26. 02. 19 r. Warszawa.
Piotr nie spał pół nocy, tak bardzo był atakowany przez panią Danutę i jej córkę. Nie wiem co się działo, ale jego pościel była w połowie poszarpana, nadawała się tylko do wyrzucenia. Był wykończony, wyglądał na kilka lat więcej.
- One się boją, nagle poczuły, że to one są zagrożone.
- Boją się twojej furii.
- A im bardziej będą się bały, tym bardziej będą atakować.
- Im bliżej ściany, tym bardziej będą atakować.
- To dlatego widzę przy egzorcyzmach węże, pająki, mam silny nacisk na głowę, jakby ktoś w imadle trzymał – Piotr się zamyślił.
- Wypowiadając „czarownice” uderzasz w nie, a teraz wypowiadasz z imienia.
- Ahaaaa… – rozdziawiłam buzię.
Wielokrotnie Piotr mówił, że podczas egzorcyzmów wypowiada formułkę „wyrzucam wszystkie czarownice, wiedźmy do piekła” i za każdym razem ciężko byłam zdziwiona skąd w ogóle przyszło mu to do głowy. Widzę dzisiaj, że wiedział co robi. Wymieniając je teraz z imienia powoduje, że jego energia jest ukierunkowana bardzo precyzyjnie. Zdumiewające …
- Mam trzy nieprzespane noce z rzędu.
- … I tak też wyglądasz – pomyślałam.
- Ale wyglądasz całkiem nieźle – kłamię w żywe oczy.
- Bo się szybko regeneruję.
- Ty się regenerujesz, czy Ja cię regeneruję ?
- Nie pogniewasz się Ojcze ? Nie mam siły się dzisiaj modlić.
- A jak się pogniewam ?
- Powiadam ci, jakbyś chciał to byś wykrzesał siły …
- Jestem tak zmęczony …
- To leż sobie, niech inni się martwią …
Piotr wstał i poczłapał do pokoju… Może chciał i się pomodlić, ale zasnął w ubraniu. Zapewne kto inny się za niego pomodlił…
- Wczoraj nie odmówiłeś modlitwy – ... powiedział Jezus i zrozumiałam, że już na nas czekał. - No nie... – Piotrowi się głupio zrobiło. - Nie martw się. Ja odmówiłem za ciebie. - ....... - Piotr spojrzał na mnie prawie rozpaczliwie i poczuł się jeszcze gorzej. \ - Kiedy ty nie dasz rady, Ja zawsze będę odmawiał za ciebie. - Nie zostawiaj ludzi samych... – … bez modlitwy. - Kiedy ty nie możesz, zastąpię cię i zrobię za ciebie, żeby było co ma być. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/04/wszystko-co-masz-to-ja-ci-daje/
27. 02. 19 r. Warszawa.
Na kawie Piotr mocno prychał.
- Już mi się odezwała alergia… – … lało się z jego nosa.
- Jak cię tatuś weźmie do Siebie, to może cię uzdrowi z alergii ?
- No, no! Nie wtrącaj się w czyjąś robotę.
- ……. – śmiać mi się chciało.
- Siadłeś z żoną twoją, a czas płynie… Nieuchronnie…
- Mam się martwić ? – Piotr spokojnie.
- Tylko się cieszyć.
- Im bliżej końca, tym mniej problemów, Mały.
- Przedwiośnie będzie bliżej 20 marca ?
- Już jest. Spójrz przez okno.
- A kiedy będzie co ma być ? – pytam.
- Ty rozmyślasz, a Ja wiem.
- Czyli może to być każdego dnia ?
- Ty się nie martw, będziesz miała co pisać.
- Ale co ?
- Ty nie wiesz, a Ja wiem.
- Nie cieszy cię to co się zbliża ?
- Ale nie wiem co… – choć wewnętrznie czuję radość. To jest takie uczucie jak oczekiwanie na randkę…
- Ukoronowanie wszystkiego, finał wszystkiego.
- Hmm…. – Piotr mówił tak szybko, że nie nadążałam pisać.
- Wyobrażasz sobie zostawić ten świat z takim „Biedroniem” ? Tak zepsutym ? Trzeba działać ! – Piotr musiał się wyspać, bo jest pełen werwy.
