Kontynuacja z blogu;
21. 03. 14 r. Warszawa.
To, co się dzisiaj zdarzyło, przejdzie do historii, mojej oczywiście historii. Kolejny przełomowy dzień w naszym życiu. Absolutnie niesamowity dzień.
Piotr od dziecka rozmawia ze swoim aniołem. Tak miał od zawsze. Nazywa go Homielem, od słowa „home” – iel, ktoś domowy, domownik. Nie zna Jego prawdziwego imienia, gdyż jego „Rozmówca” nigdy się nie przedstawił i wątpię, czy zrobi to kiedykolwiek.
Odkąd zaczęłam pisać ten pamiętnik, notuję od czasu do czasu słowa, które Piotr od Niego usłyszał. Przyznaję, na początku kompletnie nie traktowałam tego poważnie, ale powiedzmy sobie szczerze, jak można na zdrowy rozsądek poważnie traktować coś takiego ? Z chwilą jednak, gdy zobaczyłam na własne oczy okno do drugiego świata http://osaczenie.pl/wp/2016/05/02/prawda/ , zaczęłam przysłuchiwać się tym słowom z całkowitą uwagą, choć nie z całkowitym przekonaniem. Jakaś cząstka sceptycyzmu z tyłu głowy zawsze mi się gdzieś tam kołatała.
Do niedawna Homiel odzywał się dość rzadko, ale Jego słowa zawsze były niezwykłe, zagadkowe, głębokie. Na przykład…
- Zawsze byłem przy tobie i będę do końca.
To, czy akurat przemawia, poznaję po tym jak Piotr zastyga i nastawia ucho. Jakby ktoś stał tuż obok niego i szeptał, a wtedy i ja zastygam i czekam co się wydarzy. Trzeba przyznać, że możemy wtedy razem wyglądać dość komicznie.
Dzisiaj jechaliśmy pociągiem, w przedziale byliśmy sami. Pięć godzin jazdy, mnóstwo czasu … Piotr znowu zaczął coś mówić słowami Homiela. W pewnym momencie wpadłam na przecudowny pomysł, by coś sprawdzić.
- Jeśli faktycznie rozmawiasz ze swoim Aniołem, zróbmy mały eksperyment. Ja sobie coś pomyślę, coś konkretnego i niech On ci przekaże, o czym właśnie pomyślałam. To będzie dowód, że on istnieje !
Piotr przystał na to, aczkolwiek niechętnie. Skupiłam się i powtarzałam słowa w głowie;
- Działka rodziców, działka rodziców – wyobrażałam sobie, że siedzę na tej działce i odpoczywam.
Wybrałam dwa słowa, by było trudniej, a po drugie… To jest ostatnia rzecz na świecie, o której by Piotr akurat pomyślał.
- No i co ? – spytałam po chwili.
Piotr wzruszył ramionami. Zauważyłam, że był trochę rozgoryczony i zawstydzony. Nastawiał swoje ucho na maksa… i nic. Bardzo zależało mu, by się udało. Zrobiło mi się go żal. Piotr dalej milczał zrezygnowany i rozczarowany, aż się spocił biedactwo. Nie chciałam go dalej frustrować, więc wyszłam z przedziału. Kiedy po mniej więcej 5-7 minutach wróciłam, spytał …
- Kiedy idziesz na działkę rodziców ?
Nie wierzyłam własnym uszom !!! Powiedział działka rodziców!!!! Stało się ! Otrzymałam odpowiedź! I wtedy najnormalniej w świecie rozbeczałam się jak małe dziecko. W tej jednej chwili przeżyłam euforię, szok, radość, szczęście… To było dla mnie cudownie wstrząsające przeżycie. Tyle wątpliwości przez tyle lat prysnęły jak bańka w jedną sekundę.
Homiel mówił tyle rzeczy ! … A ja to bagatelizowałam, ponieważ zabrakło mi wiary. Teraz obiecuję sobie, że będę słuchać i spisywać wszystko na bieżąco.
22. 03. 14 r. Warszawa.
Dzisiaj trochę otrząsnęłam się z wczorajszego szoku i postanowiłam zrobić drugi eksperyment. Tym razem nic nie mówiąc Piotrowi poprosiłam w duchu o przekazanie słowa Watykan. Cały dzień myślałam; Watykan, Watykan, jak katarynka… i nic. Straciłam już nadzieję. Wieczorem Piotr mówi do mnie grając jednocześnie na komputerze;
- Ciągle słyszę w głowie Watykan, Watykan, nie mogę się tego pozbyć.
Zaczęłam się śmiać na głos przeszczęśliwa. Homiel – ty mój Przyjacielu! Bój się, bo teraz ci już nie odpuszczę. Nie dam Ci spokoju. Zrozumiałam, że właśnie zaczął się nowy etap w naszym życiu.
Dopisane 21. 05. 2016 r.
„Działka rodziców” przestawiła nasze życie na nowy tor. Dalsze doświadczenia, rozmowy z Homielem.. i nie tylko… będę przedstawiała w;
Jednakże od razu zaznaczam, że nie będzie można go w pełni zrozumieć nie znając naszej historii opisanej w www.osaczenie.p./wp.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03