Wasz świat jest światem materialnym, ale są też światy duchowe….

26. 04. 15 r. Szczecin.

Pociąg, którym jechaliśmy w piątek rano do Poznania, w pewnej chwili  zatrzymał się w polu i stanął równolegle do innego pociągu. Konduktor powiadomił przez megafon, że przejmujemy wszystkich pasażerów. Kiedy w przedziale pojawili się nowi ludzie, dowiedzieliśmy się, że pod pociąg rzucił się mężczyzna, który zginął na miejscu. Zrobiła się ciężka atmosfera i nikt nie miał ochoty tego komentować. Obserwowaliśmy jedynie przez szybę, co robiła policja. Przy torach na polnej drodze stało auto tego nieszczęśnika, policjant nie mógł do niego się dostać, bo było zamknięte. Pomyślałam sobie wtedy, że zamykając auto miał przytomny umysł albo zrobił to automatycznie. Zdając sobie sprawę, że był to bardzo ludzki odruch, niesamowicie żal mi się zrobiło tego człowieka. http://m.warszawa.gazeta.pl/warszawa/1, … ginal.html

W Poznaniu, kiedy wszyscy wyszli Piotr powiedział mi coś ciekawego. Zobaczył tego zmarłego mężczyznę z pasami, wyglądało to tak, jakby miał dwie grube czarne szelki. Dodał tylko, że coś takiego widzi po raz drugi w życiu. Pierwszy raz doświadczył takiego widzenia, kiedy ujrzał we śnie swojego byłego pracownika, który popełnił samobójstwo również rzucając się pod pociąg. We śnie przyszedł do Piotra go przeprosić.

Tato tego młodego chłopaka bardzo prosił Piotra o jego zatrudnianie mówiąc, że tylko on może wyciągnąć syna z depresji. Chłopak miał już za sobą kilka prób samobójczych i  Piotr widząc rany na nadgarstkach walnął mu prosto z mostu …
– Jest pan skończonym idiotą, przez jakąś babę będzie pan się ciął ?

Piotr co prawda nie nadaje się na psychoterapeutę, bo wali prosto między oczy, ale te słowa musiały zadziałać, gdyż chłopak jakby się obudził. Pracował spokojnie w naszej firmie przez kolejne 1,5 roku. Ustabilizował swoje życie, kogoś poznał i było ok. Jego ojciec widząc tę poprawę poprosił, by wrócił do rodzinnej firmy. Żegnając się Piotr spytał …

  • Czy wie Pan już o co chodzi w życiu, czy jest już pan silny ?
  • Tak, nigdy więcej tego nie zrobię.

Rok później Piotr miał sen;  chłopak przepraszał i pokazał dwie wielkie hałdy węgla, które musi samodzielnie przerzucać. Narzekał, że ciężko pracuje, a do tego pilnowały go dwie czarne postacie. Piotr zrozumiał, że coś musiało się z nim stać, a kilka dni później dowiedział się, że rzucił się pod pociąg.

Wszystko, co się w ciągu tych paru godzin wydarzyło, było bardzo przytłaczające. To skłoniło mnie do zadania kilku pytań … 

  • Co dalej z takim człowiekiem, taką duszą ?
  • Zrozumcie wreszcie … To poligon walki.
  • Są wygrani i przegrani, ostatecznie są sami wygrani, bo się uczą.
  • Aby zmienić decyzje, trzeba się do dowódcy prosić.
  • Zrozumcie to wreszcie powiedział to zdecydowanie i chyba z lekką irytacją. 
  • Kiedy ostatecznie kończy się nasza lekcja, droga człowieka ?
  • Kiedy jesteśmy w jedności z Bogiem.

Podkreśla to nieustannie, że ciągle się uczymy, to ewolucja, powolne zbliżenie się do Ojca. Tam na Górze też się uczą.

  • Uczymy się, wbrew pozorom jest wiele zachowań nieprzewidywalnych.

Czyli uczymy się siebie nawzajem.
Ponownie podkreślił, że Ich świat jest bliższy niż zdajemy sobie sprawę …

  • Jak trzeba są i centymetry.

Dodał …

  • Wasz świat jest światem materialnym, ale są też światy duchowe, duchowo – materialne i są światy myśli.
  • Jesteście z Nich, ale wyższego Ja.

p. s. Nie wiem, o co Mu tutaj chodzi. 



Dopisane 23. 08. 2016 r.

  • Zrozumcie wreszcie… to poligon walki. Są wygrani i przegrani, ostatecznie są sami wygrani, bo się uczą – Nie jest to możliwe w większości przypadków żyjąc tylko raz. Czego się może nauczyć dziecko, które odchodzi do Ojca przykładowo zaraz po urodzeniu?

  • to ewolucja Ewolucja – najogólniej proces zmian zachodzących w czasie według Wiki. Powolny, sukcesywny rozwój, doskonalenie się w jednym celu, aby….


  • Kiedy jesteśmy w jedności z Bogiem – To cel niewyobrażalnie trudny do osiągnięcia. Poczucie jedności z Bogiem…. Nam jest łatwiej dojść do tego celu, ponieważ dano nam wielki dar zobaczenia i przeżycia pewnych rzeczy. Dla nas Bóg, Chrystus, Maryja, Homiel to ciągle konkretne namacalne osoby, nie istoty, ale właśnie osoby. Stali się dla nas kimś naprawdę bliskim…. Przyjacielem, za którym się dosłownie tęskni.

Być w jedności z Bogiem to nie tylko uwierzenie, że rzeczywiście istnienie, ale także Go zrozumienie. Zrozumieć Stwórcę … Co to właściwie znaczy ? To szukanie odpowiedzi dlaczego się dzieje tak, a nie inaczej ? Jak zbudowany jest nasz świat i Nadświat, zasady ich wzajemnego przenikania się i działania ? Dlaczego istnieje Zło, dlaczego istnieje cierpienie, dlaczego musimy się ciągle uczyć ? I dlaczego powinniśmy Mu zaufać bezgranicznie… 

Diabeł zabiera czas na myślenie.

W obliczu trudności człowiek myślący pyta: dlaczego?, skąd one przychodzą?, co jest ich przyczyną? Oznacza to, że szuka on zrozumienia głębszej przyczyny niepowodzenia lub cierpienia. Umysł, który rejestruje zdarzenia i w sumieniu dokonuje ich moralnej oceny, wpływa na dalsze życie człowieka. Przekłada się to na podejmowanie w przyszłości słusznych decyzji i ich realizację. Prawda kryje się w faktach i zdarzeniach, lecz póki nie zostaną one poprawnie odczytane, póki rozum ludzki nie wejdzie w nie, a myśl i sumienie nie podda ich interpretacji, prawda faktów i zdarzeń pozostanie zakryta. Diabeł chce, aby tak właśnie było. Zależy mu na tym, aby człowiek trwał w nieprawdzie, nie poznał prawdy albo zadowalał się jedynie jej fragmentem. Kusi go (i czyni to na wiele różnych sposobów), aby ograniczył się głównie do zbierania i gromadzenia materialnych bądź estetycznych doświadczeń, lecz nie podejmował ich intelektualnej „obróbki”. Odwodząc człowieka od myślenia, diabeł zabiera mu cenny czas na głębszą refleksję. Ludzką myśl zajmuje mnóstwem spraw błahych, przez co odwodzi ją od spraw istotnych. Słowem, uśmierca w człowieku indywidualne myślenie. Każe natomiast zachowywać się „stadnie”, trzymać się wskazań „mody”, być wyłącznie konsumentem jej „towarów”, bez możliwości oceny ich etycznej wartości. Ten, kto ulega takim podszeptom diabła, gromadzi wprawdzie wiele różnych doświadczeń, lecz nie poddając ich krytycznej (ewangelicznej) ocenie, nie wie też, które były dobre, a które nie.

http://www.miesiecznikegzorcysta.pl/wojna-swiatow/item/1415-diabel-boi-sie-myslenia

Aby zmienić decyzje trzeba się do dowódcy prosić. Zrozumcie to wreszcie – Homiel przyrównał nasze życie do poligonu, a więc by zmienić życie musimy się prosić „dowódcy”. Prośba to modlitwa. Pod wpływem modlitwy według Homiela snopy światła schodzą w kształcie stożka, mają one wpływ na nasze zachowanie, zdrowie, życie i to się dzieje codziennie.

300_300_productGfx_3b519869cef1a70ad7f0629df32eeff8

p. s Niektórzy katolicy twierdzą, że samobójstwo jest równoznaczne z trafieniem do otchłani piekieł. Spytałam o to Homiela. Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Istnieją różne przyczyny targnięcia się na własne życie i te właśnie przyczyny są ważone, czyli analizowane i oceniane.

Urodzinowy prezent.

23. 04. 15 r. Warszawa. 

Zbliżają się urodziny Piotra i zastanawiałam się co mu kupić. Najgorzej, kiedy ktoś wszystko ma i dodatkowo do niczego nie przywiązuje wagi. Wymyślić coś interesującego jest dość trudne. W pewnej chwili w swojej głowie zobaczyłam koszulkę z wizerunkiem Jezusa i wtedy mnie oświeciło, że to może być prezent idealny !

Mieszkam w Warszawie w ścisłym centrum i nie mogłam znaleźć firmy, która wykonuje nadruki. Dzisiaj idąc rano do kościoła wyjątkowo skręciłam w boczną uliczkę, ponieważ z daleka zwróciłam uwagę na reklamę serwisu Iphonów, a próbuję swój naprawić już od dłuższego czasu. Nic tam nie załatwiłam, ale zauważyłam, że tuż obok jest mały zakład robiący właśnie nadruki na koszulkach. Weszłam i złożyłam zamówienie, ale poproszono mnie, bym przesłała zdjęcie mailem. Popołudniu nic nie mówiąc Piotrowi (przecież miał być to prezent) w internecie szukałam odpowiedniego wizerunku Chrystusa będąc przy tym bardzo … zamyślona. Piotr siedział na kanapie i oglądał TV. Po chwili odezwał się …

  • Miałaś gościa.
  • ??? – nie wiedziałam o co mu chodzi, bo wyrwał mnie z „głębokiego stanu skupienia”.
  • Jezus przyszedł, spojrzał tylko na mnie i podszedł do ciebie, pogładził po głowie … Po prostu wyszedł ze ściany i podszedł do ciebie.
  • … Dlaczego mi nic nie powiedziałeś ?!!! 
  • Spojrzał na mnie i jakby nakazał, bym milczał.

1111

Wiem, że pomógł mi wybrać to zdjęcie. Ostatnio ciągle popłakuję sobie i to jest niestety silniejsze ode mnie. Kiedy Piotr mówi mi takie rzeczy, ja znowu zaczynam ryczeć. Muszę być twardsza, ale jak to zrobić … ?

  • No przestań beczeć.
  • Skoro jesteś taki wielki, to nie bądź taki mały.

Odpowiedział mu Homiel szybko i karcąco i … idealnie. Piotr mnie strofuje, a sam bardzo często ma wilgotne oczy. Nigdy nie widziałam go tak często płaczącego ze wzruszenia jak w ostatnich dwóch latach. Jeśli miałabym komuś wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje,  po prostu się dzieje, ponieważ Ich energia jest zniewalająca i powalająca wprost na kolana. Rozłoży nawet najtwardsze serce … 



24. 04. 15 r. Warszawa.

