum to wielka dla mnie nauka, nauka cierpliwości i zrozumienia drugiego człowieka. Odkąd zaczęłam pisać o Niebie, więcej mam wrogów niż przyjaciół, ale to raczej zrozumiałe. Hmm… Mogę też się mylić, ponieważ wielu ludzi wierzących unika konfliktów nawet słownych i woli pozostać w ukryciu nie wciągając się w dyskusję. Tak więc jak jest naprawdę, do końca nie wiem, choć Homiel twierdzi, że czyta to wielu. 

Zaczęłam się zastanawiać niedawno na czym mi właściwie zależy. Na samym pisaniu, czy na tym, by uwierzyli ? Dochodzę do wniosku, że jest mi obojętne, czy uwierzą. Przekazuję co mam do przekazania, a reszta niech się dzieje według… woli Ojca. Każdy ma wybór. Po tych wewnętrznych rozważaniach w pewnym momencie postanowiłam sobie zrobić przerwę w pisaniu. Przerwa się przedłużała i przedłużała i myślałam nawet, że już nie będę pisać w ogóle, ale raptem pojawił się ktoś nowy na forum, kto zarzucił mnie trzydziestoma kilkoma pytaniami naraz !!!! Homiele nie pozwolą, bym siedziała i marnowała wiedzę, którą nam przekazują. 

Najczęściej i słusznie ludzie nie mogą zrozumieć, dlaczego Chrystus mówi;

Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi.

No właśnie, sama sobie zadaję to pytanie co robić, kiedy radykalny na przykład islam puka do drzwi ? W istocie tu nawet nie chodzi o ISIS, ale o zło, z którym spotykamy się wszędzie i na każdym kroku. Walczyć – nie walczyć, nadstawiać policzek, czy nie nadstawiać ? Byłam bardzo ciekawa co powie Homiel.

  • Nadstawiając drugi policzek zbliżamy się do Chrystusa przyjmując cierpienie tak, jak On je przyjął.
  • Jednak indywidualnie musimy ocenić z jaką sytuacją się zmierzamy.
  • Największym błędem dobra jest brak reakcji, kiedy działa Zło (p. s. grzech zaniechania?).
  • Ze Złem się nie dyskutuje, nawet w Niebie są miecze.

Dodał bardzo ciekawą rzecz.

  • Zło jest czasami tak wielkie, że człowiek nie jest w stanie sam z nim wygrać.

A wtedy czasami pojawia się drugie zło. Myślę, że najlepszym przykładem może być pojawienie się jednocześnie w historii dwóch postaci; Hitlera i Stalina. Jak dwa smoki, jeden połknął drugiego. Trudno sobie wyobrazić jak skończyłaby się wojna, gdyby nie Stalin. Kolejna wielka koronka. 


Piotr o Chrystusie ma naprawdę wiele do powiedzenia.

  • Chrystus nie ma sprawiedliwości w sobie, ma miłość. On nie chce być sprawiedliwy w tym sensie, by kogokolwiek ukarać. On chce wszystkich kochać, nawet największego zbrodniarza przytuli … Ja to zobaczyłem, wyczułem w nim nieskończoną miłość … Ta energia tak z Niego promieniowała, że nie da się tego opisać. Poczułem w nim niesamowitą miłość do każdego człowieka, rozumiesz ? On nie jest sprawiedliwy, On wszystkich kocha. Ja bym dyscyplinował, ale On nie … Jak ja to poczułem, mnie to dobro zaczęło … – nie mógł na chwilę mówić.
  • Ale jednak mnie ciągnie przede wszystkim do Ojca, jak magnes. Nikt tego nie zrozumie kim On dla mnie jest … 

Chrześcijaństwo jest atakowane od zawsze, ale w obecnych czasach szczególnie. Nawet nie mam na myśli ISIS i radykalnego islamu, ale powszechną zgodę społeczeństw na marginalizację Boga, a właściwie Jego odrzucenie. Bóg stał się już niemodny. A ci ostatni, którzy w Niego wierzą są w oczach wielu schizofrenikami. Dlatego spodobał mi się ten tekst;

Co powinien robić członek wspólnoty, kiedy atakowany jest jego Kościół, kiedy opluwa się jego pasterzy i gdy szydzi się z Boga. Nasuwa się od razu dalszy ciąg tego pytania: Czy może stać bezczynnie. Osoby, które chcą zniszczyć Kościół, podsuwają nam jeden z cytatów z Pisma Świętego mówiący o tym, że kiedy ktoś uderzy nas w jeden policzek, powinniśmy potulnie nadstawić drugi. Długo się nad tym zastanawiałem. Owszem, tak powiedział Jezus. Jednocześnie w drugim fragmencie Biblii wypędza On ze świątyni kupców .Własnoręcznie niszczy stragany i wyrzuca ich właścicieli. Dla mnie jest to jednoznaczny sygnał. Kiedy wymaga tego sytuacja, brońmy własnych poglądów, Kościoła, własnej wspólnoty, swojego pasterza. Nie dajmy się zakrzyczeć, ani zastraszyć. Mamy do tego prawo i korzystajmy z tego. Prawo do wolności wyznania. Nie dajmy się zniszczyć. Walczmy z wszelkiego typu atakami na naszą wspólnotę. Róbmy to, aby nie popełnić grzechu. Grzechu zaniechania. Bo czym jest bierność w obliczu zagrożenia?  http://www.fronda.pl/blogi/narod-kosciollokalny-patriotyzm/grzech-zaniechania-20y88edq,33557.html


Będąc w katedrze św. Floriana, czyli w kościele „naszego krzyża” zauważyliśmy zamontowany w podłodze odlew kardynała Głódzia, który uświęcił się w ten sposób jeszcze za życia. Ponoć to podziękowanie za witraże. Piotr był mimo wszystko lekko zdegustowany.

