20. 12. 17 r. Szczecin.
Jedziemy na święta do Szczecina. Piotr chciał jechać już wczoraj w nocy, ale …
- Mały, przypominam ci, że jesteś po zawale.
- Uważaj, to nie Homiel – uprzedzam po cichu Piotra, bo już chciał wtrącić swoje „trzy grosze”…
- Ojciec ?
- Ojciec nie robi sobie takich żartów.
- … Nie sądzę ... – Piotr się wyprostował.
- Lubię żartować tak jak i wy. No, może nie tak ja ty.
- Więc … Czasami jestem … Szkoda mówić … ?
- Muszę cię przyjąć wedle zasady. Jakim cię stworzył, takim cię biorę.
- …….. – śmiać mi się chce, ale się powstrzymuję.
- Nie wiem Ojcze jak zakończyć Fatimę – właśnie pisałam ostatni tekst.
- Wiesz, tylko jeszcze nie napisałaś.
- To fakt, miałam pomysł, ale nie byłam pewna.
- Czy ktoś zainteresuje się Fatimą na poważnie ?
- Ty rób swoje.
- …. Sąd może być szybciej niż myślisz, na pewno nie w październiku – analizuję już zapominając o wielkiej nauczce, żeby nie datować.
- Co ty na to Homiel ?
- Słucham… – powtórzył Piotr po Homielu.
- Powiedz wszystko.
- … Powiedział… i podziwiam. Słucham i podziwiam…, ale nie chciałem ci powiedzieć.
- Kiedyś nie wytrzymam i mu wleję … – pomyślałam.
- Czyli według ciebie fala będzie w następnym roku ?
- Chyba tak – kiwnęłam głową.
- Nie mylisz się.
- Będziesz ze mną ?
- My wszyscy.
- Jak będzie ?
- Nie jestem w stanie ci opisać słowami.
- Będzie strasznie ?
- Nie pękaj.
- Nie pękaj ? To nie może mówić anioł, napiszę donos !
- Piszesz donos, który trafi do Mnie ?
- …???!!! … – a więc cały czas z Ojcem rozmawiamy i cały czas sobie z nami żartuje.
Piotr się zamyślił.
- Dużo się działo w w tym roku, zawał, operacja, Edziu …
- Edziu jest w lepszym świecie.
- Ale go nie ma …
- Ale już wie …
- Ten rok był ciężki.
- W tym roku ci się upiekło, bo dużo ludzi modliło się o to.
- Pan Bóg lubi twoich ludzi.
- Tak ?
- Bardzo.
- Ja też się za nich modlę. Jestem narzędziem w tej sprawie ?
- Chcesz powiedzieć, że awansowałeś na dłuto ?
- No tak.
- Czyli młotkiem już nie jesteś ?
- …….. – roześmiałam się.
Niby rozmawiamy na luzie, ale za każdym niemal słowem „czai” się nauka. Niewątpliwie Piotr jest bardzo bystry i błyskotliwy. Czasami jednak natrafia na kogoś, kto nie nadąża za jego tokiem rozumowania. Wtedy traci cierpliwość i potrafi bez pardonu nazwać go „głupim młotkiem”. Widać nie podoba się to Ojcu, ponieważ Piotra powiedzenie teraz obróciło się przeciwko niemu. Stare, dobre przykazanie; nie rób tego, co tobie niemiłe.
- Oj, Mały … Będziemy mieli dużo do pogadania.
- Hmm… Zdaje się, że pójdziesz do Ojca „na dywanik” – … i szkoda mi się go zrobiło.
Godzinę później.
- Poszedłem wczoraj do salonu Audi, bo mają nowe Audi A8. Usiadłem w środku, mają świetne wygodne fotele i usłyszałem …
- Wyegzaltowałeś się ? Czy czegoś ci brakuje Piotr ?
- … Od razu wysiadłem.
- A wczoraj nie miałem siły się modlić i wtedy usłyszałem …
- Jak się położysz, Chrystus zrobi to za ciebie.
- … I wyskoczyłem z łóżka jak z procy.
21. 12. 17 r. Szczecin.
Pan Mirek ciągle kończy remont, ponieważ ciągle do zrobienia odkrywamy coś nowego. Ten dom wydaje się studnią bez dna.
- Homiel mi mówi, że nikt więcej nie zrobi remontu w tym domu.
- Nikt ? Nawet nowy ewentualny właściciel ?
- Mówimy o twojej rodzinie.
- Aaaa to prawda.
- Zrób, co masz zrobić.
- Robiąc to dla swojej mamy, robisz to dla siebie.
- Nie chce mi się tam przeprowadzać z powrotem – przyznaję szczerze.
- Nawet gdybyś była pod mostem, to będziesz z Nami.
- Nawet gdybyś mieszkała w pałacu, to z kim będzie ci lepiej ?
- To gdzie będę mieszkać ?
- Nazwę to po imieniu. Gloria idzie do ciebie.
- A mi skapnie coś z tego ? – Piotr się wtrąca.
- Nie myśl o domach.
- Nie jesteś po to, by korzystać z ziemskich luksusów. Twój Dom nie tutaj.
- ….. Bądź szczęśliwa, ucz się podawać rękę, święta idą – zwraca się do mnie.
- Od nowego roku …
- … Pokazał skrzynię biegów i przesunięcie biegu na 6 bieg.
- To znaczy chyba, że wszystko przyspieszy.
- To powinniśmy się cieszyć ?
- Bądźcie sobą.
- A potem?
- A potem skończy się dla was ta bajka.
- A potem ?
- Nie chce Mi się powtarzać to setny raz.
Wieczorem.
Siedzieliśmy przed TV i komentowaliśmy między sobą najnowsze wydarzenia. Oglądając wywiad z nowym szefem Nowoczesnej Piotr nie wytrzymał…
- Czy ta partia ma szansę ?
- Nie oczekuj od żaby siły słonia.
- Walczymy o nasze wartości … – powiedziała w pewnej chwili pani Lubnauer.
- Jedyną wartością jaką mają, nie jest Polska, a władza – tym razem nie wytrzymał Homiel.
- Hmm… Ciekawe… Co pcha ludzi do władzy ?
- Piotr, takich jak ty we władzy nie ma.
- Dlaczego ?
- Tacy jak ty są we służbach, oni sterują tymi, co u władzy.
- ….. Może gdzieś wyjedziemy w świat na stałe ? – pyta mnie Piotr.
- A gdzie chcesz jechać ?
- Żyjesz w peweksie, więc nie narzekaj.
Homiel szybko uprzytomnił nam coś, z czego na co dzień nie zdajemy sobie sprawy. Żyjemy w miejscu, gdzie nie ma wojny, gdzie ludzie mogą mówić co chcą, gdzie mogą rozmawiać o Bogu i nie są z tego powodu prześladowani, gdzie mają co jeść, gdzie pracować, gdzie mieszkać, gdzie mogą swobodnie wieczorem wyjść na ulicę, gdzie mamy poczucie bezpieczeństwa… Prawdziwy „pewex”.