20. 03. 17 r. Ustroń.
Poczłapałam piętro wyżej do Piotra i jeszcze w drzwiach jego pokoju usłyszałam …
- Masz rację, że pierwsza fala to serce.
O wizji z dwiema falami rozmawiamy codziennie. Wizja była sugestywna, pełna symboliki i dotyczyła naszego życia, naszej przyszłości. Nic też dziwnego, że próbowaliśmy ja rozwikłać na wszelkie możliwe sposoby. Dochodzę jednak do wniosku, że nie damy rady tego rozwiązać. Nigdy w życiu, przenigdy w życiu nie spodziewaliśmy się, że pierwsza fala, która unosi Piotra wysoko to ciąg wydarzeń związanych z sercem, czyli zawałem, operacją i rehabilitacją. Rozumiem dzisiaj dlaczego tak trudno rozszyfrować samą Biblię, choćby wizję apokalipsy. Człowiek może jedynie przypuszczać, ale pewnym będzie dopiero po fakcie i też nie dałabym 100 procentowej pewności, że tak będzie.
- Druga fala to też musi być cykl zdarzeń – i byłam raczej tego pewna – Tylko jakich ?
Właśnie … Jakich ? … Druga fala w wizji była ogromna, więc co może być bardziej znaczącego niż zawał serca ?!!!! Nie mam takiej wyobraźni, by cokolwiek wymyślić.
- Ciekawe co to będzie ta druga fala … – Piotr się zadumał.
- Coś, co powali cię na kolana. Na kolanach wylądowałeś na lądzie.
- To dlatego muszę mieć serce zdrowe, żeby to przejść – Piotr dalej w zadumie.
- ……… – w duchu przyznałam mu rację, niestety.
- Wierzysz ?
- Jak wierzysz ?
- No wierzę przecież.
- Będziesz poddany próbie z wiarą.
- Już się boję. Jestem tchórzem.
- Tchórz nie zrobiłby to, co ty.
- …….. – siedzieliśmy w milczeniu zastanawiając się nad tymi słowami. Nie wiem dlaczego przyszło mi do głowy pytanie …
- Maryja zmarła, czy odeszła jak Eliasz ?
- Dlaczego chcesz wiedzieć co nieodgadnione ?
- Bo są różne wersje i nie wiadomo czego się trzymać.
- ……… – oczywiście nie odpowiedział i wcale mnie to nie zdziwiło. To jedno z tych pytań, które jest niepotrzebne, bo niczego nie zmieni.
- A co mi życzysz na urodziny ? – spytałam.
- Niebo życzy ci wytrwałości i szczęścia.
- Meta już niedaleko.
- Meta ? O kurcze ! Niedługo umrę ?! … – pomyślałam i wcale nie byłam przerażona.
- A czego mi będziecie życzyć ? – spytał Piotr zazdrosny.
- Audi S8 królu złoty – … i ryknęliśmy razem śmiechem, gdyż ironia Homiela sięgnęła właśnie zenitu.
Przekazałam zdjęcie Chrystusa do analizy w laboratorium kryminalistycznym i do dzisiaj nie mam żadnej odpowiedzi.
- Nie denerwuj się z tym zdjęciem, zostaw to czasowi.
- Ale, czy to jest zły pomysł ?
- ……….
- Słyszysz pytanie Oli ? – Piotr nalega.
- Słyszę doskonale, ale z twoich ust słyszę donioślej.
21. 03. 17 r. Ustroń.
Wczoraj przygotowywałam nowy tekst, by dzisiaj umieścić go na blogu;
- Kto jest bardziej niebezpieczny? Upadły, czy demon? - Nie dziel. Nie ma większego, czy mniejszego zła. - A jednak upadły ma szanse wrócić. - Czyń to, co podług Chrystusa. - Tyle podłości jest dookoła, nie zajmuj się tym, a nie Ja to mówię. - Czy to moja wina, że został zaatakowany? – spytałam o znajomego, którego wyrzucono. Poczułam się winna zaistniałej sytuacji. - Czy uległabyś szantażowi ? - To jego walka. Rób swoje. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/21/nie-lituj-sie-nad-zlem-bo-ono-nad-toba-litowac-sie-nie-bedzie/
Chciałam wspomnianego znajomego uprzedzić, by to przeczytał, ale nie zdążyłam, ponieważ wcześniej otrzymałam od niego maila.
Coś mnie tknęło …
- Czy to przypadek ?
- Zapamiętaj raz na zawsze.
- Nic w waszym życiu nie dzieje się przez przypadek, ani nie działo.
- Kwestia jest tylko taka, czy więcej, czy mniej położyć na barki i ile wytrzymasz.
