Urodzinowy prezent.

23. 04. 15 r. Warszawa. 

Zbliżają się urodziny Piotra i zastanawiałam się co mu kupić. Najgorzej, kiedy ktoś wszystko ma i dodatkowo do niczego nie przywiązuje wagi. Wymyślić coś interesującego jest dość trudne. W pewnej chwili w swojej głowie zobaczyłam koszulkę z wizerunkiem Jezusa i wtedy mnie oświeciło, że to może być prezent idealny !

Mieszkam w Warszawie w ścisłym centrum i nie mogłam znaleźć firmy, która wykonuje nadruki. Dzisiaj idąc rano do kościoła wyjątkowo skręciłam w boczną uliczkę, ponieważ z daleka zwróciłam uwagę na reklamę serwisu Iphonów, a próbuję swój naprawić już od dłuższego czasu. Nic tam nie załatwiłam, ale zauważyłam, że tuż obok jest mały zakład robiący właśnie nadruki na koszulkach. Weszłam i złożyłam zamówienie, ale poproszono mnie, bym przesłała zdjęcie mailem. Popołudniu nic nie mówiąc Piotrowi (przecież miał być to prezent) w internecie szukałam odpowiedniego wizerunku Chrystusa będąc przy tym bardzo … zamyślona. Piotr siedział na kanapie i oglądał TV. Po chwili odezwał się …

  • Miałaś gościa.
  • ??? – nie wiedziałam o co mu chodzi, bo wyrwał mnie z „głębokiego stanu skupienia”.
  • Jezus przyszedł, spojrzał tylko na mnie i podszedł do ciebie, pogładził po głowie … Po prostu wyszedł ze ściany i podszedł do ciebie.
  • … Dlaczego mi nic nie powiedziałeś ?!!! 
  • Spojrzał na mnie i jakby nakazał, bym milczał.

1111

Wiem, że pomógł mi wybrać to zdjęcie. Ostatnio ciągle popłakuję sobie i to jest niestety silniejsze ode mnie. Kiedy Piotr mówi mi takie rzeczy, ja znowu zaczynam ryczeć. Muszę być twardsza, ale jak to zrobić … ?

  • No przestań beczeć.
  • Skoro jesteś taki wielki, to nie bądź taki mały.

Odpowiedział mu Homiel szybko i karcąco i … idealnie. Piotr mnie strofuje, a sam bardzo często ma wilgotne oczy. Nigdy nie widziałam go tak często płaczącego ze wzruszenia jak w ostatnich dwóch latach. Jeśli miałabym komuś wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje,  po prostu się dzieje, ponieważ Ich energia jest zniewalająca i powalająca wprost na kolana. Rozłoży nawet najtwardsze serce … 



24. 04. 15 r. Warszawa.

Mamy tyle problemów ostatnio w firmie i z różnymi pobocznymi pierdołami, że czasami się zastanawiam za co to ? Piotr zarzucił nawet Homielowi, że się nie znają na ekonomii.  Ponoć po tych słowach całe Niebo rechotało głośno, niemniej jednak rzeczywiście zderzyliśmy się ze ścianą. Kiedy tak narzekaliśmy siedząc na kanapie, zobaczyłam jak Piotr wyciągnął przed siebie rękę i zaczął robić ruchy, jakby czegoś dotykał.

  • Widzę dzban, duży biały dzban i bijące z niego światło.

Poprosiłam, żeby to narysował.

222

Pierwszy rysunek przekreślił i poprawił kształt dzbana. Homiel dał kolejną zagadkę do rozwiązania. Dodał, by powiązać ten obraz z oliwkami.  Dzbany jak dzbany, zajrzałam do internetu i zaczęłam szukać. Archeologiczne wykopaliska z Jerozolimy ukazują różne rodzaje dzbanów.

Drugi budynek długości 15 m i szerokości 6 m archeolodzy odsłonili w północnej części miasta. Ta oparta na kolumnach budowla najpewniej służyła jako magazyn, w którym przechowywano podatki od mieszkańców okolicznych ziem dostarczane w formie dóbr rolnych. O takiej funkcji świadczą setki dużych dzbanów z rączkami, na których jest odbita urzędowa pieczęć.http://archeowiesci.pl/2013/07/21/palac-z-czasow-krola-dawida/ 

6666666666

Inna informacja; W Izraelu ludzie wyciskali oliwę już przed 8 tysiącami lat. Naukowcy odkryli bowiem pozostałości oliwy na naczyniach glinianych z 6. tysiąclecia przed naszą erą. To najstarszy dowód na wykorzystywanie oliwy w kraju [Izraelu], a może i nawet w całym basenie Morza Śródziemnego – twierdzą Ianir Milevski i Nimrod Getzov z Izraelskiej Służby Starożytności.

http://kopalniawiedzy.pl/oliwa-naczynia-ceramika-resztki-chromatografia-gazowa-ze-spektrometria-mas-charkolit-Seforis-Ianir-Milevski-Nimrod-Getzov,21625

Jeśli oliwka / oliwa ma mieć związek ze starożytnym dzbanem, musiałam tylko poszukać, co to miałoby znaczyć akurat dla nas. Oczywiście dla mnie odniesieniem w przypadku rozmów z Homieliem jest Biblia i tam szukałam odpowiedzi.

Kiedy Eliasz zbliżał się do miasta, spotkał kobietę zbierającą drwa przy bramie miasta. Poczuł, że jest to ta wdowa, o której mówił mu Bóg. Zmęczony i głodny, poprosił niewiastę o wodę i kawałek chleba. Kobieta popatrzyła na niego z niedowierzaniem i wytłumaczyła, że nie ma pieczywa, a jedyne co ma to garść mąki i odrobinę oliwy, które starczą na przygotowanie ostatniego bochenka chleba dla niej i dla jej syna. Będzie to ich ostatni posiłek zanim pomrą z głodu. I wtedy Eliasz poprosił ją o rzecz niemożliwą: „Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i twemu synowi zrobisz potem.” Po czym zapewnił ją, że Bóg pobłogosławi ten ofiarny i bezinteresowny czyn: „Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię.”. Wdowa zrobiła to o co poprosił ją Eliasz i jak mówi Biblia, od tego czasu kobiecie nigdy nie brakowało ani mąki ani oliwy. Mieli wystarczającą ilość jedzenia, aby przetrwać głód. Bóg dotrzymał Swojej obietnicy .

Czyli co? Oddać wszystko i zawierzyć do końca, a nie powinno być tak źle jak sądzimy. 



25. 04. 15 r. Warszawa.

Wczoraj dzbany, a dzisiaj coś znowu ciekawego. Kilka dni temu Piotr zobaczył wielkiego anioła w niezwykłej białej zbroi. Miał szeroki pas z wytłoczonymi napisami. Zignorowałam tę wizję sprzed kilku dni, ale ponieważ dzisiaj miał jej drugą część, przyjrzałam się jej ponownie.

  • Zobaczyłem dalszą część tego umundurowania, najpierw biały pas z wytłoczonymi napisami, a teraz jakby białą skórzaną zbroję na tułów z sześcioma złotymi rybami, też tłoczonymi.

3333

Właśnie ryba, a nie krzyż, pojawia się często jako symbol na grobach chrześcijan. Dla chrześcijan ryba była także symbolem samego Chrystusa. W tradycji utrwalił się akronim utworzony z pierwszych liter greckiego zwrotu: Jezus Chrystus Boży Syn Zbawiciel (Iesous Christos Theou Hyios Soter) tworzą słowo ICHTHYS, czyli ryba. http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100404/REGION/697014030

4444

Nie wiem, co oznaczają złote ryby na białej zbroi, a przede wszystkim nie wiem do Kogo należą.




Dopisane 22. 08. 2016 r.

Ponieważ nie czytaliśmy Biblii wszystko co przekazuje nam Homiel jest właściwie dla nas nowe. Cieszę się kiedy to, co mówi ma swoje odzwierciedlenie w Biblii, bo dla nas jest to kolejny dowód na Jego istnienie. To pasjonująca przygoda i pasjonujące doświadczenie odkrywać wszystko od nowa. Opisywana sytuacja zdarzała się dość często, wtedy zawsze  Homiel wyraźnie i krótko zazwyczaj mawiał i mawia; 

  • Przetrwaj. Nic nie dzieje się bez przyczyny.

Maria Magdalena

06. 05. 15 r. Szczecin. 

Dzisiaj Wielkanoc. Miałam trochę czasu i próbowałam namówić Homiela na rozmowę, ale powiedział dość zdecydowanie, że nie czas na to. Mam cieszyć się, tym co nastanie jutro  (Dzień  Zmartwychwstania). Dodał…

  • To co straciła Ewa z Adamem, Chrystus odzyskał na krzyżu.

Mówiąc szczerze nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Ktoś z forum FN wyjaśnił;

No tak, w końcu Adam i Ewa ‚nabyli’ grzech pierworodny, który przełożył się na całą ludzkość. Rzecz jednak w tym, że grzech pierworodny jest zmywany za pomocą chrztu (co nota bene – uczynił też sam Chrystus, będąc ochrzczonym przez Jana Chrzciciela). Jezus umierając na krzyżu generalnie zmazał grzechy ludzi, wszystkie. Taka miłość.

I jeszcze jedno;

Pierwsi rodzice, za namową szatana, nie wypełnili polecenia Bożego, dlatego utracili wszystkie przywileje otrzymane w raju. Pan Bóg w swoim miłosierdziu zapowiedział jednak Zbawiciela świata, który wyjdzie z rodzaju ludzkiego i pokona szatana: przywróci zakłócony przez grzech pierworodny ład – ludziom da zbawienie, a Panu Bogu pełne wynagrodzenie. http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/12-24.php3

Homiel jak zwykle wspaniale ujął wiele treści w jedno zdanie.


Inne pytanie …

  • Czy anioły grzeszą ?
  • Anioły nie grzeszą, anioły upadają.

Nautilus napisał, że z pewnych źródeł posiada informacje, iż Jezus narodzi się w 2022 lub 2023 r. …. Ten człowiek ma narodzić się w 2023. Jego rodzice oczywiście już żyją na Ziemi, ale jeszcze się nie znają. Poznają się za 5 lat. Znane jest dokładnie miejsce narodzin „Jego”, a także wygląd. Ma wyglądać dosłownie identycznie jak Jezus Chrystus . I – co ważne – wszystkie wydarzenia z nim związane będą się działy nie w ukochanej przez nas Azji, nie na Bliskim Wschodzie, nie w USA, tylko w Europie. I nic nie będzie już takie samo, jak było. http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2962

Cóż to byłaby za radość dla wielu ludzi, ale oczywiście spytałam się o to Homiela.

  • To, co się stanie w przyszłości, zależne jest od teraźniejszości.
  • Być może przyjdzie ułatwienie w wierze. Nadzieja.

Jakby w odpowiedzi oglądałam właśnie w HBO kapitalny niemiecki film; „Jezus mnie kocha”. Krótka treść; pojawia się Jezus w naszych czasach. Film pokazuje w zabawny sposób reakcje ludzi na Jego przybycie, ale też i wielką zażyłość, wręcz miłość między Jezusem a współczesną Magdaleną. Dawno się tak nie uśmiałam, zwłaszcza z postaci archanioła Gabriela. Zabawny, ciepły i dający do myślenia film.

Oglądając spytałam Homiela oczywiście o Marię Magdalenę. Kim ona faktycznie była dla Chrystusa ? Tyle narosło wokół niej sprzecznych informacji …

  • Najbliższa Mu osoba.



Dopisane 15. 08. 2016 r.

  • Anioły nie grzeszą, anioły upadają – Homiel uczy nas nieustannie, że człowiek walczący ze Złem musi być jednoznacznie jednoznaczny. Więc kimże musi być sam anioł !? Nieskazitelny! W jego życiu nie ma miejsca na grzech, każda niejednoznaczność równa się jego upadkowi.

