26. 04. 15 r. Szczecin.
Pociąg, którym jechaliśmy w piątek rano do Poznania, w pewnej chwili zatrzymał się w polu i stanął równolegle do innego pociągu. Konduktor powiadomił przez megafon, że przejmujemy wszystkich pasażerów. Kiedy w przedziale pojawili się nowi ludzie, dowiedzieliśmy się, że pod pociąg rzucił się mężczyzna, który zginął na miejscu. Zrobiła się ciężka atmosfera i nikt nie miał ochoty tego komentować. Obserwowaliśmy jedynie przez szybę, co robiła policja. Przy torach na polnej drodze stało auto tego nieszczęśnika, policjant nie mógł do niego się dostać, bo było zamknięte. Pomyślałam sobie wtedy, że zamykając auto miał przytomny umysł albo zrobił to automatycznie. Zdając sobie sprawę, że był to bardzo ludzki odruch, niesamowicie żal mi się zrobiło tego człowieka. http://m.warszawa.gazeta.pl/warszawa/1, … ginal.html
W Poznaniu, kiedy wszyscy wyszli Piotr powiedział mi coś ciekawego. Zobaczył tego zmarłego mężczyznę z pasami, wyglądało to tak, jakby miał dwie grube czarne szelki. Dodał tylko, że coś takiego widzi po raz drugi w życiu. Pierwszy raz doświadczył takiego widzenia, kiedy ujrzał we śnie swojego byłego pracownika, który popełnił samobójstwo również rzucając się pod pociąg. We śnie przyszedł do Piotra go przeprosić.
Tato tego młodego chłopaka bardzo prosił Piotra o jego zatrudnianie mówiąc, że tylko on może wyciągnąć syna z depresji. Chłopak miał już za sobą kilka prób samobójczych i Piotr widząc rany na nadgarstkach walnął mu prosto z mostu …
– Jest pan skończonym idiotą, przez jakąś babę będzie pan się ciął ?
Piotr co prawda nie nadaje się na psychoterapeutę, bo wali prosto między oczy, ale te słowa musiały zadziałać, gdyż chłopak jakby się obudził. Pracował spokojnie w naszej firmie przez kolejne 1,5 roku. Ustabilizował swoje życie, kogoś poznał i było ok. Jego ojciec widząc tę poprawę poprosił, by wrócił do rodzinnej firmy. Żegnając się Piotr spytał …
- Czy wie Pan już o co chodzi w życiu, czy jest już pan silny ?
- Tak, nigdy więcej tego nie zrobię.
Rok później Piotr miał sen; chłopak przepraszał i pokazał dwie wielkie hałdy węgla, które musi samodzielnie przerzucać. Narzekał, że ciężko pracuje, a do tego pilnowały go dwie czarne postacie. Piotr zrozumiał, że coś musiało się z nim stać, a kilka dni później dowiedział się, że rzucił się pod pociąg.
Wszystko, co się w ciągu tych paru godzin wydarzyło, było bardzo przytłaczające. To skłoniło mnie do zadania kilku pytań …
- Co dalej z takim człowiekiem, taką duszą ?
- Zrozumcie wreszcie … To poligon walki.
- Są wygrani i przegrani, ostatecznie są sami wygrani, bo się uczą.
- Aby zmienić decyzje, trzeba się do dowódcy prosić.
- Zrozumcie to wreszcie – powiedział to zdecydowanie i chyba z lekką irytacją.
- Kiedy ostatecznie kończy się nasza lekcja, droga człowieka ?
- Kiedy jesteśmy w jedności z Bogiem.
Podkreśla to nieustannie, że ciągle się uczymy, to ewolucja, powolne zbliżenie się do Ojca. Tam na Górze też się uczą.
- Uczymy się, wbrew pozorom jest wiele zachowań nieprzewidywalnych.
Czyli uczymy się siebie nawzajem.
Ponownie podkreślił, że Ich świat jest bliższy niż zdajemy sobie sprawę …
- Jak trzeba są i centymetry.
Dodał …
- Wasz świat jest światem materialnym, ale są też światy duchowe, duchowo – materialne i są światy myśli.
- Jesteście z Nich, ale wyższego Ja.
p. s. Nie wiem, o co Mu tutaj chodzi.
Dopisane 23. 08. 2016 r.