Właściwie to cieszę się, że ktoś jeszcze tego tak namacalnie doznał. Niemal identyczną sytuację przeżyłam kilka lat temu. Bardzo trudno opisać słowami i przekazać logikę całego wydarzenia, ale no cóż… Przeżyć na własnej skórze, a jedynie sobie o tym poczytać, to ogromna różnica.
Otworzyłam swój laptop, zaczęłam naciskać klawisze chcąc wpisać pierwsze moje słowa na tym forum i dosłownie w tym momencie stało się coś przedziwnego. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie przeżyłam. Rozległ się wielki huk. Jakby zwalił się sufit na podłogę. Ten dźwięk przypominał mieszaninę spadającego dzwonu, rozbitego szkła, betonu, gruzu. Zamarłam, spojrzałam na salon, gdzie oprócz telewizora były tylko fotele i dywan … i zaczęłam pisać dalej. http://osaczenie.pl/wp/2016/04/16/nautilus/
Trzeci raz z rzędu o godzinie 3.00 w nocy telewizor w pokoju Piotra włączył się … sam. To go wyrywało ze snu i stawiało na nogi. Dzisiaj jest już tym naprawdę zmęczony.
- Kto włącza TV ?
- A któż może włączać jak nie ten, który … – pokazał rozbity świecznik z mojego mieszkania.
- Po co to robi ?
- A po co robisz, jak jesteś w furii ?
- Czyli to oznaka wściekłości ?
- …. Wściekłości, że żyjesz – odpowiedziałam za Homiela.
22. 02. 17 r. Ustroń.
Serce się goi, rany się goją, więc wracamy powoli do normalnego życia. NIP staje się znowu częstym tematem naszych rozmów.
- Czy sędzina pamięta o nas ? Tak długo się nie odzywa – Piotr zaniepokojony.
- W październiku nie było rozprawy z powodu jej choroby, ale minęło już prawie pół roku i ona w ogóle się nie odzywa. Homiel powiedział, że nastanie antrakt, czyli przerwa, ale tak długo ? – pytam zdziwiona.
- Nie, nie pamięta, ale My pamiętamy.
- Kiedy przyjdzie pora, wszystko ruszy w trymiga.
- A wszystko się sprawdzi ?
- To, co pokazałem, stać się musi.
- My wierzymy w ciebie, ty musisz wierzyć w Nas.
Homiel pokazał zaśniedziałe naczynie, które wkłada do miski pełnej wody z rozpuszczoną pastą do zębów. Gdy je wyciąga, naczynie w połowie jest czyste i błyszczące.
- Wiesz, że pasta do zębów służy do czyszczenia sreber ? Stara dobra metoda – byłam pod wrażeniem pomysłowości Homiela.
- Jak nowe.
- Wyobraź sobie, że tak wkładamy NIP, cały szlam zostaje.
- Czy musisz użyć siły fizycznej, żeby zeszło ? Samo schodzi.
- Dobrze, że nie ma teraz sądu, nie dałbyś rady – Piotr jest w gorszej kondycji niż w październiku.
- Teraz nie jest czas sądu, a czas powrotu do zdrowia, korzystajcie.
Gdy Homiel powiedział korzystajcie, aż podskoczyłam. Jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, czy po cichu nie uciec z sanatorium. Jednak wycieczka po okolicach Ustronia rozwiała nasze naprawdę durne pomysły. Na początku niecierpliwie liczyłam każdy dzień do wyjazdu, teraz liczę każdą chwilę, która nam jeszcze została.
- Skończy się to niebawem ?
- Jak wszystko.
- Jak wszystko w tym świecie, co nie powinno cię martwić z tą wiedzą, jaką masz.
- Wrócę do Domu ?
- Innego nie masz.
- Tu jesteś trampem. Tylko nie myl z … – pokazał ze śmiechem twarz Donalda Trumpa.
- Chociaż naczynie życia jest … – pokazał 3/4 szklanki pełne.
- … A i ono się wypełni.
- Kiedy odejdę ?
- Nie, nie odejdziesz … Wrócisz.
- Będę pamiętać to wszystko stąd ?
- Z technicznymi pytaniami to nie do Mnie.
Dopisane 06. 11. 2017 r.
- Zapamiętaj raz na zawsze. Nic w waszym życiu nie dzieje przez przypadek, ani nie działo – celowo umieściłam tutaj fragment listu od znajomego, ponieważ wokół tego blogu zaczęło dziać się coś dziwnego. Niektóre osoby kontaktujące się ze mną i czytające umieszczane teksty doświadczają ciekawych, często wzruszających przeżyć. Za ich pozwoleniem będę je czasami publikować, ponieważ jak powiedział sam Ojciec… słowa, które tutaj czytacie niosą światło.