16. 10. 18 r. Warszawa.
- Dzisiaj w kościele widziałem dusze ludzi.
- Taaaak ? I co ? – zainteresowało mnie to mocno.
O ile sobie przypominam Faustyna też widziała dusze, co w samo w sobie jest dość dziwne, bo właściwie co to jest dusza ?
519. ŚW. FAUSTYNA W CZASIE PROCESJI NA CMENTARZU W DZIEŃ ZADUSZNY WIDZI DUSZE ZMARŁYCH Wieczorem przyszły te dusze i prosiły mnie o modlitwę, modliłam się wiele za nie. Wieczorem, kiedy procesja wracała z cmentarza, ujrzałam całe mnóstwo dusz, które razem szły z nami do kaplicy, były modlące się razem z nami. Modliłam się wiele, bo miałam na to pozwolenie przełożonych.
- Mają jasną barwę, wyglądają jak chmurka, są o różnych kształtach, są radosne. Zwróciłem uwagę na jedną babcię. Choć wizualnie była stara, to jej dusza była młoda.
- A skąd wiesz ?
- Mentalnie to czułem, ciało stare, ale młoda dusza. Szykowała się do wyjścia, powiedziała mi, że kończy tu bycie.
- Bycie, a nie życie ? – słuchałam i analizowałam.
- ……. – wzruszył ramionami.
- Ty masz fajną duszę, biało – purpurową…
- No to są białe, czy różne ?
- …….. – znowu wzruszył ramionami.
Siedzimy na kawie i mimo, że w firmie problem goni problem, Piotr zdaje się mieć to wszystko gdzieś. Siedzi i się uśmiecha.
- Mówię teraz… Kupiłbym ci Ojcze kawę.
- Już dzisiaj piłem.
- No to drugą.
- Nie dbasz o Moje serce ?
- A może po prostu przyjdziesz i usiądziesz z nami ?
- Znowu Mnie nie rozpoznasz i powiesz, że jakiś łachudra.
- ……. – uśmiecham się, ponieważ ewidentnie Ojciec przypomina spotkanie u mechanika.
- Dobrze, że masz swoje szkło powiększające – … czyli mnie.
- Czuj sercem.
- Popełniam tyle błędów.
- Ktoś inny by zwariował przy tej ilości diabłów.
- Robisz to, co od ciebie oczekiwałem.
- To jest credo twojego życia.
- Starszy mężczyzna z siwą brodą w długiej szacie lekko kroczył po ziemi, właściwie lekko się nad ziemią unosił. Ja szedłem przed nim i zamiatałem szybko ścieżkę, po której On szedł. Nie chciałem, by trafił na jakąś przeszkodę, bo szedł boso. W pewnym momencie zobaczyłem wystający z ziemi bolec, dopadłem do niego i próbowałem go wyrwać, ale tkwił bardzo głęboko, a widzę, że On się zbliża. Położyłem się więc na nim, by staruszek mógł przejść bezpiecznie. Kiedy podszedł spojrzał na mnie i powiedział; - Nie tego od ciebie oczekuję. – i przeszedł bokiem. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/08/nie-tego-od-ciebie-oczekuje/
- Hmm… W życiu byś się nie spodziewał, że to o to chodzi.
- Chciałoby się pomóc wielu ludziom.
- I tak robisz dużo.
- Nie zdajesz sobie sprawy jak wiele robisz, zabierasz odnogi gacków od ludzi.
- Czy dobrze to robię ?
- Rób dalej Mały, może kawy się z wami napiję.
… Zabierasz odnogi gacków od ludzi … Znamy pewną rodzinę, która skłócona jest ze sobą nieprzyzwoicie. Chcąc im pomóc, Piotr zaczął oczyszczać ich dom. I wtedy dostał ciekawą wizję. Zobaczył ich rodzinny domek, na dachu którego rozsiadł się wielki gacek w formie czarnej jakby meduzy. Jej odnogi szczelnie oplotły cały budynek. I choć udało się na chwilę gacka usunąć, to jednak szybko powrócił, bo jak stwierdził…
- Sami mnie chcą.
Żadne egzorcyzmy nie pomogą, jeśli sami nie będziemy chcieć walczyć. Nie ma nic lepszego i łatwiejszego dla diabła jak skonfliktowana ze sobą rodzina.
Wieczorem.
Widząc, że dzisiaj Piotr ma dobry kontakt wykorzystuję moment.
- Co znaczy Ojcze raz umrzeć, a potem sąd ?
- …….. – cisza.
Hbr 9 ; 27 A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd, 28 tak Chrystus raz jeden był ofiarowany dla zgładzenia grzechów wielu, drugi raz ukaże się nie w związku z grzechem, lecz dla zbawienia tych, którzy Go oczekują.
- Wysłałam zdjęcia Jezusa do człowieka, który bada całun, a on mi odpisuje, że nic nie widzi i że wielu ludzi przysyła do niego takie maile… – smutno mi się zrobiło.
- Teraz ty ich szukasz wszystkich, ale przyjdzie moment, że tak wszyscy będą ciebie szukać.
- Wszyscy czytać, analizować słowo do słowa.
- Ale mnie już nie będzie ?
- Będziesz, ale nieuchwytna.
- A czy kiedykolwiek ciebie nie było ?
- ???!!! – a to ci zagadka.
- Ojciec przypomniał mi wizję jak powiedziałem, że „masz za dużo pomysłów na sekundę”.
W nocy byliśmy w trójkę w olbrzymim pokoju, ja, ty i starszy mężczyzna z siwymi włosami i brodą. Siedziałaś na kanapie z 6 metrów dalej i czekałaś. Podchodzę do okna, pod którym w fotelu siedział mężczyzna. Stanąłem przed nim, kciukami trzymałem połacie marynarki i byłem taki pewny siebie. Obserwując to mężczyzna zaczął się serdecznie śmiać. Wtedy powiedziałem do niego... - Fajny jesteś i sympatyczny, ale masz za dużo pomysłów w głowie, nie zostawię Oli z tobą – i wyszedłem zabierając cię ze sobą. http://osaczenie.pl/wp/2016/05/10/szatan/
- Ty sobie siedziałaś w kącie i czekałaś się śmiejąc jakby ci nie zależało !
- Pewnie czekałam na decyzję. Wiedziałam, że jestem w dobrych rękach Ojca.
- Twój mąż jest w dobrych rękach.
- …….
- Ojcze, co znaczy raz umrzeć….
- Wtedy ci nie odpowiedziałem, teraz też nie odpowiem.
- ……. – uśmiechnęłam się. Każda odpowiedź od Ojca, jaka by nie była, to dla mnie radość.
- Ciężko jest, nie może być trochę łatwiej ? – Piotr zaczyna narzekać.
- Zobacz na Mojego Syna co Go spotkało.
- A teraz zobacz jak żyje…
- ……. – nastawiam uszy, bo może się dowiem jak żyje.
- Widzę jak przechadza się wśród dzieci, po polach…
- Cieszę się, że zrozumiałeś jaki jest cel twego życia.
- … Ojciec chce, żebym w końcu poszedł się pomodlić – Piotr szepcze.
I poszedł. Gdy wrócił…
- Po modlitwie Ojciec mnie pyta…
- O czym marzysz ?
- Żebym wrócił do Ciebie.
- To ci mogę obiecać.