111

Rozmawialiśmy o tym wieczorem;

  • Podchodź do księży jak do człowieka, dopiero wtedy stwierdzaj, czy są godni nosić sutannę.
  • Gdyby wiedzieli, że Chrystus poświęcił się ludziom, nie stawiali by sobie pomników.
  • Ojciec pragnie, by Jego kapłani pozostali w pokorze do końca.
  • Gdyby ludzie gloryfikowali ubóstwo, nie byłoby na świecie wojen.

Zaskoczenie … A już myślałam, że zbagatelizuje sprawę ze względu na kapłaństwo adresata tego „pomnika”. Homiel wobec kapłanów wydaje się wyjątkowo wymagający. Gdyby się tak nad tym głębiej zastanowić,  to i słusznie. Któż jak nie oni powinni być jak Chrystus ? Z pustym trzosem… ?

Rozmowa rozkręcała się na dobre …

  • Nie zdajesz sobie sprawę jakim wielkim jesteś falochronem dla statków.
  • Trwaj w tym.
  • Nie można wejść do Góry przez luksus i wygodę.

Rzeczywiście porównanie Piotra do falochronu jest wyśmienite. Falochron – konstrukcja służąca do ochrony przed działaniem fal. Piotr jest w swojej wierze jak betonowy falochron, który służy innym ludziom w powrocie do wiary.

  • Twoja głowa nie jest gotowa jeszcze do samodzielnego żeglowania.

Uśmiechnęłam się, kiedy usłyszałam te słowa. To nawiązanie do wizji, w której oboje płynęliśmy łódkami. Piotr kierował, a ja wskazywałam mu kierunek. Pokazali nam, że razem dążymy do wyznaczonego celu, razem się wspieramy i uczymy, razem rozwiązujemy zawiłości Ich przekazów. Na samodzielną podróż Piotr nie jest jeszcze gotowy.

  • Jesteś jak tęcza, choć tego nie lubisz.

Znowu świetne spostrzeżenie. Odkąd znam Piotra, nie mogę ująć jego osoby w dwóch zdaniach. Piotr jest tak kolorowy jak tęcza, to prawda. Ani szary, ani biały. Może być księdzem, może być i kabareciarzem, w każdej roli będzie bardzo wiarygodny, a to musi sprawiać Im wiele radości na Górze. Choć tego nie lubisz to odniesienie do tęczy w Warszawie. Piotr jest zdecydowanym przeciwnikiem homoseksualizmu, choć takowych zatrudniał. Jak mawia, ostatecznie liczy się człowiek. Kolejny raz Homiel w jednym zdaniu potrafi ująć naprawdę wiele, zawsze jestem pod wrażeniem tej umiejętności.

22

Homiel nagle zmienił temat. 

  • Twój niebieski ekranik emanuje słupem światła.

Ma na myśli forum FN, które jest niebieskie. Zaprawdę Homiel, może i masz rację, ale ja tego nie widzę.

  • Powtarzają słowa pisane, parzą gacki.

Te słowa naprawdę mnie zastanowiły, gdyż niedawno zgłosiła się do mnie mailowo młoda kobieta, która przyznała, że czyta i przekazuje dalej. Napisała parę rzeczy, które mnie bardzo wzruszyły, po jej słowach zrozumiałam, że może moje pisanie ma jednak jakiś sens.      Parzą gacki… gdzie mówi się i pisze o Bogu tam też czai się i Zło. To jest nieodłączna część tej rzeczywistości. Wcale nie jestem zdziwiona, że Homiel o tym wspomniał, ale zastanawiam się gdzie ukrywa się Zło ? 


Na koniec naszej rozmowy spytałam Homiela o gigantów w historii, ponieważ właśnie oglądałam jakiś film o odkryciach wielkich kości na terenie Sardynii. Piotr jak zwykle odpłynął na chwilę i zaczął opowiadać …

  • Giganci żyli i żyli mali (p.s. mając na myśli ludzi). Żyli razem. Oni nie pochodzą stąd. Dużo ich było, razem pracowali, widzę ich przy piramidzie, gdzieś w Egipcie, ci duzi nie rozmnażali się tylko przyszli … Jak przyszła ich pora, to umierali.

To ciekawe wielce, bo na terenie Egiptu odkryto palec giganta – miał 40 cm. Szkoda, że nie dopytałam skąd się wzięli. Jeśli przebywali na terenie Egiptu, może istnieją rysunki na ścianach piramid, czy też innych artefaktów, które dokumentowałyby ich obecność ? 




Dopisane 01. 08. 2016 r.

Do kwestii walki ze złem powracaliśmy w naszym rozmowach wielokrotnie. Myślę, że później będzie można dużo łatwiej  to zrozumieć. Ciekawe… z perspektywy czasu muszę stwierdzić także, że to dzięki naszym przeciwnikom zbliżyliśmy się do Nieba najbardziej. Powinni dostać za to chyba dużego całusa. 


Skończyła się wizyta Franciszka w Polsce na ŚDM.

Możecie przyczyniać się do rozwoju innej ludzkości, nie czekając na oklaski, ale poszukując dobra dla niego samego; pokojowo walczcie o uczciwość i sprawiedliwość – mówił papież Franciszek do młodych zgromadzonych na mszy św. w Brzegach.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Mocne-przeslanie-papieza-Franciszka-na-zakonczenie-SDM-Nie-zamykajcie-sie-w-szufladzie,wid,18447674,wiadomosc.html  

Dlatego Homiel nie chciał, byśmy nadstawili policzek w sprawie NIP, czyli poszli na ustępstwa i ugodę, ale byśmy w obliczu ewidentnego zła walczyli o sprawiedliwość.

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Ja w tobie, ty we Mnie.

