Ja w tobie, ty we Mnie.

10. 02. 15 r. Szczecin. 

Zadzwonił do mnie Piotr;

  • Wczoraj koło 19.30 trochę się ogarnąłem i siadłem do biurka. Było cicho. Poczułem bardzo mocno silną energię. Dorosły facet a rozpłakałem się jak dziecko. Czułem Go, ale nie widziałem oczywiście. Zawołałem Go, wyciągnąłem do Niego ręce, a On powiedział …
  • Jeszcze nie teraz.
  • Wtedy zobaczyłem te drzwi z klepek do gacków pod stołem jak się obracają w dym.
  • Już nie musisz to mieć.
  • Nie jesteś Mi sługą, lecz przyjacielem.

Opowiadał mi to przez telefon łkając, kiedy się uspokoił powiedział …

  • Przekazali mi jeszcze, że wszystko co się dzieje … 
  • To nauka dla ciebie, masz zawierzyć Nam do końca.

Piotr powiedział coś jeszcze. Rano będąc w kościele przeżył coś niezwykłego. Stał w „kolejce” do komunii świętej i zobaczył koło siebie białą postać w długiej szacie. Zrozumiał, że to Chrystus.

  • Ruszyliśmy razem do komunii, zrobiliśmy 3 kroki do przodu i kątem oka zobaczyłem jak Chrystus zamienił się w mgłę i wpłynął w kielich, który trzymał ksiądz. Kiedy włożył mi opłatek do buzi,  usłyszałem …
  • Ja w tobie, ty we Mnie.


11. 02. 15 r.  Szczecin.  

Dziwna sprawa. Miałam wysłać swojej znajomej PIT, ale zdecydowałam się zawieźć jej to osobiście. Pracuje w szpitalu i choć zazwyczaj nie ma tam miejsca, by zaparkować, pomyślałam, że zaryzykuję. Już podjeżdżając do szpitala zauważyłam, że miejsc wolnych zero. Pomyślałam wtedy, że jeśli mam iść, to niech się coś zwolni. Ledwo skończyłam, zauważyłam wyjeżdżający z parkingu samochód. Kiedy weszłam do biura, znajoma zrobiła wielkie oczy.

  • Ale masz szczęście, jestem na urlopie i wpadłam tylko na 15 minut.

To się zgrałyśmy ! … I dało mi to do myślenia. Pogadałyśmy trochę i nagle nie wiedzieć czemu pokazałam jej moje zdjęcie gołębia z krzyża Chrystusa. Bardzo się rozczuliła i przyznała, że była z mężem na mszy oczyszczającej, bo źle się działo w jej małżeństwie. Tym razem ona mnie zaskoczyła. Nie wiedziałam, że uczęszcza na uzdrawiające msze ! Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nic o niej nie wiem. Może to zdjęcie dało jej nadzieję ? 

Kiedy przyszłam do domu, zauważyłam na dekolcie charakterystyczne zadrapanie. Musiało się to stać jeszcze w samochodzie, ponieważ niczego nie poczułam, może lekkie pieczenie, na które nie zwróciłam uwagi. Nie wiem jak oni to robią, byłam przecież ubrana w gruby puchowy, pikowany płaszcz.

2

Porównałam nowe zadrapanie z poprzednim na plecach.



13. 02. 15 r.  Warszawa.    

Piotr miał dzisiaj ciekawą wizję.

  • Płaskowyż w kształcie pagórka, cały w trawie. Widzę mężczyznę niesamowicie postawnego. Jest dużo wyższy ode mnie, siwy, ma siwą brodę. Podrzuca do góry małego chłopca. Jeden i drugi nie może się pohamować z radości, podrzuca go raz i łapie w locie, drugi raz i to samo, za trzecim razem ten chłopiec zatrzymuje się w locie i zaczyna się przemieniać … Zaczyna zamieniać się w zbroję, z jego ciała wylatują dzidy i padają na zgraje czarnych, którzy są poniżej. Chłopiec stał się potężnym wojownikiem, walczył z czarną masą czarnych istot.

Rozmawialiśmy później o tym, kiedy wtrącił się do rozmowy Homiel …

  • Twoim celem jest wrócić, a tu pozostanie po tobie świadectwo.
  • W twoim mikroświecie już to uczyniłeś.
  • Ci co mieli odejść, odeszli.
  • Jesteś dla nich nie do zniesienia, parzysz.
  • Świadectwo jest niesłychanie ważne.
  • To bardzo ważny dokument.
  • Zakończ go z tym, co damy ci dodatkowo.
  • Będziemy dawać sygnały.
  • Czas jest nieważny, ważne są zdarzenia i właściwe decyzje.
  • Trwaj w Bogu.
  • I w ustach i w sercu będzie światło.
  • Czystość serca.

Po raz pierwszy Homiel, a może nawet nie On, wypowiedział się tak… proroczo. Zaczęłam każde zdanie niemal rozkładać na części.

Twoim celem jest wrócić, a tu pozostanie po tobie świadectwoPiotr w ciągu swojej course of lifes tak dalece odszedł od Boga, że jego obecnym celem jest powrót. Niewykluczone, że to życie to jedyna i ostatnia szansa. A ponieważ doświadczenia Piotra są tak niezwykłe, jak niezwykłe jest same Niebo, mogą posłużyć innym do nauki i wzbudzenia świadomości.

W twoim mikroświecie już to uczyniłeś Piotr nie ma zbyt wielu znajomych, ale ci, co go znają, zmienili się. Na przykład już wszyscy z firmy chodzą do kościoła.

Ci co mieli odejść, odeszliAIDA powiedziała kiedyś, że Piotr jest otoczony ludźmi diabła. Trochę to trwało, zanim rozpoznaliśmy kto jest kim, ale w pewnej chwili jeden po drugim sami zaczęli odchodzić. Ostatni wręcz powiedział, że nie może już tu zostać, bo „mnie parzy” !!! 

Świadectwo jest niesłychanie ważne. To bardzo ważny dokument Trochę mnie Homiel zaskoczył, bo po raz pierwszy tak mocno zaznaczył, jak ważne jest to, co spisuję.

Zakończ go z tym, co damy ci dodatkowo. Będziemy dawać sygnały Nie wiem, czego mogę się spodziewać, ale pomysłów Im nie brakuje. 

Czas jest nieważny, ważne są zdarzenia i właściwe decyzje. Trwaj w Bogu. I w ustach i w sercu będzie światło. Czystość sercaNieważne kiedy to się zdarzy, ale ważne, byśmy nie przestali być z Nimi blisko. 

  • Po co ma być nasze świadectwo ? – pytam. 
  • Świadectwo, by uratować wielu ludzi przed zatraceniem.



Dopisane 31. 07. 2016 r.

Czytając pewien fragment z książki J. Martina „Miedzy Niebem a radością” natychmiast przypomniałam sobie wizję Piotra o Bogu-Ojcu bawiącego się z chłopcem. Nigdy wcześniej nie słyszałam z ust kogokolwiek o Bogu jako o prawdziwym Ojcu. Piotr zawsze mi podkreśla, że rodziców można mieć wielu, ale Ojciec jest jeden.

1

Nic nie dzieje się bez przyczyny.

23. 01. 15 r. Szczecin.

Po ostatniej wpadce z nagrywaniem Piotr sprawdza mój telefon. Już mi nie ufa. Dzisiaj wracaliśmy do Szczecina i oczywiście próbowałam coś tam wydusić od niego, ale Piotr tylko wiercił się niecierpliwie. Wypalił w końcu do mnie …

  • Homiel mówi …
  • Masz na Górze tylu fanów, że na ludzkim stadionie by się nie zmieścili.
  • Twój Nauczyciel i Przyjaciel jest przy tobie.

