19. 06. 14 r. Szczecin.
Piotr miał rano ciekawą wizję.
- Byłem w kuchni w rodzinnym domu, byli moi rodzice, ty i dzieciaki. Byliście na I piętrze. Spojrzałem w okno i zobaczyłem piękne słonce. Odwróciłem się do rodziców, coś tam powiedziałem i potem znowu spojrzałem w okno. A wtedy zobaczyłem wielką falę wysoką na wiele metrów, która szła w stronę domu, byłem przerażony. Kiedy doszła do domu, właściwie nic nie uszkodziła, tylko trochę go naruszyła. Zaraz po niej przyszła ogromna fala i wiedziałem, że tego nie przeżyjemy. Zalała nas woda, ale dom obrócił się do góry nogami i zamienił się w łódź, obrócił się do góry nogami jeszcze raz i kiedy fala odeszła, dom stanął na swoim miejscu z powrotem.
Wielkie fale kojarzą mi się w moim życiu jedynie z nagłymi wypadkami lub zmianami. Pierwsza fala zatrzęsie domem, druga fala obróci go do góry nogami, ale kiedy odejdzie, wszystko wróci do normy. Oczywiście zaczęliśmy się zastanawiać, czy chodzi o firmę, czy o rodzinę. Spytaliśmy Homiela, ale On dość niechętnie odpowiedział …
- To nieuchronne.
- Pozornie będziesz zaatakowany, ale nie lękaj się, zaufaj Nam.
- Czy ja powinnam się tego bać ? – zapytałam niepewnie .
- Bynajmniej, czy nie dość tych niepewności jutra ?
O raaany, czy mógłby choć raz odpowiedzieć konkretniej ? Zauważyłam, że zdecydowanie nie lubi i unika tematów związanych z naszą przyszłością.
Wczoraj Polsat rozpoczął ponownie emisję serialu „Biblia”. W 1 odcinku Abraham chciał zabić swojego syna i oddać w ofierze, ponieważ właśnie tak zrozumiał Boga. W mojej głowie od razu zapaliła się czerwona lampka. Odkąd zaczęliśmy rozmawiać z Homielem zrozumiałam, że Bóg nigdy nie wymagałby tego od żadnego człowieka. Jeśli ktokolwiek żądałby ofiary z dziecka na pewno nie byłby to Bóg. On nie żąda czyjegoś życia, On tego nie potrzebuje. Ponieważ podobnych wątpliwości mam znacznie więcej spytałam po prostu…
- Czy należy wierzyć w każde słowo napisane w Biblii ?
- Nigdy.
- ?!
- Jest tak napisana, aby zmusić człowieka do myślenia.
Kontrowersyjna odpowiedź, ale prawdziwa. Nie możemy każdego spisanego słowa w Biblii odbierać dosłownie, co przyznał niedawno sam papież Franciszek. Biblia jest przebogata w symbolikę, której człowiek nie jest w stanie zrozumieć nie mając pełnej wiedzy.
Mówi się często, że Pismo Święte należy rozumieć dosłownie: dotyczy to zwłaszcza obowiązku życia zgodnego z nim. Dosłowne rozumienie nie musi być jednak oczywiste i łatwe do osiągnięcia. Kto szczyci się tym, że rozumie Biblię dosłownie, rozumie ją właśnie często błędnie, na miarę swoich ograniczonych możliwości albo wręcz po sekciarsku.
Nie należy też spodziewać się wyjaśnienia wszystkiego. Biblia w całości jest księgą trudną. Nic w tym dziwnego – mówi przecież o Bogu, którego czyny nie do końca potrafimy zrozumieć. Zarazem język ludzki Biblii, język czasów od nas odległych, też kryje liczne tajemnice. Niebezpieczną jest więc rzeczą ulegać złudzeniu, że istnieje tu jakiś klucz pasujący do wszystkich drzwi, że ktoś przyjdzie i udzieli nam łatwej i efektownej odpowiedzi na wszystkie pytania. Zarówno wiara, jak wiedza biblijna nakazują czytać Pismo Święte z pokorą, ze świadomością swych braków. http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/biblia_wiaraiwiedza.html
p.s. zadziwia mnie umiejętność pisania, jaką mają księża. Potrafią na jeden temat pisać elaboraty. Homiel wszystko zawiera w kilku słowach, co też zmusza do głębszego przemyślenia.