10. 02. 15 r. Szczecin. 

Zadzwonił do mnie Piotr;

  • Wczoraj koło 19.30 trochę się ogarnąłem i siadłem do biurka. Było cicho. Poczułem bardzo mocno silną energię. Dorosły facet a rozpłakałem się jak dziecko. Czułem Go, ale nie widziałem oczywiście. Zawołałem Go, wyciągnąłem do Niego ręce, a On powiedział …
  • Jeszcze nie teraz.
  • Wtedy zobaczyłem te drzwi z klepek do gacków pod stołem jak się obracają w dym.
  • Już nie musisz to mieć.
  • Nie jesteś Mi sługą, lecz przyjacielem.

Opowiadał mi to przez telefon łkając, kiedy się uspokoił powiedział …

  • Przekazali mi jeszcze, że wszystko co się dzieje … 
  • To nauka dla ciebie, masz zawierzyć Nam do końca.

Piotr powiedział coś jeszcze. Rano będąc w kościele przeżył coś niezwykłego. Stał w „kolejce” do komunii świętej i zobaczył koło siebie białą postać w długiej szacie. Zrozumiał, że to Chrystus.

  • Ruszyliśmy razem do komunii, zrobiliśmy 3 kroki do przodu i kątem oka zobaczyłem jak Chrystus zamienił się w mgłę i wpłynął w kielich, który trzymał ksiądz. Kiedy włożył mi opłatek do buzi,  usłyszałem …
  • Ja w tobie, ty we Mnie.


11. 02. 15 r.  Szczecin.  

Dziwna sprawa. Miałam wysłać swojej znajomej PIT, ale zdecydowałam się zawieźć jej to osobiście. Pracuje w szpitalu i choć zazwyczaj nie ma tam miejsca, by zaparkować, pomyślałam, że zaryzykuję. Już podjeżdżając do szpitala zauważyłam, że miejsc wolnych zero. Pomyślałam wtedy, że jeśli mam iść, to niech się coś zwolni. Ledwo skończyłam, zauważyłam wyjeżdżający z parkingu samochód. Kiedy weszłam do biura, znajoma zrobiła wielkie oczy.

  • Ale masz szczęście, jestem na urlopie i wpadłam tylko na 15 minut.

To się zgrałyśmy ! … I dało mi to do myślenia. Pogadałyśmy trochę i nagle nie wiedzieć czemu pokazałam jej moje zdjęcie gołębia z krzyża Chrystusa. Bardzo się rozczuliła i przyznała, że była z mężem na mszy oczyszczającej, bo źle się działo w jej małżeństwie. Tym razem ona mnie zaskoczyła. Nie wiedziałam, że uczęszcza na uzdrawiające msze ! Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nic o niej nie wiem. Może to zdjęcie dało jej nadzieję ? 

Kiedy przyszłam do domu, zauważyłam na dekolcie charakterystyczne zadrapanie. Musiało się to stać jeszcze w samochodzie, ponieważ niczego nie poczułam, może lekkie pieczenie, na które nie zwróciłam uwagi. Nie wiem jak oni to robią, byłam przecież ubrana w gruby puchowy, pikowany płaszcz.

2

Porównałam nowe zadrapanie z poprzednim na plecach.



13. 02. 15 r.  Warszawa.    

Piotr miał dzisiaj ciekawą wizję.

  • Płaskowyż w kształcie pagórka, cały w trawie. Widzę mężczyznę niesamowicie postawnego. Jest dużo wyższy ode mnie, siwy, ma siwą brodę. Podrzuca do góry małego chłopca. Jeden i drugi nie może się pohamować z radości, podrzuca go raz i łapie w locie, drugi raz i to samo, za trzecim razem ten chłopiec zatrzymuje się w locie i zaczyna się przemieniać … Zaczyna zamieniać się w zbroję, z jego ciała wylatują dzidy i padają na zgraje czarnych, którzy są poniżej. Chłopiec stał się potężnym wojownikiem, walczył z czarną masą czarnych istot.

Rozmawialiśmy później o tym, kiedy wtrącił się do rozmowy Homiel …

  • Twoim celem jest wrócić, a tu pozostanie po tobie świadectwo.
  • W twoim mikroświecie już to uczyniłeś.
  • Ci co mieli odejść, odeszli.
  • Jesteś dla nich nie do zniesienia, parzysz.
  • Świadectwo jest niesłychanie ważne.
  • To bardzo ważny dokument.
  • Zakończ go z tym, co damy ci dodatkowo.
  • Będziemy dawać sygnały.
  • Czas jest nieważny, ważne są zdarzenia i właściwe decyzje.
  • Trwaj w Bogu.
  • I w ustach i w sercu będzie światło.
  • Czystość serca.

Po raz pierwszy Homiel, a może nawet nie On, wypowiedział się tak… proroczo. Zaczęłam każde zdanie niemal rozkładać na części.

Twoim celem jest wrócić, a tu pozostanie po tobie świadectwoPiotr w ciągu swojej course of lifes tak dalece odszedł od Boga, że jego obecnym celem jest powrót. Niewykluczone, że to życie to jedyna i ostatnia szansa. A ponieważ doświadczenia Piotra są tak niezwykłe, jak niezwykłe jest same Niebo, mogą posłużyć innym do nauki i wzbudzenia świadomości.

W twoim mikroświecie już to uczyniłeś Piotr nie ma zbyt wielu znajomych, ale ci, co go znają, zmienili się. Na przykład już wszyscy z firmy chodzą do kościoła.

Ci co mieli odejść, odeszliAIDA powiedziała kiedyś, że Piotr jest otoczony ludźmi diabła. Trochę to trwało, zanim rozpoznaliśmy kto jest kim, ale w pewnej chwili jeden po drugim sami zaczęli odchodzić. Ostatni wręcz powiedział, że nie może już tu zostać, bo „mnie parzy” !!! 

