05. 02. 17 r. Warszawa.
To, w jakim stylu rozmawia Piotr z Homielem, jest wręcz nieprawdopodobne. Nie wiem, czy ktokolwiek na świecie ma tyle czelności, odwagi i naturalności, by rozmawiać z aniołem w ten sposób. Obecność Ojca też nie deprymuje Piotra w ogóle. Zadziwia mnie, będąc na jego miejscu miałabym mnóstwo pytań, a jemu wystarczy nic.
- Słuchaj … Gdybyś miał jedno pytanie do Ojca …
- … To nie spytałbym – przerwał mi w pół zdania.
- Mnie nie interesuje pytać. Jestem szczęśliwy, że Jest. Ty tego nie zrozumiesz.
- No dobrze, ale gdybyś …
- … Daj sobie spokój, nie będę o nic pytać – znowu mi przerwał.
- Ja pierdzielę !… – nie wytrzymałam, już mnie wkurzył na całego.
- To w takim razie spytaj Ojca w moim imieniu ! Mam tylko jedno pytanie … Dlaczego stworzył człowieka ? – zaczęłam prawie krzyczeć, byle mi nie przerwał znowu.
- …… – Piotr zamilkł i się zamyślił.
- Mam odpowiedź …
- … Dla Siebie.
Szczęka mi opadła i od razu się rozbeczałam. Po prostu nie spodziewałam się tak szybko, tak naturalnie i tak prostej odpowiedzi. Ta odpowiedź wzruszyła mnie dodatkowo, bo głęboko w zakamarkach mojej głowy słyszę ciągle słowa Ojca, które mną kiedyś wstrząsnęły.
- Wiara w człowieka daje Mi wielką siłę.
Zrozumiałam w tej jednej sekundzie całą miłość Ojca do człowieka. Po prostu … Stwórca kocha swoje dzieło …
Gdy się nieco uspokoiłam, rozmawialiśmy o możliwościach Piotra do uzdrawiania.
- Może Ojciec nakaże ci taką posługę ? Stajesz się w tym coraz lepszy … – powiedziałam całkowicie obiektywnie biorąc pod uwagę własne doświadczenia.
- Nie sądzę, żebym tym się zajmował.
- A może cię do tego szykują ?
- Jeśli nawet, to nie będę brał za to ani grosza.
- A jeśli ktoś chciałby ci w podzięce coś dać ?
- Bogu mają dziękować, nie mnie.
- Dziękuję ci za twoją deklarację.
- Będę spokojny powierzając ci swój posag.
- … ???
Znowu szczęka mi opadła. Zauważyłam jednak mimo zaskoczenia, że Ojciec mówi o przyszłości. Będę spokojny powierzając …
Jechaliśmy do katedry.
- Maryja mówiła do mnie, że jestem skąpy.
- To nie jest powód do pychy, ale do odpowiedzialności.
- …. ???
- No i co ? Zatkało kakao ? – Homiel użył powiedzonka, które często używa sam Piotr.
- Kakao zatyka, bo nie ma patyka ! – odpalił natychmiast, chyba do końca nie myśląc co mówi.
- …. Zobaczyłem teraz jak Homielowi wydłużyły się ręce i włóczył je po ziemi jak gibon. Tak mu ręce opadły …
- To jest cudowne jak wy rozmawiacie – śmiałam się na głos.
- Nareszcie czymś zaskoczyłeś Homiela.
- Nie spodziewałem się, że doczekam się tej chwili, że zabraknie Mi słów.
Wyłam ze śmiechu i myślę, że wraz ze mną także i całe Niebo. Uspokoiło mnie pytanie …
- Widzisz to ?
- Co ?
- Człowieczy los.
Wielokrotnie jechaliśmy tą trasą i mijaliśmy ten budynek, ale dopiero teraz przyjrzałam się obrazowi uważniej.
Na ścianie budynku namalowano owcę i wilka w garniturze. „Człowieczy los” – część napisu czł-owiec-zy była zaznaczona innym kolorem. Chciałam zrobić zdjęcie, ale Piotr jechał zbyt szybko.
- Hmm … Bardzo ciekawy, mądry obraz, ktoś naprawdę myślący zrobił dobrą robotę – przyznałam.
- Wilk prowadzący na rzeź owce ? – Piotr też zamyślony.
- Naprawdę mądre – im dłużej o tym myślałam, tym bardziej byłam pod wrażeniem.
- To był klucz programu – na to Homiel.
- Zrób zdjęcie, masz czas.
Zawróciliśmy.
- Ta owca wygląda tak, jakby była już stracona, nie miała szans – przyglądałam się malunkowi siedząc w aucie.
- Trzeba chyba jednak zrobić zdjęcie, czujesz to ? – pytam Piotra.
- A ty nie czujesz ? Trzeba to rozpropagować.
- Sam patrzysz na plakat, a nie widzisz.