Zadano mi dzisiaj ciekawe pytanie;
- Czy istnieją dusze, które już są oświecone ?
- To już nie ludzie, wybrańcy z misją.
Jak ich rozpoznać w tłumie… ? Dla jednych wybrańcy z misją, dla innych schizofrenicy.
21. 06. 14 r. Szczecin.
„Dokładnie w miejscu, gdzie poległem w obronie własnego domu, nad moją głową stał anioł w pozycji pionowej z twarzą uniesioną ku Niebu i zwrócony w kierunku wschodu. Nad jego głową lśnił miecz, pewnie tkwiący w uniesionej prawej ręce. Był postawny i wyprostowany jak struna. Miał na sobie strój wojownika, a na jego głowie widniał hełm lub też inna ochrona. Zbroja wyglądała jakby była odlana ze srebra i miała połysk typowy dla tego kruszcu. Wyraźnie widziałem u anioła stawy w łokciach i kolanach.”
Ten cytat pochodzi z książki „Po drugiej stronie” M. Browna. Nie sądziłam, że ktoś to jeszcze widział. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ zawsze gdzieś tam z tyłu głowy rozbrzmiewa nam mały dzwonek wątpliwości w to, co widzimy i słyszymy, a u mnie brzmi szczególnie głośno, dlatego tak wszystko sprawdzam.
Piotr ciągle twierdzi, że wokół nas stoi kilku rosłych aniołów z mieczami, stoją jak wartownicy. Po kolejnym razie poprosiłam Piotra o narysowanie niektórych znaków jakie były mu dane zobaczyć na Ich zbroi. Trułam mu o to głowę przez kilka dni. Nie rozumiem dlaczego wzbrania się z takim uporem. Boże! … Gdybym ja miała takie możliwości jakie on ma, z fotograficzną dokładnością odtworzyłabym całe Niebo !
Według Piotra mają zbroję nałożoną na luźną, jasną szatę sięgającą do kolan. Na samych kolanach są jakby ochraniacze lub nakolanniki, poza tym na głowach hełm, miecz, a niektórzy posiadają tarcze. Ich oprzyrządowanie różni się między sobą np. kolorami, symbolami. Na hełmie, nakolannikach i tarczy widnieją dziwne znaki, czasami krótkie napisy.
Znak na jednym nakolanniku;
- krzyż w środku przypominający krzyż maltański, kolor biały.
- 6 kwadratów to 6 małych piramidek z jakiegoś bardzo niebieskiego kamienia szlachetnego.
- całe tło – kolor zloty.
Po przewertowaniu internetu znalazłam monetę z XIV wieku, na której jest podobny krzyż i właśnie anioł. Może już ktoś to kiedyś widział?
Słynny miecz, o którym tyle slyszę. Kolor stalowy ze znakiem tego samego krzyża w kółku, krzyż jest wygrawerowany. Wszystko jest w tym samym metalowym, albo raczej srebrnym kolorze.
Nasi strażnicy stoją jak posągi opierając się o miecz, albo o tarczę. Raz mają tarcze (i schowany wtedy w pochwie miecz), raz mają tylko miecz…. I nie wiem od czego to zależy.
- Czy nie uważasz, że nasz świat to Ich hologram ?
- Homiel mówi, że masz rację, to hologram.
- Czy na pewno użył słowa hologram ?
- Nie, innego, ale nie pamiętam.
- To sobie przypomnij. Hologram to słowo współczesne, typowo naukowe – powiedziałam wyraźnie zirytowana.
Byłam rozczarowana, że Piotr ciągle nie rozumie jak ważne jest pisanie dosłowne słów przekazywanych przez Homiela. Ciągle go proszę, by natychmiast zapisywał to co słyszy, ponieważ po kilkunastu sekundach nic już nie pamięta. Tak jakby ktoś zaraz słowa wymazywał gumką w jego głowie. Straszliwie mnie to irytuje i czasami myślę, że jeśli Im zależy na prowadzeniu kroniki, to… postawili nie na tego konia co trzeba.
Co Wy na to? Może nie jest jeszcze za późno ?
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/