26. 05. 18 r. Warszawa.
Piotr zamyślony miesza łyżeczką w kubku kawy.
- Ja jestem chyba totalnie porąbany.
- Za sam fakt, że poszedłeś. Nikt nie chciał.
- ……. – śmieję się, to dość niezwykłe.
- Kogo opisuje Izajasz ?
KI 6;8 I usłyszałem głos Pana mówiącego: «Kogo mam posłać? Kto by Nam poszedł?» Odpowiedziałem: «Oto ja, poślij mnie!»
- A jak myślisz ?
- ?!
Wczoraj podczas modlitwy miałam dziwną sytuację. Mam pewien rytuał; modlę się przez pół godziny od 14.30 i kończę tuż po 15. Wczoraj w połowie modlitwy przysnęłam, nawet nie wiem kiedy. Obudził mnie bardzo wyraźny, głośny dźwięk bzyczącej muchy, a nie powinien. Kiedy się modlę zamykam okna, drzwi, chcę mieć absolutną ciszę. Mucha obudziła mnie dokładnie 5 minut przed 15.00 i już się nie pojawiła. Znowu była cisza.
- Dopuścili do tego. Homiel mówi…
- Chcieliśmy ci pokazać co znaczy przerwać modlitwę, to tak jakby dać gackowi powietrze.
- Hmm…. Mocne… – tego się nie spodziewałam i dziękuję Im za to. Myślałam, że moje modlitwy niewiele znaczą w porównaniu do modlitw Piotra, a tu jednak i ja jestem słuchana. To pocieszające.
Pojechaliśmy do „naszego krzyża”. Odbywały się akurat Pierwsze Komunie, więc siłą rzeczy długo nie byliśmy. Staliśmy chwilę pod krzyżem, gdy nagle Piotr chwyta się za serce i zgina w pół. Ścisnęło mnie za gardło, ale widząc, że nie jest blady szybko się uspokoiłam i postanowiłam czekać. To musiało być coś innego niż serce.
- Ale miałem wizję teraz ! Coś strasznego ! – Piotr się wyprostował i ciężko oddychał.
- Zobaczyłem Jezusa na krzyżu, ale strasznie wykrzywionego. Tak bardzo cierpiał, że Jego głowa zwisała mu aż do bioder. Wyobrażasz sobie jak miał naciągnięte ręce żeby tak zwisać ? Całe poszarpane, wygięte… Potworny ból poczułem, jakby go rozdzielało na kawałki… Straszne zabolało mnie serce.
W aucie Piotr dochodził do siebie, siedział nieruchomo…
- Dlaczego ja to widziałem ? Nie wiem… Co to znaczy ? Może idzie coś dużego ? – zagapił się przed siebie i wtedy zaczęło lać.
Deszcz lał się strumieniami. Zmieniliśmy plany i zdecydowaliśmy się pojechać do domu. Jadąc rozmawialiśmy już o wszystkim.
- Widzisz ? Już nie muszę kupować pióra, dostałem.
- To prezent od Ojca oczywiście – wyjaśniam, żeby miał świadomość.
Wczoraj w prezencie Piotr otrzymał pióro, którego po ostatniej rozmowie o piórze nigdy by sobie nie kupił. Widocznie Ojciec uznał, że już sobie zasłużył. Co innego samemu sobie kupić, a co innego dostać.
-Co chcesz na prezent na święta? – pytam. -Pióro mi się kończy. -To ci kupię – i cieszę się, że prezent będę miała z głowy. -Ale nie wiesz jakie, takie dobre to kosztuje z 2 tysiące złotych. -?!!! A długopis nie łaska! – wkurzył mnie. -Ma Piotr kupić sobie pióro Homiel ? -Ciężko pracował i zasłużył sobie ? -Robił to, po co przyszedł. Nie przyszedł tu po delikatesy. Delikatesy ma na Górze. -Nie przyszedł tutaj zabawiać się w pisanie piórowego. -Kupię sobie po cichu… – Piotr już kombinuje. -Po cichu też nie dasz rady, będę widział. - whttp://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/04/wszystko-co-masz-to-ja-ci-daje/
- Ale z autem będzie ciężej niż z piórem.
- A to dlaczego ? – przekomarzam się.
- Ponoć możecie wszystko ?
- Nie jesteś długonogą blondynką, żeby sponsora złapać.
