09. 12. 17 r. Warszawa.
Byliśmy u „naszego krzyża” i nic się nie wydarzyło. Powinno mnie to nie dziwić, przecież Jezus powiedział niedawno …
- Jezus mówi…. - To jedno z ostatnich naszych spotkań. - Jak to… !!!??? Dlaczego???!!! – pytam prawie z płaczem. - W tej formie. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/26/4959/
Pijąc kawę o tym rozmawialiśmy i żałowaliśmy jednocześnie, że zmiany jednak nadchodzą.
- Święta idą, ciesz się. To już takie ostatnie.
- Ostatnie !? – zmroziło mnie.
- Ale nie chodzi o stan.
- Aha … – ulżyło mi, ponieważ nie o stan liczebny chodzi. Ten będzie bez zmian.
- Dlaczego pokazałem ci licznik, szybkościomierz ?
- …….. – spojrzałam na Piotra pytająco, bo o tym mi nie mówił.
- Zobaczyłem nad ranem szybkościomierz w aucie, który przyspiesza – wyjaśnia.
- Żebyś się cieszył każdą chwilą.
Auto to symbol życia, losu, wydarzeń… Wynika z tego, że nasze życie nabierze tempa.
Wieczorem.
Byliśmy zbyt zmęczeni, aby rozmawiać, więc włączyłam „pierwszy z brzegu” film. Widząc, że to dokument i to religijny („Teraz i w godzinę śmierci”) chciałam go odłożyć na później, ale powstrzymał mnie Piotr.
- Czuję, że muszę ten film obejrzeć – ……….. https://www.youtube.com/watch?v=7T-5kT1EZDE
Dokument pięknie opowiada o znaczeniu różańca i jego oddziaływaniu na ludzkie życie. https://www.filmweb.pl/film/Teraz+i+w+godzinę+śmierci-2017-783711 Największe na mnie wrażenie zrobiło kilka ostatnich minut filmu. Dowiadując się o trzech polskich zakonnicach modlących się gdzieś daleko w Kazachstanie (w zwiastunie pokazano je na początku) zrozumiałam, że moja wiara jest niczym w porównaniu do ich wiary. Oglądaliśmy ten fragment trzeci raz z rzędu…, gdy Piotr zaczął szeptać…
- Wiele razy żyjesz, ale teraz wiesz kim jesteś …. usłyszałem.
- …….. – zamilkliśmy na chwilę.
- 30 sekund temu przyszedł Jezus.
- …….. – podniosłam się z wrażenia i radości.
- Ma z 3 metry wzrostu, głowa sięga Mu prawie do sufitu, w białej długiej szacie, spojrzał na mnie …
Opisuje szeptem z głową schyloną… Bał się widocznie patrzeć. Za to ja się rozglądałam dookoła wytężając wzrok do granic możliwości … I nic… Absolutnie nic. Nie zmartwiło mnie to wcale, ponieważ kiedy w „naszym kościele” robiłam zdjęcie, też niczego nie widziałam, a jednak był … Nauczyło mnie to wierzyć bardziej i w słowa Piotra i we wszystko, co się wokół nas dzieje.
- Wkrótce przybędę na białym koniu.
- …. !!!! ???? ….
- Kiedy to będzie ? – Piotr zaczął rozmawiać.
- Wkrótce.
- Przybędę na białym koniu.
- W tym roku ? – zapytał.
- … Chciałabym zapytać co znaczy na białym koniu …?
- ……. – cisza.
Piotr widział dwukrotnie przygotowujące się do biegu konie. One się dopiero szykują w stajni, jeszcze nie biegną, jeszcze ich ludzie nie widzą… Jeśli jeden z koni miałby być Antychrystem, a ponoć Antychryst już jest… tak więc jeździec na białym koniu nie może symbolizować Antychrysta. Nie może symbolizować kogoś, kto ma być, jeśli on już jest. - Czy jeździec na białym koniu to może Chrystus? – pytam Ojca. - Nie. Nie jest jeźdźcem apokalipsy. http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/
- Myślę, że zrobi porządek z gackami … – szepcze do mnie.
- Myślę, że ty Mi pomożesz.
- Ale mnie już nie będzie przecież.
- Zanim cię nie będzie, jeszcze będziesz …
- Musisz robić codziennie modlitwę, żeby wartownie się ostały.
- Nie dopuść ich do nich, bo światło zgaśnie.
Jezus wyraźnie nawiązywał do tych trzech zakonnic w dalekim Kazachstanie. Takich jak te grupy modlitewne określił wartowniami. Czyli wg słownika; pomieszczenie dla wartowników; strażnica; posterunek wartowniczy.
