02. 04. 17 r. Warszawa.
Opowiadałam Piotrowi o książce „Tajemnice watykańskich proroctw. Jak Kościół bada zjawiska nadprzyrodzone. Książka zaczyna się mocno, bo od opisania egzorcyzmu przeprowadzonego przez samego papieża Franciszka…, przeprowadzanego niemal na oczach całego świata. https://www.youtube.com/watch?v=vZCzKuz22u0
p. s. fragment książki opisujący ten przypadek; https://issuu.com/znak/docs/thavis_proroctwa_watykanu_issuu_mal_cdc78542d4d5ce
Ucieszyło mnie, że John Thavis nie miał wątpliwości co do istnienia diabła. Zmartwiło i zaskoczyło natomiast podejście samego Watykanu do tej kwestii.
W dalszej części książki Thavis opisuje m. in. samotną walkę Ojca Rivasa, jednego z egzorcystów.
- Może wysłać temu człowiekowi zdjęcie Zielonego, by wiedział, że dobrze robi ? Ma to sens Homiel ?
- Wszystko ma sens, co pcha świat ku dobremu.
- Hmm … – zamyśliłam się… Jeśli sam Watykan nie zdaje sobie sprawy z kim i czym walczy, to czy może przetrwać ?
- Homoseksualiści twierdzą, że Jezus kocha ich takimi, jakimi są i nie mają zamiaru się zmieniać – pomyślałam o Watykanie. Z doniesień prasowych wynika, że jest tam ich sporo, niestety.
- …… – Piotr się zamyślił.
- Słyszę …
- Straceńcy.
Spytam więc jeszcze raz … Jeśli sam Watykan nie zdaje sobie sprawy z kim i czym walczy, to czy może przetrwać ?
Kupiliśmy w Ikei ładny dywan, ale dopiero po zakupie patrząc na jego gabaryty stwierdziliśmy, że do naszego auta się nie zmieści.
- Małe to autko.
- Ale twoje wielkie cztery litery wiozło.
- Ale jesteś Homiel !!! – Piotr oburzony, a ja się śmiałam.
- Byłeś tak gruby jak Oli opiekun.
- ……… – no teraz to ja byłam oburzona.
- Twój Grubas spojrzał na Homiela z wyrzutem … Musiałabyś widzieć Jego minę …! – tym razem to Piotr zaczął się śmiać.
Jimmy Caviezel udzielił wywiadu w TVP1. Uderzyły mnie pewne słowa.
- Warto ryzykować swoją reputację w imię wiary, niezależnie od wszystkiego Bóg będzie was wspierał. https://www.youtube.com/watch?v=Vb3bH2vOYnY&feature=youtu.be
- Ech … – westchnęłam. Jeszcze wczoraj się zastanawiałam, po co się tak wygłupiać pisząc o Niebie i tak niewielu w to wierzy. Teraz pomyślałam … Ja mu przekazałam słowa, a on dał mi odpowiedź. Jego słowa były odpowiedzią na moje wątpliwości.
03. 04. 17 r. Warszawa.
Piotr złożył do ubezpieczyciela wniosek o odszkodowanie z tytułu operacji i pobytu w szpitalu. Ostatnim razem otrzymaliśmy całkiem niezłe odszkodowanie, bo ok. 4 tys. zł.
- Tym razem oddadzą nam więcej, czy mniej niż ostatnio ? – pytam.
- Mniej więcej.
- …….. – rozśmieszył mnie. Nie nadążam za Jego inteligencją.
- Dzisiaj rano miałem dziwną wizję. Jestem na ostatnim piętrze wielkiego wieżowca, albo wieży. Trzymam na ręku małego, trzyletniego chłopca, blondynka. Widzę, że przez ściany przedostają się jakieś dziwne roboty jak talerze. Jak tylko dotykają ściany, ona się dematerializuje. Jeden rozwaliłem ręką, ale zaraz pojawiły się trzy następne. Kazałem chłopcu schować się pod kołdrę i mnie posłuchał, był bardzo grzeczny. Wziąłem kij baseballowy i zacząłem te talerze rozwalać. Ale robi się coraz gorzej, pojawia się ich cała chmara. Chwytam chłopca na rękę i nie wiem jakim cudem spadam na same dno wieży, chowam się do kanałów podziemnych i myślę, że mnie tam nie znajdą … Ale się mylę, pojawiają się za mną, jakby mnie wyczuli. Nie wiem co już robić, ale w pewnym momencie dochodzi do mnie, że to ja sam też jestem bronią. A wtedy całe moje ciało zostaje otoczone złotą zbroją, nawet chłopczyk, którego miałem na ręku został otoczony moją zbroją … Wyleciałam jak proca znowu ku górze, przebiłem dach wieży i dopadłem do robota matki, która wysyłała te mniejsze. Rozłożyłem ręce i wybuchła ze mnie energia, która zniszczyła wszystko …
- … Ten sen był bardzo realny …
- Bo działo się naprawdę, atakowali cię.