Świadectwo jest niesłychanie ważne. To bardzo ważny dokument Trochę mnie Homiel zaskoczył, bo po raz pierwszy tak mocno zaznaczył, jak ważne jest to, co spisuję.

Zakończ go z tym, co damy ci dodatkowo. Będziemy dawać sygnały Nie wiem, czego mogę się spodziewać, ale pomysłów Im nie brakuje. 

Czas jest nieważny, ważne są zdarzenia i właściwe decyzje. Trwaj w Bogu. I w ustach i w sercu będzie światło. Czystość sercaNieważne kiedy to się zdarzy, ale ważne, byśmy nie przestali być z Nimi blisko. 

  • Po co ma być nasze świadectwo ? – pytam. 
  • Świadectwo, by uratować wielu ludzi przed zatraceniem.



Dopisane 31. 07. 2016 r.

Czytając pewien fragment z książki J. Martina „Miedzy Niebem a radością” natychmiast przypomniałam sobie wizję Piotra o Bogu-Ojcu bawiącego się z chłopcem. Nigdy wcześniej nie słyszałam z ust kogokolwiek o Bogu jako o prawdziwym Ojcu. Piotr zawsze mi podkreśla, że rodziców można mieć wielu, ale Ojciec jest jeden.

1

Nie lękaj się, nigdy nie ma złego końca.

28. 01. 15 r. Warszawa.

Piotr ciągle boryka się z nierozwiązanym problemem dot. rozliczenia z NIP. Szykuje się sprawa sądowa, choć miał nadzieję, że do niej nie dojdzie. Nie ma jednak innego wyjścia. A przy okazji miał ciekawą wizję.

Duża przestrzeń. Piotr idzie drogą, a przed nim w znacznej odległości dwóch ludzi. Po prawej stronie ciągnie się rurociąg. Piotr mija robotników, którzy w szalonym tempie naprawiają wyrwę w tym rurociągu. Patrzy na to ze zdziwieniem, bo właśnie pomyślał, że nigdy by się nie zgodził na jego naprawę.

Długo się zastanawialiśmy jak to zrozumieć. Ci dwaj to znani już nam ludzie, przez których mamy problemy. Rurociąg kojarzy nam się z ropą naftową i stałymi zyskami i … Putinem, a dyrektor NIP zachowuje się dokładnie jak „car”… Władczy i nie do ruszenia. Wyrwa w rurociągu to problemy z dostawą i straty. Robotnicy naprawiają straty, ale to nie są robotnicy Piotra.

  • Odnoszę wrażenie, że ta sprawa jest dla nich niewygodna, jeśli pójdziesz do sądu, to możesz wygrać.
  • No nie wiem, wiesz jak to z naszymi sądami jest – był pełen wątpliwości. Nigdy dotąd się nie sądziliśmy.

… A wtedy usłyszał…

  • Masz do końca wierzyć i walczyć.
  • Kiedy przyjdzie zwątpienie, pamiętaj o Mnie, bo Ja w ciebie nigdy nie wątpię
  • Wierz we Mnie, jak Ja w ciebie uwierzyłem i wierzę.

Wierzyć i walczyć … Czy człowiek dokonałby czegokolwiek nie wierząc w to co robi i że mu się uda ? Nie znam takich ludzi. 



03. 02. 15 r. Warszawa.

  • Właśnie wszedłeś w ostatni etap swojego życia i wrócisz do Mnie.

Piotr usłyszał to dzisiaj wieczorem. Wiem jedno … Nie był to Homiel.


Mimo, że wiemy, iż Homiel nie lubi mówić o przyszłości, czasami podpytujemy mając nadzieję, że choć raz się ugnie.

  • Jako żywo nie dane Mi ci powiedzieć.
  • Jam ci bratem i przyjacielem i prowadzącym w drodze do Ojca, nie lękaj się.

Nie lękaj się… Gdybyż to było takie proste … Homiel pewnie powiedziałby, że dla ludzi wielkiej wiary jest to proste.  



07. 02. 15 r. Warszawa.

Na stronie www.nautilus.org.pl pojawił się ciekawy artykuł ze zdjęciami dot. objawień maryjnych. W Holandii mieszka niezwykły człowiek, Robbert van den Broeke. To supersilne medium, który swoją moc udowodnił na tysiąc sposobów tyle razy, że można go uznać za przypadek absolutnie prawdziwy .„Robbert w pewnym momencie został poproszony przez nią o wykonanie kilku zdjęć przy pomocy nie swojego aparatu fotograficznego, ale aparatu Nancy. Kiedy natychmiast po wykonaniu zdjęć Nancy sprawdziła zdjęcia na wyświetlaczu aparatu cyfrowego okazało się, że wśród różnych dziwnych manifestacji dziwnej energii jedno ze zdjęć przedstawia postać Matki Boskiej.”                                                                                               

sdf

Oczywiście zmusiłam Piotra do przeczytania artykułu i sprawdzenia zdjęć. Piotr zrobił to niechętnie, a z czasem sam się zainteresował. Wg niego zdjęcia są prawdziwe, a sam Holender bardzo silnym medium.

Patrząc na Maryję zastanowiło mnie dlaczego składa ręce w modlitwie, a Chrystus (na obrazach) je rozkłada, skąd taka różnica ? Wytłumaczył to Homiel … 

  • Maryja modli się do Chrystusa za was, a Chrystus rozkładając ręce obejmuje was wszystkich.

Wieczorem pojawiła się duża biała istota, Piotr zapatrzył się na nią … 

  • Michał to światłość Boga Ojca – powiedziała. Szczerze mówiąc nie wiedzieliśmy co z tą dość nieoczekiwaną informacją mamy zrobić. 

