13. 06. 19 r. Warszawa.
Rozmawiamy o naszym zadziwiającym życiu. Niby bardzo normalnym, a jednak nie-normalnym. Na koniec Ojciec dołącza się do rozmowy.
- Każdy z was ma swoją drogę, którą Ja wyznaczyłem.
- Twoja przyboczna straż się wkrótce skończy – zwraca się Ojciec do mnie.
- Zostaniesz zalana wiadomościami, zacznie się twoja wielka praca.
- …….. – ja się cieszę, ale Piotr lekko przerażony.
- Jak to ! To już nie będziesz mnie pilnować ?! Nie będziesz przy mnie ?! A kto będzie mi gotował ?!
- ……… – myślałam, że się popłaczę ze śmiechu.
- Już nie będziesz słyszeć intuicyjnie.
- Jak on odejdzie, sami będziemy rozmawiać.
15. 06. 19 r. Warszawa.
Widzę, że Piotr jest oburzony.
- W kościele siada za mną babka, która jak ksiądz mówi „podajcie sobie znak pokoju” to się ode mnie odwraca. Dwukrotnie podawałem jej rękę, za trzecim razem tego nie zrobię !
- W tym domu cię nie chcą, to nie wchodź.
- Hmm… Ciekawe, piękne zdanie. Nic na siłę – skwitowałam.
I przypomniałam sobie inne zdanie Ojca, że wiara to wybór.
Dzisiaj pisałam o Judaizmie;
- Wygląda na to, że Kościół powinien wrócić do swoich początków. Obecny Kościół jest nie tylko oddalony od źródła, ale i jest przecież podzielony. - Wszędzie mieszają diabły. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/15/pokolenie-adama-i-ewy/
- Judaizm i chrześcijaństwo razem ? To się nie uda, nie ma szans. Wielu księży, taki na przykład Skwarczyński jest bardzo ortodoksyjny i nie sięga do Judaizmu.
- Do prawdy.
- A kim jest Skwarczyński ?
- Przeczytał jedną książkę na pamięć, a nie chce innych czytać i ułożyć w całość.
- Ups… ?!
Mówiąc jedną książkę Ojciec miał na myśli Biblię i oczywiście była to metafora, że jedną. Przeczytał ich na pewno wiele, ale Ojciec chciał powiedzieć, że opiera się wyłącznie na Biblii, a resztę odrzuca jako herezję. I podejrzewam, słuchając czasami jego wypowiedzi, że faktycznie tak jest. Ksiądz Skwarczyński jest dość radykalny w swoich osądach i nie daje pola do dyskusji.
Wieczorem.
Córka jest na Cyprze, ale i tam ma różne wizje.
Pokazałam Piotrowi …
- To ciekawe, że znowu ten płaszcz – zamyślił się.
- W mojej wizji jak byliśmy razem w wieżowcu też miałem płaszcz. Ale myślę, że to nie płaszcz. To był habit.
- Szkoda, że od razu o tym nie mówiłeś. Szczegóły są ważne – miałam pretensje.
- Niedawno miałem wizję, że byliśmy na szczycie wieżowca, na ostatnim piętrze. Ty miałaś wielki gabinet, a ja siedziałem jakby w zamkniętej celi, małym pokoiku. Tylko ty miałaś do mnie dostęp. Robiłaś selekcje kogo wpuścić, a kogo nie…
- Co będzie jak się wieść rozejdzie o tym ?
- A Oni myślą, że pieniędzmi dotrą do niego.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/26/juz-nic-go-nie-powstrzyma/
Dzisiaj obudziłam się ze snem w głowie. To znaczy, gdy się obudziłam, ciągle tkwił w mojej pamięci sen. Śniło mi się, że szliśmy razem do domu przez skwer parkowy i raptem Piotr osunął się na ziemię i zwinął się w kokon jak dziecko w łonie matki. Najpierw przestraszyłam się, że nie żyje, ale potem zobaczyłam, że raczej jest chory niż martwy.
Jest późno wieczór i widzę, że Piotr gwałtownie zaczyna się źle czuć. Bardzo źle. Pamiętając ten sen usadowiłam go prosto do łóżka.
16. 06. 19 r. Warszawa.
Piotr leży jak kłoda i jęczy, że na kawę nie może.
- A może to zatrucie ? Może coś zjadłeś ? – badam.
- Zdecydowanie wirus.
- To jest ostrzeżenie przed czymś poważniejszym.
- Każdorazowo trzymaj ręce od ust – mam taki nawyk, niestety. Często, gdy piszę.
- A ja się nie zarażę ?
- Chciałabyś.
- ……. – śmieję się.
- Chciałabyś 6 zobaczyć z przodu. Powiedz … Kiedy to było ?
- ……. – śmieję się mocniej. Ojciec zna mnie na wylot. Ważyłam 69 kg, gdy Piotr miał zawał. Od tego czasu mam 71 i nijak nie mogę zejść niżej. Taka wirusówka daje wielką szansę.
- Musiałabym jeść tylko 3 suchary dziennie.
- Dwa.
- ……. – kręcę głową przeszczęśliwa. Humor, zawsze humor …
Dzisiaj na szczęście niedziela, Piotr może chorować na całego. Leży w łóżku, zerka na TV. Wybuchł kolejny pożar kościoła. Może nieznanego na świecie, ale kolejnego. https://natemat.pl/276057,frednowy-k-ilawy-pozar-wiezy-kosciola-po-uderzeniu-pioruna-nagranie
- Niech pilnują co im dane zostało.