Wzruszył mnie tym bardzo … Modląc się do Chrystusa nazywam Go Przyjacielem, a Piotr o tym nie wiedział. 


Czasami Piotr tak mnie denerwuje,  zachowuje się …. jakby to wszystko się nie działo.

  • Okiełznać naturę, a nie zmienić.

Powiedział Homiel o osobowości Piotra. Okiełznać ? Nie wiem, czy w ogóle jest to możliwe.


Piotr czasami słyszy słowa, które jak podejrzewamy, nie pochodzą od Homiela. Niektóre przekazy różnią się wagą słów, stylem, znaczeniem, ale też barwą głosu. To są różne „osoby”, jeśli tak mogę nazwać istoty, które nas otaczają.

  • Światło cię przeszywa, bo jesteś jednością z Nim i zatopisz miecz i nastanie brzask poranka.
  • Zło odejdzie.
  • To pycha – odpowiedział Piotr.
  • To nie pycha, to prawda.
  • Każdy z Nas daje ci część siebie i choć w to nie możesz uwierzyć, taka jest prawda.

Przypomina mi to sytuację w klinice, gdzie leczy się ludzi w śpiączce. Obudzi się jedna osoba i cały personel zbiega się, by z nim porozmawiać. Mam wrażenie, że tak jest właśnie z Piotrem. Jest jak obudzony ze snu i całe Niebo nachyliło się nad nim z zaciekawieniem.



25. 01. 15 r. Szczecin. 

Siedzimy jak zwykle wieczorem przed telewizorem, kiedy Piotr zaczyna mnie szturchać w łokieć.

  • Co to jest kahatel ? Słyszę kahatel i kahatel, nie wiem o co chodzi.
  • Ja mam niby wiedzieć ?
  • … Mówi, że jest serafinem.
  • ……… – no to teraz dopiero zrobiłam wielkie oczy jak spodki. 

Oczywiście włączyłam zaraz internet… I oczywiście znalazłam i nie mówi się Kahatel, ale Cahet(h)el. Anioł Wcieleniowy: Cahetel. Należy do Chóru: Serafiny. 5 dni (Anioł Wcieleniowy): 26.04 – 30.04 (Byk: 5°- 9°59′). Kwintesencja: Przebudzać się łagodnie. Charakterystyka ogólna Anioła: Błogosławieństwo Boże, Bóg Wspaniały, Pracownik Boży.

Zwróciłam uwagę, że odpowiada za datę urodzenia Piotra – 29 kwietnia?! Coś mnie tknęło…

  • Ilu was jest aniołów wokół Piotra ?
  • Nieważne ilu słyszysz aniołów.
  • Istotą jest Bóg Ojciec i męka Jezusa Chrystusa.

Niewątpliwie ma rację. Nasza ciekawość, przepraszam… Moja ciekawość powoduje, że umyka mi to, co najważniejsze. 



26. 01. 15 r. Szczecin.

Siedzę w fotelu w nowym mieszkaniu i rozglądam się ciągle ze zdziwieniem, że tu jestem. Kiedy zacznę analizować wszystkie drogi, które do tego doprowadziły, widzę w tym misterny, bardzo mądry plan.

Opuszczaliśmy poprzednie mieszkanie z żalem, choć w ostatnich miesiącach nasiliło się działanie gacka i zaczęło być naprawdę nieprzyjemnie. Rok temu w marcu właściciel mieszkania, które wynajmowaliśmy zadzwonił i powiedział;
– Pani Olu, jutro przyjdą ludzie obejrzeć mieszkanie, bo dałem do sprzedania.

Było to dla nas pełne i niemile zaskoczenie, ponieważ zarzekał się, że nie ma zamiaru tego lokum nigdy sprzedawać i żyje z jego wynajmu.
– Proszę się jednak nie martwić, ma pani umowę do listopada, więc do listopada może pani mieszkać. Oczywiście ma pani prawo pierwokupu.

No i tak mniej więcej co trzy tygodnie ktoś przychodził oglądać mieszkanie. Dziwne było to kupowanie, gdyż ludzie wchodzili i po 5 minutach wychodzili, często go nawet nie oglądając. Czy tak się kupuje mieszkanie? W lipcu zaczęliśmy się poważnie zastanawiać, czy nie wziąć kredytu i to załatwić. Powiadomiliśmy nawet właściciela, że mamy takie zamiary. Jednakże niedługo po tym zaczęły się nasze poważne problemy finansowe i dodatkowo nasiliły się zjawiska w tym mieszkaniu, które zaczęły nas zastanawiać; dzwonienie o 3 w nocy do drzwi (5 – krotnie), kopanie pod moich łóżkiem łącznie z jego podnoszeniem, podduszanie, wołanie po imieniu itd. Po przeanalizowaniu tego wszystkiego powiedziałam nawet do Piotra, że oni nas tutaj nie chcą. Zaczęłam szukać nowego mieszkania.

Powiadomiliśmy właściciela, że jednak rezygnujemy, a ten poprosił, byśmy zostali do lutego, bo i tak od grudnia do lutego to martwy sezon i nie uda mu się tego sprzedać. Nie zgodziliśmy się i od połowy listopada mieszkaliśmy już w nowym wynajętym mieszkaniu… 50 m dalej.

Niemal codziennie przechodziliśmy koło starego lokalu i obserwowaliśmy co się dzieje. Na początku stycznia w piątek pojawiła się wywieszka; sprzedam. Tydzień później w piątek zniknęła, kilka dni później pojawiła się wywieszka; wynajem !!! tydzień później zniknęła i ona. Okazało się, że po naszej przeprowadzce w styczniu właściciel sprzedał mieszkanie komuś, kto od razu dał je na wynajem, ponieważ z tego żyje !!!

Gdybyśmy zostali do stycznia, być może mieszkalibyśmy tam nadal. Jednak Oni zdecydowali inaczej. W tej sprawie w jednym punkcie połączyły się losy czterech rodzin;
1. my (znaleźliśmy lepsze i tańsze mieszkanie)
2. były właściciel, który pilnie potrzebował pieniędzy
3. nowy właściciel, który chciał pieniądze ulokować
4. nowy najemca, który rozwiązał swój problem
——————
= wszyscy zadowoleni

SAPKsQ1

Homiel nazwał to; koronką. Kierowanie losami ludzi, którzy spotykają się w jednym punkcie. Im bardziej skomplikowana koronka, tym więcej wymaga czasu i zaangażowania. Taką koronkę nie „plecie” jeden anioł, ale z rozmów z Homielem wynikało, że stoi za tym jakaś rada mędrców. Piotr kiedy jest wkurzony mawia czasami;

  • … Siedzą cwaniaki i tylko kombinują … 

Najśmieszniejsze jest to, że prawie tak jest. Niekiedy pytam Homiela o rozstrzygnięcie naszych spraw, a wtedy słyszę;
– Koronka jeszcze niegotowa.
I wszystko jasne. Wiem, że muszę czekać. Są wielkie i małe koronki dotyczące wielkich i małych spraw ludzkich, pojedynczych ludzi, jak i całych narodów.

  • Tak sobie siedzę i se myślę …
  • Chcesz Mnie o coś zapytać ?
  • Ciągle Cię pytam …
  • To co się dzieje, nie dzieje się bez powodu.
  • Twoje lęki i obawy są płonne.
  • Bądź sobą i rób swoje.

Nic nie dzieje się bez powodu. Ciągle to słyszymy, zwłaszcza ostatnio. „Koronkowa robota” dotyczy każdego z nas, choć trudno to dostrzec. Często ludzie nazywają to zbiegiem okoliczności, czy przypadkiem. Ale dlaczego nas z tego mieszkania po prostu wygnano ?

