A któż powiedział, że każdy ma przejść przez te uchylone drzwi?

31. 03. 17 r. Warszawa.

Wracaliśmy. Mało rozmawialiśmy podczas jazdy, bo Piotr uparł się, by samemu prowadzić auto, był bardzo skupiony.

  • Dobrze się czujesz ? – upewniam się co godzinę.
  • Naprawdę trzeba mieć „plecy”, żeby to w taki gładki sposób przejść.
  • Nie chwal się tymi „plecami”, bo będziesz mało wiarygodny wśród ludzi.
  • Ale jak tu się nie chwalić ?! Nie rozumiem, w takiej sytuacji trzeba krzyczeć głośno !
  • Natury ludzkiej nie zmienisz.
  • Jestem po `50, mam trzy stenty, jeden bajpas … Dziadek jestem … Na rentę tacy, jak ja idą …
  • Zrozumiesz po drugiej fali, jak było to ważne.
  • To powiedz coś więcej ?
  • Będzie potężna, nic nie będzie się z nią równać.
  • …. Zobaczyłem wielką falę, która zrównuje wszystko na ziemi …
  • Gdyby cię nie uniosła ….
  • Zniosłaby mnie z powierzchni ?
  • Nikt cię nie pozna, jak spadniesz.
  • Hmm ... Zauważyłem, że choć jestem miły do ludzi, to ludzie czują przede mną respekt.
  • Nigdy nie będziesz niunią.
  • …. Zobaczyłem końcówkę miecza, jak błysnął w świetle …

  • Tu taki jesteś …

Piotr jechał szybko i spociłam się lekko z nerwów, Homiel się nie odzywał w ogóle.

  • Homiel, co tak milczysz ? – pytam, bo miałam nadzieję, że go przywoła do porządku.
  • Spocony jestem.
  • …….. – roześmiałam się. 

Wieczorem.

Przyjechaliśmy zmęczeni. Po rozpakowaniu i urządzeniu się po miesiącu nie bycia, siadłam do komputera. Chciałam napisać do syna przez Messengera, włączam więc Facebooka i pierwsze co widzę…

Patrzę na to i patrzę … i nie wierzę własnym oczom. To jakiś żart ? Jutro pierwszy kwietnia, prima aprilis … Ale sprawdziłam w innych źródłach i rzeczywiście … Jimmy Caviezel będzie w Warszawie i to zaledwie kilometr ode mnie.

Zaczęłam się głęboko zastanawiać … Pisząc o „Pasji” dwa lata temu przyznałam szczerze, że chciałabym, by J. Caviezel o czymś się dowiedział.                           

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/15/pasja-mela-gibsona-nosnik-prawdy  
Kiedy grałem Chrystusa, powiedziałem Mu; Zagram ciebie. Gdybym był widzem zadałbym sobie pytanie; dlaczego mam oglądać kogoś, kto tylko gra Jezusa. Ja chcę widzieć Jezusa. Dlatego powiedziałem; Chryste, daj mi Swojego Ducha. http://www.mysticpost.com/2016/09/fr-jozo-interviews-jim-caviezel-on-faith-and-mel-gibsons-new-film-the-resurrection-without-medjugorje-there-would-be-no-passion-and-the-new-movie-resurrection/  
Mówię do Piotra głośno;
- Wiesz co powiedział Caviezel do Jezusa?… Zagram ciebie. 
- A wiesz co teraz usłyszałem? Jezus mu odpowiedział wtedy; 
- A Ja wybrałem ciebie.

 Byłoby cudownie, gdyby Jim Caviezel mógł się kiedyś o tym dowiedzieć. 
  • Może powinnam pójść na te targi i mu to powiedzieć ? – pytam teraz z wahaniem.
  • … Homiel powiedział, że szykują mi jakiś prezent … Czy to ten prezent ?
  • Widzę jak się uśmiecha … 
- Chrystus ci teraz dziękuje, że Go ciągle wspominasz i wielki prezent ci szykują. 
- To na urodziny? – spytałam pochlipując. 
- To na wszystko.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/19/kochaj-ludzi-kochaj-ten-swiat-walcz-o-niego/

Byłam w prawdziwej rozterce. Wiedziałam, że to nie przypadek, ale nie wiedziałam, co mam z tą informacją zrobić. Spotkanie Caviezela była dla mnie do tej pory tak irracjonalne, jak picie kawy na Marsie. A teraz…, jakby spadł z nieba …, dosłownie. 