Ponieważ oglądaliśmy akurat wiadomości dot. wojny na Ukrainie, spytaliśmy, czy szykuje się w przyszłości większa wojna. 

  • Wojna ostateczna.
  • Wielu jest już gotowych i wielu przybędzie nowych.
  • Nie lękaj się, nigdy nie ma złego końca.

Nie jestem pewna, o którą Homielowi wojnę chodzi, czy tą na Górze, czy na dole, a może jedno i drugie ? Bardzo zastanowiły mnie ostatnie słowa… Nigdy nie ma złego końca...

Choćby nam się wydawało, że to nieprawda, chyba jednak trzeba przyznać Mu rację. Nie ma złego końca, bo na końcu wszyscy idziemy do Boga … No prawie wszyscy …

I jeszcze jedno, co miał na myśli mówiąc?

Wielu jest już gotowych i wielu przybędzie nowychzło rośnie w siłę ?



08. 02. 15 r. Szczecin.

Kiedy spoglądam na nasze byłe mieszkanie, to wiem, że trzeba przenikliwej mądrości, by zrozumieć Boga, ponieważ jest to „Istota”, której umysł jest absolutnie poza naszym zasięgiem pojmowania.            

On jest w s z e c h m ą d r y.

Myślę, że w słowniku nie ma stosownego słowa, by Go opisać. Trzeba być przenikliwie mądrym, by tworzyć przekazy, wizje, słowa, które do nas docierają. Nawet nie jesteśmy dość inteligentni, by to wymyślić. Jestem na przykład ciągle pod wrażeniem w jaki sposób „wygoniono” nas z poprzedniego mieszkania. Homiel mówi, że tam stało się zbyt niebezpiecznie. Wierzę  Mu.



09. 02. 15 r. Szczecin. 

Obejrzałam film „Ivetka a hora” dot. objawień w Litmanowej jeszcze raz na spokojnie. Zwróciłam na pewne rzeczy uwagę, które wcześniej mi umknęły, albo po prostu rok temu nie miałam tej wiedzy co teraz. Słowa głównej bohaterki Ivetki;

Nie czułam potrzeby proszenia jej o cokolwiek, nie musiałam nic mówić, wystarczyła mi sama świadomość jej obecności.”

Zwróciłam na to uwagę, ponieważ jej odczucie nie jest nam obce. Pierwsze co ogarnia człowieka to … spokój, ukojenie, nawet jeśli człowiek miałby tysiące pytań, nagle wszystko przestaje być istotne. W głowie pustka. 

Sama jej obecność wzbudziła w nas pragnienie bycia lepszym”.

Ivetka świetnie to opisała, my wielokrotnie czuliśmy naszą marność wobec Boskiej energii i chęć poprawy.

Postać Maryi przedstawiła się jako Niepokalana Czystość. Większość ludzi postrzega czystość przez pryzmat seksualności i spraw cielesności. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o czystość serca. Czystość oznacza czynienie czegoś więcej. Maryja chciała żebyśmy przestali żyć tak powierzchownie.”

Znalazłam odpowiedź na pytanie, które dręczyło mnie od kilku miesięcy. Spotkałam się z tym, że Kościół przekonuje, iż Maryja jako Niepokalana Czystość nie miała innych dzieci poza Jezusem. Jednakże Ewangelia św. Marka, którą Angel wskazał jako najbliższą prawdzie wymienia rodzeństwo Jezusa po imieniu. ❗

Czyż nie jest on synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Jozef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?” (Mt 13,55-56;Mk 6,3). W opinii jednak niektórych badaczy ostatni wers w Ewangelii wg św. Mateusza, relacjonujący dzieje narodzin Jezusa, pozwala przypuszczać, iż po narodzeniu Chrystusa Józef i Maryja mogli mieć dzieci. http://tarnow.gosc.pl/files/13/12/08/526956_Matka20i20bracia20Jezusa.pdf

Ludzie ciągle mnie pytają, jak mogę być pewna tego, że to co się wydarzyło było prawdziwe. Najlepszym dowodem na to, że mam rację jest fakt, że nadal jestem normalna. Nieustannie czułam jej miłość i akceptację. Tych uczuć nie da się opisać słowami. Albo ma się ich świadomość albo po prostu ich nie ma. Nie można ich przełożyć na język ludzki. Wiem, że ona istnieje.”

Tak właśnie jest, niezwykle trudno opisać obecność Nieba słowami. Pisząc dziennik próbuję to robić, choć jestem świadoma ułomności i naszego języka i moich możliwości. Może powinnam pisać bardziej wzniośle, majestatycznie, mistycznie…?  Myślę jednak, że najlepiej pisać jak jest, a nie jak powinno być. 

Nic nie dzieje się bez przyczyny.

23. 01. 15 r. Szczecin.

Po ostatniej wpadce z nagrywaniem Piotr sprawdza mój telefon. Już mi nie ufa. Dzisiaj wracaliśmy do Szczecina i oczywiście próbowałam coś tam wydusić od niego, ale Piotr tylko wiercił się niecierpliwie. Wypalił w końcu do mnie …

  • Homiel mówi …
  • Masz na Górze tylu fanów, że na ludzkim stadionie by się nie zmieścili.
  • Twój Nauczyciel i Przyjaciel jest przy tobie.

Wzruszył mnie tym bardzo … Modląc się do Chrystusa nazywam Go Przyjacielem, a Piotr o tym nie wiedział. 


Czasami Piotr tak mnie denerwuje,  zachowuje się …. jakby to wszystko się nie działo.

  • Okiełznać naturę, a nie zmienić.

Powiedział Homiel o osobowości Piotra. Okiełznać ? Nie wiem, czy w ogóle jest to możliwe.