I jeszcze jedno… Homiel użył słowa upadają w czasie teraźniejszym, choć według Kościoła upadek aniołów to daleka jednorazowa przeszłość. Mając dzisiaj Homiela pod bokiem spytałam, czy to prawda.


  • Wszystko się bez przerwy dzieje.

Zdziwienie, bo jak to jest możliwe? Jednak kiedy się tak zastanowić… Każdy anioł nadal ma wolną wolę… a więc i o upadek wcale nie trudno.

Jest jeszcze jedna sporna kwestia. Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, że upadek aniołów jest radykalny i nieodwołalny. Nie ma dla nich powrotu. Z rozmów z Homielem wynika jednak, że nie jest to takie pewne. Poza tym;

Czy jednak Biblia daje jakiekolwiek podstawy, aby przyjmować, że Szatan może pojednać się z Bogiem? Teologowie nadziei powołują się na Flp 2, 8-11, gdzie jest napisane, że na imię Jezusa zegnie się wszelkie kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych, a wszelki język wyzna, że Jezus jest Panem ku chwale Ojca. Według niektórych egzegetów może to być odniesione także do upadłych aniołów. Użyte słowo „homologein” oznacza akt dobrowolnego wyznania, a nie wymuszonego. Wyznanie takie mogą złożyć upadłe duchy anielskie jedynie wówczas, jeśli się nawrócą. (…)

Czy zbawcza ofiara Chrystusa ogranicza się tylko do rodzaju ludzkiego? Wydaje się, że skoro Syn Boży, stał się człowiekiem, odkupienie dotyczyć może tylko ludzkości. A jednak św. Grzegorz z Nyssy właśnie w ofierze Chrystusa upatrywał możliwość zbawienia Szatana. Twierdził on, że zbawienie dokonane przez Chrystusa na krzyżu ma wpływ również na losy upadłych aniołów, którzy pozostają przecież w ścisłym związku z naszym światem. (….)

Nie wiem, czy Szatan kiedykolwiek się nawróci, ale trudno mi podzielać pewność, że jest to absolutnie niemożliwe. Po prostu nie wiem. Myślę jednak, że mogę modlić się, aby został on zbawiony. http://egzorcyzmy.katolik.pl/czy-szatan-moze-zostac-zbawiony/?singlepage=1

To słowa księdza, które powinny dać wiele do myślenia. W kolejnych rozmowach będziemy jeszcze nie raz powracać do tej kwestii.


Książka jezuity Jamesa Martina „Jezus” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytałam wiele książek o Chrystusie, ale w tej ma się wrażenie, że zrozumiano Go w pełni. To mądra, analityczna książka, która jest wolna od dogmatycznych rygorów kościoła katolickiego. Uczy myśleć. Oczywiście Martin podejmuje wątek Magdaleny i robi to w piękny sposób.

Chrystus szanował kobiety, uważał je równe mężczyźnie. W tym roku w wyniku oficjalnego dekretu Watykanu wspomnienie św. Marii Magdaleny podniesiono do rangi święta liturgicznego, zrównując jego rangę ze wspomnieniami pozostałych apostołów. Zmiana niewielka, ale jej znaczenie – ogromne. (….) Jest to jedna z pierwszych kobiet, której liturgiczne wspomnienie podniesiono do rangi święta. W liście towarzyszącym oficjalnemu dekretowi abp Arthur Roche napisał, że „decyzja ta wpisuje się w aktualny kontekst kościelny, który domaga się pogłębionej refleksji o godności kobiety, nowej ewangelizacji i wielkości tajemnicy Bożego miłosierdzia. Już Jan Paweł II zwrócił uwagę nie tylko na rolę kobiet w misji Chrystusa i Kościoła, ale także na rolę Marii Magdaleny jako świadka – kobiety, która pierwsza ogłosiła apostołom zmartwychwstanie. Jest ona przykładem pierwszej autentycznej ewangelizatorki, jest apostołką apostołów”.

Dekret Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentu w języku łacińskim, podpisany przez kardynała Roberta Saraha – znanego hierarchę z Gwinei – nie pozostawia wątpliwości: „ta kobieta, umiłowana i droga Chrystusowi (…) ma być wzorem służby kobiet w Kościele”. Jak wskazał James Martin SJ w swoim komentarzu do dekretu „to od Marii Magdaleny powinna zaczynać się jakakolwiek dyskusja o roli kobiet w Kościele”. http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2472,kobieta-rowna-apostolom.html

James Martin pisze, że nie ma wątpliwości, że rolę kobiet w chrześcijaństwie umniejszano. Mamy 12 apostołów i jedną kobietę, to oni mieli tworzyć fundamenty chrześcijaństwa i wszyscy byli… hebrajczykami, wychowanymi w określonych zasadach i prawach. Co mogła zrobić jedna Magdalena przy takiej przewadze, zwłaszcza gdy rola kobiety w judaizmie i w świadomości uczniów Chrystusa była z racji ich pochodzenia jasno określona?

Mimo zawartej w Księdze Rodzaju „równościowej” wizji ludzkiej płciowości („I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich”), kobiety znajdowały się w roli ofiar patriarchalnej wizji świata. W świecie żydowskim podstawowym obowiązkiem kobiet było rodzenie dzieci. (fragment artykułu, który świetnie opisuje pozycję kobiet w ówczesnym świecie)
http://www.polskatimes.pl/artykul/3418461,jaka-byla-pozycja-kobiet-za-czasow-jezusa-chrzescijanstwo-dalo-kobietom-wyzwolenie,id,t.html

Czy Magdalena miała jakiekolwiek szanse już na starcie stać się pełnowartościowym i uznanym założycielem chrześcijaństwa? 

Mocnym dowodem tej rozegranej batalii w łonie pierwotnego chrześcijaństwa są ewangelie apokryficzne, które niejednokrotnie naczelne miejsce w wierze chrześcijańskiej przypisują Marii Magdalenie, wiele z nich wspomina o ślubie Jezusa i Maryi (pamiętamy, że Maria Magdalena po ujrzeniu zmartwychwstałego Jezusa rzuciła się mu w ramiona). I tak w Ewangelii Marii [Magdaleny], która powstała w II wieku, Maria jako jedyna otrzymała od Jezusa objawienie po jego śmierci. Uczniowie jednak buntują się przeciwko niej, nie chcą jej zaufać: „Piotr powiedział: ‚Czyżby On [Jezus] rozmawiał z kobietą w tajemnicy przed nami, nie zaś otwarcie? …Czyżby przedkładał ją nad nas?'” Na to inny uczeń imieniem Lewi bierze Marię Magdalenę w obronę, mówiąc: „Jeżeli Zbawiciel uczynił ją tego godną — kim ty jesteś, że ją odrzucasz? Z całą pewnością Zbawiciel zna ją bardzo dobrze. Dlatego kochał ją bardziej niż nas”. Z kolei w Ewangelii Filipa, również z II wieku, czytamy: „Zbawiciel ukochał Marię Magdalenę bardziej aniżeli wszystkich pozostałych uczniów i częstokroć całował ją w usta”. Uczniowie byli bardzo zazdrośni o takie uprzywilejowanie Magdaleny: „Pozostali uczniowie przyszli do niej i robili jej wymówki. Mówili [też] do Niego: ‚Dlaczego kochasz ją bardziej niż nas wszystkich?’ Zbawiciel odpowiadając, powiedział im: ‚Dlaczego nie kocham was tak jak ją?'”. Ewangelie apokryficzne jej właśnie wiarę nazywają opoką, nie zaś Piotrową, Piotr zaś w obecności Marii musiał …milczeć. Skarżył się z tego powodu w apokryfie Pistis Sophia: „Panie mój, nie możemy dłużej znosić tej kobiety. Ona pozbawia nas wszelkiej sposobności do powiedzenia czegokolwiek. Wciąż zabiera głos”. To tylko niektóre z przykładów… http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1059

2000 lat czekania na ustanowienie oficjalnego święta Marii Magdaleny, lepiej późno niż wcale… icon_rolleyeshttp://niedziela.pl/artykul/22778/Papiez-ustanowil-swieto-liturgiczne-sw


  • To, co się stanie w przyszłości zależne jest od teraźniejszości – nasz wojowniczy Anioł wielokrotnie mawia, że przyszłość choć zaplanowana to jest płynna, może się zmienić.

  • Być może przyjdzie ułatwienie w wierze. Nadzieja – nie odważę się skomentować tych słów dzisiaj, choć w dalszych rozmowach pada jeszcze jedna odpowiedź dot. powrotu Jezusa.  

Wyobraź sobie, że gdzie się modlisz otwierasz okno.

25. 03. 15 r. Warszawa.

Bardzo często rozmawiamy o NIP. Piotr się przejmuje, ponieważ dla niego to zupełnie nowa sytuacja. Analizujemy, rozważamy różne rozwiązania niemal codziennie. Oczywiście w rozmowie towarzyszy nam ciągle Homiel.

  • Przestań się nimi przejmować, nie są tego warci.
  • To co … Mam nic nie robić ? – spytał Piotr.
  • Zostaw ich samemu sobie, zostaw ich, nic nie rób… On sam cię dostrzeże – o szefie NIP –  I zajmij się tym, co jest twoją przyszłością. 

  • Pracą ?
  • Modlitwą.
  • Modlitwą ? Twoją przyszłością będzie modlitwa ? – skierowałam ze zdziwieniem pytanie do Piotra.
  • Nie wiem, może modlitwą za ludzi ?
  • Czyli wylądujesz w zakonie ! – skwitowałam po namyśle.
  • Kocham te twoje skrajności…. – podsumował szybko Homiel… 
  • Spójrz na ten piękny ołtarzyk – … i pokazał ręką na stół. 
  • Sami go stworzyliście.

biurko

  • I według Niego Duch go odwiedza – dokończył Piotr.
  • Tak ? – spytałam zdziwiona.
  • Źle słyszysz, Duch w nim jest…
  • Wyobraź sobie, że gdzie się modlisz, otwierasz okno.
  • W szczególnych miejscach wykorzystuj to, bo jest ci to dane.


26. 03. 15 r. Warszawa.  

Piotr „przeraża” mnie coraz bardziej. Zazwyczaj umawiamy się w Złotych Tarasach na 9.45 – 10.00. Dzisiaj postanowiłam zrobić mu numer. Postanowiłam nie uprzedzając go wyjść z domu wcześniej i byłam na miejscu już o 9.00. Wchodząc do ZT zastanawiałam się głęboko, czy Piotr jest naprawdę sensytywnie dobry, czy wyczuje moje wcześniejsze przyjście. Ledwo skończyłam swoje myśli, zadzwonił telefon.

  • Gdzie jesteś ?
  • Czekam już na ciebie przy stoliku.

Jasny gwint !!!!!!!! Jak on to robi !!!!!!  Stanęłam jak wryta. 

  • Jak ty to do cholery wiedziałeś ?!
  • Zobaczyłem po prostu w głowie, że już wychodzisz, wsiadłem do auta i przyjechałem.

Jestem pewna, że Homiel mu to pokazał. Cwaniaki dogadują się między sobą za moimi plecami i niezłą mają z tego zabawę. Naprawdę nie wiem, czy się śmiać, czy płakać … 


Ponieważ jutro wracam do Szczecina i zostaję tam dwa tygodnie, koniecznie chciałam pojechać do „naszego krzyża”. Kiedy klęknęłam pod krzyżem, Piotr stanął za mną 2 metry dalej. W końcu podszedł i również klęknął. Zaraz po wyjściu Piotr zaczął opowiadać co się przed chwilą wydarzyło.