Mamy tyle problemów ostatnio w firmie i z różnymi pobocznymi pierdołami, że czasami się zastanawiam za co to ? Piotr zarzucił nawet Homielowi, że się nie znają na ekonomii.  Ponoć po tych słowach całe Niebo rechotało głośno, niemniej jednak rzeczywiście zderzyliśmy się ze ścianą. Kiedy tak narzekaliśmy siedząc na kanapie, zobaczyłam jak Piotr wyciągnął przed siebie rękę i zaczął robić ruchy, jakby czegoś dotykał.

  • Widzę dzban, duży biały dzban i bijące z niego światło.

Poprosiłam, żeby to narysował.

222

Pierwszy rysunek przekreślił i poprawił kształt dzbana. Homiel dał kolejną zagadkę do rozwiązania. Dodał, by powiązać ten obraz z oliwkami.  Dzbany jak dzbany, zajrzałam do internetu i zaczęłam szukać. Archeologiczne wykopaliska z Jerozolimy ukazują różne rodzaje dzbanów.

Drugi budynek długości 15 m i szerokości 6 m archeolodzy odsłonili w północnej części miasta. Ta oparta na kolumnach budowla najpewniej służyła jako magazyn, w którym przechowywano podatki od mieszkańców okolicznych ziem dostarczane w formie dóbr rolnych. O takiej funkcji świadczą setki dużych dzbanów z rączkami, na których jest odbita urzędowa pieczęć.http://archeowiesci.pl/2013/07/21/palac-z-czasow-krola-dawida/ 

6666666666

Inna informacja; W Izraelu ludzie wyciskali oliwę już przed 8 tysiącami lat. Naukowcy odkryli bowiem pozostałości oliwy na naczyniach glinianych z 6. tysiąclecia przed naszą erą. To najstarszy dowód na wykorzystywanie oliwy w kraju [Izraelu], a może i nawet w całym basenie Morza Śródziemnego – twierdzą Ianir Milevski i Nimrod Getzov z Izraelskiej Służby Starożytności.

http://kopalniawiedzy.pl/oliwa-naczynia-ceramika-resztki-chromatografia-gazowa-ze-spektrometria-mas-charkolit-Seforis-Ianir-Milevski-Nimrod-Getzov,21625

Jeśli oliwka / oliwa ma mieć związek ze starożytnym dzbanem, musiałam tylko poszukać, co to miałoby znaczyć akurat dla nas. Oczywiście dla mnie odniesieniem w przypadku rozmów z Homieliem jest Biblia i tam szukałam odpowiedzi.

Kiedy Eliasz zbliżał się do miasta, spotkał kobietę zbierającą drwa przy bramie miasta. Poczuł, że jest to ta wdowa, o której mówił mu Bóg. Zmęczony i głodny, poprosił niewiastę o wodę i kawałek chleba. Kobieta popatrzyła na niego z niedowierzaniem i wytłumaczyła, że nie ma pieczywa, a jedyne co ma to garść mąki i odrobinę oliwy, które starczą na przygotowanie ostatniego bochenka chleba dla niej i dla jej syna. Będzie to ich ostatni posiłek zanim pomrą z głodu. I wtedy Eliasz poprosił ją o rzecz niemożliwą: „Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i twemu synowi zrobisz potem.” Po czym zapewnił ją, że Bóg pobłogosławi ten ofiarny i bezinteresowny czyn: „Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię.”. Wdowa zrobiła to o co poprosił ją Eliasz i jak mówi Biblia, od tego czasu kobiecie nigdy nie brakowało ani mąki ani oliwy. Mieli wystarczającą ilość jedzenia, aby przetrwać głód. Bóg dotrzymał Swojej obietnicy .

Czyli co? Oddać wszystko i zawierzyć do końca, a nie powinno być tak źle jak sądzimy. 



25. 04. 15 r. Warszawa.

Wczoraj dzbany, a dzisiaj coś znowu ciekawego. Kilka dni temu Piotr zobaczył wielkiego anioła w niezwykłej białej zbroi. Miał szeroki pas z wytłoczonymi napisami. Zignorowałam tę wizję sprzed kilku dni, ale ponieważ dzisiaj miał jej drugą część, przyjrzałam się jej ponownie.

  • Zobaczyłem dalszą część tego umundurowania, najpierw biały pas z wytłoczonymi napisami, a teraz jakby białą skórzaną zbroję na tułów z sześcioma złotymi rybami, też tłoczonymi.

3333

Właśnie ryba, a nie krzyż, pojawia się często jako symbol na grobach chrześcijan. Dla chrześcijan ryba była także symbolem samego Chrystusa. W tradycji utrwalił się akronim utworzony z pierwszych liter greckiego zwrotu: Jezus Chrystus Boży Syn Zbawiciel (Iesous Christos Theou Hyios Soter) tworzą słowo ICHTHYS, czyli ryba. http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100404/REGION/697014030

4444

Nie wiem, co oznaczają złote ryby na białej zbroi, a przede wszystkim nie wiem do Kogo należą.




Dopisane 22. 08. 2016 r.

Ponieważ nie czytaliśmy Biblii wszystko co przekazuje nam Homiel jest właściwie dla nas nowe. Cieszę się kiedy to, co mówi ma swoje odzwierciedlenie w Biblii, bo dla nas jest to kolejny dowód na Jego istnienie. To pasjonująca przygoda i pasjonujące doświadczenie odkrywać wszystko od nowa. Opisywana sytuacja zdarzała się dość często, wtedy zawsze  Homiel wyraźnie i krótko zazwyczaj mawiał i mawia; 

  • Przetrwaj. Nic nie dzieje się bez przyczyny.

Czy Jezus był celibatariuszem?

19. 04. 15 r. Warszawa. 

Po ostatnich rozmowach ciągle rozmyślam o Marii Magdalenie. Co jest prawdą ? Komu mam wierzyć ? Kościołowi, czy Homielowi ? Wczoraj na Discovery Chanel oglądałam przeciekawy film; (Biblical Conspiracies: Secrets in the Sculpture); Kod Biblii: Sekrety rzeźby.

Badacze odkryli glinianą rzeźbę Michała Anioła, która była prototypem słynnej Piety z Watykanu. Zarówno w prototypie jak i w Piecie Maryja ma zbyt młodą twarz jak na kobietę w średnim wieku i w związku z tym badacze zastanawiają się, czy czasami kobietą trzymającą zmarłego Jezusa nie jest Maria Magdalena. Gliniana rzeźba ukrywa też pewną tajemnicę… W rzeźbie była przedstawiona dodatkowo postać amorka, kupidyna, która została później usunięta. Badacze wysnuli tezę, że Michał Anioł nie tylko przedstawił w rzeźbie Magdalenę, ale i wskazał, że znaczyła ona dla niego znacznie więcej, niż myślimy. Badacze odkryli również, że patrząc na rzeźbę od tyłu, układ sukni Magdaleny idealnie przypomina kształt ludzkiego serca. I wtedy zamyśliłam się głęboko zadając sobie w duchu pytanie, czy to jest możliwe … ?

111

Dzisiaj będąc u „naszego krzyża” nie modliłam się, ale poprosiłam Jezusa o znak, odpowiedź, czy Magdalena była… Mu najbliższa ? Klęczałam przed Nim sama, myśli wirowały, a Piotr stał za mną i obserwował. Kiedy już wychodziliśmy spytałam, czy coś widział, bo zawsze mam nadzieję, że coś widzi. Odparł, że i owszem, bijące serce na krzyżu. !!!

  • Nie takie piernikowe, ale takie ludzkie anatomiczne serce – wybałuszyłam oczy na kilometr. W tym momencie coś mnie tknęło i spytałam ….
  • Kiedy to widziałeś ?
  • Kiedy się modliłaś.

Czyli wtedy, gdy prosiłam o znak. Trochę mi się słabo zrobiło, bo Piotr tego filmu nie widział.




Dopisane 20. 06. 2016 r.

 W ciągu ostatnich dwóch lat Discovery obfituje w ciekawe programy dot. Biblii i samego Chrystusa. Zauważyłam, że coraz odważniej mówi się o prawdopodobieństwie istnienia bardzo bliskiej więzi między Mesjaszem a Magdaleną. Nawet filtrując artykuły pisane przez samych księży, widzi się pewne rozluźnienie w podejściu do jej roli w życiu Chrystusa. Do tej pory omijano ten temat zazwyczaj z prostych powodów. Jezus bez partnerki był fundamentem wiary w słuszność celibatu wśród księży. Jednakże przemilcza się zazwyczaj fakt, że co najmniej jeden z apostołów wybranych przez Jezusa miał rodzinę, był żonaty i miał dzieci. Na pewno żonaty był Piotr, gdyż Jezus uzdrowił jego teściową (Mt.8:14-15). Z dużym prawdopodobieństwem byli żonaci też inni apostołowie, gdyż w liście do Koryntian pada zdanie;

Apostoł Paweł: „Czy nie wolno nam zabierać z sobą żony chrześcijanki, jak czynią pozostali apostołowie i bracia Pańscy, i Kefas?” (1Kor.9:5). Po grecku; 

…μη ουκ εχομεν εξουσιαν αδελφην γυναικα περιαγειν ως και οι λοιποι αποστολοι και οι αδελφοι του κυριου και κηφας…

Przy okazji ciekawa rzecz. Ten fragment jest różnie tłumaczony. Najczęściej funkcjonuje;           ze sobą niewiasty (lub siostry, lub kobiety) chrześcijanki. http://www.psnt.pl/1Kor9w5.html

Słowo, które sprawia tyle problemów to Γυναικα – ma kilka tłumaczeń, m. in; gospodyni domowa, kobieta, małżonka, mężatka, niewiasta, ślubna, żona. https://pl.glosbe.com/pl/el/żona

Czytając różne przekłady Biblii ma się wrażenie, że tłumacz wybiera akurat takie tłumaczenie, jakie ma poglądy.  Może dla wielu z nich niewiasta a żona to prawie nic, ale to „prawie nic” czyni wielką różnicę.

Jeszcze coś ciekawego…

1Prawdziwa to mowa: Kto o biskupstwo się ubiega, pięknej pracy pragnie. 2Biskup zaś ma być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, umiarkowany, przyzwoity, gościnny, dobry nauczyciel, 3Nie oddający się pijaństwu, nie zadzierzysty, lecz łagodny, nie swarliwy, nie chciwy na grosz, 4Który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości, 5Bo jeżeli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy Kościół Boży? Biblia: Biblia Warszawska: Pierwszy list św. Pawła do Tymoteusza 3,1  http://biblia-online.pl/biblia,,,rozdzial,3,wers,1,0,54,1,a.html  

Ten sam św. Paweł pisze też;

– Dobrze jest człowiekowi nie łączyć się z kobietą. (1 Kor 7,1)

– Tym zaś, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie, oraz tym, którzy już owdowieli, mówię: dobrze będzie, jeśli pozostaną, jak i ja. (1 Kor 7,8), zaznaczając wszakże na wstępie swojego wywodu, że „każdy jest obdarowany przez Boga inaczej” (1 Kor 7,7).

– Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to jak się Panu przypodobać. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie (1 Kor 7,32-33). Jest to zwrócenie uwagi na trudności życia małżeńskiego.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Celibat

Z jednej strony Paweł pisze o normalności małżeństwa, a z drugiej, że lepiej bez żony. Rozwiązaniem tej zawiłości są słowa, które napisał być może pod wpływem chwili, przynajmniej ja mam takie odczucie.

Każdy jest obdarowany przez Boga inaczej” (1 Kor 7,7).

Niewątpliwie dla pierwszych chrześcijan celibat był czymś abstrakcyjnym, a jeśli weźmiemy pod uwagę, że apostołowie byli hebrajczykami wychowanymi w tradycji hebrajskiej, małżeństwo było czymś oczywistym.

W Izraelu rodzina stanowiła podstawową jednostkę społeczną. Podstawą rodziny było małżeństwo mężczyzny i kobiety. Trzeba przy tym powiedzieć, że izraelska młodzież dojrzewała stosunkowo szybciej niż współczesne młode pokolenie. Zazwyczaj ślub zawierał chłopak mający ok. dwudziestu lat i czternasto-, szesnastoletnia dziewczyna. http://www.deon.pl/czytelnia/czasopisma/espe/art,11,malzonkowie-kaplani-i-celibatariusze-z-czasow-jezusa.html

Dla Hebrajczyków małżeństwo było czymś naturalnym. W języku hebrajskim nie istnieje odpowiednik słowa „kawaler”. http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1200002912

Celibat wprowadzono w 1074 roku (Grzegorz VII), a więc tysiąc lat po śmierci apostołów. W Polsce jeszcze w XIII wieku zdarzały się wypadki nieprzestrzegania celibatu, o czym świadczyć może fragment jednej z kronik, gdzie opisano śmierć kantora kapituły krakowskiej Trojana w 1269 roku, który umierał otoczony wieloma dziećmi i wnukami. Wiki.

W książce „Wstańcie, chodźmy!Jan Paweł II tak tłumaczy sens celibatu:

  • Istnieje przede wszystkim motywacja chrystologiczna: Chrystus, ustanowiony Pośrednikiem między Ojcem i rodzajem ludzkim, pozostał celibatariuszem, aby całkowicie poświęcić siebie służbie Bogu i ludziom. Komu dane jest uczestniczyć w godności i misji Chrystusa jest wezwany, aby podzielał również to całkowite oddanie.

A jeśli Jan Paweł II się mylił ? Jeśli Chrystus nie był celibatariuszem ? Nie możemy przecież wykluczyć tej możliwości, że nim nie był. Słynny już film „Niebo istnieje naprawdę” http://www.filmweb.pl/film/Niebo+istnieje…+naprawdę-2014-687079 oparty na prawdziwych wydarzeniach, daje świadectwo istnienia Nieba, a przecież historia dotyczy rodziny pastora kościoła metodystów, który jest i żonaty i dzieciaty.

Hmm … Służyć Bogu Ojcu i ludziom można różnymi drogami. Zgodziłabym się więc ze słowami św. Pawła;

„Każdy jest obdarowany przez Boga inaczej”

Moim skromnym zdaniem, człowiek, który chce naprawdę służyć Bogu i jednocześnie ludziom powinien mieć możliwość wyboru. Siła Kościoła leży mi na sercu i kiedy słyszę od znajomej, która była na przedmałżeńskich naukach tekst; co on będzie mnie pouczał, kiedy sam ma dzieci na boku (mała mieścina, więc wszyscy o tym wiedzą)… to mnie szlag trafia. Mam żal i do tego księdza, który nie przestrzega zasad, a przecież znał je wchodząc w kapłaństwo i mam żal do KK, który do tego dopuścił. Ludzie sukcesywnie odchodzą od KK między innymi dlatego, że w murach Kościoła coraz mniej jest ludzi charyzmatycznych stanowiących wzór do naśladowania. Mogą być świetni kapłani żonaci i świetni kapłani celibatariusze. Jedni i drudzy mogą budować wielkość Kościoła każdy na swój sposób nie budząc przy okazji ogólnego zgorszenia.

Na koniec, żeby nie mieć wątpliwości, spytałam Homiela co o tym sądzi. Zadał mi pytanie …

  • Jak masz pociągnąć ciężar samochodem to jaki wybierasz ?
  • Ciężki, czy osobowy ?

Rysunek na front

Zbaraniałam. Szybka kalkulacja, oczywiście wybieram osobowy, ciężarówką byłoby jeszcze ciężej.

  • Ale z twoich wcześniejszych słów wynika, że Chrystus nie był sam ?
  • Był człowiekiem, ale przede wszystkim Synem Ojca.
  • Chciał być jeszcze bardziej ludzki.
  • Nie chciał się niczym wyróżniać od zwykłego człowieka, a z drugiej strony czynił cuda.
  • Chciał być jak wszyscy inni, ale chciał, by poszli za Nim. 

Kapłan mający rodzinę myśli też o rodzinie. Ci najtwardsi, jak powiedział Homiel, myślą tylko o Bogu.

I to jest odpowiedź.




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

 

Wiara w człowieka daje Mi wielką siłę.

15. 04. 15 r. Warszawa.  

Kolejny raz mnie zaatakowano na forum. Nawet się nie dziwię, któż by w uwierzył, kiedy mnie samej czasami trudno uwierzyć. Gdy zaczynam się wahać, wtedy przypominam sobie wszystko, co się do tej pory zdarzyło. Wszystko co widziałam i usłyszałam. Przeglądam znowu zdjęcia, a wtedy zaczynam pisać jeszcze z większą pewnością, że to się dzieje naprawdę.

W duchu po raz pierwszy poprosiłam Chrystusa o pomoc. Nic się nie wydarzyło, bo przecież Go nie słyszę, ale… !!! Kilka godzin później, wieczorem Piotr powiedział do mnie w pewnej chwili … 

  • Mam ci coś powiedzieć.
  • I Mnie faryzeusze zarzucili kłamstwa, za Mną poszła garstka. 

Zamurowało mnie absolutnie totalnie … Piotr kontynuował, choć nie rozumiał co się dzieje. Musiałam mu szybko wyjaśnić, a wtedy padło kolejne zdanie …

  • Jestem bez przerwy przy tobie, znam wszystkie twoje pytania.
  • .. – ciągle milczałam sparaliżowana.
  • Nie zawiodłaś Mnie w żadnym momencie.
  • Im bardziej cię atakują, tym bliżej Mnie jesteś. 

Ogarnął mnie spokój, choć ciągle oboje byliśmy pod wielkim wrażeniem. Piotr opowiedział także swoją wizję, którą dostał będąc w kościele.

  • Widziałem tysiące ludzi stojących w tłumie i czekających w kolejce. Wszystko się działo pod górą, na szczyt góry prowadziła wąska ścieżka, po tej ścieżce szło kilku ludzi, na końcu ścieżki były drzwi, a za nimi światło. Widziałem, że tylko jedna osoba z tych tysięcy tam weszła, reszta stała w kolejce.

1470636091_image

13 Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. 14 Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują! http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=250



16. 04. 15 r. Warszawa.

Moja głowa to jak otwarta chyba księga, wszyscy w niej czytają do woli.  Piotr ma problemy w firmie i jest w podłym nastroju, oczywiście trochę się z tego powodu posprzeczaliśmy. Posprzeczaliśmy się, ponieważ nie rozumiem dlaczego ciągle się denerwuje zamiast Im w końcu zaufać. Leżąc już w łóżku prosiłam w duchu Jezusa o pomoc. Chwilę potem Piotr przechodząc koło mojego pokoju podszedł do mnie …

  • Słyszę jak prosisz Go o pomoc dla mnie.

I teraz wkurzył mnie naprawdę, przecież niedługo zacznę się bać własnego męża, który czyta mi w myślach!!! W jakimś filmie widziałam, że ludzie zakładają w takich przypadkach metalowy hełm, może sobie w końcu taki zafunduję ? 


5 godzin później obudził mnie głośny dzwonek budzika, którego nie nastawiałam. Usłyszałam nie na zewnątrz, ale dokładnie w środku ucha. Była 2.45. Sprawdziłam telefon, wszystko było wyłączone, a jednak ten dźwięk był straszliwie głośny i ostry. Spytałam później Homiela

  • Co to miało być !?
  • Kontrolowane dopuszczenie.

Oczywiście dopuszczenie gacka … Ale dlaczego ? Czy nie powinnam prosić ? Myślę, że nie o to chodzi. Kiedy rozmawiamy z Niebem to i Piekło się dobija.


Piotr obawia się reperkusji ze strony NIP, chodzi cały w nerwach.

  • Nie lękaj się tego, co może ci uczynić drugi człowiek.
  • Pan Bóg jest z tobą.

A po chwili…

  • Latarnia, która ma brudne szyby, nie przebije światła.

Latarnia ma nieść światło, oświecać i wskazywać innym drogę. Homiel kilkakrotnie zarzucił Piotrowi, że w kwestii NIP ciągle Im nie wierzy. A jeśli nie wierzy Niebu, to jak może uczyć innych ? I jeszcze jedno, wydawałoby się, że latarnia to słowo współczesne, a jednak występuje w Biblii.

3 Judasz, otrzymawszy kohortę oraz strażników od arcykapłanów i faryzeuszów, przybył tam z latarniami, pochodniami i bronią. 4 A Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: „Kogo szukacie?” http://www.nonpossumus.pl/ps/J/18.php



17. 04. 15 r. Warszawa. 

Dzisiaj na kawie obserwowaliśmy pewną starszą kobietę. Piotr raptem zaczął opisywać jak wyglądała w dzieciństwie. Widząc, że się „podłączył” od razu poprosiłam o sprawdzenie św. Józefa. Nurtowało mnie w jakim faktycznie wieku był Józef, kiedy poślubił Maryję. Istnieją różne wersje i różnie przedstawiają tę postać nawet w filmach religijnych.
Piotr zamyślił się i zaczął go opisywać pocierając przy tym czoło (miejsce trzeciego oka, które w takich chwilach czasami mu wręcz pulsuje).

  • Brodaty, w brązowo – szarej szacie, zdecydowanie po 30-ce. Był co najmniej 2 razy lub więcej starszy od Maryi. Chodzi po ubitym piasku, sporo zwierząt dookoła, głównie osły. Jak zmarł ? … Zgasł, odszedł we śnie.

Na koniec z uśmiechem…

  • Kiedy umierał coś spłynęło po jego duszę z nieba, coś jak rydwan … Był bardzo szczęśliwy.

Piotr sądzi, że kiedy doszło do ukrzyżowania Chrystusa, Józefa już nie było na tym świecie. Przy okazji odparł, że Maryja była bardzo młodziutka wychodząc za niego.

