06. 02. 19 r. Warszawa.
- Byłeś Moim ochroniarzem. - Naprawdę ? – pytam, bo czy Bóg potrzebuje ochroniarza ? - Najlepszym. - I pozbył się Ojciec ciebie ? – dziwię się, bo wydaje mi się, że nikt nie pozbywa się najlepszego ochroniarza ot tak sobie. - Nigdy w życiu. Skierowałem na doszkalanie. … i tym sposobem już wiemy, dlaczego Piotr został tutaj zesłany. Szkoda tylko, że się po drodze nieco pogubił. A może! A może to „pogubienie” też było zaplanowane? Jakoś trudno mi wierzyć, że Ojciec mógłby tego nie przewidzieć. Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/15/moj-syn-zmartwychwstal/
- Ojciec wysłał mnie tu za pychę.
- Ojcze, to prawda ? – pytam.
- Bądź tym kim jesteś, ale pamiętaj o Mnie.
- Niech ci się głos nie zawaha.
- Zadziwiające to wszystko….
- To jest najważniejsze dzisiaj, jakiej lekcji się dowiedziałeś.
- Upadłem przez pychę, poczucie władzy co to nie ja ! … Ale ja szmata jestem …
- Co … Nie chcesz wracać Mały ?
- Tak się obwiniasz za wszystko ?
- Jak nie będziesz chciał wracać, to będę płakał.
- Ja chcę ! – wyrwałam się ze śmiechem.
- Tak naprawdę to nigdy nie odeszłaś.
- Jesteś tu na 5 minut.
- Ale była ze mną w przeszłości przecież !
- To ciągle jest 5 minut.
- … Ciekawe poczucie czasu – pomyślałam.
- Masz wyrazić swoją wolę.
- Moja wola jest taka jak Twoja wola. Ja się zgadzam.
- …….. – … cisza.
- Powiedz konkretnie, że chcesz. Możesz nie chcieć, a zgadzasz się z wolą Ojca… Czy Chrystus mówiąc odepchnij kielich ode mnie chciał iść na krzyż ?
- Chyba nie…
- No właśnie.
- To chcę wrócić ! – powiedział dobitnie dopiero teraz.
- ……….
- … Przegrałem to wszystko … – powiedział ze smutkiem.
- Doznałeś upokorzenia, które wyniesie cię jeszcze wyżej.
- Co zrobić Ojcze, aby było jak było ?
- Teraz już nic nie zrobisz.
- Hmm…. Po co Ojcu w ogóle jesteś potrzebny ? – przyszło mi do głowy.
- Dlaczego zabraniasz Mi być szczęśliwym ?
- Myślisz, że jestem chaotyczny ?
- Ale masz tak wielu tam aniołów wielkich…
- A cóż jest warte zdanie, gdy nie ma kropki ?
- Czy coś ci ta odpowiedź mówi ?
- Chleba mam dużo codziennie, sól też jest potrzebna.
Wieczorem.
Tydzień temu Piotr miał wizję, której nie zrozumiał. Zobaczył w domu Krysi schowaną w piwnicy kobietę wyglądającą jak czarownica. To była krótka zajawka, którą nie potrafił z niczym powiązać. Dzisiaj dostał od Beaty SMS; Proszę zajmij się tą czarownicą, która kręciła się koło Twojej Mamy. Dano mi poznać, że to ona miesza z Jej zdrowiem…
Nie powinno mnie to już dziwić, ale za każdym razem jednak zadziwia. Ojciec nakazał jej zapisać, a potem nam przekazać, bo jak stwierdził pierwszą wizję Piotr całkowicie zignorował, co jest zresztą zgodne z prawdą. Dopiero jej SMS postawił nas na nogi.
Od wielu dni mamy poważny problem z Krysią, a dokładnie z jej zdrowiem. Mięśnie dłoni odmówiły posłuszeństwa i wymagana była szpitalna, ale prosta interwencja. Później ogólne złe samopoczucie. Nie mogliśmy znaleźć konkretnej przyczyny tego nawału nieszczęścia i nie sądziliśmy, że za tym kryją się negatywne myśli kobiety, która podaje się za jej „dobrą znajomą”. Rozmawiałam o tym także z córką, która zaczęła łączyć pewne fakty …
- Muszę robić dłużej egzorcyzmy, teraz zacznę jeszcze dom ochraniać – Piotr zdecydowanym głosem.