  • Chrystus przywołał mnie ręką, dlatego podszedłem. Położył ręce na naszych głowach i powiedział ….
  • Jesteśmy jednością.
  • Spytałem co mam dalej robić,  jakie da mi wskazówki …
  • Czuj i rób.
  • I wtedy dostałem wizję. Idziemy w trójkę bardzo wąską drogą. Wzdłuż drogi ciągnęły się krzaki róż, ale bez kwiatów, pełne kolców. Mieczem odcinaliśmy te krzaki. Ta ścieżka była naprawdę bardzo wąziutka, niewiele tych krzaków zostało, przebijało się przez nie wielkie okrągłe światło. Pewnie dochodzimy do mety – … miał na myśli koniec życia.
  • Do jakiej mety, mniej problemów – odpowiedział Homiel od razu. 
  • Według mnie szliśmy z Chrystusem, w trójkę. Jakby On z nami szedł bez przerwy. Ja tłukłem mieczem, a Chrystus dotknął jednego i to się rozsypało w pył. Czyli niektóre problemy Oni załatwiają, a ja mieczem tłukłem resztę, tego niewiele już zostało .… Widzisz ? Zawsze coś się tutaj dzieje, kiedy przychodzimy.

Jeden z naszych dostawców kolejny raz nie wywiązał się z umowy. Zaliczkę, którą dostał na produkcję, przeznaczył na co innego i z tego powodu nie zdążyliśmy z dostawą i oczywiście dalszymi konsekwencjami była kara pieniężna. 

  • Poczułem w nim wielkie cwaniactwo i powiedziałem …
  • Jest pan oszustem i naciągaczem, oszukał mnie po raz kolejny. Chodzi pan do kościoła, twierdzi pan, że wierzy, a tak zachowują się faryzeusze …
  • Mocne, może za mocno – powiedziałam.
  • Zrobiłeś co do ciebie należy.



Dopisane 12. 08. 2016 r.

Dosyć często w pewnym okresie trafiały w nasze ręce religijne obrazki, albo je znajdowaliśmy na przykład na chodniku, ulicy albo ktoś nam je dawał. Zbieraliśmy skrupulatnie nie mając serca ich wyrzucać. Niektóre z nich poukładaliśmy na biurku lub w innych miejscach, a to jest i tak drobna część większej kolekcji, którą posiadamy. Mówiąc o ołtarzyku zaskoczył nas zupełnie, gdyż nigdy do tej pory o tym kawałku biurka nie myśleliśmy w ten sposób. Ot, kilka obrazków i różaniec, które leżą razem. Jeśli Homiel mówi o ołtarzyku, to został stworzony zupełnie nieświadomie. Po prostu kładliśmy zdjęcia koło siebie nie mając lepszego pomysłu gdzie mogłyby leżeć.

. gdzie się modlisz otwierasz okno – w naszych rozmowach często Homiel podkreśla, jak wielką moc ma modlitwa, jej działanie energetyczne. Przebija przesłonę, która oddziela nasze światy i wędruje prosto do Nieba. Za każdym razem kiedy mówi o sile modlitwy, o sile myśli i słów zastanawiam się nad tym jak to jest możliwe. Przecież to tylko słowa i tylko myśli.

Przyszła pora, aby zastanowić się nad tym, jak to jest możliwe. Jednym z największych odkryć fizyki kwantowej jest tzw. pole punktu zerowego. Chodzi o wymianę energii pomiędzy cząsteczkami subatomowymi. Wszystkie one uczestniczą w rodzaju tańca, wysyłając i przyjmując energię. W czasie tej wymiany energii powstaje wirtualna cząsteczka, która istnieje zaledwie chwilę. Nie ma mowy więc o jakichś wartościach energetycznych, ale jeśli pomnożymy je prze wszystkie cząsteczki subatomowe uczestniczące w takim procesie na obszarze całego wszechświata, otrzymany niewyobrażalna ilość energii, która tkwi, gdzieś tam w pustej przestrzeni na zewnątrz. Wszyscy jesteśmy częścią tego ogromnego Pola. Jesteśmy ze sobą połączeni we wszechświecie. Lynne McTaggart, autorka głośnej książki The Field.

2222

Otrzymana niewyobrażalna ilość energii, która tkwi gdzieś tam w pustej przestrzeni na zewnątrz… trafia do właściwego miejsca.


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Słowa to ziarno, siewca to Chrystus.

20. 03. 15 r. Warszawa. 

Z okazji urodzin Piotr łaskawie zgodził się na dłuższą rozmowę. Rozmawialiśmy w trojkę, Homiel ciągle wtrącał się do rozmowy. 

  • Mówi do mnie…
  • Ola cię prowadzi, ale to ty ją chronisz.
  • Jakiś dumny – powiedziałam ze śmiechem widząc Piotra jak się puszy.
  • Ale taka jest prawda – przyznałam po namyśle.
  • Wiem dlaczego nie masz dostępu do Nich. Wyssałabyś z Nich ostatnie soki, nie miałabyś czasu dla mnie i innych, oni chcą abyś żyła pośród żywych, tutaj na tej ziemi. Oni są duchami tutaj, a tam są… – przerwał Piotr swój monolog nagle i najwyraźniej słuchał.
  • … Duchami też nie jesteście ? – zdziwił się Piotr.
  • Jesteśmy materialni, tylko Nas nie widać.
  • No dobrze, ale chodzi o to, abyś się zajmowała się materialnymi rzeczami – kontynuował dalej.
  • Czy On sądzi, że nie mam równowagi w sobie ?
  • Może i tak jest jak mówisz… Nie mówię teraz do ciebie, tylko do Niego, bo mówi, że moje obawy W jakimś stopniu są uzasadnione, ale teraz nie są uzasadnione. Ja chcę, abyś była trzeźwa.
  • No i jestem.
  • Pamiętaj, że ja modlę się 2, 3 razy dziennie, ale prowadzę firmę.
  • Jak tak samo – nie byłam do końca szczera. Gdybym miała takie możliwości jak Piotr, nie prowadziłabym firmy, nie byłabym chyba w stanie. Zagadałbym Ich na śmierć i pisałabym i pisała.
  • ………
  • Z okazji urodzin wszyscy składają ci życzenia i powiedział …
  • Z tej okazji nie zwracaj uwagi na wagę i kup sobie pączki.
  • No proszę cię ! – powiedziałam ze wstydem zszokowana. Przechodziłam dzisiaj koło cukierni na Chmielnej, gdzie robią pączki na ciepło i już stałam w kolejce, ale się wycofałam, bo pomyślałam o setkach kalorii w gorącym lukrze.
  • To słyszę… – Piotr wzruszył ramionami.
  • Dziękują ci za to co robisz, chyba mają na myśli tych ludzi z forum.
  • Przecież robię co mi dyktują – czyli piszę o aniołach.
  • Żebyś wiedziała ilu mówi, a nie robi.
  • Aaaa… to racja – kiwnęłam głową. 
  • I powiedział…
  • Kwiaty z twojego ogrodu tęsknią za właścicielem, za ogrodnikiem...
  • … Nie wiem o co Mu chodzi …
  • Czy mógłby z okazji urodzin powiedzieć, jak ma na imię ?
  • Pokazał pagony na ramieniu jak ktoś zrywa, czyli zdegradują Go, jeśli powie.
  • Szkoda …
  • Na twoje urodziny to pewnie całe Niebo przyjdzie – powiedziałam do Piotra.
  • Nieeee, co ty ! Mają mnie już dosyć, siedzi i ryczy … Mężczyzna od siedmiu boleści – Piotr sam siebie zaczął przedrzeźniać.
  • Nie miej do siebie pretensji, łzy same przychodzą, to jest tak czysta energia.


21. 03. 15 r. Warszawa.

Piszę dużo na forum o Chrystusie (ostatnio o jego ukrzyżowaniu) i o Homielu. Sprawia mi to radość niezależnie od tego, co sądzą o tym inni, zwłaszcza ci, którzy w to nie wierzą. Jednak zacietrzewienie niektórych ludzi, którzy negują dla samego negowania,  zadziwia mnie. Dzisiaj rano długo nad tym się zastanawiałam, powiedziałam głęboko w myślach do wszystkich Homieli w Niebie …

  • Pozwólcie przebić się przez tę ścianę Światłu.

mojave-national-preserve

. I wtedy rozległ się huk. Coś uderzyło czymś w parapet tak mocno, że zerwałam się na równe nogi. Pomyślałam natychmiast, że gdyby parapet był metalowy, to miałabym powtórkę ze Złotych Tarasów. Nie wiem, czy to potwierdzenie, czy przypadek, ale Piotr przyszedł zaniepokojony z drugiego pokoju pytając, czy słyszałam huk. A więc nie przewidziało mi się. Mówiąc ścianę miałam na myśli ten mur obojętności i mroku, który otacza niektórych ludzi.


Wczoraj miałam sen. Jestem w budynku, dookoła waliły się inne domy z powodu wielkiej wody, a właściwie czarnej mazi, która zalewała całe miasto i okolice. Chwyciłam małe dziecko, chłopczyka o jasnych włosach, który pojawił się koło mnie nie wiadomo skąd i uciekłam z nim na sam dach. Obserwowałam, jak nasz dom przechyla się na sąsiedni i go przewraca jak w dominie. Ten dom nie przetrwał, nasz ocalał. Może to co robię, czyli pisanie o Bogu jest ratowaniem jednego człowieka na tysiące? Ta czarna maź zalewającą całą ziemię to jak osaczenie, trudno się przebić. Warto jednak walczyć choćby miał się uratować jeden niewinny człowiek.


Piotr miał kolejną wizję dotyczącą NIP.

Zobaczył pingwina królewskiego, miał gdzieniegdzie szare pióra, spod których wyłaniały się długie czarne robale. Chwycił małego pisklaka i chciał go połknąć, ale ten mały utknął mu w gardle i zaczął na cały głos, jak tu ujął uroczo Piotr, drzeć pyska. Podszedł do niego wtedy drugi, większy pingwin i powiedział; wypluj go, robi za dużo hałasu.

Dziwna to była wizja, ale idealna do naszej sytuacji. Scedowaliśmy wszystkie sprawy na naszego prawnika pracującego w Szczecinie. Jakiś czas temu zadzwonił do nas z informacją, że NIP chce ugody, ale nie wyraziliśmy na to zgody (pod wpływem Homiela). Wymieniali się pismami jeszcze kilka tygodni, aż zażądali wycofania pozwu z sądu i tym samym wkurzyli Piotra na maksa. Zrozumieliśmy, że firmie jest zdecydowanie nie na rękę, aby sprawa została nagłośniona. Oni chcieli nas połknąć jak być może każdego przed nami, ale robimy zbyt dużo szumu i najwyraźniej się tego obawiają.

  • Czekaj i obserwuj, po raz kolejny.
  • I powiedz Mi jakie wnioski wyciągasz.
  • A to ci powiedział.
  • Dla mnie to jest ważna sprawa ten pojedynek między nami.
  • Nie będziesz się spodziewał jak zakończy się ta sprawa, na to też szyta jest koronka.


22. 03. 15 r. Warszawa.

Zadzwoniła córka, która przebywała pod naszą nieobecność w naszym szczecińskim mieszkaniu. Wyczuła na środku pokoju zapach siarki i zgniłego jajka. Świadkiem tego zjawiska był również jej chłopak. Bardzo mnie to zmartwiło, bo tak właśnie wszystko się zaczęło 21 lat temu. Córka nauczona naszymi doświadczeniami wolała się z stamtąd szybko ewakuować.



24. 03. 15 r. Warszawa.

