28. 09. 14 r. Warszawa.
Rano na kawie rozmawialiśmy o mieszkaniu. Czy kupować, czy wynajmować. Po raz pierwszy chyba nie wiedzieliśmy co będzie dla nas najbardziej właściwe, więc poprosiłam Piotra, by spytał. Ciągle nie wiem jak on to robi, ale trwa to chwilę, jakby po drugiej stronie tylko na to czekali. Zaczęłam wszystko spisywać na serwetce.
- Gwałtowność zdarzeń jest nieunikniona.
- Światło jest przy tym.
- Oczekujcie zdarzeń, które zmienią twój los tak dalece, że nie możesz sobie tego wyobrazić.
- To jest nieuniknione.
- Będę dalej prowadzić firmę ?
- A czy ci źle ? Ufaj bardziej swoim ludziom.
- Co mam dalej robić ? Leżeć na kanapie i czytać ? – spytałam, bo nie mam pomysłu na swoje życie, kiedy moja firma prawie zbankrutowała.
- Wasza dziwna stagnacja dobiega końca.
- Przyszłość nie jest w stanie już cię zepsuć.
- Uzbrój się w cierpliwość, a uśmiech z twoich ust nie będzie już schodzić.
Zabrzmiało to tak, że zaczęłam się lekko bać. Oni mają takie pomysły, że czasami lepiej nie wiedzieć. Homiel chciał przekazać jednak coś więcej …
- Stwórca dał ci zadanie, którego druga część dopiero się zaczyna.
- Wszyscy jesteśmy z tobą i koło ciebie.
Piotr ciągle wraca myślami do przeszłości, ciągle wspomina jak było kiedyś … Homielowi najwyraźniej to się nie podoba.
- Zasiej trawę, posadź drzewa, nie sięgaj dalej.
Czyli zaoraj ziemię i do przodu. Co było, to było. Piotr także pyta jak długo będzie żył, co mnie nieustająco bardzo wkurza.
- Nawet Ja nie mogę zmienić biegu zdarzeń.
Hmm… Podsumowując; musimy się poddać „rzece zdarzeń” i jednocześnie robić dalej swoje.
29. 09. 14 r. Warszawa.
Piotr do mnie zadzwonił. Widział w swojej firmie ducha.
- Spojrzałem na miejsce Kowalskiego i zobaczyłem na jego fotelu bardzo chudego, czarnego faceta, siedział i się rozglądał. Nie wierzyłem własnym oczom ! Kiedy podszedłem do niego, on odwrócił się do mnie i był zaskoczony, że go widzę. Zaczął się wymazywać jak się wymazuje gumką. Co to ma znaczyć ?
Znaczy to tylko tyle, że ten świat, a zwłaszcza Warszawa jest pełna duchów.
30. 09. 14 r. Warszawa.
Leżę od dwóch dni w łóżku, mam mocne przeziębienie. 2 godziny temu pomyślałam sobie, że napiłabym się mojej ulubionej kawy. 10 minut później słyszę dzwonek do drzwi, otwieram i widzę Piotra trzymającego zapakowaną kawę w torbie z Costy.
- Kazali mi ci to przywieźć.
Ot, takie małe cuda.
01. 10. 14 r. Warszawa.
Kiedy się modlę, często mówię Jeszua, nie Jezus. Nie wiem dlaczego akurat tak, ale wtedy czuję wyjątkową z Nim bliskość. Jednakże za każdym razem zastanawiam się, czy powinnam to robić, bo może przekraczam jakąś granicę. Wieczorem poprosiłam Piotra, by to sprawdził.
Piotr spojrzał na mnie jak na UFO i nic nie odpowiedział, ale po chwili widzę, że siada na tapczanie prosto i przesuwa się w kąt.
- Powiedział… – lekko załamał mu się głos –
- … Że tak mówiła do Niego Mama. Pozwolił ci tak do Siebie mówić – zamilknął na chwilę.
- A do mnie powiedział;
- Nie mów do Mnie Panie, mów do Mnie Rabi.
Rabi ? A cóż to znaczy ? Oczywiście natychmiast zajrzałam do internetu; Rabbi, nie Rabi – Nauczyciel.
- Widziałaś jak się wyprostowałem i odsunąłem na tapczanie ? … Usiadł między nami, dlatego …
- Mówię Mu, że walczę ze słabościami swoimi, ale przegrywam często.
- Widzę tylko twoje zwycięstwo.
W NT słowa Rabbi używa się najczęściej, gdy ktoś bezpośrednio zwraca się do Jezusa jako nauczyciela i osoby szanowanej. W Ewangelii Marka uczniowie Jezusa nazywają Go Rabbi (9,5; 11,21; 14,45), natomiast ślepiec zwraca się do Niego Rabbuni (10,51) – wszystkie te przypadki odnoszą się do kontekstów, w których Jezus działa, a nie naucza. W Ewangelii Jana zarówno Rabbi (1,38), jak i Rabbuni (20,16) wyraźnie znaczą „Nauczyciel”. Inne użycie tego słowa przez Jana odpowiada temu rozumieniu lub oznacza bardziej ogólny tytuł wyrażający szacunek (1,49; 3,2.26; 4,31; 6,25; 9,2; 11,8). Mateusz również łączy tytuł Rabbi zarówno z nauczaniem, jak i ze statusem społecznym i odnosi go jedynie do Jezusa, chociaż odrzuca stosowanie go we wspólnocie uczniów Jezusa (23,7-8). A zatem tylko Judasz nazywa Jezusa „Rabbi” w chwili zdrady (26,25.49), a inni uczniowie nie zwracają się do Niego ani przez „Rabbi”, ani przez „Nauczyciel” (termin używany tylko przez osoby z zewnątrz), lecz przez „Pan” (8,21.25; 14,28.30; 18,21). Poza Ewangeliami Mateusza, Marka i Jana żadne inne dokumenty NT nie używają słowa Rabbi.
http://biblia.wiara.pl/slownik/67ea4.Slownik-biblijny/slowo/RABBI-RABBUNI
Wooow… Najpierw Piotr widzi siebie kroczącego obok Chrystusa w powietrzu, a teraz to… Trudno w to uwierzyć, sam Piotr nie chce uwierzyć… Choć jednak dzieje się.