  • Zamknął się cykl.

O jaki cykl chodzi ? Dzisiaj już wiem, że nie musimy tego wiedzieć… Ważne, że Oni to wiedzą. 




Dopisane 29. 07. 2016 r.

  • Światło cię przeszywa, bo jesteś jednością z nim i zatopisz miecz i nastanie brzask poranka. Zło odejdzie.

Czytam i czytam te słowa próbując je zrozumieć. Bardzo rzadko w dzisiejszych czasach używa się słowo brzask, występuje za to w Biblii; Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Wyciągnął Mojżesz rękę nad morze, które o brzasku dnia wróciło na swoje miejsce.

Nie wiem dlaczego czytając to zdanie przychodzi mi na myśl moment zwycięstwa dobra nad złem, światłości nad ciemnością. Pewnie nastanie kiedyś taki dzień… ale jeszcze nie dzisiaj, jeszcze nie teraz.

zyczenia

 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Jestem w was, a wy we Mnie.

08. 01. 15 r. Szczecin.

Piotr zadzwonił do mnie z Warszawy i powiedział, że był u „naszego krzyża”. Od razu poczułam uścisk w sercu. Chyba mu zazdroszczę, że może tam jechać w dowolnej chwili.

  • Zobaczyłem Chrystusa jako białą poświatę. Podszedł do mnie, pocałował w policzki. Od razu usłyszałem z dołu krzyczące gacki, jeden z nich wrzeszczał …
  • Oni idą razem, idź i powiedz im !!!!

Kilka lat temu (26. 06. 12 r.) podobne słowa Piotr usłyszał w domu, kiedy się modlił.

Znowu zaczął ! Powiedz mu, że znowu zaczął !

Obydwa zdania brzmią jak raport do kogoś znacznie ważniejszego. Już 10 lat temu byłam przekonana, że Zło ma swoją hierarchię.



12. 01. 15 r. Warszawa.

Dzisiaj znowu byliśmy u „naszego krzyża.” Patrząc na twarz Chrystusa zobaczyłam jedną łzę pod Jego okiem, która się powiększała i powiększała … Była jak kryształ. Pierwszy raz coś takiego widziałam. Mówię szeptem do Piotra.

  • Widzisz to ?
  • On płacze, ale i jego ramiona są we krwi – odpowiedział cicho Piotr.
  • ………
  • Jestem w was, a wy we Mnie.
  • Dajecie Moje światło.


13. 01. 15 r. Warszawa. 

 Chłopak córki zadzwonił właśnie do mnie i opowiedział, że we własnym mieszkaniu zobaczył w powietrzu nisko nad podłogą drzwiczki w kształcie owalu, przez które wybiegło coś czarnego w wysokości 30-40 cm. Nie zdziwiło nas to, ale zaskoczyło. Chłopak ma dopiero 26 lat, my zobaczyliśmy „wejście do gacków”, tak to nazwaliśmy roboczo, dopiero po 20 latach walki z czarnym! Tak się zastanawiam, czy to my przyciągamy specyficznych ludzi, czy tak działa zło, które rzuca sieć na osoby z naszego otoczenia.

1

Drzwiczki (drewniane) w naszym warszawskim mieszkaniu. Rysunek zrobiony przez Piotra.

Wzięliśmy go więc na „przesłuchanie”. Okazuje się, że jego dziadek był satanistą, został zastrzelony przez Niemców w wieku 33 lat. Wg rodzinnych opowieści wszedł w układ, dzięki któremu dostał pewne możliwości, m. in uzdrawiania. Ta historia akurat potwierdza pewną teorię, że raz wyzwolona siła musi znaleźć swoje ujście i potrafi nękać rodzinę przez wiele pokoleń. Moim zdaniem chłopak nie trafił pod nasze skrzydła przypadkowo, ale być może po to, by dostać wiedzę z naszych doświadczeń i możliwość ostatecznego wyzwolenia. Czy z tego skorzysta, nie wiem … Na razie jest tak zafascynowany ciemną stroną, że nic do niego nie dociera.


Przeprowadziliśmy bardzo niezwykłą rozmowę. Piotr był w świetnej formie. Przez parę minut funkcjonował w dwóch światach jednocześnie.

  • Homiel mówi do ciebie …
  • . Powiedz jej, że przed nią wielka chwała.
  • Przede mną ? – zdziwiłam się kompletnie.
  • Mówi, że masz bardzo wysokie notowanie … – Piotr sam był zdziwiony.
  • Chrystus lubi kiedy przychodzisz do Niego … Uwielbia twoje modlitwy … Co ty tam gadasz ?
  • ……… – zaczynam się śmiać.
  • Będą cię zawsze pilnować, żebyś się niczego bała.
  • To jest wszystko co możemy oddać za to, co zrobiłaś … 
  • Mogliby mi pomóc przebić się przez tą ścianę niewiary ? – chodziło mi o pisanie. 
  • Zaufaj losowi.
  • Mówi, że te wizje, które widzę to prawda …
  • ….Zabiłem cię dwa razy – powiedział po dłuższej chwili i zamurowało mnie totalnie.
  • Poważnie ?!!! 
  • Raz z wkurzenia, raz z zazdrości … Dawno temu …
  • Jak to zrobiłeś ?
  • Raz udusiłem, raz poderżnąłem gardło …
  • Uwierz, to nie byłeś ty – Homiel chyba chciał go usprawiedliwić.                                
  • Dlatego się teraz użerasz ze mną – zaśmiałam się groteskowo, chciałam obrócić wszystko w żart.


19. 01. 15 r.  Warszawa.

Zobaczyłam w internecie zdjęcie, które mnie poruszyło. Przypomniało mi o pewnym wydarzeniu. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/16/strategia-dzialania-zla/

Jestem w sali. Stoję przed stołem jak uczennica, wokół którego siedzi kilku mężczyzn. Czuję się jak na egzaminie. Mężczyźni wyglądają na żydowskich mędrców, mają długie brody. Kładą na stole karty i kręcą przy tym głowami z niezadowolenia, nad czymś debatują. Czekam w napięciu. W końcu jeden z nich powiedział …

  • A teraz najważniejsza karta. Od niej wszystko zależy.

Wyciągnął kartę i położył ją na stole, by wszyscy mogli zobaczyć. Karta przedstawiała Chrystusa, który rozpościera szeroko ręce. To był obraz Chrystusa z Rio de Janeiro.

jezus rio

Dopiero teraz zastanowiła mnie jedna rzecz … Czy to wtedy, właśnie 10 lat temu decydowały się nasze dalsze losy ? Ewidentnie w tym śnie czekałam na decyzję, jakby wyrok nawet. W takim razie co zdecydowało, że dali nam szansę ? Spytałam Homiela …

  • Wasze (dotychczasowe) wybory
  • Niedokończony notesik.

Notesik ? Najpierw AIDA, a później Homiel wspominał, że już poprzednim razem (w ostatnim życiu) wszystko spisywałam, tak jak robię to teraz. Niedokończony … Ciekawe dlaczego ? To musi być naprawdę ważne…, a Piotr za nic nie chce się nagrywać … 



20. 01. 15 r. Warszawa.

Wczoraj otworzyłam Piotrowi drzwi i widzę, że się ledwo wsuwa do mieszkania. Myślę sobie zawał serca ? Okazuje się, że wracając z garażu Piotr usłyszał bardzo wyraźnie słowa … 

  • Ludzi Mych prowadź, a nagrody nie oczekuj, bo zaprawdę powiadam ci, że ją już otrzymałeś.

Piotrowi słabo się zrobiło. Zrozumiał, że ratując innych, ratuje też siebie. A nagroda ? Czy może być coś ważniejszego i cenniejszego na tym świecie niż stała i namacalna obecność samego Chrystusa… i Ojca ?