Ciągle się zastanawiam, czy wprowadzenie na forum tekstu o ukrzyżowaniu miało jakikolwiek sens. Wczoraj niemal cały dzień o tym myślałam. Przypomniałam sobie wtedy historię powstania filmu „Pasja”. Od momentu kiedy Gibsonowi upadla na stopę książka opisująca ostatnie dni Chrystusa (według wizji Katarzyny Emmerich) do dnia nakręcenia „Pasji” wg tej książki minęło 10 lat. Pomyślałam nawet …

  • Ziarno rzucone wymaga czasu.

Dzisiaj rano po porannej mszy Piotr ledwo mnie widząc powiedział …

  • Mam coś ci do przekazania.
  • Słowa to ziarno, siewca to Chrystus, człowiek, który zbiera ziarno ma życie wieczne.
  • Usłyszałem to rano w kościele, masz to zanotować w swoim notesiku.

Naprawdę się wzruszyłam. Dostałam odpowiedź. Zdaję sobie sprawę z wagi słów, które słyszymy i które przekazuję dalej. Szkoda, że ziarno wymaga czasu, ale widocznie tak musi być. 

  • Rozmowę miałem z Ojcem przy komunii.
  • Tak ?
  • … Pomyślałem sobie o ludziach, że są fajni, że są męczeni, że chętnie będę im pomagał, przepraszałem Go za wszystko co zrobiłem, przeprosiłem ludzi, których skrzywdziłem ….
  • Przeprosiłeś ludzi ? – spytałam zaskoczona.
  • Tak, przeprosiłem ludzi, przeprosiłem Ojca, za to, że Go oszukałem, Syna … To przyszło samo z siebie i wtedy usłyszałem …
  • Dorosłeś, jesteś gotowy.

siewca3



Dopisane 10. 08. 2016 r.

Nieoczekiwanie w tej rozmowie padła ciekawa informacja. Jesteśmy materialni, ale nas nie widać. Czytając przeróżne teksty chrześcijańskie na temat aniołów zawsze napotykam stwierdzenie, że są to istoty duchowe. Nie wiem, co autorzy mają do końca na myśli, ale jestem absolutnie przekonana dzisiaj, że to osoby z „krwi i kości”, oczywiście w cudzysłowie. Żyjąc w Boskiej Animacji, jak Oni nazywają nasz świat, możemy mieć takie złudzenie, że anioł to postać duchowa, jakiś bliżej nieokreślony byt, latający duszek ze skrzydełkami. Ale gdybyśmy odwrócili perspektywę widzenia stanęli na Ich miejscu i zaczęli widzieć Ich oczami okazałoby się, że są równie realni jak my. My i Oni jesteśmy stworzeni przez tego samego jednego  Stwórcę.

Anioł wojownik.

11. 03. 15 r. Warszawa.   

Wczoraj znowu obejrzeliśmy „Niebo istnieje naprawdę”. Piotr wdał się w dyskusję z Homielem, czy wszystkie anioły zajmują się witaniem dusz osób zmarłych. Otóż nie. Ci, co witają należą do innego kręgu. Zdziwiło mnie to zupełnie. Wynika z tego, że są Biali odpowiedzialni za zajmowanie się powracającymi duszami i są Biali od zadań specjalnych, np. od walki. Homiel powiedział, że ci co walczą są … 

  • Bezwzględni w dobrym tego znaczeniu.

W ujęciu biblijnym aniołowie są przede wszystkim wojskiem Boga, potężnymi wojownikami, nadprzyrodzonymi istotami, które często budzą grozę. I taki wizerunek jest również obecny w ikonografii. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/echo201339_anioly.html

Imię Gabri-el składa się z dwóch cząstek: rzeczownika el (Bóg) i czasownika gabar, który oznacza „być mocnym, silnym, być wojownikiem i bohaterem”. Imię jest więc bojowe, oznacza Boga mocnego lub Boga wojownika. Jeżeli jednak rdzeń g-b-r wyprowadzimy od rzeczownika geber – „mężczyzna, mąż”, to otrzymamy określenie osoby, która jest mężem Bożym, człowiekiem Bożym w najściślejszym tego słowa znaczeniu. Oba tłumaczenia imienia Gabriel świetnie pasują do wyjątkowej, szlachetnej postaci tego archanioła.   http://www.naszczas.pl/biblia/tajemnice-biblijnych-imion/michal-rafal-gabriel/

Z wielogodzinnych rozmów wynika, że Homiel to nie byle jaki aniołek, a prawdziwy wojownik. Czasami mam wrażenie, że On nie ma jednego miecza, a całą ich kuźnię.

michał



12. 03. 15 r. Szczecin.

Jadąc dzisiaj pociągiem jak zwykle mieliśmy ciekawe rozmowy. Zacznę od tej najważniejszej.

  • Nakazuję ci przyjąć to, co ci daję.
  • Masz dawać świadectwo Mojego Syna.
  • Masz dawać światło, gdzie jest ciemno.
  • Wierzę w ciebie.

Nawet nie pytam Piotra z Kim rozmawiał.

Brzmiało jak rozkaz, ale uderzyły mnie dwa ostatnie słowa; wierzę w ciebie. Tak się mówi posyłając kogoś na jakąś misję, do realizacji zadania itd. Mówiąc wierzę w ciebie mam wrażenie, że wcale nie jest pewny jak ta misja się skończy. Przypominam sobie też słowa Homiela mówiącego, że poprzednim razem się nie udało. Wiem jedno, że kiedy człowiek ma wolną wolę, rezultat wcale nie jest pewny. Kiedy człowiek ma wolną wolę, może zawieść.


Spytałam Homiela, czy kiedyś był człowiekiem, odpowiedział, że nie. Spytałam więc, czy chciałby nim być.

  • Uwielbiam ludzką emocjonalność.

W pewnej chwili Piotr zaczął tworzyć swoją teorię, że niby wszystko co się dzieje, dzieje się przeze mnie. To znaczy przez dziennik, który piszę. Według jego teorii wszystko co się wydarzyło do tej pory, walka z gackiem, rozmowy są tylko po to, bym mogła to spisać. On jest niewinny … 

  • Nie mogę słuchać tych herezji – odpowiedział mocno Homiel.

Potwierdził niejako to, co podejrzewałam już od dawna. Wszystko co się dzieje, ma na celu przemianę Piotra i jego powrót, a przy okazji, by nie zmarnować wszystkich doświadczeń spisanie całej historii i przekazanie jej jako świadectwa innym ludziom. 

Piotr od razu zmartwił się zastanawiając się, dlaczego użył słowa „herezja”, czyżby znowu popełnił jakąś totalną gafę ? „Herezja; twierdzenie sprzeczne z obowiązującą w danym Kościele doktryną”. Homiel się szybko odezwał … 

  • Żyj w pokorze, wszystko dla ciebie robimy, nie przedkładaj swoich spraw… i pokazał ręką na świat. 
  • Skup się nad tymi, co potrzebują i nad tymi, co nie potrzebują, bo nie wiedzą, że potrzebują.

Dał Piotrowi do zrozumienia, że przy tej wiedzy jaką posiada, nie może skupiać się wyłącznie na swoich sprawach, na swoim mikroświecie. 


Wiele złego dzieje się na świecie, spytaliśmy, czy to Rosjanie wywołają wielką wojnę.

  • Nie oceniaj zbyt pochopnie tego, co dzieje się na Wschodzie.
  • Prawdziwe zło ukryte jest gdzie indziej.

Wtedy przyszło mi do głowy, że prawdziwe zło nie musi być utożsamiane z wojskiem, bronią. Prawdziwym złem może być brak wiary. Im słabsi jesteśmy w wierze, tym mocniejsze jest Zło, a wtedy każda wojna w każdym miejscu na świecie jest możliwa. 


Piotr jak zwykle, niejako przy okazji, chciał się czegoś dowiedzieć o przyszłości, ciągłe myśli, że mu się to uda … 

  • Czuję bojaźń Bożą.
  • Chciałbym powiedzieć, ale nie mogę.



Dopisane 06. 08. 2016 r.

Prowadzenie rozmów z Ojcem, Chrystusem, Homielem powoduje, że czasami korci nas, by czuć się osobami wybranymi. Bardzo pilnujemy się jednak oboje, by nie zacząć faktycznie tak myśleć. Bardzo pilnuje tego sam Homiel. Kiedy tylko nasze myśli lub słowa zbaczają z toru słyszymy natychmiastowe mocne, konkretne reprymendy i pouczenia. Uświadamia nas, że nasze doświadczenia mają służyć także innym ludziom. Pokora, pokora i jeszcze raz pokora…  

Skup się nad tymi, co potrzebują – zgłaszają się do nas ludzie z konkretnymi problemami

… i nad tymi, co nie potrzebują, bo nie wiedzą, że potrzebują – ale i tacy, którzy jeszcze o tym nie wiedzą, że je mają.


  • Czuję bojaźń Bożą, chciałbym powiedzieć, ale nie mogę – po raz pierwszy pojawia się w naszych rozmowach to biblijne sformułowanie; Bojaźń Boża. Przeleciałam przez internet szukając wyjaśnienia co dokładnie oznacza; od strachu do szacunku. Nasze rozmowy z Bogiem pokazują Go jako… Ojca, a kiedy kocha się Ojca, to się Go przede wszystkim szanuje. Dlatego z wszystkich definicji jakie udało mi się przeczytać ta wydaje się dla mnie najwłaściwsza;

Dar bojaźni Bożej skłania wolę do posłuszeństwa Bogu. Nie z obawy przed karą i potępieniem (strach nie-oczyszczony), ale z miłości do Boga (bojaźń czysta). Ta synowska bojaźń jest synonimem miłości. Chodzi o lęk, aby Bóg nie doznał przykrości. Człowiek nie czyni zła z lęku przed zranieniem Boga. Inna bojaźń wynika z lęku o siebie: co będzie ze mną? Tak przeżywana jest „instynktem samozachowawczym”. Wtedy myśli się o Bogu jako o Tym, który zagraża. Duch Święty wyzwala z takiej postawy. Pojawia się niepokój, aby nie zasmucać kochającej nas Boskiej Istoty. Dar bojaźni uczy więc głębszego przeżywania wiary. http://adonai.pl/duch-swiety/?id=38

Kiedy czytam, że ludzie boją się Boga lub uważają Go za mściwego to stwierdzam, że Go po prostu nie znają. Mam nadzieję, że choć trochę dzięki temu dziennikowi przybliżę ludziom Boga Ojca prawdziwe oblicze. 



Dopisane 08. 08. 2016 r.

Przeszukując internet natrafiłam na informację;

Oto Jedyne objawienie dokonane osobiście przez Boga Ojca;

http://www.fronda.pl/a/oto-jedyne-objawienie-dokonane-osobiscie-przez-boga-ojca-zobacz,76524.html

Fragment

Pragnę, żeby całe duchowieństwo zobowiązało się rozwijać ten kult, a przede wszystkim, by pomagało ludziom poznawać Mnie takim jaki jestem i jaki zawsze będę blisko nich, to znaczy Ojcem najczulszym i najbardziej kochającym ze wszystkich ojców.


Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nawet nad najciemniejszymi sprawami zabłyśnie światło.

02. 03. 15 r. Warszawa.

Przyjechałam do Warszawy z nadzieją, że będziemy rozmawiać z Homielem, a Piotr w ogóle nie miał na to ochoty. Chodził cały wkurzony, bo dookoła same problemy, a i Homiel milczał jak zaklęty. Piotr wyobraża sobie, że jak już rozmawia ze swoim aniołem, to powinien mieć wszystkie rozwiązania podane na tacy. Był więc na Niego obrażony, a ja na Piotra, ponieważ chyba ciągle zapomina z Kim ma do czynienia. Mam wrażenie, że najbardziej niezwykła rzecz na świecie stała się dla Piotra czymś absolutnie zwyczajnym. Obraziliśmy się na siebie w końcu i każdy zajął się sobą samym. W duchu jednak pomyślałam …

  • Homiel, no zróbże coś, by zaczął Piotr rozmawiać.

