18. 06. 19 r. Warszawa.
Siedzimy na kawie w galerii jeszcze przed otwarciem sklepów. Gdy nastała 9.00 młoda ekspedientka w sklepie oddalonym zaledwie o dwa metry podnosiła ciężkie żaluzje. Nie zwracaliśmy na nią uwagi zajęci rozmową. Nagle wielki huk. Nie zdążyłam się obejrzeć, kiedy Piotr wyrwał się ze swojego siedzenia i podbiegł do dziewczyny. Okazało się, że podnosząc żaluzje spadł na jej głowę dwumetrowy metalowy drąg, na którym wisiały lampy. Zauważyłam jedynie, że dziewczyna się zachwiała, a po chwili krew zaczęła zalewać jej czoło. Piotr zaczął wycierać jej twarz chusteczkami, które znalazł w kieszeni. Po chwili podbiegł chłopak pracujący tuż obok, trzymał w ręku apteczkę. Piotr jak specjalista medycyny wykorzystał apteczkę do opatrzenia rany. Kiedy 20 minut później pojawiło się pogotowie, Piotr usunął się im z pola widzenia.
- I tak zrobisz.
- Zrobisz co masz zrobić i znikniesz – powiedział Ojciec, kiedy już wszystko się uspokoiło.
- Hmm…. Co się będzie działo ?
- Ty Mnie pytasz ? To ty powiedz …
- Jak to ja ?! Przecież to Ty Ojcze wszystko programujesz.
- Udowodnij Mi to.
- No jak to ? – Piotr zgłupiał, a ja się śmieję.
Ciągle rozpamiętuję moją wczorajszą wizję. Tam też Ojciec ciągle się śmiał.
- Ojcze, bardzo się cieszyłeś, że te chleby były gotowe.
- Spójrz na świat, a zrozumiesz skąd Moja radość.
- Widzisz miłość człowieka do człowieka ?
- …….. – spoważniałam.
Zrozumiałam, że radość Ojca z przygotowania chleba nie znaczy, że będziemy mieli na ziemi radochę, ale bardziej sąd.
- Z Bogiem nie ma żartów.
- On kocha swoje dzieci, ale nie pozwoli, by klepać Go po głowie.
- Obdarzył ludzi wielką miłością, dał Siebie, dał Syna, a to jest więcej niż Siebie.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/
- Ojcze, to Ty wszystko zaprogramowałeś.
- Zajmij się chlebami.
- Ooook. Ja w tej wizji widziałam już gotowe bochenki, a miałam się zająć ich dostarczeniem do wojska. To było moje zadanie. Czyli chodzi o tą książkę, żeby ją wydać i dać ludziom.
- A co znaczy wojsko ? – Piotr.
- Ojciec powiedział, że ten świat to poligon, a co jest na poligonie ? Wojsko. Czyli chodzi o ludzi, którzy codziennie walczą ze Złym. Chleb w formie tablic z dekalogu owinięty w całun… Niesamowita symbolika. Prawo Boga, poświęcenie Jezusa za ludzi, to ma być pokarmem dla ludzi, ma im pomóc dalej w tej walce. Dekalog i Chrystus jest nadzieją, pokarmem. Ciekawe… Widziałam 2 chleby leżące, a były dwie tablice, Ojciec przygotowywał trzeci chleb… Jakby trzecią tablicę.
- Ta dziewczyna ze sklepu pokazała mi jak ludzie są bezradni – Piotr się zamyślił.
- Dlatego trzeba ich bronić na klęczkach, nie na siedząco.
- Bądź bardziej zajadły.
Wieczorem.
Siedzimy w milczeniu.
- Czas do Domu Mały.
- Ojcze, co ty mówisz, jest tyle roboty przede mną.
- Dom to Ja.
- Tam chleb twój, gdzie praca twoja.
- Ojczyzna tam, gdzie Dom twój.
- Ojciec mówi, że ty będziesz pochłonięta pracą.
- Czyli wysyłką chleba.
- ……. – kiwam głową. Zdaję sobie sprawę, pełna logistyka to skomplikowany proces.
Zamyśliłam się… Moje wizje, przekazy… ewidentnie przygotowują mnie do nowego etapu. Przygotowują mnie psychicznie, to jak zapowiedź wydarzeń, które nadejdą i na które nie mam wpływu, że nadejdą. Muszę się podporządkować.
- Ojciec pozwolił ci zobaczyć swojego przeciwnika.
- ……. – marszczę czoło, bo nie mam pojęcia o czym mówi.
- No ten młody chłopak …
- Aaaa … ! – …. i ciarki mnie przeszły.
Będąc w 8 klasie podstawówki miałam bardzo ciekawe doświadczenie. Jako dzieciak byłam jak na swój wiek nad wyraz poważna. Często chodziłam sama i często zamyślona. Wtedy szłam akurat do szkoły, głowę miałam schyloną ku ziemi i w ogóle nie zwracałam uwagi na otoczenie. A jednak coś przyciągnęło mój wzrok i gwałtownie obróciłam głowę w lewo. W odległości 30 metrów stał ciemnowłosy chłopak, był starszy ode mnie z dwa – trzy lata. Stał wyprostowany, rękę trzymał w prawej kieszeni, w jego postawie widać było wielką pewność siebie. Przyglądał mi się spod oka zimnym, cynicznym wzrokiem i z cynicznym uśmiechem. Ten jego uśmiech i wzrok spowodował, że przeszły mnie dreszcze, ogarnął mnie wielki niepokój i jedno co miałam w głowie to uciekać jak najdalej. Królowa lodu w męskim wydaniu to mało powiedziane. To uczucie obezwładniającego strachu pamiętam do dzisiaj.
- Ale on się uśmiechał – dziwię się.
- Dzisiaj pisałaś; choćby było ich tysiące żaden nie ugryzie.
- Nie przejmuj się, po prostu więcej psów będzie szczekało, ale czy to znaczy, że cię ugryzą ? http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/19/czuje-kazda-twoja-czastke/
- Niech się śmieje.
- Zobaczymy kto śmiać się będzie ostatni.
- Wow…. To przecież nawiązanie do AJ ! – pomyślałam.
- …….
- Dobrze, że byłeś w pobliżu jak ta listwa spadła. To mogło się źle skończyć.
- Ty nie czekałeś, ty wiedziałeś co masz robić.
- Tak będzie wiedział ten, co się obudzi.
- On będzie wiedzieć co ma robić i będzie działał tak jak ty działałeś.
- Wiedziałeś co dalej się będzie dziać i wróciłeś do Oli – …. kiedy pogotowie przyjechało wiedział, że trafi do dobrych rąk.
- Nikt cię nie zauważył.
- Niech się martwią ci, co mają się martwić, bo ty nadchodzisz.
- Bo Ja jestem w tobie.
- …….. – moc tych słów mnie powaliła. Dodatkowo Piotr mówił to takim tonem, powoli akcentując każde słowo, że włosy mi dęba stanęły.
- Jak to ułożyć wszystko ? Będziesz nieuchwytny, a jednak zrobisz co masz zrobić ? – pytam niepewnie.
- Czyż to nie piękne ?