Piotr przerwał na chwilę i zaczął opowiadać o Bogu …

  • On ma oczy nie z tego świata, Jego oczy są tak mądre, że my nigdy nie dojdziemy do tego poziomu, to jest nie do osiągnięcia. W tych oczach widzę mądrość, spokój, miłość, wiedzę i technologię.

Zamilkł na chwilę … 

  • Wiesz co usłyszałem ?
  • Wiara w człowieka daje Mi wielką siłę.

W jednej sekundzie zdałam sobie sprawę jak ważne jest to zdanie, jak wiele mówi o samym Bogu. Być może to najważniejsze słowa jakie dotąd usłyszałam, choć każde usłyszane wydają mi się bardzo ważne. Bóg Ojciec ciągle w nas wierzy, mimo wszystko. Mimo tego, jacy jesteśmy. Kiedy się jest tak blisko Nieba, poprzez ciągłe rozmowy, te słowa wytatuowały się w mojej głowie na wieki. Wielką siłę 




Dopisane 18. 08. 2016 r.

Nie robiłam tego rok temu, robię to pisząc ten blog… sprawdzam w Biblii usłyszane zdania.

Nie lękaj się tego, co może ci uczynić drugi człowiek, Pan Bóg jest z tobą – W Bogu uwielbiam Jego słowo, Bogu ufam, nie będę się lękał: cóż może mi uczynić człowiek?


  • Latarnia, która ma brudne szyby nie przebije światła – myślałam o tych słowach oglądając Światowe Dni Młodzieży. Patrząc na dwumilionowy tłum ludzi zachłannych wręcz Boga uwierzyłam, że możemy wciąż Mu tę siłę dawać. 

Metatron.

10. 04. 15 r. Szczecin.  

Zadano mi parę pytań na forum FN. 

  • Takie pytanie mnie naszło, Bóg powiedział według Biblii: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną. Czy ludzie którzy nie mogą mieć dzieci mają jakąś karę ?
  • Przeznaczona jest im inna droga.
  • Ciekawe co Angele sądzą na temat Świętej Geometrii, zapytaj.
  • Jest wszędzie.
  • Wspominałaś, że Angel może rodzić się w ciele człowieka w jakimś celu. A może podobnie dzieje się z czarnymi ?
  • Rodzą się jedni i drudzy.
  • Co to dokładnie znaczy, że „upadają” ?

Właśnie … Co to oznacza ? Nie od razu dostaliśmy odpowiedź. Piotr był bardzo zaskoczony, ponieważ pojawił się w pokoju ktoś nowy, ubrany w biały strój podobny do stroju rzymskiego żołnierza, w aurze złoto – żółtej, z przewagą złotej. Był bardzo wysoki. Piotra aż cofnęło z wrażenia … 

  • My nie giniemy, nie umieramy, jesteśmy nieśmiertelni jak dusze ludzkie, tylko trafiamy do komnaty słońca, tam przywracany jest nam blask.
  • Bardzo wielu upada, tym blask nie jest przywracany.
  • Jest Nas coraz mniej.
  • Duża łatwość odejścia na dół.
  • Łamiąc prawa Ojca łatwo jest spaść.
  • Im wejście do Komnaty Słońca zakazane, tracą światło.

Znany wizerunek Archanioła Michała i ubiór żołnierza rzymskiego z „Pasji” M. Gibsona.

To było absolutnie niespodziewane. Tak mnie zaintrygował, że od razu zadałam następne pytanie, co znaczą prawa Ojca ? Prawa Ojca dla ludzi to raczej oczywiste … 10 przykazań, ale prawa Ojca dla Aniołów ? Piotr zaczął dosyć szybko mówić, a ja nie nadążałam notować, więc zdecydowałam się wsłuchiwać to, co miał do przekazania. Z dalszych słów „Złotego” wynikało, że największym Ich wrogiem są Oni sami, kiedy zaczynają mieć wątpliwości, wtedy upadają. Ci wielcy mają tak głęboką wiarę, że nic nie jest w stanie Ich zmienić.

  • Metatron był wzorem dla Nas, schodził na ziemię wielokrotnie, uczył się.

Imię Metatron pojawia się w naszych rozmowach kolejny raz. Jak mam traktować tę postać, kiedy Kościół właściwie o nim milczy ? Zresztą … Już po raz któryś zdarza się, że to co mówi Homiel, powiedzmy… rozmija się z tym, co głosi oficjalnie Kościół.


Oglądałam film „Armia Boga” http://www.filmweb.pl/film/Armia+Boga-1995-3929 szukając jakiś przydatnych dla mnie informacji i od razu nasunęło mi się pewne spostrzeżenie i pytanie …

  • Czy faktycznie Gabriel jest taki dwuznaczny jak przedstawia się Go w wielu filmach ?
  • Był jedną z kolumn.

Homiel mnie znowu zaskoczył. Nie daje oczywistych odpowiedzi, ale ciągle zmusza do myślenia. Piotr kiedyś miał wizję dot. Nieba. Widział wielki tron, starszego, siwego, siedzącego mężczyznę i siedem kolumn z alabastru stojących przed Nim. Określił to jako kolumny wyglądające jak tuby. W każdej kolumnie stał archanioł wojownik, siódma była pusta. Piotr miał wrażenie, że wszyscy czekają i stoją w gotowości.

  • Homiel chciał powiedzieć coś jeszcze o Gabrielu, ale chyba „ugryzł się w język”, mam takie wrażenie … Zdaje się, że do „świętych” to On nie należy.

Kiedy Piotr to powiedział, Homiel od razu przywołał go do porządku …

  • Za dużo możesz.

Miał na myśli jego możliwości widzenia i słyszenia. Czułam, że Piotr przesadził i wyraził swój osąd całkowicie niesprawiedliwie. Przecież co my możemy wiedzieć,  dwa durnie, które siedzą na kanapie i coś tam dywagują. Piotr też w końcu to zrozumiał i przeprosił. Kilka godzin później Homiel nas za to pochwalił, powiedział … 

  • Czekałem na reakcję. Uczycie się… – oooo tak… Cały czas się uczymy. Piotr mówi do mnie po chwili kompletnie zrezygnowany …
  • Oni nas ciągle słuchają i obserwują, totalna inwigilacja, gorzej niż UB. To są niemożliwe rzeczy, że ja to wszystko słyszę.
  • Najważniejsza w tym wszystkim jest świadomość i wasze wybory.

To prawda. Musimy być bardzo uważni w tym co robimy i mówimy. Mając świadomość nasza odpowiedzialność jest nieporównywalnie większa od tych, co jej nie mają. 



13. 04. 15 r. Warszawa.

  • Metatron schodził kilkakrotnie powiedział Homiel dzisiaj.

I to jest prawdziwa dla mnie zagwozdka, znowu Metatron !!! Już wcześniej zaczęłam sprawdzać w internecie jego postać. Wspominanie o nim na forach katolickich wzbudza od razu gwałtowny sprzeciw. Kościół nie przyznaje się do tego anioła, bo jest wymieniany głównie przez judaizm. http://pl.wikipedia.org/wiki/Metatron

  • Dlaczego tak się dzieje … ? – spytałam. 
  • A czy uznaje Marię Magdalenę ?
  • ???!!!

Homielowi zapewne chodziło o to, że zrobiono z niej nawróconą ladacznicę, którą w istocie nie była ? Nie była też apostołem, jak powiedział Homiel, a jednak towarzyszyła Chrystusowi w najważniejszych momentach w życiu. 

  • Dlaczego Jezus miał ją przy sobie ?
  • Był synem człowieczym.

Co sugeruje Homiel ? Jako człowiek, czyż nie mógł mieć przy sobie kobiety, którą… kochał ? Z dalszych rozmów wynikało, że miała Ona duży wpływ na Jego decyzje. I wtedy nabrałam pewnych podejrzeń, czy Ona również czasami nie pochodziła z Góry …

  • Była z ogrodu Ojca.

Oczy mi się otworzyły z wrażenia, bo w pewnym momencie coś zrozumiałam. Bóg Ojciec wysyła Swojego Syna na wielką misję, do zrealizowania wielkiego planu i otacza go wybranymi ludźmi, którzy mają Mu w tym pomóc. Nie zdziwiłabym się, gdyby każdy z apostołów i każdy, kto przyczynił się do chwały Boga (choćby nawet wskrzeszony Łazarz) pochodził z „ogrodu Ojca”.

Powoli zaczynam rozumieć też znaczenie przekazywanej nam wiedzy. Oni chcą byśmy wrócili do podstaw, do pierwotnej wiedzy o Bogu, Chrystusie i tego co głosił. Nie wiem, czy to jest w ogóle wykonalne. Oglądam na Discovery wiele filmów dot. tajemnic chrześcijaństwa i jedno jest pewne, że Biblia jaką znamy nie jest jedynym i ostatecznym źródłem Prawdy. Istnieją inne równie stare lub starsze źródła pochowane w prywatnych lub ukrytych zbiorach, o których przeciętny człowiek nie ma nawet pojęcia. Ogólnie przyjęta powszechna wiedza to jak wierzchołek góry lodowej. Całe bogactwo jest ukryte pod wodą.




Dopisane 17. 08. 2016 r.

  • A czy uznaje Marię Magdalenę?dopiero w tym roku Magdalenie przyznano oficjalnie słuszne miejsce w liturgii świątecznej.

  • Metatron... warto zapamiętać to imię, bo jeszcze do Niego wrócimy. Metatron był wzorem dla nas, schodził na ziemię wielokrotnie, uczył się. 

Maria Magdalena

06. 05. 15 r. Szczecin. 

Dzisiaj Wielkanoc. Miałam trochę czasu i próbowałam namówić Homiela na rozmowę, ale powiedział dość zdecydowanie, że nie czas na to. Mam cieszyć się, tym co nastanie jutro  (Dzień  Zmartwychwstania). Dodał…

  • To co straciła Ewa z Adamem, Chrystus odzyskał na krzyżu.

Mówiąc szczerze nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Ktoś z forum FN wyjaśnił;

No tak, w końcu Adam i Ewa ‚nabyli’ grzech pierworodny, który przełożył się na całą ludzkość. Rzecz jednak w tym, że grzech pierworodny jest zmywany za pomocą chrztu (co nota bene – uczynił też sam Chrystus, będąc ochrzczonym przez Jana Chrzciciela). Jezus umierając na krzyżu generalnie zmazał grzechy ludzi, wszystkie. Taka miłość.

I jeszcze jedno;

Pierwsi rodzice, za namową szatana, nie wypełnili polecenia Bożego, dlatego utracili wszystkie przywileje otrzymane w raju. Pan Bóg w swoim miłosierdziu zapowiedział jednak Zbawiciela świata, który wyjdzie z rodzaju ludzkiego i pokona szatana: przywróci zakłócony przez grzech pierworodny ład – ludziom da zbawienie, a Panu Bogu pełne wynagrodzenie. http://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/12-24.php3

Homiel jak zwykle wspaniale ujął wiele treści w jedno zdanie.


Inne pytanie …

  • Czy anioły grzeszą ?
  • Anioły nie grzeszą, anioły upadają.