Godzinę później Piotr poszedł na korytarz wyczyścić buty. Przyszedł po chwili i siadł obok mnie.

  • Kiedy byłem w korytarzu, Homiel rzucił twój szalik na podłogę. Spytałem się o co Mu chodzi ?
  • I co ? – natychmiast mnie zaciekawił.
  • Nie bądź taki niemowa… odpowiedział – W tej samej chwili dosłownie ryknęłam radosnym śmiechem. Musiałam się szybko wytłumaczyć dlaczego aż tak.

Oczywiście zaraz potem zaczęłam analizować, czy szalik mógł sam spaść na podłogę. Jednakże widząc, jak go solidnie na haku powiesiłam,  stwierdzam, że jest to raczej mało możliwe.

1

Gdy Piotr został w tak zabawny sposób „przywołany do porządku”, powiedział mi coś ciekawego.

  • Kiedy wyszedłem z kościoła, znowu miałem wizję z aniołami. Działo się to w nocy, na oświetlonej księżycem polanie. Stało ta, z 200 Białych, a po drugiej stronie stało z 200 czarnych, przed czarnymi 3 dowódców. Widziałem w tych Białych brak siły, czarni też to widzieli. Obserwowałem to z góry. Spadłem na dół i stanąłem z przodu Białych i zanim cokolwiek czarni zdążyli powiedzieć, coś ze mnie wyszło. Mieczem ubiłem tych trzech, a resztę spaliłem… „Generałowie” byli więksi niż pozostali, wyczułem w Białych trwogę, szukałem jakiegoś dowódcy wśród nich. Kiedy zrobiłem swoje, klęknąłem, głowę schyliłem i czekałem co dalej… I koniec wizji.
  • ???
  • Zmartwiło mnie co innego. Nie wyczułem w Białych „powera”, energii. Nie rozumiem jednej rzeczy. Na Górze potrzebni są ci, co jednoczą. Nie rozumiem tego… Zobaczyłem ulgę Białych, kiedy czarni polegli. Te bidaki… Oni może i by walczyli, ale… czekali. We mnie taka agresja weszła na czarnych, ja bym im … – nie dokończył. Mogę sobie tylko wyobrazić, co chciałby im zrobić.
  • Spytaj się, czy to jest prawidłowe co robisz ?
  • Nie do końca… czuję.
  • Co było złe ?
  • To, że sprawiło ci przyjemność – Homiel wtrącił się do rozmowy.
  • To prawda – przyznał Piotr. 
  • Ten obowiązek nigdy nie może ci sprawić przyjemności, to zło konieczne.
  • Ciekawe kiedy się tego nauczysz… – byłam pełna wątpliwości.
  • Mogłem nie wchodzić między nimi. 
  • Twoje wejście było niezbędne, ale zrób to z obowiązku, nie z przyjemności.
  • Faktycznie zastanawiałem się, czy ich nie palić, czy się pobawić nimi, ale moim zdaniem Biali by przegrali.
  • To twoje zdanie. Nie doceniasz Ich.
  • To była próba dla ciebie, nie widzisz tego ? – teraz jestem tego pewna. Walka ze złem ma być czysta. Kiedy budzą się negatywne emocje, budzi się samo Zło i tworzy się koło zamknięte. 
  • Przyjdą więksi przeciwnicy, już nie tak łatwo sobie poradzisz.
  • To co widzisz, to się dzieje tam naprawdę ? – spytałam.
  • Jak najbardziej.
  • Czy to jest naprawdę czy inscenizacja ?
  • A czyż inscenizacje nie dzieją się naprawdę ?
  • Masz walczyć z obowiązku, a nie przyjemności, a ty ciągle znajdujesz przyjemność.
  • To prawda, znajduję, bo wiem, że dobrze robię. Tak było mi szkoda Białych, a tamci byli mocniejsi, nie daliby rady.
  • Czy ty widziałeś kiedykolwiek bitwę między Białymi i czarnymi ? – spytałam, ponieważ to kolejna już wizja dotycząca pojedynku, w którym żadna ze stron tak naprawdę bezpośrednio nie bierze udziału.
  • Nie, kiedy się szykowali to ja się włączyłem.
  • Oni  często się tak biją ?
  • To nie jest walka o człowieka, to walka między światłem a mrokiem.
  • Spójrz w kosmos w nocy, co widzisz ?
  • Gwiazdy.
  • Widzisz gwiazdy w czym ?
  • W ciemności.
  • Tak samo jest z światłem i ciemnością.
  • I nigdy w tym świecie nie będzie inaczej.
  • Dlaczego ?
  • Bo trudniej byłoby, gdyby wszystko było białe.

hqdefault

Równowaga… Homiel wielokrotnie mówił, że we wszechświecie jest najważniejsza.



05. 03. 15 r. Warszawa. 

Bardzo bolała mnie głowa, ale mimo to poszłam na umówioną poranną kawę. Siedząc w kawiarni miałam łzy w oczach, bo głowa bolała mnie już trzeci dzień. Piotr w pewnej chwili powiedział …

  • Ja bym ci nieba przychylił.
  • Nie musisz jej Nieba przychylać, Ono samo się o nią upomni.

Piotr bardzo się zdenerwował. Co znaczy upomnieć o coś ? To jak odebrać pożyczoną na jakiś dłuższy czas rzecz; upomnieć się upominać się 1. «przypominając, poprosić o coś, zażądać czegoś» 2. «wziąć kogoś w obronę» http://sjp.pwn.pl/sjp/upomnieć_się;2533097

Oczywiście słowa słyszane od Homiela sprawdzam też w Biblii. Po upływie siedmiu lat powróciła ta kobieta z kraju Filistyńczyków i poszła do króla, aby upomnieć się o swój dom i swoje pole. http://biblia-online.pl/biblia,,,rozdzial,8,wers,1,0,12,1,t.html


Wieczorem czułam się znacznie lepiej. Na tyle, że mogliśmy sobie porozmawiać. Piotr opowiedział swoje przeżycia podczas modlitwy o 15.00.

  • Poczułem Maryję, objęła mnie.
  • Mocny to uścisk ?
  • Niemocny, bardzo delikatny, poczułem tą delikatną główkę. Rozpłakałem się jak małe dziecko. Ona się we mnie wtuliła. Dlatego będę walczył z gackami do końca, ale muszę pamiętać, że to obowiązek, a nie satysfakcja… Poczułem Ją… Ona mi kiedyś podziękowała, że Ją wszędzie noszę, wożę w aucie … (p.s. duże zdjęcie) Od małego czułem zagrożenie i zawsze brałem Jej obraz do łóżka … Jako mały chłopak … Uciekałem do Matki Bożej i pamiętam jak moja mama znalazła mnie w łóżku, moja głowa na poduszce i Jej obraz obok … Podświadomie zawsze Ją szukałem. Tak mnie to wzruszyło dzisiaj … Poczułem jak mnie złapała za szyję, to było wspaniałe.
  • ……..
  • Usłyszałem na koniec …
  • Nie tylko Nam zaufaj, ale daj się pozwolić prowadzić.
  • … Ty nikomu nie ufasz, musisz nad wszystkim panować i kontrolować, masz taki charakter.
  • Nawet nad najciemniejszymi sprawami zabłyśnie światło.
  • Ciekawe … I co teraz zrobisz ? – jakoś trudno mi sobie to wyobrazić, by Piotr raptem się zmienił.
  • …… – zamyśliliśmy się oboje.
  • Dlaczego modlitwa jest lepsza niż rozmowa z Nimi ?
  • Modlisz się, to znaczy, że prosisz. Ważne, prosisz do kogoś, kogo nie widzisz, a jednak wierzysz. Ja ich czuję.
  • My ciebie też. 
  • Homiel chyba wysoko w hierarchii stoi, to chyba taki mały generał … Słyszę Jego żart.
  • … Ale mnie rozszyfrowałeś …
  • … Pokazał mi maszynę enigmę, to znaczy, że go rozszyfrowałem ?
  • Na generała Mnie awansowałeś, ale szeregowcem też nie jestem.
  • Kapral ! – krzyknęłam odkrywczo.
  • O przepraszam … – roześmiał się na całego. 
  • Oficer ?
  • Niech będzie oficer.

Zagadka za zagadką. Homiel, who really are you ? 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Ze Złem się nie dyskutuje.

22. 02. 15 r.  Szczecin.  

Pisanie na forum FN daje mi przede wszystkim wiele emocji. Widzę tam przekrój niemal całego społeczeństwa. Od prawdziwych mędrców do prawdziwych kretynów, a z każdym trzeba umieć rozmawiać. p.s. Homiel mnie poprawia, że nie kretyni, a nieświadomi. Wybacz Homielku, ale nie kandyduję na świętą, więc nazwę rzecz po imieniu. 

Forum to wielka dla mnie nauka, nauka cierpliwości i zrozumienia drugiego człowieka. Odkąd zaczęłam pisać o Niebie, więcej mam wrogów niż przyjaciół, ale to raczej zrozumiałe. Hmm… Mogę też się mylić, ponieważ wielu ludzi wierzących unika konfliktów nawet słownych i woli pozostać w ukryciu nie wciągając się w dyskusję. Tak więc jak jest naprawdę, do końca nie wiem, choć Homiel twierdzi, że czyta to wielu. 

Zaczęłam się zastanawiać niedawno na czym mi właściwie zależy. Na samym pisaniu, czy na tym, by uwierzyli ? Dochodzę do wniosku, że jest mi obojętne, czy uwierzą. Przekazuję co mam do przekazania, a reszta niech się dzieje według… woli Ojca. Każdy ma wybór. Po tych wewnętrznych rozważaniach w pewnym momencie postanowiłam sobie zrobić przerwę w pisaniu. Przerwa się przedłużała i przedłużała i myślałam nawet, że już nie będę pisać w ogóle, ale raptem pojawił się ktoś nowy na forum, kto zarzucił mnie trzydziestoma kilkoma pytaniami naraz !!!! Homiele nie pozwolą, bym siedziała i marnowała wiedzę, którą nam przekazują. 

Najczęściej i słusznie ludzie nie mogą zrozumieć, dlaczego Chrystus mówi;

Jeśli cię ktoś uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi.

No właśnie, sama sobie zadaję to pytanie co robić, kiedy radykalny na przykład islam puka do drzwi ? W istocie tu nawet nie chodzi o ISIS, ale o zło, z którym spotykamy się wszędzie i na każdym kroku. Walczyć – nie walczyć, nadstawiać policzek, czy nie nadstawiać ? Byłam bardzo ciekawa co powie Homiel.

  • Nadstawiając drugi policzek zbliżamy się do Chrystusa przyjmując cierpienie tak, jak On je przyjął.
  • Jednak indywidualnie musimy ocenić z jaką sytuacją się zmierzamy.
  • Największym błędem dobra jest brak reakcji, kiedy działa Zło (p. s. grzech zaniechania?).
  • Ze Złem się nie dyskutuje, nawet w Niebie są miecze.

Dodał bardzo ciekawą rzecz.

  • Zło jest czasami tak wielkie, że człowiek nie jest w stanie sam z nim wygrać.

A wtedy czasami pojawia się drugie zło. Myślę, że najlepszym przykładem może być pojawienie się jednocześnie w historii dwóch postaci; Hitlera i Stalina. Jak dwa smoki, jeden połknął drugiego. Trudno sobie wyobrazić jak skończyłaby się wojna, gdyby nie Stalin. Kolejna wielka koronka. 


Piotr o Chrystusie ma naprawdę wiele do powiedzenia.