  • A po co ci to ? Wyjdziesz na idiotkę i tyle. Jak ty to sobie wyobrażasz ? Podejdziesz, powiesz, że rozmawiasz z Chrystusem i masz od Niego informację ? – Piotr popukał się w czoło wymownie … i miał rację.


01. 04. 17 r. Warszawa.

Rano nadal nie wiedziałam, co mam robić, a wtedy przez głowę przeleciała mi myśl, by opisać to na kartce. I tak postanowiłam. Ręcznie, po angielsku, w kilku zdaniach opisałam całą sytuację. Obojętne mi było. czy w to uwierzy, czy nie, ważne było dla mnie, by się dowiedział. Nie powiedziałam tego Piotrowi obawiając się, że chciałby mnie powstrzymać.


Dzisiaj sobota i po raz pierwszy od miesiąca pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Jadąc Piotr trzymał się za serce …

  • Co Mały … Boli ?
  • Boli.
  • Niedługo przestanie.

To z Ojcem rozmawiał teraz Piotr, tylko Ojciec mówi do niego „Mały”.


Zbliżając się do katedry zauważyłam, że podczas naszej nieobecności trochę się tu pozmieniało. Na przykład pojawiła się nowa cyganka, siedziała z małym dzieckiem kilka metrów przed kościołem. Poszliśmy prosto w jej kierunku i od razu dałam jej kilka złotych. Piotr nic … Być może dlatego, że była nowa, do starej zdążył się już przyzwyczaić. Weszliśmy do środka i buch! na kolana pod krzyżem. Byliśmy sami, więc Piotr nie wahał się mówić na głos.

  • Jezus mówi …
  • Pozwól jej pójść, a ty mężniej, droga przed tobą daleka.
  • … ???!!! …  – Jezus chce, żebym poszła do Caviezela ?
  • Objął mnie w pół, a ciebie pocałował w czoło … 
  • Tak wiele w twoich rękach spoczywa.
  • …….. – słuchałam nie odzywając się, ale zaczęłam rozmyślać, o czyich rękach Jezus teraz mów. Moich, czy Piotra ?
  • Chrystus wysoko cię ceni …
  • Za co ? – spytałam naprawdę zdziwiona.
  • … Czystość … – czystość serca.

Piotr przerwał na chwilę rozmowę i zaczął obserwować cygankę przez niedomknięte drzwi.

  • Ona chyba nie oszukuje, jest uczciwa … Widzę jak opiekuje się tym dzieckiem, mogę dać jej pieniądze … – zawyrokował.
  • A gdyby nie była uczciwa, nie dałbyś ?
  • … No właśnie … – westchnęłam … Kolejna lekcja …

Wyjeżdżając z kościoła mijaliśmy Arkady Królewskie, to tam odbywają się targi książki i to tam ma być Caviezel. Nie wiem co robić … 

  • Zawieź ją i ją zostaw, to jej chwila.
  • A ja ?
  • Ty do domu.
  • To nie dla ciebie – powiedziałam szybko – Za dużo ludzi, ścisk, tłok.
  • Dużo zyska ? – pyta Piotr, bo nadal mu się to nie podoba. 
  • Przede wszystkim żal do ciebie, gdy nie pójdzie.
  • Przecież nie jestem temu winny.
  • Ale będziesz winny.
  • ……… – uśmiechnęłam się, bo rzeczywiście wierciłabym mu dziurę w brzuchu przez tydzień. 
  • A co powiesz o Oli ?
  • Nic lepszego nie mogło ci się trafić.
  • Ale to zołza ! – zażartował.
  • Chciałbym mieć taką zołzę.
  • Ale Chrystus pocałował ją, nie mnie.
  • Ciebie dawno temu namaścił.
  • …. Jakiej oczekujesz nagrody za to, co robisz ? – do mnie. 
  • Żadnej.
  • Ja ci powiem, co będzie twoją nagrodą …
  • My … 

Wchodząc na targi od razu pomyślałam, jak dobrze, że Piotra tutaj nie ma. Było sporo ludzi w dość ciasnym pomieszczeniu. Bez klimatyzacji szybko robiło się gorąco. Z wysiłku, ledwo po operacji Piotr mógłby tutaj paść jak kłoda. Caviezela nie było jeszcze, więc pokręciłam się trochę między stoiskami i kupiłam „Świadectwo” A. Lenczewskiej. A potem czekałam i obserwowałam zwiększającą się liczbę fanów J. Caviezela. Czekałam chyba godzinę, aż w końcu się pojawił. Z chwilą jego przybycia, polskim, starodawnym zwyczajem został oblężony przez ludzi ze wszystkich stron. Nie nalezę do tych, którzy się rozpychają łokciami, więc wylądowałam na szarym końcu. Obserwowałam to spokojnie i z coraz większą niepewnością zastanawiałam się, czy mój pomysł z kartką jest sensowny. Sytuacja się uspokoiła, gdy porządku zaczęli pilnować ochroniarze oraz sami organizatorzy. W utworzonej kolejce stały siostry zakonne, księża, normalni ludzie i nawet Pan Roman, który w filmie „Pasja” zagrał rzymskiego oprawcę. http://gosc.pl/doc/3658940.Polski-aktor-ktory-zagral-w-Pasji-o-historii-swojego-nawrocenia