- Zrozumcie wreszcie… to poligon walki. Są wygrani i przegrani, ostatecznie są sami wygrani, bo się uczą – Nie jest to możliwe w większości przypadków żyjąc tylko raz. Czego się może nauczyć dziecko, które odchodzi do Ojca przykładowo zaraz po urodzeniu?
-
…to ewolucja – Ewolucja – najogólniej proces zmian zachodzących w czasie według Wiki. Powolny, sukcesywny rozwój, doskonalenie się w jednym celu, aby….
- … Kiedy jesteśmy w jedności z Bogiem – To cel niewyobrażalnie trudny do osiągnięcia. Poczucie jedności z Bogiem…. Nam jest łatwiej dojść do tego celu, ponieważ dano nam wielki dar zobaczenia i przeżycia pewnych rzeczy. Dla nas Bóg, Chrystus, Maryja, Homiel to ciągle konkretne namacalne osoby, nie istoty, ale właśnie osoby. Stali się dla nas kimś naprawdę bliskim…. Przyjacielem, za którym się dosłownie tęskni.
Być w jedności z Bogiem to nie tylko uwierzenie, że rzeczywiście istnienie, ale także Go zrozumienie. Zrozumieć Stwórcę … Co to właściwie znaczy ? To szukanie odpowiedzi dlaczego się dzieje tak, a nie inaczej ? Jak zbudowany jest nasz świat i Nadświat, zasady ich wzajemnego przenikania się i działania ? Dlaczego istnieje Zło, dlaczego istnieje cierpienie, dlaczego musimy się ciągle uczyć ? I dlaczego powinniśmy Mu zaufać bezgranicznie…
Diabeł zabiera czas na myślenie.
W obliczu trudności człowiek myślący pyta: dlaczego?, skąd one przychodzą?, co jest ich przyczyną? Oznacza to, że szuka on zrozumienia głębszej przyczyny niepowodzenia lub cierpienia. Umysł, który rejestruje zdarzenia i w sumieniu dokonuje ich moralnej oceny, wpływa na dalsze życie człowieka. Przekłada się to na podejmowanie w przyszłości słusznych decyzji i ich realizację. Prawda kryje się w faktach i zdarzeniach, lecz póki nie zostaną one poprawnie odczytane, póki rozum ludzki nie wejdzie w nie, a myśl i sumienie nie podda ich interpretacji, prawda faktów i zdarzeń pozostanie zakryta. Diabeł chce, aby tak właśnie było. Zależy mu na tym, aby człowiek trwał w nieprawdzie, nie poznał prawdy albo zadowalał się jedynie jej fragmentem. Kusi go (i czyni to na wiele różnych sposobów), aby ograniczył się głównie do zbierania i gromadzenia materialnych bądź estetycznych doświadczeń, lecz nie podejmował ich intelektualnej „obróbki”. Odwodząc człowieka od myślenia, diabeł zabiera mu cenny czas na głębszą refleksję. Ludzką myśl zajmuje mnóstwem spraw błahych, przez co odwodzi ją od spraw istotnych. Słowem, uśmierca w człowieku indywidualne myślenie. Każe natomiast zachowywać się „stadnie”, trzymać się wskazań „mody”, być wyłącznie konsumentem jej „towarów”, bez możliwości oceny ich etycznej wartości. Ten, kto ulega takim podszeptom diabła, gromadzi wprawdzie wiele różnych doświadczeń, lecz nie poddając ich krytycznej (ewangelicznej) ocenie, nie wie też, które były dobre, a które nie.
http://www.miesiecznikegzorcysta.pl/wojna-swiatow/item/1415-diabel-boi-sie-myslenia
Aby zmienić decyzje trzeba się do dowódcy prosić. Zrozumcie to wreszcie – Homiel przyrównał nasze życie do poligonu, a więc by zmienić życie musimy się prosić „dowódcy”. Prośba to modlitwa. Pod wpływem modlitwy według Homiela snopy światła schodzą w kształcie stożka, mają one wpływ na nasze zachowanie, zdrowie, życie i to się dzieje codziennie.
p. s Niektórzy katolicy twierdzą, że samobójstwo jest równoznaczne z trafieniem do otchłani piekieł. Spytałam o to Homiela. Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Istnieją różne przyczyny targnięcia się na własne życie i te właśnie przyczyny są ważone, czyli analizowane i oceniane.