Jadąc dzisiaj autem Piotr rozkleił się totalnie opowiadając o Bogu, o tym, że miał cudowne wizje…

  • Położyłem swoją głowę na Jego ramieniu i rękoma dotykałem Jego brody, płakałem przy tym jak dziecko, to było wzruszające. Moim całym światem jest Bóg, ale w tym kościele poczułem Chrystusa i Jego dobro, nagle stał mi się tak bliski. W końcu się otworzyłem, a potem ta wizja ..Oto Syn Mój … Byłem tak zmieszany …  Nie wiedziałem co powiedzieć, a potem na ławeczce siedzieliśmy, a potem w stronę słońca szliśmy w powietrzu … W stronę słońca …

Głupio mi było przerywać…

  • Nie zapomnę pewnej sceny, nie zapomnę do końca życia, życzę wszystkim ludziom, aby zasłużyli sobie, by zobaczyli Jego oczy. W tych oczach lekko przymrużonych, nie potrafię powiedzieć, co w nich było … Była mądrość, wszystko, a jednocześnie sprawiedliwość … Tak … Zobaczyłem Ojca, potem zobaczyłem Jego głowę. Pokazał mi jak stworzył wszechświat … To była wspaniała wizja. To była najpiękniejsza moja wizja …




Dopisane 28. 07. 2016 r.

  • Uwierz, to nie byłeś ty – To jest kolejny raz, kiedy Homiel nawiązuje do wielo – żywotności człowieka. Od dziecka łapałam się za gardło bojąc się, że ktoś może mnie skrzywdzić właśnie w ten sposób. Pamiętam z dzieciństwa pewną rozmowę w piaskownicy. Dzieciaki zaczęły rozmawiać między sobą jak nie chciałyby umrzeć. Kiedy przyszła kolej na mnie złapałam się za gardło i powiedziałam; nie chcę, by ktoś poderżnął mi gardło. Poczułam przy tym ogromny lęk i pamiętam to do dziś. Dzisiaj chrześcijaństwo, a zwłaszcza kościół katolicki odrzuca zdecydowanie idee ponownego wcielania się duszy w nowe ciało. Ale nie zawsze tak było.

My nie niszczymy, My budujemy.

20. 11. 14 r.  Warszawa.  

Byliśmy dzisiaj przy „naszym” krzyżu i z daleka zobaczyliśmy cygankę, która od tygodni tam „zawodowo urzęduje” i zarabia żebrząc. Piotr na jej widok zatrzymał się i nie chciał wejść. Powiedział, że przeszkadza mu jej obecność. Trochę go rozumiałam, ponieważ siedziała na posadzce 2 metry od krzyża, ale też nie wyobrażałam sobie, by tam nie wejść. Właściwie zmusiłam go do wejścia. Piotr pomodlił się szybko, wydawałoby się, że zrobił to machinalnie. Poklęczał trochę i wyszedł. Już po wyjściu…

  • Ale usłyszałem … !!!
  • Niech nikt nigdy nas nie rozdziela, tą cyganką mogę być Ja.
  • Przepraszam Cię …
  • Nie pozwól na to, jak będziesz widział, że stoją między nami, to nie bój się iść do Mnie.

Ciarki mi przeszły po plecach, a Piotrowi zrobiło się naprawdę głupio, nawet chciał wracać z powrotem. 

  • Każda wizyta to lekcja, zauważyłaś ?
  • Ogromna. Człowiek się ciągle uczy.
  • Ile jej dałaś ? – Piotr mnie rozwalił tym pytaniem. Pomyślałam, że jest trzeźwy jak zawsze. 

Nieco później wspominaliśmy wcześniejsze doświadczenie spod krzyża.

- Widziałem jak oddycha, Jego klatka piersiowa się unosiła do góry i na dół, żył wisząc na tym krzyżu. Powiedział ...  
- Będziemy iść razem. Twój świat się kończy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/08/353/ 
  • Na mnie wrażenie zrobiło jak Jego płuca pracowały, jak klatka piersiowa się podnosiła, widziałem jak oddychał.
  • Oddychał jak człowiek konający na krzyżu, czy normalnie ? – staram się pytać rozsądnie. 
  • Normalnie oddychał, widziałem jak te płuca się podnosiły i schodziły, podnosiły i się schodziły, niewiele brakowało a głowa obróciłaby się w moją stronę, a wtedy zgasło światło.
  • ………- oczywiście pamiętam o tym doskonale. 
  • Widziałaś moje zdezorientowanie ? 
  • Wtedy usłyszałeś twój się świat się kończy, możesz się spytać Homiela o co chodzi ?
  • To zadanie dla ciebie mówi.
  • On to powiedział ze smutkiem ? – chciałam wyczuć po tonie co się za słowami kryło. 
  • Nie, to sucha informacja, nie było przy tym żadnego ładunku emocjonalnego.
  • A to zgaszone światło to znak dla mnie, czy dla ciebie ?
  • Piotr wszystko widzi, on tego nie potrzebuje.
  • . A więc to znak dla mnie – ucieszyłam się w duchu. 
  • . Ja zawsze byłem przy Bogu, On był dla mnie najważniejszy … – zamyślił się Piotr znowu. 
  • Ty myślisz, że On sobie bez ciebie nie poradzi ? – chyba do końca nie przemyślałam swojego pytania, bo zaraz wybuchnęliśmy śmiechem odkrywczo zrozumiawszy jego absurdalność.
  • … Słyszę gdzieś w oddali głęboki śmiech dojrzałego mężczyzny… – powiedział nagle całkiem spokojnie. 


28. 11. 14 r.  Szczecin.

Przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Przez dwa dni targałam wszystkie graty i schudłam od razu 2 kilo. Jeśli to jedyny sposób na schudnięcie, to proszę bardzo, mogę tak co 3 lata.

Kiedy usiadłam w fotelu zmęczona przypomniałam sobie słowa Homiela; Zbliżasz się do przesłony zdarzeń na osi czasu i wskazówkę, że w listopadzie będzie zmiana (wpis z 25. 10. 14 r). Pokiwałam z niedowierzaniem głową, bo właśnie się tak stało.

Pierwszy dzień Piotra w nowym mieszkaniu rozpoczął się ciekawie. Siedzieliśmy w salonie, który jest połączony z kuchnią, czyli współczesny open space. Poszłam do kuchni, by upchnąć do szafy ostanie talerze, pojemniki itd. Miałam szklany świecznik wielkanocny używany tylko w Wielkanoc z uwagi na jego charakterystyczne symbole, tzn. biały baranek. Włożyłam go do głębokiej miski, by się nie potłukł, a miskę do głębokiej szafy. Byłam zadowolona, bo wiedziałam, że nic się jemu nie stanie, a kiedy przyjdzie czas, to go wyciągnę.

Podeszłam do zlewu, zaczęłam zmywać naczynia, trwało to może 5 minut. Odwracam się i widzę na kaflowej posadzce pod moimi nogami pół wielkanocnego świecznika, którego przed chwilą przecież schowałam. !!!

Zesztywniałam … Zaczęłam w głowie natychmiast analizować sytuację. Kiedy ja to zbiłam ? Skąd się to wzięło ? Dlaczego nie słyszałam rozbijającego się szklanego świecznika o podłogę ? Dlaczego nie słyszał tego Piotr, który siedział 3 metry obok ? Otworzyłam szafkę, wyciągnęłam z głębi miskę, a w niej… druga połowa świecznika !!!??? Piotr podszedł i tak oboje patrzyliśmy na rozbity świecznik nic nie rozumiejąc.