Nautilus napisał, że z pewnych źródeł posiada informacje, iż Jezus narodzi się w 2022 lub 2023 r. …. Ten człowiek ma narodzić się w 2023. Jego rodzice oczywiście już żyją na Ziemi, ale jeszcze się nie znają. Poznają się za 5 lat. Znane jest dokładnie miejsce narodzin „Jego”, a także wygląd. Ma wyglądać dosłownie identycznie jak Jezus Chrystus . I – co ważne – wszystkie wydarzenia z nim związane będą się działy nie w ukochanej przez nas Azji, nie na Bliskim Wschodzie, nie w USA, tylko w Europie. I nic nie będzie już takie samo, jak było. http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2962

Cóż to byłaby za radość dla wielu ludzi, ale oczywiście spytałam się o to Homiela.

  • To, co się stanie w przyszłości, zależne jest od teraźniejszości.
  • Być może przyjdzie ułatwienie w wierze. Nadzieja.

Jakby w odpowiedzi oglądałam właśnie w HBO kapitalny niemiecki film; „Jezus mnie kocha”. Krótka treść; pojawia się Jezus w naszych czasach. Film pokazuje w zabawny sposób reakcje ludzi na Jego przybycie, ale też i wielką zażyłość, wręcz miłość między Jezusem a współczesną Magdaleną. Dawno się tak nie uśmiałam, zwłaszcza z postaci archanioła Gabriela. Zabawny, ciepły i dający do myślenia film.

Oglądając spytałam Homiela oczywiście o Marię Magdalenę. Kim ona faktycznie była dla Chrystusa ? Tyle narosło wokół niej sprzecznych informacji …

  • Najbliższa Mu osoba.



Dopisane 15. 08. 2016 r.

  • Anioły nie grzeszą, anioły upadają – Homiel uczy nas nieustannie, że człowiek walczący ze Złem musi być jednoznacznie jednoznaczny. Więc kimże musi być sam anioł !? Nieskazitelny! W jego życiu nie ma miejsca na grzech, każda niejednoznaczność równa się jego upadkowi.

I jeszcze jedno… Homiel użył słowa upadają w czasie teraźniejszym, choć według Kościoła upadek aniołów to daleka jednorazowa przeszłość. Mając dzisiaj Homiela pod bokiem spytałam, czy to prawda.


  • Wszystko się bez przerwy dzieje.

Zdziwienie, bo jak to jest możliwe? Jednak kiedy się tak zastanowić… Każdy anioł nadal ma wolną wolę… a więc i o upadek wcale nie trudno.

Jest jeszcze jedna sporna kwestia. Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, że upadek aniołów jest radykalny i nieodwołalny. Nie ma dla nich powrotu. Z rozmów z Homielem wynika jednak, że nie jest to takie pewne. Poza tym;

Czy jednak Biblia daje jakiekolwiek podstawy, aby przyjmować, że Szatan może pojednać się z Bogiem? Teologowie nadziei powołują się na Flp 2, 8-11, gdzie jest napisane, że na imię Jezusa zegnie się wszelkie kolano istot niebieskich, ziemskich i podziemnych, a wszelki język wyzna, że Jezus jest Panem ku chwale Ojca. Według niektórych egzegetów może to być odniesione także do upadłych aniołów. Użyte słowo „homologein” oznacza akt dobrowolnego wyznania, a nie wymuszonego. Wyznanie takie mogą złożyć upadłe duchy anielskie jedynie wówczas, jeśli się nawrócą. (…)

Czy zbawcza ofiara Chrystusa ogranicza się tylko do rodzaju ludzkiego? Wydaje się, że skoro Syn Boży, stał się człowiekiem, odkupienie dotyczyć może tylko ludzkości. A jednak św. Grzegorz z Nyssy właśnie w ofierze Chrystusa upatrywał możliwość zbawienia Szatana. Twierdził on, że zbawienie dokonane przez Chrystusa na krzyżu ma wpływ również na losy upadłych aniołów, którzy pozostają przecież w ścisłym związku z naszym światem. (….)

Nie wiem, czy Szatan kiedykolwiek się nawróci, ale trudno mi podzielać pewność, że jest to absolutnie niemożliwe. Po prostu nie wiem. Myślę jednak, że mogę modlić się, aby został on zbawiony. http://egzorcyzmy.katolik.pl/czy-szatan-moze-zostac-zbawiony/?singlepage=1

To słowa księdza, które powinny dać wiele do myślenia. W kolejnych rozmowach będziemy jeszcze nie raz powracać do tej kwestii.


Książka jezuity Jamesa Martina „Jezus” zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przeczytałam wiele książek o Chrystusie, ale w tej ma się wrażenie, że zrozumiano Go w pełni. To mądra, analityczna książka, która jest wolna od dogmatycznych rygorów kościoła katolickiego. Uczy myśleć. Oczywiście Martin podejmuje wątek Magdaleny i robi to w piękny sposób.

Chrystus szanował kobiety, uważał je równe mężczyźnie. W tym roku w wyniku oficjalnego dekretu Watykanu wspomnienie św. Marii Magdaleny podniesiono do rangi święta liturgicznego, zrównując jego rangę ze wspomnieniami pozostałych apostołów. Zmiana niewielka, ale jej znaczenie – ogromne. (….) Jest to jedna z pierwszych kobiet, której liturgiczne wspomnienie podniesiono do rangi święta. W liście towarzyszącym oficjalnemu dekretowi abp Arthur Roche napisał, że „decyzja ta wpisuje się w aktualny kontekst kościelny, który domaga się pogłębionej refleksji o godności kobiety, nowej ewangelizacji i wielkości tajemnicy Bożego miłosierdzia. Już Jan Paweł II zwrócił uwagę nie tylko na rolę kobiet w misji Chrystusa i Kościoła, ale także na rolę Marii Magdaleny jako świadka – kobiety, która pierwsza ogłosiła apostołom zmartwychwstanie. Jest ona przykładem pierwszej autentycznej ewangelizatorki, jest apostołką apostołów”.

Dekret Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentu w języku łacińskim, podpisany przez kardynała Roberta Saraha – znanego hierarchę z Gwinei – nie pozostawia wątpliwości: „ta kobieta, umiłowana i droga Chrystusowi (…) ma być wzorem służby kobiet w Kościele”. Jak wskazał James Martin SJ w swoim komentarzu do dekretu „to od Marii Magdaleny powinna zaczynać się jakakolwiek dyskusja o roli kobiet w Kościele”. http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,2472,kobieta-rowna-apostolom.html

James Martin pisze, że nie ma wątpliwości, że rolę kobiet w chrześcijaństwie umniejszano. Mamy 12 apostołów i jedną kobietę, to oni mieli tworzyć fundamenty chrześcijaństwa i wszyscy byli… hebrajczykami, wychowanymi w określonych zasadach i prawach. Co mogła zrobić jedna Magdalena przy takiej przewadze, zwłaszcza gdy rola kobiety w judaizmie i w świadomości uczniów Chrystusa była z racji ich pochodzenia jasno określona?

Mimo zawartej w Księdze Rodzaju „równościowej” wizji ludzkiej płciowości („I stworzył Bóg człowieka na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go. Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich”), kobiety znajdowały się w roli ofiar patriarchalnej wizji świata. W świecie żydowskim podstawowym obowiązkiem kobiet było rodzenie dzieci. (fragment artykułu, który świetnie opisuje pozycję kobiet w ówczesnym świecie)
http://www.polskatimes.pl/artykul/3418461,jaka-byla-pozycja-kobiet-za-czasow-jezusa-chrzescijanstwo-dalo-kobietom-wyzwolenie,id,t.html

Czy Magdalena miała jakiekolwiek szanse już na starcie stać się pełnowartościowym i uznanym założycielem chrześcijaństwa? 

Mocnym dowodem tej rozegranej batalii w łonie pierwotnego chrześcijaństwa są ewangelie apokryficzne, które niejednokrotnie naczelne miejsce w wierze chrześcijańskiej przypisują Marii Magdalenie, wiele z nich wspomina o ślubie Jezusa i Maryi (pamiętamy, że Maria Magdalena po ujrzeniu zmartwychwstałego Jezusa rzuciła się mu w ramiona). I tak w Ewangelii Marii [Magdaleny], która powstała w II wieku, Maria jako jedyna otrzymała od Jezusa objawienie po jego śmierci. Uczniowie jednak buntują się przeciwko niej, nie chcą jej zaufać: „Piotr powiedział: ‚Czyżby On [Jezus] rozmawiał z kobietą w tajemnicy przed nami, nie zaś otwarcie? …Czyżby przedkładał ją nad nas?'” Na to inny uczeń imieniem Lewi bierze Marię Magdalenę w obronę, mówiąc: „Jeżeli Zbawiciel uczynił ją tego godną — kim ty jesteś, że ją odrzucasz? Z całą pewnością Zbawiciel zna ją bardzo dobrze. Dlatego kochał ją bardziej niż nas”. Z kolei w Ewangelii Filipa, również z II wieku, czytamy: „Zbawiciel ukochał Marię Magdalenę bardziej aniżeli wszystkich pozostałych uczniów i częstokroć całował ją w usta”. Uczniowie byli bardzo zazdrośni o takie uprzywilejowanie Magdaleny: „Pozostali uczniowie przyszli do niej i robili jej wymówki. Mówili [też] do Niego: ‚Dlaczego kochasz ją bardziej niż nas wszystkich?’ Zbawiciel odpowiadając, powiedział im: ‚Dlaczego nie kocham was tak jak ją?'”. Ewangelie apokryficzne jej właśnie wiarę nazywają opoką, nie zaś Piotrową, Piotr zaś w obecności Marii musiał …milczeć. Skarżył się z tego powodu w apokryfie Pistis Sophia: „Panie mój, nie możemy dłużej znosić tej kobiety. Ona pozbawia nas wszelkiej sposobności do powiedzenia czegokolwiek. Wciąż zabiera głos”. To tylko niektóre z przykładów… http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1059

2000 lat czekania na ustanowienie oficjalnego święta Marii Magdaleny, lepiej późno niż wcale… icon_rolleyeshttp://niedziela.pl/artykul/22778/Papiez-ustanowil-swieto-liturgiczne-sw


  • To, co się stanie w przyszłości zależne jest od teraźniejszości – nasz wojowniczy Anioł wielokrotnie mawia, że przyszłość choć zaplanowana to jest płynna, może się zmienić.

  • Być może przyjdzie ułatwienie w wierze. Nadzieja – nie odważę się skomentować tych słów dzisiaj, choć w dalszych rozmowach pada jeszcze jedna odpowiedź dot. powrotu Jezusa.  

Nie łatwo być aniołem.

01. 04. 15 r. Szczecin.  

Oglądałam „Pasję” i zwróciłam uwagę na dwa zdania. Pierwsze; „Nie ma innej drogi do Ojca jak przeze mnie.” Od razu przypomniałam sobie wizję Piotra. Ojciec postawił przed nim Chrystusa i trzymając swoje dłonie na jego ramionach powiedział; OTO MÓJ SYN. Inne słowa, to samo znaczenie.

