13. 11. 17 r. Warszawa.
Na kawę Piotr przyszedł dziarskim krokiem, aż miło było patrzeć i aż trudno uwierzyć, że jest po zawale i operacji.
- Dzisiaj na mszy ksiądz powiedział …
- Kto chce sprawdzać Ojca, nie jest godny Boga …
- Wiedziałem, że chodzi o mnie. Jestem głupi, że chcę się zakładać z Ojcem i w ten sposób sprawdzam kto ma rację.
- Hmm… – pomyślałam, że w takim razie te słowa dotyczą i mnie. Bawię się w daty… makabra.
- Ja się poddaję, nie chcę już zakładu. Wycofuję się już, będzie, co ma być. Za wszystko przepraszam… Głupi jestem – Piotr powtarza jak mantrę.
- Głupi nie umrzesz, skoro to mówisz.
- Już nie chcesz ze Mną układu ?
- Nie chcę.
- Przyjmuję to za akt wiary we Mnie.
- …. Zobaczyłem teraz grę „Milionerzy”.
- To do kiedy obstawiasz ?
- … Gdybym miał obstawiać, czy sąd będzie na początku grudnia, albo w maju …, niech będzie jak ma być, ale taka ludzka opcja to maj … Pomyliłem się ?
- ……. – noż kurna nie wierzę ! Jeszcze przed chwilą mówił, że się nie zakłada !
- Pokończymy te wszystkie twoje ziemskie sprawy.
- Dam ci Siebie w większej części, niż miałeś.
- Za życia ? – pytam.
- Za życia i to już niedługo.
- I naumiesz się dzielić się Mną z innymi.
- …. Bóg widzi wszystko, nawet „Milionerów” ogląda – … naszła mnie refleksja pełna zdziwienia.
- Sam pytania układam.
- To dlaczego tak mało ludzi wygrywa ? – pytam.
- Bo pieniądze gubią.
- Jakie to w sumie proste … – pomyślałam.
- Dzisiaj jak zwykle zapaliłem świeczki za Edzia, powiedział mi, żebym już nie zapalał, powiedział …
- Nie musisz palić więcej świeczek za mnie.
Wieczorem.
- Powinienem powiedzieć babce, żeby podziękowała Ojcu za kolano. Powinna iść do kościoła i zanieść kwiaty – rozmawiamy swobodnie siedząc na kanapie.
- Nie ma innej drogi do Ojca jak przez Jego Syna.
- Ona nie musi tego robić.
- Powiedziałem ci, robię to tylko dla ciebie.
- A gdybym powiedział ? Myślisz Ojcze, że się nauczy ?
- Jeszcze nie teraz i ani trochę.
- Ty wiedz.
- Zrób z tą wiedzą, co chcesz, bo mam do ciebie zaufanie, tak jak ty masz zaufanie do Mnie.
- Zawiodłeś się na mnie Ojcze ?
- Nie mogłem się na tobie zawieść.
- Nie myśl o wrogach twoich.
- Ja ich zetrę w pył dla ciebie.
- Ale to ludzie … – Piotr miał na myśli NIP.
- Ludzi nie dotykam.
- To tyle gacków jest wśród ludzi ?
- Czy ktoś uwierzy, że jesteś aniołem ?
- Czy ktoś uwierzy, że jesteś …….., którego posłałem ?
- Tak uwierz, że tamci też tu żyją, z imienia … – i każdemu można by nadać swoje własne imię.
- Po to cię tu posłałam, a właściwie zmusiłem cię …
- A o tatkę Edzia nie martw się, mógł sobie wybrać, co chciał.
- Jesteś miłosierny, dlatego miłosierdzia dostępujesz.
- Już dostąpiłem miłosierdzia …
- Nie. Dostąpiłeś łaski.
- …. Nabierz oddechu w płuca, zostaw wszystko, nie kupuj niczego, bądź ze Mną.
Siedziałam zaczarowana tą piękną rozmową. Rozmyślałam nad przedziwną drogą, jaką przygotowano Piotrowi. Dawniej wielokrotnie prorok, potem okres krzewienia chrześcijaństwa i nagle Luter, egzorcysta, który zdradził, nazista… Powolny jego upadek… Ale po co to wszystko? Dzisiaj przygotowuję tekst na blog i jest tam zdanie, które dało mi chyba na to odpowiedź;
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/14/kiedy-jest-wam-dobrze-kiedy-jest-wam-zle-zawsze-jestem/ - Najlepszy wojownik to ten, który zna siebie i zna przeciwnika.