  • Chrystus nie ma sprawiedliwości w sobie, ma miłość. On nie chce być sprawiedliwy w tym sensie, by kogokolwiek ukarać. On chce wszystkich kochać, nawet największego zbrodniarza przytuli … Ja to zobaczyłem, wyczułem w nim nieskończoną miłość … Ta energia tak z Niego promieniowała, że nie da się tego opisać. Poczułem w nim niesamowitą miłość do każdego człowieka, rozumiesz ? On nie jest sprawiedliwy, On wszystkich kocha. Ja bym dyscyplinował, ale On nie … Jak ja to poczułem, mnie to dobro zaczęło … – nie mógł na chwilę mówić.
  • Ale jednak mnie ciągnie przede wszystkim do Ojca, jak magnes. Nikt tego nie zrozumie kim On dla mnie jest … 

Chrześcijaństwo jest atakowane od zawsze, ale w obecnych czasach szczególnie. Nawet nie mam na myśli ISIS i radykalnego islamu, ale powszechną zgodę społeczeństw na marginalizację Boga, a właściwie Jego odrzucenie. Bóg stał się już niemodny. A ci ostatni, którzy w Niego wierzą są w oczach wielu schizofrenikami. Dlatego spodobał mi się ten tekst;

Co powinien robić członek wspólnoty, kiedy atakowany jest jego Kościół, kiedy opluwa się jego pasterzy i gdy szydzi się z Boga. Nasuwa się od razu dalszy ciąg tego pytania: Czy może stać bezczynnie. Osoby, które chcą zniszczyć Kościół, podsuwają nam jeden z cytatów z Pisma Świętego mówiący o tym, że kiedy ktoś uderzy nas w jeden policzek, powinniśmy potulnie nadstawić drugi. Długo się nad tym zastanawiałem. Owszem, tak powiedział Jezus. Jednocześnie w drugim fragmencie Biblii wypędza On ze świątyni kupców .Własnoręcznie niszczy stragany i wyrzuca ich właścicieli. Dla mnie jest to jednoznaczny sygnał. Kiedy wymaga tego sytuacja, brońmy własnych poglądów, Kościoła, własnej wspólnoty, swojego pasterza. Nie dajmy się zakrzyczeć, ani zastraszyć. Mamy do tego prawo i korzystajmy z tego. Prawo do wolności wyznania. Nie dajmy się zniszczyć. Walczmy z wszelkiego typu atakami na naszą wspólnotę. Róbmy to, aby nie popełnić grzechu. Grzechu zaniechania. Bo czym jest bierność w obliczu zagrożenia?  http://www.fronda.pl/blogi/narod-kosciollokalny-patriotyzm/grzech-zaniechania-20y88edq,33557.html


Będąc w katedrze św. Floriana, czyli w kościele „naszego krzyża” zauważyliśmy zamontowany w podłodze odlew kardynała Głódzia, który uświęcił się w ten sposób jeszcze za życia. Ponoć to podziękowanie za witraże. Piotr był mimo wszystko lekko zdegustowany.

111

Rozmawialiśmy o tym wieczorem;

  • Podchodź do księży jak do człowieka, dopiero wtedy stwierdzaj, czy są godni nosić sutannę.
  • Gdyby wiedzieli, że Chrystus poświęcił się ludziom, nie stawiali by sobie pomników.
  • Ojciec pragnie, by Jego kapłani pozostali w pokorze do końca.
  • Gdyby ludzie gloryfikowali ubóstwo, nie byłoby na świecie wojen.

Zaskoczenie … A już myślałam, że zbagatelizuje sprawę ze względu na kapłaństwo adresata tego „pomnika”. Homiel wobec kapłanów wydaje się wyjątkowo wymagający. Gdyby się tak nad tym głębiej zastanowić,  to i słusznie. Któż jak nie oni powinni być jak Chrystus ? Z pustym trzosem… ?

Rozmowa rozkręcała się na dobre …

  • Nie zdajesz sobie sprawę jakim wielkim jesteś falochronem dla statków.
  • Trwaj w tym.
  • Nie można wejść do Góry przez luksus i wygodę.

Rzeczywiście porównanie Piotra do falochronu jest wyśmienite. Falochron – konstrukcja służąca do ochrony przed działaniem fal. Piotr jest w swojej wierze jak betonowy falochron, który służy innym ludziom w powrocie do wiary.

  • Twoja głowa nie jest gotowa jeszcze do samodzielnego żeglowania.

Uśmiechnęłam się, kiedy usłyszałam te słowa. To nawiązanie do wizji, w której oboje płynęliśmy łódkami. Piotr kierował, a ja wskazywałam mu kierunek. Pokazali nam, że razem dążymy do wyznaczonego celu, razem się wspieramy i uczymy, razem rozwiązujemy zawiłości Ich przekazów. Na samodzielną podróż Piotr nie jest jeszcze gotowy.

  • Jesteś jak tęcza, choć tego nie lubisz.

Znowu świetne spostrzeżenie. Odkąd znam Piotra, nie mogę ująć jego osoby w dwóch zdaniach. Piotr jest tak kolorowy jak tęcza, to prawda. Ani szary, ani biały. Może być księdzem, może być i kabareciarzem, w każdej roli będzie bardzo wiarygodny, a to musi sprawiać Im wiele radości na Górze. Choć tego nie lubisz to odniesienie do tęczy w Warszawie. Piotr jest zdecydowanym przeciwnikiem homoseksualizmu, choć takowych zatrudniał. Jak mawia, ostatecznie liczy się człowiek. Kolejny raz Homiel w jednym zdaniu potrafi ująć naprawdę wiele, zawsze jestem pod wrażeniem tej umiejętności.

22

Homiel nagle zmienił temat. 

  • Twój niebieski ekranik emanuje słupem światła.

Ma na myśli forum FN, które jest niebieskie. Zaprawdę Homiel, może i masz rację, ale ja tego nie widzę.

  • Powtarzają słowa pisane, parzą gacki.

Te słowa naprawdę mnie zastanowiły, gdyż niedawno zgłosiła się do mnie mailowo młoda kobieta, która przyznała, że czyta i przekazuje dalej. Napisała parę rzeczy, które mnie bardzo wzruszyły, po jej słowach zrozumiałam, że może moje pisanie ma jednak jakiś sens.      Parzą gacki… gdzie mówi się i pisze o Bogu tam też czai się i Zło. To jest nieodłączna część tej rzeczywistości. Wcale nie jestem zdziwiona, że Homiel o tym wspomniał, ale zastanawiam się gdzie ukrywa się Zło ? 


Na koniec naszej rozmowy spytałam Homiela o gigantów w historii, ponieważ właśnie oglądałam jakiś film o odkryciach wielkich kości na terenie Sardynii. Piotr jak zwykle odpłynął na chwilę i zaczął opowiadać …

  • Giganci żyli i żyli mali (p.s. mając na myśli ludzi). Żyli razem. Oni nie pochodzą stąd. Dużo ich było, razem pracowali, widzę ich przy piramidzie, gdzieś w Egipcie, ci duzi nie rozmnażali się tylko przyszli … Jak przyszła ich pora, to umierali.

To ciekawe wielce, bo na terenie Egiptu odkryto palec giganta – miał 40 cm. Szkoda, że nie dopytałam skąd się wzięli. Jeśli przebywali na terenie Egiptu, może istnieją rysunki na ścianach piramid, czy też innych artefaktów, które dokumentowałyby ich obecność ? 




Dopisane 01. 08. 2016 r.

Do kwestii walki ze złem powracaliśmy w naszym rozmowach wielokrotnie. Myślę, że później będzie można dużo łatwiej  to zrozumieć. Ciekawe… z perspektywy czasu muszę stwierdzić także, że to dzięki naszym przeciwnikom zbliżyliśmy się do Nieba najbardziej. Powinni dostać za to chyba dużego całusa. 


Skończyła się wizyta Franciszka w Polsce na ŚDM.

Możecie przyczyniać się do rozwoju innej ludzkości, nie czekając na oklaski, ale poszukując dobra dla niego samego; pokojowo walczcie o uczciwość i sprawiedliwość – mówił papież Franciszek do młodych zgromadzonych na mszy św. w Brzegach.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Mocne-przeslanie-papieza-Franciszka-na-zakonczenie-SDM-Nie-zamykajcie-sie-w-szufladzie,wid,18447674,wiadomosc.html  

Dlatego Homiel nie chciał, byśmy nadstawili policzek w sprawie NIP, czyli poszli na ustępstwa i ugodę, ale byśmy w obliczu ewidentnego zła walczyli o sprawiedliwość.

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nie lękaj się, nigdy nie ma złego końca.

28. 01. 15 r. Warszawa.

Piotr ciągle boryka się z nierozwiązanym problemem dot. rozliczenia z NIP. Szykuje się sprawa sądowa, choć miał nadzieję, że do niej nie dojdzie. Nie ma jednak innego wyjścia. A przy okazji miał ciekawą wizję.

Duża przestrzeń. Piotr idzie drogą, a przed nim w znacznej odległości dwóch ludzi. Po prawej stronie ciągnie się rurociąg. Piotr mija robotników, którzy w szalonym tempie naprawiają wyrwę w tym rurociągu. Patrzy na to ze zdziwieniem, bo właśnie pomyślał, że nigdy by się nie zgodził na jego naprawę.

Długo się zastanawialiśmy jak to zrozumieć. Ci dwaj to znani już nam ludzie, przez których mamy problemy. Rurociąg kojarzy nam się z ropą naftową i stałymi zyskami i … Putinem, a dyrektor NIP zachowuje się dokładnie jak „car”… Władczy i nie do ruszenia. Wyrwa w rurociągu to problemy z dostawą i straty. Robotnicy naprawiają straty, ale to nie są robotnicy Piotra.

  • Odnoszę wrażenie, że ta sprawa jest dla nich niewygodna, jeśli pójdziesz do sądu, to możesz wygrać.
  • No nie wiem, wiesz jak to z naszymi sądami jest – był pełen wątpliwości. Nigdy dotąd się nie sądziliśmy.

… A wtedy usłyszał…

  • Masz do końca wierzyć i walczyć.
  • Kiedy przyjdzie zwątpienie, pamiętaj o Mnie, bo Ja w ciebie nigdy nie wątpię
  • Wierz we Mnie, jak Ja w ciebie uwierzyłem i wierzę.

Wierzyć i walczyć … Czy człowiek dokonałby czegokolwiek nie wierząc w to co robi i że mu się uda ? Nie znam takich ludzi. 



03. 02. 15 r. Warszawa.

  • Właśnie wszedłeś w ostatni etap swojego życia i wrócisz do Mnie.

Piotr usłyszał to dzisiaj wieczorem. Wiem jedno … Nie był to Homiel.


Mimo, że wiemy, iż Homiel nie lubi mówić o przyszłości, czasami podpytujemy mając nadzieję, że choć raz się ugnie.

  • Jako żywo nie dane Mi ci powiedzieć.
  • Jam ci bratem i przyjacielem i prowadzącym w drodze do Ojca, nie lękaj się.

Nie lękaj się… Gdybyż to było takie proste … Homiel pewnie powiedziałby, że dla ludzi wielkiej wiary jest to proste.  



07. 02. 15 r. Warszawa.

Na stronie www.nautilus.org.pl pojawił się ciekawy artykuł ze zdjęciami dot. objawień maryjnych. W Holandii mieszka niezwykły człowiek, Robbert van den Broeke. To supersilne medium, który swoją moc udowodnił na tysiąc sposobów tyle razy, że można go uznać za przypadek absolutnie prawdziwy .„Robbert w pewnym momencie został poproszony przez nią o wykonanie kilku zdjęć przy pomocy nie swojego aparatu fotograficznego, ale aparatu Nancy. Kiedy natychmiast po wykonaniu zdjęć Nancy sprawdziła zdjęcia na wyświetlaczu aparatu cyfrowego okazało się, że wśród różnych dziwnych manifestacji dziwnej energii jedno ze zdjęć przedstawia postać Matki Boskiej.”                                                                                               

sdf

Oczywiście zmusiłam Piotra do przeczytania artykułu i sprawdzenia zdjęć. Piotr zrobił to niechętnie, a z czasem sam się zainteresował. Wg niego zdjęcia są prawdziwe, a sam Holender bardzo silnym medium.