Drugie zdanie, na które zwróciłam uwagę to słowa jednego z oprawców, który nakładając koronę cierniową na głowę Jezusa powiedział, że to krzew róży ! Krzew róży ? Od razu przypomniałam sobie ostatnią z kolei wizję, w której Piotr idąc z Chrystusem obcina mieczem krzewy róży. Co to znaczy ?

Ponieważ nauczona doświadczeniem już wiem, że to, na co zwracam uwagę, nie rzuca mi się w oczy przypadkowo ( to taka forma współpracy między mną a Niebem), zaczęłam zgłębiać znaczenie tej wizji. Zaczęłam szukać …

Krzew róży czerwonej” – symbol „Różańca św.”

Rzeczywiście, do tej pory nie wpadłam na to, że nazwa różaniec pochodzi od róży, nie myślałam nad tym wcześniej, ale jeszcze coś …

Mistyczny krzew róży. Zielone liście tego mistycznego krzewu róży wyrażają tajemnice radosne Jezusa i Maryi, kolce – tajemnice bolesne,a kwiaty – tajemnice chwalebne. https://gloria.tv/article/1AdAtergfuSKU2qWC8QnC1p8a/language/QFQcY9A4ythgMoJEdy5SbQws9

W wizji Piotra były to krzewy wyłącznie z kolcami, bez kwiatów, tak więc są symbolem tajemnic bolesnych, czyli; modlitwa w Ogrójcu, biczowanie, ukoronowanie cierniem, droga krzyżowa i ukrzyżowanie. Przyjrzałam się końcówce wizji, którą opisał Piotr; Ta ścieżka była naprawdę bardzo wąziutka, niewiele tych krzaków zostało, przebijało się przez nie już wielkie okrągłe światło.

Ciernista droga prowadząca do Boga (światło) … Ciekawe … Za kila dni Wielkanoc, może jego wizja związana była z nadchodzącymi świętami ? To nie byłby pierwszy raz, kiedy przed Wielkanocną Piotr dostaje szczególne przesłanie. 

hands-rose-thornbush


Dzisiaj Homiel był całkiem rozmowny.

  • Nie łatwo być aniołem.
  • Widzę napis; to protect and serve, taki jaki mają auta policyjne – powiedział Piotr.

Homiel bardzo często zamiast  słów używa obrazów, które są nam znane lub które musimy dopiero rozszyfrować. Chronić i służyć, to chce przekazać Homiel, takie jest Ich główne zadanie.

  • Nim się narodziłeś, już czekałem.
  • Szykowałem cię do roli życia.
  • Pokonałeś most, zakręt, przełęcz, wielką drogę pokonałeś.
  • Czy naukowo da się udowodnić istnienie Boga ? – wtrąciłam się od razu.
  • Nigdy, ten świat miałby swój koniec.
  • Nie widzisz, że to poligon ?

Rozmawialiśmy na temat wyjazdu syna do pracy. Piotr stwierdził, że jemu to sam Bóg musiał pobłogosławić, ponieważ znowu dostał propozycję przekraczającą nasze wszelkie oczekiwania. 

  • Pan Bóg pobłogosławił jemu, ale przede wszystkim tobie.
  • Nie zdajesz sobie sprawy jak często jest przy tobie, by mieć ciebie blisko Siebie.

Rzeczywiście … Tak właśnie jest. I to jest prawdziwe błogosławieństwo.




Dopisane 14. 08. 2016 r.

  • Nim się narodziłeś, już czekałem. Szykowałem cię do roli życia – to wydaje się zadziwiające, ale Homiel kilkukrotnie, choć tego dotychczas nie zapisałam, porównywał życie człowieka w tym świecie do sztuki teatralnej. Zwracał nam czasami uwagę, byśmy uważali co mówimy, bo słucha nas cały amfiteatr.  Amfiteatr ! Pewnie miał na myśli całą niebiańską publikę, która obserwuje to szczególne przedstawienie. Dlatego też nieprzypadkowo użył słowa rola życia. 

  • Pokonałeś most, zakręt, przełęcz, wielką drogę pokonałeś – Piotr, ale również i ja mieliśmy w swoim życiu kilka wizji o pokonywaniu mostu, zakrętu i przełęczy. Gdyby człowiek był mądrzejszy, to by je wszystkie spisał. Któż mógł wiedzieć, że mogą mieć swoje znaczenie. Przeszkody, które pozornie wydawały się nie do pokonania, a jednak udawało nam się zawsze podążać dalej…

…to protect and serve – Piotr nie wie o czym akurat piszę na blogu, ale jakoś jest dziwnie kompatybilny z tym co piszę. Miał rano wizję.

  • Jechałem pod górę swoim autem, miałem was wszystkich w środku. Po prawej stronie zauważyłem radiowóz. Zatrzymał mnie policjant wysoki na 3 – 4 metry. 
  • Jechałem tylko 30 km na godzinę – zacząłem się tłumaczyć.
  • Widzę…. jak rodzinę prowadzisz i podał mi rękę.

Słowa to ziarno, siewca to Chrystus.

20. 03. 15 r. Warszawa. 

Z okazji urodzin Piotr łaskawie zgodził się na dłuższą rozmowę. Rozmawialiśmy w trojkę, Homiel ciągle wtrącał się do rozmowy. 

  • Mówi do mnie…
  • Ola cię prowadzi, ale to ty ją chronisz.
  • Jakiś dumny – powiedziałam ze śmiechem widząc Piotra jak się puszy.
  • Ale taka jest prawda – przyznałam po namyśle.
  • Wiem dlaczego nie masz dostępu do Nich. Wyssałabyś z Nich ostatnie soki, nie miałabyś czasu dla mnie i innych, oni chcą abyś żyła pośród żywych, tutaj na tej ziemi. Oni są duchami tutaj, a tam są… – przerwał Piotr swój monolog nagle i najwyraźniej słuchał.
  • … Duchami też nie jesteście ? – zdziwił się Piotr.
  • Jesteśmy materialni, tylko Nas nie widać.
  • No dobrze, ale chodzi o to, abyś się zajmowała się materialnymi rzeczami – kontynuował dalej.
  • Czy On sądzi, że nie mam równowagi w sobie ?
  • Może i tak jest jak mówisz… Nie mówię teraz do ciebie, tylko do Niego, bo mówi, że moje obawy W jakimś stopniu są uzasadnione, ale teraz nie są uzasadnione. Ja chcę, abyś była trzeźwa.
  • No i jestem.
  • Pamiętaj, że ja modlę się 2, 3 razy dziennie, ale prowadzę firmę.
  • Jak tak samo – nie byłam do końca szczera. Gdybym miała takie możliwości jak Piotr, nie prowadziłabym firmy, nie byłabym chyba w stanie. Zagadałbym Ich na śmierć i pisałabym i pisała.
  • ………
  • Z okazji urodzin wszyscy składają ci życzenia i powiedział …
  • Z tej okazji nie zwracaj uwagi na wagę i kup sobie pączki.
  • No proszę cię ! – powiedziałam ze wstydem zszokowana. Przechodziłam dzisiaj koło cukierni na Chmielnej, gdzie robią pączki na ciepło i już stałam w kolejce, ale się wycofałam, bo pomyślałam o setkach kalorii w gorącym lukrze.
  • To słyszę… – Piotr wzruszył ramionami.
  • Dziękują ci za to co robisz, chyba mają na myśli tych ludzi z forum.
  • Przecież robię co mi dyktują – czyli piszę o aniołach.
  • Żebyś wiedziała ilu mówi, a nie robi.
  • Aaaa… to racja – kiwnęłam głową. 
  • I powiedział…
  • Kwiaty z twojego ogrodu tęsknią za właścicielem, za ogrodnikiem...
  • … Nie wiem o co Mu chodzi …
  • Czy mógłby z okazji urodzin powiedzieć, jak ma na imię ?
  • Pokazał pagony na ramieniu jak ktoś zrywa, czyli zdegradują Go, jeśli powie.
  • Szkoda …
  • Na twoje urodziny to pewnie całe Niebo przyjdzie – powiedziałam do Piotra.
  • Nieeee, co ty ! Mają mnie już dosyć, siedzi i ryczy … Mężczyzna od siedmiu boleści – Piotr sam siebie zaczął przedrzeźniać.
  • Nie miej do siebie pretensji, łzy same przychodzą, to jest tak czysta energia.


21. 03. 15 r. Warszawa.

Piszę dużo na forum o Chrystusie (ostatnio o jego ukrzyżowaniu) i o Homielu. Sprawia mi to radość niezależnie od tego, co sądzą o tym inni, zwłaszcza ci, którzy w to nie wierzą. Jednak zacietrzewienie niektórych ludzi, którzy negują dla samego negowania,  zadziwia mnie. Dzisiaj rano długo nad tym się zastanawiałam, powiedziałam głęboko w myślach do wszystkich Homieli w Niebie …

  • Pozwólcie przebić się przez tę ścianę Światłu.

mojave-national-preserve

. I wtedy rozległ się huk. Coś uderzyło czymś w parapet tak mocno, że zerwałam się na równe nogi. Pomyślałam natychmiast, że gdyby parapet był metalowy, to miałabym powtórkę ze Złotych Tarasów. Nie wiem, czy to potwierdzenie, czy przypadek, ale Piotr przyszedł zaniepokojony z drugiego pokoju pytając, czy słyszałam huk. A więc nie przewidziało mi się. Mówiąc ścianę miałam na myśli ten mur obojętności i mroku, który otacza niektórych ludzi.


Wczoraj miałam sen. Jestem w budynku, dookoła waliły się inne domy z powodu wielkiej wody, a właściwie czarnej mazi, która zalewała całe miasto i okolice. Chwyciłam małe dziecko, chłopczyka o jasnych włosach, który pojawił się koło mnie nie wiadomo skąd i uciekłam z nim na sam dach. Obserwowałam, jak nasz dom przechyla się na sąsiedni i go przewraca jak w dominie. Ten dom nie przetrwał, nasz ocalał. Może to co robię, czyli pisanie o Bogu jest ratowaniem jednego człowieka na tysiące? Ta czarna maź zalewającą całą ziemię to jak osaczenie, trudno się przebić. Warto jednak walczyć choćby miał się uratować jeden niewinny człowiek.


Piotr miał kolejną wizję dotyczącą NIP.

Zobaczył pingwina królewskiego, miał gdzieniegdzie szare pióra, spod których wyłaniały się długie czarne robale. Chwycił małego pisklaka i chciał go połknąć, ale ten mały utknął mu w gardle i zaczął na cały głos, jak tu ujął uroczo Piotr, drzeć pyska. Podszedł do niego wtedy drugi, większy pingwin i powiedział; wypluj go, robi za dużo hałasu.

Dziwna to była wizja, ale idealna do naszej sytuacji. Scedowaliśmy wszystkie sprawy na naszego prawnika pracującego w Szczecinie. Jakiś czas temu zadzwonił do nas z informacją, że NIP chce ugody, ale nie wyraziliśmy na to zgody (pod wpływem Homiela). Wymieniali się pismami jeszcze kilka tygodni, aż zażądali wycofania pozwu z sądu i tym samym wkurzyli Piotra na maksa. Zrozumieliśmy, że firmie jest zdecydowanie nie na rękę, aby sprawa została nagłośniona. Oni chcieli nas połknąć jak być może każdego przed nami, ale robimy zbyt dużo szumu i najwyraźniej się tego obawiają.