- Nie dasz rady. Musi być apokalipsa – mówię stanowczo, bo ja naprawdę nie widzę innego wyjścia.
- Ojciec powiedział kiedy będą się czuli bezpiecznie...
- Pozornie.
- Tak, pozornie. To będzie narastać. Poza tym apokalipsa musi się stać, bo tak jest zapisane. Musi się wypełnić co jest zapisane, tak powiedział. Chodzi o wiarygodność Boga. Dlatego nie dasz rady wszystkich nawrócić.
- Mały nie jest dla wszystkich.
- Ta reszta musi spotkać się ze ścianą i wybrać.
- Na tym to polega, nauka.
- Apokalipsa musi być.
- Spójrz na twoją córkę.
- Pojechała i zobaczyła na własne oczy.
- Ojcu na niej zależy, ona musi wiedzieć co jest prawdą.
- Musi umieć rozróżnić.
- To jest zło zawoalowane.
- Zobacz jak zmieniło to jej mentalność.
- Widzi czym to pachnie i czym jest.
- To jest jak z ziarnem.
- Na wierzchu zielone, pod spodem wypalone.
- Tak to jest z ich miłością.
- Dlatego była ta lekcja tak brutalna i bolesna.
Nasza córka wyjechała na Wyspy Kanaryjskie cała szczęśliwa. Rok odkładała na ten wyjazd i jej oczekiwania były przeogromne. Niestety z każdym dniem jej entuzjazm gasł w oczach, ponieważ znalazła się w hotelu pełnym homoseksualistów. Okazało się, że jest jakiś zlot tego towarzystwa z całego świata i „normalnego” człowieka na obszarze chyba 10 km kwadratowych ani jednego. Przesyłała nam zdjęcia jako ciekawostkę, ale z każdą godziną tam przebywania była coraz bardziej zdegustowana. Trochę mnie tym zaskoczyła, ponieważ do tej pory większość jej znajomych w Polsce to właśnie geje. Do tej pory bardzo lubiła ich towarzystwo twierdząc, że czuje się wśród nich po prostu bezpiecznie i „fajno jest”... jak mawiała. Ale dzisiaj rano zadzwoniła z wielkim płaczem. Była autentycznie roztrzęsiona i w pewnym momencie już się zastanawialiśmy, czy po nią nie jechać. Totalne psychiczne tąpnięcie, jakiś duchowy wstrząs, który nas z lekka zszokował. Zdenerwowaliśmy się do tego stopnia, że Piotr zaczął robić egzorcyzmy jeszcze podczas rozmowy przez telefon i to ją uspokoiło. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/11/pan-bog-jest-sprawiedliwy-tylko-ludzie-tego-nie-rozumieja/
- Czy to jest miłość ?
- Czy to jest wybór, bo im tak dobrze …
- Powiadam ci, że z tej miłości są zadowoleni ci co na dole.
- Taka to jest prawda.
- Hmm… Czy ludzie wierzą w co piszę ?
- Uwierzyło wielu, a uwierzy jeszcze więcej, ale nie wszyscy, nie da się.
- A wiesz dlaczego ?
- Bo im to smakuje.
- Nie żyją przyszłością, ale tym co teraz.
- Zrób diabłu dobrze, a on da ci piekło.
- Boga ze swojego życia wyrzucili.
- Wiesz dlaczego ?
- Bo musieliby żyć według przykazań.
- Wolą pieniądze, tego bożka.
- Chwalmy Pana, bo nam daje poznać Siebie.
- Tak naprawdę jak jesteś z Niego, wsłuchuj się w siebie jak jesteś z Niego.
- To jest proste.
- Jeśli opowiesz się po właściwiej stronie, wiesz jak będzie się cieszyć ?
- Już się cieszy.
- To do mnie ? – dziwię się, bo myślałam, że jestem po właściwej stronie.
- Ty jesteś poza limitem.
- Hmm … A więc to jest do tych, co będą czytać…
P.s. Przedwczoraj otrzymałam ciekawego maila. Myślę, że radość Ojca mogą zobaczyć niektórzy już teraz. Tak daje znak, że się cieszy.