25. 07. 15 r. Szczecin.
Kiedy wprowadziliśmy się do nowego mieszkania w Szczecinie, myślałam, że będzie względny spokój. Oprócz rozbitego świecznika na dzień dobry, podduszania mnie na łóżku, można powiedzieć, że żyło się całkiem normalnie. Kilka dni po przeprowadzce postawiło mnie na równe nogi przeraźliwe wycie. Nasza sąsiadka mieszkająca nad nami, młoda dziewczyna tak darła się wniebogłosy, że włosy stanęły mi dęba. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie słyszałam. Powtarzało się to codziennie przez 4 dni z rzędu. Przerwa kilka dni i znowu to samo. Tak przez parę miesięcy. Jej krzyki są wręcz nieludzkie, przyszło mi nawet do głowy, że może być w jakimś stopniu nawiedzana. Ponieważ głośno krzyczała, dość łatwo było usłyszeć co krzyczała; Nie daję rady, nie rozumiesz, zostaw mnie… Piotr bagatelizował moje opowieści, ale w końcu sam się przekonał, gdy przyjechał do Szczecina.
Wczoraj tak Piotra zdenerwowała swoim krzykiem, że postanowił ją odwiedzić osobiście. Otworzyła jej matka, która wyglądała na dość wykończoną.
- To nie ja, to ona – od razu powiedziała. Kiedy młoda się pokazała w drzwiach, popatrzyli sobie tylko w oczy. Piotr nie zrobił absolutnie nic.
Mam dziwne przeczucie, że to spotkanie to tylko początek. Kiedy godzinę później o tym rozmawialiśmy Homiel powiedział …
- Powiew prawdy – … co miał na myśli ? Że mogę mieć rację ?
- Czy myśmy czasami nie przeprowadzili dla niej ? – wcale by mnie to nie zdziwiło, gdyby się okazało, że trafiliśmy tu nieprzypadkowo, tak jak nieprzypadkowo trafiliśmy także do mieszkania w Warszawie.
- Droga Olu, spełniasz misję przy Piotrze, przy pisaniu.
- Tego się obawiałam, dopytaj się o nią – nalegałam na Piotra zapominając, że i tak mnie przecież Homiel słyszy.
- Daj mi spokój, nie męcz mnie … – Piotr był wyraźnie całą sytuacją zmęczony.
- ….. Ten też nie chce mówić … Mnie głowa zaczyna boleć, kiedy wchodzę w Jego głowę …
- Jak to możliwe ?
- Ach nie wiesz … Jak nie mówi to wchodzę w Jego głowę …
- No… Ale jak to możliwe ?
Piotr odkrył mi jak wyglądają czasami ich rozmowy. Kiedy Homiel nie chce czegoś powiedzieć, to Piotr stara się na siłę z niego to wydusić.
- Masz takie wielkie możliwości, dlatego masz to prowadzenie …
- Chciałeś być na końcu galaktyki… byłeś.
- Chciałeś widzieć serce… widziałeś.
- Ja nie wiem co widziałem.
- Jeszcze nie wiesz.
Piotr wpadając w lekki letarg potrafi przenosić się w inne światy, przemieszcza się w kosmosie, zwiedza i opowiada mi co zwiedza, robi to w taki sposób jakby właśnie smażył cebule … Zupełnie bez emocji. Opowiada, ale oczywiście nigdy nie jest pewny, czy widział na pewno.
Pojechaliśmy do Nowego Warpna, zrobiono z tego zapuszczonego do niedawna miejsca naprawdę zaskakująco urokliwe miasteczko. Oczywiście zainteresował nas mały kościół stojący w centralnym miejscu. Wydawał się dość stary …
- Chyba zbudowany za czasów Kajzera – powiedział Piotr mając na myśli cesarza niemieckiego Wilhelma.
- Jest znacznie starszy – odpowiedział Homiel w ogóle niepytany.
- Nooo, ciekawe, sprawdzimy, czy masz rację.
- …. – Homiel się tylko uśmiechnął.
Oczywiście sprawdziliśmy, trudno było uwierzyć, że ten kościół jest tak stary. http://witajpolsko.pl/kosciol-pw-wniebowziecia-nmp-nowe-warpno/
- Ty tak wszystko wiesz ? – Piotr się lekko zirytował. W ogóle jest dzisiaj nie w humorze.
- To co było, to co jest, to co będzie, wszystkie tajemnice świata mam w głowie.
- … Pokazał mi gigantyczną książkę.
- To dlaczego nie odpowiadasz czasami, kiedy pytamy ?
- Mówię to co mogę, a nie to co chcecie wiedzieć.
- Czy każdy z Was ma to samo ? – spytałam.
- Po stokroć mniej.
- A od czego to zależy ?
- Od szarży.
- Co znaczy po stokroć mniej ? – spytałam.
- Powiedział … Ale pachnie to pychą !… – Piotr nie był pewny, czy ma powtórzyć.
- Kogo delegowano do was ? Zastanów się …
- Nigdy nam nie powiedział … – teraz doszło to do mnie.
Właściwie nic o Nim konkretnego nie wiemy. Zaczęłam intensywnie kombinować w głowie, kto może mówić w ten sposób ? Kto ma taką władzę, że wie wszystko, kiedy nawet w Biblii, ponoć jest gdzieś napisane, że aniołowie wszystkiego nie wiedzą.
- Lubisz jeździć z nami ?