Czekając na swoją kolej wdałam się w dyskusję z nieznanym mężczyzną, który trzymał dziewczynkę na ręku, do rozmowy dołączył się ktoś jeszcze i jeszcze ktoś … Zaczęliśmy rozmawiać o Bogu, „Pasji”, Caviezelu … Fajnie było porozmawiać z ludźmi, którzy mówili jednym głosem i co najważniejsze rozumieli się nawzajem. Jeden z nich przyznał nagle, całkowicie otwarcie, że został uwolniony od diabła.

  • … I zrozumiałem, że najważniejsze w życiu … to być uczciwym.

Słysząc być uczciwym zaczęłam gryźć własny język zastanawiając się, czy obcemu człowiekowi opowiedzieć o doświadczeniach Piotra. W końcu to z siebie wykrztusiłam.

  • Bądź uczciwy i stanowczy …, tak powiedział Bóg do mojego męża.

Popatrzył na mnie uważnie wielkimi oczami myśląc może, że wariatką jestem. Ale po chwili pokiwał głową ze zrozumieniem. Może powinnam trzymać język za zębami, ale nie mogłam się powstrzymać … A może to była właśnie ta jedna chwila, kiedy miał to usłyszeć ? Właśnie dzisiaj, właśnie w tej kolejce, od nieznanej mu kobiety … Kto wie …?

https://www.youtube.com/watch?v=cGJSBoxRlAo

Ludzi w kolejce przybywało, a ja ciągle na końcu. Moje towarzystwo od pogawędek już się rozpierzchło, już zrobili sobie selfie z Caviezelem, a ja ciągle na końcu. Przede mną stała grupka mężczyzn, zasłaniali mi widok … I raptem ta grupka ludzi się rozstąpiła i zobaczyłam Caviezela metr od siebie, schylonego i piszącego komuś autograf. Podniósł na chwilę głowę i spojrzał prosto mi w oczy. Spojrzał uważnie, schylił głowę znowu i zaraz podniósł głowę jeszcze raz. A wtedy stało się coś przedziwnego … Poczułam, że cofam się o dwa tysiące lat wstecz … Jakbym ten wzrok już znała … I to mnie zatrzymało. Jeśli Homiel mówił to jej chwila, to była właśnie ta chwila.

Za sekundę mogłam mu wręczyć kartkę osobiście, ale zrezygnowałam. Wycofałam się z kolejki wprawiając ludzi stojących za mną w prawdziwe zdumienie. Stoisko Wydawnictwa „Rafael”, które organizowało to spotkanie obsługiwała przemiła blondynka. Spytała mnie, czy chcę już podpisaną przez Caviezela płytę. Zgodziłam się od razu, ale coś mnie jeszcze tknęło.

  • Czy może pani przekazać te kartkę panu Caviezelowi?

Wzięła złożoną kartkę i włożyła do jego osobistej torby leżącej na podłodze tuż obok niego. Poczułam wtedy ulgę, bo o to mi chodziło. Zrobiłam, co miałam zrobić i odeszłam nie oglądając się już za siebie.


Wieczorem.

  • Musiałam przekazać słowa Jezusa, które wtedy powiedział. Przecież on mógł ich słyszeć …, a to jest ważne.
  • Mogliby mówić głośniej – Piotr zażartował.
  • Pole bitwy nie byłoby sprawiedliwe.
  • A jest sprawiedliwe ? – pyta zaskoczony Piotr.
  • A któż powiedział, że każdy ma przejść przez te uchylone drzwi ?
  • Hmm. ..
  • Najwyższy czas, byś wrócił do Nas.
  • To po co mnie ratowaliście ?
  • Chodzi o ludzi, chodzi o twoje modlitwy – powiedziałam.
  • Jeszcze raz spotkasz się z Caviezelem …, widzę to.
  • To niemożliwe, bo niby jak ?
  • Założymy się ?
  • …….. – wolę nie.
  • Co pomyślę, to się sprawdza.
  • Homiel, co Ty na to ? – pytam dla pewności.
  • Niestety tak.
  • Dlaczego niestety ?
  • Bo nie zawsze co pomyśli, jest dobre.
  • … Caviezel ma bardzo skromny pokój.
  • Skąd wiesz ?
  • Widzę, jestem tam … – Piotr w zamyśleniu.