  • Czekaj i obserwuj, po raz kolejny.
  • I powiedz Mi jakie wnioski wyciągasz.
  • A to ci powiedział.
  • Dla mnie to jest ważna sprawa ten pojedynek między nami.
  • Nie będziesz się spodziewał jak zakończy się ta sprawa, na to też szyta jest koronka.


22. 03. 15 r. Warszawa.

Zadzwoniła córka, która przebywała pod naszą nieobecność w naszym szczecińskim mieszkaniu. Wyczuła na środku pokoju zapach siarki i zgniłego jajka. Świadkiem tego zjawiska był również jej chłopak. Bardzo mnie to zmartwiło, bo tak właśnie wszystko się zaczęło 21 lat temu. Córka nauczona naszymi doświadczeniami wolała się z stamtąd szybko ewakuować.



24. 03. 15 r. Warszawa.

Ciągle się zastanawiam, czy wprowadzenie na forum tekstu o ukrzyżowaniu miało jakikolwiek sens. Wczoraj niemal cały dzień o tym myślałam. Przypomniałam sobie wtedy historię powstania filmu „Pasja”. Od momentu kiedy Gibsonowi upadla na stopę książka opisująca ostatnie dni Chrystusa (według wizji Katarzyny Emmerich) do dnia nakręcenia „Pasji” wg tej książki minęło 10 lat. Pomyślałam nawet …

  • Ziarno rzucone wymaga czasu.

Dzisiaj rano po porannej mszy Piotr ledwo mnie widząc powiedział …

  • Mam coś ci do przekazania.
  • Słowa to ziarno, siewca to Chrystus, człowiek, który zbiera ziarno ma życie wieczne.
  • Usłyszałem to rano w kościele, masz to zanotować w swoim notesiku.

Naprawdę się wzruszyłam. Dostałam odpowiedź. Zdaję sobie sprawę z wagi słów, które słyszymy i które przekazuję dalej. Szkoda, że ziarno wymaga czasu, ale widocznie tak musi być. 

  • Rozmowę miałem z Ojcem przy komunii.
  • Tak ?
  • … Pomyślałem sobie o ludziach, że są fajni, że są męczeni, że chętnie będę im pomagał, przepraszałem Go za wszystko co zrobiłem, przeprosiłem ludzi, których skrzywdziłem ….
  • Przeprosiłeś ludzi ? – spytałam zaskoczona.
  • Tak, przeprosiłem ludzi, przeprosiłem Ojca, za to, że Go oszukałem, Syna … To przyszło samo z siebie i wtedy usłyszałem …
  • Dorosłeś, jesteś gotowy.

siewca3



Dopisane 10. 08. 2016 r.

Nieoczekiwanie w tej rozmowie padła ciekawa informacja. Jesteśmy materialni, ale nas nie widać. Czytając przeróżne teksty chrześcijańskie na temat aniołów zawsze napotykam stwierdzenie, że są to istoty duchowe. Nie wiem, co autorzy mają do końca na myśli, ale jestem absolutnie przekonana dzisiaj, że to osoby z „krwi i kości”, oczywiście w cudzysłowie. Żyjąc w Boskiej Animacji, jak Oni nazywają nasz świat, możemy mieć takie złudzenie, że anioł to postać duchowa, jakiś bliżej nieokreślony byt, latający duszek ze skrzydełkami. Ale gdybyśmy odwrócili perspektywę widzenia stanęli na Ich miejscu i zaczęli widzieć Ich oczami okazałoby się, że są równie realni jak my. My i Oni jesteśmy stworzeni przez tego samego jednego  Stwórcę.

Zrób tak jak chcesz, ale zrób tak, aby serce Me się radowało.

17. 03. 15 r. Warszawa.

Przez zamknięcie w Warszawie jednego z mostów trudno dostać się na drugą stronę bez przeszkód. Z tego względu Piotr nie chce zbyt często jeździć do katedry. Dzisiaj zmusiłam go byśmy tam pojechali. Przez całą drogę wszystkie światła układały się w zieloną kaskadę i w sumie dojazd od Złotych Tarasów do katedry zajął nam tylko 7 minut. To rekord jak na zakorkowaną Warszawę. Kiedy tam dotarliśmy, poczułam wielką ulgę. Zobaczyłam żebrzącą cygankę i pomyślałam, że wszystko po staremu. Kiedy tylko uklękliśmy pod krzyżem, nie wiem czemu byłam wzruszona. Za rzadko tu bywam i jeśli miałabym się przeprowadzać do tego miasta na stałe, to tylko dla tego krzyża, tylko dla Niego.

Modliliśmy się chwilę i po 4 minutach wyszliśmy. Już po drodze Piotr zaczął opowiadać podekscytowany …

  • Serce buntownika, ale jednocześnie złote … Tak mi powiedział … W sekundę znalazł się między nami i przytulił swoją głowę do naszych. Powiedział, że kiedyś spotkamy się w trójkę, kiedy Wszystko będzie odkryte.
  • Czyli po śmierci ? – spytałam nie rozumiejąc w pełni tych słów.
  • Powiedział, że mam mieć więcej cierpliwości do ciebie, bo …
  • To co ty widzisz, dla niej jest zakryte …
  • Mieszkam w was, a wy we Mnie….
  • ………..
  • Spytałem, czy mam dać cygance pieniądze.
  • O to spytałeś !? – nie wierzyłam własnym uszom. 
  • No spytałem, bo czułem u niej biznes. Powiedział…
  • Zrób tak jak chcesz, ale zrób tak, aby serce Me się radowało.
  • No to dałem, każe to robię… – Piotr zamilkł na chwilę.
  • …Homiel mówi, że nie każe, ale musisz sam chcieć.

No tak… wolna wola. Ale jak tu się sprzeciwić, kiedy Niebo nakazuje ? Wieczorem znowu o tym rozmawialiśmy.

  • Klękał w jasnej szacie i mówił żebym był bardziej cierpliwy do ciebie, bo w przeciwieństwie do mnie ty nie słyszysz, nie widzisz.
  • Zrozumiałeś to w końcu ? – mam nadzieję, że nareszcie zaakceptuje to, iż go nękam ciągłymi pytaniami.
  • ………….
  • Oj Boże mój, Boże kochany, jesteś tak blisko i tak odległy – westchnął Piotr – Wiesz co teraz usłyszałem ? 
  • Nigdy nie jestem daleko od ciebie, jestem zawsze koło ciebie – od razu się wyprostowałam i zesztywniałam.
  • Wiesz, że ty jesteś bardzo blisko Chrystusa ? – Piotr kontynuował niemal szeptem.
  • Bliżej się nie da.

Kiedyś nie uwierzyłabym tym słowom, ale ciągle w moim telefonie mam zdjęcie Chrystusa zrobione w katedrze i to mnie natychmiast otrzeźwia.



18. 03. 15 r.  Warszawa.  

Podczas naszych spotkań na kawie staram się nasze rozmowy nagrywać, czasami mi się to udaje, czasami nie. Dzisiaj udało mi się nagrać coś naprawdę ciekawego; rozmawialiśmy o gackach i nagle rozległo się stuknięcie w metalową ramę balustrady tuż koło mojego fotela. Było tak wyraźne, że aż się obejrzałam za siebie, ale nikogo dookoła nie było. Piotr nie wiedział, że nagrywałam, przyznałam się wieczorem. Kiedy dałam mu posłuchać, nie mógł uwierzyć, w którym momencie rozległo się to uderzenie. Był pod wrażeniem.

  • Kiedy leżałem pod krzyżem zawsze miałem ochotę walnąć nogą w ten krzyż, dzisiaj tego nie mam, czuję wewnętrzny opór, setki razy w swoich wizjach leżałem i atakowałem nogą krzyż, szukałem gdzie są te gacki, które pchają mnie do tego…. Wiesz jaką ciężką bitwę sam ze sobą staczam ?

  • Teraz też ?

  • Nie, nie wiem skąd ta ilość tej agresywnej energii, jednak skalany byłem tym błotem, poplamiony… Inaczej by ich to nie parzyło, mam nadzieję, że teraz tak jest, chciałbym żeby tak było…

…I rozległo się głośne stuknięcie w metalową ramę, stuknięcie specyficzne, metal o metal. Nie mogło się to stać samoczynnie, nie ma takiej możliwości, jeśli nie zrobi się tego celowo. Piotr próbował odtworzyć to brzmienie uderzając swoimi kluczami od samochodu w balustradę, ale daleko mu było do tego, co właśnie usłyszeliśmy. Powróciliśmy więc do rozmowy.

111

Już wieczorem…

  • Czy Oni słuchają nas, kiedy jesteśmy tylko razem, czy zawsze ?
  • Wszyscy są słuchani, lecz nieliczni mają znaki, że są słuchani i to rozumieją co zrozumiałe.
  • Ten sygnał był nieprzypadkowy, ale kto za nim stoi ?
  • Poczułem, że to było dobre. Kiedy powiedziałem, że chciałbym, żeby ich parzyło… I walnięcie, to znaczy, że się to dzieje.
  • To uderzenie, to wyrażenie zgody, czy tak się dzieje ? – drążyłam dalej, bo Piotr wyraził chęć, powiedział chciałbym…
  • Tak jest.
  • To dla mnie największy komplement, że parzę gacki.
  • Zrobiłeś wielką drogę.


19. 03. 15 r.  Warszawa.  

Zażartowałam sobie …

  • Czy jutro Homiel i mój Grubasek mogliby z okazji moich urodzin coś zrobić ?
  • Mnie nie pytaj, Oni cię słuchają.
  • Ok. Homielku kochany i ty mój Grubasku, który się nie odzywasz, czy coś planujecie ?
  • Nie oczekuj, a dostaniesz.
  • Czysta filozofia – uśmiał się Piotr.
  • Nie, zauważyłam już to wcześniej. Na przykład z tym stuknięciem, wszystko co się dzieje niesamowitego, dzieje się nieoczekiwanie. A nie może raz być odwrotnie, że oczekujemy i dostaniemy ?
  • Ciągle na coś czekamy, a tu nic nie ma – dokończył Piotr.
  • … Daj się nam pokazać, nie dosłownie, lecz w działaniu … Może jakieś piórko byś dał ? – dalej lekko żartowałam. 
  • To było przewidziane dla Piotra – … przypomniałam sobie od razu sytuację ze spadającym piórem z sufitu.
  • Dla niego to jest ważne, a dla ciebie to kronika – dodał Piotr. Przyznałam mu w duchu rację. Oczekiwałam sensacji, którą mogłabym się chwalić, a przecież nie o to chodzi.
  • Czyli daje to, co mogę jedynie opisać ?
  • Daje ci to, co może ci dać, czy możesz dać coś Oli więcej ?
  • Po co…. Ola jest uzbrojona po zęby i ci, którzy są koło niej.
  • Mam ci przekazać, że jesteś obserwowana bez przerwy.