- Uwielbiam i podziwiam kłębiące się myśli u Oli…
Piotr zobaczył przed oczami kłębek z nićmi w mojej głowie. To prawda, po tym co powiedział miałam tyle pytań, które się kotłowały w mojej głowie, że nie wiedziałam od czego zacząć. A tymczasem stało się coś całkiem nieoczekiwanego.
- Twój powiedział do mojego; przestań tyle mówić … Podziwiaj.
- Odezwał się ? – byłam zdziwiona, że Piotr usłyszał między Nimi rozmowę. Zdarza się to baaardzo rzadko.
- Czy mój Grubasek wie wszystko jak twój Homiel ? – ciągle nazywam swojego anioła Grubaskiem, gdyż takiego Go zobaczyłam, a ponieważ do dzisiaj się nie przedstawił, ciągle nie wiem jak ma faktycznie na imię. W każdym razie dla mnie lepiej brzmi Grubasek niż Kaziu na przykład.
- … Kiwnął głową – znowu się zdziwiłam, że Piotr w ogóle to widzi.
- Przestań się dziwić.
- ……….
- Pięknie tu jest – rozejrzałam się dookoła. Naprawdę było pięknie, dziwne, że jeździmy tutaj tak rzadko.
- Czy tam u Was jest pięknie jak tutaj ?
- Inaczej.
- Jak inaczej ?
- Nie da się tego porównać, ale wy też macie pięknie.
- Wszystko co stworzył Ojciec, jest piękne.
- … Szarża to stopniowanie, czyli stanowisko … Mówiłam ci, że Homiel nie jest …. – chciałam wytłumaczyć Piotrowi, ale zabrakło mi słowa.
- … Z łapanki – dokończył Homiel.
- … Nie jest Kimś zwykłym – zaśmiałam się, bo chciałam powiedzieć z łapanki.
- Prosił, żeby o nim Nim nie mówić. Twój powiedział …
- Mógłbyś się powściągnąć z tymi odpowiedziami.
- … Coś podobnego … Ty gadasz ? – śmiech Piotra. Rozumiem go, bo zazwyczaj Mój milczy jak głaz.
- Teraz rozumiesz, że rozmowy z Nimi są przecudowne – śmiałam się na całego.
- … Jesteś Tronem ? – zapytałam Homiela.
- Jestem.
- ……. – zrobiliśmy oboje wielkie oczy. Odpowiedział tak prosto i szybko.
- A mój ?
- … Twój to Milczek.
- Kiedy trzeba to milczę, kiedy nie trzeba, to nie milczę.
- Typowa odpowiedź inteligentnej osoby – sarkazm Piotra czasami jest nie na miejscu.
- Nie jesteś w stanie mnie obrazić ….
- Nie jestem Tronem …
- Ani Serafinem, nie pytaj Mnie o to.
- To kim jesteś ?
- Ważne, że jestem skuteczny.
- Dlaczego mi nie pomagałeś, kiedy gacki mnie atakowały ? – spytał nagle Piotr swojego.
- To twoja walka, a My asystowaliśmy.
- Hmm … Taka jest prawda … – odparłam zagłębiając się w Jego słowa.
- Czy tak jest zawsze, że człowiek musi zrobić to sam ?
- ….Homiel prosił byśmy o tym nie mówili, bo sytuacja jest wyjątkowa.
Rozmowa między Homieliem a moim Grubaskiem była tak zaskakująca i dowcipna, że ryłam w samochodzie ze śmiechu jeszcze przez dłuższy czas. Widać, że się rozumieją doskonale, droczą się między sobą, ale i lubią.
- Zawsze czułam, że Homiel to nie byle Kto.
- Czy kiedyś się pokarzesz ? – Piotr.
- Wyrażam chęć, ale zgodę wydaje rada …. Pieczęć zgody.
Niejaka Rada Starszych już się pojawiła w naszych rozmowach wcześniej, ale o pieczęci słyszę po raz pierwszy chyba. Rozmawialiśmy dalej jadąc autem …
- Wiesz co powiedział teraz ?…. Żebym już nic dzisiaj nie jadł.
- Dlaczego Homiel ?
- Bo stracisz to, co chcesz zyskać.
- Kurde, nie mógłby raz powiedzieć normalnie… Bo będziesz gruby ? – Piotr kiwał głową… A ja nie mogłam przestać się śmiać. Zadziwia mnie sposób w jaki rozmawiają.
Wracając do domu zauważyłam, że mieszkanie, które chciałam kiedyś kupić zostało sprzedane. Naiwnie myślałam, że uda się nam tam zamieszkać kiedyś na stałe. Ciągłe przeprowadzki zaczynają mnie męczyć. Zrezygnowana przestałam nawet rozmawiać.
- Kiedyś siądziesz w pokoju, a twoja radość będzie sięgać niedowierzaniu.
Chyba chciał mnie pocieszyć, że kiedyś też się doczekam swojego miejsca na tej ziemi.
- Chrystus też nie miał gdzie przyłożyć głowy.
Dopisane 23. 09 .2016 r.
Bardzo lubię tę rozmowę. Często ją odsłuchuję, gdyż udało mi się ją nagrać. Jest w niej tyle radości i wiedzy zarazem.
- Chrystus też nie miał gdzie przyłożyć głowy – Lisy mają nory, a ptaki gniazda – odrzekł mu Jezus – lecz ja, Syn Człowieczy, nie mam własnego kąta, gdzie mógłbym odpocząć. http://www.biblica.com/es-us/la-biblia/biblia-en-linea/sz-pl/ewangelia-wedlug-sw-lukasza/9/