Dopisane 16. 11. 2017 r.

1 kwietnia doszło do „spotkania” z Jim Caviezelem. Pierwszy znak, że moja prośba się spełni dostałam 15. 09. 2016 r.

Ta myśl męczyła mnie kilka tygodni. Spytałam Homiela jak to zrobić, żeby się dowiedział.  
-Rób swoje, on sam się znajdzie. Pisząc piórem nie myśl, że masz pióro. Masz miecz. 
Tajemniczy jak zwykle… w jakiż to sposób ma znaleźć się sam? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/05/kochaj-boga-ponad-wszystko-oddaje-wszystko/ 

Drugi znak, że tak się stanie otrzymałam 25. 09. 2016 r

Oglądaliśmy film z Jim Caviezelem „Outlander” i przypomniałam sobie natychmiast o słowach Jezusa na jego temat. 
- Czy on kiedyś się dowie, że go wybrał do roli w „Pasji”? 
- ……… 
- Położył ci wieniec na głowie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/13/kiedy-umieralem-na-krzyzu-i-cierpialem-cieszylem-sie-ze-tak-wielu-uratowalem/

On sam się znajdzie spełniło się dosłownie i idealnie. Homiel często zapowiada nam różne wydarzenia, które mają nastąpić. Piotr zazwyczaj nie wierzy, że nastąpią, a wtedy mówię krótko; pamiętaj o Caviezelu…! i to go natychmiast otrzeźwia. Po tej historii namacalnie przekonałam się co znaczy Bóg Wszechmogący. Proście, a będzie wam dane…


Poświecę J. Caviezelowi jeszcze trochę miejsca i wyjaśnię, dlaczego jego osoba jest tak istotna, dlaczego Chrystus wybrał akurat jego. W sierpniu tego roku również rozmawialiśmy o J. Caviezelu. W rozmowie padły m.in. te słowa;

  • Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem.
  • Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół.

Ojciec mówiąc o J. Caviezelu użył słowa; sobowtór. Kiedy więc kiedy będziecie oglądać „Pasję” i „Zmartwychwstanie” (kontynuacja „Pasji”), będziecie widzieć „prawie” Chrystusa. 

Bóg ma wielki plan wobec tego człowieka. W wywiadzie udzielonym podczas pobytu w Polsce Caviezel powiedział kilka znamiennych słów. https://wpolityce.pl/kultura/335497-odtworca-roli-jezusa-w-pasji-jim-caviezel-polska-laczy-zachod-ze-wschodem-nasz-wywiad

  1. Miałeś 33 lata, inicjały J.C. I zagrałeś Jezusa.

Tylko mi nie mów, że to jakiś przypadek! Nie ma przypadków. Ciągle słyszę o przypadkach, zbiegach okoliczności etc. Sekularyzacja dotyka cały świat w nieprawdopodobny sposób. Również USA. Przypadek to wiara ateistów. Dla Boga nie ma przypadków. Nawet jak na ich oczach Bóg wskrzesi umarłych, nie uwierzą. Powiedzą, że to przypadek.

Rola Jezusa to najtrudniejsze zadanie, jakiego się podjąłem. Nie ma nic bardziej wzniosłego i jednocześnie upokarzającego niż taka rola. Nic bardziej nie buduje w człowieku pokory niż rola umęczonego Jezusa. Myśl, że mamy zrobić to ponownie z Melem, przyprawia mnie o koszmary. Potem jednak przyjeżdżam do takiego kraju jak Polska. Widzę miejsce męczeństwa tylu ludzi i rozumiem, że tylko miłość może ocalić świat. Miłość Chrystusowa. I znów chcę robić film z Gibsonem. Tym razem o zmartwychwstaniu. Skoro „Pasja” natchnęła tylu ludzi do dobra, to dlaczego nie spróbować znowu? Widzę znów cel w życiu. Dlatego przez ostatnie pięć lat gram w serialu o człowieku szukającym celu w życiu. Nie gram tylko dla pieniędzy. Gram dla miłości. To moja chrześcijańska misja.