Chorowanie zdecydowanie ma swoje dobre strony. Możemy też trochę porozmawiać.
- Ojciec przekazał…
- Trwaj tylko Mały, nic nie rób.
- Wszystko zostaw Mi.
- Bądź. I nic nie rób.
- To Ja wszystko zrobię, tak to poprowadzę.
- Bądź tylko.
- Hmm…. Co masz nie zrobić ? Zostaw remonty, przestań się przejmować firmą i… czekaj ?
- A ! Miałem dzisiaj sen. Myłem sedesy w Niebie, tak jak chciałem. Przyszedł jeden wielki anioł, jeden z ważniejszych i źle się załatwiał, sikał krzywo i pobrudził. Tak mnie wkurzył, że podszedłem do niego i tylko wzrokiem przywołałem go do porządku. Zaczął po sobie sprzątać. Kiedy on sprzątał, zobaczyłem na ziemi człowieka, umęczonego, pokrzywdzonego, ale nie do końca dobrego. Zrobiłem mu ścieżkę świetlistą do Nieba i go wciągnąłem. Kiedy on się znalazł w Niebie, drzwi Nieba przede mną się zatrzasnęły i znowu zostałem na ziemi. Nie wiem co źle zrobiłem – powiedział z takim wielkim żalem, że mnie rozśmieszył.
- Znowu wyszedłeś przed szereg. To nie do ciebie należy osąd kto może wejść do Nieba, a kto nie.
- Aaa… Znowu ten sam błąd – wzdycha.
Kiedy tak sobie rozmawialiśmy zapytałam o ewangelie MM, o której wczoraj pisałam. Chciałam spytać o to wcześniej, ale nagła choroba Piotra zmieniła moje plany. Teraz jest idealna okazja.
Pracuję nad nowym tekstem do blogu i zastanawiam się, czy „Ewangelia wg Marii Magdaleny” jest prawdziwa. - Kim była przed ? - Nooo wiemy, że Jezus wypędził z niej 7 demonów – pytanie mnie zaskoczyło. - Była wykształcona ? - Nic o tym nie wiemy. - Czy mogła to napisać ? - A dlaczego nie ? Te pytania podsunęły mi myśl, że mogła nie umieć pisać. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/06/15/pokolenie-adama-i-ewy/
- Była wykształcona ?
- Nie.
- Czyli nie napisała tego ?
- Nie.
- Ale Ewangelia wg Marii Magdaleny jest prawdziwa ?
- Z jej opowieści.
- Piotr faktycznie chciał ją usunąć z towarzystwa ?
Rzekł Szymon Piotr do nich (to jest: apostołów): „Niech Mariham odejdzie od nas. Kobiety nie są godne życia”. Rzekł Jezus: „Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie (25) mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios” 6 .
- Mały zazdrośnik.
- ?! …. – czyli to prawda, że był z nią w konflikcie.
- O co był zazdrosny ?
- Jak to o co ? O Kogo !
- Jezus powiedział, że zrobi z niej mężczyznę. Co to znaczy ?
- Przecież operację jej nie zrobi.
- A kto był wtedy uważany ?
- Mężczyzna. Czyli mówiąc, że zrobi z niej mężczyznę znaczy podniesienie jej znaczenia ?
- A czyż nie zrobił tak ?
- Po 2000 latach ? – pomyślałam. Dopiero niedawno uznano ją oficjalnie.
Dopisane 26. 02. 2020 r.
- Zdecydowanie wirus. To jest ostrzeżenie przed czymś poważniejszym.
Jestem naprawdę zaskoczona. Pół roku przed wybuchem korona-wirusa padło to zdanie, o którym kompletnie zapomniałam. Stefan pytając w komentarzach o nakaz mycia rąk i łącząc go z obecnie szalejącym na świecie wirusem miał jednak rację. Ze względu na to, że nasz syn od miesiąca przebywa w Korei Południowej, rozwój epidemii interesuje nas szczególnie. Oczywiście pytamy Ojca codziennie, czy mamy się już bać, ale słyszymy tylko bez paniki. Mycie rąk i zdrowy rozsądek obowiązkowo.
- Mały zazdrośnik.
Relacja między Piotrem a Magdaleną stała się tematem polemiki; Od samego początku, wedle tej narracji, istniał konflikt o władzę między nią a Piotrem. Oboje walczyli o to, kto będzie przewodził rodzącemu się Kościołowi. https://www.fronda.pl/a/sw-piotr-walczy-z-maria-magdalena-o-wladze-czyli-narracja-teolozek-feministycznych,34651.html
Magdalena nie walczyła o władzę, jak chciałyby to widzieć współczesne feministki. Ona znała swoje miejsce i je akceptowała. Taka była ówczesna rzeczywistość i kultura. Jednakże odsłonię rąbka tajemnicy cytując;
Nie ma bowiem żadnych historycznych dowodów na to, że Maria była żoną Jezusa i miała z nim dzieci, które zapoczątkowały długą listę jego potomków aż do dnia dzisiejszego. Nie ma również dowodów, że tak być nie mogło, co w połączeniu z namacalnymi informacjami zawartymi w odnalezionych w XIX i XX w. źródłach, daje okazję do przeróżnych spekulacji. Faktem jest bowiem, że Maria Magdalena była najbliższą i – jak się zdaje – najbardziej zaawansowaną uczennicą Mistrza, którą Jezus obdarzał uczuciem nieco innym niż pozostałych uczniów. To zaś prowadzi nas do konkluzji, że ich intymny związek rzeczywiście mógł mieć miejsce. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/264786/maria-magdalena—mit-odklamany