  • Jak Oni to robią ?! – spytałam nie będąc do końca pewna kto za tym stoi – Spytaj jednak Homiela, czy to Oni są za to odpowiedzialni – poprosiłam Piotra mając mętne przeczucie.
  • My nie niszczymy, My budujemy.

Ups …. Jak mogłam mieć jeszcze wątpliwości ? Gacek dał znowu znać, że jest i choćby zmienialibyśmy mieszkanie co miesiąc, to tak naprawdę nie ma dokąd uciec.




Dopisane 20. 07. 2016 r.

To pozornie błaha odpowiedź okazała się bardzo znamienna. Wielokrotnie w późniejszym czasie kiedy zdarzały nam się dziwne wydarzenia, których autora nie mogliśmy przyporządkować przypominałam sobie to zdanie. Niebo nie jest tym, co budzi niepokój, skłóca, podważa, sieje zamęt, niszczy. To domena Zła.

Przykładowo; czytając w internecie wypowiedzi ludzi, którzy mają różne wizje, sny pada często pytanie, czy pochodzą od dobrego źródła, czy złego. Według tej prostej zasady i wskazówki łatwo będzie to rozróżnić. Jeśli człowiek po takiej wizji czuje niepokój, to lepiej o niej zapomnieć.

To drobny przykład, ale weźmy coś większego. Konflikty międzyludzkie i wojny nie są dziełem Nieba. Wszystko co prowadzi do zniszczenia człowieka emocjonalnie, duchowo, fizycznie, czy jakkolwiek nie jest dziełem Nieba. Nie obwiniajmy Ojca o Zło, które jest wszechobecne niemal w każdej dziedzinie naszego życia. To jest niesprawiedliwe. 


Przeprowadziliśmy setki rozmów i bardzo często byłam pod wrażeniem humoru samego Homiela, jak i Ojca. Szalenie trudno komuś to wytłumaczyć, a jeszcze trudniej udowodnić.

2

Fragment z książki „Między Niebem a radością” ks. j. Jamesa Martina.

  • Niech nikt nigdy nas nie rozdziela, tą cyganką mogę być Ja.

Te słowa ciągle słyszę w swoje głowie. Uświadomiły mi, że nigdy nie wiem z kim mam akurat do czynienia. Tak łatwo nam oceniać ludzi zanim się jeszcze odezwą, a przecież nie mamy żadnej o nich wiedzy. Chrystus uczy, że każdemu warto dać szansę, bo nigdy nie wiadomo…


  • Nie pozwól na to. Jak będziesz widział, że stoją między nami, to nie bój się iść do Mnie. 

Wtedy oczywiście sądziłam, że słowa dotyczą ciągle żebrzącej cyganki, ale dzisiaj widzę ich znacznie głębszy sens. Przykładowo; zostałam wychowana w rodzinie katolickiej, która nie wierzy w Boga. Takich rodzin i ludzi jest miliony. Mając bogate doświadczenia próbowałam raz, czy dwa porozmawiać na temat istnienia Boga, ale zostałam ośmieszona. To mnie nie powstrzymało, by wierzyć. Ja nie idę piechotą do Chrystusa, ja do Niego wręcz biegnę. W dzisiejszych czasach „między nami” będzie jeszcze wiele przeszkód, ale człowiek, kiedy wierzy nie może się bać wierzyć.

To były dwie piękne lekcje.

Przyjdą dni, kiedy skrucha i pokuta będą codziennie.

08. 11. 14 r. Szczecin.  

Ciągle mam w głowie Fatimę. Męczyłam Piotra, by Homiel wyraził swoją opinię na ten temat. Nie odpowiedział, ale pokazał. Kartka papieru zapisana linijkami, jeden werset zasłonięty ręką i liczbę 14. Piotr zrozumiał, że chodzi albo o punkt 14 lub wiersz 14 i on był najważniejszy. Powiedział potem;

  • Przyjdą dni, kiedy skrucha i pokuta będą codziennie.

  • Wtedy Chrystus przyjdzie ponownie.

Uderzyło mnie to zdanie, bo pamiętam, że kilka miesięcy temu powiedział  ….

  • Czy może narodzić się ktoś, kto jest pośród was? 

Z jednej strony mówi, że nie ma sensu, by rodził się ponowie, a z drugiej strony sugeruje, że jednak się pojawi. Istnieje jedynie jedna możliwość, która to pogodzi – według Biblii Chrystus przyjdzie ponownie w dość szczególny i niezwykły sposób.

Pan Jezus jasno przepowiedział – i to wielokrotnie – swoje przyjście przy końcu świata. Mt 16,27: ,,Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca Swego z Aniołami Swymi i wtedy odda każdemu według uczynków jego”. Mt 24,30: „A wówczas ukaże się na niebiosach znak Syna Człowieczego i wtedy płakać będą wszystkie pokolenia na ziemi i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach niebieskich i z mocą wielką i majestatem”. (Por. Mk 13,26; Łk 21,27).

http://www.katolik.pl/tajemnica-zycia-wiecznego,590,812,cz.html?idr=113

Czy Paruzja jest blisko ? Hmm… Oni mają swoiste poczucie czasu, dla nas wieczność to dla Nich ledwo mgnienie. Najpierw jednak skrucha i pokuta… Jeśli paruzja to w dalekiej przyszłości niestety, gdyż na dzień dzisiejszy raczej tego nie widzę, wprost przeciwnie …

A jeśli się mylę ? Co skłoniłoby człowieka do modlitwy i pokuty ? Hmm… Ogólnoświatowa wojna lub kataklizm, to człowiek szybko zacznie się modlić w myśl sprawdzonej, starej zasady; jak trwoga to do Boga. Kiedy patrzę na nasze życie pomysłów na to, by zmusić ludzi do modlenia się naprawdę Im nie brakuje. 

Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy …

  • Jestem ciekawy na ile warte są słowa Homiela, że nie spadnie śnieg.
  • Uważaj, obrażasz Go.
  • … A może to ja źle usłyszałem ? – zamyślił się Piotr.
  • Zło wszędzie narasta, wypuszczane są mroczne siły coraz bardziej – odezwał się Homiel nagle.
  • … Powiedział, że Ich świat istnieje obok nas bardzo blisko.
  • …….
  • … Powiedział, że Matka Boża bez przerwy modli się za pokój na świecie… Słyszysz ? 
  • …….. – może nie słyszę, ale rozumiem. 
  • Bez przerwy modli się za pokój na świecie i ludzi – i zamilkł.


11. 11. 14 r. Szczecin.

Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych i Australii ogłosili istnienie światów równoległych. Teorię wieloświatu jest podzielana przez naukowców. Najnowsze opracowanie na ten temat przygotowali specjaliści z Griffith University w Australii i University of California z USA. Naukowcy zaproponowali jednak zupełnie nową koncepcję, dzięki której mają nadzieję rozwiązać niektóre z problemów mechaniki kwantowej. W przeciwieństwie do poprzednich wersji, teraz naukowcy dopuszczają możliwość istnienia ograniczonej, ale jednak niewyobrażalnie ogromnej liczby wszechświatów o określonych właściwościach, które istnieją w czasie na stałe bez tzw. rozgałęzienia. Specjaliści wierzą, że każdy ze światów jest prawdziwy w tym samym stopniu, a interakcja między nimi jest źródłem efektów kwantowych.
http://innemedium.pl/wiadomosc/naukowcy … wnoleglych

Zwróciłam uwagę na tą informacje, ponieważ wczoraj Piotr miał ciekawe widzenie …

  • Istnieje specjalne miejsce między wymiarami, dziwnie zbudowane, tak jak jest granica państwa to wygląda jak pas graniczny. On nazwał to studnią czasu. Jest to ciemna przestrzeń bardzo niebezpieczna, jeśli ktoś tam trafi, już nie wraca.
  • Ciekawe określenie …
  • Jak powiedział ostatnio ? Przesłona zdarzeń na osi czasu zatrzymała się… – Piotr przypomniał sobie słowa.
  • Studnia czasu to coś, co ma swój koniec… Prawda ? Studnia się kiedyś kończy, to nie jest coś bez końca – próbowałam to rozszyfrować.