I od razu odechciało mi się żartować. Uzbrojona po zęby … Myślę, że doskonale odczytuję Ich znaki, mam bardzo dobrą intuicję, logiczność i analityczność myślenia, dodatkowo czasami słyszę i widzę to, co mam słyszeć i widzieć. Przy tym wszystkim mam dobrą ochronę i nadal trzeźwość i racjonalność myślenia. Wystarczy. Rzeczywiście uzbrojona po zęby, żeby walczyć dalej. 




Dopisane 09. 08. 2016 r.

Piotr nie zgodził się na udostępnienie tego nagrania. Kiedy przyjdzie czas, mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie, by je na blogu umieścić… jak i wiele innych nagrań.

...inaczej by ich to nie parzyło, mam nadzieję, że teraz tak jest, chciałbym żeby tak było… – Piotr ma za sobą mroczną przeszłość, mówię tu o dalekiej przeszłości z poprzedniego życia. Jego modlitwy egzorcystyczne, które odprawia codziennie, mają z tego względu znacznie większą siłę. Homiel niedawno powiedział, że dzień bez tej modlitwy jest dniem dla niego straconym.

  • Wszyscy są słuchani… – to pocieszające dla wielu, choć niewielu ma tego świadomość. Proście, a będzie wam dane. Słyszymy was. 

…lecz nieliczni mają znaki, że są słuchani… – zdajemy sobie sprawę, że obdarowano nas wielkim przywilejem i łaską. My nie tylko otrzymujemy od Nich znaki, ale jesteśmy w stanie to udowodnić.

. i to rozumieją co zrozumiałe – i myślę, że jest to jeden z powodów, dlaczego otrzymujemy znaki. Nie lekceważymy tego, co się dookoła nas dzieje. Rozumiemy Ich znaki, Ich sposób komunikowania się. Nie wmawiamy sobie, że to przypadek. 

Nie patrz wzrokiem, a sercem.

13. 03. 15 r. Szczecin. 

Wracaliśmy z Międzyzdrojów i udało mi się nagrać naprawdę ciekawą rozmowę. Rozmawialiśmy cały czas o sytuacji z NIP analizując dotychczasowy przebieg wydarzeń. Byliśmy pewni, że wszystko idzie w tym kierunku, by Piotr spotkał się z nimi w sądzie. Dodatkowo miał kolejną wizję związaną z tą sprawą.

Siedzi przy długiej drewnianej ławie razem z Putinem, dzielą ich może dwa metry. Piotr coś mu tłumaczy, ale tamten siedzi niewzruszony. Kiedy Piotr przestaje mu tłumaczyć i spuszcza ze smutkiem, a może z rezygnacją głowę, Putin raptem z przerażeniem rękoma zasłania twarz i gwałtownie się cofa. Robi to dwukrotnie. Raz się zasłania, następnie uspakaja, po chwili z przerażeniem jeszcze większym robi to po raz drugi… i kończy się wizja. Co dalej… nie wiemy.

111111111

Przemyślałam to na szybko i mówię, że to wygląda tak jakby uważali się za bardzo pewnych swojej pozycji, że nic nie jest w stanie ich ruszyć (symbol Putina), żadne argumenty. Można tłumaczyć i tłumaczyć, to nic nie da. Choć Piotr będzie się wydawał zrezygnowany, stanie się jednak coś, co „carem” zatrzęsie.

Wizje wizjami, a życie życiem. Trudno zawierzyć wizjom, kiedy jest się bardzo pragmatycznym, dlatego też Piotr ciągle ma wątpliwości, czy warto z nimi zadzierać. Twierdzi (ponieważ to widział w wizjach), że decydentami w firmie kierują dwa dosyć silne demony i pod ich wpływem skrzywdzono dotychczas wielu ludzi. Z tego między innymi powodu nie ma ochoty z nimi się spotykać. Rozmawialiśmy o tym zupełnie na luzie ważąc za i przeciw. Jednocześnie przyszło mi do głowy, że Piotr przesadza w swoich osądach, że być może się myli.

  • A co Homiel na to ? – spytałam całkowicie z ciekawości nie spodziewając się jak rozwinie się dalsza rozmowa.
  • … Mówi, że się wsłuchuje.
  • ……… – rozśmieszył tym mnie od razu.
  • Dużo się nie mylisz – natychmiast spoważniałam.
  • To, że widziałeś za kimś demony nie znaczy, że ktoś jest demonem, ale że jest kierowany, pod wpływem działania demonów – stwierdziłam przytomnie.
  • Jeśli się spotkamy to o czym mam z nimi rozmawiać, wszystko zostało powiedziane! Czuję tam robactwo.
  • A po co masz miecz  ? Jako pogrzebacz ?! Masz go do pracy ! zaskoczyły nas te słowa.

  • Czyli to moja praca ? 
  • Czyli ty nie tylko walczysz mieczem na Górze, ale i tutaj, słowa mogą być mocniejsze niż miecz…. Nie miej wahań i mów, co ci serce mówi – nauczyłam się tego od Homiela. 
  • Ale serce mówi straszne rzeczy, boję się, że ta ciemna strona mnie… – zawahał się Piotr.
  • Nie bój się.
  • Idź, głoś słowo Boże, nie bój się.
  • Któż jak nie ty tam pójdzie. Kto ?
  • To paszcza lwa.
  • Więc wybij mu zęby i zaszyj tego diabła.
  • Pójdę jak mi karzesz.
  • Postanowione !

Niesamowita rozmowa. Nie przypominam sobie Homiela tak twardego w kwestii walki ze złem. Oczywiście wybij mu zęby należy tratować symbolicznie. Jeśli narzędziem „pracy”, symbolem władzy i siły lwa są zęby (dzięki nim łowi, zabija, żywi się ) to właśnie tego użył Homiel. Homiel chce, a właściwie żąda, by pozbawić tego diabła wszelkich atutów. To jest bezpardonowa walka, a może już wojna, jak na Górze, tak i na dole. 

  • Tylko ja się obawiam, że pojadę po całości.

Wiedziałam o czym mówi Piotr. Byłam świadkiem kilku jego rozmów z osobami, ogólnie mówiąc nieprawymi i za każdym razem przechodziły mnie ciarki. Straszliwie stanowczy potrafi być w tych rozmowach. Nie bawi się w dyplomację, a wali między oczy.

  • To też jest Słowo Boże.
  • W Biblii jest napisane; nadstaw drugi policzek… – powiedziałam i znowu zaczęłam się zastanawiać nad całym sensem nauk Chrystusa.
  • … A On mi każe walczyć….
  • W Biblii jest dobrze napisane, ale ty nie jesteś od nadstawiania policzków, tylko żeby chronić tych, co nadstawiają.
  • Są ci, którzy walczą i są ci, którzy nadstawiają policzki.
  • Ten, co nadstawia swój policzek, spełnia swoją rolę i ten co walczy o tego, co nadstawia, spełnia swoją rolę.
  • Chrystus też nadstawiał policzek.
  • Jak rozróżnić ma człowiek, czy ma nadstawić, czy walczyć ? – spytałam.
  • Nie patrz wzrokiem, a sercem.
  • Wzrokiem nigdy nie dostrzeżesz tego, co dostrzeżesz sercem.
  • To jest trudne, bo ludzie nie słuchają swojego serca.
  • Dlatego świat istnieje i będzie istniał, po to się uczą.
  • … Pokazuje mi, że ten miecz, że nie trzymam go tylko ja, ale ktoś z Góry … Mężczyzna go trzyma  …
  • Twój miecz to przedłużenie czyjejś dłoni, pomyśl !
  • Uświęcony, bądź pewny jego racji i jego siły.
  • Jesteś sprawiedliwością, więc siła w tobie będzie wielka.
  • A będzie sprawa sądowa ?
  • Patrz i obserwuj.
  • ………. – zamyśliliśmy się.
  • . Temu się płyta zacięła…. – skwitował Piotr ze śmiechem, gdyż słyszymy to po raz któryś.
  • Ja ci się ciągle dziwię, jak ty Go traktujesz ?! – zrobiłam wielkie oczy. Piotr zdecydowanie jest zbyt przyzwyczajony do obecności Homiela. 
  • Jak siebie ….
  • ……..
  • Czy z tym śniegiem Homielowi właśnie chodzi o NIP ?
  • ……..
  • ….Nie odzywa się.
  • . Nie tyle, że się nie odzywam, lecz nie mam nic do powiedzenia.
  • Powiedział, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane, ale nie powiedział z jakiej dziedziny ! – powiedziałam śmiejąc się głośno.
  • Bo to wszystko cwaniaki – Piotr odparł „słodko-kwaśno”. 

Obyśmy nie dostali kiedyś pasem za traktowanie Homiela „jak siebie”. Czy nie za dużo sobie pozwalamy ? 




Dopisane 08. 08. 2016 r.

To była jedna z ważniejszych rozmów, jakie przeprowadziliśmy, choć tak naprawdę każda wydaje się bardzo ważną. W tej luźnej rozmowie pada wiele istotnych teologicznych kwestii skierowanych do osób silnych w swojej wierze.

  • Kiedy widzisz jawną niesprawiedliwość to nie wahaj się z tym walczyć, ale walczyć jednoznacznie i zdecydowanie. To też jest Słowo Boże. W poprzednich rozmowach Homiel wspomniał, że w całym wszechświecie toczy się wojna między światłem a mrokiem. Walka ze złem, niesprawiedliwością to jak deklaracja, po której stronie się obstaje.

    Fork-in-the-Road


    W Biblii jest dobrze napisane, ale ty nie jesteś od nadstawiania policzków, tylko żeby chronić tych, co nadstawiają. Są ci, którzy walczą i są ci, którzy nadstawiają policzki. Ten, co nadstawia swój policzek spełnia swoją rolę i ten co walczy o tego co nadstawia spełnia swoją rolę, Chrystus też nadstawiał policzek.

Choć chrześcijanie mają dylemat; nadstawiać, czy nie nadstawiać Homiel wyraźnie zaznacza, że każdy człowiek ma w życiu przypisaną rolę i zadanie. Są ci, co nadstawiają i są ci, co za nich walczą. Jedni i drudzy są bardzo ważni. Zdarza się, że ci co nadstawiają osiągają więcej od tych, którzy wyciągają „miecze”. Kiedy Chrystus dał się pojmać i ukrzyżować dla mnie ewidentnie nadstawił policzek. Rezultaty znamy do dzisiaj.

Z drugiej strony Homiel uczy, że tam gdzie należy to walczyć trzeba. Gdybyśmy tak za każdym razem nadstawiali policzek, czy ten świat istniałby jeszcze? Chrystus mówi o nadstawieniu policzka a jednocześnie sam zdecydowanie rozpędza kupców ze świątyni nie godząc się na bezczeszczenie uświęconego miejsca. Wszystko więc zależy od sytuacji i od samego człowieka.


Twój miecz to przedłużenie czyjejś dłoni, pomyśl! Uświęcony, bądź pewny jego racji i jego siły – kiedy Niebo wybiera osobę, mającą wymierzyć sprawiedliwość staje się ona jedynie narzędziem w ręku znacznie Kogoś ważniejszego. Więc czegóż się bać?