Patrząc na Maryję zastanowiło mnie dlaczego składa ręce w modlitwie, a Chrystus (na obrazach) je rozkłada, skąd taka różnica ? Wytłumaczył to Homiel … 

  • Maryja modli się do Chrystusa za was, a Chrystus rozkładając ręce obejmuje was wszystkich.

Wieczorem pojawiła się duża biała istota, Piotr zapatrzył się na nią … 

  • Michał to światłość Boga Ojca – powiedziała. Szczerze mówiąc nie wiedzieliśmy co z tą dość nieoczekiwaną informacją mamy zrobić. 

Ponieważ oglądaliśmy akurat wiadomości dot. wojny na Ukrainie, spytaliśmy, czy szykuje się w przyszłości większa wojna. 

  • Wojna ostateczna.
  • Wielu jest już gotowych i wielu przybędzie nowych.
  • Nie lękaj się, nigdy nie ma złego końca.

Nie jestem pewna, o którą Homielowi wojnę chodzi, czy tą na Górze, czy na dole, a może jedno i drugie ? Bardzo zastanowiły mnie ostatnie słowa… Nigdy nie ma złego końca...

Choćby nam się wydawało, że to nieprawda, chyba jednak trzeba przyznać Mu rację. Nie ma złego końca, bo na końcu wszyscy idziemy do Boga … No prawie wszyscy …

I jeszcze jedno, co miał na myśli mówiąc?

Wielu jest już gotowych i wielu przybędzie nowychzło rośnie w siłę ?



08. 02. 15 r. Szczecin.

Kiedy spoglądam na nasze byłe mieszkanie, to wiem, że trzeba przenikliwej mądrości, by zrozumieć Boga, ponieważ jest to „Istota”, której umysł jest absolutnie poza naszym zasięgiem pojmowania.            

On jest w s z e c h m ą d r y.

Myślę, że w słowniku nie ma stosownego słowa, by Go opisać. Trzeba być przenikliwie mądrym, by tworzyć przekazy, wizje, słowa, które do nas docierają. Nawet nie jesteśmy dość inteligentni, by to wymyślić. Jestem na przykład ciągle pod wrażeniem w jaki sposób „wygoniono” nas z poprzedniego mieszkania. Homiel mówi, że tam stało się zbyt niebezpiecznie. Wierzę  Mu.



09. 02. 15 r. Szczecin. 

Obejrzałam film „Ivetka a hora” dot. objawień w Litmanowej jeszcze raz na spokojnie. Zwróciłam na pewne rzeczy uwagę, które wcześniej mi umknęły, albo po prostu rok temu nie miałam tej wiedzy co teraz. Słowa głównej bohaterki Ivetki;

Nie czułam potrzeby proszenia jej o cokolwiek, nie musiałam nic mówić, wystarczyła mi sama świadomość jej obecności.”

Zwróciłam na to uwagę, ponieważ jej odczucie nie jest nam obce. Pierwsze co ogarnia człowieka to … spokój, ukojenie, nawet jeśli człowiek miałby tysiące pytań, nagle wszystko przestaje być istotne. W głowie pustka. 

Sama jej obecność wzbudziła w nas pragnienie bycia lepszym”.

Ivetka świetnie to opisała, my wielokrotnie czuliśmy naszą marność wobec Boskiej energii i chęć poprawy.

Postać Maryi przedstawiła się jako Niepokalana Czystość. Większość ludzi postrzega czystość przez pryzmat seksualności i spraw cielesności. Ale to nie o to chodzi. Chodzi o czystość serca. Czystość oznacza czynienie czegoś więcej. Maryja chciała żebyśmy przestali żyć tak powierzchownie.”

Znalazłam odpowiedź na pytanie, które dręczyło mnie od kilku miesięcy. Spotkałam się z tym, że Kościół przekonuje, iż Maryja jako Niepokalana Czystość nie miała innych dzieci poza Jezusem. Jednakże Ewangelia św. Marka, którą Angel wskazał jako najbliższą prawdzie wymienia rodzeństwo Jezusa po imieniu. ❗

Czyż nie jest on synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Jozef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas?” (Mt 13,55-56;Mk 6,3). W opinii jednak niektórych badaczy ostatni wers w Ewangelii wg św. Mateusza, relacjonujący dzieje narodzin Jezusa, pozwala przypuszczać, iż po narodzeniu Chrystusa Józef i Maryja mogli mieć dzieci. http://tarnow.gosc.pl/files/13/12/08/526956_Matka20i20bracia20Jezusa.pdf

Ludzie ciągle mnie pytają, jak mogę być pewna tego, że to co się wydarzyło było prawdziwe. Najlepszym dowodem na to, że mam rację jest fakt, że nadal jestem normalna. Nieustannie czułam jej miłość i akceptację. Tych uczuć nie da się opisać słowami. Albo ma się ich świadomość albo po prostu ich nie ma. Nie można ich przełożyć na język ludzki. Wiem, że ona istnieje.”

Tak właśnie jest, niezwykle trudno opisać obecność Nieba słowami. Pisząc dziennik próbuję to robić, choć jestem świadoma ułomności i naszego języka i moich możliwości. Może powinnam pisać bardziej wzniośle, majestatycznie, mistycznie…?  Myślę jednak, że najlepiej pisać jak jest, a nie jak powinno być. 

Nic nie dzieje się bez przyczyny.

23. 01. 15 r. Szczecin.

Po ostatniej wpadce z nagrywaniem Piotr sprawdza mój telefon. Już mi nie ufa. Dzisiaj wracaliśmy do Szczecina i oczywiście próbowałam coś tam wydusić od niego, ale Piotr tylko wiercił się niecierpliwie. Wypalił w końcu do mnie …

  • Homiel mówi …
  • Masz na Górze tylu fanów, że na ludzkim stadionie by się nie zmieścili.
  • Twój Nauczyciel i Przyjaciel jest przy tobie.

Wzruszył mnie tym bardzo … Modląc się do Chrystusa nazywam Go Przyjacielem, a Piotr o tym nie wiedział. 


Czasami Piotr tak mnie denerwuje,  zachowuje się …. jakby to wszystko się nie działo.

  • Okiełznać naturę, a nie zmienić.

Powiedział Homiel o osobowości Piotra. Okiełznać ? Nie wiem, czy w ogóle jest to możliwe.


Piotr czasami słyszy słowa, które jak podejrzewamy, nie pochodzą od Homiela. Niektóre przekazy różnią się wagą słów, stylem, znaczeniem, ale też barwą głosu. To są różne „osoby”, jeśli tak mogę nazwać istoty, które nas otaczają.

  • Światło cię przeszywa, bo jesteś jednością z Nim i zatopisz miecz i nastanie brzask poranka.
  • Zło odejdzie.
  • To pycha – odpowiedział Piotr.
  • To nie pycha, to prawda.
  • Każdy z Nas daje ci część siebie i choć w to nie możesz uwierzyć, taka jest prawda.

Przypomina mi to sytuację w klinice, gdzie leczy się ludzi w śpiączce. Obudzi się jedna osoba i cały personel zbiega się, by z nim porozmawiać. Mam wrażenie, że tak jest właśnie z Piotrem. Jest jak obudzony ze snu i całe Niebo nachyliło się nad nim z zaciekawieniem.



25. 01. 15 r. Szczecin. 

Siedzimy jak zwykle wieczorem przed telewizorem, kiedy Piotr zaczyna mnie szturchać w łokieć.

  • Co to jest kahatel ? Słyszę kahatel i kahatel, nie wiem o co chodzi.
  • Ja mam niby wiedzieć ?
  • … Mówi, że jest serafinem.
  • ……… – no to teraz dopiero zrobiłam wielkie oczy jak spodki. 

Oczywiście włączyłam zaraz internet… I oczywiście znalazłam i nie mówi się Kahatel, ale Cahet(h)el. Anioł Wcieleniowy: Cahetel. Należy do Chóru: Serafiny. 5 dni (Anioł Wcieleniowy): 26.04 – 30.04 (Byk: 5°- 9°59′). Kwintesencja: Przebudzać się łagodnie. Charakterystyka ogólna Anioła: Błogosławieństwo Boże, Bóg Wspaniały, Pracownik Boży.

Zwróciłam uwagę, że odpowiada za datę urodzenia Piotra – 29 kwietnia?! Coś mnie tknęło…

  • Ilu was jest aniołów wokół Piotra ?
  • Nieważne ilu słyszysz aniołów.
  • Istotą jest Bóg Ojciec i męka Jezusa Chrystusa.

Niewątpliwie ma rację. Nasza ciekawość, przepraszam… Moja ciekawość powoduje, że umyka mi to, co najważniejsze. 



26. 01. 15 r. Szczecin.

Siedzę w fotelu w nowym mieszkaniu i rozglądam się ciągle ze zdziwieniem, że tu jestem. Kiedy zacznę analizować wszystkie drogi, które do tego doprowadziły, widzę w tym misterny, bardzo mądry plan.

Opuszczaliśmy poprzednie mieszkanie z żalem, choć w ostatnich miesiącach nasiliło się działanie gacka i zaczęło być naprawdę nieprzyjemnie. Rok temu w marcu właściciel mieszkania, które wynajmowaliśmy zadzwonił i powiedział;
– Pani Olu, jutro przyjdą ludzie obejrzeć mieszkanie, bo dałem do sprzedania.

Było to dla nas pełne i niemile zaskoczenie, ponieważ zarzekał się, że nie ma zamiaru tego lokum nigdy sprzedawać i żyje z jego wynajmu.
– Proszę się jednak nie martwić, ma pani umowę do listopada, więc do listopada może pani mieszkać. Oczywiście ma pani prawo pierwokupu.

No i tak mniej więcej co trzy tygodnie ktoś przychodził oglądać mieszkanie. Dziwne było to kupowanie, gdyż ludzie wchodzili i po 5 minutach wychodzili, często go nawet nie oglądając. Czy tak się kupuje mieszkanie? W lipcu zaczęliśmy się poważnie zastanawiać, czy nie wziąć kredytu i to załatwić. Powiadomiliśmy nawet właściciela, że mamy takie zamiary. Jednakże niedługo po tym zaczęły się nasze poważne problemy finansowe i dodatkowo nasiliły się zjawiska w tym mieszkaniu, które zaczęły nas zastanawiać; dzwonienie o 3 w nocy do drzwi (5 – krotnie), kopanie pod moich łóżkiem łącznie z jego podnoszeniem, podduszanie, wołanie po imieniu itd. Po przeanalizowaniu tego wszystkiego powiedziałam nawet do Piotra, że oni nas tutaj nie chcą. Zaczęłam szukać nowego mieszkania.

Powiadomiliśmy właściciela, że jednak rezygnujemy, a ten poprosił, byśmy zostali do lutego, bo i tak od grudnia do lutego to martwy sezon i nie uda mu się tego sprzedać. Nie zgodziliśmy się i od połowy listopada mieszkaliśmy już w nowym wynajętym mieszkaniu… 50 m dalej.

Niemal codziennie przechodziliśmy koło starego lokalu i obserwowaliśmy co się dzieje. Na początku stycznia w piątek pojawiła się wywieszka; sprzedam. Tydzień później w piątek zniknęła, kilka dni później pojawiła się wywieszka; wynajem !!! tydzień później zniknęła i ona. Okazało się, że po naszej przeprowadzce w styczniu właściciel sprzedał mieszkanie komuś, kto od razu dał je na wynajem, ponieważ z tego żyje !!!