  • Pamiętam, jak Chrystus powiedział takie zdanie, że świat się skończy.
  • No właśnie … 

Hmm… Pamiętam, że kiedy w ścianie zrobiła się dziura i zobaczyłam tam czarną czeluść,  wiedziałam, że za nią coś jest. To było tak pewne jak to, że jeszcze oddycham. Wiem, że świat, który nas otacza jest zamkniętą konstrukcją, a takich konstrukcji może być naprawdę wiele.


Piotr często przy dzieciakach wygłupia się. Ponieważ ma kabaretowe poczucie humoru w domu jest zazwyczaj wesoło. Kiedy jednak jest już sam, powraca do swojej prawdziwej zamyślonej natury.

  • Prawość w tobie wielka, nieważne, że się śmiejesz z siebie. 

  • Ważne, że dajesz radość innym – skomentował Homiel na koniec dnia.




Dopisane 18. 07. 2016 r.

Nie sprawdziłam wtedy jak wyglądały oryginalne zapiski Łucji dot. III fatimskiej przepowiedni. To są cztery strony ręcznego pisma. Zaznaczyłam 14 werset każdej ze strony jednocześnie je tłumacząc.

Oryginalna treść całości po portugalsku;

Depois das duas partes que já expus, vimos ao lado esquerdo de Nossa Senhora um pouco mais alto um Anjo com uma espada de fôgo em a măo esquerda; ao centilar, despedia chamas que parecia iam encendiar o mundo; mas apagavam-se com o contacto do brilho que da măo direita expedia Nossa Senhora ao seu encontro: O Anjo apontando com a măo direita para a terra, com voz forte disse: Penitęncia, Penitęncia, Penitęncia! E vimos n’uma luz emensa que é Deus: “algo semelhante a como se vęem as pessoas n’um espelho quando lhe passam por diante” um Bispo vestido de Branco “tivemos o pressentimento de que era o Santo Padre”. Varios outros Bispos, Sacerdotes, religiosos e religiosas subir uma escabrosa montanha, no cimo da qual estava uma grande Cruz de troncos toscos como se fôra de sobreiro com a casca; o Santo Padre, antes de chegar aí, atravessou uma grande cidade meia em ruínas, e meio trémulo com andar vacilante, acabrunhado de dôr e pena, ia orando pelas almas dos cadáveres que encontrava pelo caminho; chegado ao cimo do monte, prostrado de juelhos aos pés da grande Cruz foi morto por um grupo de soldados que lhe dispararam varios tiros e setas, e assim mesmo foram morrendo uns trás outros os Bispos Sacerdotes, religiosos e religiosas e varias pessoas seculares, cavalheiros e senhoras de varias classes e posiçőes. Sob os dois braços da Cruz estavam dois Anjos cada um com um regador de cristal em a măo, n’ęles recolhiam o sangue dos Martires e com ęle regavam as almas que se aproximavam de Deus.

Zaznaczone wersety;

Tajemnice-fatimskie-Fatima-Portugalia-Treść-Koniec-Świata-Oryginały-4

Fatima 2

1. Depois das duas partes que já expus; po dwóch częściach, które już przedstawiłam.

2. vimos n’uma luz emensa que é Deus; i zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg:

3. e meio trémulo com andar vacilante – i na poły drżący, chwiejnym krokiem.

4. cada um com um regador – każdy z konewką.

http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20000626_message-fatima_pl.html

http://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_doc_20000626_message-fatima_po.html

Oczywiście zwróciłam uwagę na stronę drugą, dodając jeden werset wcześniej wyłania się całkiem ciekawe zdanie;

Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg…

..a kiedy porównam je ze słowami Homiela widzę wielkie podobieństwo;

Przyjdą dni, kiedy skrucha i pokuta będą codziennie. Wtedy Chrystus przyjdzie ponownie.

Może istnieją inne zapiski Łucji, które zawierają tajemniczy 14 werset, ale już teraz widzę, że głosi się nam to, co zostało ogłoszone już dawno temu. Coraz bardziej jestem przekonana, że nadchodzą bardzo trudne czasy dla człowieka. Jak powiedział papież Franciszek… Trzecia wojna światowa już się rozpoczęła.

http://niezalezna.pl/59371-papiez-trzecia-wojna-swiatowa-juz-sie-rozpoczela

a według Homiela to nie będzie jedyne nasze zmartwienie. 

Jedno z orędzi z Litmanovej;
Dlatego, gdy moje dzieci będą czekać na katastrofę czy przyjdzie, wówczas przyjdzie! Ale gdy się oddadzą w ręce Boga i będą wołać << Niech się stanie wola Boża >>, to wtedy katastrofa ich ominie, ponieważ << JA PRZYJDĘ NA CZAS >>.

Cóż nam zostaje… Just live ! i módlmy się. 



Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

 

Daję ci tyle, ile możesz unieść.

20. 10. 14 r. Szczecin.  

Oglądaliśmy kolejne mieszkanie do wynajęcia, było w nim pełno świętych obrazków, co od razu wzbudziło naszą czujność. 

  • Spytaj się Homiela, czy mamy to brać  ? – nie chciałam trafić do kolejnego nawiedzonego miejsca.
  • To czego oczami nie dojrzysz, dojrzysz sercem.

Homiel najwyraźniej nie chce, byśmy dzięki niemu podejmowali decyzje, ale daje nam wskazówki co może nam pomóc – intuicja. Ponieważ właściciel nie obniżył wygórowanej ceny za wynajem, a dodatkowo czułam tam dziwne przygnębienie, postanowiliśmy szukać dalej.



24. 10. 14 r. Szczecin.

Homiel niedawno powiedział;

Powiadam ci, zanim spadnie pierwszy śnieg wszelkie twoje troski odejdą w zapomnienie. Dzisiaj zobaczyłam na Onecie artykuł. http://pogoda.onet.pl/wideo/ wkrotce-pierwsze-opady-sniegu-sprawdz-pogode-na-14-dni,1825307/  No, zobaczymy co z tego będzie… jak widać ciągłe mam wątpliwości, choć Homiel powiedział niedawno;

  • Co raz powiedziane, wpada jak kamień w wodę.

Oglądałam film dokumentalny dot. śmierci Napoleona, w którym udowodniano, iż został otruty. Spytałam Piotra czy mógłby to sprawdzić. Zajęło mu to może 2 minuty…

  • Moim zdaniem umarł naturalnie, był chodzącym stresem, nie mógł poradzić sobie, że został zamknięty… Coś mu podawali do picia, ale nie otruli go… Widzę, że ma jakieś problemy z sercem… i koniec. Dalej mu się nie chciało sprawdzać. Dla niego sprawa była zamknięta.

I tu zagwozdka, to już kolejna wersja śmierci Napoleona. Otrucie, rak żołądka i serce. Szukając jakiegokolwiek związku między zgonem Napoleona a jego sercem znalazłam taką informacje;

W październiku 2005 roku ujawniono w Szkocji dokument potwierdzający wnioski Antommarchiego. W innej pracy z 2004 roku zaproponowano wersję, że bezpośrednią przyczyną śmierci cesarza mogły być zaburzenia rytmu serca typu torsade de pointes spowodowanych hipokaliemią, której przyczyną mogła być intoksykacja związkami arsenu jak i przyczyny jatrogenne: podawanie kalomelu i działającego wymiotnie winianu antymonu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Śmierć_Napoleona

Raport z sekcji sporządzony przez jego osobistego lekarza Francesco Antommarchiego wspominał jedynie o zrakowaciałym wrzodzie żołądka, który mógł, ale nie musiał, spowodować śmierć cesarza.

http://portalwiedzy.onet.pl/137250,,,,choroba_ktora_pokonala_napoleona,haslo.html

Czy jest możliwe, że Napoleon choruje na raka żołądka, ale umiera z powodu problemów z sercem ? Czemu nie, nie takie rzeczy się zdarzały. 