- …….. – a więc i to było przewidziane… pomyślałam.
Piotr dogłębnie poznał czym jest zło. A kto lepiej pokona zło wiedząc, czym jest zło?
Upadek duszy na przestrzeni wieków. I teraz zachodzę w głowę, czy jakiekolwiek dociekana (jak to robią niektórzy) zmierzające do tego, by odgadnąć schemat, zasady wędrówki duszy w ogóle mają sens? Czy istnieją jakieś ustalone reguły ? Przy ograniczonej wiedzy jaką mamy, czyli bez wglądu w przeszłość i przyszłość, szukanie zasad, a zwłaszcza ustalanie takich zasad nie ma żadnego sensu.
Upadek może być łaską, jeśli prowadzi do opamiętania. Gdybym przez dopuszczanie powszednich upadków nie utrzymywał twego serca w pokorze, inne, o wiele gorsze upadki zniszczyłyby twoją duszę. Cisza grobu jest pozorna – śmierć ciała daje pełnię życia duszy. (A. Lenczewska; Słowo pouczenia).
14. 11. 17 r . Warszawa.
Rano na mszy Jezus ponaglił mnie…
- Chodź, przyjmij Mnie.
- …….. – uśmiechnęłam się.
- Wczoraj czułem cały czas, że Ojciec jest blisko.
- A teraz myślisz, że Mnie nie ma?
- …….. – zaskoczył nas. Czasami o tym zapominamy, że na kawie też bywa …
- Zdałeś się całkowicie na Mnie ? – wraca do wczorajszej rozmowy.
- Tak.
- No to cieszy Mnie to.
- Wyłączymy z obiegu czasami twoje szalone myślenie, czasami szalone zniszczenie.
- Musimy zrobić to inaczej.
- Bądź Mną, kiedy Ja jestem w tobie.
- ….. Od wczoraj ciągle słyszę „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój”
Chwała na wysokości Bogu,
a na ziemi pokój ludziom dobrej woli.
Chwalimy Cię.
Błogosławimy Cię.
Wielbimy Cię.
Wysławiamy Cię.
Dzięki Ci składamy,
bo wielka jest chwała Twoja.
Jeśli to ważne sprawdziłam oczywiście jakie pochodzenie ma ta modlitwa; Hymn anielski (bo śpiewali go aniołowie przy narodzeniu Jezusa) odmawiany lub śpiewany podczas Mszy św. z wyjątkiem żałobnych i wielkopostnych. Zwany też doksologią większą. Łac. Gloria in excelsis Deo. http://dziedzictwo.ekai.pl/@@chwala_na_wysokosci_bogu
Wieczorem.
- Homiel kazał mi jeszcze raz przeczytać dokumenty ze szpitala i tam zobaczyłem, że Brilique (p. s. lekarstwo na rozrzedzenie krwi) mam brać co najmniej rok, minimum rok, a rok się właśnie kończy.
- To może bierz jeszcze…? – mówię z wahaniem, bo choć lekarstwo skuteczne, to jednak ma uboczne działanie.
- No nie wiem, ale nie bez powodu to przeczytałem.
- To Go spytaj w takim razie. Może bierz raz dziennie, nie dwa ?
- Ale bierz.
- Aaaa widzisz, czyli masz brać.
- Całą dokumentację medyczną mam w Warszawie, już jestem przypisany do Warszawy.
- Hmm … Ciekawe… – czy to przypadek, że Piotr jest w Warszawie ?
- Nie bez znaczenia jesteście Polakami.
- ???!!! – robi się jeszcze ciekawiej.
- Co my byśmy zrobili bez ciebie Homiel – wzdycham.
- Każdy z Naszej trójki jest na swoim miejscu.
- Trójki ?- … zaczęłam myśleć, dlaczego nie czwórki … Trójki, bo to Ojciec mówi!
- Załatwimy wszystkie ziemskie sprawy synuś i dalej w drogę !
- …… Tak powiedział ? Synuś ? – rozczuliło mnie to.
- Każdy jest dzieckiem Boga.