17. 03. 20 r. Warszawa.
Jesteśmy na porannej mszy mimo wirusa. Bardzo mało ludzi, może z 7 osób. Ale to są ci najtwardsi, którym wiarą do pięt nie dorastamy.
- A jednak oni tylko wierzą, brak im przewodnika.
- A ksiądz ?
- On wykonuje.
Wieczorem.
- Nie zapomnij o wskrzeszeniu.
- Hmm … Chodzi o Wielkanoc ? – pytam niepewnie.
Piotr się nie odzywa, Ojciec się nie odzywa … Jakoś tak cicho ostatnio … Zabieram się za czytanie internetu …
- Wiesz, że muzułmanie ogłosili, że nadchodzi mesjasz ? Czytałam to w izraelskiej prasie.
- Nadchodzi, nadchodzi.
- ???!!!
Ci przywódcy religijni twierdzą, że Mesjasz wkrótce pojawi się na Jerozolimskim Wzgórzu Świątynnym, najświętszym miejscu na świecie. Wielu przywódców chrześcijańskich i muzułmańskich zgadzają się z tą apokaliptyczną oceną.(…) Podobnie muzułmanie widzą Mesjasza, zbawiciela, ukazującego się pod koniec dni. Nazywany Mahdim, ta postać ma się pojawić w okresie poprzedzającym Dzień Sądu, aby uwolnić świat od zła. Pojawi się u boku Jezusa, aby pokonać postać fałszywego Mesjasza, Al-Masih ad-Dajjal. Wtedy nastąpi zmartwychwstanie i sąd za zmarłych.
Oglądamy newsy o wirusie.
- Zobacz, nie mieszczę się jeszcze w grupie ryzyka, ludzie od 65 lat są w grupie – Piotr się pociesza.
- Jesteś młody.
- Naprawdę ?
- Dla Mnie bardzo – … Ojciec się roześmiał.
19. 03. 20 r. Szczecin.
Wyjeżdżamy nieco później niż zwykle, a drogi są prawie puste. To niezwykłe jak na Warszawę. Autostrada wylotowa na Szczecin nigdy nie jest pusta, tętni życiem non-stop. Tir za tirem, a dzisiaj… pusto. Niesamowite ….
- Wczoraj ogromne wrażenie zrobiła na mnie ta Włoszka, która ostrzegała, że to straszna choroba i że ją bardzo boli.
- ……….. – Piotr się nie odezwał.
- Diabły próbują się wedrzeć do kopuły, patrzą się na mnie, czy ja ich widzę.
- Tak ? A jak wyglądają ?
- Okropne potwory, czarne, hybrydy – … wzdrygnął się, jakby mu „ktoś szczura na plecy rzucił”.
- Pandemia przejdzie, kiedy ty się zmienisz.
- Ojciec powiedział, że kiedy stanę się złoty, to zlikwiduję to.
- Ty zlikwidujesz ?! – wierzyć mi się nie chce, no bo jak !?
Zajrzałam przez telefon do swojej poczty. Ucieszył mnie mail, w którym ktoś również opisuje kopułę.
- Ciekawe … Ta kobieta również widziała, że kopuła jest przezroczysta.
- Mało tego, była jakby szklana, bardzo gładka, gruba warstwa ochronna – opisuje Piotr.
- To Ojciec zrobił tą kopułę.
- Bo jak mogłoby być inaczej.
- Ona pisze, że widziała Maryję i Michała.
- Mogą być i pilnować. To niczego nie wyklucza. Ta świeca ściąga choroby i je spala. Ta choroba tutaj się tak mocno nie rozwinie jak gdzie indziej. Będą tym zdumieni co się dzieje – Piotr w zadumie.
- Bycie Polakiem to mieć farta. Tak będą mówić.
- Wróćmy do słynnego paszportu, też się sprawdzi.
- Wow !!!
- Za 50 lat to już nas nie będzie tutaj – skwitował to Piotr. - Za 50 lat będziesz zażywać kąpieli w innych wodach. - A co z Polską. - To będzie niezły paszport. To będzie niszowy naród, ci co psują… odpadną. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/30/bog-nam-daje-chleb-powszedni-diabel-kawior/
- Na razie to strumyczek, a będzie rzeka – powiedział teraz. - O kurcze, to w takim razie co musi zacząć się dziać w Europie, żeby zaczęli wracać hurtowo? – pytam, bo jeśli taki skutek, to jaka musi być przyczyna? - Polski paszport będzie w bardzo dużej cenie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/23/droge-wyboje-laweczke-wybiera-zawsze-ojciec/
- Ten kraj pójdzie mocno do góry, że nikt mu nie dorówna. - To będzie szok. - Po co ci paszport amerykański, skoro masz polski i nic lepszego nie będzie ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/08/a-kto-powiedzial-ze-latwo-znaczy-dobrze/
- Czy paszport polski będzie pożądany przez wirusa ? – pytam.