- Tego chłopca czułem cały czas, nawet dzisiaj w pracy siedział koło mnie.
- I teraz też jest.
- Naprawdę ?
- Uwierz Mi, skoro tak jest.
Wieczorem.
- Ledwo przyjechałem, a musiałem dzisiaj wydać mnóstwo pieniędzy na inwestycje.
- Łatwiej się wydaje, bo to nie twoje – zażartowałam przypominając sobie słowa Homiela, że firma należy już do Nieba, a nie do Piotra.
- Traktuj je jak swoje.
- Od kiedy to ?
- Odkąd zrozumiałeś, że My to ty.
- Ty to My.
- … Co byś zrobiła, gdybyś dostała kilka milionów ? – pyta mnie Piotr.
- Hmm … – zastanowiłam się.
- Wydałabym na blog, żeby go przetłumaczyć, udoskonalić, wydać książkę …
- A nie chciałabyś mieć mieszkania ?
- A o tym nie pomyślałam !
- Ola o Niebie, ty o ziemi.
- ……… – uśmiechnęłam się. .. Piotr zawsze jest trzeźwy, choć ma najbardziej „nieziemskie” doświadczenia na świecie …
- Dziękuję ci Ojcze za to dzieło, za tę koronkę, za możliwość spotkania Caviezela.
- Dzieło jeszcze nieskończone.
- … ???!!!
Dopisane 18. 11. 2017 r.
– Bo działo się naprawdę, atakowali cię – atak nie musi objawiać się fizyczną obecnością diabła, to jest prawdziwa rzadkość. Atakiem jest zazwyczaj natłok dziwnych wokół sytuacji. Nagłe problemy w pracy, domu, rodzinie, pomówienia, kłótnie z byle powodu, wrogość otoczenia, nieudane transakcje, kradzieże, choroby, złe samopoczucie… i wiele innych zjawisk, nad którymi człowiek zaczyna się zastanawiać… co się dzieje ???!!! Homiel wtedy mówi…
- Ta energia musi się przetoczyć.
Działanie diabła poprzez wpływ na wydarzenia jest bardzo skuteczne. Pytanie dlaczego…?
Natura ludzka jest słaba. Gdy człowiekowi wali się świat, jego zaufanie do Boga się chwieje, a wielu je szybko traci. Diabeł doskonale o tym wie, ponieważ zna człowieka równie dobrze jak Niebo. Czy przejdziemy tę próbę… wszystko zależy od nas, od siły naszej wiary. Zło musi się przetoczyć, nic nie trwa wiecznie.
- I teraz też jest – mały chłopiec, blondyn pojawiający się w wizjach (motyw także wykorzystany w filmie” Exodus”- Bogowie i królowie”) jak się okazuje nie jest nieznany innym ludziom.
Jest 1930 rok. Kalabria, na południu Półwyspu Apenińskiego. Natuzza ma wtedy sześć lat i z młodszym rodzeństwem wygrzebuje ze śmietników resztki jedzenia. Na noc dzieci chowają się pod mostami, w cichych zaułkach małej Paravati. Mama dzieci odsiaduje wtedy karę za kradzież kury, a ojciec jest w Argentynie, skąd nigdy nie wróci. Pewnego dnia do gromadki dzieciaków dołącza chłopczyk. Jest w wieku Natuzzy, ma piękne niebieskie oczy. Natuzza chętnie gra z nim w piłkę i kule. Przy nim zapomina o swoim dramacie. Chłopak pojawia się w najtrudniejszych chwilach. Kim jest? „Wybrałem cię w łonie twej matki, zanim się urodziłaś. Zakochałem się w tobie, a ty we Mnie. (…) Kiedy byłaś dziewczynką, bawiłem się z tobą, jak robiłby to ziemski ojciec. Wychowywałem cię” – wyjaśni Jezus Natuzzie w czasie jednego z widzeń, już po latach.
https://pl.aleteia.org/2017/11/16/natuzza-evolo-stygmatyczka-ktora-grala-z-jezusem-w-pilke/
Otrzymałam wczoraj ważną i ciekawą wiadomość.