2. Mówiąc o „Pasji”, Jim Caviezel przypomina, że ten film uratował miliony dusz.

Drugi ocali miliardy – dodał. – Jeśli wydawało ci się, że „Pasja” to mocny film, to zobaczysz, co zrobimy teraz. To będzie największy film w historii kina.

https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,29828,aktor-grajacy-chrystusa-ujawnia-szczegoly-dot-drugiej-czesci-pasji.html

No i teraz pytanie, czy J. Caviezel powinien się dowiedzieć dlaczego został wybrany ?  

„Pasja” Mela Gibsona – Nośnik Prawdy.

26. 09. 15 r. Warszawa.

Byliśmy dzisiaj „u naszego krzyża” w katedrze św. Floriana. Za każdym razem kiedy tam jesteśmy Piotr, otrzymuje przekazy, słowa najczęściej bezpośrednio od Jezusa. Piotr traktuje to z taką normalnością, że mnie to czasami poraża. Mówiąc jednak szczerze, sama nie wiem jak się w takich sytuacjach zachowywać.

  • Każdy dzień spędzaj z ufnością.
  • Ja jestem drogą życia, a kto nią podąża, ma życie wieczne.

Czy mówiąc o ufności nie miał na myśli tego, co się wydarzyło 4 dni temu ? „Powiadomienie sądowe” i nasza wędrówka do In Post ? To właśnie pokazało ile jest warta nasza do Nich ufność… Zaufać … Jakie to trudne … Jeszua … 


Piotr wieczorem oglądając wiadomości TV i relacje z ataków ISIS zaczął naśladować islamistów.

  • Alamalahalamalahama … Co to za język ?!!!
  • Nie wyśmiewaj się z innych religii, bo wielu podąża właściwą drogą – natychmiast wtrącił się Homiel.

Znowu ostre pouczenie. Hmmm… Wielu podąża właściwą drogą ... Jaka jest właściwa droga niezależnie od wyznawanej religii ?  Jedyne co mi przychodzi na myśli, to bycie dobrym człowiekiem … Miłuj drugiego człowieka jak siebie samego


Piotr często obserwując kobiety twierdzi, że większość chodzi ubrana niestosownie, zwłaszcza latem. Dzisiaj zobaczył kobietę w białej koszuli zapiętą po szyję i w długiej czarnej spódnicy (jak uczennica z klasztoru).

  • No widzisz ? Tak powinna chodzić kobieta, tak jak Bóg przykazał … – i nie wiem dlaczego karcącym wzrokiem skierował te słowa do mnie… 
  • A skąd wiesz jak Bóg przykazał ?odparował natychmiast Homiel.
  • No właśnie, chcesz ustalać swoje prawa – zaśmiałam się.

Oczywiście lepiej chodzić przyzwoicie niż nieprzyzwoicie, ale ostatecznie nie szata czyni cię miłym Bogu.


W mediach poruszenie, reżyser filmu „Demon” startującego w konkursie na festiwalu w Gdyni powiesił się w łazience. 

Reżyser Marcin Wrona zmarł wskutek powieszenia – tak wynika z sekcji zwłok, do której wyników dotarł reporter RMF FM Kuba Kaługa. Ciało reżysera znaleziono w jednym z pokoi hotelowych w Gdyni w sobotę. Marcin Wrona miał 42 lata. http://wiadomosci.onet.pl/kraj/marcin-wrona-nie-zyje-sa-juz-wyniki-sekcji-zwlok/qc7z8l

Ta informacja zainteresowała mnie od razu. Zaczęłam wczytywać się w jego wypowiedzi podczas wywiadów.

  • Zło jest pociągające. Wrócę do tego tematu w moim następnym filmie – mówił Marcin Wrona kilka dni przed premierą jego „Demona” na festiwalu w Gdyni.
  • Kto ma robić film o dybuku jak nie ja? Już dawno chciałem zrobić film z tematem metafizycznym. Coraz bardziej brakuje tego w kinie, a przecież to, czego niektórzy nie znajdują np. w kościele, może mogą znaleźć w sztuce. Mamy coraz mniejszy dostęp do duchowości. A ja jestem predestynowany do takiego tematu – jako dziecko wielokrotnie zderzałem się ze światem pozazmysłowym, byłem świadkiem rzeczy na granicy cyrku, hochsztaplerki i mistycyzmu.
  • Marcin Wrona. Była w nim fascynacja „drugą stroną”?

