13. 05. 16 r. Warszawa.
- Miałem ciekawą wizję. Zobaczyłem, że umierałem. Już zamykałem oczy …
- Piotr zasypia … usłyszałem.
- Nie jestem Piotr, jestem …
- Imię nie jest ważne, nadałem ci je.
- Ważne, że jesteś przyjacielem.
14. 05. 16 r. Warszawa.
- Byłem w kościele na porannej mszy. Usiadłem na swoim miejscu. Było mało ludzi, schyliłem głowę, by się pomodlić. Gdy ksiądz podniósł hostię do góry, zobaczyłem w oddali starszego mężczyznę z siwą głową i brodą, obok stał młodszy podobny do Niego. Obaj mieli jasne, długie szaty. Patrzyli się na mnie … Głupio mi się zrobiło i szybko schyliłem głowę. Wtedy usłyszałem ...
- Ja w tobie, ty we Mnie.
- Na wszystkie wieki, na zawsze.
- Podniosłem głowę i zobaczyłem, że i Ojciec się przysłuchuje tym słowom. Ciągle tam stali …
Wpisując na blogu wizję związaną z jajem w piekle znowu odkryliśmy, że Piotr nawet w wizjach jest całkowicie niesubordynowany. Chciał ściąć jajo mimo wyraźnego zakazu. Właściwie wcale mnie to nie dziwi, że jego zachowanie w wizjach jest odzwierciedleniem naszej rzeczywistości. Nawet samego papieża pewnie przywołałby do porządku, gdyby na to zasłużył.
- Nie pisz o tym, bo to świadczy o moich charakterku.
- To się zmień – ja na to.
- No co ja zrobię … Mam taki mam charakterek i już.
- Ten charakterek zaprowadził cię na ziemię … z korzyścią dla wszystkich.
Piotr miał ciekawą wizję.
- Widziałem dom pani T. (p.s. od niej wynajmujemy mieszkanie w Szczecinie) i jej trawnik. Między domem a trawnikiem ścieżkę, którą szła T. Nie zwracała na nas uwagi, a byliśmy na jej trawniku. Na końcu trawnika był pas ziemi, na której leżała twoja poduszka, na której spałaś. Podniosłem ją i zauważyłem, że była pod spodem brudna, otrzepałem i ci ją podałem.
Ponieważ Piotr ma tak często przeróżne wizje, zauważyliśmy, że ich analiza sprawia nam coraz mniej trudności. Dom T. to je dom, jej gospodarstwo, jej świat, w którym mieszka. Trawnik to część, która należy do jej gospodarstwa. Czy mieszkanie, które wynajmujemy nie jest jak trawnik przed jej domem, na którym śpię ? Wynajmowane mieszkanie to jak spanie na cudzej ziemi przecież.
Ktokolwiek podsyła wizje Piotrowi robi to świetnie. Jak pokazać wynajmowane mieszkanie ? Właśnie w ten sposób. Coś co należy do domu, ale jest użytkowane przez kogoś innego. W wizji Piotr daje mi otrzepaną z ziemi poduszkę. Myślę, że przyjdzie taki czas, że już nie będę spać na cudzej ziemi, bo poduszka to symbol bezpiecznego miejsca. Pamiętam słowa Homiela …
- Chrystus też nie miał gdzie przyłożyć głowy.
- Szkoda, że nie pokazał gdzie się przeprowadzimy – westchnęłam.
- Dom ? Może mi się uda coś liznąć ? – Piotr ciągle myśli, że długo nie pożyje, a chciałby przed końcem nacieszyć się swoim kątem.
- Prawdziwą strawę masz gdzie indziej.
Wow … Homiel ma cudowną umiejętność szybkiego otrzeźwiania.
No i rozmowa o NIP.
Dostaliśmy w końcu pierwszą opinię od rzeczoznawcy, która według Piotra, wiecznego pesymisty była 50:50, ale dla naszego podwykonawcy, który wykonywał część produkcji była doskonała. On się ucieszył, a Piotr zmartwił. Obserwując go widzę, że to wielka dla nas lekcja wiary i zaufania, czy ją przejdziemy?
- Zadanie przed tobą na horyzoncie jawi się wielkie.
- Nie uwierzysz jak wiele rzeczy będziesz mógł zrobić, a i ta rzecz szybko przeminie.
- Kłopoty mnie czekają ?
- Zadanie. Istotą waszego działania jest to, że nie wiedzą z kim walczą.
- Najbardziej niepozorny może być najbardziej niebezpieczny.
- I to nie jest kamuflaż.
- Ta druga strona ma pychę w sobie.
- Ale oni czują się ciągle świetnie.
- O nich zapomnij, oni swój suflet już jedzą, bita śmietana dojdzie później.
- Niech to będzie ostatnie zdanie na ten temat.
Ciągle mam w pamięci odwołanie się Homiela do sceny z Gandalfem Białym z filmu „Dwie wieże”.
- Dlaczego przemawiasz obrazami z filmu ?
- To jest jednoznaczne.
- Chrystus też przemawiał obrazami.
I przyznałam Mu rację. Nic tak nie przemawia do wyobraźni człowieka jak obraz, a ponieważ żyjemy w zaawansowanej technologii, Homiel świetnie to wykorzystuje.
16. 05. 16 r. Szczecin.
Zadzwoniła córka.
- Miałam sen. Byłam w swoim pokoju i szukałam jakiejś sukienki w szafach. Szukałam i szukałam, aż znalazłam… całun turyński.
Piękny sen. Szukała i szukała, aż znalazła Chrystusa. Szukała sukienki, czyli czegoś przyziemnego i w sumie nieistotnego, a znalazła całun. Niebo daje znać, że w naszej codzienności trzeba znaleźć miejsce dla Chrystusa.
Zadzwonił też Piotr.
- Byłem w kościele dzisiaj rano. Usłyszałem …
- Daj, co masz dać.
- Zrób, co masz zrobić i wracaj do Domu, a gorąca strawa będzie na ciebie czekać.
Mocne, konkretne słowa. Daj, co masz dać... ? Ale co ma dać ?
Dopisane 26. 02. 2017 r.
Wizja z poduszką leżąca na trawniku jeszcze się nie sprawdziła, ale spytałam, czy się sprawdzi.
- Wszystko przed wami.
- Chrystus też przemawiał obrazami – Maciej S Z C Z E P A N I A K , ks. dr hab., Zakład Liturgiki i Homiletyki, Wydział Teologiczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, e-mail: ms@amu.edu.pl pressto.amu.edu.pl/index.php/tp/article/download/6152/6204