31. 01. 17 r. Warszawa.
Piotr przyszedł z pracy przybity. Kobieta, za którą się modlił i która wyszła z białaczki (choć nie musi być to akurat dzięki Piotrowi, ponieważ wielu się za nią modliło + leczenie farmakologiczne)… ma nawrót choroby. Mało tego, białaczka uderzyła ze zdwojoną siłą. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/09/13/dlaczego-mam-ja-zostawic-nawet-jej-nie-znasz/
Do Piotra z płaczem podeszła księgowa.
- Panie Piotrze, tak utkwiły mi pana słowa Boga …
- Dlaczego mam ją zostawić ?
- … ,że nie mogę o tym przestać myśleć. Teraz inaczej spojrzałam na śmierć.
Alicja jest jej bliską przyjaciółką i odkąd stan zdrowia się jej pogorszył, nie może sobie znaleźć miejsca. Chodzi od ściany do ściany. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że słowa Ojca mogą tak na nią zadziałać. Teraz znalazła w sobie spokój i zrozumienie.
Odkąd Piotr opuścił sanatorium w Konstancinie, wydzwaniają do niego byli współkuracjusze z prośbą o spotkanie. Zbywa ich cierpliwie mówiąc, że a to jest chory, a to ma wyjazd …i tak na przemian. Słysząc jednak słowa Maryi… Nie wiedziałam, że jesteś tak skąpy… zrozumieliśmy, że musi dawać z siebie więcej i przestać unikać ludzi.
Dlatego zgodził się Piotr w końcu na spotkanie z kilkoma osobami i dzisiaj umówili się na kawę. Nie wiedziałam, że przyjechali specjalnie dla niego aż z Radomia! Wydało mi się to bardzo …, rozczulające.
- Kiedy się spotkaliśmy, byli mną przerażeni – opowiada Piotr już w domu.
- Ponoć byłem biały jak kreda … Wiesz co powiedział jeden ?
- Nawet nie wiesz jak się cieszymy, tęsknimy do tych czasów, kiedy mogliśmy się w Konstancie spotkać i pogadać, razem chodzić do kościoła … Zawsze czekałem, kiedy zejdziesz na śniadanie.
- Poważnie ? – pytam.
- Czy to nie dziwne ? I tak od słowa do słowa jeden z nich mówi, że ma problem …
- … Mój dobry znajomy ma tartak, w którym na czarno przez 3 lata zatrudniał młodego chłopaka. Chłopak miał wypadek przy pracy, maszyna obcięła mu nogę, a znajomy wyrzucił go z pracy, bo nie chciał płacić kary i mieć problemy z urzędami. Teraz ten chłopak stara się o rentę i prosi mnie, bym zaświadczył, że tam faktycznie pracował … I co ja mam teraz zrobić ? Pomóc obcemu chłopakowi, czy świadczyć przeciwko koledze ?
- …… ! – już wiedziałam, że to spotkanie nie było przypadkowe.
- I co zrobiłeś ?
- Coś trzepnęło mnie w głowę lekko i zacząłem mówić jak nie ja …
- Kiedyś ktoś mi powiedział, że w życiu trzeba być uczciwym i stanowczym.
- Bądź za prawdą.
- Wybierz dobrze i nie wahaj się, pomóż słabszemu.
- …. Wiedziałem, że muszę się z tobą spotkać. Tak zrobię…, odpowiedział.
- Dla tamtego 100 tys. to tylko nowy samochód, a dla tego młodego to być albo nie być.
- … Widzisz teraz, co znaczy być skąpy ? Nie możesz być skąpy w ludzi. Widzisz teraz na czym polega prowadź owce moje, które tak często słyszysz ? – byłam pod wrażeniem, bo jak na tacy można było to zobaczyć ,jak słowa Homiela przeobrażają się w rzeczywistość.
- Taaak … – Piotr kiwa ze zrozumieniem.
- Nie chodzi o pieniądze, ale o ciebie.
- Ktoś nas jeszcze słucha ! – Piotr odkrył, że nie tylko Homiel tu jest.
- Słyszymy waszą naradę.
- Ooo rany …
Naradę przerwał telefon.
- Przyjacielu ! Chcę ci podziękować, że znalazłeś dla nas czas.
Nie chodzi o pieniądze, ale o ciebie… – naprawdę nie wiem, dla kogo to spotkanie było ważniejsze. Łańcuch zdarzeń; zawał – Konstancin – spotkanie – dokonanie wyboru = koronka. To spotkanie bardzo wiele nauczyło Piotra. Nie może ze swoją wiedzą i darem wiecznie chować się po kątach.
02. 02. 17 r. Warszawa.
Piotr wyzdrowiał, teraz ja się rozchorowałam. Miałam w zamrażarce kawałek mielonego mięsa z kurczaka. Myślę sobie … zrobię rosół z klopsikami ! Szukam tego mięsa i szukam i nie ma !… A przecież było ! Dzwonię do Piotra wkurzona …
- Spytaj się Homiela gdzie mięso ?!
Milczy … Pamiętałam o „efekcie pióra”, więc moje podejrzenia co do Homiela, albo tym razem do mojego Grubaska były uzasadnione. Szukam znowu i szukam i nic … Gdy Piotr wrócił do domu, pierwsze co powiedziałam …
- Homiel oddaj mi mięso ! – … nie oddał.