Piotr czasami słyszy słowa, które jak podejrzewamy, nie pochodzą od Homiela. Niektóre przekazy różnią się wagą słów, stylem, znaczeniem, ale też barwą głosu. To są różne „osoby”, jeśli tak mogę nazwać istoty, które nas otaczają.

  • Światło cię przeszywa, bo jesteś jednością z Nim i zatopisz miecz i nastanie brzask poranka.
  • Zło odejdzie.
  • To pycha – odpowiedział Piotr.
  • To nie pycha, to prawda.
  • Każdy z Nas daje ci część siebie i choć w to nie możesz uwierzyć, taka jest prawda.

Przypomina mi to sytuację w klinice, gdzie leczy się ludzi w śpiączce. Obudzi się jedna osoba i cały personel zbiega się, by z nim porozmawiać. Mam wrażenie, że tak jest właśnie z Piotrem. Jest jak obudzony ze snu i całe Niebo nachyliło się nad nim z zaciekawieniem.



25. 01. 15 r. Szczecin. 

Siedzimy jak zwykle wieczorem przed telewizorem, kiedy Piotr zaczyna mnie szturchać w łokieć.

  • Co to jest kahatel ? Słyszę kahatel i kahatel, nie wiem o co chodzi.
  • Ja mam niby wiedzieć ?
  • … Mówi, że jest serafinem.
  • ……… – no to teraz dopiero zrobiłam wielkie oczy jak spodki. 

Oczywiście włączyłam zaraz internet… I oczywiście znalazłam i nie mówi się Kahatel, ale Cahet(h)el. Anioł Wcieleniowy: Cahetel. Należy do Chóru: Serafiny. 5 dni (Anioł Wcieleniowy): 26.04 – 30.04 (Byk: 5°- 9°59′). Kwintesencja: Przebudzać się łagodnie. Charakterystyka ogólna Anioła: Błogosławieństwo Boże, Bóg Wspaniały, Pracownik Boży.

Zwróciłam uwagę, że odpowiada za datę urodzenia Piotra – 29 kwietnia?! Coś mnie tknęło…

  • Ilu was jest aniołów wokół Piotra ?
  • Nieważne ilu słyszysz aniołów.
  • Istotą jest Bóg Ojciec i męka Jezusa Chrystusa.

Niewątpliwie ma rację. Nasza ciekawość, przepraszam… Moja ciekawość powoduje, że umyka mi to, co najważniejsze. 



26. 01. 15 r. Szczecin.

Siedzę w fotelu w nowym mieszkaniu i rozglądam się ciągle ze zdziwieniem, że tu jestem. Kiedy zacznę analizować wszystkie drogi, które do tego doprowadziły, widzę w tym misterny, bardzo mądry plan.

Opuszczaliśmy poprzednie mieszkanie z żalem, choć w ostatnich miesiącach nasiliło się działanie gacka i zaczęło być naprawdę nieprzyjemnie. Rok temu w marcu właściciel mieszkania, które wynajmowaliśmy zadzwonił i powiedział;
– Pani Olu, jutro przyjdą ludzie obejrzeć mieszkanie, bo dałem do sprzedania.

Było to dla nas pełne i niemile zaskoczenie, ponieważ zarzekał się, że nie ma zamiaru tego lokum nigdy sprzedawać i żyje z jego wynajmu.
– Proszę się jednak nie martwić, ma pani umowę do listopada, więc do listopada może pani mieszkać. Oczywiście ma pani prawo pierwokupu.

No i tak mniej więcej co trzy tygodnie ktoś przychodził oglądać mieszkanie. Dziwne było to kupowanie, gdyż ludzie wchodzili i po 5 minutach wychodzili, często go nawet nie oglądając. Czy tak się kupuje mieszkanie? W lipcu zaczęliśmy się poważnie zastanawiać, czy nie wziąć kredytu i to załatwić. Powiadomiliśmy nawet właściciela, że mamy takie zamiary. Jednakże niedługo po tym zaczęły się nasze poważne problemy finansowe i dodatkowo nasiliły się zjawiska w tym mieszkaniu, które zaczęły nas zastanawiać; dzwonienie o 3 w nocy do drzwi (5 – krotnie), kopanie pod moich łóżkiem łącznie z jego podnoszeniem, podduszanie, wołanie po imieniu itd. Po przeanalizowaniu tego wszystkiego powiedziałam nawet do Piotra, że oni nas tutaj nie chcą. Zaczęłam szukać nowego mieszkania.

Powiadomiliśmy właściciela, że jednak rezygnujemy, a ten poprosił, byśmy zostali do lutego, bo i tak od grudnia do lutego to martwy sezon i nie uda mu się tego sprzedać. Nie zgodziliśmy się i od połowy listopada mieszkaliśmy już w nowym wynajętym mieszkaniu… 50 m dalej.

Niemal codziennie przechodziliśmy koło starego lokalu i obserwowaliśmy co się dzieje. Na początku stycznia w piątek pojawiła się wywieszka; sprzedam. Tydzień później w piątek zniknęła, kilka dni później pojawiła się wywieszka; wynajem !!! tydzień później zniknęła i ona. Okazało się, że po naszej przeprowadzce w styczniu właściciel sprzedał mieszkanie komuś, kto od razu dał je na wynajem, ponieważ z tego żyje !!!