Gdybyśmy zostali do stycznia, być może mieszkalibyśmy tam nadal. Jednak Oni zdecydowali inaczej. W tej sprawie w jednym punkcie połączyły się losy czterech rodzin;
1. my (znaleźliśmy lepsze i tańsze mieszkanie)
2. były właściciel, który pilnie potrzebował pieniędzy
3. nowy właściciel, który chciał pieniądze ulokować
4. nowy najemca, który rozwiązał swój problem
——————
= wszyscy zadowoleni

SAPKsQ1

Homiel nazwał to; koronką. Kierowanie losami ludzi, którzy spotykają się w jednym punkcie. Im bardziej skomplikowana koronka, tym więcej wymaga czasu i zaangażowania. Taką koronkę nie „plecie” jeden anioł, ale z rozmów z Homielem wynikało, że stoi za tym jakaś rada mędrców. Piotr kiedy jest wkurzony mawia czasami;

  • … Siedzą cwaniaki i tylko kombinują … 

Najśmieszniejsze jest to, że prawie tak jest. Niekiedy pytam Homiela o rozstrzygnięcie naszych spraw, a wtedy słyszę;
– Koronka jeszcze niegotowa.
I wszystko jasne. Wiem, że muszę czekać. Są wielkie i małe koronki dotyczące wielkich i małych spraw ludzkich, pojedynczych ludzi, jak i całych narodów.

  • Tak sobie siedzę i se myślę …
  • Chcesz Mnie o coś zapytać ?
  • Ciągle Cię pytam …
  • To co się dzieje, nie dzieje się bez powodu.
  • Twoje lęki i obawy są płonne.
  • Bądź sobą i rób swoje.

Nic nie dzieje się bez powodu. Ciągle to słyszymy, zwłaszcza ostatnio. „Koronkowa robota” dotyczy każdego z nas, choć trudno to dostrzec. Często ludzie nazywają to zbiegiem okoliczności, czy przypadkiem. Ale dlaczego nas z tego mieszkania po prostu wygnano ?

  • Zamknął się cykl.

O jaki cykl chodzi ? Dzisiaj już wiem, że nie musimy tego wiedzieć… Ważne, że Oni to wiedzą. 




Dopisane 29. 07. 2016 r.

  • Światło cię przeszywa, bo jesteś jednością z nim i zatopisz miecz i nastanie brzask poranka. Zło odejdzie.

Czytam i czytam te słowa próbując je zrozumieć. Bardzo rzadko w dzisiejszych czasach używa się słowo brzask, występuje za to w Biblii; Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wyciągnął Mojżesz rękę nad morze, które o brzasku dnia wróciło na swoje miejsce.

Nie wiem dlaczego czytając to zdanie przychodzi mi na myśl moment zwycięstwa dobra nad złem, światłości nad ciemnością. Pewnie nastanie kiedyś taki dzień… ale jeszcze nie dzisiaj, jeszcze nie teraz.

zyczenia

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Jestem w was, a wy we Mnie.

08. 01. 15 r. Szczecin.

Piotr zadzwonił do mnie z Warszawy i powiedział, że był u „naszego krzyża”. Od razu poczułam uścisk w sercu. Chyba mu zazdroszczę, że może tam jechać w dowolnej chwili.

  • Zobaczyłem Chrystusa jako białą poświatę. Podszedł do mnie, pocałował w policzki. Od razu usłyszałem z dołu krzyczące gacki, jeden z nich wrzeszczał …
  • Oni idą razem, idź i powiedz im !!!!

Kilka lat temu (26. 06. 12 r.) podobne słowa Piotr usłyszał w domu, kiedy się modlił.

Znowu zaczął ! Powiedz mu, że znowu zaczął !

Obydwa zdania brzmią jak raport do kogoś znacznie ważniejszego. Już 10 lat temu byłam przekonana, że Zło ma swoją hierarchię.



12. 01. 15 r. Warszawa.

Dzisiaj znowu byliśmy u „naszego krzyża.” Patrząc na twarz Chrystusa zobaczyłam jedną łzę pod Jego okiem, która się powiększała i powiększała … Była jak kryształ. Pierwszy raz coś takiego widziałam. Mówię szeptem do Piotra.

  • Widzisz to ?
  • On płacze, ale i jego ramiona są we krwi – odpowiedział cicho Piotr.
  • ………
  • Jestem w was, a wy we Mnie.
  • Dajecie Moje światło.


13. 01. 15 r. Warszawa. 

 Chłopak córki zadzwonił właśnie do mnie i opowiedział, że we własnym mieszkaniu zobaczył w powietrzu nisko nad podłogą drzwiczki w kształcie owalu, przez które wybiegło coś czarnego w wysokości 30-40 cm. Nie zdziwiło nas to, ale zaskoczyło. Chłopak ma dopiero 26 lat, my zobaczyliśmy „wejście do gacków”, tak to nazwaliśmy roboczo, dopiero po 20 latach walki z czarnym! Tak się zastanawiam, czy to my przyciągamy specyficznych ludzi, czy tak działa zło, które rzuca sieć na osoby z naszego otoczenia.

1

Drzwiczki (drewniane) w naszym warszawskim mieszkaniu. Rysunek zrobiony przez Piotra.

Wzięliśmy go więc na „przesłuchanie”. Okazuje się, że jego dziadek był satanistą, został zastrzelony przez Niemców w wieku 33 lat. Wg rodzinnych opowieści wszedł w układ, dzięki któremu dostał pewne możliwości, m. in uzdrawiania. Ta historia akurat potwierdza pewną teorię, że raz wyzwolona siła musi znaleźć swoje ujście i potrafi nękać rodzinę przez wiele pokoleń. Moim zdaniem chłopak nie trafił pod nasze skrzydła przypadkowo, ale być może po to, by dostać wiedzę z naszych doświadczeń i możliwość ostatecznego wyzwolenia. Czy z tego skorzysta, nie wiem … Na razie jest tak zafascynowany ciemną stroną, że nic do niego nie dociera.


Przeprowadziliśmy bardzo niezwykłą rozmowę. Piotr był w świetnej formie. Przez parę minut funkcjonował w dwóch światach jednocześnie.

  • Homiel mówi do ciebie …
  • . Powiedz jej, że przed nią wielka chwała.
  • Przede mną ? – zdziwiłam się kompletnie.
  • Mówi, że masz bardzo wysokie notowanie … – Piotr sam był zdziwiony.
  • Chrystus lubi kiedy przychodzisz do Niego … Uwielbia twoje modlitwy … Co ty tam gadasz ?
  • ……… – zaczynam się śmiać.
  • Będą cię zawsze pilnować, żebyś się niczego bała.
  • To jest wszystko co możemy oddać za to, co zrobiłaś … 
  • Mogliby mi pomóc przebić się przez tą ścianę niewiary ? – chodziło mi o pisanie. 
  • Zaufaj losowi.
  • Mówi, że te wizje, które widzę to prawda …
  • ….Zabiłem cię dwa razy – powiedział po dłuższej chwili i zamurowało mnie totalnie.
  • Poważnie ?!!! 
  • Raz z wkurzenia, raz z zazdrości … Dawno temu …
  • Jak to zrobiłeś ?
  • Raz udusiłem, raz poderżnąłem gardło …
  • Uwierz, to nie byłeś ty – Homiel chyba chciał go usprawiedliwić.                                
  • Dlatego się teraz użerasz ze mną – zaśmiałam się groteskowo, chciałam obrócić wszystko w żart.


19. 01. 15 r.  Warszawa.

Zobaczyłam w internecie zdjęcie, które mnie poruszyło. Przypomniało mi o pewnym wydarzeniu. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/16/strategia-dzialania-zla/

Jestem w sali. Stoję przed stołem jak uczennica, wokół którego siedzi kilku mężczyzn. Czuję się jak na egzaminie. Mężczyźni wyglądają na żydowskich mędrców, mają długie brody. Kładą na stole karty i kręcą przy tym głowami z niezadowolenia, nad czymś debatują. Czekam w napięciu. W końcu jeden z nich powiedział …

  • A teraz najważniejsza karta. Od niej wszystko zależy.

Wyciągnął kartę i położył ją na stole, by wszyscy mogli zobaczyć. Karta przedstawiała Chrystusa, który rozpościera szeroko ręce. To był obraz Chrystusa z Rio de Janeiro.

jezus rio

Dopiero teraz zastanowiła mnie jedna rzecz … Czy to wtedy, właśnie 10 lat temu decydowały się nasze dalsze losy ? Ewidentnie w tym śnie czekałam na decyzję, jakby wyrok nawet. W takim razie co zdecydowało, że dali nam szansę ? Spytałam Homiela …

  • Wasze (dotychczasowe) wybory
  • Niedokończony notesik.

Notesik ? Najpierw AIDA, a później Homiel wspominał, że już poprzednim razem (w ostatnim życiu) wszystko spisywałam, tak jak robię to teraz. Niedokończony … Ciekawe dlaczego ? To musi być naprawdę ważne…, a Piotr za nic nie chce się nagrywać … 



20. 01. 15 r. Warszawa.

Wczoraj otworzyłam Piotrowi drzwi i widzę, że się ledwo wsuwa do mieszkania. Myślę sobie zawał serca ? Okazuje się, że wracając z garażu Piotr usłyszał bardzo wyraźnie słowa … 

  • Ludzi Mych prowadź, a nagrody nie oczekuj, bo zaprawdę powiadam ci, że ją już otrzymałeś.

Piotrowi słabo się zrobiło. Zrozumiał, że ratując innych, ratuje też siebie. A nagroda ? Czy może być coś ważniejszego i cenniejszego na tym świecie niż stała i namacalna obecność samego Chrystusa… i Ojca ?

Jadąc dzisiaj autem Piotr rozkleił się totalnie opowiadając o Bogu, o tym, że miał cudowne wizje…

  • Położyłem swoją głowę na Jego ramieniu i rękoma dotykałem Jego brody, płakałem przy tym jak dziecko, to było wzruszające. Moim całym światem jest Bóg, ale w tym kościele poczułem Chrystusa i Jego dobro, nagle stał mi się tak bliski. W końcu się otworzyłem, a potem ta wizja ..Oto Syn Mój … Byłem tak zmieszany …  Nie wiedziałem co powiedzieć, a potem na ławeczce siedzieliśmy, a potem w stronę słońca szliśmy w powietrzu … W stronę słońca …

Głupio mi było przerywać…

  • Nie zapomnę pewnej sceny, nie zapomnę do końca życia, życzę wszystkim ludziom, aby zasłużyli sobie, by zobaczyli Jego oczy. W tych oczach lekko przymrużonych, nie potrafię powiedzieć, co w nich było … Była mądrość, wszystko, a jednocześnie sprawiedliwość … Tak … Zobaczyłem Ojca, potem zobaczyłem Jego głowę. Pokazał mi jak stworzył wszechświat … To była wspaniała wizja. To była najpiękniejsza moja wizja …




Dopisane 28. 07. 2016 r.

  • Uwierz, to nie byłeś ty – To jest kolejny raz, kiedy Homiel nawiązuje do wielo – żywotności człowieka. Od dziecka łapałam się za gardło bojąc się, że ktoś może mnie skrzywdzić właśnie w ten sposób. Pamiętam z dzieciństwa pewną rozmowę w piaskownicy. Dzieciaki zaczęły rozmawiać między sobą jak nie chciałyby umrzeć. Kiedy przyszła kolej na mnie złapałam się za gardło i powiedziałam; nie chcę, by ktoś poderżnął mi gardło. Poczułam przy tym ogromny lęk i pamiętam to do dziś. Dzisiaj chrześcijaństwo, a zwłaszcza kościół katolicki odrzuca zdecydowanie idee ponownego wcielania się duszy w nowe ciało. Ale nie zawsze tak było.