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/marcin-wrona-byla-w-nim-fascynacja-druga-strona,180504.html

  • Na cmentarzu na Powązkach Wojskowych, głos zabrał ojciec Marcina, który powiedział m.in. – Skoro on tu jest i tak się stało, to nie był przypadek. Tam gdzie nie ma Pana Boga, przychodzi demon. Tymi słowami nawiązał do ostatniego filmu Marcina, który kosztował go wiele sił i energii.

http://www.fronda.pl/a/ojciec-rezysera-marcina-wrony-przyszedl-do-niego-demon,57510.html

Po swoich i wielu innych ludzi doświadczeniach jestem pewna, że ten człowiek był dręczony, a siła z jaką diabeł skłania człowieka do popełnienia samobójstwa jest ogromna i często bardzo skuteczna. Samobójstwo swojej ofiary to jest cel, do którego dąży.

Piotr kilkakrotnie był bliski popełnienia samobójstwa. Opowiadał, że jadąc raz autostradą i kierując się już prosto na filar „ktoś” przejął jego kierownicę, wtedy auto skręciło na właściwy kierunek. Innym razem próbowano go skłonić do rzucenia się z 5 piętra… Pytając Piotra w jaki sposób zmuszano go do tego czynu powiedział, że wtłaczano mu do głowy uczucie całkowitej bezsensowności życia. Skocz, skocz… ciągle słyszał w swojej głowie. W przypadku M. Wrony musiało być to bardzo podobne uczucie osaczenia.

Ponieważ Piotr nie znał historii M. Wrony przeczytałam mu jego wypowiedzi na głos i wtedy od razu dostał obraz tego co się stało. Powiedział, że napierały na niego z wielką gwałtownością dwa demony, które zawsze działają razem, są jak bliźniacy. Dwa gacki naciskały na niego i potem odbijały go między sobą jakby bawiły się piłką. Zaintrygowany tą sprawą spytał Homiela …

  • I co teraz z nim będzie ? Poszedł na dół ?
  • Do brutalnego oczekiwania …
  • I dla niego świt nastanie.
  • Dostał już powołanie do życia.

Do brutalnego oczekiwania ? Miał na myśli czyściec ? I dla niego świt nastanie. Dostał powołanie do życie, czyli szykuje się na ponowne narodziny ? A co z jego filmem ? Czy może mieć jakiś negatywny wpływ na otoczenie ? Może nieść ze sobą złą energię ? Przyszło mi to do głowy, ponieważ jakiś czas temu spytałam, czy film „Pasja” Mela Gibsona jest ważny dla ludzi z punktu widzenia wiarygodności ostatnich godzin życia Jezusa. 

  • Nośnik prawdy.

Spytałam, czy w takim razie istnieje film, który może mieć w sobie nośnik zła? Taki na przykład „Demon”… Nie wskazał jednak filmu, ale pokazał książkę „Felicitas D. Goodman Egzorcyzmy Anneliese Michel”. Pamiętam, że czytając ją działy się ze mną dziwne rzeczy, zaczęłam mieć koszmary, lęki i poczucie autentycznego zagrożenia. Piotr się wkurzył, podarł tę książkę na strzępy i wyrzucił. W książce były osobiste pamiętniki Michel. Być może Homiel wskazał też, że film „Egzorcyzmy Emily Rose” sfilmowany na podstawie tego pamiętnika i zawierający autentyczne nagrania z egzorcyzmów również trzyma w sobie złą energię ? Być może, nie wiem… Pamiętam jednak seans w kinie, na którym byliśmy. Pełne kino, a na koniec wszyscy wyszli w całkowitym milczeniu i ciszy.

Piotr często widzi przy innych ludziach towarzyszące im demony i zauważyłam, że opisując je na przemian używa słów demon albo diabeł.

  • Diabeł od demona… W czym jest różnica ?
  • W tym, czym archanioł od anioła.
  • Anioł wykonuje, archanioł nadzoruje.



Dopisane 15. 10. 2016 r. 

Scenariusz napisany przez Niebo. „Pasja” może budzić kontrowersje, ale ten film ma wielką moc.

Jedną z głównych inspiracji dla scenarzystów była opowieść „The Dolorous Passion of Our Lord Jesus Christ”, w której poeta Clemens Brentano opisuje wizje niemieckiej stygmatyczki i zakonnicy Anny Katarzyny Emmerich (1774/24). Chociaż przypuszczano, że Brentano sam napisał większą część książki, a z watykańskiego dochodzenia wynika, że „nie jest to absolutnie pewne, że [Emmerich] kiedykolwiek spisała swoje objawienia, książka zainspirowała niektóre z najbardziej uderzających obrazów w tym filmie, np. zawieszenie Jezusa przez most, nękanie Judasza przez demony, Marię ocierającą krew Jezusa z ziemi po jego biczowaniu. Aby podnieść realizm filmu, kwestie mówione są w dwóch językach, którymi posługiwano się w czasach Chrystusa: łacińskim i aramejskim.