Gdybyśmy zostali do stycznia, być może mieszkalibyśmy tam nadal. Jednak Oni zdecydowali inaczej. W tej sprawie w jednym punkcie połączyły się losy czterech rodzin;
1. my (znaleźliśmy lepsze i tańsze mieszkanie)
2. były właściciel, który pilnie potrzebował pieniędzy
3. nowy właściciel, który chciał pieniądze ulokować
4. nowy najemca, który rozwiązał swój problem
——————
= wszyscy zadowoleni

SAPKsQ1

Homiel nazwał to; koronką. Kierowanie losami ludzi, którzy spotykają się w jednym punkcie. Im bardziej skomplikowana koronka, tym więcej wymaga czasu i zaangażowania. Taką koronkę nie „plecie” jeden anioł, ale z rozmów z Homielem wynikało, że stoi za tym jakaś rada mędrców. Piotr kiedy jest wkurzony mawia czasami;

  • … Siedzą cwaniaki i tylko kombinują … 

Najśmieszniejsze jest to, że prawie tak jest. Niekiedy pytam Homiela o rozstrzygnięcie naszych spraw, a wtedy słyszę;
– Koronka jeszcze niegotowa.
I wszystko jasne. Wiem, że muszę czekać. Są wielkie i małe koronki dotyczące wielkich i małych spraw ludzkich, pojedynczych ludzi, jak i całych narodów.

  • Tak sobie siedzę i se myślę …
  • Chcesz Mnie o coś zapytać ?
  • Ciągle Cię pytam …
  • To co się dzieje, nie dzieje się bez powodu.
  • Twoje lęki i obawy są płonne.
  • Bądź sobą i rób swoje.

Nic nie dzieje się bez powodu. Ciągle to słyszymy, zwłaszcza ostatnio. „Koronkowa robota” dotyczy każdego z nas, choć trudno to dostrzec. Często ludzie nazywają to zbiegiem okoliczności, czy przypadkiem. Ale dlaczego nas z tego mieszkania po prostu wygnano ?

  • Zamknął się cykl.

O jaki cykl chodzi ? Dzisiaj już wiem, że nie musimy tego wiedzieć… Ważne, że Oni to wiedzą. 




Dopisane 29. 07. 2016 r.

  • Światło cię przeszywa, bo jesteś jednością z nim i zatopisz miecz i nastanie brzask poranka. Zło odejdzie.

Czytam i czytam te słowa próbując je zrozumieć. Bardzo rzadko w dzisiejszych czasach używa się słowo brzask, występuje za to w Biblii; Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wyciągnął Mojżesz rękę nad morze, które o brzasku dnia wróciło na swoje miejsce.

Nie wiem dlaczego czytając to zdanie przychodzi mi na myśl moment zwycięstwa dobra nad złem, światłości nad ciemnością. Pewnie nastanie kiedyś taki dzień… ale jeszcze nie dzisiaj, jeszcze nie teraz.

zyczenia

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Jestem w was, a wy we Mnie.

08. 01. 15 r. Szczecin.

Piotr zadzwonił do mnie z Warszawy i powiedział, że był u „naszego krzyża”. Od razu poczułam uścisk w sercu. Chyba mu zazdroszczę, że może tam jechać w dowolnej chwili.

  • Zobaczyłem Chrystusa jako białą poświatę. Podszedł do mnie, pocałował w policzki. Od razu usłyszałem z dołu krzyczące gacki, jeden z nich wrzeszczał …
  • Oni idą razem, idź i powiedz im !!!!

Kilka lat temu (26. 06. 12 r.) podobne słowa Piotr usłyszał w domu, kiedy się modlił.

Znowu zaczął ! Powiedz mu, że znowu zaczął !

Obydwa zdania brzmią jak raport do kogoś znacznie ważniejszego. Już 10 lat temu byłam przekonana, że Zło ma swoją hierarchię.



12. 01. 15 r. Warszawa.

Dzisiaj znowu byliśmy u „naszego krzyża.” Patrząc na twarz Chrystusa zobaczyłam jedną łzę pod Jego okiem, która się powiększała i powiększała … Była jak kryształ. Pierwszy raz coś takiego widziałam. Mówię szeptem do Piotra.

  • Widzisz to ?
  • On płacze, ale i jego ramiona są we krwi – odpowiedział cicho Piotr.
  • ………
  • Jestem w was, a wy we Mnie.
  • Dajecie Moje światło.


13. 01. 15 r. Warszawa. 

 Chłopak córki zadzwonił właśnie do mnie i opowiedział, że we własnym mieszkaniu zobaczył w powietrzu nisko nad podłogą drzwiczki w kształcie owalu, przez które wybiegło coś czarnego w wysokości 30-40 cm. Nie zdziwiło nas to, ale zaskoczyło. Chłopak ma dopiero 26 lat, my zobaczyliśmy „wejście do gacków”, tak to nazwaliśmy roboczo, dopiero po 20 latach walki z czarnym! Tak się zastanawiam, czy to my przyciągamy specyficznych ludzi, czy tak działa zło, które rzuca sieć na osoby z naszego otoczenia.

1

Drzwiczki (drewniane) w naszym warszawskim mieszkaniu. Rysunek zrobiony przez Piotra.

Wzięliśmy go więc na „przesłuchanie”. Okazuje się, że jego dziadek był satanistą, został zastrzelony przez Niemców w wieku 33 lat. Wg rodzinnych opowieści wszedł w układ, dzięki któremu dostał pewne możliwości, m. in uzdrawiania. Ta historia akurat potwierdza pewną teorię, że raz wyzwolona siła musi znaleźć swoje ujście i potrafi nękać rodzinę przez wiele pokoleń. Moim zdaniem chłopak nie trafił pod nasze skrzydła przypadkowo, ale być może po to, by dostać wiedzę z naszych doświadczeń i możliwość ostatecznego wyzwolenia. Czy z tego skorzysta, nie wiem … Na razie jest tak zafascynowany ciemną stroną, że nic do niego nie dociera.


Przeprowadziliśmy bardzo niezwykłą rozmowę. Piotr był w świetnej formie. Przez parę minut funkcjonował w dwóch światach jednocześnie.