- Przez cuda.
- Czy to ma znaczenie, że ta świeca jest w kaganku ?
- Wszystko ma znaczenie.
- A może my mamy wirusa ?
- Oni was nie lubią.
- A może polubią ?
- Nie gustują w takich ciałach. Wielu lubi, ale nie was.
Jedziemy chwilę w ciszy.
- Ale mnie Ojciec w konia zrobił. W tym zakładzie mechanicznym wyszedł taki kapciuch, taki prawie kloszard, taki dziadek obdarty, koszula mu wychodziła… I on mówi do mnie, żebym pogodę zmienił, bo mogę. Wmurowało mnie w podłogę ! Mówi „zrób pan coś z tym” … Ale Ojcze jesteś … – zabrakło mu słów.
- No jaki ?
- Nieprzewidywalny.
- Teraz już wiesz dlaczego jesteś podobny do Mnie, też jesteś nieprzewidywalny.
- No … To wszystko aż zatyka Ojcze.
- Dlatego między nami taka różnica jest.
- Cieszę się, że cię zaskoczyłem.
- Lubię słuchać jak o Mnie rozmawiacie.
- Ojcze, ten kleik to właśnie wirus ? – dopytuję.
- Preludium, ale nie tu, nie w Polsce.
- ……….
- Trudne do uwierzenia to wszystko, to się dzieje na naszych oczach – Piotr wzdycha głęboko.
- Pomyśl lepiej co może się stać, że paszport będzie pożądany.
- Na razie Polacy wracają, ale …
- … ale to jeszcze nie to ? – … kończę zdanie.
- Tyle pisałaś o AJ i się dziwisz ?
- Kiedy miało się to stać ? Za 60 lat ?
- Jesteś świadkiem, świadkiem !
Ale nie tym, o którym wspomina AJ.
- Zatrwożą się wszyscy.
- Bez przerwy widzę wypalone kadzie z ziarnem…
- Będziesz świadkiem tych wydarzeń, które nadejdą – do mnie.
- Zbliża się chwila prawdy i cel twojego życia – do Piotra. -
- Dla niektórych już nie będzie radości dnia brzasku.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/01/pogrom-to-za-malo/
Jesteśmy już w miarę blisko Szczecina. Piotr nagle łapie się za usta.
- Poczułem silne ukłucie.
- ……… – rzeczywiście jego usta stały się lekko spuchnięte i pojawiła się krew.
- Pocałunek diabła.
- Pocałunek z ugryzieniem.
- Poczułem, że piecze i piecze.
Zamilkliśmy. Nigdy nie wiadomo czego można się od nich spodziewać. Coś sobie przypomniałam …
- Ojcze, dlaczego powiedziałeś, że to ja mam być w ciąży ? A co ja mam wspólnego z Nike ?
- ……… – Piotr milczy.
- No co tak milczysz ?!
- Bo nic nie słyszę.
- Jeżeli nie słyszysz, to dobrze słyszysz – … czyli brak odpowiedzi to też odpowiedź.
- Dowiem się kiedyś ?
- Wszystko stopniowo.
Naszą rozmowę przerywają radiowe informacje o wirusie.
- Czy to możliwe, że wirus powstał pod wpływem działania słońca ? Wysokiej temperatury ? „Konflikt ze słońcem” ? – przyszło mi do głowy.
- Wszystko jest możliwe.
- Jak miał być, to jest.
- Konik z jeźdźcem sieje.
- A jak będzie dalej ?
- Będzie dobrze.
- Dobrze ?
- Lepiej niż dobrze.
Dobrze dla Nieba nie znaczy, że ludzie na ziemi przejdą to bezboleśnie.
- Jak długo Ojcze to potrwa ?
- Tyle, ile trzeba.
- Ten wirus spowodował, że niektórzy zaczęli bardziej wierzyć. Ci co czytają. Ojcze, czy teraz ci co czytają …
- Zakochali się w twoim pisaniu.
- … Ale ja się chciałam zapytać, czy zakochali się w Ojcu …
- Jeśli zakochali się w pisaniu, to zakochali się w Ojcu.
- Pokazałaś Go dostępnym, namacalnym, zszedł z piedestału.
- Czyli tak jakby Ojciec chciał.
Tak, zakochuję się w Tobie Ojcze…
Ten proces trwa i trwa i niech nigdy się nie kończy…
Ale to Ty wpierw na mnie spojrzałeś, dziękuję…
dziękuję za te chmury, za każdym razem, od dawna… dziękuję…
Twoja I.