12. 10. 14 r. Warszawa.
Byliśmy dzisiaj w katedrze u „naszego krzyża”. Staramy się być tam jak najczęściej, ponieważ Jezus nas o to prosił.
- Zawsze na was czekam, jesteście Mi radością.
Za każdym razem krzyż Chrystusa cały czas jest oświetlony, wygląda pięknie i trochę magicznie. Kiedy zaczęłam się modlić i podziękowałam w myślach za „ławeczkę”, czyli za to, że Chrystus przygarnął Piotra do siebie i razem z nim kroczył w powietrzu…,światło nad krzyżem nagle zgasło. Obydwoje rozejrzeliśmy się, czy to awaria, ale dookoła wszystko świeciło. Kiedy Piotr wstał z klęcznika, światło się zapaliło z powrotem. Zaśmiałam się i wiedziałam, że to odpowiedź.
Po wyjściu z kościoła Piotr powiedział …
- Widziałem jak oddycha, Jego klatka piersiowa się unosiła do góry i na dół, żył wisząc na tym krzyżu. Powiedział …
- Będziemy iść razem. Twój świat się kończy.
Zabrzmiało to… co najmniej smutno. Co miał na myśli ? Co miałeś na myśli Jeszua ? Świat się kończy cały, czy świat Piotra, czyli jego życie się kończy ?
Mamy nie tylko poważne problemy w firmie, ale mamy też problem ze znalezieniem nowego mieszkania w Szczecinie. Nie możemy nic rozsądnego znaleźć. Piotr jest znerwicowany i dość przybity. Nawet już Homiela nie pyta. Wieczorem sam odezwał się …
- Zaprawdę powiadam ci, że twoje troski rozpłyną się wkrótce jak poranna mgła w słońcu.
- Uwolnię cię od tego, aby twa dusza nieskrępowanie mogła wzlecieć.
Czyżby mówił o śmierci ? W pierwszym odruchu pomyślałam, że tylko dodał oliwy do ognia, bo chyba nie mógł „lepiej” nas uspokoić. Jednak po zastanowieniu sama przyznałam mu rację. Po co się denerwować, kiedy wszystko szybko przemija ? Hmmm, to kolejny sposób myślenia, który musimy zmienić.
Spisana rozmowa z pociągu …
- Twój dziennik to ostatnie zadanie tutaj.
- Musisz pisać, ale nie spiesz się.
- Pisząc ten dziennik mam wrażenie, że on już się skończył, że nie ma już nic ciekawego – ja na to.
- Mylisz się, dopiero się zacznie.
- … Mówi, że uwielbia jak jeździmy pociągiem – Piotr do mnie ze śmiechem.
- Co go tak cieszy ?
- Wszystko co jest stworzone, czuje zapach, bez przerwy siedzi z nosem przy szybie.
- A mój ?
- Siedzi poważny.
- Przecież widział wiele światów ?
- To są widoki, które nigdy Mnie nie nasycą, zawsze będę się cieszył.
- Patrzę na to co zostało stworzone.
- To są owoce nieskończenie dobrego Ojca.
- Czy tam u was wszystko jest tak skomplikowane ?
- Dla was jest skomplikowane.
- Czy jest coś takiego jak pieczęć archaniołów ?
- ….. – nie odpowiedział.
- Pamiętasz te dwie kule, które widziałem w mieszkaniu ?
- No to spytaj się co to było.
- ….. – nie odpowiedział.
- Spytaj ich łaskawie kiedy ja zacznę pewne rzeczy widzieć ?
- Mówi, że lepiej żebyś słyszała to przeze mnie, bo twoja intuicyjność ulegnie zmianie, a stąd bierze się cięte słowo na gacki, a obrazy cię odciągną od tego.
- Wiesz, to jest tylko intuicja, nigdy nie wiem, czy to prawda.
- Twoja intuicja jest prawdą, a kiedy nie wiesz, wtedy przychodzi Ktoś i ci pomaga.
- Ja mam miecz przy sobie, a ty masz miecz w pisaniu – podsumował Piotr.
- ….. – zamyśliłam się, bo faktycznie czasami pisząc na forum dość ostro i nie wiem skąd mi się to bierze.
- …. Oni zdecydują kiedy odejdę. Jestem podłączony jak jakaś maszyna, wcisną guzik i nie mam mnie, czuję to. Nie daj boże, gdybym trafił na dół. Kto wie… Jak będą mi kazali to pójdę.… słyszę…
- Miej więcej wiary we Mnie, ty jesteś Nasz.
- Kiedy przyjdzie pora, wrócisz do Domu.
- Tu go nie masz, tam na ciebie czeka.
Piotr się totalnie wzruszył.