W trakcie realizacji filmu działy się naprawdę niesamowite rzeczy. Wiele wydarzeń związanych z powstawaniem tego filmu miało charakter nadprzyrodzony, tak odczuwali to świadkowie. „Czas kręcenia filmu otaczała atmosfera religijnego skupienia. Każdego dnia, w studio była celebrowana msza św. po łacinie przez kapłana z Instytutu Chrystusa Króla, a reżyser pełnił rolę ministranta”. http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/pasja.htm 

McEveety (producent) opowiadał o wstrząsających wydarzeniach, które miały miejsce podczas kręcenia filmu. W Jimiego Cavizela, odtwórcę roli Chrystusa (gorliwy katolik, codziennie uczestniczył we mszy i przyjmował komunię) podczas kręcenia sceny ukrzyżowania strzelił piorun i nic mu się nie stało, podczas gdy wypadek mógł się dla niego źle skończyć.

Świeciłem jak choinka!” „Kręciliśmy ostatnie ujęcia na Górze. Wiedziałem, że piorun będzie chciał mnie uderzyć cztery sekundy wcześniej, zanim to się stało. Myślałem; Mam zamiar dać się trafić. I kiedy to się stało, padłem na ziemię. Widziałem ogień wychodzący z prawej i lewej strony mojej głowy. Światło wokół całego ciała.

Jim Caviezel jest praktykującym katolikiem i otwarcie mówi, że w pracy pomaga mu modlitwa i Duch Święty. „Pozwalam Bogu działać, grając tę rolę. Wierzę, że Duch Święty czuwa nade mną i pozwala mi oddać postać Chrystusa tak, jak tego chce Bóg”. Na krzyżu spędził 15 dni zdjęciowych. „Na szczęście Bóg mi pomógł” – mówi. Wierzy, że jego udział w filmie nie był przypadkowy, tym bardziej, że grając rolę Jezusa, sam miał 33 lata.

W trakcie kręcenia „Pasji” miały miejsca wydarzenia, wymykające się ludzkiej ocenie. Szereg osób doznało cudownych uzdrowień, niewytłumaczalnych z punktu widzenia nauki. Wielu filmowców mówi o swej wewnętrznej przemianie. Przykładem tego może być Pietro Sarubbi, aktor grający Barabasza.

Jestem aktorem, grałem w wielu filmach. W pewnym momencie kariery zadzwonił do mnie Mel Gibson i poprosił mnie, abym zagrał jedną z ról w jego nowej produkcji. Było to dla mnie ekscytujące, że będę mógł pracować u jego boku i że to pozwoli mi dużo zarobić. W tamtym okresie robiłem bardzo wiele filmów, zarabiałem dużo pieniędzy, piłem też dużo alkoholu i wydawało mi się, że wszyscy powinni się przede mną kłaniać. Jednak pomimo to nie czułem się nigdy szczęśliwy. Grając w tym filmie zmieniłem się całkowicie. Czas, kiedy uczestniczyłem w zdjęciach, był dla mnie szczególny, gdyż spotkałem wtedy niesamowitych aktorów, przede wszystkim Jezusa, który podczas kręcenia filmu był dla mnie prawdziwym Chrystusem.

https://gloria.tv/article/Ncj16GNwdzhn2zWyst6dKy7ry/language/VhNsBNkAXCbW6LyxcWeq7Yt4F

aaaaaaaa

Spojrzenie Jezusa na planie filmowym było czymś, co mnie zaskoczyło. Jako aktor oczekiwałem, że spotkam się ze wzrokiem innego aktora, który grał rolę Chrystusa, ale zobaczyłem w tych oczach kogoś zupełnie innego. W oczach umierającego za mnie człowieka nie ma nienawiści ani żalu. Głębia tego spojrzenia powala mnie z nóg. Spodziewałem się cierpienia, złości, rozczarowania, lęku, goryczy, oskarżenia i wielu innych uczuć, które byłyby właściwe dla osoby tak doświadczanej, skazanej na śmierć zamiast mnie. Ale nie dostrzegam nic takiego. W tym spojrzeniu widzę tylko wyraz troski o mnie i o mój mizerny stan.”