- Może ta kobieta robi to podświadomie ? Wystarczy, że dużo myśli ? – pytam zaskoczona.
- Nie byłbym tego taki pewny.
- Nienawiść jest w niej wielka, dlatego zwróciłem twoją uwagę.
- Wow…..
W wizji zobaczył niewysoką, rudą kobietę chowającą się w ostatniej części piwnicy. Palcami wytwarzała małe pajączki i rzucała je na ściany domu. Można byłoby to zinterpretować, że zatruwała dom. Gdy zauważyła, że Piotr na nią patrzy, to się skurczyła i wycofała w mgłę, która była za jej plecami.
Niesamowite… Najpierw pojawiła się ostrzegawcza wizja, którą Piotr zignorował. A gdy zignorował, Ojciec użył Beatę jako posłańca wiadomości ! Ojciec zadziałał jakby na kilku frontach, aż będzie skuteczne …
- Chodzi o to, że cierpi niesłusznie.
- Skąd ta nienawiść ? – pytam zaskoczona.
- Od początku świata ta sama.
- Kain i Abel mówi ci to coś ?
Rdz. 4 ;2 Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. 3 Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, 4 zaś Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; 5 na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą. 6 Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? 7 Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».8 Rzekł Kain do Abla, brata swego: «Chodźmy na pole ». A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go.
- Zawiść … – pokiwałam głową.
- Hmm… Co mogę z nią zrobić ?
- Choć sędzią jestem Ja, to jednak ci ją oddaję.
- Odwracam oczy od tego co zrobisz.
- Nieeee, to ja oddaję ci ją Ojcze. To Ty rządzisz. Ja ją tylko odrzucam z tego domu, o ile będę miał taką siłę.
- Siłę masz. Możesz ją ukarać.
- Ale karanie to Twój przywilej Ojcze. Ja ją wyrzucę, a dalej to Ty decyduj, dobrze ?
- Hmm … – zamyśliłam się. Piotr ewidentnie nie był pewny co może, a co nie może. Po raz pierwszy spotyka się z taką wolą Ojca.
- Karanie to przywilej Ojca. Pamiętam jak mi kiedyś to powiedział, więc ja nie mogę tego robić. To jest przywilej Ojca.
- …….. – Piotr zaczyna się śmiać.
- Pan Bóg mówi teraz …
- Uczysz się w tempie tele-exspresowym.
- Tak ci tęskno do Domu ?
- Ty ! … Pan Bóg znowu mnie sprawdzał !
- Pewnie ! – śmieję się. Już wcześniej wydawało mi się to podejrzane, aby pozwolił mu na wymierzanie kary.
- Ojcze, no ile tego sprawdzania ! No co Ty !
- ……..
- Dla mnie jest ważne, że poznałem przeciwnika. Zajmę się nim już dzisiaj. Ojcze, ja ją odrzucam i nie będę domagał się sprawiedliwości. Ty to zrobisz.
- Oj, jaki on jest niepoprawny i jak go tu nie lubić ?
- To co zrobisz z nią ?
- Będę ją wyrzucał do nory. Zbuduję szklaną ochronę domu i cała zła energia zacznie się odbijać – wzrusza ramionami jakby to było przecież oczywiste.
- …….
- Ojciec mnie pyta teraz …
- Czy ty czujesz się obrażony, że zostałeś wyrzucony ?
- ……. – buchnęłam śmiechem. W takim momencie ?
- Zadowolony jesteś, że cię wyrzuciłem ?
- Z wyrzucenia nikt nie jest zadowolony – mruknął.
- Ojciec powiedział, że zostałeś poniżony, aby cię wynieść wyżej. Można jeszcze wyżej ?
- Nie wiem… – … i machnął ręką.
- Nie rozumiem tego. Podniosą mnie, żebym dostał znowu w łeb ? Im wyżej małpa wchodzi na drzewo, tym bardziej dupę wystawia. Ja tam wierzę w Boga i bez tego. Ja nic nie chcę …
Podejście Piotra jest bardzo rozsądne, a o pychę w jego przypadku nie byłoby trudno.
p. s. Skutki działania „czarownicy” szybko się uspokoiły, a i sytuacja się odwróciła. To ona zaczęła mieć poważne problemy zdrowotne. Można byłoby zacytować staro-testamentowo … „Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”.