25. 10. 14 r. Warszawa.  

Nawet kiedy jestem w Warszawie, nie przestaję szukać mieszkania. Internet nie zna granic, więc nie ma z tym żadnego problemu, choć mówiąc szczerze idzie to jak krew z nosa. Tam gdzie się umawiamy  albo już nie jest aktualne albo przesuwają termin spotkania. Rozmawialiśmy właśnie o tym, kiedy Piotr zesztywniał i po chwili powiedział …

  • Zobaczyłem coś ciekawego. Pokazali mi oś czasu, linię podzieloną na części, był październik, listopad, w okresie zaznaczonym jako listopad była ściana. Pokazali mi, że nasze życie przesuwało się z tą ścianą w lewo, a teraz ściana stanęła – zamilkł na chwilę. Homiel powiedział…
  • Zbliżasz się do przesłony zdarzeń na osi czasu.
  • Nim czas pobytu się tutaj skończy, nowa brama zdarzeń otworzy się.

Czyżby mówił o nadchodzących zmianach ? Czyli zmiany, na które ciągle czekamy były odkładane w czasie, aż w końcu musi dojść do „przesilenia”. Z tego wynika, że jeśli ściana stoi w listopadzie tzn, że te zmiany mogą rozpocząć się w listopadzie. Jeśli tak… to mam nadzieję, że będą jedynie to dobre zmiany.

1



26. 10. 14 r. Warszawa. 

Przemyśleliśmy sprawę z mieszkaniem. Chcemy ubiegać się o kredyt, by nie wynajmować czegoś nowego, ale wykupić to, w którym obecnie jesteśmy. Oczywiście spytałam Homiela, czy ma to sens, czy nam się to uda.

  • Nie zdążysz.

No nie… Ręce mi opadają… Co znowu miał na myśli ? 



27. 10. 14 r. Warszawa. 

 Miałam sen, który może być odpowiedzią na moje pytanie, czy nadejdą tylko dobre zmiany. Śniło mi się, że ktoś mówi do mnie …

  • Możesz przecież mieć raka żołądka, to też będzie duża zmiana w waszym życiu.

. i w tym momencie obudziłam się z dotkliwym bólem żołądka. Faktycznie, może być i tak. Nastawiam się nie wiadomo na co, a może być zupełnie odwrotnie. Jaki stąd wniosek ? Brać wszystko, co nadejdzie. I tak nie mamy wpływu na to, co się dzieje. Przypomniałam sobie słowa Homiela …

  • Życie to nie tylko słodki chleb, a i sól jest potrzebna … 

Kiedy zasnęłam miałam jakby dalszy ciąg tego snu. Przyszedł do mnie Piotr i powiedział …

  • Wiesz, Ania zginęła na nartach.

Ania, to pracownica banku, która ma nam załatwić kredyt. Bardzo przychylna Piotrowi i to ona przekonała go, że wieczne wynajmowanie jest na dłuższą metę nieopłacalne. Ma rację, choć mówi jak typowy bankowiec nie znając naszych uwarunkowań. Po przebudzeniu zrozumiałam, że nie ma sensu cokolwiek robić w tym kierunku. Ten sen uznałam jako wskazówkę, że nie jest to właściwa decyzja. Co mamy więc dalej robić ?

Odpowiedź dostał Piotr. Modląc się w kościele na porannej mszy usłyszał …

  • Jesteś tym, kim chcę byś był.
  • Jesteś tam, gdzie chcę byś był.
  • Daję ci tyle, ile możesz unieść.
  • Wytrzymaj co ci daję.


29. 10. 14 r. Warszawa.   

Od czasu do czasu na forum padają ciekawe pytania. Zapytano o sprawę dot. zabijania zwierząt i jedzenia mięsa. To jest drażliwy temat i wielu ludziom ta odpowiedź może się  nie spodobać …

  • Czyż Chrystus nie dał ryb ?

Rzeczywiście… Czyż nie dał ? 

200337

  • Proszę zapytaj o światło świecy, czy też światło z innego źródła, czy palone w naszym materialnym świecie ma jakieś znaczenie w ich duchowym ?

Proste pytanie zadane na forum, a zrobili nam cały wykład. W filmie „Lucy” L. Besona jest scena, kiedy bohaterka cofa się daleko, daleko w przeszłość oglądając jednocześnie przebieg wydarzeń na przestrzeni wieków. Piotrowi pokazują to podobnie, w przyspieszonym tempie widzi historię świata na przestrzeni może i tysiącleci… Szkoda, że ja tego nie widzę, gdyż musi być to fascynujące doświadczenie.

Najpierw pokazali jak ważne jest światło w życiu człowieka od wieków, od palenia w ciemnym domu, gdzie nie ma elektryczności do zapalonych świec na grobach zmarłych. Potem dopiero słowa;

  • Bóg jest Światłością.
  • Kto daje światło, idzie drogą Ojca.
  • Promyk światła w ciemności to drobna łączność z Nami.
  • My to widzimy.


    Wieczorem oglądaliśmy program o stygmatykach, pokazano w nim kobietę, na czole której był wyryty znak krzyża. Piotr od razu zaczął mówić, że to oszustka, na co odezwał się natychmiast wkurzony Homiel …

  • Przywołuję cię do porządku, nie bądź sędzią !

Nam się wydawało, że anioł to oaza spokoju i miłości, a Homiel pokazał także swoją bardzo stanowczą i zdecydowaną naturę. Ciągle nas poprawia, a ponieważ Piotr zazwyczaj szybciej ocenia niż myśli, wiele musi się jeszcze nauczyć. Niedawno usłyszał od Homiela …

  • Nie osądzaj, nie masz do tego uprawnień !

Wynika z tego, że ocenianie innych jest jednym z poważniejszych grzechów, jakie czyni człowiek drugiemu człowiekowi. Trudno się z tym nie zgodzić czytając na przykład niektóre komentarze ludzi na forach społecznościowych. Niewłaściwe słowa mogą skrzywdzić, mogą nawet zabić.


Jeszcze kilka dni temu chcieliśmy kupić mieszkanie, a dzisiaj już wiem, że nic z tego nie wyjdzie… i dobrze, biorąc pod uwagę ostrzeżenia, które dostałam we śnie. Pojawiły się nagle dodatkowe problemy finansowe i mordęga z niepłacącymi klientami. Tak się zastanawiam, czy Oni nie robią tego celowo, byśmy tego mieszkania nie wzięli. Piotr ostatnio chodzi jak struty i ciągle pyta po co to wszystko ?

  • Czy będę dalej cierpiał ?
  • A czyż nie cierpisz ?

Rozmowa z Homielem to jak gra w szachy. Zawsze udaje mu się nas…. zaszachować. Pytania, na które nie mamy odpowiedzi. 

Każdy ma swój sąd ostateczny.

13. 10. 14 r. Warszawa.   