- Rozumiem … Ale nie zniszczę zła, jestem za słaby – Piotr.
- Ale go zatrzymasz.
- …….. – nie byłam pewna, czy Piotr oddycha, w takim był szoku.
- Pan Bóg stworzył niesamowitą koronkę, teraz to widzę.
- Posłałem między was Swojego anioła, żeby chwalił, a oni żeby się modlili.
- Dałem ci wiedzę, nie zmarnuj jej…
- ….. Jak wyglądał Jezus ? – spytałam, gdy Piotr doszedł do siebie.
- W białej poświacie.
- Uśmiechnął się do ciebie ?
- Był bardzo poważny.
Przepisując rozmowę do komputera przypomniałam sobie niedawne 3-tne uderzenie i słowa. Tak jak zapowiadał przyszedł dzisiaj i…
- Homiel, co to znaczy? – pytam w końcu u źródła, bo po co mam się męczyć myśleniem. - Słuchajcie, bo idę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/19/choc-kosciol-czlowiek-nosi-w-sobie-to-lubie-widziec-cie-w-tym-kosciele-i-sluchac/
… nadejdzie wkrótce.
- Zdarzenia, które nastąpią przyćmią wszystko, co do tej pory było. - Te zdarzenia są już u progu. - Sposobcie się do tego, co ma nadejść. - Sposobcie się, bo Ja nadchodzę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/26/sposobcie-sie-bo-ja-nadchodze/
11. 12. 17 r. Warszawa.
Wczorajsza rozmowa wywarła na mnie wielkie wrażenie, do tego stopnia, że właściwie nie spałam całą noc. Jedno pytanie mnie dręczyło do rana …
- Dlaczego papieże nie ogłosili światu pełnej III Tajemnicy Fatimskiej ?
- Chciałabyś wiedzę od razu ?
- A wtedy będziesz jak papieże, a trzeba ją zdobywać stopniowo.
Jechaliśmy do kościoła szybko, za szybko. Piotr przejeżdżał wszystkie skrzyżowania na czerwonym świetle, zakryłam oczy rękoma, żeby tego nie widzieć.
- Spieszysz się do Mnie ?
- Tak.
- Zdążysz.
Jeszcze mi się nie zdarzyło, aby biegnąć do komunii. Zdążyliśmy w ostatniej chwili.
Wieczorem.
W TV oglądaliśmy relacje z zamieszek w Izraelu, które wybuchły po słowach Trumpa o usankcjonowaniu Jerozolimy jako stolicy Izraela. Ponownie dziennikarz użył słowa; otworzono wrota piekieł.
- Ma to jakiś związek z „moimi” wrotami ? – pytam jeszcze raz.
- Dzieje się. Czego nie rozumiesz ?
- Nooo …. – głupio mi było przyznać, że naprawdę nie rozumiem.
- A musi się dziać ?
- Spróbuj, a zrozumiesz. Zrodzi to setkę kolejnych pytań.
- Dobra … Czy wojna się szykuje na świecie ? – pytam więc wprost.
- Ciągle wisi na włosku.
- A gdzie wisi ?
- Tam gdzie diabeł ma łatwy dostęp.
- …. Zobaczyłem mapę. Pokazał Azję, Koreę i Bliski Wschód … – Piotr zaczął wyliczać.
Chciałam pytać dalej, ale Piotr gestem mnie uciszył, ponieważ mocno zainteresował się kolejną wiadomością w TV. Wspomniano o rocznicy islamskiego zamachu w Berlinie, gdzie zginął polski kierowca TIR-a. https://wiadomosci.wp.pl/zamach-w-berlinie-bild-polski-kierowca-lukasz-u-stoczyl-walke-z-terrorysta-w-kabinie-ciezarowki-6071531813487233a Piotr zastygł i się wsłuchiwał…
- To nie Polak skręcił kierownicę gwałtownie.
- A kto ?
- Anioł chwycił za kierownicę i ją skręcił, chciał ochronić jakąś osobę.
- …. ???!!!….
- Zobaczyłem to.
Zostawiliśmy przygnębiające „Wiadomośc”i i zaczęliśmy oglądać „Planet Earth”.
- Ale Ojciec stworzył Ziemię ! Zobacz, coś pięknego ! – Piotr zachwycony.
- To jeszcze nic, co jeszcze stworzył pięknego w innych światach.
- … ?! …. A gdzie jest najpiękniej ? – pytam mając nadzieję, że dowiem się czegoś ciekawego o innych światach.
- U Ojca.
Dopisane 29. 08. 2018 r.
