01. 10. 16 r. Warszawa.
Piotr nadal chory i prawie się nie odzywa. Homiel zresztą też.
- Homiel, coś taki milczący ? – pytam.
- Nie mam czasu.
- A co robisz ? – spytałam już ze śmiechem, bo odpowiedź iście anielska.
- Chucham na niego – i teraz naprawdę wybuchłam śmiechem.
- A ja się zarażę ?
- Twój grubas nie pozwoli.
- … Jutro chcemy jechać jak zwykle do Ikei, co Ty na to ?
- Co sądzę, znajdziesz w termometrze.
A w termometrze 37 stopni i zostajemy w domu.
02. 10. 16 r. Warszawa.
Piotr po raz pierwszy od wielu dni ma 36,6 stopni C`.
- To dzięki tobie, trzymasz mnie w ryzach … Wiesz co mi krzyczy do ucha ?
- A Ja ?!
I ma rację. Tak naprawdę wszystko to dzięki Niemu, ostrzegł Piotra, że jeśli wyjdzie zbyt szybko, to grozi mu posocznica, a poza tym chuchał przecież … Zdarza się jeszcze czasami, że zadziwiają nas te rozmowy. Zadziwiają, że w ogóle mają miejsce.
- Może ja jestem jednak nienormalny ? – Piotr się zadumał …
- Gdybyś był taki, jak Mój świat albo Ja taki, jak twój świat …, nigdy byśmy się nie zbliżyli.
Po skończonej modlitwie o 15.00 …
- Podczas modlitwy usłyszałem …
- Żyjesz z Panem Bogiem w przyjaźni.
- Ja ? Jestem przecież taki brudny … i pokazał mi wtedy starą skrzynię, skrzynię ze skarbami. Na wierzchu leży brudna chusteczka, wystarczy ją zdmuchnąć, a odkryje skarby.
- …… – uśmiechnęłam się, bo Homiel obrazami doskonale pokazuje, co chce wyrazić.
- Przecież są inni, lepsi – mówi teraz Piotr.
- Pan Bóg wie kogo wybrał, widzi więcej.
- … Czas, żeby to, co pisało, zaczęło smakować – … miał na myśli ten dziennik, prawdopodobnie.
- Na razie jest to dla większości ość w gardle.
- … Ciekawe co to będzie, jak oni to zrobią … – Piotr kiwa głową z niedowierzaniem.
- Wierzyć mi się nie chce, że mógłbyś cokolwiek więcej … – i nie dokończyłam, bo zabrakło mi słowa.
- Wasz świat podlega Naszym prawom.
- …. Pokazał teraz wielką złotą kulę ziemi z drążkiem złotym. To wyglądało jak skrzynia biegów, ale w formie kuli. Zobaczyłem drążek na biegu neutral. Ktoś, czyjaś ręka uchwyciła ten drążek i przesunęła na drive.
- Świetnie to pokazał – musiałam przyznać.
- Powiadam ci, że od sądu ciasto zacznie się rumienić.
- … Pokazał mi chleb, który w stanie surowym był w piekarniku, a po chwili zaczął się rumienić.
- Dlaczego chleb ? – pyta Piotr.
- A nie chciałbyś, żeby ciebie jedli ?
- Mnie jedli ???!!! – w pierwszej chwili nie zrozumieliśmy tej metafory.
- Chodzi o wiedzę ?
- Cieszę się, że się nie sprzeciwiasz.
Oglądaliśmy TV. Same fatalne wiadomości i nasz nastrój natychmiast pada na twarz.
- Jest źle, a będzie gorzej.
- Na co te wszystkie modlitwy ?
- Róbcie, co robicie.
- Później wam pokażę, co wasze modlitwy zrobiły.
- … Jeśli jest coś zaplanowane, to i tak nasze modlitwy tylko przesuną jakieś sprawy jedynie w czasie. Co się odwlecze, to nie uciecze … – myślę logicznie.
- Wasze modlitwy ratują ludzi.
- Nie przesadzasz ? – my ciągle wątpiący…
- Dlaczego mnie to wszystko spotyka, dlaczego ja to widzę ? – Piotr.
- Bo jesteś tym, kim jesteś.
- Ale to jest po coś ! Przecież to się dzieje wszystko po coś ! – mówię.
- Żebyś wrócił do Domu w glorii.
- Czy można wrócić inaczej ?
- Można. Chciałbyś żyć jak roślina ? Szkoda czasu – mając takie doświadczenia jak Piotr byłoby absolutnym marnotrawstwem pozostawić to w ukryciu. Znowu przyznaję Homielowi rację.
- Dlaczego widziałem kadzidła ze spalonym ziarnem ?
- Żebyś wiedział, że ze spalonego nic nie da się uzdrowić.
Homiel nawiązał do dawnej wizji Piotra;
Poczekaj, a zobaczysz jak zatęsknią za krzyżem. To już niedaleko. I ziarno się wypaliło… Piotr zobaczył kolejny obraz; mapa Europy, na każdym kraju stoi hebrajski, stary garnek z zepsutym albo wypalonym ziarnem. - Co może się zdarzyć? - Nie pytaj co może się zdarzyć, spytaj co możesz zrobić. - Więc co? - Módl się. - Wielu się modli, ale to ciągle mało. - Dlatego to jeszcze trzyma – w całości. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/05/bog-nie-karze-bog-uczy-i-daje-nadzieje-a-nadzieja-jest-jezus-chrystus/
Nasza rozmowa zeszła na NIP.
- Niedługo rozprawa.
- Gdyby nie popełnili błędów, dalej by pływali.
- Nie o to chodzi, by upokorzyć, bo pod wodą też mogą żyć.
- Chodzi o to, by ich zatopić.
- Ale to za mała sprawa.
- Sam zobaczysz konsekwencje, niech cię to nie przestraszy.
- To jest język wojny. Homiel, może teraz ty masz gorączkę ? – zażartował Piotr.
- Nie, to jest język sprawiedliwego porządku.
- Wybacz bracie, z diabłem walczysz.
Pokazał scenę z filmu „Pasja”; Jezus widzi węża i bez wahania nogą go zadeptuje. Ciągle muszę pamiętać, że ze złem się nie dyskutuje. Tu nie ma miejsca na wahania.
Homiel często przemawia do nas poprzez filmy i to jedna z lepszych dróg, by zrozumieć Jego przekaz. A ten przekaz jest jednoznaczny.
Ciekawe, szukaliśmy po kanałach czegoś interesującego i co widzimy? „Pasja”! Ponieważ film emitowano dość późno, Piotr poszedł pomodlić się, by zdążyć przed 24.00. Taki ma zwyczaj. Jednak 10 minut później nieoczekiwanie dla mnie zasiadł przed TV z powrotem.
- Ojciec nakazał mi wrócić i oglądać ten film dalej.
Spojrzałam na niego w milczeniu, bo lepiej milczeć w takiej chwili. Gdy Jezus wypowiadał ostatnie słowa na krzyżu… „Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego”…
- Wiesz co teraz usłyszałem?
-
ZOBACZ … SYNA SWEGO DAŁEM, A CO ONI ROBIĄ ? JAK WIELU GO CZCI DZISIAJ ?