- …….. – śmiech. Blondynka jako symbol braku rozumu.
- Takiej odpowiedzi od anioła się nie spodziewałaś.
- Jesteś nienormalny anioł – Piotr się śmieje.
- Za długo z tobą mieszkam. Stałem się bardziej pragmatyczny.
- A myślałam, że możecie postawić tak nagle auto pod domem – przekomarzam się dalej.
- Wszystko musi być po ludzku.
- Ale pióro zniknęło jednak…
- Masz za dobrą pamięć.
- …….. – trudno tego nie pamiętać. To było…. niewiarygodnie niesamowite !
Wszędzie jej szukaliśmy, na biurku, obok, na kolanach pod biurkiem. Bałam się, że Piotr się zdenerwuje i będziemy musieli wracać do szpitala. Kiedy staliśmy tak bezradnie zastanawiając się co się z nakrętką stało… ona spadła na blat biurka z wysokości około 10 cm. Dosłownie wypadła z powietrza, jakby jakaś niewidzialna ręka wpuściła ją zza „przesłony” do naszego świata. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/05/zaprowadze-cie-do-twojego-zrodla-do-poczatku/
- Bóg Ojciec lubi niespodzianki.
- A mogłoby tak auto zniknąć ? Nie jest za duże ?
- A nie ?
- …….
- A co znaczy ta wizja z kościoła ?
- Musi być inna atmosfera, abym ci odpowiedział.
- ……. – przyznałam rację.
- Humor jest w tym przypadku pojęciem niezrozumiałym, nawet uśmiech.
Dojechaliśmy do domu w milczeniu.
Wieczorem.
Pierwsza wiadomość, na jaką natrafiłam w internecie to; Referendum aborcyjne w Irlandii. Wyniki badań exit poll wskazują na zdecydowaną przewagę głosów „za” wykreśleniem z konstytucji ósmej poprawki, czyli przepisu zakazującego aborcji.
Czytając przeszła przez moją głowę myśl, czy to nie dlatego Piotr widział tak umęczonego Jezusa?
- W jakim kierunku to wszystko pójdzie ? – pytam sama siebie.
- Im wyższe budynki, tym większą bezduszność.
- Jak rybak przez sito, złapiesz tych ryb trochę, a reszta…
- Hmm…. – zamyśliłam się.
Wysoki budynek w wizjach to bliskość do Boga, ale nie w tym przypadku. Ojciec mówi tu o drapaczach chmur, jako symbolu współczesnego życia, w którym Boga już nie ma.
- Ojcze, jak ty to wszystko spinasz ? Tyle ludzi, tyle spraw, każdy coś chce. Widzisz, słyszysz każdego…
- Bóg jest jeden.
- A ty nie spinasz ?
- No nie. Podziwiam Cię… – Piotr kiwa głową.
Obejrzałam relację z księdzem Glasem i jego opowieść o spotkaniu. Jeszcze jej nie skończył, a już śmiałam się do łez. https://youtu.be/iM-lBzNjAyQ?t=187 Wiedziałam czyja to robota, ale pytam na wszelki wypadek.
- Ojcze, to Ty ?
- Zasłużył na tą odpowiedź.
- Pamiętaj, że Pan Bóg jest tak nieprzewidywalny jak to pióro.
- To są te chwile.
- On zasłużył na tę chwilę.
- To byłeś Ty Ojcze, czy posłużyłeś się tym człowiekiem ?
- O technikę Mnie nie pytaj. Ważne, że wiesz.
Wiadomości w TV rozpoczęto od glosowania dot. aborcji. Podano, że w Irlandii pozwolono na gejowskie śluby, a szefem rządu jest też gej, potomek imigrantów.
- Co to się dzieje… – Piotr wzdycha.
- Dzisiaj głosowanie.
- Dzisiaj to widziałeś.
- Chrystus płacze…
- Co zrobić Ojcze ?
- Doprowadź do mety tych, których możesz doprowadzić.
- ……… – Piotr zaczął pocierać ucho.
- Zobaczyłem wielki czarny łeb gacka…. Wiesz co mi powiedział ?
- Łysy! Przegrywasz, nie boimy się ciebie !
- ……. – siedzieliśmy w ciszy przez chwilę.
- To dlatego Jezus był taki cały połamany – Piotr się wzruszył.
- Przynajmniej ty Mnie rozumiesz.
Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/