Spojrzenie tego aktora wywołało we mnie lawinę pytań i zaczęło prowadzić do nawrócenia. Jestem bardzo szczęśliwy, że Pan dał mi tę łaskę, że jestem w Kościele, że zawarłem sakramentalny związek małżeński, że ochrzciłem swoje dzieci, i również z tego powodu że mogę codziennie przystępować do Komunii św. Tylko Pan Bóg mógł sprawić, że stary człowiek narodził się jako nowy. Ta wewnętrzna radość, którą otrzymałem od Chrystusa, przyprowadziła mnie także tutaj, do Polski. Zostałem zaproszony, aby młodym ludziom mówić o moim nawróceniu i Chrystusie. Aby moja historia mogła służyć innym, napisałem także książkę, która w ostatnich dniach ukazała się w polskim tłumaczeniu: „Od Barabasza do Jezusa. Nawrócony jednym spojrzeniem”.

Włoski aktor Luca Lionello odgrywa rolę Judasza z Iscariot, apostoła, który zdradza Jezusa pocałunkiem w Ogrodzie Getsemani. Portretując człowieka, który wydał władzom Syna Bożego nie wiedział, że przeżyje w trakcie realizacji tego filmu wielką transformację. Z ateisty przeobraził w chrześcijanina.„Lionello rozpoczął film jako zatwardziały ateista – to była jego duchowa droga i nie miał w związku z tym żadnych skrupułów” powiedział Ojciec John Bartunek w 2004 w wywiadzie dla the National Catholic Register. „Pamiętam kiedy pierwotna wersja filmu była już kompletna i nagrywali ponownie niektóre z dialogów. Siedziałem w studiu dźwiękowym, w którym aktor zamierzał zrobić dubbing. Poprosił o spowiedź. Wydawał się całkowicie zmienionym przez to doświadczenie. On ochrzcił swoje dzieci, uświęcił małżeństwo i wrócił do Kościoła.

Lionello nie był jedynym uczestnikiem produkcji, który powrócił do chrześcijaństwa. „Jeden z chłopaków pracujących nad filmem był muzułmaninem. Był jednym ze strażników, którzy mnie bili… i on nawrócił się” powiedział Jim Caviezel w wywiadzie 2004. „Miał tam naprawdę głębokie doświadczenie.

Na próżno szukać by twarzy Gibsona w filmie. Widać tylko jego lewą rękę, która przybija gwoździem Chrystusa do krzyża. Jest to gest wiary reżysera, że w jego interpretacji Męki Pańskiej to cała ludzkość ponosi odpowiedzialność za śmierć Jezusa (wg People.com.). Gibson powiedział: „Jestem pierwszy w kolejce do winy. Zrobiłem to.”

Steve McEveety Producent „Pasji” przyznał, że jego rodzina i on sam naprawdę zrozumieli swoją wiarę katolicką „w sposób zupełnie różny”, kiedy film został ukończony – Film otworzył nam oczy na świat duchowy, o którym nie wyobrażaliśmy sobie, że może być tak ważny w tym świecie. Od tamtej pory jasno widzę, że trwa wojna duchowa i że oczekuje się od nas, że weźmiemy w niej udział. Błogosławieństwem było bycie częścią tego filmu – dodał. Zaznaczył również, że przekaz filmu powinno się wcielać w życie.” http://www.bibula.com/?p=11888 

Najbardziej pro-katolicki film wszechczasów. W 2004 r. the National Catholic Register and Faith & Family Magazine prowadzili ranking on-line filmów katolickich. Ponad 1000 osób głosowało na „Pasję” i wskazało ten film jako nr 1 w całej katolickiej kinematografii.


Niedawno czytałam wywiad udzielony już jakiś czas temu przez J. Caviezela;

When I played the role of Christ, I told him: ‘I’ll play you.’ ‘ If I am among the audience can ask yourself: ‘Why should I watch someone who only plays Jesus? I want to see Jesus. ‘ So I said: ‘Jesus, give me your spirit.

Kiedy grałem Chrystusa, powiedziałem Mu; Zagram ciebie. Gdybym był widzem zadałbym sobie pytanie; dlaczego mam oglądać kogoś, kto tylko gra Jezusa. Ja chcę widzieć Jezusa. Dlatego powiedziałem; Chryste, daj mi Swojego Ducha.

http://www.mysticpost.com/2016/09/fr-jozo-interviews-jim-caviezel-on-faith-and-mel-gibsons-new-film-the-resurrection-without-medjugorje-there-would-be-no-passion-and-the-new-movie-resurrection/

Mówię do Piotra głośno;

  • Wiesz co powiedział Caviezel do Jezusa? …  Zagram ciebie.

  • A wiesz co teraz usłyszałem? Jezus mu odpowiedział wtedy;

  • A Ja wybrałem ciebie.

Byłoby cudownie, gdyby Jim Caviezel mógł się kiedyś o tym dowiedzieć.