Papież Franciszek powiedział w czwartek, że aniołowie stróże istnieją, a ludzie, którzy słuchają ich rad podejmą mniej błędnych decyzji.„Nauka o aniołach nie jest fantazją. Nie, to rzeczywistość” powiedział papież podczas codziennej mszy w kapliczce w jego rezydencji w Watykanie. „Zgodnie z tradycją kościoła wszyscy mamy anioła, który nas chroni i pomaga nam zrozumieć wiele spraw”, powiedział w komunikacie z okazji Święta Aniołów Stróżów, obchodzonych przez katolików w dniu 2 października. Wiadomość, że ludziom od urodzenia pomagają nieziemscy strażnicy jest przeciwstawna do tego, co stwierdził Benedykt XVI w 2012 roku mówiąc, że anioły nie śpiewały przy narodzeniu Chrystusa.

Franciszek pyta: Jak często słyszeliśmy; „powinienem zrobić to; nie powinienem tego robić; to nie jest w porządku; uważaj … „. Tak często! Jest to głos naszego towarzysza podróży. Papież poradził sceptykom zadać sobie pytanie: Jaki jest mój związek z moim aniołem stróżem? Mogę go słuchać? Mogę powiedzieć dzień dobry do niego? Czy mogę poprosić go, aby pilnował mnie, kiedy śpię? „Nikt nie podróżuje sam i nikt nie powinien myśleć, że jest sam,” powiedział.
http://www.theguardian.com/world/2014/o … rdian-help

Widząc w tym krótkim tekście dysproporcję między Franciszkiem a Benedyktem spytaliśmy oczywiście, jak to było faktycznie z narodzinami Jezusa. Otóż jeden i drugi ma rację. Towarzyszyły przy narodzinach, ale nie śpiewały, bo jak powiedział Homiel…

  • Znały cel przyjścia.

Piotr pytając zobaczył nagle postać Franciszka i stojącego za nim bardzo dużego anioła stróża, który mierzył około 5 metrów. Na Franciszka padała z Góry łuna światła, a sam anioł wydawał się według Piotra prawdziwym fajterem, miał podwójną parę skrzydeł, złoty hełm lekko zachodzący na nos i oczywiście miecz u boku.

Sprawdziłam anioła o dwóch parach skrzydeł. Cheruby (Wj 25, 18-20; 1 Krl 6, 23-28) oraz „istoty żyjące” (Ez 1,5-6) mają po dwie pary skrzydeł. http://kjb24.pl/ktoz-jak-bog/z-pisma/skrzydla-aniolow/

Cherub lub cherubin – potężne nadprzyrodzone istoty, stojące bardzo wysoko w hierarchii bytów, znajdujące się często w bezpośredniej bliskości Boga. https://pl.wikipedia.org/wiki/Cherub 



18. 10. 14 r.  Szczecin. 

To, że mamy pewne „układy” nie znaczy, że nasze życie jest usłane różami. Mogę powiedzieć, że o dziwo wprost przeciwnie. Nasz firma realizuje dostawy głównie na podstawie wygranych przetargów organizowanych przede wszystkim przez instytucje państwowe. W Polsce istnieje coś takiego jak prawo zamówień publicznych oraz urząd zamówień publicznych i firmy państwowe przestrzegają prawa, albo inaczej… powinny go przestrzegać. Teraz ogólna sytuacja na rynku jest taka, że nawet jeśli realizujemy przetarg, okazuje się, że raptem przedsiębiorstwo nie ma pieniędzy i po prostu nie płaci.

Miesiąc temu wygraliśmy przetarg na dostawę do dużej znanej państwowej instytucji. Osoba odpowiedzialna za podpisanie protokołu odbioru zaczęła wymyślać różne dziwne rzeczy, na przykład że śrubka za krótka o 1 mm, że gąbka pali się za szybko, choć ma wszelkie certyfikaty niepalności, itd. Ewidentnie szukanie pretekstu, by nie płacić. Piotr bardzo się tym zdenerwował, bo chodziło o spore pieniądze. W tym samym dniu miał sen …

Osoba, która robiła takie problemy, podeszła do czarnej limuzyny i uzgadniała coś szeptem z facetem ubranym na czarno siedzącym za kierownicą. Wiedzieliśmy już, że mamy do czynienia z celowym i negatywnym działaniem małej grupy ludzi, której szefem jest osoba siedząca za kierownicą. I to było nawet logiczne. Osoba podpisująca protokół odbioru była pracownikiem średniego szczebla, decyzje musiał podejmować ktoś decyzyjny. Powiedziałam wtedy …

  • Sam nie dasz rady i musisz zwrócić się o pomoc do prawników.

Piotr zrobił to oczywiście, a w między czasie swoimi kanałami dowiedzieliśmy się, że poprzedni dostawcy mieli te same problemy i ta grupa ludzi działa wg stałego schematu i to naruszając prawo. Potwierdziła to krótka rozmowa z pracownicą tej instytucji. Podeszła do naszego pracownika pewna kobieta i powiedziała coś znamiennego …

  • Współczuję wam, teraz to dopiero będziecie mieli problemy. Tu bardzo źli ludzie pracują.

Dało nam to do myślenia. Jadąc wczoraj pociągiem długo o tym rozmawialiśmy, Piotr powiedział nieoczekiwanie, że spotka się z tym człowiekiem i mu wygarnie cytatem rodem chyba z Biblii; Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu, bo prochem jesteś i w proch się obrócisz !

Zatrwożyło mnie to i mówię do Piotra, że słowa brzmią jak klątwa i nie może tego powiedzieć. Piotr przyznał mi rację i zamilkł w zadumie, po chwili powiedział …

  • Usłyszałem zdanie, które mam przekazać temu człowiekowi …
  • Zaprawdę powiadam ci, zanim głową obrócisz twój duch będzie rozliczony …

Brzmi znacznie lepiej, choć też ciarki przechodzą po plecach. Homiel powiedział, że to kolejna lekcja, którą musi przejść i takich lekcji będzie więcej. Piotr bardzo się zmartwił, ponieważ jest ostatnio wykończony.

Zaprawdę powiadam ci, zanim głową obrócisz twój duch będzie rozliczony… Nie zdajemy sobie sprawy na co dzień, że każde nasze uczynki, działania, decyzje, słowa i myśli podlegają ocenie. A dodatkowo czas jest nieubłagany, wszystko przemija w szalonym tempie. Dzisiaj jesteśmy tu, a jutro przed Niebiańskim Sądem. Nie znam nikogo, kto by o tym pamiętał …

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Piotr Adamczyk, „Sąd Ostateczny”, 2001 r.



19. 10. 14 r. Warszawa.

Kiedy Piotr wraca po pracy do domu, nigdy nie wiem w jakim będzie nastroju. Zazwyczaj jest zmęczony, ale i szczęśliwy, że już dom. Czasami jednak wraca wyjątkowo zamyślony.

  • Już wiem dlaczego Chrystus mnie prowadzi – powiedział Piotr, kiedy już w spokoju siedzieliśmy razem na kanapie.
  • Przez Chrystusa, w Chrystusie, z Chrystusem, innej nie ma drogi do Ojca. 
  • … To mi dzisiaj powiedział Homiel. A wiesz co się wydarzyło o 15.00 ? Kiedy zacząłem się modlić, mówię, że tęsknię do Ciebie Ojcze, nie masz pojęcia jak bardzo… I i wiesz co usłyszałem ?
  • Tęskniąc za Mną, tęsknisz za Moim Synem, pamiętaj.
  • Wiara czyni cię niezwyciężonym.

Tęskniąc za mną, tęsknisz za Moim Synem, pamiętaj. Wiara czyni cię niezwyciężonymwiara to trudna rzecz. Kiedy wierzysz naprawdę, żaden demon, żaden diabeł, żadne dziadostwo nie ma takiej mocy, by pokonać człowieka. Dlatego Homiel ciągle mówi; módl się, módl się,  jakby nie liczyło się nic więcej …