  • Homiel mówi do ciebie …
  • . Powiedz jej, że przed nią wielka chwała.
  • Przede mną ? – zdziwiłam się kompletnie.
  • Mówi, że masz bardzo wysokie notowanie … – Piotr sam był zdziwiony.
  • Chrystus lubi kiedy przychodzisz do Niego … Uwielbia twoje modlitwy … Co ty tam gadasz ?
  • ……… – zaczynam się śmiać.
  • Będą cię zawsze pilnować, żebyś się niczego bała.
  • To jest wszystko co możemy oddać za to, co zrobiłaś … 
  • Mogliby mi pomóc przebić się przez tą ścianę niewiary ? – chodziło mi o pisanie. 
  • Zaufaj losowi.
  • Mówi, że te wizje, które widzę to prawda …
  • ….Zabiłem cię dwa razy – powiedział po dłuższej chwili i zamurowało mnie totalnie.
  • Poważnie ?!!! 
  • Raz z wkurzenia, raz z zazdrości … Dawno temu …
  • Jak to zrobiłeś ?
  • Raz udusiłem, raz poderżnąłem gardło …
  • Uwierz, to nie byłeś ty – Homiel chyba chciał go usprawiedliwić.                                
  • Dlatego się teraz użerasz ze mną – zaśmiałam się groteskowo, chciałam obrócić wszystko w żart.


19. 01. 15 r.  Warszawa.

Zobaczyłam w internecie zdjęcie, które mnie poruszyło. Przypomniało mi o pewnym wydarzeniu. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/16/strategia-dzialania-zla/

Jestem w sali. Stoję przed stołem jak uczennica, wokół którego siedzi kilku mężczyzn. Czuję się jak na egzaminie. Mężczyźni wyglądają na żydowskich mędrców, mają długie brody. Kładą na stole karty i kręcą przy tym głowami z niezadowolenia, nad czymś debatują. Czekam w napięciu. W końcu jeden z nich powiedział …

  • A teraz najważniejsza karta. Od niej wszystko zależy.

Wyciągnął kartę i położył ją na stole, by wszyscy mogli zobaczyć. Karta przedstawiała Chrystusa, który rozpościera szeroko ręce. To był obraz Chrystusa z Rio de Janeiro.

jezus rio

Dopiero teraz zastanowiła mnie jedna rzecz … Czy to wtedy, właśnie 10 lat temu decydowały się nasze dalsze losy ? Ewidentnie w tym śnie czekałam na decyzję, jakby wyrok nawet. W takim razie co zdecydowało, że dali nam szansę ? Spytałam Homiela …

  • Wasze (dotychczasowe) wybory
  • Niedokończony notesik.

Notesik ? Najpierw AIDA, a później Homiel wspominał, że już poprzednim razem (w ostatnim życiu) wszystko spisywałam, tak jak robię to teraz. Niedokończony … Ciekawe dlaczego ? To musi być naprawdę ważne…, a Piotr za nic nie chce się nagrywać … 



20. 01. 15 r. Warszawa.

Wczoraj otworzyłam Piotrowi drzwi i widzę, że się ledwo wsuwa do mieszkania. Myślę sobie zawał serca ? Okazuje się, że wracając z garażu Piotr usłyszał bardzo wyraźnie słowa … 

  • Ludzi Mych prowadź, a nagrody nie oczekuj, bo zaprawdę powiadam ci, że ją już otrzymałeś.

Piotrowi słabo się zrobiło. Zrozumiał, że ratując innych, ratuje też siebie. A nagroda ? Czy może być coś ważniejszego i cenniejszego na tym świecie niż stała i namacalna obecność samego Chrystusa… i Ojca ?

Jadąc dzisiaj autem Piotr rozkleił się totalnie opowiadając o Bogu, o tym, że miał cudowne wizje…

  • Położyłem swoją głowę na Jego ramieniu i rękoma dotykałem Jego brody, płakałem przy tym jak dziecko, to było wzruszające. Moim całym światem jest Bóg, ale w tym kościele poczułem Chrystusa i Jego dobro, nagle stał mi się tak bliski. W końcu się otworzyłem, a potem ta wizja ..Oto Syn Mój … Byłem tak zmieszany …  Nie wiedziałem co powiedzieć, a potem na ławeczce siedzieliśmy, a potem w stronę słońca szliśmy w powietrzu … W stronę słońca …

Głupio mi było przerywać…

  • Nie zapomnę pewnej sceny, nie zapomnę do końca życia, życzę wszystkim ludziom, aby zasłużyli sobie, by zobaczyli Jego oczy. W tych oczach lekko przymrużonych, nie potrafię powiedzieć, co w nich było … Była mądrość, wszystko, a jednocześnie sprawiedliwość … Tak … Zobaczyłem Ojca, potem zobaczyłem Jego głowę. Pokazał mi jak stworzył wszechświat … To była wspaniała wizja. To była najpiękniejsza moja wizja …




Dopisane 28. 07. 2016 r.

  • Uwierz, to nie byłeś ty – To jest kolejny raz, kiedy Homiel nawiązuje do wielo – żywotności człowieka. Od dziecka łapałam się za gardło bojąc się, że ktoś może mnie skrzywdzić właśnie w ten sposób. Pamiętam z dzieciństwa pewną rozmowę w piaskownicy. Dzieciaki zaczęły rozmawiać między sobą jak nie chciałyby umrzeć. Kiedy przyszła kolej na mnie złapałam się za gardło i powiedziałam; nie chcę, by ktoś poderżnął mi gardło. Poczułam przy tym ogromny lęk i pamiętam to do dziś. Dzisiaj chrześcijaństwo, a zwłaszcza kościół katolicki odrzuca zdecydowanie idee ponownego wcielania się duszy w nowe ciało. Ale nie zawsze tak było.