- Musisz robić codziennie modlitwę, żeby wartownie się ostały – inaczej już patrzę na tego typu grupy modlitewne. Bardziej z szacunkiem, zrozumieniem, podziwem… Nie każdy byłby w stanie tak żyć. Nawet zakonnice mają swój próg wytrzymałości, a jednak trwają na straży.
Filmowcy odwiedzili Oziornoje ? małą wioskę leżącą w obwodzie północnokazachstańskim, liczącą obecnie ok. 600 mieszkańców. Większość z nich to Polacy wysiedleni z Dołbysza na Ukrainie w czerwcu 1936 roku na rozkaz Stalina. Deportowano ich pociągami, a następnie ciężarówkami wywożono na wielki, bezkresny step. Pozostawieni sami sobie założyli tam niewielką wioskę, gdzie starali się przetrwać w bardzo trudnych warunkach. Na początku zamieszkali w namiotach. Pierwszą zimę (a zimy w Kazachstanie są niezwykle mroźne) przeżyli tylko dzięki temu, że okoliczni mieszkańcy pomogli im zbudować ziemianki. Podczas straszliwej klęski głodu w czasie wojny od śmierci uratowało ich wstawiennictwo Maryi, którą codziennie przyzywali na Różańcu. Jak wierzą, to Ona właśnie wyprosiła im u Boga cud. 25 marca 1941 r., w święto Zwiastowania NMP, nastała nagła, niespodziewana i gwałtowna odwilż, w wyniku której ziemia ? skuta dotąd lodem ? rozmarzła w ciągu trzech dni. Wody z topniejącego śniegu wypełniły dawno zaschnięte jezioro, w którym pojawiło się mnóstwo ryb. Wykarmiły one całą okolicę, aż do Karagandy. Ryb było tak dużo, że transportowano je samolotami i ciężarówkami aż po kilkaset kilometrów! Co ciekawe, jezioro wyschło ponownie w 1955 roku. Wprawdzie później wielokrotnie wypełniało się wodą w trakcie wiosennych roztopów lub obfitych opadów deszczu, ale już nigdy nie pojawiło się w nim takie mnóstwo ryb, jak w czasie wojny. http://www.zdrowaśka.pl/nakrecono-zdjecia-do-filmu-w-oziornoje-miejscu-rozancowego-cudu/
Ważne.
- Wkrótce przybędę na białym koniu.
Pracując nad analizą Apokalipsy św. Jana spytałam, czy Chrystus jest jeźdźcem na białym koniu.
- Czy jeździec na białym koniu to może Chrystus? – pytam Ojca. - Nie. Nie jest jeźdźcem apokalipsy. - Jeśli nie jest to Chrystus i nie jest to Antychryst… W takim razie to jednak Wojna. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/20/siedem-pieczeci-apokalipsy/
W Apokalipsie św. Jan opisuje dwóch jeźdźców, który pojawiają się na białym koniu.
Pierwszy; to jeden z jeźdźców apokalipsy, nie Chrystus jak wielu sądzi !;
Następnie ujrzałem, jak Baranek złamał pierwszą pieczęć. A wtedy usłyszałem jednego z czterech Żyjących, który głosem jakby grzmotu zawołał: „Ruszaj!”. 2. I zobaczyłem jeźdźca na białym koniu. Miał na głowie koronę, a w ręku trzymał łuk. Wyruszył, aby odnieść kolejne zwycięstwo.
Drugi; zdecydowanie opisuje samego Chrystusa.
11. Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto – biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto sprawiedliwie sądzi i walczy. 12. Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego. 13. Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boga. 14. A wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach – wszyscy odziani w biały, czysty bisior. 15. A z Jego ust wychodzi ostry miecz, by nim uderzyć narody: On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska tłocznię wina zapalczywego gniewu Wszechmogącego Boga. 16. A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW I PAN PANÓW.
To są dwie różne postacie i Chrystus na pewno nie jest łucznikiem (jeździec apokalipsy). Ta część wizji kończy się ciekawym zdaniem;
21. A inni zostali zabici mieczem Siedzącego na koniu, mieczem, który wyszedł z ust Jego. Wszystkie zaś ptaki najadły się ciał ich do syta.
Co znaczy miecz wychodzący z ust Chrystusa? Słowa są też mieczem, orężem w walce. Może dlatego ta część wizji nosi tytuł; Pierwsza walka zwycięskiego Słowa? Wolę jednak spytać…
- Ojcze…. – zabrakło mi trochę odwagi w tej chwili…
- Po co właściwie na koniu? Chrystus mógłby wrócić tak samo jak odszedł…
- A jak wraca Zwycięzca?
- ……. – wzruszyłam się, przełknęłam ślinę i odważyłam się znowu.
- Co znaczy miecz z ust?
- Przyjdzie sądzić żywych i umarłych.