Zrezygnowana zrobiłam sobie rosół bez mięsa myśląc, że może mi się przewidziało, może zapomniałam, że już go zużyłam …?
Wieczorem siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy jak zwykle wieczorem. Sprawa mięsa nie dawała mi jednak spokoju.
- Angel gwizdnął mi mięso ? – sama nie wierzyłam, co mówię, bo to było tak … absurdalne.
- Wpierw dziadostwo kupujesz, a potem się nie dziw, że nie ma.
- ???!!!
- Aha ! Wiedziałam – uradowała mnie Jego odpowiedź, bo już myślałam, że mam omamy.
- Nie pierwsze i nie ostatnie, nie takie rzeczy tu ginęły.
- ???
Dlaczego to zrobił ? Musiało być zepsute, że posunęli się do takiej sztuczki.
W TV sporo mówi się o D. Trumpie. Pokazano na przykład jak przygotowuje się do pracy.
Piotr nie mógł uwierzyć, co widzi.
- To robi moja modlitwa ? Tak wygląda przywróć ustalony porządek ? – jego modlitwa i wielu innych jemu podobnych ludzi.
- Abraham mówił, że będzie ciężko ci uwierzyć.
- Żeeee co ???!!! – oboje wybałuszyliśmy oczy i aż się wyprostowaliśmy z wrażenia.
- No .., tak właśnie usłyszałem – Piotr się zawahał.
- Homiel powiedział … Abraham mówił, że będzie ciężko ci uwierzyć.
- Abraham powiedział Homielowi, że będzie ci ciężko uwierzyć ?!!!! – powtórzyłam, bo nie byłam pewna, czy dobrze zrozumiałam.
- …… – Piotr kiwa głową i bezradnie rozkłada ręce.
- Ale jak to … Jak to usłyszałeś ?! – ciągle nie rozumiałam, co się dzieje.
- No nie wiem … Usłyszałem ich rozmowę chyba …
- Przestań się dziwić, ale myśl o konsekwencjach.
- A co ja mam do Abrahama ?
- Więcej niż myślisz.
- Abraham siedzi u Was ? – Piotr już zaczyna żartować.
- ………
- A macie jakieś meble ?
- Ale nie twoje.
- Dlaczego nie ?
- Preferujemy lepszą jakość.
Oboje ryknęliśmy śmiechem, bo od początku ta rozmowa była lekko szalona. (p. s. Piotr również na zamówienie dostarcza do firm meble).
- A o czym rozmawiacie ?
- Nie mogę powiedzieć.
- Bóg bywa na Waszych naradach ?
- Nie musi bywać, żeby wiedzieć.
- Bóg jest.
- … Abraham zachowuje swoje ziemskie imię w Niebie ? – już myślałam jak komputer.
- Zgłupiałaś ? Oczywiście ! – ofuknął mnie Piotr, a ja wcale nie byłam taka tego pewna.
- To nie jest pytanie głupie. Nie wiedziałbyś o Kim mówię.
Dopisane 22. 09. 2017 r.
Dopiszę historię znikającego mięsa – pojawiało się późnym wieczorem. Rozmroziłam go następnego dnia i musiałam w całości wyrzucić do śmieci. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z sytuacją, że kupione i od razu zamrożone mięso, a potem odmrożone stało się dosłownie śmierdzącą breją. Wielu ludzi ma doświadczenia ze znikającymi przedmiotami i trzeba wtedy zrozumieć, że takie działanie ma swój cel. Lepiej nie pytać jak to się dzieje, ale dlaczego to się dzieje.
- Nie wiedziałbyś o Kim mówię – to rzeczywiście była lekko szalona rozmowa, która jednocześnie odkrywa pewną tajemnicę Ich świata. Z naszych rozmów wynika, że Niebo wysyła na ziemię od czasu swoich ludzi, swoich posłańców, którzy mają tutaj spełnić jakąś konkretną rolę, zadanie. Na przykład znamienne są słowa Jezusa do Faustyny;
Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata, świat cię ma w nienawiści.
Także u Alicji Lenczewskiej pada ciekawe zdanie; Powołałem cię, zanim przyszłaś na świat.
Niedawno nakazano mi, bym przestudiowała „Dziennik” Anieli Salawy. Słyszałam jej nazwisko wcześniej, ale nie wiedziałam, że cokolwiek pisała. W jej „Dzienniku” zwróciłam uwagę na te słowa;
Posłańcy będąc tutaj oczywiście przybierają ziemskie imiona. Będąc Tam mają swoje imiona i dlatego Homiel powiedział, że moje pytanie wcale nie jest głupie. Zastanawiam się jednak, dlaczego Homielowi zależało, byśmy wiedzieli o Kim mówi? I jaki związek jest między Abrahamem a Piotrem? Oczywiście pytam…
- A może to rodzina?
- …… – zaczynam żałować, że zapytałam, bo tajemnica się zagęszcza, a nie rozjaśnia.
- Nie musi bywać, żeby wiedzieć. Bóg jest – człowiek nie jest w stanie tego zrozumieć.