09. 11. 18 r. Warszawa.
Piotr ciągle jest pod wrażeniem wczorajszych egzorcyzmów i ujrzenia „wody życia”.
- Zanim polałem wodą Jezus powiedział mi…
- W nagrodę za to co robisz, przekazuję ci kielich Mój.
- Kielich ? – dziwię się.
- Zobaczyłem kielich taki jak Graal, dał mi do ręki. Chodzi o to, że miałem tym kielichem polać na głowę i w ten sposób go uzdrowić.
- Jego uzdrowisz, ale to nie dla niego. To dla ciebie.
- Aaaa… Polałem wodą z kielicha, a wtedy wszystko zaczęło z niego parować. Niebieska woda się w niego wlewała, a wychodziło błoto. Tak to wyglądało.
- Dlaczego od razu mi tego nie powiedziałeś ? – wkurzył mnie natychmiast.
- Aaaaa… A czy ja wiem, czy to ważne ? Ten Graal to zwykły gliniany kielich, nie wcale złoty – prychnął rozczarowany.
- To nie był Graal, on nie istnieje. Moim zdaniem… Kiedy Jezus rozmawiał z Ojcem w ogrodzie to mówił; weź ode Mnie ten kielich. Kielich musi znaczyć co innego.
Ciekawe, ale z kielichem mieliśmy już do czynienia.
- Czym był ten kielich … Ojcze ? - Pan Bóg wlał Siebie w niego. - ....... – spojrzeliśmy na siebie, bo czy tak dosłownie ? - Poczułem jak leci przez gardło. Słodkie to to nie było – Piotr zdziwiony. - Na słodkie nie zasługujesz. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/05/kielich-krwi-mojej/
To naprawdę zadziwiające jak Piotr widzi. Jestem pod wrażeniem jego możliwości i wiem, że tego nie zmyśla.
- Ojcze, nie zasługuję na to. Na takie cuda.
- Oj tam, oj tam…
- Ciekawe… Powiedział teraz, że…
- … To jest po to, żeby jednoznacznie uwierzyła.
- W ciebie ? – pytam.
- W Ojca ! No coś ty !…
- To ma sens – pomyślałam.
- Ciągle z Beatą rozmawiam. Robię to codziennie.
- Przecież ją lubisz.
- Lubię, czuję w niej Ciebie Ojcze.
- Nie buduj zdania pod wpływem Mojej perswazji.
- Daleko nie brakuje do tego, że to twoja siostra.
- Siostra ?! – zdziwił się.
- Nie dziw się, bo jeszcze nie raz się zdziwisz.
- Duchowo tak.
- A Ola kim jest ?
- Zostaw Olę. To są sprawy miedzy mną a Olą.
- Tak jak są sprawy między wami, tak są sprawy między Mną a tobą, między mną a Olą.
- ……..
- Ale Pan Bóg dał mi możliwości…
- Myślisz, że żałuję ?
10. 11. 18 r. Warszawa.
Dzisiaj sobota, jedziemy do „naszego krzyża”. Z impetem mija nas nowiutka, śliczniutka Mazda.
- Kupię sobie Mazdę ! – Piotr się zapatrzył.
- Jesteś jak starta płyta.
- Ty ! Żebyś nie skończył w dziurawych butach !
- Eeee… Lubię sobie pogadać czasami. Tyle mego – Piotr się zreflektował.
W kościele była niby msza, to znaczy przemawiał ksiądz, ale ludzi było może dwunastu. Przyłączyliśmy się i kiedy zaczęła się modlitwa „Ojcze Nasz” Piotr na cały głos mu wtórował. Każdy z tej dwunastki jak na komendę odwrócił się w jego stronę. Dopiero wtedy się zorientowaliśmy, że to był chrzest i zebrała się rodzina. W ich wzroku było coś takiego, że z miejsca poczuliśmy się nieproszonymi gośćmi. Szybko wycofaliśmy się z tej uroczystości.
- Modliłem się głośno i widziałaś ich reakcje ? Byłem w Domu Ojca, mogłem mówić na cały głos !
- To nie ten etap.
- Mówiłeś to co On chciał, żebyś mówił.
Stanęliśmy pod „naszym krzyżem”. Zwróciłam uwagę, że poznikały nasze kwiaty, które miały stać tam wieczność, bo z Ikei. Piotr nachyla się do mnie…
- Jezus mówi…
- One w mojej pamięci są wszystkie.
- Kiedyś twoja chwila nadejdzie, nie martw się.
A mówił o rodzinie przy chrzcie, która wydawała się zażenowana zachowaniem Piotra.
11. 11. 18 r. Warszawa.
Słysząc, że pochód narodowy ma być pod hasłem „Bóg, Honor i Ojczyzna” poczułam chęć wielką w nim udziału.
- Idę na pochód, dobrze robię ?
- Robisz co robisz.
- Ale to pochód „Bóg, Honor Ojczyzna”.
- Mówią, co mówią.
- Hmm …. – jak to rozumieć ? Mówią jedno, robią drugie ?
- Uda Ci się to wszystko dzisiaj Ojcze ? Ten marsz ? – bardzo mi na tym zależało.
- Postarajmy się.
- Będę płakać.
- A to dopiero początek.
- Odnośnie tego kraju w przyszłym roku będziesz bardzo szczęśliwa.
- Coś się wydarzy ?
I wtedy stało się coś dziwnego. Zobaczyłam przed oczami przez ułamek sekundy jakby widzenie, jakby filmik. Napisane zdanie w ramce w formie strzałki, które wchodzi do mojej głowy.
- A teraz ten kraj wyda Eliasza na świat.
I mówiąc najuczciwiej w świecie zdębiałam. Zdębiałam, że to zobaczyłam. Czy to przewidzenie ? Czy prawda ?
- Czy to było od Ojca ?
- A ucieszysz się ?
- Bardzo.
- To możesz się cieszyć.
Przed wyjściem na pochód obejrzałam filmik, który mnie totalnie wzruszył. Czy to przypadek, że Mel Gibson, który wyjątkowo emocjonalnie związany jest z Bogiem, twórca „Pasji”…… https://www.youtube.com/watch?v=_sTxxuU2LFc