- Tak czytają cię, a nie widzą.
- Wooow … – Homiel odniósł się do tych, którzy czytają ten dziennik z ciekawości, a nie wyciągają wniosków.
- Ta owca nie ma wyjścia, idzie na rzeź ?
- To plakat dla wojowników, dla tych co rozumieją.
- Takie jest życie człowieka, ciągle czyha na niego wilk – powiedziałam w zadumie.
Wieczorem.
- Wiesz co usłyszałem podczas egzorcyzmów ?
- Rzucę ci twoje wrogi do stóp.
- …… ?
06. 02. 17 r. Warszawa.
Poszliśmy na kawę, ale nie do Costy Cafe, a do Wedla.
- Nie jest to ideał, ale lepszy.
- No to gdzie jest ideał ? – już naprawdę nie wiem, gdzie chodzić na kawy, wszędzie wg Homiela „trują”.
- W Niebie. Tam wszystko jest idealne.
- A można tam stracić skrzydła ?
- Wszystko można stracić, nic nie jest dane na zawsze.
- Wielu braci straciło, a teraz płaczą, wyją, skowyczą, chodzą w bólach.
- …??? – o kurcze … Tematycznie przeszliśmy od kawy do opadłych aniołów.
- Anioły bez skrzydeł trafiają do piekła ? To jest jedyna alternatywa ? – pytam dalej.
- A po co ci dziecko to pytanie techniczne ?
- …….. – no i zbił mnie z tropu.
- Anioły nie czują, ale odczuwają.
- … ???
- Jaka jest różnica między odczuwaniem, a czuciem ? – pyta mnie Piotr.
- Pamiętasz rozmowę o lodach ? Kiedy jesz lody, to czujesz ich smak. Homiel może odczuć tylko poprzez ciebie.
Odczuwać; rozumieć, odbierać, doświadczać, poznawać.
- Na mszy rano miałem ciekawą wizję … To się działo podczas ukrzyżowania … Byłem wściekły, nie mogłem sobie znaleźć miejsca, przeboleć, że ukrzyżowali Jezusa. Chciałem złapać tych, którzy to zrobili, chciałem ich rozwalić … Przechodziłem między wymiarami i szukałem. Narastał we mnie wielki gniew i wściekłość, gdy widziałem jak Go krzyżują. Wtedy usłyszałem Jezusa ...
- Uspokój się Mój przyjacielu.
- Tak zostało zapisane na samym początku przed wszystkim.
- Spożywaj codziennie chleb Mój.
- ….. Wiedziałem, że nie mogę nic zrobić, usiadłem na trawie i zacząłem płakać. Miałem spuszczoną głowę, twarz zakryłem rękoma i płakałem. Czułem, że podchodzi do mnie diabeł, nawet nie podniosłem głowy, bo byłem tak wściekły … Napiąłem tylko mięśnie i to wystarczyło, że się spalił.
Dopisane 27. 09. 2017 r.
Człowieczy los; http://wawalove.pl/Czlowieczy-los-na-Targowku-a4718
„Mimo, że istnieje już od 2010 roku, warto o nim przypomnieć tym warszawiakom, którzy rzadko bywają w jego okolicy. Namalowany na budynku mieszczącym się pod adresem Radzymińska 150, mural CZŁOWIECZY LOS jest dziełem grup TWOŻYWO (Warszawa) i FARBFIEBER (Dusseldorf). Powstał w ramach światowego projektu „go west – go east” z okazji 20-lecia partnerstwa miast Warszawa – Dusseldorf. O pieniądze na projekt zadbały miasta Warszawa i Dusseldorf przy wsparciu Goethe-Institut w Warszawie oraz Urzędu Dzielnicy Targówek. Projekt zrealizowała Fundacja Open Art Projekt.
„Sztuka intensywnie i w zagęszczonej formie odzwierciedla rozwój i osiągnięcia danego społeczeństwa oraz przekazuje na wiele sposobów, jego myśli, życzenia i pragnienia, jak również jego postawy religijne i światopoglądowe. Obcowanie ze sztuką danego kraju, pozwala na jego lepsze poznanie i zrozumienie. Proces ten wymaga zmiany własnego myślenia. Właśnie z uwagi na otwarty, publiczny charakter malarstwa ściennego jest ono szczególnie predestynowanym medium, aby inspirować i poruszać. Malarstwo ścienne wchodzi w relacje ze swoim otoczeniem i wpływa na nie, wprowadzając sztukę w codzienność” – czytamy na stronie Urzędu Dzielnicy Targówek.
- Tak zostało zapisane na samym początku przed wszystkim – Jezus znał swoją przyszłość i swoją misję i zdawał sobie sprawę z wagi tej misji.
- Dla Siebie – to nie będzie jedyne odwieczne ludzkości pytanie, które odważę się zadać Ojcu.